Sprawy sercowe...

smartini   fb & insta: dokłaczone
21 września 2018 12:00
zaraz pewnie wszystkie dostaniemy bany i tyle będzie... ah ta dyktatura
emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2018 12:02
Biorę bana na klatę! 🤣
Po prostu mało fajne jest, jak się psuje taka fajna dyskusja! Nieważne ile w niej merytorycznej zawartości i czy w 100% pasuje do tematu, zwłaszcza w wątku towarzyskim...
Z racji tego, że chwilowo prowadzę leżący tryb życia, super czytało mi się tą dyskusję, a tu bach.
Pierwszy raz widzę tak bezsensowne działanie moderatora. Livia no nie popisałaś się 😵
Livia   ...z innego świata
21 września 2018 12:06
Livia ma też pracę i nie siedzi non-stop na forum.

Padła tu propozycja rozszerzenia tematu wątku (którą chyba przeoczyłyście) i do tego jestem skłonna się przychylić. Jeśli macie uwagi co do moderacji, napiszcie w Książce skarg i wniosków na Technicznych. Ostatni raz proszę o powrót do tematu.

emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2018 12:08
Ja nie przeoczyłam, napisałam prośbę o zmianę. I dalej proszę o powrót postów, bo to serio jakieś nieporozumienie i nadgorliwość. :/
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 września 2018 12:10
Ooook, czyli jak wątek będzie się nazywał 'sprawy sorcowe i inne' to wolno rozmawiać na inne tematy? To może dla bezpieczeństwa inne tematy towarzyskie też zmieńmy?
Tak, mamy uwagi dotyczące moderacji (jak widać). Możesz je wszystkie przenieść do Skarg i zażaleń (o to się nie obrażę), przywracając całą dyskusję, w szczególności posty stricte sercowe, na swoje miejsce.

Ja proszę o nie robienie bałaganu na forum na złość użytkownikom
Przy takim rozporządzaniu dyskusjami forum umiera.. Dyskusja to coś plastycznego. Moderator powinien kasować wątki spamowe, trzymać poziom dyskusji a nie rozrzucac posty po całym forum...


Tu jest ładne podsumowanie, na czym zadanie moda powinno polegać...
Ja trochę nie widzę sensu zmieniania nazwy wątku. Mamy wątki 'rozmowy o niczym' 'off top nie istnieje' - nie trzeba tworzyć trzeciego takiego samego.
Ale jestem za tym, żeby nie ucinać rozmów, które się rozwijają w tym wątku. Tematem startowym były różnice kulturowe w związku i na ich temat naturalnie rozwinęła się rozmowa. I pewnie jeszcze wiele innych się tu rozwinie, bo ktoś przy okazji mówienia o związku poruszy jakiś inny temat. Związek to nie jest zamknięty, kwadratowy temat. To jest zasadniczo większa część życia osoby w związku  😉
Ja np. chciałabym zapytać emptyline co robi w Szwecji, czy pracuje itd. I co, zapytam, rozwinie się rozmowa i zostanie przeniesiona do wątku o emigracji? Bez sensu  🤔
emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2018 12:15
infantil, pewnie tak, boję się odpowiedzieć. 🤣 już i tak o koniu napisłam.
A ty jednak się będziesz przenosić do Włoch? Też nie wiem, czy Ci wolno odpisać. Może dodam więc: ŻEBY MIESZKAC ZE SWOIM FACETEM.
emptyline ja się dopiero co z facetem rozstałam, więc nawet nie mogę Ci odpisać odnośnie moich planów emigracyjnych, bo już nie wynikają z faktu bycia w związku  😁
infantil, ojej... jednak?  🙁
amnestria jednak tak.. i to dosyć burzliwie. Ale jeszcze za bardzo histerycznie i intenstywnie to przeżywam, żeby o tym spokojnie myśleć a co dopiero pisać publicznie. Wcześniej czy później przyjdę do wątku się wyżalić, tylko to jeszcze nie ten czas.

