hucuły.

SzalonaBibi, dzięki za radę, chłopaki już dzisiaj na wspólnym padoku i jakoś przeżyli. Nawet piją sobie razem z jednego szerokiego wiadra  🙂 Planowałam zostawić go na samym sianie z ewentualnymi wysłodkami gdyby tracił na wadze, ale nie do końca jestem pewna, jakie żywienie zapewni mu najlepszy wzrost. No i dalej nie wiem, co z tą kastracją... Chyba więcej argumentów w naszym przypadku przemawia za wczesnym wycięciem.
Taki mój pokiereszowany cudak:
Jak będzie miał siano bez ograniczeń + ścielone słomą to nie powinien potrzebować nic treściwego. Jak pójdzie do pracy można zweryfikować (ale też może wystarczać). No, jak temperatura spadnie poniżej -10/-15 jakąś garstkę owsa/wysłodków można podrzucić na ogrzanie... Ale naprawdę symboliczną garstkę. Naprawdę łatwo hucuła zapaść a sporadycznie spotyka się chude. Mojej (dorosła, ale od roczniaka u mnie) nawet siano muszę ograniczać, bo odkąd nie rośnie to tyje... A "pasie się" na pół suchym wygryzionym "stepie", trudno po wiośnie pastwiskiem nazwać.
Moja też ma masę mimo łysej gleby przez 3/4 doby, dwa razy dziennie minimalnej ilosci siana w sitace i niecalego kilograma owsa (pracuje dość dużo).
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
26 września 2018 14:22
Co tu taka cisza ?
Jak wrażenia po Dniach Huculskich?
Ano cisza, bo przyszła jesień. A z hucułami jak to z hucułami:
- derek nie trzeba więc się o plandekach i grubościach wypełnienia nie pogada.
- jedzą tylko siano, więc o paszach i suplementach też się nie pogada.
- stoją na dworze więc o ściółkach też nie bardzo
- piją z rzeki więc poidła (w tym podgrzewane) się nie kwalifikują
- nie chorują więc wszystkie tematy chorobowe odpadają

A że człowiek sobie bierze hucuła na jazdę jak rower i nic się nie przydaża, oprócz jesiennych krajobrazów, to nie ma co się w kółko chwalić...
Kastorkowa   Szałas na hałas
26 września 2018 18:58
To chyba muszę porozmawiać z moim hucułem  🤣
Bo i derki nosi ba do tego golony, siana nie je a sianokiszonke, suplementy dostaje ... no chociaż w wolnowybiegówce jest to tyle.  🙄
Nooo, ja z moją też, bo u z nią na jeździe to nie może się coś nie wydarzyć... Nie żeby jakaś nieposłuszna była, bo się fajnie ogarnęła, ale zawsze coś ciekawego wykombinuje - ostatnio dwie wywrotki z jeźdźcem w ciągu tygodnia  🤔wirek:
emptyline   Big Milk Straciatella
26 września 2018 20:40
SzalonaBibi, weź oddaj tego konia komuś do roboty, bo zaraz się tragedia stanie.
Rozumiem, że ktoś inny zapobiegnie wjechaniu na łące w lisią norę?
Może i można jeździć tylko po ujeżdżalni, ale mnie to nie bawi. A w terenie bywa różnie i multum rzeczy może się zdarzyć... No i przypadków losowych od groma, nie przewidzisz wszystkiego.
Troche tych upadkow i wypadkow zaliczylas już :P to jednak nie wypada dobrze w statystyce. Ja jedną glebę mam na koncie od zajezdki (dwa lata) a w tereny jeżdżę 2-3 razy w tygodniu. I to raczej nie w taki spokojne. A franca płochliwa, jak nie hucuł.

Vynth, możemy pogadać o kagańcach i dietach 🙂

To ja się pochwalę, że moja córka skacze na Podzi i nawet 80 cm jej fajnie wychodzi (chociaż Podzia brzuch ma gigant). Jak się nic nie wydarzy i pogoda dopisze to pojedzie na towarzyskie zawody (max 70 cm).
emptyline   Big Milk Straciatella
27 września 2018 06:07
SzalonaBibi, to po piszesz, że ona coś zawsze wykombinuje? Skoro to był wypadek, w stylu dziura, której nie widać, to chyba koń nic nie wykombinował...

marysia550, trzymamy kciuki  w takim razie! 🙂
Vynth, możemy pogadać o kagańcach i dietach 🙂

O! Właśnie.
Używacie kagańców? Teraz to już jesień więc trawa prawie bezwartościowa, ale na wiosnę muszę koniecznie coś wymyśleć.
Wczoraj jak jeden z moich hucułów biegł galopem z pastwiska do stajni, to stwierdziłem, że jest w doskonałej formie - formie kuli.
Muszę coś z tym zrobić...
Troche tych upadkow i wypadkow zaliczylas już :P to jednak nie wypada dobrze w statystyce. Ja jedną glebę mam na koncie od zajezdki (dwa lata) a w tereny jeżdżę 2-3 razy w tygodniu. I to raczej nie w taki spokojne. A franca płochliwa, jak nie hucuł.


