Kupno konia

Perlica, nie wiem wole na sobie nie eksperymentowac bo to nie jest duzy koszt
Umowa z rękojmią "roczną" jest jak najbardziej "prawidłowa" według obecnych przepisów. Problem w tym, że żaden zdrowy na umyśle sprzedawca takiej nie podpisze 😉. Jestem na bieżąco (3 miesiące temu bujałam się jako kupiec z umowami), no więc tak:
- rękojmię można z umowy wykluczyć tylko wtedy, gdy kupujący się na to zgodzi i gdy handel końmi nie stanowi źródła utrzymania sprzedawcy. Co do 2 części - dobry prawnik może w sądzie wiele, więc jeśli nie jest to pierwszy koń, którego sprzedajecie, jeśli jesteście instruktorem czynnym itp to radzę z rękojmi nie rezygnować ale ją skrócić (ja skracałam w 1 przypadku do 3, w drugim do 6 miesięcy),
- polecam zapis, że kupujący zdaje sobie sprawę ze stanu zdrowia konia na dzień taki a taki, na podstawie badania zrobionego przez takiego a takiego lekarza,
- spokojnie można też dopisać, że sprzedający nie ponosi odpowiedzialności za urazy, kontuzje i choroby, które ujawnią się po sprzedaży a wynikające z niewłaściwego utrzymania i użytkowania konia (można spokojnie lecieć z detalami typu wybieranie obornika rzadziej niż raz na 2 dni ;-)),
- sprzedający może się też zabezpieczyć zapisem o tzw. "dobrej woli", ale patrz punkt 1, tak naprawdę to głównie będzie miało moc prawną, gdy sprzedajemy własnego, prywatnego konika, a handel końmi nie jest naszym źródłem zarobku.

wruda fajnie napisałaś, na pewno coś wykorzystam z tego co podałaś.
Tylko tak się zastanawiam np. Z wybieraniem obornika co 2 dni, czysto już hipotetycznie  to kto miałby to sprawdzać w przypadku gdy dochodzi do rozprawy?

Z obornikiem nie da się dojść do prawdy w razie czego (inaczej - będzie to masakra sadowa 😉 ). Ale pewne zapisy robi się po to, żeby kupujący ewentualnie 2 razy się zastanowił zanim uda się z reklamacją do sprzedawcy. Aha, jeśli sprzedajecie ogiera, to warto dać adnotację, że został przebadany na wnętrostwo (też z datą, nazwiskiem lekarza).

BTW - widziałam umowę napisaną przez profesjonalnego prawnika (rzekomo), która była błędna (w sądzie do obalenia w 2 minuty z niekorzyścią dla sprzedawcy). Trzeba więc używać też własnego rozsądku i samemu wczytać się w obecną wykładnię prawa (chociaż pobieżnie).

Edit odnosnie obornika 😉: w sądzie wszelkie sprawy sporne będą wymagały powołania świadków i/lub biegłego/ych.
mam pytanie czy zna ktoś tego konia:
https://www.olx.pl/oferta/sprzedam-klacz-malopolska-CID103-IDwM9JX.html

i może coś o niej powiedzieć?
Potrzebuję porady, jak zabezpieczyć się przy kupnie klaczy, ktora odchowuje źrebaka teraz i do odbioru bedzie po odchowaniu.
Jak zadatkować, jaką umowę spisać?
Co w razie gdy klacz padnie, zachoruje, bądź co kolwiek innego. Wiadomo to tylko zwierzę.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
20 lipca 2018 15:08
nokia6002, jezeli bardzo Ci na niej zalezy i koniecznie chcesz ja teraz 'klepnac" to ja bym spisala umowe kupna- sprzedazy z opcja ze zadatkujesz klacz teraz a reszte sumy przy odbiorze/w ustalonym terminie okoloodbiorowym z zastrzezeniem, ze jezeli stan kobyly bedzie pogorszony to masz prawo odstapic od umowy, a zadatek podlega w calosci zwrotowi. Musi byc tez wzmianka o przejaciu klaczy na Twoja wlasnosc (czyli kiedy? najlepiej w momencie odbioru/splaty sumy za nia). Ja bym tak zrobila.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
20 lipca 2018 17:00
Dziewczyny: ZALICZKA, nie zadatek.
Tak zadatku mam wpłacić 500 zł umowę spiszemy właśnie z takimi punktami. Klacz do odbioru w listopadzie. Tylko jeszcze zastanawiam się czy warto. Hmm.. czy zbytnio sie nie napaliłam.
Tę chcę kupić: klik

Nie mam zbyt dużego budżetu na zakup konia akurat. A nie chcę by źrebak ostał sam.

