Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Scottie   Cicha obserwatorka
09 sierpnia 2018 08:43
Wolę być przygotowana na to, że mogą wystąpić problemy i będę musiała się wspomagać (lub że w ogóle nie będę karmić), niż żyć w przeświadczeniu, że "tyle kobiet karmi piersią, to i ja NA PEWNO będę, bo to niemożliwe, żeby się nie udało- w końcu do tego jestem stworzona". Wiele historii z tego wątku wskazuje na to, że nie jest to takie proste, przynajmniej na początku. Chciałabym karmić piersią, dlatego przed porodem staram się zrobić co mogę, żeby się choć trochę zabezpieczyć.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 sierpnia 2018 08:50
Nie no, spoko, najwyżej odsprzedasz.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 sierpnia 2018 10:45
Scottie, wrzuć na luz, bo można też przesadzić w drugą stronę. Każdy potrzebuje kilku dni na rozbujanie laktacji, ale hormony robią swoje. Dziecko na samym początku potrzebuje dosłownie kilka łyżek stołowych dziennie. Ja już teraz nie mam zamiaru pić hektolitrów herbatek i przesiadywać z laktatorem, bo później, jak się zacznie, to łóżko zalane, zastoje itd. Będzie dobrze, nie martw się na zapas.

Edit: U nas dziś odczuwalna 38 stopni  😵 I tak już 2 tygodnie, jeśli nie więcej. A jutro, uwaga, ma być 18 i pierwszy deszcz od nie pamiętam kiedy!!!! Chyba kurtkę założę i pójdę skakać w kałużach  🤣
Scottie   Cicha obserwatorka
09 sierpnia 2018 11:01
Lotnaa, ale ja się w ogóle nie stresuję 🙂 Po prostu zobaczyłam promocję na Femaltiker i stwierdziłam, że skoro tylu dziewczynom pomógł, to w sumie lepiej kupić teraz 2-3 opakowania, niż później przepłacać. I napisałam o tym tutaj dlatego, że może ktoś jeszcze z tej promocji skorzysta.

To, ile dziecko powinno jeść niby wiem- mam gdzieś zapisaną grafikę. Ja się w ogóle nie stresuję i nie martwię. W tej chwili. Po porodzie może być gorzej 😁
Metoda którą opisała k2arola działa, ja ostatnio zastosowałam podobny myk. Zasypiałam nago, nakryta po pachy mokrym ręcznikiem, było cudownie 😜
Dziewczyny, czy któraś z Was prała tapicerkę wózka? Na stronie producenta znalazłam informację, że tapicerka nie nadaje się do prania i w celu czyszczenia należy ją tylko przemyć mokrą gąbką. Tyle, że my kupiliśmy wózek używany i wolałabym wyczyścić go jakoś "bardziej". Myślicie, że zdejmowalne elementy tapicerki mogę wrzucić do pralki na 30 st. i jakiś krótki, delikatny program, czy lepiej prać ręcznie?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 sierpnia 2018 17:25
Ręcznie, bo jak Ci się skurczy to będzie gucio.
Wg mnie lepiej wyparować.
to co się dało zdjąć prałam normalnie w 40 st, resztę gąbka.  wózki tako i xlander.
mundialowa chyba tak jak D+A pisze najlepiej do myjni parowej oddać
dea   primum non nocere
09 sierpnia 2018 20:45
Emmaljunga, prany setki razy już chyba, dziewiąte czy dziesiąte dziecko go teraz używa. Wolę nie myśleć jak by wyglądał przecierany gąbką :p
Moja wkładka od gondoli się lekko skurczyła, ale biorąc pod uwagę, że prana była milion razy przy 4 dzieci, to miała prawo.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
11 sierpnia 2018 09:01
Moja Pani dr poszła na 3 tyg. urlop, w poradni też kazali mi przyjść dopiero 4 września  🤔wirek: Wychodzi na to, że zostałam sama sobie.
Melduję, że wózek wyprany - co się dało zdjąć, wrzuciłam do pralki na delikatny program, resztę wyprałam ręcznie gąbką. Nic się nie skurczyło, nie ma zacieków. 🙂

