Co mnie wkurza w jeździectwie?

😲 😲 😲
himbusiowa Przeraziłaś mnie teraz  🤔
I ja się dziwię, że ludzie tak nie lubią naturala i mają tyle uprzedzeń jak ich wiedza opierać się może na takich książkach.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
07 lipca 2018 14:14
😲 Na pierwszej stronie blogu wielkie foto ze źle zawiązanym kantarem... jadę sobie do mojej naturalowej stajni, gdzie takich błędów nie popełniają osoby na 2 lekcji  🤣 
W temacie: wkurza mnie generalizowanie: znam więcej przypadków dyletanctwa w "klasyce" niż w "naturalu". Koniarstwo jest dobre i złe w każdym nurcie.
.
I niech to będzie dobry przykład i przestroga, że nie tylko w jeździectwie tak się dzieje. Że poradniki/blogi/książki z innych dziedzin mogą być pisane przez laików a inni laicy, z dobrymi intencjami pogłębiania swojej wiedzy, wpadają w pułapkę. Podsumowując: uważajmy czemu wierzymy.
Miałam okazję poznać tą panią podczas mojego urlopu. Byłam zaciekawiona bo zanim ją zobaczyłam dowiedziałam się, że napisała książkę na taki temat i szczerze mówiąc byłam rozczarowana kiedy się okazało, że ma takie doświadczenie jakie ma. Liczyłam na uzyskanie kilku odpowiedzi na frapujące mnie pytania a okazało się, że to, co ona odkryła i opisała wie zapewne każda osoba jeżdżąca konno chwilę dłużej. Tłumaczyła, że napisała ta książkę dla rodziców dzieci, którzy nie wiedzą zbyt wiele o koniach a chcą się czegoś dowiedzieć, dla rodziców , którzy boją się puszczać dzieci na lekcje jazdy etc. Ona sama bała się koni i chyba dalej czasem boi, bo trafiła chyba do typowej rekreacji gdzie nikt niczego o koniach i ich zachowaniach nie uczył i czuła się wśród nich niepewnie, choć była ich ciekawa. Ogólnie miła osoba, fajna , rodzinna historia, bo jej córki też jeżdżą ale nie wiem, czy trzeba od razu na ten temat pisać książki. Zwłaszcza, że po tym co opowiadała nie spodziewam się, by znalazło się tam coś odkrywczego, czego nie ma opisanego w dużo szerszy sposób we właściwie każdej przeciętnej książce jeździeckiej. No ale teraz każdy może pisać, dlatego tak ciężko wyłowić jakieś wartościowe egzemplarze
Totalna nieodpowiedzialność ludzka i brak pomyślunku. W stajni od niedawna jest nowy, duży, młody, jurny koń. Do niedawna ogier i zachowuje się jak bardzo jurny ogier. Jest wypuszczany przez opiekunów na padok, na którym świruje jak nienormalny. Dziś rozwalił ogrodzenie z metalowych rur, wykluczając z użytku dwa padoki... dla skali - pół roku temu mój ślązak wywinął na tymże ogrodzeniu orła i spokojnie wytrzymało, nie