Psycholog terapia psychoterapia - lek na wszystko?

Abstrahując już nawet od tego, że jednak dla mnie nawet TUS czyli jednak podług założeń tworzenie grup np. dzieci z autyzmem, dzieci z ADHD to jednak jest odpowiedzialność.
Nacisk mojego zdziwienia to "certyfikat" po 7 godzinach prezentacji multimedialnych i omówień przykładów.  Niech to by było chociaż 7 dni PRAKTYKI! pod okiem kogoś już doświadczonego, rekomendacja od opiekuna praktyk, weryfikacja naturalnych kompetencji do takiej pracy, itd. A nie pół dnia siedzenia w sali i oglądania slajdów...

Dzionka, no właśnie się zastanawiam, że pewnie jednak takie ogłoszenie "certyfikowany terapeuta TUS" to na ludzi zadziała. Później zweryfikują oczywiście czy ten konkretny terapeuta jest godny zaufania.
tunrida, napisałaś, że najbardziej pożądany terapeuta to ten z licznymi kursami...

No jeśli jest tak jak piszecie i jak wynika z tej sytuacji, którą opisałam (aż zajrzałam na stronę tego ośrodka i tam takich jedno-dwudniowych kursów jest sporo) to te ukończone kursy to tak trochę... pic na wodę. Z mojego punktu widzenia. Miałam zawsze sceptyczne podejście, to teraz się jeszcze wzmocniło. Chyba lepiej niech ma "jeden" kurs, ale za to więcej praktyki i rekomendacji.
Ascaia, jasne, 4-letnia szkoła psychoterapii za 2 tysie miesięcznie (tyle to zwykle kosztuje), każdy głupi kurs musi być 7-dniowy (a więc i odpowiednio drogi) a potem... pensja 1800 na rękę w państwowej poradni albo nawet tyle nie w szkole! No deal marzenie, nic tylko być psychologiem i chodzić na milion kursów.

Prowadziłam TUS w mojej (prywatnej) poradni i to była bardzo dobra kasa, jak wszędzie, gdzie terapia jest grupowa a nie indywidualna. Uważam, ze 1-dniowy kurs dla psychologa, który ogarnia swoją pracę, a chce się jedynie dowiedzieć czegoś nowego, złapać nowe metody, to zupełnie wystarczająco.

Dzionka, ale właśnie jak dla mnie ten milion kursów... no nie przemawia do mnie, że to potrzebne. To punkt pierwszy.

Punkt drugi - 1-dniowe seminarium dla osób już w temacie. Jasne! Kluczowe jest to, co napisałaś w ostatnim zdaniu. Tylko w tym przypadku, który opisałam mamy do czynienia z inną sytuacją. Bo tu mamy 1-dniowe wejście w cały temat (?!) W 7 godzin "od zera do bohatera"? W 7 godzin certyfikat?

