Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 lipca 2018 15:38
Może po prostu inni użytkownicy tego forum mają dosyć wałkowania wciąż tematu Indianki,

Może warto byłoby mówić w pierwszej osobie liczby pojedynczej? Mi akurat  nie przeszkadza "wałkowanie wciąż tematu Indianki".
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
12 lipca 2018 16:27
... tak samo my możemy sobie pisać tutaj, nie musisz nikogo odsyłać do przedszkola, nie musisz czytać tego co piszemy, skoro Cie to tak drażni.



A to nie działa w obie strony?
Czy tylko wybrani mogą pisać co chcą w tym temacie?
Odwracając - przecież jeśli kogoś drażni czytanie to chyba przymusu czytania nie ma?  😉

Też jestem "nowa". Choć długo sie nie odzywałam, temat Redlarskiej skłonił mnie do aktywności
I nie jestem, jak zapewne podejrzewa Redlarska, jej sąsiadką, czy piatym wcieleniem Eli Kozłowskiej.

A jeśli chodzi o chorobę, to właśnie caly problem w tym, że ona chora nie jest...
Zaburzona i pewnie alkoholiczka... inteligencja też niska... leniwa i pozbawiona empatii...
Ale niestety nie chora w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Tak... znowu rozkładam na atomy postać Izabeli R.  😉
ElaPe, specjalnie dla Ciebie edytowałam, skoro czepiasz się skrótów myślowych 🙂
Arwilla, jeśli nie zauważyłaś to zdanie było kopią zdania Moni w jej wypowiedzi. Jest tu spora grupa osób, która na pewno chcę śledzić sprawę, ale niekoniecznie chce czytać pastwienie się nad drugą osobą, jakakolwiek by ona nie była.
A skąd wiesz, że chora nie jest? Ktoś jej postawił diagnozę czy re-volta uważa że nie jest? Jeśli nie jest chora to i tak jest zaburzona, na pewno ma jakieś zaburzenia społeczne, jest oderwana od rzeczywistości. Przecież już na pierwszy rzut oka widać, że nieźle odpłynęła nazywając siebie dzidzią czy próbując wynająć strych za 50 zł z wieszakiem z brony. To raczej nie świadczy o zdrowiu psychicznym?
Ja kończę i nie ciągnie tematu że swojej strony, Bush go wyczerpała 🙂
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
12 lipca 2018 17:11
O ile mi wiadomo, re-volta nie diagnozuje.
Wstępną diagnozę  wystawił lekarz, który potem został obsmarowany przez Redlarską.

Moim zdaniem nikt się tutaj nad nikim nie pastwi.




Arwilla, dziekuje za zrozumienie sedna.
I nie jestem, jak zapewne podejrzewa Redlarska, jej sąsiadką, czy piatym wcieleniem Eli Kozłowskiej.

Przecież to ja według niej jestem kolejnym wcieleniem tej pani 😉 ponownie pojawił się wpis w takim tonie. Nie znam żadnej Eli, no ale cóż. Widocznie tak najprościej złagodzić dysonans poznawczy niż przyjąć fakt, że ma dużo nieprzychylnych sobie osób.

