Ciężko gojąca otwarta rana na nodze pomocy!

Ja ostatnio odkryłam przy okazji dość nieciekawie wyglądającej dziury w końskiej nodze taki oto specyfik na rany:
https://kikgel.com.pl/produkt/microdacyn-hydrogel/
Działa dosłownie cuda. Rana psikana rano i wieczorem znikała w oczach.
Tanie to nie jest, ale warte każdej złotówki.
Miód Manuka
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 lipca 2018 10:28
Wrzuć jeszcze raz zdjęcia, bo nawet nie wiadomo gdzie ta rana jest. Z moich doświadczeń, a przerabiałam kilka takich ran z wybujałą ziarniną, nie działa nic tak dobrze, jak trzymanie tego pod dosyć ciasnym opatrunkiem. Takie jakby fizyczne trzymanie tej ziarniny na płasko, wtedy się skóra od brzegów rany zaczynała schodzić do środka i odrastać. Smarowanie Panavexyalem, na to opatrunek. Ale tu nie mam pojęcia na jakiej części ciała jest rana więc nie wiem czy da się opatrunek zrobić.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
10 lipca 2018 10:34
Na zdj. była tylna noga po zewnętrznej stronie pęciny jak dobrze pamiętam. Myślałam, że tak nisko trudniej utrzymać w czystości.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 lipca 2018 10:41
No to ja miałam podobne miejsce, tył stawu pęcinowego sobie koń oskalpował :/ To polecam jednak trzymanie tego w opatrunku. Mi wetka poleciła też na gazik opatrunkowy jałowy, kłaść grubą warstwę ligniny (dookoła całej nogi, ala gips taki robić) i na to dopiero bandaż elastyczny, ta warstwa ligniny zapobiega zaciskaniu się miejscowo bandaża, nie utrudnia to wtedy przepływu krwi. "Bawiłam" się z tą raną długo, ziarnina była ścinana 2x, przypalana, nic nie pomagało, odrastała. Dopiero pod takim opatrunkiem zaczęło się ładnie goić. No niestety kasy trochę pójdzie na opatrunki. Konia na suchy padok, czy łąkę, żeby nie zamoczył opatrunku.
zembria, zamiast ligniny lepiej podklad podgipsowy, na to bandaż samoprzylepny 🙂
Działa, nie odparza, nie utrudnia przepływu krwi
A na rozbujałą ziarninę nieststy konieczne cięcie (skalpelem, nie elektrycznym nożem :ke🙂 i przypalenie nadmanganianem potasu.
Nie wiem, czy tylko takie wrażenie, czy druga noga również jest obrzęknięta. Jeśli występują jakieś problemy krążeniowe- to też nie ułatwia gojenia. Ale może tylko takie wrażenie że zdjęcia.
Dzieki za odpowiedzi i podpowiedzi z tymi opatrunkami.
Skalpelem była wycinana za pierwszym razem... nie pom.ogło.
Został nam jeszcze wypróbowania nadmanganian potasu.
Ile tabletek na jedną zmianę? Mówimy o mazi z nadmanganianu - roztwór z tego co już zdążyłam doczytać bedzie za słaby.
Opatrunek zmieniany codziennie?

Padoki mamy suche.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lipca 2018 14:50
[quote author=zielona_stajnia link=topic=95933.msg2768460#msg2768460 date=1521648146]
JARA - czyli dzisiaj była poprawa? Czy może pogorszenie? Młody organizm to może sobie poradzi - szybciej się regeneruje. Trzymam kciuki.
[/quote]

Wracając do tematu sprzed 4 miesięcy to źrebak Rosek przeżył 😉
Odwiedziłam dziada w klinice przy okazji WKKW w Strzegomiu i się okazało, że już nie jest takim źrebaczkiem 😉



A z jeszcze lepszych wieści niebawem, po 4 miesiącach opuści klinikę 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 lipca 2018 14:50
Ja zmieniałam codziennie, potem jak już się podgoiło, to co drugi dzień. Myślę, że dobrze by było ściąć ziarninę i wtedy założyć opatrunek. Nie wiem jak to u Ciebie wygląda, na ile odstaje już. U mnie takie było postępowanie, ścięcie na gładko i opatrunek uciskający to miejsce.
Po ścięciach opatrunek był zakładany ale widocznie zbyt krótko i już bez niczego wypalajacego.
Gdy rana zaczynała się goić ( obsuszac od zewnątrz)
wet już nie kazał zakładać opatrunku.
Dokopałam się do postu z 2009 r niejakiej Gniadoszki
Tam równie wypalanie ziarniny siarczanem, później Vagotylem.
No i właśnie zawsze zakładany opatrunek.
Witam,
Przepraszam że post pod postem.
Wrzucam zdjęcia po tygodniu owijania bandażem i przemywaniu Vagotylem.
zembria , _Gaga tak wygląda pierwszy etap leczenia?