Punkt trzeci - wiesz... mam prawo patrzeć na to jak pacjent-klient - czyli po prostu zależy mi na kompetencji i umiejętnościach osoby, która funkcjonuje w mojej świadomości jako specjalista, mam prawo nie wnikać w to jak wygląda jego zawód od strony finansowej. PS. Doskonale rozumiem jak to jest zarabiać 1800zł.
Ascaia, ale ta kolezanka nie jest psychologiem, nie pracuje w ogole z dziecmi? Bo jesli nie i mysli ze taki papierek cokolwiek jej da, to jest w bledzie, i tak jej nikt nie powierzy grupy 🙂 a jesli pracuje i ma pacjentow to 1-dniowy kurs to pewnie tylko takie uzupelnienie wiedzy, wiec bym sie nie martwila!
Myślę, że wszystko zależy. W mojej okolicy w maluśkich miejscowościach, czy nawet wsiach są dzienne domy pomocy dla dzieci z upośledzeniem, z Downem itd itp. dzieci z okolicznych wsi przyjeżdżają tam na 8 godzin. Mają naukę, zabawę, zajęcia różne. Są zatrudnieni jacyś psycholodzy na jakąś część etatu pewno, ale ...to wiochy. Głownie dziećmi opiekują się opiekunki, nauczycielki. Podejrzewam, że zajęcia o tematyce nauki umiejętności społecznych prowadzą niejako przy okazji. gdyby któraś z nich zrobiła sobie papier na takiego terapeutę, to by i prowadziła grupę. Gdyby ktoś z zewnątrz z papierem chciał przyjeżdżać prowadzić takie zajęcia, podejrzewam, że by go zatrudnili, prawie za grosze niestety. Ale by go zatrudnili. Chyba.
Z pewnością inaczej wygląda zatrudnianie w dużych miastach, gdzie psychologów jest więcej, a zwłaszcza kiedy mowa o prywatnych placówkach, gdzie wymagania sa wobec kandydatów z pewnością wyższe.
W małych mieścinach bierze się to co jest. Po prostu. (oczywiście jeśli nie ma wyraźnych przepisów mówiących o tym kto może być takim terapeutą)  😉
tunrida, dokładnie... I ja ne widzę w tym niczego złego. Fajnie, że dzieciaki mają takie zajęcia, choćby nie były idealnie prowadzone, niż by miały kwitnąć w świetlicach czy innych przechowalniach... A co do płac, to jest ogromna przepaść Warszawa-małe miasteczka  :/
Pewnie, że lepiej gdy ktoś ma jakiekolwiek pojęcie i robi coś dobrego w kierunku.
Aczkolwiek pozostanę przy opinii, że pojęcia "certyfikat" "uprawnienia" "trener" powinny być używane w innych okolicznościach szkoleniowych.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 maja 2017 10:41
Jest deregulacja, "konsultacje" moze robić każdy. Ale tak samo magiczne "certyfikaty" moze robić każdy. Dlatego tak ważne jest poświęcenie czasu na sprawdzenie czy terapeuta/trener/coach(tfu,tfu,tfu) ma odpowiednie kwalifikacje, doświadczenie, polecenia.

Co do cen kształcenia... Ja płace za studia 2x więcej niz kosztuje prawo na UG...
Mam pytanie, pewna bliska mi osoba ma bardzo niskie poczucie własnej wartości w pracy, co bardzo wpływa na ocenę własną tej osoby.
Do kogo może się udać po pomoc?
Psycholog od tematów pracowych - jest taki?
Averis   Czarny charakter
05 grudnia 2017 10:54
marszylka, po prostu psycholog. To, że ktoś ma niskie poczucie własnej wartości w pracy jest oznaką, że ma niskie poczucie wartości w ogóle. To się raczej nie dzieje w oderwaniu - najwyżej na polu zawodowym jest po prostu bardziej zauważalne, bo są tam obcy ludzie i istnieje coś takiego jak zwierzchnictwo. Dobry psycholog sobie z tym poradzi niezależnie od okoliczności.
Averis
Dzięki. Tylko jeszcze, żeby dana osoba chciała iść do psychologa.
Niestety ludziom się wydaje, że to ujma na honorze.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 grudnia 2017 11:37
marszylka, niestety to działa tylko wtedy jak człowiek chce sobie pomóc. 🙁
I do psychoterapeuty, a nie do psychologa, bo psychologiem jest każda osoba, która skończy studia psychologiczne, a terapeutą zostaje się po szkołach psychoterapii 🙂
Mam pytanie, pewna bliska mi osoba ma bardzo niskie poczucie własnej wartości w pracy, co bardzo wpływa na ocenę własną tej osoby.
Do kogo może się udać po pomoc?
Psycholog od tematów pracowych - jest taki?



psycholog specjalizujący się w psychologii pracy i organizacji 😉
Przychodzę tutaj z prośbą o radę czy już wypada się wybrać do lekarza czy generalnie samo minie...