Nie mniej, nie porzucam planów odnośnie Włoch a jedynie trochę je modyfikuję. Na 3.roku studiów chcę wyjechać na Erasmusa a potem robić mgr w Rzymie (proszę nie przenosić do wątku o studiach)  😀
emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2018 12:30
infantil, o nie! Przepraszam, nie wiedziałam i wyskoczyłam jak debil. 🙁 :kwiatek: Przykro mi. Ale trzymam kciuki za udane plany! (No tak, ale lepiej nie pisz, bo wiadomo :lol🙂
emptyline ejjj, nie masz za co, serio!  🙂 Ja jestem jeszcze na etapie nieprzyjmowania tego do świadomości, więc nawet mnie nie ruszyło. A przynajmniej znowu zaczęła się rozmowa zgodna z nazwą wątku  🤣
emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2018 12:37
infantil, No niby tak, ale to ja już wolę o tych gołąbkach.
A tak a'propos mojej Szwecji, tak pracuje, ale kompletnie nie w miejscu w którym bym chciała i to mnie załamuje. Gdyby nie Alex i to, że tu po prostu nam łatwiej to wróciłbym do PL. Kocham go jednak tak bardzo, że jest moim numerem 1, dopiero potem muszę dopasować inne rzeczy, także wiem, że jeszcze trochę męki przede mną. 🙁 Ale mini totalnych zjazdów, ciągle czuję, że warto, bo on sprawia, że czuje się szczęśliwa. Także no coś za coś. Też niestety nie siedzę na różowym obłoczku z wielkim bananem na twarzy...
A nie myśleliście nigdy o zamieszkaniu gdzie indziej? Tzn ani nie w PL, ani nie w Szwecji? Gdzieś, gdzie oboje mielibyście szansę na wymarzoną pracę? Moja koleżanka wyszła za Belga, po ślubie do czasu skończenia przez nią studiów on przyjechał na rok do Polski (był ciut starszy, już po studiach), a później razem wyjechali do Anglii bo tam ze swoim wykształceniem oboje mają szansę na dobrą pracę. Taki kompromis 😀
emptyline ehh, to jest zawsze bardzo duże poświęcenie i dylemat, rozumiem to, bo przerobiłam na własnej skórze. Najważniejsze, że jesteś u boku tego jedynego, to ogromny ładunek energii.
A jak z perspektywą na inną pracę? Angielski wystarczy byś mogła robić coś by Cię satysfakcjonowało, czy jednak trzeba znać Szwedzki (mimo wszechobecnego angielskiego)? 
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
21 września 2018 13:03
No to moderacja poleciała, a tak fajnie się czytało  😵

4. Na forum zabrania się:
[...]
c) całkowitej edycji postów, lub zmiany treści w sposób zakłócający dyskusje.

[...]
5. Zaleca się:
[...]
- daną treść wpisywać w odpowiednim dla niej dziale i wątku.


Tam napisano "zaleca się", a nie że jest obowiązek sztywnego trzymania się tematu wątku (który swoją drogą fajnie odżył) , a znowu w pkt 4 "zabrania się" ...
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 września 2018 13:10
safie, o patrz, a tu moderacja nie zakłóciła dyskusji a ją całkowicie zabiła. Może tak można?

Ja poproszę link o tego wątku skarg i zażaleń bo nie widzę w technicznych, a chętnie to zgłoszę :/
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 września 2018 13:13
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,232.0.html


edit:


z całego serca polecam  😂
emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2018 15:33
vanille, infantil, odpisze Wam obu na raz, bo te pytania się zazębiają i nie ma sensu się powtarzać. :kwiatek: Wyjechać byśmy mogli (aczkolwiek Alex chciałby może najpierw zrobić kurs czy studia), ale w grę wchodziłby tylko kraj anglojęzyczny, z uwagi na znajomość języka, a tu dużego pola do popisu nie ma. Stany i Anglia odpadają, kompletnie nie nasz klimat, Kanada za daleko - nie chcemy mieć znajomych i rodziny 100 godzin lotu od siebie. Ja bym mogła rozważyć Walię albo Irlandię, ale tylko w jakimś mniejszym, urokliwym miasteczku, a to by Alexa zabiło. Ponad to, tutaj w Sztokholmie mamy mieszkanie, mamy jednak większą część rodziny, sami zresztą też chcemy założyć swoją (i to jak najszybciej), więc Szwecja nam odpowiada. Problemem jest tylko i wyłącznie język, którego jest mi się bardzo ciężko nauczyć. I tu pies pogrzebany. Szukam pracy w której szwedzki nie jest potrzebny, no ale szału nie ma. Gdybym chciała pracować w korporacji i miała  doświadczenie to spoko. Gdybym miała doświadczenie w projektowaniu to też  spoko. Gdybym nie była taka niezdarna, to mogłabym  być keknerka. No ale nie jestem. Nie wiem czemu nie mogę dostać pracy w sklepie, a mam 7 lat doświadczenia w sprzedaży... Taka opcja byłaby już dla mnie w porządku. Porobilabym sobie kursy, uczyła się języka i szukała czegoś w homestagingu, planowaniu wesel albo koordynacji wystaw. No ale dupa, nikt mnie nie chce. 🙁 Więc się męczę, jestem kompletnie wypompowana i przez to mam wrażenie, że i język mi gorzej wychodzi i generalnie nie mam siły nic robić. Niby mogę wszystko pieprznąć i skupić się na szwedzkim, bo na podstawowe życie kasa Alexa nam starczy, ale jest tyle rzeczy, które chcemy zrobić - kuchnie, wakacje etc, wiecie jak to jest... Aczkolwiek obawiam się, że dotarłam już do swoich granic wytrzymałości...
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 września 2018 15:40
emptyline, kurcze, to faktycznie nieciekawie 🙁 nie wiem jakie masz wykształcenie i doświadczenie, nic 'zdalnie', nawet w pl, nie wchodzi w grę? Póki języka nie podszlifujesz w jakichś przyjemniejszych warunkach?
emptyline, rzeczywiście nie jest to łatwa sytuacja... Trzymam w takim razie kciuki za postępy w nauce i za znalezienie satysfakcjonującej pracy :kwiatek: Jeśli język jest niezbędny, by to osiągnąć to może faktycznie warto przemyśleć skupienie się w 100% na nauce? Co prawda budżet będzie przez jakiś czas napięty, ale jak się go dobrze nauczysz to jest szansa na dobrze płatną pracę no i przede wszystkim będziesz szczęśliwa i usatysfakcjonowana, a nie sfrustrowana. Może kurs i jakiś staż, nawet bezpłatny, w miejscu, które rokuje zatrudnieniem? Bo siedzenie w domu i ciągła nauka, bez kontaktu z ludźmi też potrafi dać nieźle na głowę.
Trudne bywa to życie na emigracji, ale trzymam kciuki, żeby Ci się powiodło
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 września 2018 15:46
emptyline, A nie lepiej poszukać staży i praktyk/wolontariatow i odłożyć te wakacje, po to, zeby moc pózniej na nie spokojnie jezdzic?
A nie ma w Szwecji tak jak w Niemczech programu nauki języka? Tam jest dziennie 4h kursu przez jakiś tam czas.
emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2018 15:48
smartini, jestem architektem wnętrz. Cokolwiek zdalnie w PL to mi starczy na waciki w Szwecji. 😂 A tutaj bez założenia firmy (na co mnie nie stać) to nie ma szansy. 🙁 Zostaje mi szukać i spróbować się gdzieś może chociaż na staż wcisnąć. Chyba trochę zgubiłam gdzieś chęci i motywacje przez to jak przybita jestem. Powinnam stawać na głowie, żeby coś zmienić, skoro tak nie znoszę obecnej pracy, ale ja się czuję jakbym nie miała mocy sprawczej... Taki paradoks idiotyczny.

vanille, strzyga, dziękuję, właśnie chyba na tym się skończy, być może to może. W międzyczasie będę po prostu szukać pracy/stażu... :kwiatek: Później to byśmy chcieli mieć dzieci więc zależało nam na konkretnej wycieczce jeszcze z raz, ale myślę, że inne kraje nam nie uciekną, a dzieci się zostawi z babciami albo zabierze albo wyśle na obóz. 🙂

Cri, jest, chodzę na taką wieczorami 2x w tygodniu. Dzienna też jest (na tę chce się przepisać). Ale obie są niepłatne. 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 września 2018 15:54
emptyline, no tak pomyślałam (coś mi świtało z tymi wnętrzami z wątku mieszkaniowego 😀), ale wiesz, byłoby przynajmniej na waciki a robiłabyś coś, co lubisz + może jednak miała więcej czasu na naukę 😉 jakiś kompromis. Na pewno dasz radę, powodzonka! 😀
emptyline, edit. widze ze sporo napisalas w miedzyczasie, tak czy siak nie poddawaj sie i zycze powodzenia :kwiatek:

Btw ty jestes tam dosc krotko, nie kazdy jest urodzonym emigrantem, moze warto dac sobie czas :kwiatek: mnie tez dosc dlugo nikt nie chcial nawet na kelnerke, wiem jak boli dostac w twarz odmowe pracy, bo twoja znajomosc jezyka nie starcza.

U mnie tak samo tylko na odwrot 🤣 tj ja sie czuje jak ryba w wodzie, pojawiaja sie fajne mozliwosci zawodowe, mam prawie mojego :P konika, spoko zycie, spoko znajomych i spoko korpo, a moj chlop czuje sie tu nie u siebie. I klops. I czas, nauka jezyka i odrabianie kulturowki srednio cos daje :/

A egoistycznie mowiac to wolalabym sprzedac nerke niz "wracac" do Polski :/ jechac dalej to tez opcja, no ale trudne to wszystko.
Jak się wpadnie w taką spiralę beznadziei to potem ciężko jest znaleźć motywacje, bo człowiek w ogóle nie widzi dla siebie żadnej dobrej opcji. Jeśli kochasz pracę projektanta, a obecnej pracy nie znosisz to zdecydowanie warto powalczyć o swoje marzenia. Bo teraz jest 'jakoś', jak to mówią - ujowo, ale stabilnie i człowiek jakoś tak się przyzwyczaja do tego i zapomina, że może być inaczej. A nie wolno się przyzwyczaić! Czasem warto pewne rzeczy odłożyć w czasie by później mieć lepiej. Kuchnia czy wakacje mogą poczekać (choć z wakacji trudno by mi było zrezygnować, więc może chociaż jakieś małe 😁 ), teraz bym się w 100% skupiła na życiu zawodowym. Zwłaszcza, jak masz w planie dzieci - trzeba to tym bardziej zrobić teraz, później powrót do pracy bywa ciężki, a rozpoczynanie kariery pewnie jeszcze trudniejsze. Dasz sobie radę, tylko nie spuszczaj celu z oczu i nie daj się zniechęcić trudnościami, które na pewno są dla Ciebie do przejścia!
emptyline wiadomo, że łatwo sobie tak gadać, ale ja na Twoim miejscu też postawiłabym na język i ew. staże/praktyki już po szeedzku. Skoro sytuacja materialna nie zmusza Cię do pracy to chyba siedzenie w robocie, która Cię przytłacza mija się z celem a tylko bardziej Cię dołuje.
Jesteś tam na miejscu, więc język w pewnym momencie sam zaskoczy. Może poświęć mu czas teraz, zaciśnij zęby, dla lepszego jutra  :kwiatek: Jak się tak zasiedzisz "po angielsku" to z roku na rok będzie trudniej i nigdy się nie zaaklimatyzujesz w Szwecji. Język to nie tylko robienie zakupów i dogadanie się w banku, ale cały aspekt kulturowy, żarty, powiedzonka, wszystko co trzeba znać by czuć się swobodnie. Ja bym cisnęła teraz. Macie całe życie na wakacje! A im szybciej uporasz się z językiem tym szybciej znajdziesz dobra pracę i poczujesz się na miejscu lepiej. Najgorzej to się tak zastać w kiepskiej sytuacji  :kwiatek:
Trzymam kciuki za Ciebie, odważna dziołcha jesteś i ułożysz to sobie po swojemu  😀 A dzieciaki będziecie mieć śliczne! hihi
Ja z kolei mam sytuację odwrotną, gdzie mój facet - nie polak - siedzi w Polsce i całkiem mu się podoba. 😁
Ale za rok pewnie sobie wyjedziemy oboje do jakiegoś obcego dla nas kraju, żeby pomieszkać trochę w jakimś fajnym mieście.
Szczerze mówiąc jakichś wielkich różnic kulturowych nie zauważyłam, jedynie takie wynikające z faktu, że jesteśmy dość różnymi ludźmi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się