własna przydomowa stajnia

Tylko podstępem 🙂 . Są elastyczne, płodne i niepokonane . Najwyżej nieznacznie zmniejszysz ich liczbę.Producenci pacek zdecydowanie nie zbankrutują.... Powodzenia 🙂
Hahaha packą! Swoją drogą to taki odstresowywacz, jak folia bąbelkowa  😂
Megane, Ty się śmiejesz, a ja któregoś lata jeździłam z packą w... teren. Koń był wniebowzięty, jak tłukłam mu owady przy okazji stępa (w kłusie i galopie dawało się jeszcze przeżyć)  😂 A jak się odczulił na świsty koło zadu, uszu i tak dalej. Tylko ludzie we wsi się na mnie dziwnie patrzyli, jak popylałam sobie stępem po wiosce na rozanielonym gniadym hucule, "ubranym" w oczowypalający, zielony czaprak, ja mniej więcej pod kolor, a w ręku różowa packa w formie "łapki" (no co, innej nie miałam  🤣 ), którą sukcesywnie "pacam" po koniu. 
U nas też plaga much - nawet siatki w drzwiach/oknach do domu nie pomagają - co chwilę jakiś futrzak włazi lub wyłazi i za ogonem wpuszcza. Dom praktycznie pryskam codziennie wieczorem, żeby można było spokojnie spać. W stajni też tego dziadostwa pełno, choć większość koni stoi tylko parę godzin w dzień (po opadach zaczął się nalot jusznic  🤔). W paszarni powiesiłam lepy - daję otręby i moczone wysłodki - to je tam przyciąga. Momentami mam wrażenie, że jest ich (tych much), tyle, jakby mi pod domem leżało jakieś truchło i one na bieżąco się mnożyły. Zwariować idzie. Obornik mam jakieś 40 m od domu, za małym budynkiem gospodarczym. Jest tam od lat 10 i na ilość much wpływu nie ma. Wydaje mi się, że susza im sprzyja - pamiętam, że jak była u nas poprzednia susza bodaj 9 lat temu to też much było od zajeb.. znaczy zatrzęsienie. 
No i przypomniało mi się właśnie, że doskonale sprawdzały nam się pułapki na muchy - powieszone niedaleko obornika, w pewnej odległości od miejsca grillowania, stajni itp. Miałam dokładnie takie: https://allegro.pl/pulapka-srodek-wabik-na-muchy-redtop-3l-4-sztuki-i7313781508.html
ale widzę, że są też tańsze wersje: https://allegro.pl/pulapka-na-muchy-z-przyneta-lapka-lep-wabik-i7340123248.html
Tyle, że już widzę jak moje koty, okoliczne lisy, borsuki, kuny i łasice nie zainteresują się walącym mięsem  😁
Cały miks kształtów , kolorów i o różnej giętkości. Można mistrzostwa urządzić. Dopóki jest to co gnije i śmierdzi będą się wyrajać. Niezależnie od tego czy nas to cieszy czy nie. Na szczęście mamy jaskółki 🙂
Moje jaskółki koty załatwiły.  🙁 I jakoś na muchy nie narzekam, wydaje mi się, że w poprzednich latach było ich znacznie więcej.
Też moczę wysłodki, siemię parzę i inne różne pasze i śruty mam, ale muchy jakoś bardzo do tego nie lecą. Wiadra myję przed kazdym ponownym moczeniem i jest ok.
A w ogóle zapomniałam Wam opisać jedną sytuację, może kogoś od zawału uchroni  😂

