szczepienia

Mnie się bardzo podoba, jak pierwsze blade jęknięcie, czy aby dziecko nasze można zaszczepić, pada hasło  "katar ani lekka infekcja nie jest przeciwwskazaniem" i faktycznie sporo lekarzy po tym wpada w trans i powtarza, to jak mantrę, ale jest też frakcja, moja ulubiona, która na hasło, " to co? szczepimy na ospę?" odpowiada "nie! nie, nie! katar ma, nie wiadomo co z tego wyniknie, może crp zróbmy?" 😵
No to pada" ale przecież mówił Pan/ni , że to NIE jest przeciwwskazanie....?"...głucha cisza, albo nagła zmiana tematu.
Dlatego też to jest kontrowersyjny temat.
Bera 7 ale jest tez masa oszołomów ktorzy w ogole nie szczepia... Co do szczepien w pierwszej dobie zycia, to sama nie wiem, bo nie jestem pediatra. Z jednej strony jeszcze nie.wiadomo czy z dzieckiem na pewno wszystko ok, z drugiej i wzw-b i gruzlica to rzeczy ktore taki maluch moze zlapac zanim go wypisza do domu, a z tego co wiem tylko te dwa sa w pierwszej dobie? Moim ulubionym argumentem jest jak antyszczepy mowia ze po co szczepic na krztusiec, skoro sa na to leki. Problem polega na tym, ze młodzi lekarze tego na oczy nie widzieli i zanim zdiagnozuja to troche czasu minie.

Osobiscie nie szczepilabym wlasnego dziecka gdyby bylo chore, wolalabym poczekac tydzień czy dwa. A co do niezglaszania, to NOP mozna zglosic bezpośrednio do producenta szczepionki, tylko mało kto o tym wie. Oni maja obowiazek zbierac takie dane i przekazywac instytucjom dopuszczajacym leki do obrotu. A odszkodowania... nie wiem jak traktuja to prawnicy, ale z punktu widzenia obrotu lekami ciekawe jest pytanie cuuo na pewno jest NOPem. Skutki uboczne to wszystkie niepożądane efekty zwiazane z leczeniem/szczepieniem, ale ustala sie tez czy sa one spowodowane tym leczeniem/szczepieniem - to na potrzeby badan klinicznych i pozniejszego monitorowania bezpieczeństwa.

