Sesja/Studia i t d ;)

infantil A masz juz promotora wybranego? Bo moim zdanie to kluczowa sprawa, ja co prawda na erasmusie nie byłam w czasie pisania pracy ale miałam taką panią promotor że w ogóle nie musiałam na uczelni bywać, wysyłałam kolejne fragmenty dostawałam na drugi lub trzeci dzieńodpowiedź nie dośc, że z wytycznymi co poprawićt o jeszcze z naniesionuymi poprawkami, a wiem, że niektóre osoby to musiały chodzić czekać, prosić się itd. Na seminarium za wiele z mojego doświadczenia przynajmniej się pisać pracy nie nauczysz, grunt to pomysł i dobra współĻraca z promotorem 🙂

Ja nie dostałam toku indywidualnego, uzelnia nie chce (a raczej jej władze) zgadzać się na wczśniejsze robienie fakultetów, więc chyba wyjazd na ostatnim semestrze się nie uda, bo właśnie nie chcę ryzykować, ze wrócę i nie zdąże wszystkiego pozaliczać więc mam zamiar skonczyc w lutym i pojechać na erasmusa absolwenckiego od razu w sem letnim luty-maj jesli się dostanę na staż🙂
infantil, ja byłam i to w dodatku z warunkiem. Promotora wybierałam będąc już w Chorwacji, od razu starałam się znaleźć takiego, z którym wiedziałam, że nie będzie problemów z kontaktem mailowym. Promotorka wysyłała mi info, co robili na seminarium, wszystko ustalałam z nią mailowo, wróciłam na drugi semestr, pozaliczałam to, co było do zaliczenia, napisałam pracę i obroniłam się w pierwszym możliwym terminie. Fakt, że nie było łatwo i długo nie wiedziałam, czy uda mi się to wszystko ogarnąć przed wakacjami. Ja miałam jeszcze dodatkową trudność, że większość przedmiotów u mnie była roczna, więc po powrocie musiałam pozaliczać pierwszy semestr, więc tak naprawdę miałam dwie sesje - pierwszą w Chorwacji, drugą w Polsce po powrocie.
W razie czego służę pomocą 😀
Dzięki dziewczyny za wszystkie odpowiedzi  :kwiatek:

Nie mam wybranego promotora, bo ja w ogóle nie umiem studiować  😁 Nie mam pojęcia kto z prowadzących może być promotorem, jak się ich wybiera i zapisuje do nich, z jakich dziedzin w ogóle mogę pisać pracę. Dla mnie praca licencjacka na ten moment to jest mistyczne pojęcie, które nie ma swojego przełożenia na rzeczywistość.
Dlatego tak bardzo boję się wyjechać na 3. roku... bo mam wrażenie, że ominą mnie kluczowe kwestie tu na miejscu.
Jakby mi mieli nie przepisać ocen, bo przedmioty nie będą się pokrywać to pół biedy, najwyżej pozaliczam dwa razy - i tak najważniejszym egzaminem jest j. włoski, więc Erasmus może mi tylko pomóc. Boje się właśnie tych spraw organizacyjnych...

No i w planie studiów nie widzę żadnego innego przedmiotu związanego z pracą lic. poza seminarium.
No i w planie studiów nie widzę żadnego innego przedmiotu związanego z pracą lic. poza seminarium.


Bo takowych nie ma 🙂
co kraj to obyczaj  😀
Tego jak pisać pracę powinno się uczyć na przedmiotach typu: metodologia pracy licencjackiej, metodyka badań własnych, podstawy pisania pracy licencjackiej itp.  (na różnych uczelniach różnie się to zwie).
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 października 2018 12:19
Zapewne jest to zarazem wada i zaleta prywatnej uczelni - z jednej strony nie traci się czasu na przedmioty-zapychacze, a z drugiej takie przedmioty bywają jednak przydatne 🙂
smarcik ja na uczelni państwowej też takowych nie miałam🙂 miałam tylko seminarrium, które było formalnością, owszem można było zapytać jak się miałlo jakiś problem, każdy prezentował po krótce swój plan pracy i takie tam, ale jak i co pisć to już ustalenia z promotorem.

