Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze

Wartusia trzymajcie się, mocno Wam kibicuję że wszystko będzie dobrze  :kwiatek:
Watrusia, Zawału można dostać, ale będzie dobrze.
Wiatrusia ntak to jest ze staruszkami. Też sie martwię bo jak już okiełznałyśmy tego Cushinga, oko również, tak teraz wróciła kontuzja w prawej przedniej nodze w nadgarstku.W zeszłym roku po upadku coś jej tam gruchnęło. Przez rok był spokój, a od 3 tyg kuleje. Jest pod opieką weta, ma mały padoczek do dyspozycji, co by mogła się chociaż wytarzać i żeby inne konie jej nie męczyły. Już widzę, że odciążając tą nogę, zaraz wysiądzie jej druga. Także jak nie z jednej strony to z drugiej coś dupnie.
Dziękuję Wam serdecznie dziewczyny, ale ... przegrałyśmy walkę. Deniza dzisiaj znowu rano leżała i już się nie podniosła. Lekarka robiła co mogła, ale ona już nie walczyła. Dostała leki i czas do jutra. Nie ma siły podnieść tyłka, na przemian leży mostkowo, albo na boku, Jak przyjechałam, to jadła, ale bardzo się męczyła, bo co chwilę odpoczywała. Siedzę w domu i ryczę, jestem zasmarkana, i czerwona, rany 2 miesiące walki, pokonała samą infekcję, zrosty, ale powikłania ją chyba pokonały. Modlę się o cud. Miało być inaczej, miałyśmy razem chodzić na spacery kiedy już nie będzie chodziła pod siodłem, razem ganiać po padoku, a przecież  3 miesiące temu brykałyśmy w terenie. Tak nie miało być  😕 Zastanawiam się czego nie zrobiłam, a mogłam zrobić, co mi umknęło.
Watrusia, trzymam mocno kciuki.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
08 października 2018 20:58
Watrusia, :przytul:  Tyle razy się wywinęła... może jeszcze do rana coś się zmieni na lepsze. Każdy z nas robi co może, ale starość to szczwany przeciwnik 😕
Watrusia
zrobiłaś wszystko co można zrobić a nawet wiele więcej.
Walczyłaś do upadłego, robiłaś niemożliwe.
Może jeszcze się poprawi.
A jeśli nie... czasu się nie zatrzyma, każdy z nas kiedyś odejdzie. Trzeba wspominać te dobre chwile i dziękować losowi że postawił na naszej drodze taką wspaniałą istotę.

Jakkolwiek dennie to brzmi - tylko takie myślenie pomaga mi w tych trudnych momentach.

Przytulam wirtualnie.
desire   Druhu nieoceniony...
09 października 2018 05:53
Watrusia :przytul: :przytul: :przytul: trzymam kciuki.. Daj znać co z nią
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
09 października 2018 06:30
Watrusia rany...  🙁 trzymam kciuki i mocno przytulam. Walczysz o nią tak mocno, musi być dobrze.
Jeśli leży i nie próbuje wstawać to może uda się Wam ją podnieść? Moja Monetka ostatnio jak leżała, to mimo podania leków sprawiała wrażenie bardzo zmęczonej i już niestety wyglądało na to, że się poddała. O 16:30 udało się ją podnieść a na 17😲0 miałam umowionego weta żeby pomógł jej odejść. Podnieśli ją i dłuższą chwilkę trzymali na lekko opuszczonych pasach, bo bałam się, że nie utrzymają jej nogi.
Jeśli leży w stajni to może ma ktoś wyciągarke, pasy transportowe.

Nie ma dużo spraw, w których zgadzam się z moim tatą ale zawsze przyznaje mu rację jak mówi, że starość się Panu Bogu nie udała 🙁
Watrusia, :przytul: trzymam kciuki, bardzo...
Watrusia, o matko, trzymajcie się obie. 🙁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 października 2018 07:53
Watrusia, strasznie przykro. Jedno, co mogę napisać, to żebyś nie analizowała, co mogłaś a czego nie zrobiłaś. Zrobiłaś dla niej wszystko, mogłaś poddać się już parę tygodni temu, a walczyłas na wszelkie sposoby. Ona na pewno to wie.

