ochwat

Uff dziękuję, w takim razie już zamawiam.
Apetytu koń nie stracił, je chętnie, lizawkę białą liże. Ale z masy leci i widać to gołym okiem. Nie był zatuczony ze względu na predyspozycje do ochwatu, ale wyglądał dobrze. Teraz sierść ukrywa powoli wystające żeberka  🙁
Dziękuję Wam bardzo za rady  :kwiatek:
próbowałaś paszę dla koni podatnych na ochwat z magic horse?
dea   primum non nocere
05 października 2018 20:51
Skąd się bierze przykurcz przy ochwacie? Dlaczego niektóre konie go mają a inne nie? Czy to się zawsze pojawia w późniejszym stadium czy są przypadki, że od początku równolegle z problemem listewek jest problem ścięgna?
Da się jakoś zapobiegać takiej komplikacji? Jak sobie z nią radzić? Sam przykurcz, sam ochwat to już jest problem, ale złożenie tych dwóch brzmi naprawdę kiepsko... Chyba się boso nie da wytworzyć dźwigni rozciągającej ścięgno... Tylko kucie (albo "kucie" przykręcaniem drewnianych chodaków) z oparciem w tyle kopyta, przecięcie głowy dodatkowej? Coś jeszcze można zrobić?
tajnaa zamówiłam już paszę wcześniej polecaną, ale będę wdzięczna również za podlinkowanie tej z magic horse'a 🙂
Nigdy nie było potrzeby podawania pasz, więc nie ukrywam, że się nie interesowałam jakie są na rynku...
Dea przykurcz bierze się stąd, że ścięgno zginacza "traci" antagonistę w postaci listewek, zostaje tylko prostownik, który jest zbyt słaby.... i zaczyna się problem. Jeśli koń nie obciąża piętek, kąty wsporowe były wyjściowo wysokie, to bardzo istotna jest fizjoterapia. Rozciąganie, grzanie, usztywnianie, masowanie by uelastyczniać ścięgna. Podobny problem może wystąpić u koni, które w wyniku kontuzji nie obciążają kończyny przez dłuższy czas.
P.s walczę teraz o jegomościa z przebiciem. Trzymaj mocno kciuki....
odnośnie pasz, to my podajemy sieczkę z NUBY z olejem kokosowym oraz paszę z Eggerssmana dla ochwatowców. Siano na razie moczymy ale żeby oszczędzić drogi oddechowe. Cukier badaliśmy, ma 6%
dea   primum non nocere
07 października 2018 21:26
Dzięki, kasik. Brzmi logicznie. Zastanawiam się, czy ma sens utrzymanie lekko wyższych piętek, miękkie podłoże (piach, piach z trocinami) i skracanie pazura tylko, byle ściana zrosła i złapała, przykurczem zająć się później... Nie jest jakiś kosmiczny, tyle że ochwatowy koń, pedałujący z palca to dla mnie dziwny widok. No i podeszwę przed strzałką męczy, tego się boję. Na razie trochę jej jeszcze ma, ale wolałabym, żeby używała tyłu kopyta...

Za pacjenta z przebiciem mocno trzymam kciuki!

Masz jakiś link do ćwiczeń na rozciąganie? Coś tam z Akordem robiliśmy, ale to było dawno i w sumie u niego to najwięcej dawały spacery na podkowie z przedłużeniem pazura... Ale on bez ochwatu właśnie.
PumCass   zachowaj zimną krew!
14 października 2018 21:00
czy są jakieś przeciwwskazania do podawania koniowi z predyspozycjami do ochwatu echinacei (jeżówki purpurowej)?
Nic mi o tym nie wiadomo, mój je co jesień i wszystko jest ok.
czy są jakieś przeciwwskazania do podawania koniowi z predyspozycjami do ochwatu echinacei (jeżówki purpurowej)?


Nie ma.
PumCass   zachowaj zimną krew!
16 października 2018 20:51
Super, dobrze wiedzieć 🙂 dziękuję  :kwiatek:
Hej, co zaproponowalibyście dla takiego przypadku - młody koń, katastrofalnie chudy (skóra i kości), ochwat na 4... Pod stałą opieką weta, siano ma do oporu ale słabo jej idzie szczerze mówiąc... Co można do żłobu dać, mesz? trawokulki? wysłodki niemelasowane? Moze ktoś z was miał taki przypadek i coś podpowie?  🙇
PumCass   zachowaj zimną krew!
22 lutego 2019 10:32
Jako dodatek paszowy mogę z czystym sumieniem polecic Nuba promass - można moczyć, fajniej pomaga przytyć i nie szkodzić. Dobre dla konia problemami metabolicznymi.
Dziewczyny, część z Was męczyłam już trochę na FB i PW, ale przypadek każdy inny więc może niech zostaną i tu uwagi dla potomnych. Koń po ochwacie w grudniu. Waga + termin strugania (4 dni przed wizytą kowala) + sztorcowe kopyto + brykanie na grudzie = ochwat w zasadzie na jedno kopyto. Po RTG koń okuty wg zaleceń weterynarza, jednak po licznych rozmowach, przeczytaniu wątku zadecydowałam o prowadzeniu na bosaka. Miała być rozkuta w marcu, ale podkowa sama spadła, drugą rozkuliśmy.
Za racji odległości kowal nie ma szans pojawiać się u nas tak często jak będzie wymagało tego struganie, więc pozostaje mi samej tarnikować i zarzucać Was zdjęciami do oceny co jeszcze poprawić. Wyznaję zasadę, że lepiej na drugi dzień zdjąć nadmiar niż polecieć za mocno, bo dokleić się nie da.