SzalonaBibi, to po piszesz, że ona coś zawsze wykombinuje? Skoro to był wypadek, w stylu dziura, której nie widać, to chyba koń nic nie wykombinował...


Fakt, mamy marne statystyki. Trochę źle się wyraziłam, ale faktem jest, że miał być hucuł do nudnych, spokojnych (acz energicznych) jazd a z nią ciągle coś się dzieje. Jakby ściągała złe moce (nawet ulewny deszcz kawałek spory od domu jak nie miało padać).  😵

Vynth, możemy pogadać o kagańcach i dietach 🙂


Taaaa, mogę dołączyć... Ja już nie wierzę, że moją małpę da się bardziej odchudzić w naszych warunkach. Niby jest lepiej ale do w miarę sensownego wyglądu to jej daleko. Ona chyba jak śpi to śni o jedzeniu, mamle szczęką i od tego też tyje  🤔wirek:
Ja mam czasami ochotę roszarpać na strzępy naszą huckę  😤 Zamknęłam łąkę na deszczowy czas plus naprawy ogrodzenia po dzikach. Konie na zimowych padoczkach, siano mają, wodę mają, kilka dni wytrzymają.  Ale hucułka się nuuuudzi..... wyskoczyła zatem z padoku (stałe ogrodzenie ok 130cm) i dzida na łąkę. Taśmy po prądem tylko trzaskały. Źrebaki się rozbrykały na swoim padoku bo jakieś zamieszanie i jeden z nich fiknął i wyjechał pod dolną belką, Dzida za hucką... Matka niewiele myśląc taranem na bramkę, bramka nie wytrzymała i dzida za dzieciakiem, reszta młodzieży za nimi.... Wszyscy dali się połapać a hucułka miała ubaw po pachy, bo z łąki pod stajnie, ze stajni na łąkę. I tak dobre pół godziny. Za mało pracy ma gadzina jedna  🤔
Podka wiosną wyglądała nie najgorzej, w lipcu trawa uschla i sytuacja wydawala sie opanowana. Ale w sierpniu znów sie zazielwniło i koń mi dosłownie spuchł w oczach. Kupiłam kaganiec, taki zwykły z taśmy, ze dwa tygodnie w nim chodziła i się odrobinę obtarła, po zaleczeniu już nie było takiej trawy, wiec nie zakładalam. Stoi na klepichu dosłownie, siana ma porcje male w siatce, owies je (ok litra dziennie gniecionego) bo pracuje codziennie. Ale nie chudnie jakos drastycznie.
Koleżanka ma dla kobyly z cukrzycą taki kaganiec z UK i ten jest dużo fajniejszy, ale niesety kosztuje sporo.

Tu w sierpniu



Teraz



I pod moją córką (ja nie skaczę i skakalam na niej nigdy)

Kastorkowa   Szałas na hałas
27 września 2018 15:23
No to my bez kagańców dostęp do pastwiska cały czas.
Lipiec


Teraz
Kastorkowa, a Twoj to nie był w takiej slabszej kondycji wczesniej? On to jest długi, a moja mały zimnioczek. Zarosla już bardzo, mimo, że była golona koniec sierpnia.
Kastorkowa   Szałas na hałas
27 września 2018 17:01
Pod koniec lutego jak zmienialiśmy stajnie to był chudy jak na siebie, że żebra były lekko za bardzo widoczne. Nie mniej jednak jest to koń co raczej z tych co zawsze było za grube. Teraz regularna praca, ciągły ruch i wygląda dla mnie super.
Dwa razy dziennie dostaje jeszcze wysłodki z otrębami.

Tutaj po miesiącu w nowym miejscu



No, ale kiedyś to był tucznik z niego jak wracał z emerytury do pracy


No Gucior golony na początku miesiąca częściowo i nie tyle co obrósł to ma krótkie ale gęste futro.
Ja mam właśnie problem z jednym tucznikiem. Nie pracuje i póki co nie ma szans, żeby pracował.
Za to odkąd pojawił się nowy koleżka w stajni, to żre tak, że mam wrażenie że zaraz pęknie na pół. Brzuch mu wisi po pęciny 😉

No i nie wiem co z nim zrobić. Na pastwiskach resztki trawy po 3x koszeniu w tym roku, więc nie specjalnie to jest tam czym się opaść. Siana ma do oporu, nic więcej nie dostaje.

