Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

Kurde, ja belkę trocin 20kg to wrzucam co 2gi dzień. No, może drugiemu, który jest mały i trochę mniejsze kupy robi i trochę mniej sika, to co 3 😁 I to teraz, latem, gdzie wychodzą na padok więc spędzają w boksie trochę mniej czasu, plus sprzątam 3 razy dziennie plus wybieram kupy nocą przed spaniem..

[quote author=budyń link=topic=823.msg2791602#msg2791602 date=1529309718]
Jak tak czytam o zagranicznych stajniach to serio, aż szkoda konia przenosić, bo wydaje mi się jakbym mu miała krzywdę zrobić zabieraniem ze sobą 🤔wirek: 
[/quote]

Belgię bym odradzała z pewnością, tutaj stajnie są tak obskurne, że Polska przy tym to raj. My stoimy obecnie ponoć w jednym z najlepszych pensjonatów gdzie można trenować skoki, a jest hm.. Mocno średnio jak dla mnie i od początku się dziwiłam, że tu mamy zostać, a innej stajni szukamy już od ho ho jak długo. Całe lata wcześniej przepracowałam w 3 polskich stajniach i to co jest tutaj to najgorsze miejsce w jakim przyszło mi pracować i żyć 🙄 Niestety, jak się chce mieć lepiej, a nawet dobrze to trzeba wyłożyć te 2 miliony euro i sobie coś kupić.. Choć znaleźć coś na sprzedaż porządnego też nie jest łatwo, zazwyczaj są to stare domy z jeszcze starszymi stajniami, bez infrastruktury więc trzeba sobie doliczyć kolejne zera do wydania, by stworzyć coś co ma ręce i nogi.
Zdecydowanie lepiej sprawa się ma w Holandii, tam jest stajni znaaacznie więcej stajni i na dużo lepszym poziomie. Choć też cnie jest tak łatwo o coś zadowalającego w pełni, kiedyś oglądałam fajną stajnię, kameralną, w pięknym otoczeniu, z porządnymi padokami, fajną halą i placem, ale jak zobaczyłam boksy.. 3x3 i niektóre bez okien.. W dodatku z każdej strony ściana więc konie nie mogą się nawzajem widzieć.. Nie miałabym serca tam koni wstawić, bo mieszkały by już całkiem jak w pudełku, a mój duży to by się w takim boksie nawet nie mógł swobodnie obrócić, chyba że kręcąc piruet na jednej nodze 😕 Znajomi teraz też szukają stajni w Holandii i coś tam mają, ale to na takiej zasadzie, że jak już muszą to tam się przeniosą, ale woleli by znaleźć coś lepszego.
Ja juz od lat odradzam ludziom, zeby sprzedawali konie do Anglii 😁 Tak niby zartem, ale naogladalam sie zbyt duzo. No, chyba, ze do zaufanej osoby, ktora bedzie trzymala konia u siebie I na zawsze, ale z tym tez nigdy nic nie wiadomo na 100%
[quote author=budyń link=topic=823.msg2791602#msg2791602 date=1529309718]
Jak tak czytam o zagranicznych stajniach to serio, aż szkoda konia przenosić, bo wydaje mi się jakbym mu miała krzywdę zrobić zabieraniem ze sobą 🤔wirek:
A w planach za lat niewiele jakaś Szwajcaria tam majaczy...
[/quote]

Ej, ale zagranico 😉 jest calkiem normalnie, sa dobre i zle stajnie, niektore sa obskurne i syfne, gdzie oszczedzaja na wszystkim, ale sa i mega fajne, gdzie konie maja jak w raju. To tak jakby bac sie konia w Polsce trzymac, bo sie widzialo podly podmiejski pensjonat z metrem gnoju i pieczarami w kazdym boksie, malymi padoczkami bez wody i siana za to z rozwalonym ogrodzeniem, gdzie konie dostaja plasterek siana na karmienie - z wlasnego doswiadczenia znam takie i co z tego?

Tak odnosnie tego co opisuje gllosia - Belgia to generalnie taki pierdolnik z kiepska infrastruktura, od stajni, przez drogi (obwodnica Liege for the win! tak dziurawej autostrady jak zyje nie widzialam), po budynki mieszkalne. U nas jest nieco lepiej, ale jest troche takich typowo lokalnych cech, ktore wynikaja z warunkow naturalnych, urbanizacji, mentalnosci etc.