Swoją drogą napisałabym sobie jakąś pracę🙂 miło to wspominam, al eja chyba po prostu lubię takie naukowe działanie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 października 2018 14:38
Magdzior jak napisała infantil - co kraj to obyczaj  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 października 2018 14:46
To raczej na kierunkach, na których przeprowadza się badania, wtedy jest metodologia badań, statystyka.
infantil, jest sporo książek o pisaniu prac dyplomowych 🙂


Ja mam chyba juz pomysł na eksperyment do magisterki i bedzie o jeźdźcach. Jaram.
Reszta szkoły jest dramatyczna i nie polecam Swpsu.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 października 2018 14:51
Strzyga opowiesz coś więcej o szkole? Bo zauważyłam dzisiaj, że mają interesujący mnie kierunek, ale chyba mając do wyboru UW to tak naprawdę nie ma tu miejsca na wybór 😉 słyszałam, że jest przepaść między psychologią a pozostałymi kierunkami  👀
Nie chcę się wypowiadać za oddziały zamiejscowe, bo one są traktowane.. dosyć po macoszemu, ale w Warszawie mam wręcz odwrotne wrażenie.
Studiowałam psychologię na SWPSie dziennie i poziom był ŻENUJĄCO niski. Ale tak naprawdę ŻENUJĄCO a egzaminy to była jakaś farsa. Nawet nie chcę się zbyt rozwijać na ten temat, ale dosłownie wystarczyło przyjść, postrzelać odpowiedzi na karcie odpowiedzi ABCD i wyjść. No i przeogromny tłum, poprzepełniane grupy.

Teraz robię drugi rok na filologii i jestem zachwycona poziomem. Na II rok przeszła do nas dziewczyna po pierwszym roku na UW i... odstaje dosyć mocno. Poziom języka mamy bardzo wysoki, kadrę niesamowitą (same największe nazwiska w italianistycznym świecie). Według mnie to właśnie psychologia na SWPSie w Warszawie jest taką marną fabryką magistrów. 
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 października 2018 15:08
smarcik, ja studiuje psychologie na zamiejscowym w Sopocie. Indywidualna organizacja studiow. I o tym tylko mogę sie wypowiedzieć:
Zajęcia miały byc 2x w miesiącu, w wyjątkowych sytuacjach 3. Tak nie było ani na pierwszym, ani na drugim roku. CIekawe jest nie mieć przez 60 dni ani jednego dnia wolnego. Nie polecam doświadczenia. W tym roku leci mi juz 5 weekend pod rząd w szkole i pierwszy wolny (i jednymi prócz świat) w tym roku mam 11/11 i to tylko dlatego, ze to tez święto. Skończyliśmy sesję w drugiej połowie lipca, zaczęliśmy nowy rok w połowie września. 8 weekendów wolnych, bo przecież normalnie pracuję. Nikt nam wcześniej nie dał znać, ludzie zaplanowali wakacje, to usłyszeli, ze ich olany i wykupione wycieczki to ich prywatna sprawa.
Mam dziwne przedmioty z dupy, takie jak neurobiologia kryminalna, ktora jest mi jak kwiatek do kożucha. Dziekanat, prodziekani, wykładowcy, nikt nie jest zainteresowany studentem, potrafią być chamscy. Nawet ludzie od PR na fejsie są chamscy.
Wszystko jak w PRLu, a teraz przez parę tygodni ani ogrzewania, ani wody w kranach 😀  przechora ilośc pracy tzw. Własnej studenta. Czasem kilkadziesiąt, czasem kilkaset (przedmiot, który mowi o samodzielnym wymyśleniu, stworzeniu, przygotwaniu teoretycznym, przeprowadzeniu i napisaniu raportu z badania) godzin na przedmiot. Dla mnie jako człowieka, który pracuje , oznacza to absolutny brak życia towarzyskiego, rodzinnego, brak pasji. Śmieszne, ze tyle przykładali uwagi do psychologii zdrowia, higieny zdrowia, wypalenia, psychologii procesów uczenia sie, a potem tydzień w tydzień, sobota i niedziela, zajęcia 8-21.

