naturalna pielęgnacja kopyt

Może warto zrobić badania wlasnie pod kątem insulinoopornści i cushinga.
Warto też morfo z biochemią. Czasem jak u ludzi - pewne braki powodują, że się ciągle chce żreć i wiele można dobrą suplementacją poprawić.

Morfologia + biochemia idealna, suplementowana na zalecenie nieustająco. Wet nie widzi powodu do robienia innych badań, uważa, że "niektóre tak mają", szczególnie, że to młody koń.
Więcej do roboty nie pójdzie, bo mam dwie (do niedawna był trzeci) do roboty i nie wydolę więcej. Nikogo do jazdy też nie znajdę, nie ma szans.
Straszny off się robi a zaczęło się o wpływie podłoża na kopyta i jak nie dać ścierać o beton nadmiernie.
Ja jestem scepyczna co do "koń tak ma"- a już szczególnie młody.

Tuczy włókno. wysłodki, sianko.
Może własnie trzeba dodać treściwego "energetycznego", żeby konisko ruszyło dupsko.
Może poczytaj wątek "jak przytyć/odchudzić konia".
Jaaaasne... jak za gruby to dodać żarcia treściwego... no nie kupuję rozwiązania.
Tamten wątek znam (jak większość re-voltowych) i w moim przypadku nie widzę rozwiązania oprócz "więcej roboty" a tego ja jej fizycznie nie jestem w stanie zapewnić. Kupowałam hucuła zakładając, że są na tyle mało wymagające, że brak warunków do regularnej jazdy nie będzie problemem... no i zwykle nie jest... mnie się zawsze trafi jakiś "ciekawy" przypadek.
Pewnie jakby była w większym stadzie to i ruszała by się więcej... a tak to nie ma zbytnio bodźców do latania to żrą... a dorosłe huculskie klacze z natury jakoś wybitnie chętne do harców i zabaw nie są.
dea   primum non nocere
04 listopada 2018 22:38
U nas też był problem z otyłością. Mamy o tyle gorzej, że stado o mieszanych charakterystykach: mamy kuca, hucuła i dwie krzyżówki zimnokrwistych (czwórka tyjących z powietrza) oraz... folbluta (spokojny rencista, więc spala go tylko szybki metabolizm). Tenże folblut, ważąc połowę tego co duże klacze, żre tyle siana co one. Tzn. tak było jak stały w boksach, miały siano w wielkich siatach na noc i dało się to obserwować... teraz jeszcze weselej, bo są 24h na dworze z sianem do woli. Hmmm.. w sumie o problemie otyłości u kuców zapomniałam. Trawa na ich wybiegu nikła i udostępniana tylko w sezonie letnim (już zamknięte). Bardziej niż jako źródło pożywienia służy do zmuszenia ich do jakiejkolwiek aktywności typu jogging biurowy 😉 Siano mają dostępne stale, nawet bez siatki. Fakt, jak latem było ładniejsze (dziwna strategia, w sumie muszę gospodarza o to podpytać) to chwilowo się zrobiły znowu podpasione, ale teraz mają siano baaardzo długie, słomiaste i wróciły do formy. Folblut wręcz pokazał żebra, więc dostał porcję dodatkowych wysłodków.
Nie pracują, bo spacer raz w tygodniu (albo i nie) pod siodłem albo w ręku to nie jest praca 😉
Reasumując: bardzo dużo zależy od wybiegu, jego organizacji oraz typu siana - to równie istotne dla utrzymania masy, co dla kopyt.

Oczywiście przy słabszym sianie jeszcze istotniejsza jest suplementacja. Jednak znowu tu obserwacja pod kątem hucuła: On praktycznie nie pokazuje braków mineralnych. O ile u pozostałych kilka razy dopatrzyłam się symptomów nierównowagi mineralnej, u niego wygląda że faktycznie przysłowiowa miotła jest całkiem w porządku. Minerały dostaje i tak (skoro w sianie równowaga zachwiana), ale najmniej widać po nim zmiany przy ich braku.
BASZNIA   mleczna i deserowa
05 listopada 2018 17:34
No to ciekawe od czego ma taką nadwagę? Ja naprawdę serio się zastanawiam, ona tyje z powietrza.