Po pierwsze ziemi jest malo i jest bardzo droga, zwlaszcza pod miastem. Wiec norma sa male boksy, 3x3 uchodzi za spory boks (!) 3x4 za bardzo duzy, bo sporo stajni ma 2,5 x 3; padoki zimowe sa mikro, 10x10 albo 10x15 to normalny padok zimowy a i w tym watku mozna znalezc moje fotki padokow 5x5. Po drugie dobrze sie ma sezonowosc wypuszczania koni, chow alkierzowy zima i letnie pastwiskowanie, cos jak chow bydla mlecznego. Wiec w tej samej stajni konie zima wychodza na dwor na 1-2h na padok 10x10 zima, a latem stoja 24/7 na 15ha pastwisk i nikomu nie wydaje sie to dziwne. Po trzecie klimat jest lagodny, przymrozki to rzadkosc, wiec duzo stajni ma boksy-prowizorki, dosc popularne sa stajnie kontenerowe. To laczy sie z czwarta rzecza - trudno kupic ziemia, z reguly przejmuje sie teren juz z jakas infrastruktura i trzeba ja dopasowac to potrzeb koni. Za to praktycznie wszedzie boksy sa mega czyste, nie widzialam nigdzie wysokiej sciolki i nikt nie zaluje objetosciowki. No i to wszystko jest bardziej typowe dla Zuid Holland niz Holandii w ogole 😉 bo Zuid Holland jest zwyczajnie przepelnione.

Ale znalezienie dobrej stajni to zwyczajnie kwestia poszukania! na ten przyklad moja stajnia ma standardowe gotowe boksy 3x4 z oknami, czesc boksow angielskich i biegalnie dla mlodziezy, spore padoki zimowe z reitexem, 3 hale, 2 lonzowniki, elegancka myjke i solarium, 2 karuzele, fajny socjal z barem i wypozyczalnia sprzetu, zewnetrzny czworobok z dobrym podlozem, komplet przeszkod i nascie hektarow pastwisk. I opieka super, karmienie tez, kiedy nie przyjde konie maja czysto. Jedyne 385 euro za all inclusive btw 😉 Tyle ze zamiast miec ja 5 minut od domu jezdze na druga strone rzeki, ze 30km w jedna strone. Dobre tansze stajnie tez sa, ale trzeba sie naszukac i umowmy sie, nie na przedmiesciach tylko w pizdu posrodku polderu
Nie wątpię, że da się znaleźć coś fajnego, ale obawiam się o ten chów koni, małe padoczki dla jednego konia, w dodatku krótko. Wiadomo, ja nie byłam, to mogę się mylić :P Ale jak sobie pomyślę, że miałabym mojego stadnego konia, któremu staram się zapewnić fajne warunki na po prostu bycie koniem, to wizja przeniesienia do takiej stajni, gdzie by stał 2-3 godziny sam na padoku, to trochę kicha 🙁
kokosnuss, ta twoja już brzmi fajnie, zwłaszcza cenowo to jakiś kosmos :P
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
18 czerwca 2018 12:06
no niestety, boksy są spore niektóre plus każdy ma wyjście na "mały padok" przed boksem, ale trociny się ścieli głównie albo w takim kwadracie- tyle ile koń potrzebuje się położyć albo pasek na środku- one i tak potem robią meksyk 🙂


budyń, ale widze w okolicach stajnie gdzie konie cały czas stoją na łące- więc pewnie znajdziesz coś perfecto 🙂



Po pierwsze ziemi jest malo i jest bardzo droga, zwlaszcza pod miastem. Wiec norma sa male boksy, 3x3 uchodzi za spory boks (!) 3x4 za bardzo duzy, bo sporo stajni ma 2,5 x 3; padoki zimowe sa mikro, 10x10 albo 10x15 to normalny padok zimowy a i w tym watku mozna znalezc moje fotki padokow 5x5.


