Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo   I'll love you till the end of time...
23 września 2018 21:57
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2811526#msg2811526 date=1537734028]
Ja czopu nie zarejstrowalam 😉 ner chcesz rodzic w domu?
[/quote]
Ja też nie 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
23 września 2018 22:00
Scottie, kciuki trzymam! Mam Nadzieje ze  Cię wypiszą do domu i będziesz rodziła tam gdzie chcesz!

Powodzenia
Scottie, ja też trzymam kciuki, żebyś mogła szybko wrócić do domu, donosić ciążę tak jak sobie wymarzyłaś i rodzić tam, gdzie wybrałaś! :kwiatek:
A co do warunków w szpitalu i ich wpływu na naszą psychikę, to ja Cię doskonale rozumiem. Co chwilę słyszę, że szpital, który wybrałam, to tylko ładne ściany, że podczas porodu nie będzie dla mnie ważne, na jakiej sali leżę, itd. Uważam przeciwnie! Poród to wystarczająco stresujący czas sam w sobie, by jeszcze dokładać sobie do tego odwiedzających inne kobiety, czy rodzenie po parę kobiet na jednej sali. Okej, może rzeczywiście podczas samego porodu "wyłączę się" i nie będę na to zwracać uwagi, ale sama myśl teraz i potem przy wejściu na taką salę by mnie blokowała. Zatem trzymam mocno kciuki, by wszystko było ok i byś dotarła z Kingą na wybrany oddział. 😉

Młoda, ja jakoś w okolicach 35 tc (a może to było nawet i wcześniej?) miałam pierwszy rzut przepowiadających. I były to wyłącznie bóle w odcinku lędźwiowym, "z przodu" tzn. w brzuchu nie czułam nic. W tym tygodniu miałam znowu kilka dni skurczy i tym razem doszły najpierw bóle podbrzusza, a potem bardzo wyraźne napinanie od góry do dołu brzucha. Aktualnie od jakiś dwóch dni mam spokój totalny, ale brzuch obniżył mi się bardzo (mam wrażenie, że jestem w stanie wymacać, gdzie zaczyna się macica, bo wyżej mam zwyczajny, miękki, wręcz płaski brzuch). Dlatego z jednej strony przeczuwam, że syn rzeczywiście ze mną pogrywa i najpierw mnie postraszy i wymęczy a potem będzie siedział do oporu, a z drugiej za sprawą tego mocno obniżonego brzucha mam jeszcze nadzieję, że wyswobodzę się wcześniej. 😉

Maea, ja u siebie też od jakiegoś 35 tc obserwuję "większą wilgoć" na wkładce, ale mój lekarz twierdzi, że to normalne. Niepokoić powinien zmieniony kolor lub zapach.
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2811541#msg2811541 date=1537736247]
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2811526#msg2811526 date=1537734028]
Ja czopu nie zarejstrowalam 😉 ner chcesz rodzic w domu?
[/quote]
Ja też nie 😉
[/quote]

Ja również nie i to podobno dość częste zjawisko😉
Młoda zależy jak często były no na początku rzeczywiście czułam jak łapie i puszcza ale że ja miałam nieregularne skurcze aż do 8cm to jeśli były częściej to miałam wrażenie że nie puszcza wcale ,jak rzadziej to ewidentnie naplywal skurcz i puszczal, a pomiędzy nic nie czułam.Ciagly miesiączkowy bol miałam parę dni przed porodem głównie wieczorami.
My nadal w szpitalu czekamy na echo serduszka bo jakieś szmery nam wykryli w 2 dobie i zoltaczka się na nas czai ale  myślę że po dzisiejszej kontroli okaże się że to nic takiego  🙂
A ogólnie to mam złote dziecko(tfu tfu) które je, śpi  ,robi kupki ,uśmiecha się i nie wie co to płacz. Jest najgrzeczniejszym dzieckiem na oddziale. Karmimy się piersią od pierwszej chwili i Lila jest w tym zawodowcem. Ogólnie narazie jest egzemplarzem idealnym  😍
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
24 września 2018 08:34
mundialowa dzięki za opis, to u Ciebie ewidentnie powoli coś się szykuje, mam nadzieje ze synek posłucha mamusi i nie będzie Cię długo trzymał w niepewności  😍