Poprawiłam znaczniki.
Fajna 😉
nokia6002 wszystko zalezy do czego konia potrzebujesz. Z mojego punktu widzenia nie warto, ale ja bym nigdy hucula nie kupila, bo moim targetem sa konie o zupelnie innych predyspozycjach i budowie.
Ja potrzebuję konia do jazd raz-trzy w tygodniu, lubię tereny i na placu tez pojeżdżę. I sprzedalam swoją kobyłę, a źrebak miał zostać, ale wyszło tak że może zostać sam np. Dzień-dwa mój budżet to max 7000 to juz duze max, zże tym, że teraz zadatkuję, a reszta kwoty na poczatku listopada. I tak szukam i szukam żeby ta mała sama nie została. Zawsze sobie sama kłopotu narobię, a wiadomo że źrebak sam nie może zostać..
nokia6002, a jeździłaś na niej, sprawdzałaś ją? Jeśli wszystko spoko, to czemu nie.
Warto w umowie dopisać datę - w sensie, że stan konia będzie pogorszony od daty oglądania (tu: data) to masz prawo odstąpić od umowy.
Sankaritarina nie właśnie nie sprawdzałam. Ale mam zamiar sprawdzić. Znam się troszkę z wlascicielką, bo kryłam u niej swoją klacz w tym roku. Szukam konia właśnie głównie do terenów. I pomyślałam, że hucuł idealnie się nada. Moja hucka nie zajeżdżona i szczerze to nie mam chęci się.za nia zabrać 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
22 lipca 2018 06:58
nokia6002, wez tylko pod uwage, ze tamta mlodziutka jest. Napisane, ze 'przygotiwana do pracy pod siodlem',  a nie ze pracuje pod siodem. (=nie pracuje). Mlody kon i moze sie 'w praniu' okazac, ze wymaga jednak regularnej pracy, zeby byc jakkolwiek bezpieczna i przyjemna do jazdy.
Szczerze? Poszukaj sobie starszej, jezdzonej regularnie, sprawdzonej w samotnych terenach itp. W tych samych pieniadzach znajdziesz.
Nokia, zrozumiałam, że szukasz niezajeżdżonego konia, ale tak jak napisała szafirowa, ta klacz jest do pracy od zera. Tzn przygotowana do jazdy = nie jeżdżona,  ew może ktoś wsiadł i był pooprowadzany, polonżowany. Huculy z natury są łatwe/bezpieczne do pracy ale potrafią być uparte. I o ile np jadąc w teren z innym koniem spokojnie pojedziesz już teraz, tak samotnie możesz za płot nie wyjechać 😉 ogólnie kobylka bardzo fajna, brałabym 😉 ale jesli chcesz zajeżdżonego, to sprawdź koniecznie na ile ona przygotowana i czy spokojnie do lasu idzie 😉
Ponoć zajeżdżona w tamtym roku, i odstawiona ze względu na ciążę. I w tereny też chodziła. Przed odbiorem miałaby być bardziej podjeżdżona i w listopadzie już miałaby być normalnym koniem do jazdy. W sierpniu mają przygotowywać swoje młode konie i miałabym także w tym uczestniczyć razem z nią i zapoznać dokładnie konia i poznać umiejętności jej. Ponoc do przodu ale opanowana.
Nokia przecież Ty masz konia huculskiego ze zrebakiem. To na niej nie da się jeździć?
Da się, ale trzebaby bylo ją zajeździć, a po za zajazdką została sprzedana, a źrebak chyba zostanie jeszcze nie wiem. Klacz mają ode mnie odebrać 1.11
Mogłabym ją zajeździć, ale potrzebowałabym czasu. Kobyła jak nie widzi źrebaka dostaje szału, brałam ją na lonżę, ale co z tego jak źrebak ma gdzieś i idzie do stajni, a ona z nerwów aż się kładła. Trzebaby najpierw małą odstawić i wziąć się za kobyłę, albo dużooo ćwiczyć. Ona jak nie widzi małej jest nie obliczalna, nie wiadomo co zrobi.
To to koń pensjonatowy? Bo ja myślałam, że Twój
Nie, nie. Omyłka jest moja. Dobra nie róbmy  🚫
nokia Ty przed napisaniem nowego posta weź czasem pod uwagę, ze Twoje wszystkie poprzednie wypowiedzi są ogólnie dostępne na tym forum, bo od jakiegoś czasu mam wrażenie, że nie wiesz o tym....
Gillian   four letter word
22 lipca 2018 16:44
nokia6002, ja np zgubiłam się w tym ile masz koni. Czy to ta sama klacz, która chodziła w ciąży i nie mogłaś jej doleczyć?  🤔
Gillian, nie, nie ta sama, tamta byla wlkp, a nie huculka - i temat wyzrebienia jakos sie rozmyl na forum :/ wiec nie wiem, czy sie wyzrebila i czy w koncu zostala wyleczona i jeszcze zyje?