Dla mnie to jakaś herezja, to nawet nie jest boks, a zwyczajna klatka. My mamy boksy duże, nie wiem dokładnie, ale chyba 4x4,5 (albo nawet 4,5x4,5), jak przeniosłam się do drewnianej to mi się wydawało o matko jaki ten boks mały bo jest jakieś 3,5x3,5 i to jest moim zdaniem ekstremalne minimum. 3x3 to na prawdę jest nic dla normalnej wielkości konia.. Sorry, ale jak mój koń ma długość 2,5 metra to jak miałby w takim boksie funkcjonować. No na jednej nodze, gdzie się nie obróci to ściana, gdzie nie spojrzy to ściana. Ja sama bym chyba dostała od tego depresji 🙁 A jak ty mówisz, że są stajnie z boksami 2,5x3 😲 To rozumiem, że mam wstawić konia i on już się nie może ruszyć, będzie srał i sikał pod siebie i najlepiej żebym go ustawiła od razu z głową przy żłobie i poidle, żeby mógł chociaż się napić i zjeść, siano pod nogi. Wchodzenie tyłem czy przodem? To w sumie bardziej stanowisko niż boks.

Padoki my akurat też mamy małe, ale ciesze się, że w ogóle są i mogę sobie puszczać do woli!

Ja tego nie zrozumiem. To miejsce na 2 karuzele jest, na 2 lonżowniki jest, na 3 hale jest (!) ale na normalnego rozmiaru boks to już nie ma miejscA?
gllosia, a czytasz ze zrozumieniem? 😉 W wielu stajniach tak male boksy to norma - a nie, ze w tej konkretnej stajni. Ba, stawiam ja niejako w opozycji do trendow w wielu popularnych pensjonatach. U nas boksy sa min 3×4, sa wieksze porodowe, dla duzych koni (na oko spokojnie te 4x4 bedzie), sa biegalnie dla mlodziezy, a w 3x3 i pochodnych stoja wylacznie kuce. Tylko ogolna tendencja jest taka, ze boksy sa male i juz. Mam sie tlumaczyc, ze ja bym tam konia nie trzymala? No bym nie trzymala, tak samo jak bym nie posadzila tylka na konia, co poza praca stoi 23/7 w stanowisku - a takie stajnie tez sa.

Edit. Btw ta logika ze miejsce jest na x a na y nie ma tez mnie czesto zastanawia 😉 Na przyklad ze jest miejsce na 5 czy 10 hektarow pastwisk, a nie ma na padok zimowy wiekszy od ciasnego lonzownika. No kwestia priorytetow.
Tak, czytam ze zrozumieniem  😉 I tym bardziej skoro w WIELU stajniach to jest NORMA - martwi mnie to.

Wiem, ze z lonzownikami i hala odnisolam sie do twojej stajni, ale to dlatego, ze taki trend jest w wielu innych miejscach. Czyli jest wygoda dla czlowieka, bo ma gdzie jezdzic latem i zima, ma gdzie konia wrzucic zeby sie pokrecil w kolko, ale juz na sensowne wybiegi i boksy miejsca brak.. Wiec dokladnie, kwestia priorytetow..

Ja np. zawsze wole miec odpowiednie padoki niz karuzele, bo wole puscic konie wolno na swieze powietrze niz kazac im sie krecic dookola. Wole tez zeby konie mialy przestronne, jasne boksy z oknami i z mozliwoscia ogladania innych koni niz miec tryliard placy do jazdy 😉 Dlatego nawet jak ogladam piekna stajnie ze wszystkimi udogodnieniami, w cudownje okolicy, ale okazuje sie, ze konie maja stac upakowane w boksy jak sardynki to.. Nope :P
majek   zwykle sobie żartuję
18 czerwca 2018 16:11
Ja na UK nie narzekam, ale pewnie ikarina widziala wiecej niz ja.
Moj kon po przeprowadzce ozdrowial (kaslal, mial poczatki copd), wychodzi caly rok na zielony padok. No i jak czytam, jak np. w PL jezdza o 5 rano, bo potem sie nie da, bo robaki lataja, to sie jednak ciesze. U nas 3 komary na krzyz. I na pogode tez nie narzekam (tzn wszyscy straszyli, ze tu ciagle pada, a wcale nie. Raczej duzo wieje)

Za to w przypadku jakiejs kleski typu snieg, konkretny przymrozek albo powodz - konie nie wychodza na padoki. I jak chcesz, zeby sie kon ruszal to trzeba samemu przyjechac i pooprowadzac/pojezdzic.

Tak sobie ostatnio myslalam o tym, jak bylo w PL i jakie sa roznice w takich codziennych czynnosciach. Np wszedzie, gdzie jezdzilam w PL konie karmione byly o stalej porze i wszystkie naraz. Tutaj kazdy karmi sobie jak chce (i np tylko swojego, jezeli to stajnia diy. Ewentualnie jedna osoba karmi konia swojego i kolezanek), Chyba, ze jest na full livery - to go karmi obsluga. I tez nie o stalych porach. Np kolacja jest miedzy 18 - 20.