ja nie neguję nadwagi, ale to nie od słomy.
Jak miałam za grubego kuca, i zagrażało to jego zdrowiu, a ja nie mogłam mu zapewnić roboty, to go do roboty oddałam. Nie ma wyjścia, żadnym wyjściem nie jest ograniczenie objętościowej.
Objętościową ma cały czas, ale do jedzenia powoooli - siano w siatce, marne i dodatkowo moczone. A słomą mam świetną i jak nią dużo pościelę to ona wciągnie każdą ilość w tempie przemysłowego odkurzacza. Nie mam jak i gdzie oddać konia do roboty. Rozważam sprzedaż, jeśli nie uda mi się jej odchudzić. Nie po to mam konia, żeby pojechał gdzieś, a drugi został sam - no mija się to z celem.
BASZNIA   mleczna i deserowa
05 listopada 2018 20:13
No dobrze, ale słoma NIE MA wartości odżywczej takiej, żeby wielce tuczyć konia i zeby w niej był problem. Jaka to słoma btw?
Niestety, owsiana. Jeśli nie słoma, pastwisko liche, teraz to naprawdę resztki po rowach "dokaszają" to co? siana nie dać??? Nic nie dać, na piasku postawić?
dea   primum non nocere
05 listopada 2018 21:47
Próbowałaś zrobić wybieg ścieżkowy? Siana do oporu w paśnikach rozstawionych (my miałyśmy siatki rozwieszone na płocie), okrężna ścieżka. Może być po obwodzie pastwiska/wybiegu, który masz. W środku na trawie zostawiliśmy duże, kuce poszły na obwód. Jak były tragicznie otyłe, to właśnie to im pomogło. Dość szybko zeszły z masy. Później już nie chudły, magicznie zatrzymały się na czymś nieco bliższym normy.
Popieram pomysł dea, stosuję na moich huckach od prawie dwóch lat, nigdy tak linii nie trzymały, a siana mają do oporu (siatki, drobne oczka / paśniki, wcale nie większe oczka 😀 ) + co się nachodzą, to ich. W tej chwili nie pracują. I kopyta od razu lepsze, bo mają więcej ruchu 🙂
Odpada u mnie, niestety. Po pierwsze pastwisko nie moje, właściciel bierze dopłaty i nie zgodzi się na wydeptane ścieżki. Po drugie baby się lubią, ale co jakiś czas piorą i nie mogą się znaleźć razem na zbyt małej przestrzeni, bo Ruda znowu oberwie - już pęknięcie kości leczyłam. Po trzecie Ruda łykawa i każdy słupek paśnika będzie okazją do łykania zamiast jedzenia i będzie samonakręcająca się histeria.
Chyba po prostu nie mam warunków na tego konia... A miało być tak pięknie, wymarzony od lat hucuł... i dupa jak zwykle, u mnie wszystko takie nieudane.
BASZNIA   mleczna i deserowa
06 listopada 2018 08:22
Sama podsumowałas. Nie masz warunków na tego konia.  Zabierać objetosciowej nie można,  jedynie spowalniacze,  ścieżki,  robota.  I tyle.
dea   primum non nocere
06 listopada 2018 20:33
No niestety, jeśli nic nie możesz zrobić, to... nic nie możesz zrobić. Skoro koniom nawet ścieżki wydeptać nie wolno  🤔 Gorzej niż w pensjonacie, w którym tę ścieżkę (własnym pastuchem) improwizowałyśmy  😲 chyba Ci nikt nic nie wymyśli...
Ja mam jednak inne spostrzeżenia. Objętościówka ile koń chce tuczy. Konia trzeba zważyć na wadze i zmierzyć i określić wagę docelową. I do tej wagi dobrać ilość siana i tyle dawać.
Jeśli koń nie jest insulinooprny to mocno przemyśleć moczenie siana, bo bedą niedobory i koń będzie wiecznie głodny.
Jeżeli nie mamy czasu dla konia to trzeba niestety pokombinować i pomyśleć nad ruchem wymuszonym. Dreptanie od siatki do siatki to jeśli to nie są hektary to guzik daje. Można czasami odchudzać latami.
Nie zgodzę się z tobą, że dreptanie od siatki do siatki nic nie daje. Mam stado składające się z 6 koni i 2 osłów. Niestety w tym roku wszystkie brzydko mi "zgrubły" latem (zarówno te pracujące 4h dziennie , 6 dni w tygodniu jak i nieroby) na samej trawie i garści siana. Pod koniec października zamknęłam pastwisko a konie stoją na obszernym zimowym paddock paradise z siatkami z sianem rozwieszonymi w sporych odległościach od siebie (siatek jest 6 w każdej po jednej kostce siana ok 10kg) Pod wiatami w siatkach mają słomę jęczmienną więc w razie złej pogody nie muszą stać głodne żeby się schronić. To raptem jakieś 3 tygodnie a konie już wizualnie potraciły tu i uwdzie na objętości a głodne nie są bo często nie wyjadają całej dobowej porcji. Ciągle drepczą, szukają lepszego siana, dłubią w słomie, do wody też muszą się spory kawał przespacerować bo jest w oddaleniu od wszystkich siatek, do tego to zróżnicowane wiekowo i charakterowo stado co wymusza kolejną dawkę ruchu. Nie pracują bo nie mam czasu. A chudną. Dodam, że to generalnie konie puchnące z powietrza - dwa szetlando-walijczyki, kuc feliński, hucuł, typ pogrubiany i pensjonatowy, upasiony do granic możliwości przez właściciela małopolak. Do sianowo-słomianej diety mają dodane witaminowe batony pavo i tyle. Na pewno chudłyby szybciej gdyby do tego zestawu dorzucić chociaż po 30 minut wymuszonego ruchu dziennie.
Generalnie to już chyba rozmowy do innego wątku bo z pielęgnacją kopyt niewiele wspólnego.
Meggie- ' zamknęłam pastwisko' to dla mnie slowo klucz🙂