Czy chcemy czy nie, wszyscy jestesmy w jakis sposob krolikami doswiadczalnymi. Badania sa na wyselekcjonowanych grupach pacjentow (zeby inne ich choroby czy przypadlosci nie przeszkadzały ustalic zwiazku przyczynowo-skutkowego miedzy leczeniem a stanem pacjenta), potem monitoruje sie jak te leki sprawdzają sie na pacjentach bez tej selekcji. To samo ze skutkami ubocznymi, jesli sa bardzo rzadkie to matematyka mowi, ze w grupie z badan moga sie po prostu nie pojawic. Plus kwestia co z tych skutkow ubocznych jest zwiazane z leczeniem a co nie, jak pisalam wyzej. Niby mozna zwiekszyc wymagania co do badan, wymuszac wieksze grupy i dluzsze badania. Tylko ze leki wychodzilyby pozniej (a ten proces juz trwa pare ladnych lat), kosztem wstrzymywania terapii ktora jest ludziom potrzebna, nie mowiac o tym ze bylyby duzo drozsze a w rzadkicj chorobach w ogole ciezko uzbierac pacjentow do badania. Wiec przepisy to kompromis, ale 1) nikt nic nie ukrywa, charakterystyka kazdego produktu leczniczego jest dostepna w necie i tam sa informacje o skutkach ubocznych i 2) nie rozumiem obsesji antyszczepow na punkcie zlej big pharmy. Ludzie którzy podejmuja decyzje na wyzszych szczeblach naprawde pilnuja sie przepisow i ich celem nie jest trucie ludzi rtecia, olowiem czy co tam antyszczepy wymyslaja.  Bez dokumentacji zgodnej z przepisami nie ma dopuszczenia do obrotu, o refundacji nie mowiac. A ze te firmy chca zarobic? Jedzenie tez jest niezbedne do zycia a nikt nie oczekuje ze rolnik bedzie dawal swoje produkty za darmo. Tylko ceny sa inne bo innego rzedu pieniadze trzeba zainwestowac żeby miec produkt. Tymczasem pan Zieba produkujac sobie w Visanto suplementy diety omija większość tych przepisów. A ludzie to kupują...
Aż ciężko mi uwierzyć jakie ludzie mają problemy ze szczepieniami dzieci. Czasem wydaje mi się, że na własne życzenie. Przecież lekarza czy przychodnie można zmienić. A nawet trzeba bo chyba rodzic powinien dążyć do jak najlepszej opieki dla swojego dziecka.
U mnie nie szczepi się jak dziecko jest przeziębione trzeba z tydzień po wyzdrowieniu odczekać. Jak ja byłam przeziębiona też przekładałam szczepienie dziecka. Zero problemów. Jedno szczepienie na jedną wizytę. Zero problemów. Powiedziałam, że  jedno szczepienie chce zrobić po roku. Zero problemów....
Martita   Martita & Orestes Company
14 lipca 2018 15:04
Dużo zależy od tego na jakiego lekarza pediatrę się trafi. U mnie w przychodni jak zastanawiałam się nad szczepieniem MMR (zrobiłam finalnie ale dużo później niż w kalendarzu) powiedziałam otwarcie lekarzowi jakie mam obawy, że chcę się dokształcić w tym temacie, przemyśleć etc. Lekarz nie robił mi żadnych problemów, polecił co poczytać, wyjaśnił dużo i jakbym miała pytania miałam się zgłosić będziemy rozmawiać. Do niczego mnie nie namawiano, nie straszono sanepidem etc.

Za to trafiłam też na lekarza, który kazał 4 miesięczną córkę odstawić od piersi bo będzie niedożywiona, oraz, że powinna jeść cztery zielone warzywa dziennie. Także tego...  🤔wirek:
karolina_, oszołomy są wszędzie i po każdej stronie barykady. Do do WZW czy gruźlicy - pierwsza to choroba braku higieny, więc chyba zamiast szczepić noworodki można zadbać o zasady w szpitalu. Druga - szczepiłabym tylko dzieci z grup ryzyka np. tam gdzie faktycznie ktoś w domu choruje, inaczej można spokojnie później. Mało tego, większość zachodu nie szczepi.
Krztusiec - może zamiast pchać szczepionki warto zadbać o edukację lekarzy i nie szczędzić na diagnostyce? Ilu lekarzy pcha na ślepo leki, antybiotyki podają jak cukierki sami nie bardzo wiedząc na co o po co? Ilu lekarzy leczy po omacku zamiast dać skierowanie na badania? Ja wiem, że to wina chorego systemu NFZ, ale i tak mnie to wkurza.

Z NOP jest tak, że obowiązek to niby ma każdy lekarz... a jak przychodzi co do czego to nikt nie chce przyjąć zgłoszeni, forumowa koleżanka przechodziła procedurę i gdyby nie wsparcie i nacisk, żeby się nie poddała to nikt by tego nie zgłosił. Ilu ludzi ma taką determinację a ilu odejdzie od drzwi na hasło "zbieg okoliczności"? Właśnie dlatego nie ufam badaniom, bo skoro niewygodne efekty są zamiatane pod dywan i udajemy że ich nie ma to jaką mają one wiarygodność?

Np. w weterynarii każdy NOP jest precyzyjne odnotowany. Dlaczego? Bo żaden lekarz, który otrzymuje od właściciela zwierzaka kasę nie będzie się narażał na leczenie podejrzanymi lekami, na łatkę konowała i utratę zarobków. Nikt na dużych fermach nie pozwoli sobie na upadek wielu sztuk i straty przy szczepieniach/ Nawet szczeniąt nie szczepi się pierwszych dobach życia 😉
Większość zachodu nie szczepi na gruzlice i osobiście znam to kogos kto ja zlapal w Londynie. To w duzej mierze jest choroba zwiazana z biedą i kiepskimi warunkami/ patolka (dragi, alko)/ obniżona odpornoscia. I gdyby nie przymus to podejrzewam ze z tych najbardziej zagrożonych grup malo kto by sie szczepil.