TRATATA, ale że jak to? Twoja gin nie powiedziała Ci wcześniej, że idzie na urlop i do kogo masz się zgłosić? Mój lekarz też się urlopuje i mamy przerwę między wizytami 1,5 miesiąca, ale dokładnie wyjaśnił gdzie i do kogo mam się udać, gdyby coś się działo. Chodzisz prywatnie do lekarza czy na NFZ?
Scottie   Cicha obserwatorka
11 sierpnia 2018 11:02
TRATATA, ojej, współczuję! Nie powinni Cię zostawiać samej sobie, szczególnie na końcówce ciąży. Też jestem ciekawa, czy prowadzisz ciążę na NFZ czy prywatnie. Wszystkie badania "do porodu" masz już porobione? Jeśli tak to szukałabym lekarza chyba tylko na jedną wizytę, żeby zrobił USG i zobaczył, czy wszystko z maluszkiem jest ok.

Melduję się po USG 3 trymestru, dostaliśmy zielone światło na poród w szpitalu z pierwszym stopniem referencyjności  😅 😅 😅 Kinga w ogóle nie chciała się uśmiechnąć, a jak ją lekarz zaczął dźgać to zrobiła jeszcze bardziej wkurzoną minę, cała mama  😁 😁
Żałuję, że ten lekarz akurat miał urlop jak mi wypadało USG 2 trymestru, bo jest rewelacyjny  😍 Jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się na drugie dziecko, to kolejną ciążę na 100% będę prowadziła u niego.
TRATARA co za masakra :/
poszukaj jakiegoś lekarza żeby jeszcze przed porodem w razie czego iść na wizytę...

Scottie super że wszystko z Kingunią dobrze 🙂
Ja wciąż nie wiem czy będę mogła rodzić SN i czy w ogóle w grę wchodzi szpital który wybrałam. Z dzieckiem wszystko ok, ale u mnie jest bogata przeszłość medyczna i praktycznie do końca nie będzie wiadomo...

Namówiłaś mnie i w poniedziałek robię zamówienie na wszystkie "drobiazgi" higieniczne i tego typu rzeczy... Upchnę to gdzieś w garażu najwyżej zanim się przeprowadzimy.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
11 sierpnia 2018 13:05
Do Pani dr.  chodzę prywatnie (wiedziałam że idzie na urlop i dlatego zbadała mnie jeszcze ostatniego dnia pracy)  a dodatkowo chodzę do poradni kobiecej na NFZ,  w poradni dostałam skierowanie na ostatnie badania (krew, mocz, hiv itd) i kazali przyjść 4 września ale i tak nie posłuchałam i zapisałam się na 28 sierpnia. Oczywiście w razie by się coś działo to przyjmą bez gadania.
nerechta, ja całą ciążę chodziłam na terapię i baaardzo wiele mi to zmieniło i fajnie wpłynęło na macierzyństwo. Wiadomo, trzeba mieć gdzieś z tyłu głowy co wynika z hormonalnych akcji i to akceptować, ale iść warto 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
12 sierpnia 2018 10:05
rochnar, a jaka przeszłość medyczna u Ciebie? Masz jakieś przeciwwskazania do porodu SN od ortopedy, okulisty? Albo w ciąży masz np cukrzycę?

TRATATA, a to jeszcze nie ma tragedii. Niektóre dziewczyny do końca ciąży (niepowikłanej) mają wizyty raz na miesiąc. Moja lekarz też tak robi, że przyjmuje mnie tuż przed wyjazdem i tuż po powrocie 🙂

Wczoraj się zmobilizowałam i spakowałam wreszcie torbę do porodu dla siebie. Zostało mi jeszcze dopakowanie kilku przyborów higienicznych i rzeczy dla maluszka 🙂 W przyszłym tygodniu zaczynam wielkie pranie 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
12 sierpnia 2018 10:45
Ja też się dziś zmobilizowałam i spakowałam torbę  🤣
Dziewczyny, bardzo dziękujemy za wszystkie gratulacje.
Dzisiaj Filip kończy 5 tygodni - nie wiem kiedy to zleciało.