Zdjęcia giganty!
agnieszka282, ja bym to znów wycięła i zakładała opatrunek z nadmanganianem aż do osiągnięcia zdrowego strupka.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
16 lipca 2018 08:18
Faktycznie trochę mocno keszcze odstaje ta ziarnina, można by trochę wyciąć. Co do strupka, to ja miałam inne zalecenia, miałam codzinnie myć to dokładnie manusanem i gąbką ścierać wszystkie "naloty", smarować panacexyalem, albo zakładać aquażel i zakładać opatrunek. Na strupek miałam sobie pozwoloć dopiero jak ranka już prawie zamknięta nową skórą była. Wcześniej tylko trzymanie tego czystym i uciskać opatrunkiem. Jak brzegi rany zrobią się takie jasne i gładkie to dobry znaķ, że zaczyna zarastać, trzeba bardzo uważać z używaniem takich przypalających środków, żeby tych brzeżków nie dotykać i ich nie uszkodzić.
Dziękuję dziewczyny
02.10 moja kobyłka rozcięła sobie nogę pod stawem pęcinowym.
W dniu uszkodzenia wyglądało to tak:

Na drugi dzień przyjechała wet i obejrzała to, kazała zawijać i robić opatrunki. Bez jakichkolwiek maści do rany.
Koń został zaszczepiony przeciwtężcowi, bo kupiłam konia, który prawie 10 lat nie był szczepiony...  🤬
Pierwszy tydzień kobyła miała ranę przemywaną Octeniseptem i Natrium Chloratum 0,9% Fresenius (sól fizjologiczna)
Rana prezentowała się mniej więcej tak:

Koń przez tydzień wychodził na padok bez opatrunku, w boksie miała zakładane.


Po tygodniu była wet. Koń dostał zastrzyki PEN - STREP i do przemywania płyn ringera z mleczanami . Plus jakąś maść do rany, nie wiem co to było, możliwe, że mastijet.
Koń wychodził tylko na spacery na uwiązie, bo wet pozwoliła. Cały czas miała opatrunki uciskowe, żeby nie zrobiło się dzikie mięso. Cały czas zastrzyki.
2tygodnie po rozwaleniu nogi, rana wyglądała tak.

3tygodnie po, wizyta weta, pozwoliła na chodzenie konia bez opatrunku i wychodzenie na padok już bez kontroli. Dostałyśmy puder w sprayu na rane. Rana w dniu wizyty wyglądała naprawdę dobrze. Skończyłyśmy zastrzyki.

I tutaj zaczął się armagedon. Dzień po wizycie i nocy bez opatrunku rana wyglądała tak.

Następny dzień tak:
Wczoraj noga wyglądała po padoku tak ( w opatrunku koń chodzi, żeby dociskać skórę)
A dzisiaj tak: a opatrunek po zdjęciu wygląda tak:

Czy mam się obawiać tego leczenia ? Co może pomóc ściągnąć tą ranę ? Podejrzewam, że dopóki nie zamkną się te dwa kawałki skóry to ta dziura się nie nabuduje.. 🙄 Wet ma być jutro albo we wtorek i ocenić. Konsultowałam przypadek z innym wetem, dr. Kalinowskim i powiedział , że zastosowane leczenie jest odpowiednie, tylko zastosowałby areszt dla konia, który już stosujemy. Co do jakichkolwiek maści typu mastijet itd to wypowiedział się, że są one zbędne. Jak mogę wspomóc konia w gojeniu ? Dla szczurów po operacji używałam maści hitopan, na lepsze gojenie, bo wyciągały sobie szwy i bardzo szybko pomogły. Znacie może tą maść? Czy wg. was rana dobrze się goi ?