była to kruchutka rureczka. Wpadł po tym do stajni, akurat byłam w kanciapie i udało mi się go zagonić do boksu dość szybko, bo łapać go nie zamierzałam, lubię swoje życie. Cóż, z wierzchu wyglądał na całego, więc dałam znać kierownikowi stajni i zajęłam się swoim... ale no, on od kilku dni robił takie cyrki na tym padoku, więc pytanie było kiedy coś wywinie. Kurka, nie mówię nie puszczać, ale jak widać, że koń ewidentnie jurny to może jednak obserwować? Mógł zrobić krzywdę sobie, mógł polecieć na plac, gdzie czasem jeździ rekreacja, mógł wpaść w jakiegoś konia/człowieka na korytarzu w stajni... przecież to jest proszenie się o wypadek 🤔wirek:
Keirashara, gdyby nie wypuszczali to pewno nie daloby sie z boksu wyjsc normalnie z tym koniem...
Przynajmniej dobrze, że jak taki jurny dzik to go wycieli. Gorzej jakby trzymali bez sensu niebezpiecznego ogiera.
No tak, ale wlasciciele konia powinni obserwować, obciąć żarcie, zająć go jakąś robotą czy cokolwiek zrobic by było bezpiecznie. Ale cóż, ktoś coś zrobi jak wydarzy się tragedia ..-
karolina_, - ale ja nie mówię nie wypuszczać, w żadnym razie. Tylko wypuszczać i być przy tym koniu, obserwować, albo najpierw wyganiać na lonży lub hali (mamy 2 bezpieczne hale i lonzownik z kwarcem) potem puścić. No da się nie generować niebezpiecznych sytuacji.
Myślicie że obcięcie żarcia coś by zmieniło? Znam doskonale ten typ koni i jak się taki zapali to choćby mu nogę urwało i był głodzony miesiącami to się będzie nakręcał. Dlaczego właściciele mają go obserwować? I ile to ma trwać? Czy nie trzymają konia w pensjonacie? Podejrzewam, że towarzystwo innego konia zmieniło by zachowanie tego osobnika.
espana, - bo koń wyłączył z użytku już 4 z 5 padoków? I tu się akurat wypuszcza konia samemu, nie przez starannego. 😉 Koń jest nowy tutaj, młody. Pierwsze dni to jednak chyba wypada obserwować, albo dać towarzystwo, a nie zlać i niech se radzi koń - i przy okazji inni też. No nie jest to ok. Co jakby sobie coś zrobił na tym padoku? Ja mam łapać i łatać w razie co obcego, niezbyt spokojnego konia? Czy też zlać jak sobie coś zrobi poważnego? No kurka. Ja zawsze swoje grzeczne, śląskie miśki obserwowałam kilka dni w nowej stajni, po przymusowych postojach puszczałam na padok po ruchu, no i nie wyobrazam sobie spokojnie pojechać do domu po tym, jak puściłam konia i widzę, że ostro odwala. Wkurza mnie takie coś, że ktoś nie myśli o swoim koniu i o innych użytkownikach stajni.
Towarzystwo - a wpuściłabyś swojego konia na padok z takim gagatkiem?

