Transport koni-co i jak. Wszystko na temat :)

Pisałam o kłopocie z ochraniaczem na ogon. Otóż wypróbowałam wersję najprostszą: polarowa owijka. Nie dość, że bez kłopotu dał sobie założyć, bez żadnego kręcenia się, to jeszcze całą drogę spokojnie stał, nie ściągnął, nie tarł, cudnie po prostu!
a czy wyjazd na zawody 90 km od stajni jest opłacalny? 😉 nie wiem czy koń wytrzyma podróż
Mam pewnie problem. Okazało się ostatnio że do samochodu mojego taty można podczepić zgodnie z przepisami tylko przyczepę jednokonną. Za ok. miesiąc wyjeżdzam z koniem na obóz do Torunia więc mam do przejechania około 190km. Dużo nasłuchałam się o niebezpieczeństwie jakie niesie ze sobą przyczepa jednokonna. Jest jeszcze możliwość zatrudnienia kogoś od profesjonalnego przewozu koni jednak wjdzie mi to bardzo drogo więc wolałabym wypozyczyc tylko przyczepę.
Zatem ma ktoś może jakieś doświadczenia z długimi podróżami przyczepami jednokonnymi?
I właściwie dlaczego uważane są one za mniej bezpieczne/stabilne. Przecież podwozie jest takie samo, tak? Jeżeli sie mylę to proszę wyprowadźcie mnie z błędu.
Przepraszam że post pod postem ale chcę wygrzebać bo na prawdę nie wiem co zrobić. Z racji podróży przyszło mi kupować transportery. Wielu z was jak widziałam wypowiadało się negatywnie na ich temat ale nie odpuszczę tego bo mój zwierz ma talent do robienia sobie krzywdy.
Co możecie polecić tak w cenie do 200zł? A jak się da to mniej...
Ramires Ja mam AMIGO wersje ECONOMIC za 169zł, dzielnie mi służą i bardzo sobie chwale.

http://amigo-konie.pl/sklep/product_info.php?cPath=13_75&products_id=396&topSsid=b807e2f18440faabaaeac2f76fe7ec9a

Mam problem z koniem który jest bardzo wrażliwy  🤔wirek: i przeżywa transport. Ostatnio wychodzi mi z przyczepy z sztywnym zadem. Wchodzi bez problemu. Czy coś mogę podać (np. zioła) przed transportem?

Znalazłam coś takiego: http://animalia.pl/produkt,6211,567,HUMAVet_Calmo_Pearls.html

incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
03 lipca 2009 10:20
Ponawiam pytanie Ramires gdyz za jakis czas mojego konia tez beda czekały przewozy ,a pierwsze szłysze żeby przyczepa jednokonna była mniej stabilna/bezpieczna moze ktos rozwinac?
Na pewno te starsze jednokonne sa malo stabilne. Sa wysokie i waskie. Do tego dochodzi kon no i calosc moze byc malo stabilna. Te nowsze sa juz oczywiscie zdecydowanie lepsze, technicznie przemyslane.
Wiele koni duzo trudniej wchodzi do jednokonnej, bo sa bardziej klaustrofobiczne.
Osobiscie jednokonnych nie lubie, moj kon zawsze podrozuje dwukonna lub koniowozem.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
03 lipca 2009 11:50
Ile srednio kosztuje wypozyczenie przyczepy dwukonnej?
Ja wypożyczałam za 80 zł/dzień, ale były też za 60 i 100 zł.
Ja w Warszawie wypożyczałam taką: http://www.debon.com.pl/2k_2002l.php za 100 zł za dobę.
Gillian   four letter word
03 lipca 2009 12:08
już kiedyś o to pytałam, ale nikt nie odp - czy taka na 1,5 konia nie będzie stabilniejsza? bo ja się przymierzam do kupna ale jednokonna jakoś mnie nie przekonuje mimo wszystko 🙁 z tego co ogarniam 1,5 konia jest dwuosiowa?
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
03 lipca 2009 12:09
Przyczepa wyglada na porzadna a te 100 zł czy 80 to nie majątek 🙂
Gillian, na pewno bedzie lepsze, bo szersza. Z tym, ze to juz dwuosiowka, wiec chyba trzeba miec juz inne prawko.


Z przyczepami z wypozyczalni to uwazajcie. Po pierwsze trzeba ja dokladnie sprawdzic. Szczegolnie debony nie naleza do wytrzymalych przy ciaglym pokonywaniu wielu kilometrow. No i najlepiej odkazic, nie wiadomo co ostatnio nia jechalo.
Gillian   four letter word
03 lipca 2009 12:27
Klami, tak, trzeba miec B+E w związku z czym niedługo wybieram się zrobic coś w tm kierunku 😉
ja nawet nie wiem czy moje Kudłate grube by się do jedynki zmieściło :P
A to wtedy nie lepiej dwojke??
Zawsze mozesz wtedy na zawody zabrac jeszcze kogos i sie troche zwroci za paliwo??
A jednego wozic w dwojce tez nie problem.
Gillian   four letter word
03 lipca 2009 12:34
dwójki są droższe, to raz. Dwa - ja mam osobówkę, ktorej mi szkoda do ciężkiej dwójki. Trzy - koń i tak będzie jeździł sam i to na krótkie trasy (około 10km) weekendowo na wieś. Cztery -ciągle mnie ktoś będzie gnębił, żeby zawieźc dwa konie na zawody a ja nie lubię odmawiac :P