Trochę dziwi mnie zastosowane leczenie.
Skóra na stawie pracuje, więc dopóki się mechanicznie rany nie zamknie (szwy), to nic dziwnego, że będzie się otwierała... Dlaczego wet postanowił konia nie szyć?
Na chwilę obecną to bym tą ranę mocno przepłukała solą fizjologiczną, posmarowała czymś antybakteryjnym i założyła opatrunek. Następnie wezwałabym innego weta...
Patrząc na zdjecia pogorszenie nastąpiło po pierwszej nocy w boksie bez opatrunku, tak? Czyli można przypuszczać, że została zabrudzona do tego miejsce, które pracuje - bez opatrunku na pewno bardziej. Ciekawa jestem co wet zaleci, jedyne co mogę z doświadczenia doradzić to na ciężko gojące się rany niezastąpiona jest moim zdaniem maść mikulicza.
visenna , miejsce to jest praktycznie niemożliwe do szycia, bo przecież ciągle pracuje i szwy od razu by się rozeszły.

Magdzior, rana w zasadzie miewa dobre i złe momenty. Ale po nocy bez opatrunku się pogorszyło, raczej nie w wyniku zakażenia tylko w wyniku tarcia, bo kobyła prawdopodobnie ranę tarła, bo ją swędziała.
Rana zachowuje się w ten sposób, że zaraz po ściągnięciu opatrunku uciskowego jest całkiem ładnie zbita, a potem jak koń postoi 10min to się zaczyna rozchodzić. Czyli opatrunek uklepuje to, ładnie ściska, ale jak rana nie ma ucisku to się rozluźnia. Ta górna część skóry jest najbardziej problematyczna, bo czasami się zachowuje jakby nadawała się tylko do wycięcia, albo jakby już robiło się dzikie mięso, a nagle na drugi dzień nie ma nic ;/
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
28 października 2018 18:30
Miałam podobną ranę u konia, taki praktycznie sam skalp zdjęty. U nas jednak ta skóra została odcięta. Opatrunek mieliśmy zalecony na stałe, dopóki się brzegi rany nie zrosną, żeby nie dopuścić do bujania ziarniny. Panavexal miałam do smarowania, bardzo fajny, na to gaza, lignina (żeby usztywnić staw trochę) i na to bandaż. Jakoś niedawno nawet w tym wątku opisywałam to (dokładnie na górze tej strony 😉 ). Wygoiło się finalnie, ale to długotrwały proces, bo nowa skóra musi na to narosnąć.
No tak to w sumie logiczne, że zaraz po zdjęciu opatrunku jest lepiej, a wszelkie tarcie to też przecież oprócz działania mechanicznego brud i inne cuda więc na pewno to nie pomaga. A ta górna część skóry 'wisi'? tzn to jest taki płat oderwany od głębszych warstw? Bo nie do końca widać po zdjęciach, no i też widać, że góra z dołem się nie styka więc potrzeba trochę czasu zanim to się zagoi, ale wiadomo skonsultować z wetem na pewno warto.
Zembria , nam nie została zaproponowana żadna maść, tylko wtedy jak rana była ok to puder , o ten https://www.nutztierarzt-shop.de/nutztierarzt-nutztierarzt-881/
Ta górna część odstaje, mam wrażenie, że ta skóra górka i tkanka pod nią są odłączone od siebie , nie przylegają do siebie .
może tutaj lepiej widać.

W zasadzie problemem jest brak tkanki w miejscu rozcięcia no i ciągle wybrzuszanie tego płata skóry u góry.
Opatrunek robimy chyba tak samo jak miała zalecone zambria