W nocy poszłam na dwór, zobaczyć co konie robią, bo jakieś niespokojne były. Wychodzę, jestem w połowie drogi między domem, a stajnią (pod którą stoi elektryzator) i słyszę... Wycie. To nie było psie wycie... kilka dni z rzędu to samo, innym razem słychać trąbkę myśliwską, innym razem jakby ktoś krzyczał - ogólnie zaczęłam się zastanawiać, czy Dziki Gon, czy las mi nawiedziło, czy co (  😉 ). Ponieważ lubię sąsiadów i ich psy, a są od strony, gdzie wycie najczęściej słychać - ostrzegłam ich o tym, co słyszałam wieczorami/nocami, żeby jednak na siebie uważali. I tu sąsiadka, po podziękowaniach o troskę, pisze mi tak "My też to słyszeliśmy i się zaniepokoiliśmy. Pogadałam o tym z sąsiadką, która mieszka jeszcze bliżej miejsca, skąd zwykle słychać wycie i trąbkę. Okazało się, że to... myśliwi testują z rolnikiem, czy to odstraszy -dziki. Rolnik miał duże szkody, koło łowieckie dostało od niego w końcu pozew o niedopełnienie obowiązków (nie szacowali, jak szacowali to znacznie za mało, jak mieli chronić upraw z ambony i trochę postrzelać, to albo leżeli upici, albo nie strzelali, bo u Nas te dziki to zarobaczone i nikt tego nie kupi na skupie, albo nie przyjeżdżali, uzasadniając to słabymi wymówkami), to wymyślili. Nagranie wilków, nagonki, i jeszcze multum innych - odtwarzane o losowych porach, bo bodźce węchowe już dawno nie działają na te Nasze bezczelne dzikie świnie. Ale fakt faktem, wójt w sąsiedniej gminie wydał ostrzeżenie o wilkach w okolicy, być może przyjdą i do Nas". Najgorsze, że nikt nie wpadł na to, żeby dać jakiś komunikat chociażby do Internetu, albo wywiesić parę kartek na drzewach koło np. skrzyżowań dróg (mieszkam na kolonii, we wsi tego nie słychać - za daleko, aczkolwiek na kolonii mieszka też sporo innych osób - dobre kilka-kilkanaście rodzin łącznie w promieniu 5-6 km od pól tego rolnika). Także tyle, co się najadłam strachu i konie + psy miały trochę aresztu domowego, bo jednak wolałam wypuszczać wszystko pod nadzorem, nie jak śpimy.  😂
O kurczaki.  🤣 Polak potrafi, jak zwykło się mawiać. W mojej okolicy nikt jeszcze takich atrakcji nie wymyślił i chwała, przecież to nikomu niepotrzebne. Wątpię, aby dziki odpuściły. Przestaną puszczać nagrania to wrócą, bo będzie bezpiecznie. Ale zgadzam się, stosowny komunikat powinien być wywieszony (chociażby na słupach czy w sklepach). Człowiek z niewiedzy jeszcze gotów to zgłosić.
maluda Teraz się z tego śmieję, a to wycie się tak niosło, ja jeszcze sama w domu byłam (TŻ w pracy na nocce), tak jak wspominałam, mieszkam tam, gdzie wrony zawracają (no zad...e no) to się nieźle wystraszyłam... W momencie gdy je usłyszałam pierwszy raz, dość głośno i wydawałoby się - blisko, do tego ciemno, noc - pierwszym odruchem było przeskoczyć za ogrodzenie elektryczne. Ale się opanowałam i potuptałam jednak do stajni, uprzednio wyłączając prąd.  😂

Śmiechem żartem, ale muszę przyznać, że na polach tego rolnika o którym wspomniałam większych szkód aktualnie nie ma ! Pamiętam jak rok temu miał poryte, facet ma spory areał, do tego otoczony lasami - a pogłowie dzików w moim rejonie było BARDZO duże (właśnie m.in. przez w/w zarobaczenie i niechęć do odstrzału, myśliwi za to hulali 10-15 km dalej). Sama też miałam olbrzymie szkody w tamtym roku. Ostatnio jechałam koło pól tego rolnika i widziałam, że tam nic specjalnego się nie dzieje (tzn. nie ma porytych hektarów, jak w tamtym roku), u mnie chyba wyjadły co lepsze, bo specjalnie poryte też nie jest. Ale u mnie tylko łąki i pastwiska, u niego i zboża i kukurydza i jeszcze multum innych rzeczy, które dla zwierzyny są hm.. interesujące. Rozwiązanie ciekawe, nie powiem, ale tak jak wspomniałam - boli mnie, że nie poszła żadna informacja w świat i musiałam się najeść strachu, zanim "pocztą pantoflową" nie dotarłam do tego, że myśliwi chcieli zrobić dziki w konia, a zrobili... mnie.  😂
Przyszedł czas na zbudowanie wiaty, takiej przydomowej, miejsce wybrane, ogólny zarys również, ale, ale.. Jakie materiały? Zależy mi na tym by były w miarę dobre i jednocześnie- najtańsze, nie ukrywam, że jest to rozwiązanie tymczasowe, bo planuję się przeprowadzić. I jak na tym nie powinno się oszczędzać, tak wolę większą sumę pieniędzy zostawić na czarną godzinę jak i zbudowanie czegoś lepszego już na swoim, swoim. Konie w wiacie przez cały rok. Jakies propozycje, może ktoś ma jakieś doświadczenie w temacie? Jeśli już wcześniej była o tym mowa, nie pogniewam się za linka, jeśli faktycznie taki wpis przegapiłam- przepraszam za powtarzanie się  😀
Jak tymczasowe to namiot, najtaniej najprościej i najszybciej. My kupujemy całoroczny plus wewnątrz zamontujemy płytę osb jako wzmocnienie ścian.
Tymczasowe, ale liczę min. rok, może trzy w zależności jak się ułoży. A jaki konkretnie namiot? Mogłabym prosić więcej info, bądź link gdzie takie można dostać i za ile?
Ja upatrzyłam sobie ten: https://allegro.pl/4x6m-namiot-halowy-pvc-magazynowy-caloroczny-fi50-i7140479419.html 
Na początek kupimy jeden i sprawdzimy jak będzie funkcjonował przez zimę, jak się sprawdzi to planujemy kolejne.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
22 lipca 2018 06:45
zielona_stajnia, ooo, rozwin temat prosze. Jak i czy przygotowany grunt? Plyty do jakiejs wysokosci czy 'do sufitu'? I czy latem nie robi sie w srodku szklarnia i duchota, ktora pamietam z wakacji pod namiotem? ;-)

