Kobitki... (antykoncepcja)

Behemotowa no to dziwnie trochę, bo od dwóch ginekologów słyszałam, że każda antykoncepcja hormonalna wiąże się z możliwym wystąpieniem skutków ubocznych. Takie info dostałam w trakcie rozmów o implancie właśnie.

mils, tutaj skutkiem ubocznym może być plamienie i brak miesiączki. To jest najnowsza metoda antykoncepcyjna i cieszę się, że coraz to nowsze motody są bezpieczniejsze i bardziej skuteczne, o to chyba chodzi 🙂

Ja od też przynajmniej dwóch ginów słyszałam o skutkach ubocznych implantu (i nie mówię tu o braku miesiączki czy plamieniach).
Ale okej, skoro faktycznie pojawiło się coś nowego na rynku to dobrze 🙂 Poczekam na relacje 🙂

edit.
Przepraszam, ale musiałam to sprawdzić.
Poniżej link do ulotki implantu, ale pozwolę sobie zamieścić fragment z niej mówiący o skutkach ubocznych.
Występują bardzo często:
trądzik;
bóle głowy;
zwiększenie masy
ciała;
tkliwość i ból piersi;
nieregularne
krwawienia
miesiączkowe;
zakażenia pochwy;

Występują często:
wypadanie włosów;
zawroty głowy;
obniżony nastrój;
chwiejność emocjonalna;
nerwowość;
zmniejszony popęd
seksualny;
zwiększony apetyt;
ból brzucha;
nudności;
wzdęcia;
bolesne krwawienia
miesiączkowe;
zmniejszenie masy ciała;
objawy grypopodobne;
ból;
zmęczenie;
uderzenia gorąca;
ból w miejscu
wprowadzenia implantu;
reakcje miejscowe
w miejscu wprowadzenia
implantu;
torbiele jajników;

http://www.high-med.pl/wp-content/uploads/implanon-nxt.pdf

Nie wiem czy lista nie jest dłuższa niż przy dowolnych tabletkach antykoncepcyjnych 🙂

klaudusza, hmm, dość zastanawiające. Czytałam ulotkę tego implantu co bym chciała i nie ma takich skutków ubocznych i aż tylu. Ale dziekuje, pojde jeszcze do innego ginekologa i podpytam zanim sie na tą metodę zdecyduje.

Jeśli to są hormony i z założenia działanie systemowe, nie miejscowe (bo muszą dotrzeć z ręki do jajników), to przecież jasne, że do głowy też dotrą. Jakie skutki uboczne wywołają, to już kwestia wariantu hormonu i wrażliwości osobniczej, ale na prostą logikę magii w tym być nie może i muszą mieć charakterystykę podobną do tabletek. Jedyna różnica to że nie trzeba o nich pamiętać, stała emisja, nie skokowe dawki dziennie, ale pewnie docelowy poziom hormonów we krwi podobny musi być, żeby był skuteczny. A te skutki uboczne wynikają z hormonów we krwi...

dea, z tego co czytałam implant zawiera tylko progesteron a nie estrogeny, więc część skutków ubocznych faktycznie nie ma takich jak przy tabletkach, które są jednak dwuskładnikowe.

mils, tutaj skutkiem ubocznym może być plamienie i brak miesiączki. To jest najnowsza metoda antykoncepcyjna i cieszę się, że coraz to nowsze motody są bezpieczniejsze i bardziej skuteczne, o to chyba chodzi 🙂


Taaa, od jakiś 20 lat jest na rynku...