Powiedzcie mi swoją drogą, ile u was kosztują bandaże samoprzylegające, bo ja za sztukę płacę 20zł..  A ten waty nie umiem dostać, jak ona się nazywa profesjonalnie ?
Ja bandaże samoprzylepne kupuję tutaj - wychodzą mi najtaniej:
https://www.matopat24.pl/kruuse-valueline-bandaz-samoprzylepny-10-cm-x-45-m-czarny-10-szt-,1103_809_1099,4609,1.html
  Nie wiem czy o to Ci chodzi, ale ja niekiedy stosuję jako opatrunek ligninę:
https://www.matopat24.pl/lignina-matocell-w-arkuszach-40x60-cm---5-kg,1103_151_370,1296,1.html
Mając kilkadziesiąt przypadków ran, to sądzę, że mój wet odciąłby ten farfocel skóry. Moim zdaniem, aczkolwiek mogę się mylić, to ten farfocel powoduje słabe gojenie się - zbiera się pod nim osocze czy inne wydzieliny, a pod opatrunkiem ciepło, miło i wilgotno i tak się to paprze zamiast goić. Obcięte by się ładnie ziarninowało. Wydaje mi się czy noga jest ciągle obrzęknięta?
Dlaczego to nie było szyte?
Znając mojego chłopa by zeszył i żeby zminimalizować napięcia w rejonie rany założył by jakiś lekki gips. Tak przynajmniej robił jak koń przerąbał sobie warstwę ścięgna. Pięknie się zagoiło.
U mnie zakładamy taką watę  https://www.orteo.pl/lekki-gips/wata-syntetyczna-podklad-podgipsowy-wodoodporny-15cm-x-3m-3m-synthetic-cast-padding-1?gclid=CjwKCAjwvNXeBRAjEiwAjqYhFqTO8Ki3YUvKnIqcYlU6mTjDtOOpUPjar0T70oGdbMLpgJAh--wk7hoC0vUQAvD_BwE

Właśnie ta skóra moim zdaniem też to wszystko psuje, w chwili obecnej te wszystkie wydzieliny ropa itd wyszły spod tego, ale to wszystko zmienia się z dnia na dzień.
Noga z obrzękiem miewa się różnie. Raz jest, a raz go nie ma. Nie wiem od czego to zależne. Zobaczymy jutro, dzisiaj kobyła stała, jutro też będzie. Sprawdzimy to.
Szyte nie było ze względu na miejsce. Jak koń staje na całej nodze rana się rozszerza, nie znam się więc zaufałam wetowi.
tajnaa, tylko jak pod takim lekkim gipsem wygląda dbanie o ranę ? Opatrunki itd.

Plusem tego wszystkiego jest to, że kobyła od początku na tą nogę w ogóle nie utykała.

Ale porównując ranę z pierwszego dnia , a z ostatniego do tej pory, też uważam , że w jakiś sposób można było spróbować to zasklepić. A jak nie to właśnie ten płat odstający odciąć.
https://naforum.zapodaj.net/325b7304a1e4.jpg.html 1 dzień
Dzisiaj https://naforum.zapodaj.net/a546bf657b67.jpg.html
Moim zdaniem problem stwarza ta skóra, jakby ją odciąć to rana miałaby swobodny dostęp powietrza i nie trzeba by było zakładać opatrunków, które niby dopływ powietrza tworzą, ale pewnie nie aż taki jak bez nich.
Zobaczymy co wet powie przy następnej wizycie, ale chciałabym wprowadzić jakiś preparat na odbudowę tej tkanki.

Była obawa , że wejdzie opuchlizna na pochewkę stawową, ale myślę , że po 3tyg jakby miała wejść to już by weszła. A koń nie kuleje, więc raczej tej opcji już nie ma się co bać ?
tajnaa No właśnie też bym to szyła, w opatrunek dała i żeby się szwy nie rozeszły to tydzień aresztu boksowego, ewentualnie na spacery w ręku. Odpowiednio założone szwy raczej by nie puściły, widziałam szyte dużo bardziej ruchome partie skóry zszyte i nie pozrywane...  Dla mnie to dziwne leczenie...
Teraz to już po ptokach i moim zdaniem najlepsze wyjście to upitolić farfocla.
Latem mój łoś też miał piękne szycie po pogryzieniu - piękna sznyta na ponad 20 cm długości, ruszony również mięsień pośladkowy. Miejsce ruchome, do tego na drugi dzień po szyciu dał czadu na pastwisku "broniąc" swoich nowych kobył, nieco się rozlazło, ale nic nie puściło. Fakt goiło się z półtora miecha i zagoiło się z "twarzową" blizną, ale dziura w doopie była konkretna - bez opatrunków, jedynie w derce siatkowej przeciw muchom, bo koń 24 h na pastwiskach.
To teraz jak mogę jej pomóc w gojeniu własnymi rękoma ? Jakie maści ? Jakieś witaminy ?
Przemyć solą, posmarować antybiotykiem, założyć opatrunek. Jutro zadzwonić do weta żeby obciąć ten luźny płat.
pszczolka90, miód Manuka. Robi na prawdę cuda.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się