Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

A ja mam takie pytanie ... Jak śpią wasze dzieci  (pytanie do mam noworodków i niemowlakow) chodzi mi o to w czym (rożek,kocyk ,spiworek) i w jakiej pozycji (na boku,na wznak) ?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 października 2018 08:10
gunia92, moja spała na wznak i na bokach. Spała z nami, więc co karmienie ją przekłada łam na drugi bok. Na brzuchu lubiła tylko na mnie. A jak miała z 5 miesięcy, polubiła na brzuchu i sama tak się układała. Ona lipcowa, więc kocyki itp nie były potrzebne dla grzania, zresztą ona od urodzenia nie znosi być przykryta, więc od zawsze śpi w ubraniu stosownie do temperatury.
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2018 09:10
U mnie podobnie jak u Maleństwa- na noc spi na boku (po każdym karmieniu zmieniam boczek), owinięta w kocyk i rożek. Mój wrzaskun jest ciepłolubny i w ogóle nie jest spocona w takim zestawieniu. W ciągu dnia spi na pleckach przykryta kocykiem- same nóżki. Na brzuszku tylko na mnie, bałabym się ją tak położyć do snu.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 października 2018 09:21
Spał na plecach i w śpiworku. Robiłam wszystko wg zaleceń, bo miałam ogromny strach przed śmiercią łóżeczkowa. Na boku tylko jak obok byłam i nie spałam 

No i oczywiscie było mocno chłodno i nie przegrzewalam.
Wlasnie ja się boję tej śmierci łóżeczkowej, do tej pory spala na boku między specjalnymi walkami i w rozku ale mi się poci przeokrotnie( pisze o nocnym śnie) .Położna mówi żeby klas na wznak w spiworku ale kurczę boję się  🙄
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2018 09:38
gunia92, kładź tak jak mówi położna. Dziecko i tak nie spi jeszcze z główką na wznak, zawsze ma ją przekręconą na prawą lub lewą stronę. Raz jak przebierałam Kingę i miała główkę na prosto, to ulało jej się pod takim ciśnieniem, ze wszystko wokół było mokre, tylko nie ona.

Spanie na plecach i w śpiworku zapobiega śmierci łóżeczkowej, w dodatku podobno jest dobre dla bioderek.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 października 2018 09:39
Boisz sie najbezpieczniejszej pozycji? Dziecko nie moze byc przegrzane. Mądra polozna dobrze radzi. 🙂

U nas juz w szpitalu dzieci były w śpiworkach 😉 Nawet jeden dostałam na wyjście. Nigdy nie miałam rożka ale w de to bie jest popularne.
Lotnaa wiem, ale sama nie wiem dlaczego mam taki opór... może dzisiaj spróbuję  bo to juz najwyższy czas 🙂

Iga nigdy jako niemowlak nie spala na boku - jak dla mnie jeśli dziecko samo do takiej pozycji nie potrafi się "ustawic" to narzucanie jej może być szkodliwe  (kręgosłup, biodra itd). Nigdy mi nie przyszlo do głowy zeby ja układać.
sihaja, a ile ma Twoje dziecko? Niestety im starsze tym skoki dłuższe 🙁 Ja dziś za chwilę dostanę kota  🤔wirek:



Zaczęłyśmy 9 tydzień aktualnie i chyba powoli okres marudzenia mamy za sobą. Ale rzeczywiście mam wrażenie ze Melka zrobiła się bardziej kontaktowa i zaczyna ogarniać do czego służą dłonie.

Gunia92 My też kładziemy na pleckach i w śpiworku. Do tej pory nie było sytuacji niebezpiecznej a ulewanie nocne to u nas niestety norma (mimo odbijania po każdym karmieniu i sprawdzenia techniki przystawiania).

Wracając do laktacji. Mi się przez przypadek udało rozkręcić laktację jeszcze przed porodem. Od 38 tygodnia starałam się stosować naturalne metody wywołania porodu (bo Melka nie szykowała się do wyjścia). Jedną z metod jest masaż piersi i brodawek, który stosowałam kilka razy dziennie. Porodu nie wywołał ale o dziwo pobudził laktację na tyle, że przed porodem miałam już pokarm. Wiem, że nie jest to metoda bezpieczna dla wszystkich i pewnie nie u wszystkich zadziała dlatego sugeruje ostrożność, ale może komuś pomoże.
Macie rację w sumie ale nam znowu w szpitalu kazali dzieci układać na boku. A teraz to mój mąż mnie tak nakręcił żeby jej na noc nie kłaść na plecach mimo zaleceń położnej i moja asertywność akurat względem niego padla trupem  😵
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2018 11:01
gunia92, mnie tez kazali układać na boku- a jak pielęgniarka zobaczyła, że Kinga leży na plecach w pierwszej dobie, to mnie opieprzyła, że jak dziecku się uleje wodami płodowymi, to się nabawi zachłystowego zapalenia płuc.