A co do badan to nie ma zamiatania pod dywan, za duzo jest do stracenia. Czasem po prostu pewne rzeczy wychodzą dopiero potem. A antybiotyki... wlasnie takie ich przepisywanie jak cukierkow powoduje produkcję odpornych bakterii i tu rzeczywiście edukacja bylaby mocno wskazana.
karolina_ potem wychodzą? Serio? Poważnie pytam, ciekawa jestem, widać że temat masz rozpracowany. Że niby ktoś w końcu komuś uwierzy w NOP? Czy Ci co im nie wierzono się skrzykną, Bo moim zdaniem nie ma szan, chyba że jak w "Diagnozie" 🙂
bawarka jak myślisz ile przychodni i ilu w nich pediatrów jest w takiej dajmy na to Skomielnej Białej? Zmieniać to mogę sobie ja- w mieście
Myślę, że większość jednak ma wybór, tylko kwestia chęci. I szybciej dojedzie z jednego małego miasteczka  do innego niż ja przebijając się przez zakorkowaną Warszawę. Odległości często podobne.
* większość, nie wszyscy.
Nika77, serio potem wychodza (jest obowiazek monitorowania) i tyczy sie to i lekow i szczepien, jesli jest problem to sie takie produkty wycofuje. Tu masz przyklad (stary ale proces jest nadal podobny) wycofanej szczepionki na rotawirusy z opisem co CDC zrobilo w temacie https://www.cdc.gov/vaccines/vpd-vac/rotavirus/vac-rotashield-historical.htm
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 lipca 2018 14:38
Gruźlica pięknie się ma i przyjeżdża do nas wraz z pracownikami ze wschodu. Rodzice nieszczepionych dzieci bardzo się mogą zdziwić. 
karolina_, no bo to jest CDC, w Polsce system rejestracji NOP działa kompletnie inaczej i o to m.in. walczy odsądzany od wsyzstkiego STOPNOP, żeby działał tak jak w Stanach. No ale oczywiście wszystko jest czarnobiałe, szczepionki i koncerny są zawsze cacy, antyszczepionkowcy samo zuo.

Tak z ciekawostek, w Szwajcarii nie szczepi się na gruźlicę chyba, że grupa ryzyka. Znajomi mieli kontakt z dziewczyną, która przywlekła z RPA gruźlicę, jakiś antybiotykooporny szczep. Dziewczyna wylądowała w izolatce z gruźlicą mózgu 🙁 tamtejsze służby odnalazły wszystkie osoby, które miały z nia kontakt. Wg jakiegoś tam klucza wyznaczyli m.im. ich 10-cio  miesięcznego synka do minimum 3-miesięcznej antybiotykoterapii, jak będą przesłanki po tych 3, to kolejne 6 miesięcy. Niezła masakra. Ale przy okazji dowiedziałam się, że jako że Szwajcarzy mają do czynienia z gruźlicą zawleczoną ze wszystkich stron świata to sobie mogą porównać i wg nich najgorsze i najbardziej oporne na antybiotykoterapię szczepy nie pochodzą z Afryki czy Azji ale z Europy Wschodniej :O Czyli te co są zawlekane do nas m.in. z Rosji, czy Ukrainy. Strach się bać.

Strzyga, co do szczepienia to już kiedyś o tym pisałam, że nie chroni przed odmianą płucną, tylko przed gruźlicą mózgu kości itp. Wiem to od neonatologa z dużego szpitala położniczego, nie ze stron antyszczepionkowych, żeby nie było 😉 tak więc każdy może sie zdziwić, ci szczepieni to nawet chyba bardziej. Na szczęście to jest choroba, którą nie jest łatwo zarazić się tak od jednego kontaktu, to cześciej, jak tu ktoś pisał, jest choroba biedy - złe warunki, niedożywienie, alkoholizm itp.