gunia92 dzięki, w takim razie ja mialam raz rzut przepowiadajacych a poza tym boli mnie poprostu krzyż  🙄
Super się czyta takie relacje kiedy kilkudniowa mama uśmiechnięta i dziecko zadowolone, ciesze się ze nie macie problemów żadnych i że karmicie się kp  😀 Za serduszko trzymam kciuki, będzie dobrze  :kwiatek: juz niedługo będziecie w domku  😍
A ogólnie to mam złote dziecko(tfu tfu) które je, śpi  ,robi kupki ,uśmiecha się i nie wie co to płacz. Jest najgrzeczniejszym dzieckiem na oddziale. Karmimy się piersią od pierwszej chwili i Lila jest w tym zawodowcem. Ogólnie narazie jest egzemplarzem idealnym 😍
I tak już zostanie, tego się trzymaj! Cudownie! 😍 Spóźnione gratulacje!!! :kwiatek: 😅



Scottie, Wszystkie kciuki z Tobą! :kwiatek:


[quote author=D+A link=topic=74.msg2811555#msg2811555 date=1537745960]
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2811541#msg2811541 date=1537736247]
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2811526#msg2811526 date=1537734028]
Ja czopu nie zarejstrowalam 😉 ner chcesz rodzic w domu? [/quote]Ja też nie 😉 [/quote]
Ja również nie i to podobno dość częste zjawisko😉[/quote]
Ja za drugim razem też nie.
I ani jednego skurczu przepowiadającego, w obu przypadkach.
A tak w ogóle, to polecam apkę do liczenia skurczy. Wydawało mi się to głupotą, do momentu w którym się nie zaczął mój drugi poród i nie byłam pewna czy to już, czy nie już, jechać czy nie jechać... Ściągnęłam na szybko i dobrze zrobiłam, nawet na IP pochwalono ten wynalazek, bo jednym rzutem oka wiedzieli dokładnie co się działo w ciągu ostatniej godziny.

Scottie   Cicha obserwatorka
24 września 2018 09:46
Trzymajcie mocno, bo inaczej zejdę na zawał. Sala przedporodowa (z drzwiami ze sklejki) jest vis a vis sali porodowej (bez drzwi). Nie śpię od około 3:30, najpierw urodziła dziewczyna „z ulicy”, zaraz po tym dziewczyna, ktorej odeszły wody na oddziale i na koniec moja sąsiadka z sali, która z tego wszystkiego dostała skurczy. Dziewczyny się darły okrutnie, jakby ktoś im wyrywał po paznokciu co chwila. Ja się tak zestresowałam, że nie wiedziałam, którą stroną zwrócić kolację. Jestem blada jak ściana. Ból żołądka trzymał mnie aż do śniadania, ledwo udało mi się coś w siebie wcisnąć. Czuję się jak ostatnia w kolejce do odstrzału. Chyba będę musiała pójść na terapię po tym wszystkim.

Jestem po obchodzie i badaniu USG- wody się odbudowały, zapisy KTG wychodzą w normie. Ordynator powiedział, że nie wie, czy wyjdę do porodu- zobaczymy jak jutro wyjdzie USG i dzisiejsze zapisy i zadecyduje. Nie wiem na co tu czekać...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
24 września 2018 09:49
Scottie, może się wypisz i jedź no tego szpitala, gdzie miałaś rodzić? No kurcze, w takich warunkach to słabo, no a forma psychiczna jest bardzo ważna!

Gunia92, zdrówka! Wychodźcie szybko!
Scottie, krzyk pomaga, dlatego wiekszość kobiet krzyczy, tak wygląda poród i nie musi to być złe doświadczenie 🙂 bardziej intensywne powiedziałabym.
Jeżeli nie chcesz rodzić w tym szpitalu, to rozważ na poważnie wypis i przenosiny do tego który wybrałaś bo to jest dość częste na końcówce, że nie chcą już wypuszczać do domu. Głowa do góry, dasz radę 🙂
kurde, ten glut jest taki wielki że nie myslalam ze da się go przegapic. zostałam oszukana  🤣