No i obserwacja obserwacją, ale co myślisz zrobi właściciel obserwator jak akurat koń postanowi wpaść taranem w ogrodzenie? Zasłoni płot własnym ciałem?  :kwiatek:

Jeśli jest w stanie rozwalić z rzędu 5 padoków to może jednak te padoki nie są takie całkiem bezpieczne? A nawet jesli są - ile godzin dziennie właściciel ma stać i obserwować swojego konia na padoku?
Ja się zgadzam z keirasharą.
Właściciel jednak odpowiada za zachowanie swojego konia. Jeden padok - ok, przypadek, koń się zestresował za bardzo, zdarza się. Ale kolejne? To już coś jest nie tak i w gestii właściciela powinno być dojście do tego, dlaczego koń tak świruje i co z tym zrobić. Inaczej jest to zwalanie kłopotu na głowę obsłudze stajni i innym właścicielom, którzy akurat są w stajni.
Jeśli jest w stanie rozwalić z rzędu 5 padoków to może jednak te padoki nie są takie całkiem bezpieczne? A nawet jesli są - ile godzin dziennie właściciel ma stać i obserwować swojego konia na padoku?


Z opisu to jest taka patologiczna stajnia, gdzie padokowanie liczy sie raczej w minutach, nie w godzinach 😉 duzy osrodek, 2 hale i cale 5 padokow, na ktore wlasciciele konie wrzucaja sami - typowa stajnia dla ludzi, nie dla ich koni. Pewnie ten kon zachowywalby sie normalnie, jakby mial warunki zgodne z potrzebami gatunku 🙂
Nie wyciągałabym aż takich wniosków nie znając dokładnie warunków 😉
Choć faktycznie zastanawiają mnie te padoki i ich ogrodzenia, że koń jest w stanie je staranować.
Koń jest w stanie staranować bardzo wiele rzeczy, jeśli naprawdę chce. 😉
A niezależnie od tego, jaka jest stajnia, właściciel nie powinien lekceważyć tego, że jego koń niszczy obejście i może stwarzać zagrożenie dla innych ludzi / koni.
Ja podchodzę z dystansem do tego rozwalania po padokowych ucieczkach jednego z moich koni, który CODZIENNIE rozwalał padok i jak przyjeżdżałam szukałam go po stajniach, bo zawsze ktoś go odławiał i chował gdzie popadnie. Mimo moich rozmów z właścicielem, że jednak coś jest nie tak z ogrodzeniem koń nadal nawiewał do czasu...aż się wkurzyłam i założyłam wkoło padoku własną pastuchową taśmę i elektryzator. I wtedy nagle cudownie mój koń przestał wychodzić.
Wiem, że pastuch to nie rurki, ale naprawdę nierealne jest, żeby właściciel konia stał nad nim pół dnia i obserwował padokowanie  🙄 - czasem trzeba jednak na tego konia jeszcze zarobić  😜
karolina_, - ale ja nie mówię nie wypuszczać, w żadnym razie. Tylko wypuszczać i być przy tym koniu, obserwować, albo najpierw wyganiać na lonży lub hali (mamy 2 bezpieczne hale i lonzownik z kwarcem) potem puścić. No da się nie generować niebezpiecznych sytuacji.



A jesteś pewna, że właściciele tego nie robią? Jesteś w stajni cały czas i wiesz, że koń tylko obija się (nomen omen 😀 ) na padoku? Wiesz, że właściciele nie płacą za szkody tych ogrodzeń dwóch ( chociaż już teraz 5? ) padoków? No i na ile dni brać urlop żeby patrzeć na konia na padoku? Jak przekonać innych właścicieli, że warto z takim szogunem wypuszczać ich konie? Jak pracowałam kiedyś tylko ze ślązakami, też myślałam, że da się praktycznie do zera zminimalizować ryzyko takich wypadków. Ale espana celnie zauważyła, że są takie sztuki, które się nakręcają i można je kołować nawet na kwarcowym(!) lonżowniku i nie za wiele to da, oprócz większego pobudzenia.
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 lipca 2018 09:32
Abstrahując od problemu co z koniem zrobić... wstawiłabyś zdjęcie tych rozwalonych metalowych padoków? Bo kurcze mój koń rozwalił solidne drewniane ale sam się przy tym rozwalił bardzo skutecznie i zakładam, że gdyby z tą samą siłą przywalił w metal to by się połamał a nie tylko oskalpował o_O
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 lipca 2018 09:44
smartini, u nas kobyła próbowała wyskoczyć z padoku metalowego i zepsuła ogrodzenie, bo jednak sie okazało, ze nie umie skakać. 
To są metalowe rury, grube 😉 Mój ślązak wywinął na nich orła, bez szwanku dla nich, bo siebie to obił.Plus dwa inne padoki byla rura w otulinie i dołem pastuch. Też byłam w szoku, że to puściło - fakt, na spawach, ale no... to nie był kawałek sznurka.
Z tym urlopem to bym nie przeginała, bo ja też jestem po pracy u konia...

KonieAMI, - jestem w stajni po pracy, ludzi nie widzę, konia swirujacego kolejny dzień tak.
olq, - ja nie 😉 I między innymi przez takie konie mój stoi gdzie stoi i padokuje się solo/z kumplem sprawdzonym. Raz już go łatałam, a konflikotowy jest wcale - padokował się grzecznie z ogierami.
kokosnuss, - nikt nie broni zmienić. Dla mojego konia to najlepszy wybór na jaki mnie czasowo stać. Młodego konia bym tam raczej nie trzymała, ale księcio, co na padoki od zawsze chodził za karę, a tu ma karuzele, regularne karmienie i podłoże dobre dla swoich stawów czuje się tu dobrze, a ja mam komfort użytkowania. Nie dam rady dojeżdżać po 1h, więc to najlepsza alternatywa w moim i tylko moim przypadku.
Nie wyciągałabym aż takich wniosków nie znając dokładnie warunków 😉
Choć faktycznie zastanawiają mnie te padoki i ich ogrodzenia, że koń jest w stanie je staranować.