Edit: i jeszcze na ile koni przewidujesz taki jeden namiot?
będzie duchota, będzie zapach plastiku i nie wszystkie chcą w to włazić, w jednej z stajni w której strugam kopyta postawili coś podobnego, tylko ten półokrągły, pomimo owadów i tego ze nie ma na wielkim padoku skrawka cienia konie nie chcą tam wchodzić.
Fajny ten namiot, też chyba w coś podobnego zainwestuje. Zawsze można postawić go w cieniu, aby się bardzo nie nagrzewał. Któraś forumowiczka ma taką wiatkę, bo gdzieś widziałam fotki (chyba od którychś kolorowych koni) no własnie, tylko do czego to przymocować?
Megane Zdaje mi się, że taki namiot ma/miała Tajnaa
Na pytania z użytkowania odpowiem jak zakupię i parę miesięcy postoi.
Namiot będzie stał cały czas w cieniu, od strony południowej szpaler drzew, a dodatkowo mam plan obsadzić boki iglakami. Mocowanie nóg/ łap w betonowych szklankach. Podłoża na razie nie planuję, jak się sprawdzi to pomyślę nad wylewką, kostką czy czym innym. Płyty planujemy do wysokości końskich dupencji, chłop coś tam wymyślił, że jakieś wzmocnienia czy cuś, on ten temat ma ogarnąć. Chodzi o to, aby tyłkami poszycia nie wypychały. Docelowo pod takim przewiduję 3 konie i ma to funkcjonować całorocznie. Jak będzie, wyjdzie w praniu, dlatego na początek kupuję jeden mały, żeby nie wtopić dużej kasy, docelowo jakby się sprawdziły to potrzebowałabym jeszcze ze 2 większe.
Ja na ten moment raczej czymś takim nie zaryzykuję. Całorocznie, nie wiem czy taniej i bezpieczniej nie wyjdzie mi "taka drewniana", tylko właśnie nad konkretnymi się jeszcze zastanawiam. Chyba nic tylko jechać i oglądać, albo zrobić coś w typie altanki i zabić deskami z trzech stron.

A u nas jeśli chodzi o podłoże, myślałam nad piaskiem, w jednej stajni gdzie praktykowali chów bezstajenny właśnie z takiego rozwiązania korzystali. Sprawdzone od kilku lat, całoroczne. Zobaczymy.
Taniej na pewno nie, nie ma szans.
Nawet przy własnej robociźnie materiał wyjdzie drożej. U nas za robociznę kolo zawołał 4,5 tyś. , a do tego ogólnie siły roboczej brak. My czasu sami stawiać nie mamy - chłop w rozjazdach, a ja zajmuję się piętnastoma końmi i gospodarstwem. Stąd padło na namiot na próbę.
Kurde, na najbliższe 2 tyg zapowiadają afrykańskie upały 🙁 ledwo coś odbiło, a zaraz uschnie. (33-35 stopni)
U nas zaczęły się żniwa, tzn w ogóle we wsi, nie u mnie... problem w tym, że słoma którą wczoraj oglądałam z kilku pól jest sino-szara 🙁
majek   zwykle sobie żartuję
23 lipca 2018 08:53
Mielismy trzy takie namioty kupione na wesele kiedys, z zamiarem uzywania ich jako `magazynow` na rozne rzeczy na gospodarstwie. Byl problem taki, ze jak wialo trzeba bylo miec bezwzglednie zamkniete `drzwi`, jak tylko wiatr zaczynal hulac od spodu to namiot probowal odleciec. Jak mocno umocowalismy rury do podloza, to konstrukcja nie wytrzymywala presji i sie powyginala, kilka rur peklo (takze kilka tych lacznikow). Wiekszosc udalo sie naprostowac, a to czego sie nie dalo to wymienilismy, ale jak masz wietrzna okolice, to moze zainwestuj w jedna sciane z drzwiami.
Nasz stal na podworku, z jednej strony dom, z drugiej stodola, otoczone drzewami.