Kopyto ewidentnie puszcza mocno piętki na nowym zroście, trzeba je obniżyć. Zestrugać łódkę na płasko? Jeszcze skrócić pazur? Dojechałam do białej linii. Co ze strzałką? ścinać (tego się zawsze boję) na razie leczę strzałkę, bo ten czas z podkową nam wyprodukował dziurę 🙁. Te miejsca zaznaczone na czerwono, to miejsca gdzie po umyciu kopyta widzę przekrwienia. Ono się trochę sypie pod kopystką, ale za mocno nie dłubałam.


ochwat na jedno kopyto ? raczej zadka sprawa ale przy ochwatowych kopytach zazwyczaj nie szuka sie dalej przyczyny, a to czasami bład, z tego co widać na ostatnim zdjeciu to problemem będzie na pewno ściana wsporowa, na zalączonym zdjęciu zaznaczyłam za czerwono, w tym miejscu nie moze tak wystawać , ma być linia prosta od A do B gdzie A to kąt wsporowy a B to koniec wspory przy grocie strzałki , nawet jeśli podeszwa w tym miejscu jest wyzej , czy pazur trzeba na zero do lini białej to ci powie RTG , bo jeżeli nie ma duzego oderwania a kopyto juz wcześniej było sztorcowe to pilnowałabym raczej katów wsporowych.

blucha, obstawiamy ochwat mechaniczny, jedno sztorcowe kopyto.  Morfologia ok, glukoza, insulina, ACTH - wszystko w normie.

Czyli mam całą wewnętrzną stronę kopyta starnikować? Kąty będę co tydzień obniżać, na bieżąco.
nie starnikować ! wyrównać nożykiem przedłużenie ściany wsporowej, to miejsce zarysowane
blucha, ok, to poprawię, dzięki 🙂
dea   primum non nocere
22 lutego 2019 20:50
Kowal to kowal, a wet na RTG dojedzie? Bez tego nie wiesz o ile skracać pazur, a tu według mnie zdecydowanie jest za długi. Minimum przy ochwacie to takie skrócenie, żeby przedłużenie zrostu od koronki do ziemi było najdalszym punktem kontaktu z podłożem (teraz na oko jest dłuższy). Wiesz o czym mówię? Czy odpalać komp z paintem?😉 Tyle się skraca zakładając, że już na górze masz poprawny zrost, 0° rotacji. Jeśli masz rotację, może być potrzebne mocniejsze upitolenie. A tego Ci nie powie nic innego oprócz RTG.

EDIT ochwat na jedną nogę jak najbardziej możliwy przy sztorcu, mechaniczny po prostu. Ostatnio dwa ochwaty czysto mechaniczne na same przody miałam. Dziękujemy kowalowi za pomysły i tyle... Chciał zrobić równe kopyta pewnie.
dea, wysyłałam Ci RTG na maila ze stycznia.  Teraz zrobię w marcu/kwietniu, niestety finansowo nie dam rady robić jej RTG co miesiąc.

Wiem o co chodzi ze zrostem, tylko ta szpara pod koronką zaburza mi obraz, ale będę kombinować i poprawiać do skutku.
dea   primum non nocere
22 lutego 2019 21:15
Przy zdjęciach zwykłych bardzo pilnuj, żeby aparat był dokładnie pod kątem prostym. To ujęcie wygląda na nieco od przodu, a to już kąty zaburza, więc musisz sobie sprawdzić na żywo. Postaw na tle oświetlonej ściany, żeby był kontrast. Możesz nawet przyciąć włosy na koronce, żeby było lepiej widać i minimum to sprawdzaj czy się trzyma ta linia. Jeśli będzie się w miarę trzymać rotacja, czyli bliska zeru, to powinno wystarczyć robienie do tego przedłużenia i powinno wystarczyć RTG co dwa miesiące. Jeśli nie wiesz jak daleko pazur cofać, absolutnie zawsze ochwat do linii białej minimum (ściana na pazurze nie ma prawa dotykać podłoża). Czasem trzeba wejść w podeszwę, nawet mocno - nie pytaj co trzeba, kiedy rotacja na starcie jest koło 30°...
Ściany na pazurze nie obniżasz (tej po bokach), jeżeli RTG nie mówi Ci wyraźnie, że masz tonę podeszwy w tym rejonie. Nawet jeśli wystaje nad podeszwę! To najczęstszy błąd jaki można zrobić.

