związki homoseksualne

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 sierpnia 2018 13:16
Murat-Gazon, co z rodzinami patchowrkowmi? Jak maja sie wychowywać dzieci w relacji, gdzie jest mama, tata, nowa partnerka mamy, nowy partner taty, ich dzieci z obecnego związku, dzieci partnerów z poprzednich związków i wszyscy razem tworzą wielką rodzine? To lepsze niz homoseksualni rodzice?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 sierpnia 2018 13:16
"póki się nie pokazują publicznie to niech sobie żyją"

A jak się pokazują to niech spłoną w piekle? 😉
Obnoszenie się ze swoją orientacją bez względu jaka ona by nie była jest zwyczajnie niesmaczne.
Martita   Martita & Orestes Company
29 sierpnia 2018 13:22
[quote author=Murat-Gazon link=topic=61237.msg2805818#msg2805818 date=1535544601]
Oczywiście - dobrzy, kochający rodzice homo będą lepsi niż żadni rodzice albo dysfunkcyjni rodzice hetero.
[/quote]

Ja również się z tym zgadzam. Tylko nie rozumiem tego, że kochający rodzice homo są gorsi od kochających rodziców hetero. Ich wzorzec nie jest dla mnie nieprawidłowy a po prostu inny. Po prostu wyobrażam sobie, że może być więcej niż jeden słuszny albo to, że jeden jest dla psychiki dziecka najlepszy nie znaczy, że drugi nie może być dobry. Natomiast moje przekonanie nie jest poparte żadną wiedzą, badaniami etc. tylko logiką, realnie nie miałam kontaktu nigdy z dziećmi z domów dziecka czy par homoseksualnych czy z rodzin patchworkowych. Dyskutuję bo chętnie bym się dokształciła w temacie.
Strzyga zakładam, że nie mieszkają razem w wielkiej komunie 😉 Nie widzę tu problemu, w dzisiejszych czasach to raczej normalne. Rozwód rodziców tak czy inaczej zawsze jest dla dziecka traumą, ale co złego w tym, że potem każde z rodziców tworzy nową, udaną rodzinę? Nic, moim zdaniem.

Martita no widzisz, dla mnie dla dziecka heteroseksualnego jest jeden prawidłowy - dobrzy heteroseksualni rodzice. Jeśli takiego nie ma z jakichkolwiek powodów, wchodzą kolejne, które będą lepsze niż brak tego właściwego, ale zawsze od niego gorsze. Ale ja jestem konserwatywnym betonem, więc... 😉 Problemu dzieci homoseksualnych w rodzinach hetero nie da się rozwiązać, ponieważ nikomu nie można i nie powinno się odebrać jego biologicznego dziecka, jeśli jest dobrym rodzicem (analogicznie jak nie można odebrać rodzicowi homo jego biologicznego dziecka hetero).

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 sierpnia 2018 13:36
Murat-Gazon, No to rodziny patchowrkowe Ci nie przeszkadzają, a homoseksualiści tak?
Ja zwyczajnie nie rozumiem idei wzorców wyniesionych z domu w tej kwestii. Seksualność to coś wrodzonego, człowiek rodzi się hetero lub homoseksualny, lub aseksualny lub [tu wpisz dowolne]. Dziecko nie musi żyć w rodzinie heteroseksualnej żeby wyrosnąć na osobę heteroseksualną, bo na to zwyczajnie nikt nie ma wpływu.
A według mnie szczęśliwa para hetero czy homoseksualna to taki sam dobry wzorzec. Podkreślałam to w pierwszej wypowiedzi w tym wątku, takie pary się NICZYM nie różnią. Nie ma znaczenia z jakiej rodziny młody człowiek wyniesie wzorzec miłości, szacunku, dobra, zaufania itd. Potem dzięki takim wartościom będzie tworzył relacje zgodne ze swoją orientacją.
Averis   Czarny charakter
29 sierpnia 2018 13:44
Najbardziej w tych głupotach o wpływie wychowania na orientację bawi mnie fakt, że wszyscy moi homoseksualni znajomi są z rodzin heteroseksualnych 😀
Ma znaczenie. Polacy to naród nietolerancyjny, homofobiczny. Poza tym jesteśmy hipokrytami. A wiele osób jest wręcz zacofanych. Dziecko wychowywane przez parę homoseksualna będzie miało przesr** w społeczeństwie. I nie ważne, że ja, ty, my myślimy inaczej. Jestesmy mniejszością. A zwłaszcza teraz przy tym rządzie. Nie skazywałabym dziecka na taką rodzinę, tylko i wyłacznie ze względu na nieprzygotowane do tego społeczeństwo.
Ja miałam przesrane i byłam gnębiona we wczesnych latach przedszkolnych-szkolnych, bo miałam na nazwisko inaczej niż moja mama, bo moi rodzice nie mieli ślubu  😉 Byłam wyśmiewana do tego stopnia, że moi rodzice wzięli ślub.
Generalnie dziecko w społeczeństwie może mieć przesrane z każdego powodu.