Behemetowa, proszę nie siej głupot z tym brakiem skutków ubocznych od implanonu... mija sie to z prawda i jeszcze ktoś uwierzy 😉

alexiss, co do pierwszej części pytania to nie odpowiem, bo nie wiem o co Ci chodzi 😉 a co do drugiej, to jeśli przed antykoncepcją hormonalną miałaś problemy z trądzikiem, to po odstawieniu pewnie wrócą. U mnie w ciągu miesiąca stan skóry zmienił się na niekorzyść (podskórne gule trudne do usunięcia, zwiększone przetłuszczanie skóry). Ciężko mi powiedzieć, po jakim czasie ten stan mógł się ustabilizować, ale w ciągu 3 miesięcy tylko się pogarszał. A później zaszłam w ciążę i było jeszcze gorzej 😉

Cricetidae a nie ma tabletek z pochodnymi progesteronu? Wydaje mi się, że też są i nie jest to jakiś nowy wynalazek, choć faktycznie najczęściej są używane dwuskładnikowe.

dea, tak, są. Jedyne odpowiednie dla kobiet karmiących. Trzeba je brać non-stop i praktycznie nie spóźniać się ani chwili. Ale przeciwwskazania mają podobne co dwuskładnikowe.

Scottie nie strasz że w ciąży problemy skórne się nasilają  👀 Słyszałam od kilku ginów i dermatologa, że po ciąży powinno się poprawić.

Cri no właśnie... I zapewne podobną charakterystykę ma ten implant, tylko regularność załatwiona w pakiecie. Cudów nie ma, niestety... Progesteron symuluje ciążę. W ciąży faktycznie nie zachodzi się w ciążę 😉 ale kilka uciążliwych efektów może temu towarzyszyć. Konsekwencja fizjologii. Żeby nie wiem jak się nauka rozwinęła, od fizjologii uciec się nie da. Zwierzętami jesteśmy...

Kaarina mnie się w ciąży cera nie myślała poprawiać. Przeciwnie, w reakcji na przyjmowany jod dostawałam mnóstwa wyprysków. Jedyne co trzymało to w miarę w ryzach to były "ziołowe parówki" (nie kiełbasy tylko takie inhalacje nad garnkiem) dwa razy dziennie. Byłam tak zdesperowana, że faktycznie robiłam to bardzo regularnie. I to mi wreszcie oczyściło skórę, po dwudziestu latach :p przestałam w ogóle myć twarz, bo teraz mi się raczej skóra przesusza. Używam tylko płynu micelarnego. Czasem mi coś wyskoczy, ale jest dużo lepiej. Może też spróbuj, gdyby się pogorszyło?

A z czego te parówki?

Gienia-Pigwa, a to nie jest tak, że były w Anglii i od kilku lat są w Polsce?
Ginekologiem nie jestem, pisze to co się dowiedziałam, ale tak jak napisałam pójdę jeszcze do innego gin, bo mam coraz więcej wątpliwości.

Kaarina, od odstawienia krążków jeszcze 3 cykle nie byłam w ciąży i skóra była tragiczna, a jej stan się pogarszał do około 14 tygodnia, czyli mniej więcej połowy 4 miesiąca. Oś tamtej pory jest już lepiej i teraz na końcu miałam super cerę.

A z czego te parówki?

Rumianek i szałwia

Co prawda nie znam szczegolow i nie chce straszyc, ale znajoma z pracy (w wieku 34 lat) wkrotce po wszczepieniu implantu zaczela miec ataki jak padaczki - a nigdy wczesniej nie miala zadnych atakow, powodow, by w ogole podejrzewac, ze moze miec padaczke. Lekarze sie glowili dobrych kilka miesiecy, zanim w koncu wpadli na to, ze moze to byc spowodowane implantem... po jego wyjeciu napady ustaly.
Google wypluwa troche na ten temat, niby dosyc rzadki skutek uboczny, ale sie zdarza. Wiec moze byc i tak...

Scottie czyli jest nadzieja😉
dea zaparzałaś rumianek i szałwie na raz? Czy rano jedno, wieczorem drugie?