Ostatnio przy studiowaniu strony nhs.uk trafiłam na statystyki zachorowań na odrę w 2018 roku za okres styczeń-maj, niektóre krócej, i tak: Austria 43 przypadki, Bułgaria 4, Czechy 103, Francja 2 173, Niemcy 176, Polska 44 itd, a na Ukrainie 15 261 przyapdków, w tym tadam tadam 60% wśród dorosłych...
Bobek, w Polsce z tego co wiem (nie pracuje w ogole na polskim rynku) idzie to przez Sanepid i robi sie za duzo posrednikow (moim zdaniem). Ale tak jak pisalam, pacjent/rodzic moze zglosic NOP prosto do producenta.
karolina_, droga jest długa w PL. Lekarz -> sanepid -> producent. Rzecz w tym, że co robisz kiedy dziecko nagle po szczepieniu dostaje wysokiej gorączki/ drgawek/ zapada Ci w śpiączkę na kilkanaście h? Każdy normalny rodzic leci do lekarza. I to rola i obowiązek prawny lekarza, aby zgłosić KAŻDY taki przypadek po szczepieniu jako potencjalny NOP. Czy NOPem się okaże, czy np. początkiem innej choroby to dalej powinny wykazać badania. Niestety większość lekarzy z góry zakłada, że to nie NOP, bo NOP ów w Polsce nie ma. Koniec i kropka.

Strzyga, gruźlica płuc a szczepionka na gruźlicę  (wirus bydlęcy) to 2 różne rzeczy. Mnie od podawania tej szczepionki noworodkom odstręcza fakt, że przeciwwskazaniem do jej podania jest zaburzenie odporności. Skąd wiemy czy noworodek jest odporny czy nie? Sam proces porodu i nagła zmiana warunków i spotkanie z bakteriami w szpitalu samo w sobie nieźle dowala w mały organizm i może być zaburzeniem odporności. Poza tym jest masa chorób i alergii, z którymi dziecko się rodzi, ale nie ma metki doczepionej do palca co mu dolega. To dopiero pokażą pierwsze tygodnie jego życia.

Bera7 - ale ja nie mowie, ze rodzic ma nie leciec do lekarza. Tylko, jesli lekarz nie chce zglosic NOPu, mozna go zglosic samemu. Prawda jest tez taka, ze lekarze powinni zglaszac jesli realnie jest szansa ze to NOP (a nie np dziecko zaszczepione mialo drgawki rok pozniej), bo bez tego system nie dziala poprawnie. Jak jest probem to sie szuka rozwiazania (w ostatecznosci wycofuje produkt). Ale najpierw trzeba wiedziec ze problem jest, wiec trzeba go zglosic. Tylko po co komu problemy z Sanepidem, papiery itp. Treba by lekarzy kontrolowac czy zglaszaja, moze wtedy byloby lepiej.
karolina_, żyjemy w chorym, biurokratycznym kraju i cały system kuleje. A mnie nie dziwi, że rodzice boją się szczepić skoro robi się z nich idiotów i wmawia im, że NOP jest jak czarna wołga, którą straszą a nikt jej nie widział. Niestety jak się człowiek rozejrzy, to NOPy są wokół.