Ja probowałam poprzedniego konia odchudzać ' samym sianem' i zaczął wyglądać jak kula.
I długo to trwało, bo on miał epizody około ochwatowe i wrażliwą podeszwę. Były też wyslodki, suple od podkowy, suple od podkowy na zamówienie, inne suple, siano w siatkach, też na padok- cuda wianki.
I dopiero jak obcięłam objętościowkę a potem dałam paszę ( bo już mogłam) to koń drgnął. I dopiero zaczęło być widać efekt treningowy, zjechał z tłuszczu o dwa rozmiary siodła w przeciągu jakoś pół roku.
Ale zauważ, że zabierając pastwisko wcale nie ograniczyłam objętościówki o czym mówisz w poprzednim poście. Mają jej tyle, że nie przejadają. Zgodzę się, że na trawie odchudzenie konia tyjącego z powietrza jest praktycznie niemożliwe. Stąd bardzo intensywnie myślę o tym jak ograniczyć swoim pastwisko, jednocześnie nie bankrutując na sianie. Bo jednak pastwisko przez pół roku baardzo odciąża kieszeń.
Jestem właścicielką pączusia(hucuł) od 10lat. Tak z obserwacji,to najlepiej jest oczywiście faktycznie zapewnić stały,ale bardzo powolny dostęp do pokarmu( w sezonie letnim chociażby bardzooo ubogą, zdeptaną łąkę,gdzie będzie łaził i skubał ale nie napychał się stojąc w miejscu pół dnia). Tylko stojąc w pensjonatach jest to często zwyczajnie niemożliwe.Mój koń stoi na pelecie, siano ma w siatce, na padoku również siano w siatce, na śniadanie i kolację je kubeczek mieszanki brandona xl z sieczką dengie,która ma łącznie cukru i skrobi 4% (jest to nośnikiem suplementów i "żeby mu przykro nie było" przy karmieniu). Standardowo pracuje 3 razy w tygodniu. Kiedyś się spinałam,dietetycy, diety cud z których wychodziło więcej szkody niż pożytku. Siano ma właściwie do woli, bo na padoku jest cały balot w siatce, w boksie też siatka. I szczerze? Bardzo chciałam,żeby tak było. Jakiś czas było tak,że siana było dawane tylko trochę(na padok bo trawę wypaliło), potem siatki w boksie i tyle a schodziły wcześniej bo były upały. Efekt był taki,że miałam nienażartego konia. Wchodził do boksu i dosysał się do siana, pomijając,że w lesie to chciał już jeść nawet patyki. A teraz nie raz jak przyjeżdżam, widzę,że stoi i odpoczywa, w boksie też widziałam, że stał sobie i odpoczywał a siatka z sianem wisiała. W tym momencie,gdy miał siano ograniczone? W życiu,to co było dane zjadał jednorazowo dosysając się jak glonojad. Uważam,że obecna sytuacja jest zdecydowanie zdrowsza.  Jest koniem z nadwagą ale nie otyłym(tak określiny został zresztą podczas ważenia i konsultacji dietetycznych przed przejściem na brandona xl), funkcjonuje bardzo dobrze. Wciąż oczywiście go obserwuję, jeśli mam wątpliwości, konsultuję z dietetykiem,ale zdecydowanie nie popadam w paranoję,bo koń mi mówi,że nie mam ku temu najmniejszych powodów.