Ja sądzę, że nikt z nas nie nienawidzi Izabeli. Owszem, ta kobieta uosabia cechy których nie znoszę u ludzi, jak zapatrzenie w siebie, gigantyczne lenistwo, brak empatii, brak pokory, czysta głupota i bezmyślność w tym co robi, a jej niektóre postawy i działania są dla mnie nie do zaakceptowania (zwierzęta!), uważam też, że powinna ponieść surową karę za swoje czyny, za to ile krzywdy wyrządziła ludziom i zwierzętom przez te wszystkie lata. Ale nie życzę jej śmierci, wbrew temu co pewnie uważa. Mi ta osoba nie zrobiła bezpośredniej krzywdy, co jednak nie jest powodem, by akceptować to co robi. Bo na taką patologię trzeba reagować, tak jak na to, gdy ktoś za ścianą tłucze żonę i dzieci. Mam wrażenie, że ona zupełnie tego nie pojmuje, że ludzie tak reagują i są tak do niej nastawieni, bo robi co robi. Nie za to, jaka jest. Jest dużo "świrków", wioskowych głupków i osób z których psychiką nie jest do końca w porządku, a jednak jakoś funkcjonują w społeczeństwie, żyją z innymi.
"P........y dupku od.....ol się ode mnie szmaciarzu i od moich zwierząt, mendo internetowa! Nie życzę sobie, żeby jakiś łach, który na oczy nie widział ani mnie, ani moich zwierząt jeździł po mnie jak mu się zamani!!! To ty masz c...u zaniedbane zwierzęta, a nie ja! Pi......a szmato!! S.......j do swojej jaskinii, troglodyto! Ty i niesobia jesteście takimi samymi zawistnymi k......i, pełnymi nienawiści do mnie. Idźcie się obaj walić, skretyniałe ramole!!!" 
No trochę mnie nie było a tu taka niespodzianka ! Uśmiałem się jak nie powiem co 🙂
Izo, masz rację, nie widziałem dotąd Ciebie; nie widzę jednak powodu , żeby ciebie oglądać, bom nieciekawy twojej urody.
Natomiast powiem, że właśnie wróciłem z delegacji do Giżycka, za jakiś miesiąc szykuje mi się następna. Jeśli dojdzie do skutku, to spróbuję wykroić chwilę i nadłożyć te parę kilometrów, żeby zobaczyć owo sławetne rancho na własne oczy 🙂
Ach ! Jeszcze jedno: niedawno na delegacji za 55zł na dobę miałem czysty pokój z łazienką, telewizor, wifi, parking i bardzo smaczne śniadanie typu "szwedzki stół" bez żadnych ograniczeń ilościowych. To sobie, droga Izo, przemyśl zanim zaproponujesz komuś nocleg na surowym poddaszu stajni z osobno płatnym dostępem do warzyw i płatnym "strzeżonym" parkingiem 🙂

[quote author=niesobia]Rollnick co by było gdybyśmy się spotkali twarzą w twarz , a ty pitolił byś tak jak pitolisz , to właśnie cenzura tego forum wycięła  ,  więc się domyśl sam  (...)[/quote]
Pomijając całe to pierdu-pierdu informuję, że podtrzymuję swoje zdanie i zapraszam cię na spotkanie.
Inne zdanie można mieć, misiu drogi, na każdy temat. To się nazywa swoboda wypowiedzi. A zamordyzm polega właśnie na tym, że każe się ludziom mieć jedyne słuszne zdanie na jakiś temat - obojętnie, czy wielkości Lenina, czy rzekomego zamachu smoleńskiego, czy zbawczej roli paszportów.
I nie jestem, jak zapewne podejrzewa Redlarska, jej sąsiadką, czy piatym wcieleniem Eli Kozłowskiej.
Przecież to ja według niej jestem kolejnym wcieleniem tej pani 😉

Eee, to ja osiagam wyzszy pulap, 👍 bo ja jestem Anna Monika Sobolewska, a moj maz dobieral sie 😅 do Indianki, ale go cnotliwa dzidzia pogonila. 🏇 🏇
I stad sie wzielo to forum Rozmowy pogonionych. Przez Indianke. 🙇 🙇 🙇
MoniMoni, jak widzę Twoimi jedynymi aktywnościami na tym forum jest właśnie ten i tylko ten wątek
No i? Czy w regulaminie jest zakaz udzielania się tylko w jednym wątku?

Teraz rozbiję g**** na atomy.

Normalna ona nie jest. W sensie że np. normalna osoba nie głodzi zwierząt i nie cieszy się, że koty jedzą grzyby, nie mówi o sobie, że jest święta. Ale jest normalna w sensie, że to co robi, robi całkowicie świadomie. Zmienianie i usuwanie postów, żeby brzmiało lepiej, żeby przykryć, co niechcący zdradzila, nie świadczy o bezradności i niezaradności życiowej, a o działaniu z premedytacją. Gdyby nie była świadoma, że nie zapewnia zwierzętom właściwej opieki, że przez jej niedopatrzenia, obojętność, samolubstweo i lenistwo dzieje im się krzywda, nie byłoby kłamliwych wpisów o odrobaczaniu czy upozowanego faceta przy kopycie. Takie zachowania należy piętnować. 

A jeśli ktoś chce pokazać swoją szlachetność piętnując piętnujących Kreatywną Dzidzię, nic przecież nie stoi na przeszkodzie – zwlaszcza że kosztuje to zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Ale nie odmawiajcie innym prawa do wytykania jej postępków i nie przymykania oczu na to, co się dzieje na tym cmentarzysku zwierząt. Milczenie to przyzwolenie. 