bardzo chce rodzic w domu mimo że że szpitala mam super wspomnienia. Muszę się poważnie rozglądać za położna i pediatra który przyszedłby zobaczyć dziecko..
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 września 2018 10:59
nerechta, ale to chyba nie jest tak, że my go przegapiłyśmy, bo raczej każdy normalny by zauważył, raczej, że nie u każdej to wygląda tak, że nagle wylazi ci pół kilo gila z podwozia. Ja czytałam, że czasem wy hodzi po trochu i serio można nie wiedzieć, ze to to 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
24 września 2018 11:01
Najbardziej to ja bym chciała do domu i nie chcę widzieć szpitala na oczy, dopóki nie odejdą mi wody/ nie dostanę skurczy. Przemeczę się do jutra, jeśli nie padnie decyzja o wypisie, ale nie będzie tez wskazań do leżenia tutaj, to się wypiszę we środę. Bo bez sensu, żebym leżała tu jeszcze 3 a może nawet 4 tygodnie. Nie dostaję żadnych leków, nic ze mną nie robią oprócz KTG chyba 3 razy dziennie i tego jednego usg dzisiaj.

bobek, z pewnością krzyk pomaga rodzącym, ale nie mnie na głowę 😉
Dla mnie  warunki na oddziale nie mialy znaczenia. Przy 1 porodzie szpital nowiutki, piekne sale no miodzio.A sam poród koszmarny. Teraz szpital jak z prlu wlaśnie, ale miałam swoją położną, lekazra prowadzącego i po 5 godzinach było po sprawie. Ja  sama w dużo lepszej formie . Takze Scottie trzymaj się. :kwiatek:

Znacie kogoś kto potrzebuje ciuszki dla maluszka 56-62 rozmiar? mam do oddania.

A oprócz tego Hania już wyrosła , więc mam pakę body, sukinenek, pajaców ,spodni głównie next, georege, gap, coccodrillo.Może jakać re voltowa mama jest chętna . No i pięny komplet mayoral do chrztu , oczywiście raz użyty, sukienka, bolerko, opaska i gratis dorzucę becik 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 września 2018 15:15
Dzionka daj znać, jak po wizycie u okulisty.
U okulisty ok. W ogóle rozwaliło mnie to moje 2,5 letnie dziecko, bo współpracowało jakby z 7 lat miało. Wszystkie polecenia pani wykonała, zwierzątka z daleka nazywała, w maszynę patrzyła... Podobno zeza nie ma, wodzi wzrokiem i skupia wzrok lepiej niż na swój wiek, wady wzroku żadnej nie ma i to zez pozorny. Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, bo wg mnie sporego ma tego zeza... Na październik jesteśmy umówieni do specjalnej przychodzni od tego, więc jeszcze skonsultujemy.

Hela za to miała dziś wizytę fizjoterapeuty i dobrze, że po niego zadzwoniłam. Mamy sporo ćwiczeń do robienia codziennie - jest zbyt wiotka i giętka, za mało wkłada siły w ruch. Za to poznawczo i społecznie jak dziecko ponad roczne - to akurat sama widziałam, bo mega szybko się tutaj rozwija. Tak więc mamy co robić 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 września 2018 17:50
Dzionka, to nie brzmi źle, ale faktycznie jeśli masz wątpliwości, to konsulatu z kimś innym.
Ha, czyli znowu urodziłaś geniusza! Jak Ty to robisz? 🙂
Pręęę kochana, pręęę 😁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 września 2018 18:41
Aha hahaha, na to nie wpadłam 😀
Dzionka, dziwne to, że Ty widzisz, a w badaniu nic nie wychodzi. :/
No w każdym razie pocieszające, że badania ok. Trzymam kciuki, żeby tak pozostało :kwiatek:

Ignac zaczął chodzić i mówi około 10-15 słów. Nie wiem jak to liczyć, bo niektóre mówi do połowy albo po swojemu, nie wiem czy liczyć dźwiękonaśladowcze typu au au (pies), czy kuk kuk (puk puk jak ktoś puka do drzwi), albo że woła Gaagaa na Gabrysia. Wczoraj i dziś powiedział pępe (coś w tym stylu) na mój i Gabrysia pępek. Różne takie z wyciszoną końcówką, tudzież powiedziane w połowie. Jak chce jeść, to woła mamamama i podejrzewam, że chodzi o amamam...
W żłobku rewelacja! Zaadaptował się na całego i na ten moment zaciesza, je absolutnie wszystko i śpi.
Kurde, wracam do żywych! 😀
Julie, gratsy 🙂 w sensie logopedycznym to liczy się każde słowo, te onomatopeje też.
gunia92, moje gratulacje 🙂 znowu przegapiłam newsa. szybkiego wyjścia do domku  :kwiatek:

Scottie, trzymam mocno kciuki, żeby ułożyło się po twojej myśli. Głowa ważna rzecz w porodzie, wiem coś o tym...