Od miesiąca mam trudną sytuację w pracy, która powoduje u mnie spory stres, masakrycznie źle sypiam. Lekarka przepisała mi Signopam, śpie po tym dobrze ale wiadomo ze to nie jest rozwiązanie długofalowe... Od kilku dni mam dziwne uczucie odrealnienia, jakbym oglądała świat nieswoimi oczami, wszystko sie toczy obok mnie. Utrudnia mi to chociażby prowadzenie samochodu :/ mam problem z podjęciem decyzji, ogólnie czuję...nijako. Nie umiem określic czy czuje sie dobrze czy źle, wszystko jest mi obojętne. Co gorsza, obojętne jest mi to co sie dzieje u bliskich mi osób...
Straciłam zapał do biegania, w sumie w stajni czuję się najlepiej. A już sama myśl o pracy powoduje u mnie totalny wyrzyg...
Stale czuję taki dziwny lęk w sercu plus częste nudności... Nie, to nie ciąża, sprawdzone 😉
- pytanie pierwsze- jak długo podejrzewasz, że sytuacja w pracy się nie zmieni? Skoro to ją podejrzewasz o wywołanie twojego stanu. Jeśli dość szybko sytuacja się zmieni- można czekać i nic nie robić. Jeśli nie wiesz jak długo to może trwać i może trwać jeszcze długo, to pytanie- czy umiesz się od tego na tyle odciąć by przestało się to na Tobie aż tak odbijać?
Jeśli nie umiesz- to ja bym się wsparła psychologiem lub lekami od psychiatry.
Ale
- pytanie drugie- jak często musisz brać ten Signopam na spanie? Bo to jest lek który uzależnia i NIE SŁUŻY do długotrwałego leczenia zaburzeń snu. Jeśli potrzebujesz leku na spanie często- poszłabym do psychiatry po bezpieczne leki! Bo Signopam nie jest dobry! ( choć pewno jest skuteczny)
- te dziwne uczucie które opisujesz, to prawdopodobnie stan derealizacji. Ponieważ nie opisujesz objawów psychotycznych, więc pewno ta derealizacja jest objawem nerwicowym u Ciebie. Opisujesz też inne objawy zaburzeń nastroju i zaburzeń z kręgu nerwicowych.
Trwa to wszystko miesiąc, nie mija, nie wiadomo kiedy minie. Nie radzisz sobie z tym. Gdybyś przyszła do mnie wyszłabyś z receptami na tabletki ( coś bezpiecznego na spanie i być może coś dodatkowo na swoje problemy) i ze skierowaniem do psychologa.
Jeślibyś poszła do psychologa, wyszłabyś z terminem na kolejne spotkanie. 
Od Ciebie zależy czy zrobisz z tym cokolwiek, czy nie zrobisz nic. Bo może i Ci minąć, na skutek różnych sytuacji. Spotkania z kimś fajnym, zebrania się do kupy, wzięcia urlop czy zwolnienia i odpoczęcia. A może nie minie. Bóg raczy wiedzieć.
tunrida bardzo dziękuję za radę  :kwiatek:

Nie radzę sobie z tym, bo mi to utrudnia życie.... Wczoraj jechałam do stajni, musiałam się zatrzymać bo nie byłam w stanie prowadzić auta. Totalne oderwanie od rzeczywistości  🙇  minęło po kilku minutach, ale i tak jest dziwnie.
A co do pracy, hmm długa historia bo zmienił się kierownik i generalnie wszystko się posypało. Ja jestem zastępcą i próbuję utrzymać to wszystko do kupy i zatrzymać ekipę, ale ciężko się działa w pojedynkę, a współpraca z kierowniczką dopiero raczkuje. W pt niezapowiedzianie wpadł dyrektor, oczywiście afera na pół firmy jak to u nas źle w sklepie no i musiałam się ze wszystkiego tłumaczyć... Jutro kolejne wizytacje, znowu moja zmiana, znowu wszystko na mojej głowie... I to wszystko potęguje mój niepokój  🙇

