Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
25 lipca 2018 11:41
Abeba ja w to za bardzo nie wierzyłam ale nasza kowalka przetestowała komórki na sobie i postanowiłam zaryzykować 🙂
Nooo duzo lepiej wygląda, najważniejsze że radzi sobie jakoś z jedzeniem i chętnie zjada 🙂 oby zdrowie dopisywało. A co dostaje do jedzenia? Same papki? Chyba duży ten Twój zwierzak, hm? 🙂
A jaką wodą go myłaś? Ja Seniorki nie leje zimną wodą, bo nawet po letniej widać bolesność pleców. Dawniej nosiłam w wiadrach ciepła wode ale to była meczarnia a nie mycie 😉 zimnej wody nie toleruje nawet do mycia nóg. Teraz podpinam węża w domu i myjemy się dość mocno ciepła wodą, tylko pod taka stoi spokojnie. I po kąpieli obowiązkowo narzucam ręcznik na plecy i zmieniam jak tylko nasiąknie wodą i sio na słonko 🙂
ja też słyszałam wśród znajomych o dobrych rezultatach komórek ale nie wiedziałam jak to z nimi będzie w przypadku seniora także ciesze się, że opisujesz chociaż z Addisem chyba i tak nie miało by to sensu. on poza tym ogólnie jest sprawny fizycznie, swobodnie się kładzie.
do jedzenia dostaje rano i na obiad owies gnieciony z makuchem lnianym na mokro, w formie gluta. na podwieczorek trawokulki z owsem gniecionym, tez na mokro no i na wieczór wysłodki z otrębami i owsem gniecionym w formie prawie zupy 🙂 poza tym normalnie siano no i stoi na słomie więc... na pewno z tego korzysta 😉 szukałam czegoś czym można skarmiać normalnie na sucho ale chyba nic takiego nie ma.... owies gnieciony też jako tako mu wchodzi, od 2 miesięcy je i nawet tylko zalane zimną wodą nie sprawia mu problemu. wcześniej dostawał cały owies, dwa razy się nim zatkał i bardzo się wystraszyłam.
dotychczas kąpałam normalnie z węża zawsze i nigdy nic się nie działo, w tym roku to była pierwsza kąpiel. on normalnie znosi lanie wodą z węża, stoi sobie grzecznie także nie przypuszczałam, że coś się może stać. najważniejsze, że mu przeszło 🙂
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
25 lipca 2018 12:39
Dla mnie najważniejsze było wyeliminowanie bólu. Znając konia dość długo mogę stwierdzić że komórki przyniosły jej ulgę i komfort, który ciężko było uzyskać nawet z mocnymi suplementami na stawy. Tyle wystarczy zdecydowanie choć doktor twierdzi, że jak komórki zadziałają w 100% to można pomyśleć o wsiadaniu na spokojne spacery.
Eee to fajnie, że Twój na owsie, moja bardzo źle na niego reaguje. Moneta też wszystko na mokro dostaje, bo ona nie może już sobie poradzić z musli na sucho. Poza tym mało pije i tak jej chociaż troche wody przemyce 😉
To może gdzieś zawiało mu na plecy i daletego tak zareagował. One z wiekiem już chyba robią się strasznie delikatne 🙂
Mam pytanie może głupie i bez jednoznacznej odpowiedzi, ale kto pyta nie błądzi...
Do jakiego wieku można użytkować konia pod siodłem? Jakie będą objawy że powinno już się go odstawić od pracy i wysłać na emeryturę?
To mój pierwszy już prawie 20 letni senior(zajeżdzony jako 3-latek, 14 lat pracujący w rekreacji, od 6 lat ma wakacje ze mną, jazda lub lonża 4/5 razy w tygodniu ) i mam takie dylematy czy już dać mu spokój czy nie - koń chętnie pracuje, nie ma problemów z nogami itp, ma COPD zalecenie weta jest takie żeby się ruszał.
Z góry dzięki za każde rady  :kwiatek:
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
25 lipca 2018 17:25
MonioRek Ja nie miałam seniora, ale rencistę, konia który miał postępujące problemy z nogami. Z zalecenia weta miałam jeździć, tyle ile koń chciał, w tereny, bo nie można tu było mówić o jakiejś pracy, ale ruch miał wskazany w ilości jak największej (24h na dworze też). Ja mała i drobna jestem, niecałe 50kg a koń miał 184cm w kłębie wiec obciążeniem jakimś dużym dla niego nie byłam. Odkąd zaczęły się problemy (najpierw roczna przerwa do opanowania jako takiego sytuacji) jeździłam jeszcze jakieś 3 lata na nim. To było widać wyraźnie kiedy już nadszedł moment żeby przestać wsiadać i tylko w ręku spacerować. Początkowo koń bardzo chętnie szedł, galopował jak miał ochotę i widać było że ma radochę (całe życie jako terenowiec spędził ze mną) nawet sobie pobrykiwał jak mu się podobało kwicząc 😉 Potem stopniowo mniej miał ochotę biegać, czasem kłusował, ale na galopy już ochoty nie było. Po kilku kolejnych miesiącach widziałam już, że sam z siebie kłus też coraz rzadziej proponuje, wtedy przestałam wsiadać i spacerowałam w ręku tylko już. Myślę, że właśnie taki moment kiedy widać, że koń już nie ma przyjemności z biegania z jeźdźcem na plecach i nie chce tego sam z siebie, nie rusza ochoczo na przód po sugestii jeźdźca, że może by tak szybciej? To właśnie czas na zaprzestanie wsiadania.
Kastorkowa   Szałas na hałas
25 lipca 2018 17:29
MonioRek w naszym przypadku najgorsze co było to emerytura spowodowana problemami z trzeszczkami, potem dołożyła się mocna nadwaga i ochwat na 4.
W końcu dostał zielone światło od weta, że skoro nie kuleje ma pracować tyle ile będzie w stanie.
Odkąd wrócił pod siodło 4 lata temu, z roku na rok można rzec, że jest młodszy.
Myślę, że póki może i chce to niech się rusza, mam wrażenie, że najgorsze czasem co można zrobić to odstawić takiego konia od pracy i wtedy wszystko się sypię a koń dziadzieje.