Ja dziś zostałam sama w domu, mąż pierwszy dzień w pracy po urlopie. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale mam ochotę uciec do mamy  😜 Poza tym mała od dwóch dni budzi się w nocy co godzinę, mam schizy że to dlatego że się nie najada. Miarki na cyckach mi brakuje, żeby wiedzieć ile zjadła i czy mam jeszcze zapas :/ do południa bywa już zbyt zajęta gapieniem się i rozkminianiem żeby jeść i spać, później próbuje nadrobić jedzenie, ale zasypia po chwili. Wieczorem wisi na mnie mały głód z reklamy Danio, dzikujący przy piersi. Trzeba mi się z tym rytmem pogodzić, czy da się jakoś pomóc jej wyregulować?
ekhem jeżeli masz wagę dla niemowląt to zważ Mała przed i po karmieniu- normalnie z ciuszkami. I będziesz wiedziała ile zjadła.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 września 2018 08:18
ekhem, poprawi się! Jeszcze trochę i te noce będą lepsze (powiedziałam to ja, chociaż dziś pół nocy karmiłam, a drugie pół wkładałam smoczek  🤔wirek: ). To trwa kilka tygodni, zanim dziecko załapie, że jest coś takiego jak dzień i noc, nawet do 6-7 tygodnia.
A jeśli mała zasypia przy karmieniu, to spróbuj ją "szturchać" od dołu w brodę. I, o ile przybiera, to nie martw się. Ja z Hanią wciąż miałam schizę, bo przecież wg książek to powinno być 15 min z jednej strony, i 15 z drugiej. Wciąż przystawiałam ją i męczyłam, a jeśli tylko płakała, to przecież na pewno głodna... A teraz jestem bardziej wyluzowana, może dzięki temu Sara jest pół kg lżejsza, niż Hania w identycznym wieku.
Scottie   Cicha obserwatorka
25 września 2018 08:47
Nie ułoży się niestety po mojej myśli. KTG wychodzi wzorowo, ale nie mam wód. W ogóle. Ordynator podjął decyzję o indukcji. Leżę z balonikiem.
Całe szczęście przenieśli mnie na noc na ginekologię, to trochę psychicznie odsapnęłam. Gadałam z zaprzyjaźnioną położną, powiedziała, że noc mieli tragiczną.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 września 2018 09:06
Scottie, kciuki i ode mnie. No niestety, czasem życie nam gra na nosie i w zadku ma nasze plany. Najważniejsze, abyś ie obie z Kingą były bezpieczne pod opieką lekarzy.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 września 2018 09:11
Scottie, trzymaj się! Może lepiej, że niedługo będziecie już razem. A warunki, no cóż, zobaczysz, że już niedługo nie będzie to miało znaczenia, poród to tylko chwila w skali życia. Grunt, żebyście były bezpieczne   :przytul:
kurcze Scottie szkoda, ale nic się nie zrobi. Trzymam mocno kciuki, dacie radę!

ekhem daj czas małej, toż dopiero wyszła z brzucha ☺ moja budziła się co 2h jak w zegarku przed dobrych parę mcy, pozniej przez kolejne pol roku co pol.. (z tym, ze to juz przez alergie) trzeba to brać na klate  🙂 Jeśli przybiera to w ogóle się nie przejmuj. Złapie za jakiś czas rytm.
Scottie dasz radę dla Kingi  🙂
Dzionka macie jakieś konkretne ćwiczenia ? rehabailtacje jakas konkretna metoda?
nerechta przypomnij na co mieliscie alergie?
noraka, no ja własnie gdzieś czytałam, że to nie jest zbyt miarodajny sposób.

Lotnaa, nerechta, tak czułam, że trzeba jeszcze czasu. Za szybko się ucieszyłam, jak z pobudki co dwie h zaczeła przez kilka dni wydłużać ten pierwszy sen do 4h, a tu ostatnie dwie noce takie słabe. W sumie od dwóch tygodni każdy dzień jest troche inny 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się