A mimo to wątkowi przyrastają kolejne strony, a modzi sobie radośnie moderują wulgaryzmy jakoby kompletnie ignorując pkt. 4.a) regulaminu.

busch, przeczytałam punkt regulaminu, na który się powołałaś, ale nie widzę, jak on jest tu łamany. Wyjaśnisz?
Rollnick  . Dokąd mnie  zapraszasz  ❓
desire   Druhu nieoceniony...
13 lipca 2018 13:27
rollnick, zdradź tu albo na pw gdzie to tak tanio nocleg z śniadaniem?  :kwiatek:

trusia, po raz kolejny - amen.
Rollnick  . Dokąd mnie  zapraszasz  ❓

Gdzie tylko sobie życzysz. Jestem ze śląskiego, służbowo bywam w Warszawie i okolicach, Lublinie, rzadziej w Poznaniu; ostatnio dużo bywam na Mazurach: Morąg, Giżycko, Braniewo, Olsztyn. Za 3 tygodnie będzie Kazimierz i Sandomierz. Więc do wyboru, do koloru.

rollnick, zdradź tu albo na pw gdzie to tak tanio nocleg z śniadaniem?  :kwiatek:
A powiem Ci że w Morągu w Hotelu Irena. Sam się zdziwiłem, zwłaszcza, że to sezon wakacyjny. Żeby było jasne: szału tam nie ma, taki pokój to nie żaden apartament, a sam hotel to też nie Sheraton, ale czysty, łóżko wygodne, ciepła woda pod prysznicem jest - do spędzenia nocki albo dwóch na delegacji zupełnie to wystarcza.
Rollnick mam propozycje  jak będziesz w okolicach Puszczy Nadnoteckiej , to zapraszam do siebie  🥂

niesobia, niestety muszę napisać, że z tymi paszportami to tak różowo nie jest. Na moje cztery konie jestem wpisana w paszporcie jako właściciel i jest zgłoszony do PZHK jeden....i to tylko dlatego, że startuje i że bez tego nie mogłabym mu wykupić licencji.

Drugi jest dziadkiem, z czasów kiedy nie było paszportów i w tym zakresie ofiara mojego braku czasu. Muszę mu w końcu wyrobić ten paszport, bo się trochę boje, że jak kopnie w kalendarz to mi go nie zutylizują bez paszportu. Byłam w jego sprawie w PZHK przy okazji, ale pani patrzyła jak na kosmitkę, że chce wyrobić paszport rocznikowi 1990...

Pozostałe dwa to importy dla których PZHK wymaga nie tylko opisania przez „opisywacza” ale przede wszystkim TŁUMACZENIA PRZYSIĘGŁEGO STRON Z PASZPORTU mimo tego, że cholerne paszporty są wystawione w czterech językach. Jak znajdę trochę czasu, to poszukam tłumaczy. Teraz ja nie wiem i oni nie wiedzą czy jak paszport jest wystawiony w czterech językach z których pierwszy jest flamandzki, potem francuski, angielski i niemiecki to z którego języka mam robić tłumaczenie przysięgłe.... Dla mnie głównym źródłem kłopotu jest administracyjna upierdliwośc PZHK, który udaje, że nie zna podstawowych terminów w angielskim ....

Przymierzam się właśnie do zrobienia/wyprostowania paszportów pozostałym trzem koniom ale słabo mi się robi na samą myśl.