Teraz stoje w stajni pensjonatowej, ale wczesniej stalam w takiej, co byla rowniez rekreacja, to bylo np 10 koni rekreacyjnych i mialy one 5 boksow. Jak jedne staly w stajniach, to drugie byly na padoku i na odwrot. Te, co sie wstawialo do stajni tego dnia pracowaly w rekreacji. Taka ciekawostka.







Tak sobie ostatnio myslalam o tym, jak bylo w PL i jakie sa roznice w takich codziennych czynnosciach. Np wszedzie, gdzie jezdzilam w PL konie karmione byly o stalej porze i wszystkie naraz. Tutaj kazdy karmi sobie jak chce (i np tylko swojego, jezeli to stajnia diy. Ewentualnie jedna osoba karmi konia swojego i kolezanek), Chyba, ze jest na full livery - to go karmi obsluga. I tez nie o stalych porach. Np kolacja jest miedzy 18 - 20.



A to u nas jest tak samo, tzn. każdy karmi jak chce i kiedy chce i tylko swoje konie. Ale u nas jest full diy, każdy musi wszystko zrobić sam, ewentualnie w awaryjnych sytuacjach prosimy siebie nawzajem o pomoc. I tak część koni je śniadanie już o 6, a część dopiero przed 8. Ale konie są nauczone, przyzwyczajone i każdy wie, o której jego właściciel przychodzi. Ja sama wręcz musiałam zwrócić uwagę nowym pensjonariuszom, którzy przychodzili o świcie, żeby mi nie podkarmiali moich koni swoim żarciem, bo ja przychodzę codziennie o stałej porze i ja te konie codziennie karmie i tego moje konie są nauczone. A nie, że nagle ktoś im serwuje żarcie o 5 rano ni z gruchy ni z pietruchy. Od tego się potem robią nerwowe. A z tymi porami to różnie jest, chyba tylko moje konie jedzą o stałej porze 😁 No i może o stałej godzinie konie też dostają lunch, bo zawsze ktoś o tej porze jest na stajni, ale śniadanie i kolacja.. To chyba zależy od tego jak się komu rano wstanie i jak się skończy w ciągu dnia :P Ja raczej staram się dostosować do tych pór karmienia i mam to na uwadze kiedy planuję dzień, ale niektórzy podchodzą do tego bardzo lajtowo.
No ja znam realia stajni I ze strony klienta, I ze strony pracownika. Nie wiem, jak wyglada to w Polsce teraz, gdzyz przez wiele lat mnie nie bylo w polskich stajniach, ale jak pojechalam tam na poczatku, to bylam mocno negatywnie zaskoczona. Wiadomo, tak samo jak w Polsce sa I fajni ludzie I kompletni marnotrawcy czasu, ale jest pare rzeczy, ktore do dzisiaj mnie bola po prostu. Wszystkich wymienic nie mam czasu, no I nie chce tutaj robic gorzkich zali 😉 ale przede wszystkim wkurza mnie ta ich kultura huntingowania I wszystko z tym zwiazane. To jest po prostu zle, co ci ludzie robia I nikt mnie nie przekona do slusznosci tego "sportu". I nie jestem jakims eko-swirem placzacym nad biednymi liskami, po prostu widzialam, w jakim stanie niektore konie wracaly. Kilka konskich zgonow tez widzialam.

Jesli chodzi o karmienie w tym samym czasie, to pracowalam I korzystalam z paru stajni, gdzie konie byly karmione o ustalonej porze, jak ty nie moglas sie zjawic, by to zrobic, to stajenny robil to za ciebie.

Co do zimy w UK to bym dodala, ze przy przymrozkach ZAWSZE I WSZEDZIE zamarzaja rury. ZAWSZE. WSZEDZIE. I co roku jakas rura wybucha, macie powodz w stajni, opierniczacie kogos, ze recznika na kranie nie zostawil, latacie z wiaderkami o 5 rano do sasiada, bo w ma jedyny kran, ktory dziala. Angielska architektura to PO-RAZ-KA. Gadalam nawet z polskimi budowlancami, ktorzy pracuja w UK I oni nie moga sie przestac smiac z niektorych "rozwiazan" Z tego, co oni mowili, tutaj naprawde jest zle, wiele budynkow to prowizorka zbudowana na odwal sie.