Mnie w szpitalu zraziła mega pediatra na oddziale noworodków. Na moje pytanie czy dziecko jest ok neurologicznie, bo była mega pospinana zamiast uspokoić młodą matkę, że tak może się dziać po porodzi, że możemy upewnić się na spokojnie przez kilka dni czy przejdzie i dopiero poddać dziecko szczepieniu rzuciła mi "najwyżej będzie sobie Pani rehabilitować" no sorry ale po takim tekście stanęłam okoniem. Później podczas prywatnych wizyt u neurologa tylko upewniłam się, bo powiedział że on swoich wnuków też nie pozwala szczepić na wszystko i większość szczepionek odrzuca.
Tekst lekarki z dupy. Ale neurologowi tez sie trochę dziwie...
karolina_, a ja się nie dziwie,  bo do niego trafia najwięcej dzieci z problemami. Zdrowe dzieci po lekarzach nie chodzą a na katar pediatra zaradzi.
Ok, ale to nadal maly % z ogolu szczepionych dzieci, facet powinien to umiec przeliczyc ;-)
karolina_, zdrowia w rodzinie nie przelicza się na procenty. To jest dramat dla całej rodziny.
Tak, ale autentyczne ryzyko NOP jest mniejsze niz ryzyko nie szczepienia i to pokazuja procenty
[quote author=karolina_ link=topic=97007.msg2797033#msg2797033 date=1531772451]
Tak, ale autentyczne ryzyko NOP jest mniejsze niz ryzyko nie szczepienia i to pokazuja procenty
[/quote]
Jakie?
Proszę napisz.


Zanim ktos sie wystraszy stekiem bzdur z tego postu (slepne od szczepienia, szczepienia to zlo!) to przypomne, ze te straszliwa przypadlosc zdiagnozowal inzynier gornictwa Jerzy Zieba, ktory o medycynie i chorobach ma pojecie jak ja o balecie klasycznym 😉

Jerzy Zięba jest jedyną osobą, która zdiagnozowała (trafnie) moją chorobę (long story short: ciągły wylew krwi do ciała szklistego w oku, spowodowana ciągłym zapaleniem błony naczyniowej oka co skutkuje ciągle postępującą silną utratą wzroku).





Rozczaruję cię. Ziemba zdiagnozował co tam jest - po objawach i wynikach krwi nazwał to, czego przez zaciemniony obraz nie widzieli lekarze.
Teraz w końcu lekarze medycyny (tej normalnej/ akademickiej- jak zwał- tak zwał) orzekli  co jest, ponieważ choroba rozwinęla sie na tykle, że dała klasyczny pełen obraz - nazwali jednostkę chorobową.
I ch_j mi za przeproszeniem po tym, skoro wg. nich nieuleczalna i postępująca= będe niewidoma za czas jakiś, lub szybciej jeśli np. spadnę z konia i oderwie mi się siatkówka, która przy tym stanie zapalnym ma do tego predyspozycje.
Jak wół na wypisie z KLASYCZNEGO szpitala mam jednostkę chorobową wpisaną🙂 i to, że tak powiem nie przez "byle kogo".
Czy zyski ze szczepienia w naszym przypadku przewyższyły straty - NIE. dlatego niech się szczepią ci co chca, a ci co nie chcą niech nie szczepią- proste.

I serio zanim sobie kogos poobrażasz to się doucz (np. czym sa szczepionki autenowane🙂 (bardzo na pozimie i z klasą o tym porno... żal i prostactwo).


A teraz  w temacie szczepien na gruźlice- w PL szczepi się szczepionką zawierająca prątek BYDLĘCY (gruźlica kości) a nie gruźlica płuc🙂, którymi to ststystykami zachorowalności się "motywuje" do tego szczepienia.
Przeczytajcie charakterystykę medyczną produktu- tam jak wół stoi jakie szczepy są w szczepionce.
Dla "nierozumiejących'- nie, to nie jest tak, że szczepienie na bydlęcą da odpornosć w razie "w" na płucną, która w PL jest dość powszechna i która jest tą gruźlica, której się obawiamy.


Nie wiem kto to napisał ale  tak: JA jestem tym oszołmem, który w ogóle nie szczepi!!!
Córka tylko na te nieszczesne w pierwszej dobie. ma już 4 lata i zyje (i nie, nie dzięki temu, że nasza populacja się szczepi, tylko ma cos takiego jak układ odpornościowy i on działa🙂

Kotbury, bez obrazy, ale gdybym miala dziecko nie puscilabym go do szkoly/ przedszkola z Twoim. Chyba ze byloby jedno jedyne a wszystkie inne szczepione. Inaczej takie dziecko jest po prostu zagrozeniem, zwlaszcza jesli jest ich kilkoro.