Też się czasem zastanawiam ile jeszcze senior popracuje, ale widzę po nim, że mu to służy.

Nie bardzo mam zdjęcia z tamtego okresu, ale tu widać od czego zaczynaliśmy w wieku 18 lat.


A co mamy teraz w wieku 22


Koń całe życie praktycznie wolnowybiegowo, po powrocie do pracy w trybie boksowym tylko w zimie, tak to łąki. Ostatnie 2,5 roku był w stajni boksowej i dość dużo czasu spędzały zamknięte i bardzo mu to nie służyło na nogi, zwłaszcza w zimie. Chodził sztywny zanim się nie rozchodził. Teraz od marca w bardzo fajnej wolnowybiegówce, pastwiska z zróżnicowanym terenem i koń wygląda jak złoto.
BUCK   buttermilk buckskin
25 lipca 2018 17:34
MonioRek  🙂  SUPER  zembria  i  kastorkowa  piszą : koń pokaże że już mu życie dokucza i jeździec na grzbiecie to przesada  😉  ja ma 20 latka i ani myślę zaprzestawać jazd, liczę że dopiero koło 30tki bedziemy się emerycić 🙂  mamy w stajni kobyłkę 27 obecnie która nadal ma taki temperament a i zdrowie dopisuje, że właścicielka wraca z lasu i pot ociera i opowiada że "śmierć w oczy zaglądała" bo kobyłka szaleje w terenie  😁  sama mówisz , że zdrowie u "Ciebie" dobre,  a lekarz zaleca ruch 🙂
galopada_   małoPolskie ;)
25 lipca 2018 17:41
MonioRek, o ile nie ma przeciwwskazań zdrowotnych to im dłużej tym lepiej 😉 nasza babuszka, 24 lata, prawie 20 lat w rekreacji 😉)