Z takich jeszcze ciekawostek - w Anglii w srodku boksow maluje sie farba bitumiczna. Bedziecie widzieli wiele stajni pomalowanych pol na czarno, pol na bialo. To ponoc super, hiper rozwiazanie antybakteryjne. ale prawda jest taka, ze grzyb rosnie na tym I tak, I tak, trzeba co jakis czas, najlepiej co rok jeszcze raz ta farba przejechac.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
18 czerwca 2018 21:36
no, u mnie 1 dzień cały padało- 2 kolejne dni konie na karuzele zamiast padoku...
boje się zimy aż
Tak, czytam ze zrozumieniem  😉 I tym bardziej skoro w WIELU stajniach to jest NORMA - martwi mnie to.


Ale to calkiem prosty rachunek jest, niestety. Z jednej strony sa mniejsze pensjonatowe stajnie po 150 euro, ktore z reguly maja zenujaco male dzialki, boksy w starych chlewach czy owczarniach (!), stajnie kontenerowe i inne prowizorki, a jesli maja pastwiska to dzierzawione i sie nie rozbuduja - ale cena robi swoje i komplet klientow i tak jest. Z drugiej strony duze stajnie handlowe czy pensjonatowe nastawione na sport, blisko miasta, z bajeczna infrastruktura, ale prawie bez padokow, ktore nabijaja liczbe boksow do maksimum, bo kasa na te infrastrukture czy mega droga dzierzawe nie rosnie na drzewie, a kazdy dodatkowy kon to po prostu hajs. Z trzeciej strony pensjonaty w miescie, jak da sie dojechac tramwajem to ZAWSZE bedzie komplet i ludzie sie pchaja drzwiami i oknami zeby placic 350 euro za trzymanie konia 24/7 i 365 dni w roku w trybie boks - hala, bo na miejskiej dzialce na mikro padoczek miejsca nie starczylo :/

Ale tak jak mowie, sa fajne wyjatki i jakby kogos nioslo do nas to chetnie cos polece :kwiatek: Od low budget jak moja stajnia-matka 😉 gdzie zaczynalam po przerwie, po full profi jak opisalam wyzej. Ale tak generalnie to ani tu jakos mega lepiej, ani mega gorzej niz to, co kojarze z Polski. Po prostu normalnie, ale troche inaczej 🙂
kokosnuss, no czyli jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze 😎 Zresztą w naszej stajni tez właściciel poszalał, stajnię kupił z 20 boksami z niedużą halą i ujeżdżeniowym placem na zewnątrz plus do tego 11 nie dużych padoków. Generalnie ideolo. Ale, żeby zbić trochę kaski na klientach postanowił do tego machnąć po drugiej stronie hali dodatkowe prawie 40 boksów.. Czyli z 20 robi się 60 miejsc. No fajnie, ale zapomniał o tym, że te 60 koni na 11 padokach się nie pomieści, że te 60 koni ma swoich jeźdźców, którzy potem się muszą upchać na małej hali i mikro placu na zewnątrz, że 2 małe siodlarnie to też raczej not enough itp.. Ah, zapomniałam jeszcze o trawiastej arenie o którą błagaliśmy, by przerobił na dodatkowe padoki, ale niestety.. Jest to przecież ozdoba stajni no i trawiasta arena robi wrażenie (choć nie wiem na kim?) plus podwyższa cenę obiektu. Nikt z nas na niej nie jeździ, ale żeby nie było jest starannie strzyżona co tydzień 😁
Czy mamy kogoś z Francji/znającego się na tamtejszych przepisach/rankingach (nie wiem jak to ująć) w skokach?
Trochę się wetnę temat, ale czy ja dobrze pamiętam, że był wątek z takim jeździeckim słownikiem z tłumaczeniem na różne języki? Bo nie mogę znaleźć  🤔 Ewentualnie, do dziewczyn z anglojęzycznych krajów - jakie słowa/zwroty warto znać, używa się na co dzień przy koniach? Jadę w tym roku na praktyki do Irlandii do szpitala i trochę się cykam. Ogólnie miałam już jakieś wakacyjne prace/wolontariaty za granicą i czuję się dość pewnie z językiem, ale wiadomo, branżowe słownictwo rządzi się swoimi prawami. Albo są może jakieś strony, książki? Może powinnam przeczytać jakieś romanse ze stajnią w tle?  🤣
hedonistka, ten wątek?  😉
Czy mamy kogoś w Portugalii? Mam jedno pytanie a nigdzie nie mogę tego znaleźć w internecie..
hedonistka jesteś już na praktykach, gdzie? Bo ja też w IR i mam sporo przemyśleń opiszę jak będę mjaką nieco lepszy Internet, to tylko obserwacje stajni w klinice ale i tak niektóre rzeczy robią inaczej🙂 I te boksy na biało czarno tak jak mówi ikarina sa!🙂 tylko tutaj je co chwilę oczyszcza karcherem czy czymś w tym stylu więc grzyba nie ma.
Oh my też mamy biało czarne boksy :-) Po sezonie czyszczone karcherem i potem malowane na nowo.

