"Nie ogarniam jak..."

O to to! Dlaczego zainteresowanie czymkolwiek miałoby być bardziej śmieszne niż czymś innym, albo śmieszne w ogóle? Jedni się emocjonują końmi, inni piłką nożną, a jeszcze inni szydełkowaniem albo życiem seksualnym mrówek. Nic tu nie ma śmiesznego.
A "emocjonowanie się ludzi bandą facetów latających za piłką" jest akurat świetnie wyjaśnialne z perspektywy psychologocznej i socjologicznej. 😉
Zostałam w takim razie źle zrozumiana. Nie chodzi mi o to, że to głupie i każdy kto się tym interesuje jest głupi, a ja się tym nie interesuje więc jestem mądra. Ale bawi mnie, jak ludzie biorą to na poważnie, jak moja przyjaciółka mi pisze wściekła, że zaraz udusi własnego ojca bo ją denerwuje jego gadka podczas meczu, jak ludzie się zaczynają na serio awanturować i są gotowi do rękoczynów z powodu - spłycając - grupy facetów biegających za piłką.
A ludzie tu na forum biorą wszystko na poważnie i zaczynają się na siłę awanturować i gotowi są się obrażać i wyzywać np. za to - spłycając - że konik zamiast wolno i szczęśliwie bez ogłowia chodzi na wędzidle  🏇 I jaka jest różnica?
blackstones Zajrzyj do wątku "Ważne - UE chce wprowadzić wszechobecną cenzurę i wręcz "monitoring" internetu!" - tam o tym właśnie zaczęła się dyskusja, pomimo, że wątek wisi od 4 czerwca 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 lipca 2018 17:12
Musicaly.
Znalazłam film, gdzie jakiś facet pokazuje co dzieci (z US) wrzucają za filmy na musicaly. Więc ściągnęłam apkę ... i  😵
Generalnie aplikacja służy do nagrywania swoich krótkich, muzycznych filmików i generalnie miała służyć dzieciom, jednak obecnie jest najbardziej rozchwytywana przez nastolatków.
Mi pokazuje głównie ludzi z Polski, a facet z filmu pokazywał amerykańskie dzieci. Masakra. Wszystkie dziewczynki wystylizowane tak samo. Dziewczynki, bo bardzo często są tam 14-16 latki z długimi szponami, zafarbowane, ze szpachlą, która dodaje im 10 lat, dekolty, krótkie spódniczki, dzióbki, oblizywanie się itd. Każda jedna taka sama, fryzura, makijaż, tylko prześcigają się, która ma bardziej upiorne rzęsy doklejone, która więcej dziar i która bardziej hardkorowego rapu słucha 😉