Z tego co wiem chodzi o osrodek w Drzonkowie. Ogrodzenia pewnie mozna sobie wygooglowac 🙂 natomiast sama wielkosc padokow (powierzchnia laczna mniejsza od powierzchni stajni (sic!)plan ) w polaczeniu z trybem padokowania (wypuszczanie przez wlasciciela, pod nadzorem) oznacza ze o normalnym padokowaniu nie moze byc mowy. A przy padokowaniu na krotko, nieregularnie, w zmiennym stadzie albo w pojedynke zniszczen i kontuzji przydarza sie wiecej, taka kolej rzeczy.

Chociaz faktycznie winnym jest wlasciciel tego konia - bo to on go w takim dupiatym pensjonacie postawil :/


Z opisu to jest taka patologiczna stajnia, gdzie padokowanie liczy sie raczej w minutach, nie w godzinach 😉 duzy osrodek, 2 hale i cale 5 padokow, na ktore wlasciciele konie wrzucaja sami - typowa stajnia dla ludzi, nie dla ich koni. Pewnie ten kon zachowywalby sie normalnie, jakby mial warunki zgodne z potrzebami gatunku 🙂
[/quote]

trafiłaś w sedno 🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
25 lipca 2018 10:56
.... Ja się juznawet nie wypowiadam w takim temacie, bo mnie kur..ca strzela.... Padok wielkości chustki do nosa, koń wypuszczany pewnie na 2-3h max i wielkie zdziwienie że mu odbija  😤 Tekie "ośrodki" to toz powinien odwiedzać.
kokosnuss, - zdjęcia są z różnych okresów i było różne ogrodzenie. I mi chodzi tylko o podejście przerzucania odpowiedzialności na innych pensjonariuszy i ośrodek - to mnie wkurza i nie jest fair. To że stajnia nie jest idealna - to fakt, ale lepszej chwilowo nie ma dla mnie. Koń mojej mamy stoi w innej 😉 Z powodów jasnych.
Ja na swojego konia nie patrzę cały czas - ale on z aktywności to się opala i odgania od gazów. Głównie przez jego charakter stoi w Drzo, bo jakby dostawał tam na głowę, to by tu nie stał. I nie to było sednem mojej wypowiedzi.
blucha, - nikt tu nikogo za nogę nie trzyma, można sobie konika przestawić.
Wiecie, ale to nie zmienia faktu, że właściciel konia powinien zainterweniować. Jeśli koń rozwala stajnię z powodu nieodpowiednich dla niego warunków - zabrać konia do innej stajni. A nie olać temat.
...blucha, - nikt tu nikogo za nogę nie trzyma, można sobie konika przestawić....

ale sytuacja przeszkadza tobie a nie właścicielom konia  😲 to kto powinien sie wynieść ??? 😂
blucha Ciekawa jestem czy Tobie odpowiadałaby taka sytuacja? Nosz... (Chyba, że to Twój koń)
Jak tak można nie pilnować swojego konia i liczyć na to, że zajmie się nim ktoś kto akurat jest w stajni.
nokia6002, Murat-Gazon, - dziękuję za zrozumienie sedna.
blucha, - odpuść sobie 😉 Ja wiem, że jestem fuj i fuj jest stajnia, w której mam konia. Jak postawisz lepsza w okolicy to chętnie zmienię. Bo dalej uważam, że na potrzeby mojego i tylko mojego konia to najlepsza alternatywa z dostępnych. Nigdy nie powiedziałam, że to super stajnia...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się