Kaarina, z tym, że wiesz... w ciąży to i włosy mogłam myć max 2 razy w tygodniu, przed myłam codziennie. Nie wiem, czy to teraz nie jebnie po narodzinach córki 😉

[s]sorki dziewczyny że się wcinam, ale podbramkowa sytuacja - któraś z Was jest z Krakowa i ma na recepcie albo w zapasie NuvaRing? Luxmed zawalił po całości :/ jak mi się nie uda zagadać w aptece żeby donieść receptę (kiedyś się dawało, ale jak teraz??) to lipton 🙁[/s] nieaktualne, apteka uratowała

Ja zaparzam Septosan 🙂 albo szałwię z rumiankiem razem, w jednym garnku  😁
W ogóle to jest metoda która się sprawdza jak już jest turbo źle, wycisza wszystkie stany zapalne. Idę we wtorek do dermatologa, kolejnego.. Ciekawe czy cos więcej wymyśli poza antybiotykiem i hormonami, mam straszny dół teraz z moją cerą, jest mega źle.

Scottie bardzo jestem ciekawa jak dalej będzie wyglądała Twoja cera, nie ukrywam że jesteś moją nadzieją  😁  chociaż dziecka nie planuję w kolejnych latach, to mimo wszystko może kiedyś po ciąży ta cera będzie w końcu ok... Mam wrażenie, że w wieku 50lat nadal będę się szpachlować bo będzie dramat  🙄

Ja może nie mam turbo dramatu, ale po rzuceniu hormonów jest delikatnie mówiąc lipa.
A że uwzględniam zajście w ciąże w niedługim czasie to mam cień nadziei, że się sytuacja poprawi.

Kaarina na raz

🚫

Ja takim lekkim offtopem polecę, że zdecydowałam się na kurację Izotekiem w końcu, pozbierałam trochę opinii tutaj i w necie. Na razie jest naprawdę ok! Mam suche usta i dłonie, ale bez dramatu, twarz wypija praktycznie każdą ilość kremu (mam Cetaphil); non stop chce mi się pić, ale ogólnie czuję się dobrze - pierwsze dwa dni były słabe, miałam zjazd emocjonalny plus bolały mnie wszystkie stawy.
W przyszłym tygodniu mam badania kontrolne i wizytę i dermatologa, będziemy zwiększać dawkę 🙂

Mogę Wam napisać, ze po 7 tygodniach od porodu cera i włosy powoli wracają do stanu sprzed ciąży. Włosy 24h po myciu są już nieświeże, nie ma tragedii, bo jeszcze mogę wyjść w rozpuszczonych, ale ogólnie wyglądają słabo. Cera zaczęła się przetluszczac w strefie T, pory na nosie znowu są zatkane i rozszerzone wokół niego. Podkład zaczyna mi się świecić po 3 godzinach, a w trakcie ciąży nie świeciło się nic 🙁

Scottie   ehhh szkoda  🙇  wygląda na to, że niektóre z nas będą się borykać z cerą do tzw usranej śmierci... Jak sobie pomyślę, że po ciąży będzie jak było to serio odechciewa mi się rozmnażać  🙄
Ciekawa jestem jak będzie po Izoteku i ile mi się utrzyma efekt...

A to sie rozmnaża po to, zeby miec lepsza cerę?

hahaha oczywiście, że nie  😂  Tylko jest taka opinia, że po ciąży jednak problemy z cerą się stabilizują 🙂 a jednak okazuje się, że bywa różnie. Nie jest to jednak żaden powód do/przeciw rozmnazaniu przecież 😉

kolebka, ja ci powiem tyle, że mi efekt po Izoteku trzymał się długo, dopóki sobie nie rozwaliłam systemu tabsami anty. Tzn, w trakcie ich brania było ok., ale jak tylko odstawiłam, wszystko sie posypało i niestety nadal nie chce sie unormować (to już ponad rok). Bardzo bardzo żałuję, że sięgnęłam po tabsy 🤔

Taa... Ciąża lekiem na wszystkie dolegliwości i choroby u kobiet  🏇

gllosia- u mnie to samo. Chyba rok brałam tabletki, bo miałam podejrzenie pcos. Po kilku miesiącach brania prawie codziennie bolała głowa, częste migreny. Po odstawieniu bóle głowy i migreny były dużo rzadsze, ale cera się posypała i od kilku lat nie mogę tego ogarnąć. Przed tabletkami i w trakcie nie miałam problemów z wypryskami i innymi problemami skóry na twarzy.