W amerykańskiej "wersji" można zobaczyć było 10latków "kopulujących" ze ścianą czy podłogą.
borkowa.   silesian team
12 lipca 2018 17:13
JARA całkowita prawda 🙄 ja jeszcze dodam, że wkurzają mnie te reklamy musical.ly, które są wszędzie, dramat 🙄
Dokładnie, nie wiem czy jest coś bardziej wieśniackiego, żałosnego i upokarzającego niż to całe musically. Rak i cringe w najczystszej postaci. Jest mi bardzo żal tych osób bo muszą być mało inteligentne i mają nieźle spaczony gust, że uważają nagrywanie się tam za coś fajnego, z czego można być dumnym. Nie wiem czy to prawda, ale słyszałam, że dzieci chwalą się tam zabijaniem chomików, cięciem się itp...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 lipca 2018 22:22
Podobno byly przypadki jakiejs dzieciecej porongrafii i filmików jak faceci sie masturbuja 😉
Nie ogarniam godzin pracy kurierów. Śpię sobie wczoraj o 23 i nagle obudzilo mnie walenie(!) do drzwi. Wstałam na równe nogi, idę przerażona na dół a tam kurier z paczką... No nie ogarniam...
Nie ogarniam współczesnych dzieci.
Mam siostrzenicę cioteczną, 9 lat, wielka koniara, z koleżanką jeszcze, wszystko konie, książki, ubrania, rysunki, gry... Siostra nie ma czasu ani kasy jej wozić gdzieś do szkółki, ale jak tylko ma chwilę to przywozi ją do mnie, półtora konia na podwórku, więc ją przewiozę, to na dużym, to na małym. No i niby ok. ALE... Przyjechały wczoraj z tą koleżanką - czyszczenie - coś tam pogłaskały szczotką i olewka. No dobra, myślę, pierwszy raz. Wyczyściła, osiodłałam, pooprowadzałam na kucyku, przewiozłam bryczką i dałam im konie na uwiązach do pasienia na podwórku - mija maksymalnie 5 minut - "MAMO NUDZI NAM SIĘ", wołam, mówię że pokażę im jak się czyści kopyta, piłuje itp bo musiałam Elfowi opiłować: "NIE, ONE WIEDZĄ JAK SIĘ CZYŚCI BO MAJĄ TAKĄ GRĘ. NIE CZYŚCI SIĘ STRZAŁKI BO TO KONIA BOLI" i nie podeszły, dalej jojcząc że im się nudzi, ale jechać do domu też nie.
I no kurcze, ja jak zaczynałam jeździć byłam z rok od nich starsza, ale potrafiłam sobie w stajni czas zorganizować, a jak nie to mogłam się gapić na te konie w stadzie i nie potrzebowałam koleżanki/kolegi/telefonu/gry żeby się zająć, a już na pewno nigdy mi się nie nudziło...
majek   zwykle sobie żartuję
08 sierpnia 2018 09:24
Telefonow zapomnialy zeby foteczki porobic z konisiami?

Sama mam dwojke w podobnym wieku. Stwierdzilam, ze nie ma sie co starac organizowac czas, bo same musza sie tego nauczyc.

Jeju, faktycznie dziwne :/ ja mialam 9-10 lat jak zaczynalam jezdzic i cale weekendy spedzalam w stajni nie wsiadajac zazwyczaj nawet... i sila wieczorem musieli mnie zabierac. Czasem sie boje, ze moje corki tez na takie „nudzi-mi-sie” panny wyrosna, ale staram sie tak je wychowywac zeby same kreowaly co i jak chca robic, nie zabawiam i nie wkraczam w ich zabawy z innymi dziecmi.
Ciekawa sprawa z tymi dzisiejszymi dziećmi. Ja myślałam, że dzieciaki, które całe dnie spędzają "na polu" już nie istnieją.
Aż przeprowadziłam się na moje nowe osiedle.
Wrzaski, dzikie zabawy, jazda na rowerze/hulajnodze/czymkolwiek jest grane non stop. Już mi w pewnym momencie te rozdarciuchy zaczęły przeszkadzać (pracuję w domu, w lecie mam pootwierane wszystko na oścież i słyszałam te dzieciaki, jakby siedziały mi nad uchem).

Ale potem... pomyślałam sobie, że to naprawdę super, że chmara dzieciaków (nawet i 20-30 na raz, w różnym wieku) bawi się razem, grają non stop w piłę, w berka, skaczą na rowerach (same sobie zrobiły skocznię), itd. Jak nie z tej epoki  😁
Dzieci muszą się trochę podrzeć, poprzynosić trochę siniaków do domu. Fajnie, że tutaj wygrywa rower, a nie tablet.

Aha, kiedyś ktoś wspominał, że to taki znak naszego dzieciństwa na blokowiskach, że dzieciaki przychodziły pod okno i darły się: Tooooomek, wyjdziesz na pole???

Tutaj może nie ma 10-piętrowych szaf, ale darcie jest regularnie: Miłooooosz, wyjdziesz???

9-10 lat... Moja 16 letnia chrześnica, która właśnie dostała się do plastyka - chciałam ją zabrać na wystawę, pokazać jej od kuchni instytucję kultury, itd... "ojjjj ciociu, ja się już umówiłam na łapanie pokemonów"


Dla równowagi na szczęście u mnie pod 11-piętrowcami 😉 jest grupka dzieciaków bawiących się na dworze bez telefonów w ręku. Szaleją na boisku, jakieś ganianki, podchody. Nie jest ich dużo, ale jednak nadal i takie są. 
majek   zwykle sobie żartuję
08 sierpnia 2018 10:41
cieszy mnie, to co napisalas Meise.

