Ciężko gojąca otwarta rana na nodze pomocy!

Miałam bardzo podobną ranę - podcięta pęcina ale więcej, głębiej - nie wiedziałam że koń którego kupiłam miał świerzb i próbując się podrapać o wszystko co się da, podcięła taśmą. Niestety stało się to jesienią późnym wieczorem więc ponieważ nie było to na zasadzie rany koń umiera, nie dało się ściągnąć weta i dopiero drugiego dnia po południu kiedy to było już za późno by szyć (z reszta, nie wiadomo czy bez głupiego jasia by się dało bo kobyła źrebna). Bandażowanie itp. ale zalecono by jak najwcześniej miała dostęp do powietrza. I tak zaczęło się paskudzić i narosło nam dzikie mięso (na początku ciężko było odróżnić, że to dzikie mięso poza tym, że rana się nie goiła.. bo nie miała jak). I to dzikie mięso rosło i narosło do bardzo pokaźnych rozmiarów ale  nikt z tym nie chciał nic zrobić bo klacz źrebna. Miał być areszt boksowy ale zrezygnowała bo spaliłaby się dziewczyna a zima po małym padoku zimowy dużo nie rozrabiają. Natomiast zaproponowano możliwość wycięcia dopiero po wyźrebieniu (klacz w 5 miesiącu) a to z tygodnia na tydzień robiło się gorsze, brzydkie surowe mięcho. Przekonałam weta, że coś trzeba z tym robić i tak z mężem zaczęliśmy wypalać nadmanganianem potasu. Na początku codziennie, potem co dwa i z czasem rzadziej. Teraz wielka bulwa dzikiego mięsa jest wielkości grosika - wypalana rana zaczęła się goić stopniowo (bardzo stopniowo) od zewnątrz a powstała bulwa (z płata skóry zaczęła się wchłaniać). "leczenie" trwa rok 😉 - serio serio. Natomiast rana jest już od jakiegoś czasu prawie zabliźniona omijając punkcik wielkości grosika na którym mięcho nie pilnowane wciąż potrafi narastać. Klacz od miesiąca po wyźrebieniu chodzi pod siodłem i ma się bardzo dobrze. Gdybym nic nie robiła do czasu wyźrebienia prawdopodobnie wciąż byłaby wykluczona z użytkowania a ja babrałabym się z nowa rana po wycięciu (gdzie nie wiadomo czy znowu by nie narosło dzikie mięcho).  Ruch, pastwisko 24/dobę i praca gojenie przyśpieszyło . (lepsze krążenie a w tej partii nogi to ciężko). Mam lichą dokumentację leczenia więc może uda mi się w celach edukacyjnych kiedyś wkleić.

reasumując - mam wrażenie, że na wklejonej tu ranie też zaczyna narastać dzikie mięcho i dlatego się nie goi (obym się myliła).

edit - dodam, że mieliśmy podobne jazdy podczas gojenia (a raczej jego braku)- niby raz lepiej, raz gorzej. raz noga spuchnięta, raz wcale - bez wyraźnych przyczyn. Potem już było tylko gorzej bo mięcho narastało. Zastanawiam się czy gdybym nie zaprzestała bandażowania przy wypuszczaniu na zewnątrz, to może by się tak nie zrobiło (na noc też miała zakładany opatrunek). Natomiast nie jestem przekonana. Na przedniej nodze klacz miała duże szare naroślą (zaczęła podejrzewać nawet jakieś sarkoidy  albo dziwną postać grudy) , ale prawdopodobnie były to wielkie zrogowaciałe blizny po starym przypadku z dzikim mięsem. Co dziwne, teraz po lecie same z siebie zaczynają się zmniejszać i jest szansa, że w ogóle znikną (a była to spora narośl). Zimą MTG też pomagało.
pszczolka90 Mastijet Fort najlepszy antybiotyk na rany, wszystko goji się w oczach. Jest to tubostrzykawka dla bydła, u nas wet. stosują to non stop na rany. Oszczędzę zdjęć z czego ten antybiotyk wyprowadził konie, koszt od 7,5zł do 12zł zależy jak sobie naliczają weci.
Że Mastijet działa to ja wiem, bo jednego konia na tym leczyłam, ale był to koń ze Stadniny. Teraz ta kobyła jest moim koniem . Konsultowałam to z 3 wetami, wszyscy powiedzieli, że rana potrzebuje czasu. Jeden powiedział, że miejscowo by jeszcze antybiotyk stosował.