Zapachow dziwnych nie bylo, tylko robaki tam wlatywaly i nie mialy jak wylatywac, siedzalo towarzystwo pod sufitem.
Megane słoma, którą ja mam wziąć od sąsiada jest również w takim kolorze. I cóż poradzić, u mnie też trawa odbiła i przyjdą upały i uschnie  😵
Eh, ja się dowiem jak wygląda sprawa ze słomą, jak mój TŻ. wróci od ojca (pracuje u niego w gospodarstwie). Jak będzie tragedia ze słomą, zawsze zostanie mi możliwość kupienia pelletu słomianego (akurat mam dostawcę od którego się nie zawiodłam, faktycznie sprawdzają z czego robią pellet i nie miałam zatęchłego/spleśniałego nigdy). Może i drożej niż zwykła słoma, ale jakbym miała doliczyć jeszcze koszty potencjalnego leczenia, jak mi hucki zeżrą "siwą" słomę (z grzybem), to ja jednak wolę bulić na pellet z dostawą.

Upały okropne od 2 dni, konie chcą być wypuszczane ze stajni, po czym mija 5 minut i jest stanie pod stajnią i rżenie, żeby je wpuścić (dopiero koło 20-21 jest spokojniej i faktycznie jedzą, zamiast latać w tą i na zad "bo owady gryzą"😉. Robactwo strasznie odżyło po tych deszczach.  🤔
Pochwalę się łąkami  😂 😂 😂 😂
Zielone podszycie ma już max 5 cm  😁 😜

(to śmiech, przez łzy raczej)
No widzisz Wikusiowata, nie ma się co o słomę martwić - jedziemy do Megan - tam tego w bród na pastwisku  😀iabeł:
No właśnie jak tam u Was Sytuacja ze słomą, zbożem? 
Bo ja posiadając własne pola już sie martwie....
Owsa tyle co kot napłakał zarówno słomy jak i ziarna.
Jedyna nadzieja w życie... bo z tegoroczną słomą ciężko.
Dobrze że zeszłorocznego mamy jeszcze zapas...  Z sianem to samo jak na lekarstwo... Łąki dopiero teraz po tych deszczach pdżyły ale jak znowu przypiecze to i tak nic nie da....
Eh ciężki ten rok
No widzisz Wikusiowata, nie ma się co o słomę martwić - jedziemy do Megan - tam tego w bród na pastwisku  😀iabeł:

Ty się nie śmiej. Będę to musiała skosić i znów luzem zwieźć do stodoły i pod słomę rzucać  😤
Miejscami jest mało tego dziadostwa, bo były wcześniejsze kwaterki, ale z tej ostatniej to pewnie i jak na złość przyczepa mi wyjdzie. Gdyby to było można spalić, to bym się w ogole w zwożenie nie bawiła. Tylko problem
U nas zboża wyglądają słabo, żniwa ludzie zaczęli, ale raczej bojąc się, że powtórzy się powtórka z rozrywki z zeszłego roku, że jak kombajny miały wyjść w pola to zaczęły się ulewy. Zboże niby suche, ale nie na całych polach, więc albo trzeba dosuszać, albo wywozić prosto na mieszalnię - oczywiście za stosownie niższą cenę. Ile sypie nie wiem, jeszcze się nikt nie chwalił, ale patrząc po polach - kiepściutko. Słoma dostała grzyba po dwudniowych ulewach, ale mega tragedii nie ma - jeśli nie popada mocno przed skoszeniem, ani przed zbelowaniem to tragedii nie będzie, ale szału też nie ma. O pięknej złocistej słomie można zapomnieć. My zaklepaliśmy 23 hektary owsa na słomę i kilkanaście żyta - tak duży areał, bo patrząc po zbożach jak będzie pięć bel z hektara to będzie huk, a o słomę ludzie się bili w tym roku. My umawialiśmy się w maju, żeby potem na wariata nie szukać.
Jeśli chodzi o pastwiska to po tych deszczach odbiły, te co na glinie, na piachu tyle, że się zazieleniło. W użytkach kośnych przyzwoicie wygląda lucerna, tyle, że zamiast trzech będą dwa pokosy, koniczyny jako tako, trawy się zielenią, ale czy będzie co kosić to ciężko powiedzieć. Na ten moment jak skoszę pokos lucerny plus łączkę, która jest w obniżeniu to na tą liczbę koni co mam mi wystarczy.
majek - pytanie jakiej "klasy" te namioty mieliście, bo są typowo letnie - cieńsze rury, lżejsza konstrukcja, cieńsze pokrycie i całoroczne, odpowiednio mocniejsze - przynajmniej tak wynika z opisu producenta. Tak czy siak - nie spróbuję nie będę wiedzieć, kupię, przetestuję i po sezonie na pewno podzielę się spostrzeżeniami.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się