Moje dzieciaki - niestety tez przez to, ze ja duzo siedze przed kompem - same chca siedziec. Z jednej strony ograniczam, z drugiej - nie chce, zeby byly zacofane w tym temacie (juz chyba kiedys gdzies tu wspominalam, ze dzieci w szkolach w UK maja zajecia z kodowania? Moj syn zaczal w zeszlym roku - 8 lat)
I niezgodne z prawem jest pozostawienie dziecka na ulicy bez opieki (moj od wrzesnia moze sam chodzic do szkoly!)
I tak zostawiam - szkola jest na osiedlu wojskowym, Tomek ma tam kolegow, ktorzy lataja miedzy domami, wiec ide do jednej z matek, mowie, ze zostawiam Tomka i czy nie ma problemu, by byla ew. point of contact w razie czego. Umawiam sie z synem, ze przyjade po niego po zakupach i ma nigdzie nie lazic daleko. I jakby cos zglosic sie do mamy kolegi.
To jest bardzo fajen (w porownaniu z moim ostatnim miejscem zamieszkania, gdzie serio drzalam)

Ja mam taka obserwacje - dzieciaki ogladaja mnostwo filmow na YT - caly przekroj. Od tych Arts&crafts czyli DIY i jak costam zrobic, moja corka np. oglada o pieczeniu czy dekorowaniu ciastek, moj syn oglada jak ktos gra w gry na kompie (np. w minecrafta). I zauwazylam, ze jak cos pozniej robia, to przy tym opowiadaja, co robia, jakby caly czas byly przed kamera.
Dziwne to jest. Z jednej strony fajnie, bo dzieki temu sa odwazne (np moj syn spokojnie potrafi sie przygotowac do prezentacji przed cala szkola i mowi calkiem do rzeczy, prezentuje slajdy z power pointa itd) ale... ciszy mi trzeba jak wracam do domu!!! 

majek, no bo to naprawdę ciężko jest tego kompa/telefonu zakazywać, jak wszyscy dookoła mogą. Wierzę, że to nie jest proste.

Moja 6,5 letnia kuzynka... niby potrafi się sama sobą zając, coś porobić, ale... nudzi się potwornie szybko. I też tylko tel/komp/tv jej się nie nudzą. Przykre to. Żeby chociaż po angielsku te bajki oglądała... to nie :|

majek   zwykle sobie żartuję
08 sierpnia 2018 11:22
o zeby moje chcialy po polsku ogladac...
Ciśnij je majek, do ok. 12 roku życia mają czas...

Dwujęzyczność (albo i wielojęzyczność) to absolutnie bezcenny skarb i nieoceniona inwestycja w przyszłość dziecka.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 sierpnia 2018 11:39
Jak miałam 2h zajęć stajennych to myslalam, ze oszaleje. Bo NIE BYŁO OPCJI zając dzieciaki na więcej niz 5 minut na raz. A miały mnie ochotę zastrzelić jak mowilam, ze idziemy po konie na padok i musimy przejść przez cały hipodrom, a to TAAAKIE NUDNE. Wspominam to jak najgorszy koszmar.
Dzieci obecnie potrzebują ciągłej stymulacji, ciągłego bodźcowanie, ciągłej uwagi, ciągłej nowości. Ja wysiadam.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
08 sierpnia 2018 12:08
Jak patrzę na siebie to kiedy miałam te 14-15 lat i internet był dostępny jedynie w kafejkach internetowych to mogłam przed nim siedzieć 24h. Teraz komputer włączam od święta, znudziło mi się, spowszedniało i generalnie nie ma po co.