Jak wet przyjedzie będę nalegała na maści na to, bo uważam, że rana już tego wymaga. Nawet nie dostałam żadnej informacji jak konia można od wewnątrz wzmocnić na początku. Dopiero teraz powiedziała o wit. C...
Mam mętlik w głowie.. ;/

Jak myślicie, czy to, że koń nie był szczepiony przez 10 lat może mieć wpływ na to ? Zastanawiam się nad zrobieniem badań krwi czy wszystko u niej ok .
pszczkolka90 Spokojnie, moim zdaniem nie ma powodów do az takiej paniki, pewnych rzeczy nie przyspieszysz, fakt, że maść z antybiotykiem na pewno by pomogła ale poza tym wiele więcej poza utrzymywaniem rany w czystości nie zdziałasz, musisz dać czasowi robić swoje.  Badania krwi to inna sprawa i na pewno co jakiś czas warto kontrolować, ale nie doszukiwałabym się tutaj jakichś ukrytych przyczyn w kontekcie rany.
Tak pomyślałam nad tą krwią, bo po kopytach widać, że klacz przechodziła jakieś stany zapalne / ochwat .
Koń może zabiedzony nie był, raczej w drugą stronę, bo jest bardzo gruba, ale właśnie nie była szczepiona, jadła tylko siano i trawę i ogólnie Bóg wie co się z nią działo u gospodarza 🙁
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
29 października 2018 06:23
Dopaszczowo na wspomaganie gojenia to cynk, witaminy z grupy B i wit. A i E, do tego olej lniany też można dać.
Maść polecam ten Pana vexyal https://allegro.pl/pana-veyxal-20-g-na-trudno-gojace-rany-i6846189298.html Bardzo fajnie działa. Niestety, tu musisz się uzbroić w cierpliwość. Smarować, dbać i zawijać, i tak pewnie kilka miesięcy. Taka rana musi się zarosnąć od brzegów nową skórą, a to trwa. Co do tej wiszącej skóry, to jeśli do tej pory się nie "przykleiła" to bym ją wycięła. Inacze potem, po wygojeniu, będzie taki dzyndzel tam sterczał, i może to rozwalać jak zahaczy o coś.
Również bardzo polecam pana vexyal. Rana, która po zerwaniu szwów zupełnie nie chciała się goić,  po tym leku zaczęła znikać w oczach.
Tak wyglądała dzisiaj noga, po 2dniach aresztu.




Wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze. Rana jest sucha, a opuchlizna schodzi.
Dzięki wam za to, że jesteście i pomagacie  🙄
Tylko panaveyxal jest raczej na ogniska martwicy, odleżyny niż na zdrowa ziarninę.
Ja bym upitoliła ten wolny kawałek, wygolić wszystko dookoła, ponacinać lekko brzegi rany, żeby naskórkowało i czekać. Z maści może być miód manuka, granugel.
Ja też bym to szyła jakby do mnie trafił taki pies (końmi się nie zajmuję 🙂😉.
Cricetidae, a maść Chitopan znasz ? Może zamiast Veyxalu zastosować Chitopan skoro Veyxal jest na martwice ?
pszczolka90, my używamy tez chenidine, ale chitopan też jest ok.
A jak myślisz ? Przy takiej ranie lepiej spray czy żel ?
Ciężko powiedzieć... Ja bym na to dała żel i pod opatrunek, ale najpierw wyciąć to, co odstaje. Do przemywania Ringer z mleczanami albo rozpuszczony nadmanganian.
pszczolka90, i jak tam rana?
Powoli do przodu 🙂




