Skradziono konia! Udostępniajcie!

Biczowa, to starszy koń, raczej nie będzie miał czipa.
To stary koń, może nie mieć chipa.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
28 września 2018 21:46
W sumie racja. Ciekawa jestem jak to się rozwinie, bo zaczyna wyglądać nieco jak telenowela.
Jak koń mógł się utopić w takim płytkim bajorze?  👀
Może wody 15cm i 2 metry mułu?
Właścicielka podobno jutro będzie na miejscu - wszystko powinno się wtedy wyjaśnić.
[quote author=Cień na śniegu link=topic=102224.msg2812870#msg2812870 date=1538172330]
Jak koń mógł się utopić w takim płytkim bajorze?  👀
[/quote]

Mógł. Znam historie cielaczka - był ranny wszedł do bajora po kolana. I się utopił. Nie miał siły stać... słabł, może walczył ze słabością ale nie dał rady. Po 2 dobach go znaleźli utopionego. Pewnie się przewrócił i w końcu już nie miał sił trzymać głowy.
Teraz się okazuje, że ciało konia zniknęło  🤔

Teraz dostali wiadomość że, koń został zutylizowany bez zgody właścicielki. Wcześniej szukali samochodu, który miał go niby zabrać.

Z tej historii można napisać dobry "dreszczykowiec" do poduszki, naprawdę.
To co się wkońcu stało z tym koniem? Wie ktoś?
Wątek na fb ucichł
Wątek na fb ucichł


Autorka miała "jutro" odświeżyć posta i opisać całą sytuację, żeby wszystko było w jednym miejscu, a nie rozsiane po komentarzach, ale to było chyba trzy dni temu.
Martita   Martita & Orestes Company
02 października 2018 19:51
Do mnie pisała, że drugiego konia miała odebrać w niedzielę ale policja jej to utrudnia  👀 Tam obie strony tak kłamią i obracają kota ogonem...
Prawdę mówiąc od początku odnoszę wrażenie, że  właścicielka konia, o czymś ważnym dla tej sprawy celowo nie wspomina.
Pewnie nie chcą wszystkiego publicznie pisać dla dobra sprawy. Gdzieś w tych komentarzach wyczytałam, że ona te konie oddała trenerce, ale nie miały jeszcze umowy pisemnej. A jako że umowa ustna też jest ważna, to pewnie policja nie pozwala jej zabrać drugiego konia. Dziwne to wszystko, a zwłaszcza brak kontaktu między trenerką, ośrodkiem, a właścicielką. Na miejscu właścicieli ośrodka robiłabym wszystko żeby sprawę wyjaśnić, bo tak naprawdę mają z tej sprawy niezłą antyreklamę, a wyparcie się na facebooku na pewno nie pomogło.
odklejam, bo sprawa chyba wyjaśniona
Chyba jednak się nie wyjaśniło, autorka wrzuciła aktualizację postu.
Dziwna i pokręcona ta sprawa...
Martita   Martita & Orestes Company
04 października 2018 16:47
Kurczę dla mnie niestety albo ten koń padł albo go sprzedali. Nie wierzę w wersję kradzieży czy zaginięcia.
Chyba jednak się nie wyjaśniło, autorka wrzuciła aktualizację postu.
Dziwna i pokręcona ta sprawa...

Co napisała?
Niestety to jest ryzyko jak właściciel oddaje konie „na dożywocie” osobie, której nazwiska nawet nie zna. Bez umowy, rozumiem, że również bez zapłaty bo o tym nikt nie wspominał.

W ciągu ostatnich kilku lat nie słyszałam, żeby jakaś taka akcja przydarzyła się z koniem, za którego dożywocie właściciel płaci co miesiąc grzecznie kasę. Praktycznie każdy z moich znajomych ma jakiegoś konia na dożywocie i buli a staruchy wyglądają jak pączki w maśle i byczą się na pastwiskach.

No sorry, ale tak to niestety wygląda. Zakup konia to jednak duża odpowiedzialność, nie wszyscy sobie z tego zdają sprawę.

A potem schematy są w zasadzie podobne. Koń nagle znika, sprawy prawne niejasne, finansowe niejasne, każdy ma inne zeznania, każdy co innego mówi i gównoburza na Facebooku. Chyba po to, żeby uspokoić własne sumienie.

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
05 października 2018 09:08
Dziewczynie trzeba oddać, że zwierzak nie był całkiem za free - w rozliczeniu dała do pracy sprawną klacz.
Dla mnie źródło problemu to zasada "pańskie oko konia tuczy". Znam świeże przypadki gdzie właściciel płaci, ale siedzi za granica i przyjeżdża po wielu miesiącach a koń zabiedzony, za kowala płacone a kopyta nie ruszane itd. Zaufanie zaufaniem, ale kontrolować trzeba.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się