Koleżanka ma dla kobyly z cukrzycą taki kaganiec z UK i ten jest dużo fajniejszy, ale niesety kosztuje sporo.


A co to za model? Chętnie bym mu założył chociaż na dzień, gdy jest na pastwisku.
Vynth mój jak stoi na strawie (takie, że musi chodzić i szukać) to bez pracy wygląda ok. Ale jak tylko wprowadzam siano to brzuch zaczyna wisieć. A podaje mu w siatce z małymi oczkami.

Swoją drogą Pampero nie zna czegoś takiego jak umiar w jedzeniu siana. Ile dasz, tyle zje. Cała kostka nie jest dla niego żadnym wyzwaniem. Jak dam pół kostki do siatki to potrafi w 2 godziny zjeść  😵
pampera dzięki, to mnie trochę uspokoiło. U mnie jest ten sam system - sama trawa i siano na zimę.
Właściwie to jeszcze za wcześnie na siano dla hucków, ale musiałem zacząć wykładać ze względu na nowego nie-hucuła, który jak do nas przyjechał z ciepłej stajni to nie wiedział jak się zachować.
Zimno, wieje, pada, noc a hucuły na dworze, to i on na dworze, pomimo że przytulna stajenka otwarta i czeka. Zmarzł jak pies i musiałem mu derkę założyć.
Siano niby jest ale w gęstej siatce = nie da się jeść, a hucuły pasą się w najlepsze = pełne pyski. Jak żyć panie stajenny, jak żyć?
emptyline   Big Milk Straciatella
01 października 2018 20:24
pampera, mój, no dobra, pół hucuł, 1/4 kn, 1/4 młp zeżarł w nocy prawie cały balot siana... Nie rozumiem do dziś...
Do dziś oczywiście tyje z powietrza.
Witam ostrzegam przed zakupem hucułów z połonin a może bardziej przed ich właścicielami . Kupiłem takiejgo ,,miał być super,, . Uparty ,wystraszony ,zniszczony przez turystów i nic nie umiejący . Sprzedałem go chodzi był ładny .
Piotr_48, może zanim sie kupi hucula to trzeba się nauczyć pracować z huculami? To nie są wcale łatwe konie.

Vynth, w wątku o kagańcach jest link do tej strony z kagancami w uk.takie sitko
Piotr_48 - a nie uważasz, że wrzucanie wszystkich hodowców hucułów "z połonin" do jednego worka jest trochę nie fair? To, że Tobie trafił się nie taki koń, jakiego chciałeś nie oznacza, że wszyscy hodowcy oszukują  🤔wirek:
Fatalita Pytanie czy faktycznie hodowcy oszukali i coś ukryli przed kupującym, czy może jednak hucuł był normalny, ale kupujący sobie nie poradził z jego charakterem  😉
[quote author=Piotr_48 link=topic=341.msg2813437#msg2813437 date=1538423156]
Witam ostrzegam przed zakupem hucułów z połonin a może bardziej przed ich właścicielami . Kupiłem takiejgo ,,miał być super,, . Uparty ,wystraszony ,zniszczony przez turystów i nic nie umiejący . Sprzedałem go chodzi był ładny .
[/quote]

To koń nie był przed jazdą sprawdzany? "Zniszczenie" i "umiejętności" konia można sprawdzić bezproblemowo przed jego zakupem.
Historia kompletnie nieudanego zakupu charakternego hucuła i kolejne 5 lat przygód z nim - w książce [CIACH]

Serdecznie polecam. Trochę to reklama, ale wątek huculski może mi to wybaczy?

Reklama i za duże foto.
Wątek tak, ale ja Pata nie wybaczę - dziala na mnie, jak płachta na byka 🙂
dea   primum non nocere
03 października 2018 11:22
Haha, nasz hucuł spod Warszawy i też nam dał popalić, choć nie był zepsuty. Trochę może zniechęcony zajeżdżeniem na szybko przed sprzedażą i plecy mu na tym oberwały... Ale zamieszam kijem w mrowisku, dzięki PNH siostra go pięknie ogarnęła, jest chętny i współpracujący i nie ma śladu po upartym uciekaczu. Jednak oprócz instrukcji machania bacikiem trzeba też mieć trochę wyczucia i dużo obserwować, same gry nic nie naprawią. To tak jakby oczekiwać, że książka kucharska sama z siebie zrobi mistrza kuchni z każdego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się