Averis moi też!  🙂
Strzyga, ale rodzina patchworkowa, czyli mama+nowy partner oraz tata+nowa partnerka to nadal wzorce relacji damsko-męskich przecież. Jeśli to są udane związki, dobrze funkcjonujące, to nie sądzę, aby to było na niekorzyść dziecka. Pomijam samą kwestię tego, jak dziecko zniesie w ogóle fakt rozwodu rodziców, bo to już zależy od tego, na ile to są mądrzy rodzice, i to już nie należy do tematu tej rozmowy.
Tak samo jeśli np. dziecko osierocone wychowa babcia z dziadkiem albo ciocia z wujkiem, z którymi dziecko będzie tak samo związane emocjonalnie jak z biologicznymi rodzicami - nadal jest zachowany właściwy wzorzec.

infantil, to nie chodzi o wzorce seksualne, tylko o całościową dynamikę relacji kobieta-mężczyzna oraz ogólny wzorzec zachowania, postępowania i reakcji obu płci. Pisałam to już.
Choćby nawet taki "detal" rozwojowy jak faza utożsamiania się z rodzicem własnej płci i naśladowania go - z kim ma się utożsamić np. chłopiec wychowywany przez dwie lesbijki? Skąd ma widzieć, jak reaguje na świat mężczyzna, jak się zachowuje, jak traktuje kobiety (partnerkę, ale też koleżanki, znajome, własną matkę, babcię, teściową, siostrę itp.) oraz innych mężczyzn? I jak traktuje własne dziecko? Owszem, można powiedzieć, że przecież ma dziadka / wujka / kuzyna itp., ale to jest za mało. No chyba, że np. ten dziadek by z nim mieszkał. Ale jakoś nie widzę przynajmniej we współczesnej Polsce sytuacji, gdzie kobieta mieszka z ojcem i partnerką...

Averis wychowanie nie wpływa na orientację! Czytajcież proszę ze zrozumieniem, co ja piszę...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 sierpnia 2018 13:53
tunrida, bo tak samo powinno sie zabronić adopcji dzieci osobom niepełnosprawnym, z deformacjami, otyłymi, o niedawnych zawodach takich jak śmieciarz, szambiarz, pracownik cmentarza, a dzieci imigrantów odbierać juz na granicy.

Jakie udane relacje? Rozwodnicy nie mieli udanych relacji. No i znow, tak jak pisałaś o niestabilnych związkach homoseksualistów, ktos kto sie rozwiódł raz, moze sie rozwieść kolejny raz. Poza tym, spędzanie urodzin, wakacji, świat z cała masa rożnych, nierzadko całkiem obcych osób, mieszkanie trochę tu, trochę tam, niestabilność. I jakie to „normalne”? Scalenie bardziej normalne niz pan z panem, pani z panią. 
nie widzisz róznicy? Dziecko śmieciarza kiedy będzie wyśmiewane przez Alę, to jest SZANSA, że mama czy tata Ali powie "Alu..nie wolno tak. Bo śmieciarz to tez zawód".
A dziecko pedała wychowywane przez 2 pedałów wyśmiewane przez Alę raczej nie ma szansy, że mama Ali czy tata powie "Alu, pedał to coś normalnego". Bo nasze społeczeństwo uważa pedała za coś NIENORMALNEGO. I nie jest to moja opinia! Tylko zdecydowanej wiekszości społeczeństwa. Raczej Ala podsłucha jak mama i tata obgadują pedałów.
Jesteście małolaty i obracacie się w towarzystwie osób wam pokrewnych. Jesteście raczej z dużych miast gdzie zyje więcej tolerancyjnych osób. Więc nie macie, moim zdaniem, spojrzenia na całość.
Zapraszam do małych miasteczek.
Tu homoseksualista nadal jest wytkany palcami i nie przyznaje się do swojej orientacji za żadne skarby, dla swojego własnego dobra. Znam 2 i każdy z nich się ukrywa.
Nie wiem jak szeroki jest ten tematycznie ten wątek (przepraszam, nie będę czytać wstecznie).