9-10 lat... Moja 16 letnia chrześnica, która właśnie dostała się do plastyka - chciałam ją zabrać na wystawę, pokazać jej od kuchni instytucję kultury, itd... "ojjjj ciociu, ja się już umówiłam na łapanie pokemonów"

Gram w Ingress, to gra na telefon, na bazie, której powstały Pokemony. Gram obecnie to dużo powiedziane, grałam intensywnie przez dwa lata, a raczej przez dwa sezony wiosna-jesień. Dziś na co dzień nie gram, ale dzięki tej grze poznałam ludzi, z którymi połączyły mnie przeróżne relacje, poznałam ludzi, z którymi już drugi rok podróżuje po świecie. 😉 Byłam m.in. na Litwie, w Szwajcarii, Belgii, Chorwacji, Szwecji. Wszystkie te miejsca widziałam nie tylko z pozycji turysty, ale również byłam tam gdzie żaden przewodnik turystycznie nie prowadzi. Za dwa miesiące lecę na Majorkę, a miesiąc później do Rumunii.

Mam 32 lata. Mając 16 lat byłam mądra i odpowiedzialna jak na swój wiek, ale w życiu nie myślałam o tym, żeby mnie moja ciotka oprowadzała po swojej pracy i opowiadała o tajnikach komorniczenia 😉
Jak patrzę na swoją bratanicę, która ma 10 lat i nie może sama wyjść na dwór, na podwórko bawić się z dziećmi, nie może wyjść sama na rower ani z psem na spacer. Jak widzę mojego "pasierba", który jedynie może się wyszaleć na dworze jak pojedzie do babci na wieś to dochodzę do wniosku, że wszyscy narzekają, że dzieci się nudzą, są nieodpowiedzialne niczym nie zainteresowane, jednocześnie nie pozwalając im być dziećmi.
Gdyby grała w Ingress to może i inna sprawa. A snucie się i łapanie pokemonów... no dla mnie niekoniecznie jest to kreatywny sposób spędzania czasu.
Na oprowadzkę po urzędzie też bym nie poszła. 😉 Mając naście czy trzydzieści lat.
Ale za to jak mieliśmy możliwość pobuszować po zapleczu teatru to była frajda dla całej naszej grupy teatralnej, a nawet dla tych co na ogół aktorsko się nie udzielali.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
08 sierpnia 2018 12:48
Moja ciotka pracowała w Operze Wrocławskiej i często bywałam u niej w pracy. "Bekstejdże" mnie nudziły lub przerażały, żaden fun 😉 Wiesz, że każdemu według potrzeb. Niestety przekonałam się już niejednokrotnie w przeciągu ostatniego pół roku, że to co mi się wydaje interesujące lub powinno  być interesujące dla dzieci zwyczajnie takie nie jest 😉 Więc poddałam się i nie podejmuje kolejnych kroków ;P
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
08 sierpnia 2018 12:53
Mama mojej przyjaciółki po którejś edycji festiwalu baletowego przywiozła kostiumy teatralne. Jaką miałyśmy frajdę przymierzając je i robiąc sobie w nich zdjęcia! Buszowanie za kulisami teatru też przerabiałam.

Problem polega na tym, że dziś roczne dziecko nie mówi, ale świetnie ogarnia tablet. To co się dziwić, że później nudzi się czyszczeniem kopyt. Ja uwielbiałam zabawę drewnianymi klockami. Godzinami mogłam się tym bawić. Z opakowań po Visolvicie robiłam budynki wycinając okna, a z kasztanów i zapałek ludziki.

Byliśmy jakiś czas temu w McDonalds'ie. Za nami siedział ojciec z dwójką dzieci. Jedno w wieku ok. 15 lat, drugie ok. 8. I klarował im, że w ich wieku spędzał dużo czasu ze znajomymi, że się spotykali i rozmawiali. Jaka była odpowiedź? My też rozmawiamy, na what's up'ie. Klarował dalej, że grało się w piłkę na podwórku. A my gramy przez neta...
JARA, ano właśnie - każdemu według jego zainteresowań. Więc skoro moja nastolatka idzie w kierunku artystycznym to wydawałoby się, że możliwość obejrzenia niebanalnej wystawy audiowizualnej na zasadzie od kuchni i poza protokołem to jest dokładnie pod jej kątem propozycja. Tym bardziej, że wystawa oparta na grafice komputerowej, która jest głównym konikiem Młodej. Chciałam zabrać ją i jej kuzynkę, która już w plastyku jest od roku. Wolały "poszwędać się"...