Jest niezwykle cieżko, zwłaszcza jak sie pracuje zawodów, tak normalnie na etacie.  
Z plusów, zacna kadra, zajęcia z Wojciszke to cudooooo. Jest kilku wykładowców, których naprawdę lubie, bo maja wiedzę i sa dobrymi ludźmi. Tak jak mój promotor <3 miłość bardzo.
No i mega minus - cena. Płace za SWPS 2x więcej niz bym płaciła za ug...

Podejście do KLIENTÓW, czyli jak nie obić PRu
KLIK

KLIK

KLIK

KLIK

KLIK

Wielkie screeny.
Strzyga wow, jestem w szoku, bo u mnie na (również zaocznych) studiach sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Zjazdy mamy zazwyczaj co dwa tygodnie, chociaż zdarza się również tak, że dwa z rzędu. Więcej nie. Tylko raz jeden mieliśmy 4 weekendy z rzędu zjazdowe - 1 wolny - 1 zjazdowy, ale to był koniec roku.
Każdą sprawę da się załatwić bezproblemowo - zmianę grupy, przepisywanie przedmiotów itd. Nigdy w życiu nie czekałam na odpowiedź dłużej niż 24h i zawsze była to odpowiedź niosąca za sobą działanie. Odpisują na podania w sekundę, dziekanat jest przemiły i nie ma zupełnie poczucia, że studenci są jakkolwiek gorsi. Tak samo biuro językowe, biuro międzynarodowe i każde inne, z którym się kontaktowałam. Nawet w skrajnych przypadkach jak prośba o zmianę prowadzącego zajęcia uczelnia jest pozytywnie nastawiona do nas.

Ja miałam problem z lektoratem w tym roku, bo zdałam już po 1 roku egzamin B2 z angielskiego i mogłam iść na inny język (bo nie znoszę angielskiego). Dla mojego kierunku inny język nie jest przewidziany a moje zjazdy nie pokrywają się z filo angielską, dla której przewidziane są lektoraty z innych j. obcych. Centrum językowe zaproponowało mi gamę rozwiązań aż znaleźliśmy takie, które nie koliduje z moimi zajęciami. I bezproblemowo chodzę sobie na hiszpański.

Organizacja SWPSu w Warszawie jest bez zarzutu. I takie samo wrażenie miałam będąc na dziennej psycho.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 października 2018 15:35
infantil, ja musiałam przez 2 lata chodzić na angielski na którym nudziłam się jak mops, bo pracuję po angielsku. Ale nikt nie pozwolił mi na wcześniejsze zdawanie. I zdecdywoanie czesciej zdarza mi się odmowa przepisania przedmiotu. Pomimo, że mam na przykład 80 h złożonych przedmiotów na przedmiot, który trwa 16h, ale wykładowca tweirdzi, że i tak się czegoś u niego naucze, żec muszę chodzić (80% obecności na wykładach), a potem zrobić projekt z pracy włanej (70 h). BO TAK.

Tak jak mówiłam, no wystarczy, że przeczytasz to, co wkleiłam.

A i teraz mamy jeszcze płatny parking. Jakbyśmy nie płacili wystarczająco dużo 😀
A to parking my też mamy płatny a wokół uczelni masę miejsc z zakazem parkowania i straż miejską zakładającą blokady  🤣

Co do angielskiego, to u nas (nie tylko na moim kierunku ale na całej uczelni) jest zasada, że osoby, które są na najwyższych kursach (w najlepszych grupach) z angielskiego mogły - a wręcz musiały zdawać B2 po pierwszym roku. I później albo kontynuować rok angielskiego albo zmienić język.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 października 2018 15:45
infantil, no ja byłam w najwyższej grupie. Przez 2 lata w sobotę i niedzielę chodząc na niego na 8 rano. Siedząc i się nudząc. Fun. Bez możliwości zdania go.
Ja o dziennej psychologii na sopockim SWPSie słyszałam dobre rzeczy, więc trochę mnie to szokuje, co piszesz Strzyga o zaocznej. Szkoda, że takie rzeczy mają miejsce - zwłaszcza tam, gdzie wydawałoby się, że się zwraca uwagę na psychikę i jej wpływ na zdrowie.  🙁