Konie wożę sama własnym samochodem, w zasadzie dopóki to nie są zawody, to jadą na dyżurnym papierze jednego z nich, który to papier akurat stacjonuje w koniowozie. Nawet jakby mnie policjant zatrzymał, to sie nie połapie czy jedzie gniada klacz czy skarogniady walach. A mój wałach jak sie tylko stanie to z nudów tak wali noga w przegrodę, że ten policjant to by długo nie wytrzymał napięcia  😉 W pensjonacie oczywiście paszporty musiałam zdać, ale nikt nie sprawdzał, kto jest wpisany jako właściciel. W klinice zarówno w Polskiej jak i niemieckiej nikt się nie interesował kto w paszporcie jest wpisany jako właściciel dopóki płaciłam grzecznie faktury. Dopóki te konie nie startują, to nie mam w zasadzie żadnego musu, żeby się wpisać w paszportach jako właściciel. No a upierdliwość PZHK mnie dotąd zniechęcała. Tak, że ten teges, przepraszam państwa za zamieszanie ale u mnie prawidłowe namierzenie jedynie na 25% pogłowia do czego nieniejszym się grzecznie przyznaje.
Ja ostatnio czesto spotykam sie z wyrabianoem paszportów koniom kilkuletnim, ktore takowego nie mialy. I mm pewne podejrzenia, że jednak mialy, tylko albo byly komus potrzebne, albo specjalnie zostaly "zgubione".
Rollnick mam propozycje  jak będziesz w okolicach Puszczy Nadnoteckiej , to zapraszam do siebie  🥂
Nie wiem, co to jest Puszcza Nadnotecka, znam tylko Puszczę Notecką. Jeśli to ją miałeś na myśli to uprzejmie informuję, że dziś koło 11-tej jestem w Buku u dr. Przewoźnego. Z uwagi na konia nie mam szans na dalsze podróże stamtąd w stronę owej puszczy, ale sam się też możesz trochę pofatygować - masz rzut beretem.
Będzie ustawka?  :nunchaku:
Czy może skończy się tak  :pijacy:
Rollnick jak chcesz się spotkać to daj mi szanse i powiadom mnie  choć kilka dni wcześniej nie tylko ty masz obowiązki .
Cień na śniegu wszytko zależy od Rollnicka  🥂
Dance Girl , Nie wiem czemu masz takie problemy ? Ja swoje konie kupione zagranicą , ale w unii zarejestrowałem w związku . Wysłałem oryginalny paszport z kraju pochodzenia wraz z umową do związku i po jakieś śmiesznej opłacie związek odesłał mi oryginalny paszport z adnotacją związku o rejestracji w Polsce bez problemów. Nikt  ode mnie nie żądał tłumaczeń , a inspektor oglądał  bo też  potrzebowałem licencje hodowlaną .  Tłumaczenia zażądano ode mnie kiedy wyrabiałem paszport PZHK synowi , mojej klaczy XX hodowli Irlandzkiej, którą wcześniej zarejestrowałem w związku i której wyrobiłem licencje.  Chodziło oto, że w irlandzkich paszportach xx wpisani są tylko rodzice , a dalsze pochodzenie sprawdza się wypisem z księgi stadnej   i teraz  gdy chciałem w paszporcie jej syna mieć wpisane całe pochodzenie od strony matki musiał bym przetłumaczyć tumanom ten wpis z księgi . Ogólni skończyło się tak , że koń ma paszport , prawo   wpisu  do ksiąg , ale  po stronie matki ma w paszporcie tylko rodziców , a w reszcie kratek NN. Trochę to głupie ale cóż . Ja nie bronie PZHK ,że to idealna instytucja , ale rejestracja koni jest niezbędna , a PZHK się nią tylko zajmuję bo wygrało przetarg  , xx i oo rejestruje Jockey Club . Chodzą zresztą słuchy ,że PZHK chce zrezygnować z rejestracji koni  i będą to robić weterynarze . Pożyjemy zobaczymy    😉
Rollnick jak chcesz się spotkać to daj mi szanse i powiadom mnie  choć kilka dni wcześniej nie tylko ty masz obowiązki .
Cień na śniegu wszytko zależy od Rollnicka  🥂

Rozumiem, ze we dwoch pojdziecie z kamera na rancho Indianki. Juz sie ciesze na dobry film dokumentalny.