Przy RTG, nawet jak wet jęczy, że ma super aparat, oznakuj kopyto. Przyklej zwykłą taśmą drucik od koronki wzdłuż ściany przedniej. Mimo super hiper aparatów, czasem tęsknię za takim znakowaniem.
Sztorce nieco dłużej dochodzą do siebie po ochwacie, ale i u nich trzeba pamiętać o krótkim pazurze. Nie można przesadzić z wysokością piętek /w sensie, by nie ściąć ich za mocno/, bo dopiero się bałagan zrobi.
dea   primum non nocere
22 lutego 2019 21:36
Jeszcze dodam, że krótki pazur w sztorcu wygląda tak nieprawdopodobnie, że aż się nie chce go robić. Taka prawie pionowa ściana. A trzeba, bez tego efektu nie będzie.
No, jak ogryzki 😉
no cóż nie bedę pisać dlaczego uważam że należy robić coś innego, nie widząc rtg a kopyto na zwykłym zdjeciu, nie chcę mieszać bera7 🙂 bo wiadomo że gdzie Polaków 2 tam 3 teorie 🙂
blucha, Nikt nie pisze, że ma upitalać na podstawie zdjęcia kopyt innego konia 😉 Chodziło raczej o to, że czasem to co nie wygląda zdaje się być właściwe, a mapowanie i struganie ochwatowca to można sobie o kant d... rozbić. Wszedzie pisze, że bez dobrego rtg i zdjęcia z niego pomiarów nic się nie da zrobić "na oko".
dea   primum non nocere
22 lutego 2019 22:49
Dokładnie, RTG to podstawa.
Dziewczyny serio to nie jest tak, że człowiek chce na złość zrobić swojemu koniowi. Mamy przeszło 2 miesiące od początku choroby, konia oglądało już 4 wetów (no jeden tylko krew mi grzecznościowo pobierał), wizyty, leki, RTG, badania (robione 3 razy), kowal x 3, suplementy to wszystko są jakieś koszty. Wiadomo, że konia trzeba leczyć ale problem polega na tym, że nie ja jestem fachowcem i trudno mi ocenić słuszność decyzji osób, którym płacę za usługi. Powinnam stanąć i wydrzeć się, że płacę i wymagam, ale po 1) drugi raz już do mnie nikt nie przyjedzie, 2) każdy pewnie w swoim mniemaniu jest fachowcem 😉.
Wierzę, że każdy chce dobrze ja nadrabiam zaległości wiedzy w temacie, bo ochwat mimo 25 lat z końmi szczęśliwie znałam tylko z obrazków i opowieści. Poza przypadkiem Kaprioli, ale ona to ekstremum i nie bardzo nadaje się do obserwacji i wyciągania wniosków dla typowego ochwatu.
Każda z Was jest kilkaset km ode mnie, więc odpada przekazanie w ręce. Spróbuję ściągnąć Wiwianę, jak znajdzie czas. Mój kowal jest otwarty, ale do tej pory prowadził ochwaty wg zaleceń weta - na podkowach, dlatego do niego też pretensji nie mam.

Bardzo fajnie sprawę rozjaśnił mi rozmowa z tajnaa,, wychodzi na to że nasze RTG nie do końca jest dobre, nie mamy pomiarów. A przecież nie robił go fotograf, tylko wet 🙁
Sama mogę przypilnować kąty, zrobić drobne poprawki, ale jeśli to cięcia mają być dość drastyczne to bez wprawy się tego nie podejmę. Pozostaje oddać sprawę w czyjeś ręce i mieć nadzieję, że zrobi to dobrze.

Ryczeć mi się chce z bezradności i kur..ć jednocześnie...

Czekam na info od weta kiedy da radę do nas przyjechać, powtórzymy RTG, mam nadzieję że tym razem będą odpowiednie.
dea   primum non nocere
23 lutego 2019 08:23
Nie wiem jak inni, ale ja absolutnie nie sugeruję żadnych Twoich złych intencji. Podpowiadam ile się da robić w warunkach, które masz. Piszę też o sytuacji idealnej, ale sama czasem robię bez RTG jak się nie da inaczej, tyle że ryzyko wtedy większe, że się zrobi za mało albo nie to co trzeba. Czasem taka pomyłka drogo kosztuje.
dea, spoko, tylko z intencjami czy bez niejako na mnie jako właścicielu spoczywa odpowiedzialność za efekt. Człowiek chciałby dobrze, stara się zrobić zgodnie z sztuką a nie uprawiać partyzantkę a wychodzi z tego łajno 🙁  Najbardziej boli, kiedy okazuje się, że wydana kasa jest wyrzucona w błoto. Trudno się więc dziwić mniej doświadczonym, że ich konie mają takie kopyta jakie kowal zrobił. Ludzie i tak dziwnie na mnie patrzą, że robimy maks 7-8 tydz, a w okresie intensywnego przyrostu 2 tygodnie wcześniej. I nie zaczynam dzwonić do kowala jak płetwy wyrosną, tylko mamy stały cykl, ewentualnie skracamy terminy jak widać potrzebę.

Dobra wiadomość jest taka, że w środę przybywa Wiwiana z odsieczą i będzie rżnąć. Później jakoś naprzemiennie kowal/Wiwiana/ja będziemy rzeźbić.
Super nowinka, Wiwiana wam pomoże 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się