Bardzo blisko mi do poglądów infantil i amnestrii - "z czego tu robić temat?" 😉
Pociąg seksualny i emocjonalny do osób różnej płci - no po prostu tak jest. To, że ktoś zmienia płeć - no tak po prostu jest, tak zwana "pomyłka matki natury", współczuję osobom które się znajdują w takiej sytuacji, bo z pewnością odnalezienie siebie nie jest łatwe, a później sam proces także do przyjemności nie należy.
W jakimś zakresie rozumiem co ma na myśli Murat-Gazon, ale jednak nie zgadzam się z tym poglądem. Ciepło domu rodzinnego to jedyna wartość.
Marzy mi się taki świat, żeby ludzie umieli się różnić. Nie robili szumu z czyjejś "inności", ale też w drugą stronę - nie obnosili się ostentacyjnie ze swoją "innością". Najlepiej, żeby w ogóle ta "inność" przestała funkcjonować. I to nie tylko w kwestiach orientacji, ale też religii, podejścia do jedzenia mięsa, itp, itd. 

Za to przyznaję, że mam "problem" ze zrozumieniem aseksualności czy tego, z czym spotkałam się niedawno czyli "nullo".
Seksualność jest... jak to powiedzieć... sensem istnienia każdej istoty żywej. Płciowość wynika z natury, każda istota jest wyposażona w jakieś gonady, jakiś sposób rozmnażania, itd.
Akceptuję, że są osoby, które taki stan deklarują, ale tego nie rozumiem. I tu chyba nawet byłabym skłonna użyć pojęcia "zaburzenie". Może nie na zasadzie, że"trzeba to leczyć". Ale jednak w moim odczuciu to jest stan wynikający z jakiejś dysfunkcji organizmu.
Strzyga no nie popadajmy w paranoję może, bo wychodzi, że nikt nie powinien mieć dzieci, bo przecież KAŻDY może się rozwieść. Niezależnie od orientacji, płci, wieku, zawodu i koloru oczu. 😉
A to, jak zorganizują życie dziecka rozwiedzeni rodzice, to już naprawdę nie ma nic wspólnego z tematem. Ja uważam, że da się to zrobić z sensem i minimalizując negatywny wpływ sytuacji na dziecko, jeśli ludzie są odpowiedzialni i mają rozum w głowie. Jak nie mają, to zaliczają się już do kategorii nieodpowiednich rodziców, a nie o takich rozmawiamy.

Ascaia a co w takim razie powiesz o osobach demiseksualnych?
Tunrida, mam dokładnie takie samo odczucia, co nawet zawarłam w poście wyżej.
I mam poczucie, że żyję w bańce mydlanej, "pod kloszem". U nas chodzi się na marsze, konstruuje się tęczę (że była podpalona to co innego, ale BYŁA), środowisko w jakim przebywa często jest kosmopolityczne, z przeważąjącym wykształceniem wyższym, często deklarujące ateizm. I to zaburza moją percepcję.
Podejrzewam, że byłabym głęboko dotknięta, przerażona, pewnie z czasem zniechęcona gdybym mieszkała na zapadłej wiosce na wschodzie 🙁 (to przykład oczywiście) Bo nie wiem ile pokoleń trzeba by się to zmieniło. I czy w ogóle się zmieni. Chyba, że część wiosek zwyczajnie wymrze, z uwagi na ucieczkę młodych do miast.
amnestria z tymi paradami, marszami i tęczami to też jest ciekawe, ponieważ słyszałam od jednego znajomego geja, że część z nich uważa, że takie akcje wcale im nie służą, bo nastawiają społeczeństwo negatywnie. W sensie że zamiast przekazu "gej to taki sam człowiek jak inni, pracuje obok ciebie w biurze i gadasz z nim o komputerach", co jest celem, wychodzi przekaz "gej to jakiś dziwny gość z różowymi włosami, obściskujący się nago na środku Warszawy z drugim facetem".
Chyba jest w tym trochę prawdy.