Trusia: genialnie Indianke podsumowalas!
Rollnick jak chcesz się spotkać to daj mi szanse i powiadom mnie  choć kilka dni wcześniej nie tylko ty masz obowiązki .
Cień na śniegu wszytko zależy od Rollnicka  🥂
Dance Girl , Nie wiem czemu masz takie problemy ? Ja swoje konie kupione zagranicą , ale w unii zarejestrowałem w związku . Wysłałem oryginalny paszport z kraju pochodzenia wraz z umową do związku i po jakieś śmiesznej opłacie związek odesłał mi oryginalny paszport z adnotacją związku o rejestracji w Polsce bez problemów. Nikt  ode mnie nie żądał tłumaczeń , a inspektor oglądał  bo też  potrzebowałem licencje hodowlaną .  Tłumaczenia zażądano ode mnie kiedy wyrabiałem paszport PZHK synowi , mojej klaczy XX hodowli Irlandzkiej, którą wcześniej zarejestrowałem w związku i której wyrobiłem licencje.  Chodziło oto, że w irlandzkich paszportach xx wpisani są tylko rodzice , a dalsze pochodzenie sprawdza się wypisem z księgi stadnej   i teraz  gdy chciałem w paszporcie jej syna mieć wpisane całe pochodzenie od strony matki musiał bym przetłumaczyć tumanom ten wpis z księgi . Ogólni skończyło się tak , że koń ma paszport , prawo   wpisu  do ksiąg , ale  po stronie matki ma w paszporcie tylko rodziców , a w reszcie kratek NN. Trochę to głupie ale cóż . Ja nie bronie PZHK ,że to idealna instytucja , ale rejestracja koni jest niezbędna , a PZHK się nią tylko zajmuję bo wygrało przetarg  , xx i oo rejestruje Jockey Club . Chodzą zresztą słuchy ,że PZHK chce zrezygnować z rejestracji koni  i będą to robić weterynarze . Pożyjemy zobaczymy    😉


A kiedy to było? bo generalnie teraz nie dość, że żądają tłumaczenia paszportu to jeszcze ma być dołączone tłumaczenie umowy kupna - sprzedaż przez tłumacza. Bez tego nie ma szans na rejestrację
Foka Jakieś pięć do sześciu lat  temu , w ZHKW  opisywał  i  rejestracji dokonał pan inspektor Janusz Skórkowski . Klacz miała paszport hanowerskiego związku hodowców koni , ale umowę miałem spisaną po polsku bo stajnią  Polak zarządzał , a klacz podobno była przejęta za długi pensjonatowe od właścicielki  .
Ej 🙂
Jest jakiś pozytyw zaczytywania się w ten indioblog - znalazłam fajny przepis na cukinię 😀 a już się bałam, że nie przerobię i osioł zje nadmiar, bo już chyba mam ze 30 kg... 😀
foka, ja mam na swoje konie faktury i o dziwo faktur nie trzeba tłumaczyć, ale paszport stronę gdzie jest płeć, maść i data urodzenia - trzeba mieć tłumaczenie przysięgłe. Ja mam konie urodzone w UE, między innymi hanowera. I nie ma że boli. W cywilizowanych krajach wystawiają paszporty w kilku językach i sobie nawzajem uznają. U nas niestety panie w WZHK w Markach udają, że nie znają angielskiego.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
14 lipca 2018 13:43
Może nie znają w  Polskich urzędach nic mnie nie zdziwi 😁
niesobia te wymogi są od stycznia 2017. Ja w 2016 roku rejestrowałam niemca i nie było problemu - wystarczył certyfikat. Teraz jest zabawa na maksa z nimi  🙄

Dance Girl dokładnie jak piszesz. W Markach nic załatwić się po ludzku nie da  🙁 szkoda gadać. Koszty też - tłumacz, rejestracja - Pan podjeżdża, sprawdza czytnikiem czy chip się zgadza z tym w paszporcie i tyle jego pracy. Koszt to jakieś 160 pln bez tłumacza
[quote author=Cień]Będzie ustawka?  :nunchaku: Czy może skończy się tak  :pijacy: [/quote]
Jak wspomniałem, krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje 🙂
Zgodnie z oczekiwaniami niesobii na miejscu nie było. Wnioski niech każdy sobie wyciągnie z tego, jakie chce 😀
A co do filmu dokumentalnego - będzie, zapewniam. Kwestia tylko czasu.

Rollnick ja czekam na ciebie  bo jestem ciekawy ile ty mleka dajesz .  Jutro  w samo południe  64- 510 Jasionna zobaczymy co jesteś wart  🏇 W końcu deklarowałeś ,że stawisz się tam gdzie mi pasują  🥂
Ostatniego niepolskiego konia rejestrowałam u nas jakieś 17 czy 16 lat temu (raczej 17) i też musiałam mieć tłumaczenia przysięgłe... Z tym, że koń zarejestrowany w HVT a u nas w SHiUK (nie w PZHK)
A co do filmu dokumentalnego - będzie, zapewniam. Kwestia tylko czasu.

Wielkie dzieki, rollnick! Czekam niecierpliwie.
Rollnick ja czekam na ciebie  bo jestem ciekawy ile ty mleka dajesz . 
Z tchórzami nie gadam 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się