Lotna, jak zobaczyłam, że napisałaś to myślałam, że to już  😉

Scootie, super, że z Kingą wszystko w porządku.
Jeżeli nadal nie wybrałaś szpitala, to mogę z całego serca polecić szpital w Piasecznie.
Rodziłam tam przez totalny przypadek, a lepiej nie mogłam trafić.


Scottie   Cicha obserwatorka
12 sierpnia 2018 17:25
lilithhh, szpital mam wybrany niemal od początku ciąży- chciałabym rodzić w szpitalu Praskim 🙂 do Piaseczna mi nie po drodze, bo mieszkam w Otwocku 😉 tutaj co prawda mam szpital „pod domem”, ale bardzo nie chciałabym w nim rodzić.
Scottie, a pamiętasz kiedy rozmawiałyśmy o pakowaniu szpitalnej torby? No, to ja ją pakuję dopiero teraz, bo chyba czeka mnie wycieczka na IP...

Od kilku dni męczy mnie ból krocza, ale dziś już nie tylko nie mogę zmieniać pozycji leżąc, ale także w trakcie bezruchu czuję, jakby mi się tam wszystko rozjeżdżało. Leżę cały dzień, ale zamiast być lepiej, to doszło do tego kłucie w pochwie i to takie dość ostre. Myślicie, że panikuję (mój lekarz kiedyś stwierdził, że w ciąży czasem musi boleć), czy lepiej jechać sprawdzić czy wszystko ok?
A ja się zbieram do pakowania torby już 2 tydzień i niby mam juz wszystko ale do walizki ciężko włożyć,jedyne co to wszystko już poprane i poprasowane  🤣
Mundialowa Ja bym jechała sprawdzić,mój lekarz też mówi że w ciąży różne rzeczy bolą ale jak po odpoczynku max 2 godzinnym bol nie przechodzi to trzeba to sprawdzić.Moze to po prostu rozciąganie bo dzidzia rośnie ale niech to sprawdza   😉
mundialowa, też pod koniec ciąży bolało mnie krocze, szczególnie jak siedziałam lub zbyt gwałtownie wstawałam. Mój lekarz po badaniu potwierdził, że wszystko jest ok i po prostu Młody  uciskał główką i stąd takie uczucie. Na Twoim miejscu mimo wszystko sprawdziłabym czy wszystko ok - będziesz przynajmniej spokojniejsza.
Scottie   Cicha obserwatorka
12 sierpnia 2018 22:19
mundialowa, daj znać, czy w końcu pojechałaś na IP. Moim zdaniem jeśli coś Cię martwi, to lepiej jechać to sprawdzić. Musisz się przygotować na to, że mogą Cię zostawić na obserwacji, więc lepiej chociaż częściowo spakuj torbę i weź ją ze sobą. Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze!