A z moich perypetii to zmieniam prace za 3 tyg. W moim daleko od ulubionego miejsca ostatnio jest dość OK ale wiem że to tylko dlatego że jest lato i jak się sezon zacznie znów będę nienawidzić wszystkich w około :P. Także myślę że wybrałam dobry moment na zmiane, pani Boss powiedziała że rozumie i żyjemy w bardzo dobrych stosunkach, także obyło się bez wyrzucania mnie na bruk i innych głupot których się trosze obawiałam.

Byłam na dosłownie 10 rozmowach, wszyscy którzy odpowiedzieli na mojego maila i zaprosili na rozmowę dali mi ofertę więc to bardzo dobre doświadczenie pod kątem podreperowania mojej zszarganej przez obecną pracę pewności siebie. Finalnie zostawiłam dwie oferty u WKKWistów i trochę ślepym strzałem wybrałam jedną z nich. Obie były świetne i ciężko mi było doszukać się minusów ale finalnie za 3tyg jadę do kobiety która obecnie jest 11 w rankingu FEI, a jeszcze w zeszłym tygodniu była 5  😵 . Byłam na 2 dniach próbnych, bardzo ładna i łatwa do pracy stajnia, koniki w wiekszosci domowej hodowli, 3 konie 4* plus mój własny jako część teamu więc żegnajcie zimowe poranki z wyrzucaniem gnoju i 6:30  😍 .  Cieszę sie bardzo, zwłaszcza że jeżdżą na dużo dużych zawodów więc mam nadzieje na jakieś przygody  😂 . Stajnia jest troszkę bliżej Londynu i nie tak daleko od miejsca gdzie jestem teraz - 2h, więc w dzień wolny mogę odwiedzić te pare osób które tu znam.

Zorilla ale super! gratulacje🙂 ja wwłaśnie myślę czy nie aplikować na praktyki za rok do Anglii niedaleko Londynu ale nie wiem czy nie za późno bo to oblegany szpital.
majek   zwykle sobie żartuję
17 lipca 2018 13:47
Ja mam bialo brazowe 🙂
I przydaloby sie umyc karcherem.

Swietnie, Zorilla. Powodzenia w nowej pracy!
Magdzior, Zorilla, mocno wam gratuluję i trzymam kciuki
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 lipca 2018 15:30
Zorilla - super. Oby wam było jak najlepiej w nowej pracy! No pisz jak tam wam.
ikarina Nie dziękuję! Strasznie się wkręciłam i mam ochotę na więęęcej 😜

No to ja podzielę się kilkoma spostrzeżeniami z Irlandii, tylko z jednej szpitalnej stajni więc ciekawa jestem czy to reguła czy po prostu tutaj są takie zasady,

- ilość treściwego, jest jak dla mnie OGROMNA, konie, które stoją w szpitalu dostają pół wielkiego żłobu paszy…. do tego stopnia, że oczywiście nie zjadają jej od razu więc leży sobie w żłobie cały dzien, dziwne to dla mnie, bo przyzwyczajona jestem, że treściwe sie sypie i koń zjada każdą ilość;d dlatego tutaj jak zwróciłam uwagę, że halo coś z tym koniem nie tak bo nie je to nie bardzo wiedzieli o co mi chodzi;d

- te konie są wszystkie jakieś grzeczne i spokojne, są wyjątki ale mnóstwo tu źrebaków, roczniaków czy drulatków i one wszystkie w miarę posłusznie dają sie prowadzic czy przytrzymywać, tylko z małymi wyjątkami

- nie boją się nadużywać sedacji;d oj to zdecydowanie nie, mam wrażenie, że są przesadnie ostrożni, koń krzywo spojrzy, machnie ogonem i jest ‚let’s sedate him’, nie mówię, że to źle ale tak porónując to w polskich klinikach jednak dawali więcej szans koniowi;d i dopiero jak juz naprawdę sie nie dało to był sedowany, może też ma to związek z ilością koni, tutaj nie bardzo mogą sobie pozwolić na dłuższe ‚użeranie’ ze zmianą opatrunku czy rtg gdy koń jest nadaktywny bo kolejny czeka w kolejce.