co do wożenia innym konia razem z moim - nie podjęłabym się tego za żadne pieniądze, jak coś się stanie w drodze to będą do mnie pretensje... za duża odpowiezialnośc!
Ja mam pojedynke dwuosiową, jest bardzo stabilna. W dodatku mogę ciągnąć osobówką i bez dodatkowej kategorii...pożyczam  😉
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
03 lipca 2009 15:50
Ciągnąć można i dwójkę z dwiema osiami na zwykłym prawku (- o ile jest do 1 m miedzy dwoma osiami, można zarejestrować technicznie podobno jako jednoosiówkę) i waga auta z ładownością i przyczepy z ładownością jest do 3,5 tony.
Tylko szkoda ciągnąć taki ciężar osobówkę. My ostatnio kupiliśmy większe auto i myslimy zeby sprzedac przyczepke i kupic podwójną
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
03 lipca 2009 18:15
Tylko "szkoda ciągnąć taki ciężar osobówką" , a  " mogę ciągnąć osobówką i bez dodatkowej kategorii..." to dwie różne sprawy,  😉
Więc może warto przed pisaniem postu się zdecydować dlaczego lubisz  tą jednokonną, tym bardziej, że zachwalasz, a potem piszesz, że jednak chyba sprzedać chcecie  😉 Uważny czytelnik może mieć spory kłopot w zrozumieniu całości.
Ale nie ważne, luzik  🙂
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
03 lipca 2009 21:15
Ja wczoraj zaliczyłam z Chłopakami przeprowadzkę, a więc i transport. Na szczęście wszystko poszło pomyślnie.
Likier ma już ochraniacze (na nogi + ogon), a Belfasta zawijałam owijkami. Zakochałam się w tych ochraniaczach - Jarpol Exclusive



ale bardzo nie podoba mi się to, że kopyta i koronki są odsłonięte, więc niestety chyba z nich zrezygnuję 🙁

Dla Likiera mam podobne do tych, tylko z Allegro

Dorotheah, Albo mnie żle odebrałaś albo się czepiasz bez podstaw.

"szkoda ciągnąć taki ciężar osobówką" - miałam na myśli podwójną

A chcemy sprzedać tylko dlatego że mamy 2 konie w sporcie, jak kupowaliśmy pojedyńczą startował tylko jeden. I kupiliśmy nie dawno auto którym można teraz ciągnąć podwójną.

Wydaje mi się że wszystko napisałam jasno, nie widzę potrzeb żeby tłumaczyć się..
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
05 lipca 2009 19:25
moi Chłopcy zapakowani do transportu
Likier



ogonek


Belfast





Strucelka,

Cukiereczki  😍

Ogon mistrzowsko zapakowany. Musze tak spróbować następnym razem jak bede jechac na zawody.
Strucelka, a jak owijki? zjechały mocno?
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
05 lipca 2009 19:51
Rewir widać u Belfasta na 1 i 3 zdjęciu różnicę. Zjechały tylko ze stawów skokowych, ale to tak zawsze 🙁  Zdjęcie 2 (samych przodów) było robione po wypakowaniu koni na miejscu, więc myślę, że wyglądają bardzo dobrze 😉

Dramka spróbuj! Tylko pleć od razu przed transportem, bo potem fale się robią i moje Chłopaki wyglądały trochę pedalsko 😁
Ja najpierw robię kłosa na rzepie, a później samo przechodzi to w warkocz. Zostawiam ze 3 cm końcówek i zaplatam gumkę. Ogon "łamię" (nie wiem jak to określić :P) w pół i podwijam od strony zadka. Końcówkę przedzielam na dwa pasma i zawiązuję delikatnie jak najwyżej. Później w tym miejscu zaplatam gumkę, a jeśli trzeba, to jeszcze u dołu.

A wie ktoś jak zaplatają ogony andaluzom?
Coś w ten deseń
No to i tak wielki  👍 za te owije!
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
05 lipca 2009 20:34
Rewir dzięki  :kwiatek: Za przody jestem dumna jak paw 😁 😜 za tyły trochę mniej, ale jeszcze nie udało mi się zawinąć stawów skokowych tak, żeby nie zjechały. No, może jakbym miała 3m to bym dała radę.
Proszę pomóżcie!Mam konia który  niechętnie wchodzi do przyczepy,denerwuje się  kiedy widzi tylko same transportery w rękach.Dziwne ponieważ ten koń dawniej jeżdził przyczepami bez problemów.mam go w dzierzawie od roku , nie jest już młodziakiem/ma 13 lat/ wcześniej jeżdził sporo startując w zawodach z właścicielką, może byłoby lepiej gdyby jeżdził bez ochraniaczy na nogach, ale boję się go tak gołego wozić ponieważ nie jest moim koniem, a w tamtym roku widziałam jak klacz zjechała z podestu i rozpruła cała nogę. On w ogóle niechętnie wyjeżdza z naszej stajni.Ostatnio wiezliśmy go na obóz, wszedł do połowy koniowozu i dalej ani rusz,na siłę go zapinaliśmy, całe 3 godziny siedział zadem na tylnej belce z rozstawionymi  i ugiętymi pod siebie tylnymi nogami jak pies ale nie posunął  się ani trochę do przodu, gdzie miał sporo miejsca.Po 2 godzinach jazdy zaczął kopać w przyczepę tak mocno , że musieliśmy zdjąć jeden z przednich ochraniaczy, bo go całkiem sponiewierał i powydzierał. Zastanawiam się jaka jest przyczyna tego, nie chcę go całkiem zrazić do przyczep, musi jeżdzić, a nie wiem co mam zrobić by nie było to dla niego takim stresem.Jest to koń duży, w kształcie prostokąta z długą nisko osadzoną szyją,może te przyczepy są na niego za małe, za krótkie?A może te ochraniacze co mam są niedobre?za sztywne , może kupić mu miękkie? Sama nie wiem.czuję się bezradna i nie wiem co mam robić.
Może zawiń w owijki nogi zamiast w ochraniacze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się