Murat-Gazon
, o jakie wzorce damsko-meskie ci chodzi??? ze mama to gotuje i sprząta a tata pracuje i daje kase??? dla mnie, wzorce milosci i wzajemnego szacunku i opiekunczosci mogą przekazac pary hetero i homo a tradycyjne role społeczne "kobieta do garow i dzieci" to należy już wstawić miedzy bajki... chyba ze idea równouprawnienia jest ci obca..

tunrida,
nie zgadzam się z toba. jeśli nie będzie osob które wychodzą z szafy mimo ostracyzmu, nie będzie rodzin homo, jeśli państwo nie będzie zapewnialo poszanowania praw, to nigdy sytuacja takich osob się nie zmieni. a chyba nie oto chodzi. nic lepiej nie pomaga zmienić poglądów niż wlasne doświadczenia pozytywne. Irlandia kiedyś jeden z najbardziej katolickich krajów a teraz?



asds   Life goes on...
29 sierpnia 2018 14:15
[quote author=Murat-Gazon link=topic=61237.msg2805848#msg2805848 date=1535548306]
amnestria z tymi paradami, marszami i tęczami to też jest ciekawe, ponieważ słyszałam od jednego znajomego geja, że część z nich uważa, że takie akcje wcale im nie służą, bo nastawiają społeczeństwo negatywnie. W sensie że zamiast przekazu "gej to taki sam człowiek jak inni, pracuje obok ciebie w biurze i gadasz z nim o komputerach", co jest celem, wychodzi przekaz "gej to jakiś dziwny gość z różowymi włosami, obściskujący się nago na środku Warszawy z drugim facetem".
Chyba jest w tym trochę prawdy.
[/quote]

Dokładnie. Co ciekawe pary homoseksualne które znam wcale nie mają takiego parcia na dzieci, chyba że mają dzieci z poprzednich heteroseksualnych związków (życie różne scenariusz pisze).
Ale ja teraz nie piszę czy to słuszne czy nie. Piszę tylko, że w moim środowisku ludzie akceptują wszystkich ludzi. A w innych, homoseksualista, uchodźca, muzułmanin to podczłowiek. I tyle
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 sierpnia 2018 14:20
Murat-Gazon, no właśnie o to chodzi. Rozwodnicy są si, bo to ludzie jak inni. Homoseksualiści są be, bo to ludzie jak wszyscy inni. Orientacja, kolor skory, wyznanie, to wszystko nie ma znaczenia, gdy sie jest dobrym, mądrym człowiekiem. Czy jednak dla Ciebie ma?

tunrida, widzisz, ja faktycznie mam inny punkt widzenia, znam i uwielbiam wielu homoseksualistów, wiec to nie jest jednak tak, ze ta nietolerancja jest wszędzie.

Ale mam tez inny pogląd, bo uwazam, ze w obliczu nietolerancji nie powinno sie chować głowy w piasek i mowić „nie narażający nikogo na taki stres”, tylko powinno sie jednak piatnowac i pociągać do odpowiedzialności ludzi, którzy krzywdzą innych. I uświadamiać.


ekwan a gdzie ja coś napisałam o garach i pieniądzach?  🤔
Miłość i opiekuńczość inaczej wyraża mężczyzna, a inaczej kobieta. Inne potrzeby w tym aspekcie ma mężczyzna, a inne kobieta. Vide - inaczej okazują sobie miłość i opiekuńczość dwaj mężczyźni / dwie kobiety, a inaczej para dwupłciowa. Inaczej taka para rozwiązuje konflikty (w ogóle te konflikty zapewne wyglądają inaczej i co innego jest ich przyczyną), inaczej się wobec siebie zachowuje, inaczej reaguje na zachowania tego drugiego. Ogólnie - wszystko robi inaczej. Plus do tego dochodzi szeroki brak wzorca relacji nieobecnej wśród homo rodziców płci z całym światem - z rodziną, ze znajomymi, z dzieckiem, w dziesiątkach różnych sytuacji.
Ale jak pisałam - jeśli uznajemy za obowiązującą genderową wykładnię świata, to wszystkiego, co powyżej, nie ma. Ja nie uznaję, więc dla mnie jest.