dea Nasze kopytka mają się dobrze,po letniej "niespodziance" pozostały wspomnienia. Kucynek zasuwa w terenach aż miło. A ja występuję jedynie w roli "częstrzego skracacza pazura"  😁. Jeszcze raz wielkie dzięki  :kwiatek:
dea   primum non nocere
07 listopada 2018 20:54
Cieszę się bardzo 🙂
Słuchajcie, może dało by radę się z rozmową przenieść do właściwego wątku? Straszny  🚫 się zrobił i czuję się trochę winna choć nie o tym zaczęłam rozmowę. Wiadomo, że kopyta i żarcie/otyłość są mocno powiązane, ale chyba nie aż tak  🤬
Czemu offtop? jak dla mnie ta dyskusja bardzo tu pasuje, bo tak naprawdę zywienie i ruch są najważniejsze, samo struganie to dodatek w naturalnej pielęgnacji kopyt (czasem niezywkle istotny a czasem nieszczególnie 😉 )....
dea   primum non nocere
08 listopada 2018 05:37
Zdecydowanie ma to związek. Ten wątek lubił sobie czasowo odpływać w kierunku różnych "puzzli" składających się na zdrowe kopyta (zdrowego konia). Ja szukałam sposobów na odchudzenie kuców między innymi dlatego, że sypnęły im się kopyta. W sumie jeśli koń jest potężny, ale chodzi poprawnie i bez oznak dyskomfortu to może nie warto się przejmować. Kopyta bardzo dobrze pokazują stan zdrowia.
Moja kopyta ma dobre. Tylko to jedno ściera i od tego zaczęła się dyskusja. Teraz chudnie, bo łazi po kilku hektarach i wybiera resztki zielonego. I to jest najlepszy czas dla niej. Najgorzej będzie w sezonie, bo nie mam właściwie wybiegu bez trawy, tylko taki mikro. Nie mam też przekonania do trzymania konia w boksie. Trawa na "pastwisku" jest marna, ale dla niej to i tak za dużo. Nie bardzo widzę rozdzielenie bab jak są we dwie. Uważam, że dwie podstawowe życiowe potrzeby konia to swobodny ruch i towarzystwo (najlepiej swojego gatunku). Na pewno będę walczyć o gumowe podłoże z mężem, bo widzę, że tu jest więcej plusów niż minusów. A na wiosnę muszę wykombinować kaganiec którego hucuł sobie nie zdejmie. Chociaż nie mam pełnego przekonania - jak tu wtedy siebie czy koleżankę podrapać? A owady są koszmarne u nas, z roku na rok gorsze. Psikanie nie pomaga, derki są na chwilę, nie dam rady kupować co tydzień.
Wydawało mi się, że mam prawie idealne warunki dla koni, szczególnie prymitywków... niby tak, ale trafił mi się egzemplarz "bardziej"  😵
Jak ktoś ma pecha to nie powinien nawet chowu patyczaków planować  🙄
SzalonaBibi, - nie masz pecha, po prostu masz konia dobrze przyswajającego. Robota, chociaż spacer, lekka lonża i ograniczenie trawy - po swoim koniu widzę, że na najmarniejszej bardzo tyje. I pytanie dlaczego ona szura w tym boksie kopytami, może jakaś likwidacja nudy w postaci lizawke czy innych zabawek? 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 listopada 2018 12:46
Albo jej w tym boksie nie zamykać 😉 Rozwiąże się problem grzebania nogą i na otyłość pomoże.
zembria, - nie no, nie zawsze są warunki, żeby koń stał 24h na dworze. Przecież jak idzie na noc do boksu to nie jest taki dramat, ale coś jest nie tak, jak koń wykazuje takie zachowania.
Ona wygrzebuje co lepsze ze ściółki (słoma+to co wypadło z siatki). Nie nudzi się, inteligentne stworzenie zawsze sobie znajdzie zajęcie  😀iabeł:
Muszę zamykać na noc, bo po dwóch dobach na dworze wyglądają jak zombie - wręcz słaniają się na nogach. Nie położą się i nie odpoczną za nic. Szczególnie druga a ona musi mieć możliwość się zregenerować.
Już teraz myślę o kagańcu na wiosnę. Jak to zamocować, żeby nie dała rady zdjąć a żeby było bezpieczne w razie zaczepienia o krzaki. No i jak taki koń ma się podrapać - używają do tego zębów - da się przez taki kaganiec pastwiskowy?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 listopada 2018 14:40
Masz hucuły, chyba nie ma koni które lepiej się nadają do trzymania 24h na dobę na dworze, no może poza konikami polskimi 😉 Dasz jej 2-3 tygodnie i się przyzwyczai. A jak bedzie zmęczona, to przynajmniej schudnie 😂
Kaganiec, poza sytuacją typu. głodówa przed/po zabiegu, kolka a koń wpierd... dalej - mam takiego, który potrafi kolkować, ale jak tyko moment między bólami to się napycha, to dla konia zbrodnia. Ani się nie podrapie, ani nie nawiąże społecznych więzi - przecież konie się skubią wzajemnie, do tego możliwość zaczepienia o drzewo, krzak, ogrodzenie. Wywal je w cholerę na dwór, u mnie kobyły xx i oo siedzą 24h na dworze, obie powyżej lat 20 i mają się świetnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się