Edit. Co do gruzlicy, to chyba wszedzie szczepia BCG bo innej szczepionki nie ma w uzyciu? Chyba ze cos mi umknelo.
kotbury, polemika z toba jest o tyle bez sensu, ze jak fakty nie zgadzaja sie z twoja wersja wydarzen, to tym gorzej dla faktow 🙂 Akurat doskonale wiem, czym sa szzepionki atenuowane i jakie jest prawdopodobienstwo zarazenia wydalonymi wirusami osoby trzeciej o normalnej odpornosci (nie niemowlecia poprzez mleko matki, to akurat bardzo konwencjonalna medycyna), masz elegancki precedens naukowy w takim razie. Juz pomijam, ze 99% tego posta to czysta demagogia - jakkolwiek wspolczuje choroby, serio :kwiatek: tak dla rzetelnej dyskusji wypadaloby operowac nazwami jednostek chorobowych i podac jakis dowod na zwiazek rozwiniecia choroby i przebytej rozyczki - oraz analogicznie przebytej rozyczki i podania MMR u syna. Oh wait, po tylu dyskusjach na tematy od szczepionek po glifosat nie dostalam od ciebie zadnych dowodow, na ktore sie powolujesz, no ale to ja mam sie douczyc i wyciagnac je sobie z...?

O BCG wie chyba kazdy, kto umie czytac. No i podoba mi sie twoj dowod z zakresu immunologii na podstawe obserwacji jednego nieszczepionego dziecka w szczepionej populacji, oczywiscie  tzw. odpornosc stada nie dziala, bo nie (mozemy polemizowac, ale co masz na poparcie tej tezy?) a uklad odpornosciowy jest doskonaly i ludzie nigdy w warunkach naturalnych nie chorowali i nie choruja na choroby zakazne, to jest dopiero rewolucyjna teza. Gdybym byla zlosliwa, to poradzilabym ci rozwinac eksperyment naukowy i zabrac corke do jakiegos ciekawszego kraju Afryki rownikowej zeby zobaczyc jak elegancko uklad odpornosciowy radzi sobie z chorobami zakaznymi w warunkach nieszczepionej populacji i sporej zachorowalnosci, ale zadnemu dziecku tak zle nie zycze :kwiatek:

karolina_, tylko jak wierzyć w procenty,  skoro jest tak duża niechęć do rejestracji NOP? Ile z nich jest ujętych w  %? połowa?  1/10? 1/100? To mnie przeraża.
karolina_, tylko jak wierzyć w procenty,  skoro jest tak duża niechęć do rejestracji NOP? Ile z nich jest ujętych w  %? połowa?  1/10? 1/100? To mnie przeraża.


Masz racje ze to problem. Ale producent zbiera dane nie tylko z Polski, a z kazdego kraju w ktorych lek jest w obrocie. Chociaz ilosciowo podejrzewam ze sa wszedzie zanizone, bo ludzie moga nie zglaszac pierdol typu zaczerwienienie wokol miejsca szczepienia.
karolina_, co polską matkę obchodzą dane ze Stanów czy innej Francji. Tu wszystko jest lub potencjalnie może być inne* i dane mają odzwierciedlać tu i teraz, a nie USA w latach 80-tych. Zatem to nie jest żadne szacowanie ryzyka, tylko wróżenie z fusów.

I co do tego, że neurolog powinien te ryzyka umieć ocenić (pomijając to że polski lekarz nie ma relanych danych i pewnie zdaje sobie z tego sprawę bo rodzice przychodzą i opowiadają jak są trakotwani w POZ), to może to być oczekiwanie płonne. Neurolog widzi tylko dzieci uszkodzone neuerologicznie, gastrolog gastrologicznie, w POZ nie zawsze mają pełny kontakt z dziećmi z problemami bo te wylatują np do poradni wcześniaków, poradni szczepień i praktyk prywatnych. Ci ludzie mogą coś tam widzieć i coś tam sobie wnioskować, co w realnych danych znajdzie odbicie i odpowiednią reakcję dopiero za 10 czy 20 lat. Albo może to też działać w drugą stronę, jako wyolbrzymianie marginalnych problemów albo trywializowanie tych, z którymi nie ma się kontaktu w realu. Tak czy śmak, trudno jest oceniać relanie obraz całości jak masz bezpośreni dostęp tylko do swojej działki.