Ja melduję postęp, nowa promotorka, o której pisałam, pomimo moich obaw zaakceptowała mój temat i uznała go za ciekawy i warty poruszenia.  😀 Okazało się,  że też nie rozumie systemu jaki panuje na UG i pracuje według tego, który jest na większości uczelni. Pokazała mi parę prac w formie słowników i generalnie dała zielone światło do działania, więc pora brać się do roboty. 😀



smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 października 2018 16:38
Strzyga wow  😲 ależ okropnie Cię potraktowano. Szkoda, że takie osoby siedzące gdzieś w administracji i mające niewiele do powiedzenia tak się zachowują, bo później umniejsza to całokształtowi studiów, kiepska reklama  🤔

Też mam jedyny wolny weekend 11.11, także łączę się w bólu. No i potem na święta. Ale ja mam studentów z dwóch wydziałów więc mam nadzieję, że oni mają te zjazdy naprzemiennie. Nie wyobrażam sobie jak można zachować trzeźwy umysł i skupić się na zajęciach kiedy człowiek siedzi cały tydzień w pracy a potem nie ma ani dnia odpoczynku w miesiącu  🤔 Ale Ty już chyba kończysz?  🙂
Strzyga bardzo serdecznie Ci współczuję. Poziom chamstwa nie do opisania  🤔 Rozumiem i łączę się z Tobą w bólu bo wiem jak to jest nie mieć ani jednego dnia wolnego i żyć tylko pracą/studiami i tak w kółko.

Jak już jesteśmy przy fatalnych uczelniach które traktują studentów jak bydło (pomimo tego że same utrzymują się z horrendalnych sum wpłacanych co roku przez tychże) to Universitat de Barcelona stanęło na szczycie swoich możliwości niszczenia mi życia i... nie zaakceptowało mi wniosku o TFG (praca licencjacka)  😵  Dlaczego? A no dlatego, że stwierdzili że nie przepiszą mi jednego przedmiotu i że w takim razie w przypadku gdybym chciała wziąć te 6 ECTS z przedmiotów które podają do wyboru to przekroczyłabym magiczną barierę 78 ECTS na rok a na to rektor nie wydaje przyzwolenia BO NIE  🤔 Chciałam dodać te 6 ECTS i skończyć te studia w tym roku choćbym miała się zajechać chociaż to 150 euro więcej i nie chcę nawet myśleć ILE godzin włożonej pracy, ale równie dobrze mogłabym walić głową w mur. Ich zdaniem to zupełnie w porządku że będę musiała wrócić do tego miasta i mieszkać w nim kolejne pół roku tylko po to żeby zrobić jeden przedmiot i TFG. Przecież Catalunya jest tak wspaniałym miejscem, że to jasne że będę chciała tutaj siedzieć do końca świata i jeszcze dłużej. ŚWIETNIE.
Nie macie pojęcia jak fatalnie się poczułam i jaka to dla mnie życiowa porażka, zwłaszcza że miałam plany przeprowadzki i już naprawdę chciałabym zacząć normalną pracę pon-pt w jakimś biurze bo jedyna na jaką mogę sobie pozwolić ze względu na szkołę to koszmarne gastro którego nienawidzę (mogę pracować tylko w weekendy). Tutaj nie istnieje nic takiego jak studia weekendowe, tylko pon-czw i możesz wybrać opcję pełnego trybu = skończyć studia w 4 lata albo tiempo parcial i robić te studia przez 10 lat.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 października 2018 19:26
Joy, w tym roku przechodzą samych siebie, w sobotę się przy wykładowcy popłakałam i spojrzał na mnie jak na śmiecia, mówiąc, że sama wybrałam ten fakultet i trzeba było myśleć i planować wcześniej 😀 A potem puszczał filmiki z youtuba. Taki ważny przedmiot, taka super wiedza. z przedmiotu prowadzenie grupy terapeutycznej.
Na UG 2 razy miałam normalne seminarium z moim promotorem, którego sama sobie wybrałam.

smarcik, odpowiem. Nie można. Teraz nie jest tak źle, bo miałam na początku miesiąca 2 dni L4 na wyrwanego zęba. Ale gdzieś właśnie przy 60-70 dniu z rzędu człowiek przestaje się czuć jak człowiek. Zwłaszcza, że przychodzi z pracy do domu i musi się uczyć, przygotowywać diagnozy, raporty, projekty, badania. Jak nam wrzucili na niedzielę 17-21 psychologię poznawczą, to ledwo potem do domu dojeżdżałam.