Nie wiem czemu dostałam ten Signopam, fakt że mi pomaga, ale w sumie w ulotce jest napisane że to krótkoterminowe leczenie :/
kolebka, tak jak Tunrida już napisała, uważaj na Signopam, to lek który może uzależniać.
Pomijając fakt, że problem może wynikać ze zbyt dużego stresu związanego z pracą, to na wszelki wypadek zrobiłabym badania tarczycy (niedoczynność i nadczynność często powodują objawy depresyjne).
kolebka - ja tam bym poszla na Twoim miejscu do psychoterapeuty, tak nawet na konsultacje. Przedstawić problem, zobaczyc co psycholog na to powie, zastanowić sie z nim wspólnie czy potrzebujesz tego czy nie.

Ja to jak mnie odrealnia, to jak już mam mocną schizę wewnętrzną, co mi się do dzisiaj czasem zdarza, pomimo że chodzę na psychoterapię od 4,5 roku  😁 choć przez ostatnie pół roku nie pamiętam, żeby się zdarzyło, za to na początku terapii to często.

Edit: Więc ja bym nie czekała czy to sie unormuje, no ale każdy jest inny. U mnie następny etap to był już taki lęk, że nie byłam w stanie nawet wstać z łożka albo nawet jak wstałam to wyśc z domu, a jak i to przemogłam, to taki lęk po wyjściu, że np jechałam sobie autem i miałam non stop mdlości albo np potrzebowałam coś ze sklepu, ale do niego nie wchodziłam, bo byłam w za dużym lęku, wiec jechałam do kolejnego i tam to samo i tak np w siódmym dopiero robilam zakupy, nie będąc w stanie nawet powiedzieć dzień dobry ekspedientce i obiecując sobie, że więcej do tego sklepu nie wejdę, bo było za strasznie 😉 teraz mnie to nawet rozbawiło, jak sobie to przypominam, bo też wiem ile w tym było rzeczy, z których wiele już mam poukładanych w głowie i w ogole no wtf, co ja potrafiłam mieć czasem za tryb funkcjonowania  😁, ale wtedy do śmiechu mi nie było.


Swoją drogą - tyle lat w terapii a dalej mam problem z emocjami, z tłumieniem ich. Widzę gigantyczny postęp, w  stosunku do tego jak było kiedyś, ale i tak mam wrażenie, że żyje w prawie ciągłym przytłumieniu emocjonalnym (wcześniej żyłam w prawie ciągłej pustce emocjonalnej..). Nauczylam się pozwalać sobie na emocje, ale tego nie lubię i ciągle ze sobą walczę w tym temacie 🙁 Ale bez emocji nie jestem w stanie weryfikować rzeczywistości, faktycznie żyć tu i teraz, i widze to już od jakiegoś czasu, więc jakby z kolei już bez nich też nie chce funkcjonować, ale źle sobie z nimi radzę i mam teraz jakiś trudny etap z tym związany. Nie łapie mnie już taki gigantyczny dół jak jak dawniej jak dopuszcze emocje, ale no żeby było jakoś super fajnie, to też bym nie powiedziała. Widzę ile ja płaczu tłumiłam, bo w sumie faktycznie latami nie pozwalalam sobie na łzy, teraz z kolei jakos się płaczliwa zrobiłam, choc dalej sobie nie pozwalam na płacz przy ludziach :P Ale trochę polubiłam sobie popłakać, bo widzę że potem czuję się jakoś lepiej, jak sobie na to pozwolę. Duży mętlik w głowie mam, dużo dialogów sama ze sobą musze prowadzić, trochę mnie to męczy, troche drażni, troche pasjonuje jak coś odkrywam nowego, miałam kiedyś inne wyobrażenie jak to będzie po 4 latach terapii  😁 swoja drogą osatnio mój psycholog mi przypomniał moje cele z początku terapii i tak je podsmumowujac to chciałam byc super perfekcyjna we wszystkim i żeby mi sie super fajnie, perfekcyjnie żyło, bez problemów, itd  😁 no cóż, hehe, fajnie było to tych celów wrocić i osadzić je w realności 😉
Dziękuję Wam bardzo  :kwiatek:

W pracy troche sie normuje, ale do dobrego jeszcze dużo brakuje. Fakt, wczoraj i dzisiaj mam naprawdę dobry dzień, prawie normalny. Dzisiaj miałam taki jakby "atak" zagubienia, chciałam wyjść z domu i nagle tak jakbym straciła siebie, nie wiedziałam co robić no i pojawił się znowu ten sam niepokój. Przesżło samo jakoś po 10min.
Do lekarza się umówię tak czy siak, na pewno nie zaszkodzi.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 lutego 2018 20:44
kolebka, poszukaj jakiegoś polecanego psychologa, naprawdę warto. To nie musi być jakaś wielomiesięczna terapia, nieraz dwa, trzy spotkania pozwalają spojrzeć na wszystko w innym świetle i nabrać nieco dystansu. Trzymaj się!
busch   Mad god's blessing.
02 kwietnia 2018 21:16
Jak najlepiej znaleźć dobrego psychoterapeutę jeśli żaden ze znajomych nie może polecić? Znanylekarz? Chodzi o Wrocław i okolice.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 kwietnia 2018 21:33
busch, napisz na przykład na facebooku na grupie zdrowagłowa.
Dziewczyny, czy któraś z was będąca psychiatrą albo psychologiem zechciałaby doradzić mi na pw w pewnej delikatnej sprawie rodzinnej? Byłabym bardzo wdzięczna.  :kwiatek:
Czy istnieje jakaś organizacja/fundacja wspomagająca (prawie) dorosłe osoby z zespołem Aspergera? Nie chcę wnikać w szczegóły (mogę przybliżyć na priv). Pacjent wysokofunkcjonujący, inteligentny, ale... diagnoza dopiero w liceum, coraz trudniej znaleźć się w codzienności... No i szukają (z rodziną) możliwości terapii, żeby jakoś świat ogarniać.
Warszawa.
Ktoś coś podpowie  👀
Nie wiem czy dobry wątek, ale mam nadzieję, że będziecie w stanie pomóc....

Mam mega trudny okres w życiu, kompletny kryzys w związku, który wpływa na całe moje życie praktycznie. Bardzo ciężko znoszę jesień, już po raz 3 wskakuję w stany nie wiem, depresyjne? Praca nad własną firmą nie pozwala mi znaleźć czasu dla siebie, a brak faceta w Polsce i obok mnie sprawia, że krążę dom (a tak naprawdę mój pokój, bo mieszkam z rodzicami) -  biuro i tak w kółko. Nie mam ochoty na spotkania ze znajomymi (raz na 2-3 tygodnie wyskoczę na kawę z przyjaciółką, raz na 2 tygodnie mam studia, w biurze mam znajomych z biura, that's all...).

Jestem mega reaktywną osobą, w mojej głowie cały czas coś się dzieje, cały czas przerabiam listę tasków, stresuję się deadlinami i tym, że niezbyt dobrze coś zrobiłam (jestem perfekcjonistką, zazwyczaj moje projekty są dla zwykłego człowieka...genialne, dla mnie nie). Nie mam czasu na sport (tzn. mam czas, czas to pojęcie względne. Po prostu nie mam motywacji) na siłowni, a na rower, który kocham już zimno i ciemno, jak wracam z firmy.