Trzymam za Ciebie kciuki.
Watrusia przesyłam mnóstwo ciepła dla Was i trzymam kciuki by kobyłka znalazła jeszcze siłę do walki  :przytul:
Watrusia? I jak u Was??? Trzymam kciuki... oby Wam się udało!
Watrusia śledzę Wasz wątek... Już tyle Wam się udało, miejcie obie siłę, żeby udało się jeszcze raz  :przytul:
Niestety, przegrałyśmy walkę, dzisiaj o 14, Deniza odeszła, byłam z nią do końca, trzymałam za głowę i rycząc wspominałam nasze ponad 18 letnie wspólne życie. Niestety ona leżała już na boku, nawet głowy nie podnosiła, ale jak odchodziłam na bok, to się cała rzucała, uspakajała się jak ją głaskałam.  To była najbardziej trudna decyzja, bo a nóż a widelec , a wstanie. Powoli do mnie dociera co się stało, tulę do siebie jej ogon, który obcięłam,  i ryczę. Wiem że już galopuje zdrowa po zielonych łąkach, ale cholera, to mi nie pomaga. Dziękuje Wam serdecznie za kciuki :kwiatek:
BASZNIA   mleczna i deserowa
09 października 2018 20:20
Watrusia, ogromnie współczuję.  Nie ma słów,  aby Cię pocieszyć. 
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
09 października 2018 20:30
Watrusia cały dzień o Was myślałam, miałam nadzieje że napiszesz jakieś dobre wiadomości 🙁
Bardzo Ci współczuje, zrobiłaś dla Niej wszystko co mogłaś. Odeszła kochana, zadbana i ze swoim człowiekiem obok. Trzymaj się  :przytul:
współczuje  😕
Watrusia nic nie pomoże, żadne slowa nie pocieszą  😕  podobno tylko czas da szansę na powrót do świata. Trzymaj się. Zrobiłaś co mogłaś, byłaś z nią do końca, odeszła kochana, to najpiękniejszy dar dla niej...
Watrusia, trzymaj się dzielnie..
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
09 października 2018 21:12
Watrusia, walczyłaś o Denizę do ostatka. Najtrudniej jest pozwolić odejść 😕 Na otarcie łez zostaną wspomnienia. Ściskam Cię mocno!  :przytul:
Wartusia, współczuję ogromnie 😕
współczuje, trzymaj sie
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 października 2018 21:54
Też cały dzień myślałam o Was... Przytulam 🙁
Watrusia bardzo smutno, zawsze odchodzą za wcześnie. Ale nie wszystkie konie mają to szczęście żeby odejść w ramionach kochającego go człowieka i nie każdy człowiek może być ze swoim koniem do końca.
Dziękuję Wam :kwiatek:. to tak strasznie boli, Trzymam jej obcięty ogon, tulę, i czuję że ona jest ze mną. Tyle lat razem, a ta cholerna bakteria musiała ją wykończyć.
ganasz,  bałam się tego, nie wiedziałam jak to będzie wyglądało, na szczęście lekarka objaśniła, i rzeczywiście ja ją głaskałam, mówiłam do niej, a ona usnęła. To prawda, niektórzy nie mogą być w takiej chwili ze swoim koniem, ale też niektórzy się boją i nie chcą być przy tym, a szkoda, bo chyba zwierzęciu jest łatwiej, ono tez się boi.
desire   Druhu nieoceniony...
09 października 2018 22:56
Watrusia, miałaś to szczęście, że byłaś przy niej do końca, ogromnie Ci współczuje  😕 🙁  trzymaj sie!
Watrusia, współczuję Ci ogromnie. Jak dobrze, że  Deniza czuła kochające ręce i serce  w ostatnich chwilach.
Watrusia, brak słów, które mogłyby ukoić ból po takiej stracie  😕
Trzymaj się jakoś :przytul:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się