Koniec studiów styczeń/luty 2020, a przed tym wymagające prowadzenie badań. Ale wole to niż siedzenie na tych durnych zapchajdziurach. W zeszłym roku laska nam kazała przez 1,5 h rozwiązywać krzyżówki. Mnie bierze straszna złość, bo w takim trybie życia każda minuta jest na wagę złota. A poza tym w robocie sobie wypruwam żyły, żeby płacić jakiejś ****, żeby mi kazała jak 7 - latkowi rozwiązywać krzyżówki.

feno - a jakiś rzecznik praw studenta, parlament studentów, ktoś, kto mógłby Ci pomóc?




Dziewczny mam do Was pytanie, czy kojarzycie jakieś aplikacje/strony internetowe, z których korzystają stajnie do umawiania się na jazdy? Mój chłopak pisze pracę inżynierską, której efektem będzie właśnie taka aplikacja i zastanawiamy się, czy coś takiego już istnieje 😉
jotsa Na pewno szkółka na Partynicach zapisuje się częściowo/głównie przez swoją stronę internetową.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 października 2018 18:26
Nieaktualna
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
11 stycznia 2019 00:01
Studiował ktoś zaocznie zootechnikę II stopień  we Wrocławiu/ Krakowie? Bo zastanawiam się nad zmianą uczelni po ukończeniu inżynierki.
Co tam u Was slychać studenci? Ja już po sesji🙂 Tzn już od prawie tygodnia siedzę w domu, ale w końcu poznałam resztę wyników wic nadal legalnie i bezkarnie siedzę w domu do końca tygodnia, a od poniedziałku zaczynam już 10 semestr i sama nie wiem kiedy to zleciało!
Magdzior, chyba studenci nam sie powoli koncza :P

Zostal mi ostatni semestr, mam spoko temat pracy, bardzo fajnego promotora, portfolio ze stazu do zrobienia, pare przedmiotow raptem... i siedze i odkladam wszystko do jutra 🤣 juz drugi tydzien z rzedu. Chcialabym bezkarnie i legalnie miec wolne, tylko tak pare miesiecy chociaz 😉
Ja miałam cholernie trudny czas przez ostatnie miesiące, przez co cholernie zaniedbałam uczelnię. A konsekwencją tego są rozwleczone zaliczenia...
W sobotę mam egzamin z gramatyki opisowej i zaliczenie z ćwiczeń, bo nie poszłam na pierwsze terminy. Została mi jeszcze literatura, ale to ustny i mam się łapać z profesor gdzieś już w drugim semestrze na przerwie, bo też nie było mnie na pierwszym terminie... słabo.
Za to zdałam pragmatykę na 4+, Włochy w Mediach na 5 i hiszpański na 5. Jeszcze z praktycznej nauki włoskiego mam masę zaległych rzeczy, więc ocena mi się wyklaruje już w drugim semestrze pewnie.

Trzyma mnie przy tych studiach tylko to, że jestem już w połowie, zostały mi 3 semestry i potrzebuję papieru licencjata, żeby iść na docelową psychologię. Jakoś mi pod górkę ostatnio z tymi studiami.
galopada_   małoPolskie ;)
13 lutego 2019 12:22
Magdzior, o wow! Już 10?! Dopiero co zaczynałaś! 😀
galopada No właśnie sama nie wiem jak to się stało, że zostały jeszcze tylko dwa w tym jeden to głównie staże.  W związku z tym zaczynam trochę panikować, bo mam kilka wstępnych pomysłów co potem ale tak naprawdę wszystko wyjdzie w praniu, mam nadzieję, że sie uda zaczepić w jakimś miejcu, gdzie będę się mogła dużo nauczyć🙂

Ja z niecieprliwością czekam na rozpiskę staży na najbliższy semestr bo wiem, że było dużo zamieszania z tym na uczelni i zobaczymy jak to ostatecznie będzie wyglądało.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się