Pisząc to zdaję sobie sprawę, że w sumie potrzebowałabym psychologa, terapii.
Ale pytanie do Was - w którym momencie podjęłyście decyzję, że to TEN czas, aby do kogoś pójść, skorzystać z pomocy?
Zastanawiam się na wstępie nad czymś na uspokojenie tego mętliku w głowie, pomoże mi to poukładać trochę spraw i się wyciszyć, bardzo tego potrzebuję. Aktualnie na zmianę płaczę i robię "dobrą minę do złej gry". Potrzebuję czasu w spokoju, szczerze mówiąc nie chcę dzielić się tym z nikim, to za duże spektrum spraw, za dużo prywatności, której moja introwertyczna natura nie chce ujawniać komuś obcemu.

Czy jakieś ziołowe leki mogą pomóc w takim momencie życia po prostu rozluźnić mózg? Czy któraś z Was ma doświadczenia w tym temacie?
Będę bardzo wdzięczna za jakiekolwiek rady i ewentualne polecenie dobrych specyfików wyciszających (lub terapeutów z Poznania  💃 )
busch   Mad god's blessing.
08 października 2018 21:09
Plackowata, nie ma żadnych minimalnych kryteriów, które musisz spełnić, by się "kwalifikować" na psychoterapię. Jeśli czujesz, że może warto spróbować - to ja bym na Twoim miejscu po prostu poszła, zobaczyła co z tego wyjdzie po kilku sesjach. W najgorszym wypadku nic się nie zmieni, a w najlepszym przypadku może bardzo Ci to pomoże :kwiatek:

Pamiętaj też że nie każda terapia to takie stereotypowe grzebanie w bebechach Twojego dzieciństwa. Jeśli czujesz że to nie dla Ciebie, być może zainteresuje Cię terapia poznawczo-behawioralna? CBT bardziej skupia się na ewentualnej korekcie niesprzyjających Ci sposobów radzenia sobie z problemami, sposobów "skrzywionego" myślenia - czyli na tu i teraz - niż na rozdrapywaniu starych ran. Oczywiście to nie jest tak że terapeuta całkowicie zignoruje przyczyny danego zachowania albo myślenia - ale z pewnością akcenty są na zupełnie innych rzeczach, niż przy takiej stereotypowo-filmowej kozetce.
Cześć, mam skierowanie na terapię i teraz mam duuuużo czasu do jej rozpoczęcia, bo niestety muszę korzystać z NFZ. Czy mogę prosić o wskazanie jakiejś godnej zaufania placówki w Warszawie, gdzie jest duże prawdpopodoieństwo, że trafię na kogoś kompetentnego i miłego? Mam wskazanie na terapię DDA, ale nie jest to warunek -  po prostu potrzebuję pogadać z kimś i naprostować kilka moich poglądów na moją osobę 🙂.  Proszę o pomoc, na pewno ktoś ma tu jakieś doświadczenia.
Ma ktoś może do polecenia terapeutę z Wrocka, który poprowadzi terapię częściowo online? Chciałabym się jednak zapisać na terapię, ale nie będę mieć możliwości chodzić stacjonarnie co tydzień, a nie chcę tego robić z doskoku. Wiem, że niektórzy organizują takie spotkania przez skype np.
Swoją drogą może ktoś ma takie doświadczenia i mógłby się nimi podzielić?
Cześć, mam skierowanie na terapię i teraz mam duuuużo czasu do jej rozpoczęcia, bo niestety muszę korzystać z NFZ. Czy mogę prosić o wskazanie jakiejś godnej zaufania placówki w Warszawie, gdzie jest duże prawdpopodoieństwo, że trafię na kogoś kompetentnego i miłego? Mam wskazanie na terapię DDA, ale nie jest to warunek -  po prostu potrzebuję pogadać z kimś i naprostować kilka moich poglądów na moją osobę 🙂.  Proszę o pomoc, na pewno ktoś ma tu jakieś doświadczenia.


Trochę późno, ale może centrum leczenia uzależnień na Zakopiańskiej? Są terapie dla DDA (grupowe i indywidualne). Ja osobiście tam nie byłam nigdy, ale znam osobę, która chodzi 1,5 roku.
Już sobie coś znalazłam, ale dziękuję infantil 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się