Az mnie zaciekawila historia koni nokii bo z losowego przegladania konskich watkow kojarze jakies ciagle rotacje i w miedzyczasie w narracji byla kobyla westfalska ze zrebakiem, jakas malopolanka, ta wlkp z gruda (zazrebiona jako 2,5 latka ), jakas inna wielka kobyla wlkp, na ktorej nokia jezdzila, i 2letni kucyk, i jeszcze jakas inna klacz wstepnie zajezdzona, i jeszcze kobyla lat 17 z COPD, i jeszcze walach, i teraz dopiero ta huculka ze zrebakiem, ledwo pare miesiecy temu kupiona. I jeszcze co roku wszystkie (wzglednie) dorosle klacze byly kryte (w tym "siwym sasiada"😉, acz zrebakow jakby malo (?). W ogole cala sytuacja wyglada mega przykro, jak mozna tak radosnie kupowac i rozmnazac konie, jak sie nie ma kasy na weta? 🙁
Siwym sąsiada?? Ja nie mam sąsiada, tym bardziej, że najbliższe konie są ok 4 km odemnie. A klacz z gruda wstawiałam w wątku o ciążach, wyźrebila się i ma się dobrze.
Czy jest coś dziwnego w sprzedaży koni??  😲
Miałam tylko jedną klacz wlkp.
Wszystkie konie które miałam zostały sprzedane, jedna klacz oddana. Nie widzę nic nadzwyczajnego w sprzedaży koni. Żaden koń u mnie nie zniknął, ani nie zginął. A tu od razu tworzą się herezje.. Wszystkie sprzedaże mam udokumentowane, no ale cóż dowiedzieć się czegoś lub spytać o radę to od razu trzeba czepić się człowieka.
I jakie wszystkie względnie kryte jakimś siwym ogierem?  😲 
Huckę kryłam hucułem. Co z tego że kupiłam ją kilka miesięcy temu a teraz sprzedałam? Przestępstwo czy co  👀 ?
Gillian   four letter word
22 lipca 2018 18:12
Po indiańsku, ale legitnie 😉
To nie chodzi o to , że herezje czy coś. Tylko o to, że Tak piszesz, że nie da się połapać z tymi końmi. A kupować i sprzedawać pewnie, że można. Mało to handlarzy końskich na świecie
nokia6002, ty sama nie wiesz, co wypisujesz 🙂 a czytanie ze zrozumieniem tez ciezko ci idzie. Tu cytat o siwym ogierze:

. Klacz kryta była ok miesiąca i nic a sąsiada siwy pokrył ra i kobyla na drugi dzień odbiła.


A te dwulatke i te stara kobyle krylas u jakiegos kolesia po znajomosci, co nie mial punktu kopulacyjnego i nie wystawial swiadectw krycia. Huculki za to niczym nie krylas, bo kupilas juz zrebna. Whatever.

I nie ma nic dziwnego w sprzedazy koni, jest za to cos bardzo dziwnego w tym, ze ktos leczy grude 2 lata przez internet az kon ma  zaawansowana flegmone i pekajace ropnie "bo nie ma kasy na weta", ale jakims cudem ma kase na kupowanie srednio 5 koni rocznie i bezsensowne krycie kazdej klaczy :/ byle czym, byle blisko i tanio

Wiec odnosnie twojego pytania to wez sobie dziewczyno w koncu kup normalnego, dojrzalego, spokojnego, regularnie pracujacego pod siodlem konia a nie jakies surowe wynalazki i jezdzij w tereny z przyjemnoscia :kwiatek: i lepiej walacha, zeby cie nie korcilo kryc dla samego krycia
koskonuss Cytat który wstawiłaś dotyczy sytuacji z przed 15-nastu lat. 🙂 I nie chodziło o mojego sasiada, a o sąsiada właściciela ogiera, u którego stala moja klacz. Srokata hucka była na stanówce na koniec maja w drugiej rui po oźrebieniu. Pokryta ogierem Pac.

Ta stara zresorbowała zarodek, a że ja ją kupiłam od dziewczyny która miała pierwokup to wróciła do niej z powrotem. Trzy letnią pokryłam, świadectwo dostałam z opóźniniem i dosyłałam aktualnym właścicielom.
Nic nadzwyczajnego, że po dwóch latach walki nie miałam kasy na weta. Kurczę czy trzeba mi od razu do kieszeni zaglądać?

🚫
hmmm,po przeczytaniu odpowiedzi nokii ja tylko powtórzę 🙂  :kwiatek:  💡

nokia Ty przed napisaniem nowego posta weź czasem pod uwagę, ze Twoje wszystkie poprzednie wypowiedzi są ogólnie dostępne na tym forum, bo od jakiegoś czasu mam wrażenie, że nie wiesz o tym....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się