Dzięki dziewczyny <3
MonioRek Mój Obereczek jest prawie w takim samym wieku (skończone 19) i totalnie obiektywnie patrząc (bez mojego osobistego kucykozachwytu  :hihi🙂, to jest fantastyczny etap jego życia. Jak sięgam pamięcią wstecz, to myślę,że obecny stan mogę porówać z chwilą, kiedy go poznałam...nieco ponad 11lat temu. Oczywiście wszystko z rowagą i świadomością,że jednak te 11lat minęło,ale bardzo przyjemnie wiedzieć,że jest dobrze. Oczywiście przytrafiły nam się jakieś przygody z weterynarzem później w roli głównej, gdzie chociażby w efekcie po źle gojącym się szyciu ma zrosty,czy nie widzi na prawe oko. Myślę jednak,że to przy jego ogólnym samopoczuciu i właściwie również kondycji, to jakiś malutki pikuś 😉. Wyznaję bardzo prostą zasadę, hasamy standardowo trzy razy w tygodniu (bo na tyle zazwyczaj mam możliwość),ale to on wyznacza kierunek naszej pracy. Już mi się zdarzyło założyć, że tak tylko chwilkę potuptamy, bo przecież np.dość gorąco i po 1,5h zsiadać by ostatnie 2km stępa w terenie zrobić z buta bo w siodle co kilka kroków przekonywał mnie,że może my jednak troooszkę szybciej pośmigamy jeszcze  😁.  Myślę,zresztą,jak już zostało napisane, że jeśli jest możliwość, to czym koń dłużej będzie się ruszał, tym lepiej. Więc jak najwięcej zdrowia dla Twojego kopytnego i śmigajcie w jak największym zdrowiu jeszcze długo  🏇

galopada_ Ładna ona i fajnie wygląda na swoje lata  😉

Co do wieku użytkowania konia jeszcze, to pisałam w tym wątku kiedyś o Brdzie. Brdu niestety już nasz pożegnała, ale była doskonałym przykładem konia, któremu praca wyszła na plus. Chodziła pod siodłem do końca, mając 33lata.
Kastorkowa   Szałas na hałas
25 lipca 2018 19:04
No my w normalnym trybie pracujemy 5 razy w tygodniu. Na placu głównie jazdy ujeżdżeniowe, ale i poskakać się czasem coś zdarzy, tereny, lonże. Wszystko zależy od dnia.
MonioRek, najstarszy znany mi kon chodzacy (baardzo spokojnie, spacerowo) pod siodlem mial 38 lat 😀 Oczywiscie jest to wyjatek nad wyjatki 😉 ale na konia kolo 20tki - ofkors bez powaznych problemow zdrowotnych - odstawienie od pracy czesto bedzie mialo negatywny wplyw, a regularny ruch pod siodlem pomoze zachowac lepsza kondycje.

Nasze rekreanty standardowo koncza prace kolo 25 wiosny zycia, przy czym niektore chodza juz tylko typowo spacerowo a inne - np. nasza seniorka z duzych koni, lat 22 - jeszcze startuja w zawodach, skacza, i maja energii i checi do pracy wiecej niz niejeden mlodziak. Jesli dobrze znasz konia to raczej zauwazysz wlasciwy moment 🙂