- co do tej ostrożności to samo tyczy się studentów, wiadomo wszędzie są ostrożni i niebezpiecznych rzeczy nie pozwalają robić, ale tutaj nawet spacerować z koniem mamy po dwie osoby;d tzn. zawsze tak mówią żeby wziąć kogoś do ‚pomocy’, choć ja w sumie tego nie robie ze spokojnymi końmi, mam nadzieję, że mnie nie wyrzucą😉

To takie co mi się rzuca w oczy póki co, reszta bardzo podobna do polskich klinik, choć to może te polskie, w których ja byłam miały po prostu zagraniczny standard🙂 Oczywiście ilość koni i przypadków jest większa, co chwilę się coś dzieje.
To dziwne z tym tresciwym bo moje doswiadczenia sa wrecz przeciwne (z UK wiec innego kraju ale nie ma sie co czarowac ze te roznice nie sa drastyczne). Zdecydowanie rzadza wlókna - sieczki, jakies moczone trawokulki etc. Ledwo co ziarna a juz na pewno nie w czystej postaci - owies, jeczmien etc. Na dluzsza mete obserwuje 2 stajnie ale zwlaszcza ostatnio szukajac pracy bylam w przynajmniej 5 gdzie widzidzialam karmienie.

A co do sedacji to tez mam inne obserwacje, ale może oni robia tak zeby konia uspokoic mniejsza dawka zanim bedzie rozjuszony? Wtedy potrzeba "konskiej" dawki zeby uzyskac jakikolwiek efekt. Nie wiem, tak glosno mysle.
Ja z UK mam podobne doświadczenia jak Zorilla- handfull treściwego i tyle samo albo troszkę więcej sieczki... owies tylko dla koni polo... dla koni które jakieś małe zawody chodzą czasem pół miarki treściwego ale do tego uspokajacz bardzo często  😜

No i z sedacją też różnie- tarnikowanie zębów w 95% przypadków bez sedacji zarówno ręcznie jak i elektrycznym tarnikiem. Ale w weterynaryjnych opcjach często od razu właśnie...

Co do zimy w UK to bym dodala, ze przy przymrozkach ZAWSZE I WSZEDZIE zamarzaja rury. ZAWSZE. WSZEDZIE. I co roku jakas rura wybucha, macie powodz w stajni, opierniczacie kogos, ze recznika na kranie nie zostawil, latacie z wiaderkami o 5 rano do sasiada, bo w ma jedyny kran, ktory dziala. Angielska architektura to PO-RAZ-KA. Gadalam nawet z polskimi budowlancami, ktorzy pracuja w UK I oni nie moga sie przestac smiac z niektorych "rozwiazan"

Taaaaak. 😁
Nie zapomnę dyskusji jaką wywołałam w collegu BHS, który ukończyłam. Byli zbulwersowani wygłaszanymi przeze mnie herezjami o tym, że nie trzeba latać z wiadrami, bo w XXI wieku można mieć automatyczne poidła i niezamarzające rury cały rok. 😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 lipca 2018 14:39
Julie: to faktycznie herezje, że rury mogą jednak nie zamarzać.

Tu, w USA, mimo że kraj ten kolonią angielską już nie jest  od 200 lat, to jednak daje sporo wspólnego z nimi mają: na Księżycu byli ale nie opanowali trudnej techniki izolowania rur i zamiast automatycznych poideł mają system wiaderkowy. 🙄 🤔
Tak, Quanta zrozumiała w 100% . Osobiscie nigdy nie slyszlam o innej opcji w PL, o boksach DIY, wyrzucaniu gnoju i karmieniu samemu itp.

Taka stajnia jest obok Gliwic. Bardzo kameralna i pensjonariusze robia wszystko sami w stajni 🙂 Jedynie budynek dzierżawią 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się