 
Ascaia, czuc, ze troche wody uplynelo odkad sama mialas 16 lat 😉

W tym wieku zainteresowania to sie najfajniej realizuje bez nadzoru doroslych, jak ciekawych rzeczy by nie mieli do pokazania. Czy chodzi o wyjscie do muzeum czy "szwedanie sie". Ciesz sie, ze tylko o pokemony chodzi, moglas miec taka chrzesnice jak ja lat 16, pijaca tanie wino w krzakach 😁 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
08 sierpnia 2018 13:45
Ej a wiecie,  że całe mnóstwo 16-latek uprawia seks czy chodzi na piwo ze znajomymi?  😉 Bo to naprawdę jest spora różnica 10 a 16 lat, a w wielu wypowiedziach widać, że 16-latki traktowane są jak dzieci 🙂
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
08 sierpnia 2018 13:51
Dzieci obecnie potrzebują ciągłej stymulacji, ciągłego bodźcowanie, ciągłej uwagi, ciągłej nowości. Ja wysiadam.

Naprawde myslisz, ze to takie "obecnie", czy ze to po prostu natura dzieci? 😉

IMHO poki dzieci jakos sie ruszaja fizycznie, poznaja nowych ludzi i rozwijaja umiejetnosci spoleczne/kontaktow z innymi, tak ze robia to co powinny robic dzieci - rozwijaja sie fizycznie i psychicznie - to nie ma moze co tak panikowac na "dzisiejsze czasy"?
Jestem pewna, ze 10, 20, 30, 40 lat temu rodzice i ogolnie dorosli tak samo panikowali o "dzisiejsze dzieci", tylko powodem bylo cokolwiek bylo czyms nowym z zyciu codziennym i spolecznym, tak jak dzisiaj sa to telefony, tablety i wszelkie virtual reality.
Przeciez swiat caly czas sie zmienia i rozwija, szybkie zmiany w zyciu codziennym nie sa niczym nowym, a to normalne chyba, ze dorosli panikuja o cos nowego, czego nie bylo jak sami dorastali.

Inna sprawa, ze czasem ciezko sie dziwic, ze dzieci caly dzien spedzaja przed ekranami, skoro dokladnie taki przyklad daja im rodzice, robiacy wlasnie to samo non-stop...
Ascaia, czuc, ze troche wody uplynelo odkad sama mialas 16 lat 😉

W tym wieku zainteresowania to sie najfajniej realizuje bez nadzoru doroslych, jak ciekawych rzeczy by nie mieli do pokazania. Czy chodzi o wyjscie do muzeum czy "szwedanie sie". Ciesz sie, ze tylko o pokemony chodzi, moglas miec taka chrzesnice jak ja lat 16, pijaca tanie wino w krzakach 😁 😉


Ja jak miałam 16 lat (a było to dawno temu) to robiłam niemal WSZYSTKO bez nadzoru dorosłych (wino też było i inne rzeczy też) i jakoś żyję, mam się całkiem nieźle, nie żyję na marginesie społeczeństwa. I tak robiła większość młodzieży w tym wieku. Nie bardzo rozumiem, co mają robić 16 latkowie ze "starymi"? Na wystawę obrazów, do teatru? Serio?
smarcik dokładnie  🤣
smarcik, zawsze mozna uprawiac seks, pic piwo i chodzic na wystawy 😉 ale tak, w wieku 16 lat te dwa pierwsze sa z reguly sporo wyzej na liscie priorytetow :P

Becia23, ba, 80 czy 90 lat temu rodzice narzekali, ze ta dzisiejsza mlodziez tylko do kina i kawiarni by chodzila, zamiast wziac sie za czytanie albo szycie. Narzekanie na ta dzisiejsza mlodziez jest ponadczasowe 😉
Oj z tym to też różnie, jak bym miała 16 lat i nie miała swojej kasy ani środka transportu, a rodzice albo stara ciotka/wujek/dziadek powiedzieliby "załatwiliśmy, zabieramy Cię na Cavaliadę i w ogóle wejście do wszystkich stajni, i gdzie tam tylko się da", no to która by nie poszła, hę?  🤣
Kwestia myślę, jak bardzo dany temat interesuje kogoś 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się