Możliwe to, że dziecko ma śluz w kupie po probiotyku (Biogaja)? Kinga jest w tej chwili całkowicie na MM i coś takiego zaobserwowałam. Nie było go ani na samym mm ani po witaminie d.
gunia92, statystycznie najmniej SIDS jest w pozycji na plecach.

Scottie, tak! U nas ten probiotyk wywołał jakąś masakrę, nie polecam.

sihaja, a kiedy dokładnie Melka się urodziła? Fajnie, że Sara ma tu kogoś w swoim wieku 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2018 12:13
Lotnaa, o! Dzięki, nie widziałam. W takim razie odstawiamy póki nie karmię.
Rodziłam rok temu i w szkole rodzenia mówili, że jedyna bezpieczna pozycja to na boku. W innych pozycjach można kłaść tylko w dzień jak ma się dziecko cały czas na oku.
W ogóle tragedia z tymi zaleceniami, jeden mówi tak drugi inaczej nie wiadomo kogo słuchać.
Ja teraz przerabiam kapcie, ortopeda mówi, że po panelach dziecko musi chodzić w kapciach, fizjoterapeuta że najlepiej na bosaka  😕
Dokładnie. Każdy zaleca co innego. Mi w szpitalu kazali układać na boku.
No to komedia. U nas, że na boku tylko pod nadzorem.

Scottie, a dlaczego dajesz probiotyk? KP jest jakimś wskazaniem?  😲
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2018 13:07
Lotnaa, miałam podejrzenie zakażenia poporodowego, dostałam antybiotyk (Augumentin) przy którym można karmić. Lekarz powiedział, że u dziecka może po tym wystąpić biegunka i polecił mi ten probiotyk.
Aaa, rozumiem. Myślałam, że tak po prostu na stałe bierzecie.
Prześlijcie trochę dobrej energii, pliiiis. Jesteśmy w szpitalu z biegunką, innych objawów brak. Za małe przyrosty i spadek masy tydzień do tygodnia przez tą biegunkę - moje marzenie o wyłącznym kp trafił szlag 🙁 psychicznie, chociaż wiem, że to głupie, czuję się jak najgorsza matka świata co nie potrafi wykarmić swojego dziecka. Mała dziś przez bite 25 minut płakała ile sił w plucach jak pielęgniarki szukały żyły do wkłucia wenflonu. Serce mi pękło 🙁
ekhem, marzenie o wyłącznym KP padło? Co to znaczy? Że jako lek na całe zło proponują mm? Co za bzdura. Niech się zajmą szukaniem przyczyny biegunki, a nie wciskają Ci kit. Jak mnie to wkurza! Bądź dzielna dla dzidzi, wszystko będzie dobrze. I nie daj sobie wmówić że nie umiesz wykarmić dziecka. To że ma spadek masy to jak napisałaś - biegunka. A mm to nie lek, może ma jakiegoś rotawirusa. Niech ją leczą, bądź przy niej. Dużo siły!
I nie daj sobie wmówić że nie umiesz wykarmić dziecka.


powiedzmy inaczej: niech myśli zdroworozsądkowo i szuka ewentualnie dodatkowych konsultacji u osób specjalizujących się w laktacji, jeżeli ma wątpliwości. Mnie wmówiono, że umiem wykarmić swoje dziecko i sytuacja zrobiła się kiepska.
Kahlan, jasne, zawsze trzeba mieć zdrowy rozsądek. I ja go miałam jak w 2 dobie otrzymałam od CDL w szpitalu radę na bolące sutki: dać dziecko 20 min na 1 pierś, 20 min na drugą i wsadzić smoczek 🙂
ekhem, trzymajcie się z małą, oby szybko wyzdrowiała.

Scottie, tobie też zdrowia bo doczytałam, że masz nieciekawie.
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2018 18:19
ekhem, podawaj na zmianę MM albo jak tak bardzo upierają się tylko przy nim, to ściągaj pokarm zaraz po podaniu. Tyle, ile zjada dziecko. Laktacja nie ustanie, a jak wyjdziecie ze szpitala znowu bedziesz mogła próbować ją dostawiać. Trzymaj się! Mam nadzieję, że szybko Was wypuszczą.

Ja miałam problem z karmieniem przez ostatnie dwa dni i niestety mleka mam dużo mniej, ale walczę o rozbujanie laktacji na nowo. Mam nadzieję, że się uda, chociaż pewnie z butli do końca nie zrezygnujemy 🙂

bobek, dzięki 🙂 mam nadzieję, że to jednak nic takiego- tylko tak groźnie wyglądało.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
18 października 2018 18:53
ekhem - dużo siły i zdrówka!

Odnośnie kładzenia dziecka to mi też i w szpitalu i położna mówiła, że najlepiej na boku i tak też kładłam. Teraz moja mała jest już tak obrotna, że sama przekręca się na plecy. Ona jest taka zdolna, że i na boku umie się zachłysnąć jak jej się uleje (całe szczęście już dawno jej się nie zdarzyło).