Edit. Przy okazji dowiedzialam sie, ze wspomniany kon jeszcze zyje i dalej spaceruje pod siodlem, teraz majac lat 39. Z rekordzistow znam pare szetow w podobnym wieku, ale na najwyzszym stopniu podium zdecydowanie powinien stanac ten pan aktualne zdjecie - 41 lat! Btw kon polskiej hodowli, nie ma to jak dobre geny 😉 klik - walach Ferry.
desire   Druhu nieoceniony...
26 lipca 2018 15:15
MonioRek, mój ma 28 lat, po kontuzji (w wieku 23, przed zapitalaliśmy nieźle) nie szaleje już, aczkolwiek przeżywa.. 5 młodość? 😁 i wygląda tak:
[img]https://scontent-frt3-2.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/36063142_2091022330939431_517258862965817344_n.jpg?_nc_cat=0&oh=3f398adecdbef12835273d9aeabd5b43&oe=5BC65647[/img]
no dobra, brzuszysko ma większe, bo sie ostatnio troszke rozleniwił.  😁
Tym razem moją babcię dopadło, najpierw wsadziła gdzieś nogę i uszkodziła ścięgno, na USG wyszło uszkodzenie ścięgien zginacza powierzchniowego, a żeby było mało, w dniu robienia USG,(piątek)  spuchło jej trochę pod ganaszem, myślałyśmy w stajni  że ją coś użarło, bo pełno os w okolicy. Wet przy okazji zaaplikował leki i byłam dobrej myśli. Niestety,  wczoraj opuchlizna już weszła na prawą stronę ganasza i nozdrza. Znowu wet, leki, niestety pysk opuchnięty tak, że nie można było tam zajrzeć, jedynie można było podejrzewać że możne coś tam z zębem się zrobiło, nie wspomnę jak karmienie jej wyglądało. Dzisiaj to już była masakra, prawy bok ganasza jak balon, ślinotok.  Dzwonię do weta co był u niej ostatnio, nie odbierał chociaż dzwoniłam kilka razy, no rozumiem, niedziela, rano, okres urlopowy, no ale jak ktoś dzwoni 5 razy, to chyba musi być pilne. Dzwoniłam do wszystkich wetów jacy mi przyszli do głowy, albo nie odbierali, albo informowali że są na urlopie. Dopiero za 7 razem dodzwoniłam się do wet, która obiecała przyjechać, i Bogu niech będą dzięki.  Okazało się że zaatakowały ją bakterie beztlenowe, musiała się gdzieś skaleczyć, ona ma problemy z zębami, może przygryzła i zrobiła się ranka, i tak zrobiło się ognisko tych bakterii. Rokowania są kiepskie, dostała  kroplówkę, wenflon w szyję i  penicylinę. Następne dni będą kluczowe, czy antybiotyk zadziałał, czy nie... Jestem przerażona. Problem w tym ze musi jeść i pić, bo padnie zanim zabiją ją te bakterie🙁 Dziewczyna  która prowadzi stajnię  wymyśliła i dala jej na mokro otręby pszenne, no  i zaczęła jeść, tzn jedzenie to szumna nazwa w tym wypadku, ale wsadziła mordę, ja jej podawałam z reki, i pomału jadła, Kastę z żarciem położyłam pod kątem takim żeby było jej wygodnie. Pierwszy raz widziałam jak ona je na leżąco, ale jadła. Nie wiem co będę musiała sprzedać, żeby zapłacić za leczenie, a to dopiero początek. Chociaż już mi wszystko jedno, aby ona żyła.
Gdyby ta lekarka nie przyjechała, to już by było po kobyle, fakt, rokowania sa złe, ona nie ukrywała, ale jakieś szanse teraz ma, wszystko w jej mocy. Jak dobrze mieć w stajni ludzi, którzy pomogą, wesprą, przytulą, dosłownie, wymyślą jak karmić.  Ryczę  jak bóbr, Boje się. Teraz te 2 dni będą decydujące.
BASZNIA   mleczna i deserowa
29 lipca 2018 19:59
Watrusia, trzymam kciuki,penicylina stara dobra działa czasem cuda. Z otrąb,oleju możesz robić tzw pójło, czyli pasze prawie do picia, taką, żeby dało się wciągać Jak wodę. Wyslodki też się tak da, można jeszcze zblendowac.
BUCK   buttermilk buckskin
29 lipca 2018 19:59
Watrusia  :przytul:  TAAAAKIE KCIUKI  są  !!!    :przytul:

Dziękuję dziewczyny :kwiatek:, robimy jej takie papki, on to ciamka. Niemniej boję się jak cho....ra.
Watrusia Kciuki zaciśnięte,niech walczy seniorka dzielnie  :przytul:
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
29 lipca 2018 20:35
Watrusia trzymam kciuki za Was z całych sił, wszystko będzie dobrze  :przytul:
maleństwo   I'll love you till the end of time...
29 lipca 2018 20:53
Watrusia, mocne kciuki i ode mnie!
Watrusia, no co ta baba wyczynia! Kciuki za kucynkę!
Dziękuję Wam, kciuki się przydadzą.  :kwiatek:
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
29 lipca 2018 22:03
Watrusia, trzymajcie się  :przytul:  Ważne, żeby seniorkę z tego wyciągnąć. Na rachunki można zrobić bazarek, dorzucę się z miśkowatym.

Robaczek M., dalej bujamy się z ropą.:emot4: Niedługo osiągnę mistrzostwo w bandażowaniu kopyta albo konia zamorduje - jedno z dwojga 😉 Mam jedną (subiektywną) obserwację - po komórkach mniej go męczą upały.
Watrusia będzie dobrze, kobylka da radę, trzymam kciuki!
Watrusia Trzymam kciuki! Będzie dobrze!!
trzymamy kciuki i kopytka
Moja Wandalka lat 26 - trudno wysiedzieć w terenie, zwlaszcza, ze chodzi tylko na kantarze bo wędzidła nie toleruje 😉 Jeff Sanders na kursie powiedzial nam, ze u Niego konie pracują na farmie z krowami mając po 26 lat i wiecej. Dobrze utrzymany koń nie ma z tym problemów. No, ale jak konia bierze się do konkursów C w wieku 6 lat - to w wieku 12 juz musi iść na emeryturę 🙁 A także większość koni szkółkowych. No i -konie z Morskiego Oka, ale one po 3 latach pracy juz powinny iść na emeryturę (czyt.: rzeźnia)



Bardzo dziękuję dziewczyny :kwiatek: Przestałam płakać, zaczęłam walczyć. Niestety opuchlizna się powiększyła, weszła już na obszar oka, ale za to temperatura trochę spadła,  kobyła je, je cały czas, robi  sobie kilkuminutowe przerwy i s powrotem do koryta, jedzenie ma w formie paćki. Z powodu wysokich  temperatur, ma areszt boksowy, bo tam chłodniej. Jest to 1 dzień po zadaniu penicyliny, mamy w stajni nadzieję że jednak antybiotyk zadziała i zacznie się to pomniejszać, ja zaklinam, i modle się. Postanowiłam że wysprzedam ze sprzętu co się da, nie jest to markowe, czy nowe, ale też nie z szurane, Muszę poczyścić i wystawić, może ktoś kupi... W środę następna wizyta wet. Jeżeli dalej będzie jak jest, to prawdopodobnie zostanie podany metronidazol. Jak nie wykończy ją  ta bakteria, to antybiotyki 🙁 Mogę tylko powiedzieć, że są wspaniałe osoby w stajni, Każdemu kto trzyma konia w pensjonacie, życzę takiej opieki i ekipy.
Na_biegunach życzę zdrowia, w końcu ta ropa, musi przestać lecieć.
Watrusia, współczuję i trzymam kciuki!
Watrusia trzymam kciuki od początku tej sytuacji. Wtrącę tylko,że jak podajesz tyle antybiotyków, podawaj też koniecznie probiotyki. To wspomoże odporność organizmu. Możesz podawać 3krotną dawkę bazową. Warto tez podawać glutaminę - taki aminokwas  (chyba jest u podkowy, albo w sklepach z odzywkami) - ma udowodnione działanie wzmacniające odporność - podnosi ilość przeciwciał. Trzeba to tylko dawać regularnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się