Strzyga ma albo nie ma, w zależności od kontekstu, w jakim to rozpatrujemy. W kontekście wychowania dzieci - moim zdaniem ma znaczenie. Poza kolorem skóry, bo akurat to nie ma i nie powinno mieć żadnego znaczenia w żadnym kontekście.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 sierpnia 2018 14:22
Murat-Gazon, a skąd masz wiadomości, ze ludzie ze względu na płeć inaczej okazują sobie miłość i opiekuńczość?!
Strzyga cofnij się parę postów i przeczytaj, co pisałam o światopoglądzie. 🙂
W mojej konserwatywnej wersji mniej więcej określone potrzeby emocjonalne i określony sposób wyrażania emocji zaliczają się do konsekwencji posiadania określonej płci. (i nie, nie będę tu wdawać się w wywody, jakie to są te potrzeby i sposoby, tak po prostu uważam)
Murat-gazon, sorry... ale bredzisz... to sa wartości uniwersalne.. nie ma znaczenia plec. może opisz jak szacunek wyraza kobieta a jak mezczyna??? to się wyraza w byciu ze sobą na codzien i w chwilach kryzysowych. w tysiącu gestow i slow. chyba nie ma specjalnej roznicy kiedy facet mówi kocham cie niż kiedy mowi to kobieta??
jedyne co mi przychodzi na myśl jako wzorce damsko-meskie w związku to wlasnie tradycyjny podzial rol w gospodarstwie domowym (gotowanie, sprzątnie opieka nd dzicmi i osobami starszymi). no bo sorryy - co to moglo by być?? wzorzec jak prowadzic flirt jako kobieta??? czy ty od matki uczylas się jak flirtować z facetem? to się ma lub się tego nie ma, i tyle. seksulanosc tworzy się w okresie płodowym. nie można na sile zmienić seksulanosci człowieka. znaczy próbowano, ale to nie działa...

jeszcze dodam, ze ludzie homoseksualni sa generalnie bardziej wrażliwi i często inteligentniejsi (wg badan wychodzi, ze zarabiają więcej i maja lepsze zycie zawodowe, sa bardziej kreatywni). także często mogą zapewnić lepsze warunki niż nie jedna para heteroseksualna.

smutne jest to ze sa pary homo które sa gotowe adoptować dzieci i nie mogą ze wgl na prawo bądź sa ostatni w kolejce, wtedy często decydują się na surogatki. zamiast zapewnić zycie dziecku które już jest na świecie i nikt go nie chce..
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 sierpnia 2018 14:32
Murat-Gazon, no chyba masz cos na popracie swoich teorii? Bo jak rozmawiały o rzeczach wziętych z tylka, to trochę bez sensu. Zaraz zaczniesz mowić, ze jest  światopogląd , ze ziemia jest płaska i tez trzeba go uwzględniać.
Stanę teraz w obronie Murat-Gazon, bo choć mam zupełnie odmienne od niej poglądy to jednak jest bardzo kulturalna w swoich wypowiedziach i całej dyskusji. Wydaje mi się, że należy jej się to samo. Ma prawo do przedstawiania swojego punktu widzenia i uważam za niestosowne używanie epitetów w jej kierunku typu "bredzisz".
ekwan ok, dla ciebie bredzę, trudno. Dla mnie brednie to cała ideologia gender, ale nie obrażam ludzi, którzy uważają, że to prawda. I nie zamierzam się tłumaczyć z tego, co myślę, i dlaczego.
Strzyga mam, dziesiątki codziennych obserwacji, jak kto się zachowuje w zależności od płci. 😉 To nie jest wiedza tajemna, wbrew pozorom. Chociaż oczywiście jest to stanowisko bardzo niepopularne.
Amnestria dziękuję  :kwiatek:
Murat-Gazon sama o tym nie wiedząc jesteś wyznawczynią "ideologii gender" właśnie  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 sierpnia 2018 14:39
Murat-Gazon, czyli dowód anegdotyczny. Ja mam taka codzinną obserwacje, ze farbowane blondynki są strasznie tępe. Nie pozwólmy Om adoptować dzieci, bo bedą przekazywały tą tępotę.

Poza tym, widzisz... wiesz, ze to ze faceci nie płaczą i nie mówią o uczuciach, to nie jest dlatego, ze maja tak zbudowane mózgi, tylko, ze taka jest presja społeczeństwa i tak zostali wychowani?
ale jak to inaczej nazwac? czekam na konkretne przykłady tych wzorcow damsko-męskich których może zabraknąć w rodzine homo, mających wplyw na postawe człowieka. prawo do swoich poglądów oczywiście ze Murat-Gazon ma, ja tego nie neguje, ale ja tez mam prawo uwazac te poglądy za brednie - nie jest to może najbardziej eleganckie slowo ale takie akurat  instynkt takie mi podsunal,

nie wiem co gender ma do zwiazkow homo. to jest inny temat.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się