*
-inna może być jakość produktu na rynek z twarda kontrolą, a inna na rynek bez kotnroli
-inny kalendarz szczepień
-inna system kwalifikacji do szczepień
-inna jakość systemu transportu, przechowywania, wyszkolenie personelu
-inny system ewaluacji
-inna populacja
-itd
karolina_, pierwsze o podpisuję się pod tym co napisała bobek, .
Druga sprawa to badania na bezpieczeństwem POSZCZEGÓLNYCH szczepionek a nie ich miksem. To trochę tak jak mieszanie zielonego ogórka z oranżadą. Każde oddzielnie jest bezpieczne, od miksu połowa ludzi dostanie sraczki...

To samo ze szczepionkami - dla mnie jest niepojęte jak można układać kalendarz szczepień tak, że nie ma odstępu np. 2 miesiące pomiędzy kolejnymi szczepionkami, by upewnić się że dziecko szczepionkę dobrze zniosło, nie ma NOP, organizm poradził sobie z wirusem (w żywych) i można czepić dalej. Dziecko dostaje w pierwszych 2 latach życia ponad 40 dawek szczepionek. Nijak ma się to do szczepień sprzed 30-40 lat

Poza tym jesteśmy jednym z nielicznych krajów na świecie gdzie mamy obowiązek szczepień, brak systemu odszkodowań i pakiet napchany tyloma szczepionkami. Mam co prawda dane z 2013 roku, bo wówczas mnie temat najbardziej interesował, bo musiałam zdecydować na co i kiedy będę szczepić córkę.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 lipca 2018 12:35
bera7, teks pani doktor klasyką gatunku  🤔 😵 Szlag mnie trafia, po prostu skąd ci ludzie się biorą?!!!

Karolina_, ale co nam po zbieraniu NOPów przez producenta? To na przeciętnego zjadacza chleba nie ma żadnego przełożenia. A jeśli chcesz zrobić to u lakarza, to nagle nikogo chętnego do podpisania papierka nie ma, są tylko "zbiegi okoliczności".

Chciałam zauważyć, że w Niemczech nie szczepi się dzieci na gruźlicą, ani w pierwszej dobie, ani w kolejnych. Nikt z tego tytułu nie nazywa rodziców oszołomami, nie słyszałam też o jakiejś epidemii...

W ogóle to cholernie przykre jest to, że brakuje rzetelnej dyskusji na temat szczepień, są tylko sami oświeceni, rodzice, których dzieci ucierpiały są zapewne debilami, bo w badaniach klinicznych związek przyczynowo-skutkowy nie występuje... Zero szacunku 🙁
NOPy zbierane przez lekarza i producenta trafiaja ostatecznie dk organow dopuszczajacych leki do obrotu - koncowy odbiorca jest ten sam.

Co do populacji to miedzy krajami Europy nie ma az takich roznic, jakosc produktu podpada pod te same normy w PL i innych krajach EU. Co do reszty to sie zgadzam. Ale, kruczek jest taki ze kalendarz szczepien i ich przymus zalezy tez od krajow osciennych i sytuacji tam. Gdyby to Niemcy graniczyli z Ukraina to podejrzewam ze szczepiliby na gruzlice...

edit, jeszcze tak calkiem prywatnie to owszem, kiedys kaledarz byl inny. Ja jestem z czasow przed MMR bylam tylko szczepiona na rozyczke (zdaje mi sie ze na odre wtedy tez nie szczepili). I tak w wieku 20 lat, w trakcie sesji na studiach zlapalam swinke. Pierwszy i ostatni raz myslalam ze zejde z tego swiata, nie mialam sily nawet wstac z lozka. Wiec gdybym miala do wyboru - szczepienie MMR czy swinka w doroslym wieku zdecyowanie bralabym to pierwsze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się