Dziś będzie spała sama w swoim pokoju. Zobaczę czy będzie mi tak lepiej. Najwyżej jutro wrócę do spania razem. Z jednej strony człowiek się męczy śpiąc razem a z drugiej czasem jak marudzi to wystarczy tylko smoczka wsunąć po omacku i cisza. Spróbować nie zaszkodzi.
Ciekawe, ja tez kładłam tylko na bok zgodnie z zaleceniami 😉
Kładłam tak żeby mogła przewrócić się tylko na plecy i tak się działo.

Pewnie przy drugim dziecku będą inne zalecenia 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 października 2018 20:51
Zalecenia odnośnie śmierci łóżeczkowej sa od lat międzynarodowo jednolite. Tego lepiej sie trzymać niz osobistych zaleceń położnych 😉
A to swoją droga - przestałam się bać śmierci łóżeczkowej w pierwszej dobie mimo ze byłam pewna ze będę potrzebować monitora oddechu. Drzemki w ciągu dnia na brzuchu Aniela miała jak tylko odpadł kikut 😉
U nas też kazali kłaść na boku, ale na szczęście ortopeda szybko nam to wybil z głowy 😉
Dziewczyny, jestem, żyję, wróciłam. No, może z tym ostatnim trochę przesadzam, bo mam wrażenie, że mój czas nie należy już do mnie, ale tak już chyba będzie zawsze, co? 😉

Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wszystkie gratulacje i życzenia! Niestety zdjęć Kubusia nie wstawię - taka umowa z mężem, musicie mi wybaczyć. :kwiatek:

Co u nas? Dopiero we wtorek wyszliśmy ze szpitala i powiem Wam, że był to najgorszy pobyt w szpitalu jaki przeżyłam... W piątek po porodzie, tak jak Wam pisałam, miałam mały kryzys bólowy, ale potem z godziny na godzinę było lepiej. W nocy Kuba był w sali adaptacyjnej, ale ja wcale nie odpoczęłam - nie udało mi się zmrużyć oka. W sobotę z samego rana położna po prostu go przywiozła do mnie na salę i musiałam wszystko ogarnąć sama. Przerażające - sama ledwo się ruszałam, schodzenie z łóżka to istny koszmar, a tu postawili mi wózek z głodnym noworodkiem. Gdzie ja nigdy w życiu nie miałam takiego maleństwa na rękach, nie mówiąc już o karmieniu czy przewijaniu. Ale jakoś daliśmy radę. Niestety nie poszło nam coś z przystawianiem, bo z lewej piersi dopiero od wczoraj karmię bez bólu. I tu mam ogromny żal do szpitala, bo w regionie kreuje się na super profi co do kp - codzienne wizyty doradców laktacyjnych, bank mleka kobiecego, laktarium i inne bajery, a ja przez cały pobyt nie doprosiłam się rozmowy z doradcą, czy rady na nasz kolejny kłopot, o którym za chwilę.
W niedzielę mieliśmy wyjść do domu, ale pediatrze nie podobały się kupy. Oczywiście zaraz padł werdykt - nie karmię wystarczająco dobrze/dużo. Rady, co zrobić, by było lepiej - żadnej. W poniedziałek kupy się ustabilizowały, ale z kolei wzrosła nam bilirubina. Do tego młody wciąż tracił na wadze, więc znów żadnych rad, tylko obwinianie karmienia. Złapałam mega doła - ryczałam niemal bez przerwy, czułam się winna, stresowałam się wiszącymi nade mną ludźmi i ich złotymi radami pt. "daj butlę", Kuba denerwował się razem ze mną i jadł nerwowo, mało, więc widownia miała kolejne powody do obwiniania mnie... Wieczorem nastąpiła kulminacja - kolejne badania i bardzo niski cukier u Kuby. Miałam już naprawdę dość, sama chciałam podać mu tę butlę, żeby się w końcu najadł, ale nie znalazłam w szpitalu nikogo, kto by ze mną porozmawiał i doradził, jak to sensownie rozegrać. Wieczorem się zaparłam, że dam radę z kp i umówiłam się z pielęgniarką, że zbada mu cukier także w nocy. Gdy wszyscy wyszli, a my nieco odpoczęliśmy, zaczęliśmy się przystawiać. Metodą prób i błędów udało nam się porządnie nakarmić. Cukier wyszedł dobry. Badania powtórzono jeszcze kilkukrotnie i za każdym razem mieściliśmy się w normie. We wtorek zrobiono pozostałe badania i na szczęście dostaliśmy wypis. Co prawda bilirubinę i cukier musimy kontrolować, ale w domu karmienie wychodzi nam coraz lepiej, więc mam nadzieję, że będzie dobrze. Ale oczywiście nie zaszkodzi, jeśli potrzymacie za nas re-voltowe kciuki. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się