Mnie krocze do tej pory nie bolało, jedynie spojenie łonowe i to też nie cały czas, tylko podczas zmiany boku podczas leżenia czy przy wstawaniu. Nic się nie rozeszło całe szczęście, tylko się rozciąga 😉
Dziewczyny, pojechaliśmy wczoraj na IP i była to najgorsza wizyta u jakiegokolwiek lekarza, jaką przeżyłam. Nie, nie dlatego, że coś się dzieje - z Kubą na szczęście wszystko ok i tego się trzymam, ale niesmak po wizycie zostanie na długo. I przed kolejnymi wizytami długo będę się zastanawiać, czy dolegliwości kwalifikują się na wizytę na IP, czy jednak sobie odpuścić... Ale po kolei.
Pojechaliśmy na IP położniczą do szpitala, w której mam lekarza prowadzącego. Położna i ratownik podpięli mnie do KTG, ale sprzęt był za mało czuły i jak Kuba się obracał, to traciliśmy zapis, więc po zmarnowanych 15 minutach przenieśli mnie do innego gabinetu i tam podłączyli. Jakoś 5 minut przed końcem zapisu przyszedł lekarz zapytać, z czym przyjechałam. Wytłumaczyłam wszystko, wyjaśniłam, że to pierwsza ciąża, że mój lekarz jest na urlopie i mówił, że gdyby coś mnie niepokoiło, to mam od razu przyjeżdżać tutaj, a że dziś już ledwo chodzę (serio, będąc tam nie mogłam już normalnego kroku zrobić, bo miałam wrażenie, że mnie tam na dole rozrywa), do tego pojawiło się bardzo bolesne kłucie w pochwie i twardnienie brzucha, to przyjechałam. Pokiwał tylko głową, w międzyczasie zadzwonił lekarz dyżurujący na oddziale i usłyszałam, że on musi iść na górę na 5 minut, ale zaraz po zapisie wróci mnie zbadać. Zapis się skończył i zostałam poproszona o czekanie na korytarzu. Wrócił po półtora godziny. Ale ok, rozumiem, że coś go mogło zatrzymać na oddziale. Woła mnie do gabinetu, ja już naprawdę ledwo idę, a ten na mnie krzyczy, żebym wskakiwała na fotel. Super, tylko ja z bólu ledwo mogłam zdjąć sama majtki, a co dopiero "wskakiwać" na fotel... Zniecierpliwiony zaczął krzyczeć, że takie bóle to normalne w ciąży i że "z takimi pierdołami się do szpitala nie jedzie zawracać ludziom dupę". Zbadał mnie w mega brutalny sposób i zaraz woła na USG. Oczywiście dalej poganianie, że za wolno schodzę z fotela. Na szybko trzasnął USG i znów zaczął wywód o niezawracaniu lekarzom dupy, więc powtarzam, że to moja pierwsza ciąża i może nie umiem rozpoznać objawów kwalifikujących się na wizytę na IP, ale skoro mój lekarz prowadzący kazał z czymś takim przyjeżdżać, to przyjechałam. I wiecie co na to usłyszałam? Że takie dolegliwości, to żadne dolegliwości i teraz będzie tylko gorzej bo będzie wszystko boleć i mam wtedy brać nospę a nie jeździć po szpitalach. Pytam ile tej nospy mogę wziąć jednorazowo - "tyle, żeby przeszło!". I już do końca wizyty się do mnie nie odezwał, po prostu traktował mnie jak powietrze.
Dziewczyny, naprawdę, nigdy, przenigdy nie czułam się tak jak na tej wizycie! Trafiałam na niemiłych lekarzy, ale ten potraktował mnie w taki sposób, że z gabinetu wyszłam ze łzami w oczach, czym oczywiście mocno nastraszyłam męża. Ja rozumiem, mógł mieć coś ważniejszego na oddziale, mógł mieć gorszy dzień, mógł mieć takich pacjentek "z pierdołami" z tuzin tego dnia, ale czy naprawdę nie dało się tego wszystkiego przekazać mi jakoś inaczej? Potraktować mnie jak bojącą się o swoje pierwsze dziecko kobietę, a nie intruza, który przeszkadza mu w odbębnieniu dyżuru? Teraz naprawdę będę się za każdym razem mocno zastanawiać, czy dana dolegliwość jest "normalna" czy jednak jechać ją sprawdzić. 🙁
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
13 sierpnia 2018 09:04
Napisz skargę. Nie wiem tylko gdzie to

w pl sie pisze. Ale na bank do szpitala i do izby lekarskiej i puść jeszcze w świat. Czyli opinia o lekarzu w internecie i prasa. Sorry, ale dopóki pacjenci bedą pozwalać na takie traktowanie to ten buc dalej bedzie tak robił!

To maz nie był z tobą w gabinecie?
mundialowa współczuję przeżyć, ale najważniejsze, że wszystko z maluchem dobrze. Idź za radą Gieni i wystaw mu przynajmniej stosowną opinię w internetach, o ile oczywiście pamiętasz jak się nazywa, bo myślami na pewno byłaś przy dziecku...

Ehhh, czy ja już mówiłam, że mam najcudowniejsze dziecko pod słońcem?? 😍 no codziennie jest coraz to bardziej kochany 😜
Gienia-Pigwa, pogrzebałam w sieci i okazało się, że ten lekarz jest współwłaścicielem szpitala, więc na razie ograniczę się do opinii w sieci.
Męża nie wpuścił do gabinetu, a po tym długim oczekiwaniu wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zdążyliśmy zaprotestować.

Szalona😉, dostaliśmy kopię opisu wizyty, więc nazwisko znamy. I co ciekawe, w sieci ma same pozytywne opinie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się