Rana mokra, bo zaraz po użyciu mleczanów.  Zaczyna zianinować powoli z tym, że wciąż chodzi w opatrunku i czasami brzegi rany przyklejają się do kompresu.
Ogólnie na chwilę obecną potrzeba tylko czasu, czasu i jeszcze raz czasu.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
05 listopada 2018 19:25
Pszczółka90 nie mam zdjęć, wiec ci nie pokażę, ale ja na wielką otwartąranę powypadkowa u psa nakładałam opatrunek hydrożelowy i skóra zarastała w oczach z dnia na dzień. Na to zakłada się klasyczny bandaż elastyczny. Masz szczęście w nieszczęściu, ze kon ci się skaleczył w miejscu, ktore łatwo zawinąć. Powodzenia.
pszczolka90 , ja bym to myła Ringer Lactate i cały czas trzymała w opatrunku, może mokrym - z Rivanolem? I tak jak padło wyżej - wygól to wokół, bo się rana wtórnie nadkaża.

Ale przede wszystkim - dziewczyny, nie eksperymentujcie z maściami antybiotykowymi i sterydowymi bez ścisłych zaleceń weterynarzy, a już najlepiej dobierać leczenie po wykonaniu antybiogramu. Serio, antybiotyków i sterydów nie stosuje się "bo koniowi koleżanki ze stajni/z forum kiedyś pomogło"! Takimi próbami można poważnie zaszkodzić, a co najmniej hoduje się bakterie odporne na antybiotyki. Poza tym takie maści trzeba stosować konkretną ilość czasu, za wczesne odstawienie i zbyt długie stosowanie są niebezpieczne! I Mastijet jest doskonałym przykładem takiego właśnie leku.

[edit] A jeśli przychodzi komuś do głowy, że utrudnione gojenie ma coś wspólnego ze stanem ogólnym konia, to warto badać pod kątem cukru(!), hormonów tarczycy, kortyzolu...
Tak rana wyglądała dzisiaj.





Mocno już zaczyna narastać tkanka, bo przy zdejmowaniu opatrunków widać na kompresie tkankę.
Dzisiaj wet powiedziała, żeby ranę zapsikać tym pudrem w sprayu, który dostałam w trakcie leczenia.  Jutro będę zmieniać opatrunek to zobaczymy jak będzie, czy będzie to się dalej przyklejało. Co do maści itd, póki co nie chcę nic sama robić, bo dwa razy zrobiłam wbrew zaleceniom weta i między innymi rana goi się tak długo przez moje nie posłuchanie.  Rivanol ponoć wywołuje dzikie mięso. Jutro ranę wygolę, bo faktycznie wchodzi sierść i przeszkadza w narastaniu brzegów. W połowie leczenia miała to wygolone, ale jak widać laska mocno i szybko zarasta ;]

Rudzik, przy następnej wizycie weta zapytam o ten opatrunek, chociaż powiem szczerze, że teraz naprawdę szybko to zarasta.
axo, dokładnie, trochę te rady w stylu dawaj tribiotic czy mastijet to takie nooo, na wyrost mocno, potem nie będzie czym leczyć...
pszczolka90 ziarnina wygląda ładnie, a co z tym kawałkiem na gorze? bo słabo widać. Od dołu chyba idzie powoli naskórkowanie 🙂
cricetidae wet powiedziała, że zostawić i, że to się połączy. Nie wiem nie wnikam, myślę, że nawet jak będzie to błędna diagnoza to czas na wycięcie tego się znajdzie  🙄 Mam taką nadzieję 🙂
Jutro zrobię lepsze zdjęcia, bo dzisiaj nie byłam u kobyły tylko koleżanka się nią zajmowała .
Naskórkowanie idzie na pewno, bo opatrunki już o tym nam mówią 🙂 Zobaczymy co będzie jutro, aż mnie teraz ciekawość trzyma jak małe dziecko przy rozpakowywaniu prezentu, bo myślę, że w końcu mogę odetchnąć z ulga i dać tylko temu czas, bez martwienia się, że odpadnie jej noga itd.  😉
pszczolka90, Twój lekarz to widzi na żywo, więc ja bym zaufała 😉 co do rozpakowywania prezentu to doskonale rozumiem, goiłam wiele ran u pacjentów, jedną 4 miesiące i każda wizyta to było jak jajko niespodzianka 😉
Też tak myślę 🙂 No u mojej ta rana to totalne jajko niespodzianka, raz super, a raz totalne rozczarowanie . Mam nadzieje, że jutro i kolejne dni to będą tylko fantastyczne niespodzianki 🙂 Najlepsze jest to, że kupiłam ją i siedziałam na niej od zakupu 3 razy 😀 W zasadzie to nawet nie wiem do końca jakiego konia kupiłam  🤣
pszczolka90, doskonale sobie wyobrażam, że kobyłka zarosła z powrotem w oczach, taka pora roku ; ) sama też mam w planach na jutro obcinanie "futerka" wokół dogajających się ran ;]
btw, my te rany goimy już jakieś... hm, 9 miesięcy?.. ale stan ogólny konia był taki, że w maju była rozważana eutanazja... ale ostatnio nasza lek. wet. prowadząca rozpłakała się ze szczęścia, jak zobaczyła stan kobyły na kontrolnej wizycie 😀 tak a propos wizyt - "jajek niespodzianek" 😉

A czy dobrze rozumiem, że przy rozleglejszych, ziarninujących ranach Rivanol jest niewskazany? Bo przy małych/głębszych/z towarzyszącą opuchlizną lekarze dość zgodnie zalecają.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 listopada 2018 06:51
pszczółka Zapytaj przy kontrolnej wizycie o yen Pana vexyl, bo on właśnie zapobiegnie przyklejaniu się opatrunku i utrzymuje ranę w czystości. Hydrożel też jest świetny, ale przy każdej zmianie opatrunku trzeba dać nowy, można zbankrutować...
Granugel jest też w tubce do smarowania, nie trzeba kupować plastrów. A na taką ranę nawet taki plaster hydrożelowy wystarcza na kilka zmian opatrunków.
Dzisiaj rana wygląda tak , mimo iż kobyła dzisiaj trochę pogalopowała po padoku, bo zerwała mi się.


Tutaj jeszcze nie ogolona, bo jechałam prosto z pracy i nie miałam maszynki.

Jest dobrze ;] Myślę, że nie ma co teraz smarować, myślę, że najważniejsza będzie potem blizna, bo jak widać z dnia na dzień rana jest coraz lepsza 🙂
Witam, śledzę ten wątek, ale nie myślałam, ze będę też musiała  tu napisać... moja kobyła podczas galopad na padoku nie wyrobiła i wpakowała się pod odrodzenie, czego efektem była rozcięta noga, tak się składa,że wet był ok 20 minutach po zdarzeniu, rana została zszyta, diagnoza -rozcięta skóra bez uszkodzenia ścięgna / nerwu.
od momentu zszycia koń cały czas w opatrunku - do chwili obecnej.
po dwóch dniach niestety 2 szwy puściły, ale rana w miarę się goiła, wczoraj jednak przy zmianie opatrunku zauważyłam gulkę pod raną i z tyłu nogi, nie wiem czy gulka jest bolesna - kobyła panikara, same zmiany opatrunku to nie lada wyczyn przy niej...
nie jestem w stanie określić czy to wcześniej było, co myślicie  czy może przy uderzeniu / wypadku uszkodziła kość ? powstaje jakiś nakostniak ?
załączam zdjęcia w dniu wypadku, 2 dni po zszyciu i rany z dziś....

Wyglada jak nakostniak...a jakie w dotyku? miekkie,twarde? Boli,nie boli?
jeszcze miękkie, takie hmmm glutowate... czy boli nie wiem, tak jak pisałam  kobyła straszna panikara, sama zmiana opatrunku jest robiona na dutce, wiec gdziekolwiek ją nie dotknę w tej nodze to ucieka... ale co  z tym z tyłu ? przecież tam raczej nakostniak nie powinien wystapić... :/
jutro dzwonie do wetki, żeby przyjechała na kontrolę, ale nie wiem kiedy dojedzie :/
A robiłaś RTG po tym wypadku? mogła strzaskać sobie rysik...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się