Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

U mnie wczoraj na dwoję, znowu wieczorem zapomniałam. Kupiłam do spróbowania princessę słony karmel... dla córki i męża... nooo, dla siebie też. Pozwalam sobie na jedno słodkie po obiedzie. Sprawdzało się do tej pory, nie ciągnęło mnie. A wczoraj wróciłam ze sklepu i natychmiast pożarłam wszystkie trzy na raz  🤬
Dzisiaj już ok, piąteczka.
14.09  meise, szalonabibi, tunrida 5
............
Wstałam, robię trening. Może potem potruchtam. Plecy ok, ale nie powinnam biegać, bo uda grube, spuchnięte od tygodnia, nie puszczają. W pasie, na tułowiu  coraz chudziej, a uda grubsze niż były. Ale przydałoby się trochę aerobów dziś, bo przede mną 2 trudne dni. Zobaczę.
Ja wczoraj na 4. Byłam u lekarza, będę się badać w kierunku tarczycowym, ale też dał na insulinę i glukozę skierowanie. Już się boję... Minimum dwa kłucia w krótkim czasie... Mam nadzieję że będę funkcjonować potem jakoś. Czy pomiędzy jednym testem glukozy a drugim można zjeść śniadanie?

edyszyn... już zostałam uświadomiona że się nie je między jednym pobraniem krwi a drugim  😵 Zwykle po pobraniu wychodziłam by zjeść natychmiast cokolwiek bo słabo mi się robi  🙄
efeemeryda   no fate but what we make.
15 listopada 2018 07:43
magda
po wypiciu glukozy do badania nie będziesz głodna  😉
Bardziej się obawiam że zemdleję, bo u mnie dość normalne przy igłach. Dlatego po wyjściu z gabinetu coś zjadam żeby mi cukier skoczył, po czym siedzę z pół godziny by dojść do siebie. Jak będę czekać na kolejne kłucie to może mi się cały czas słabo robić, nie kontroluję tego, fobia... No nic jakoś muszę przeboleć, zrobić te badania jak najszybciej...
efeemeryda   no fate but what we make.
15 listopada 2018 11:16
cukier Ci skoczy na pewno bo wypijesz glukoze  😀
nie wolno w czasie badania jeść ani pić.
Averis   Czarny charakter
15 listopada 2018 11:20
Ani zbytnio się ruszać.
Jak zemdleję to się nie będę ruszać  😂
Meise-Szport_edyszyn. Kocham tego buffa  😍




Wytarabaniłam się dziś znowu na bieganie. Miałam zrobić max 6km. Zrobiłam ponad 8. Nogi zmęczone... wydolnościowo bardzo dobrze. Uda spuchnięte jak diabli...

Dietowo oczywiście 5.

Stety, niestety chłop dziś wraca z Germanii i zaczną się problemy z utrzymaniem michy  👀

15.11 meise, tunrida 5,  szalonabibi 4
.....
Też wczoraj jednak biegałam. Ale truchtem wolniutkim, z przerwami. Tak tylko żeby tętno było podwyższone. Uda nie obrywają. Dziś bez żadnej aktywności, bo zaraz z dyżuru jadę do Warszawy na kontrolę raka. Badania sobie porobiłam, wszystkie ok, więc to taka kontrolna wizyta by nie wypaść z obiegu. Wracam późno, więc dziś będzie dzień resetu.
4 za wczoraj. Dziś powinnam mieć telefon to będę wysyłać oceny po ludzku bo tak to zamykam kompa po czym mi się przypomina że jeszcze coś 😉
Wczoraj miałam konkretny trening, wracałam do domu ledwo idąc. Na szczęście plecy oszczędzałam i mogłam spać spokojnie, nie bolały  😅
16.11 szalonabibi 4,   meise, tunrida 3
.....
Zaliczyłam wczoraj napad żarcia wieczorem. Z powodu głodzenia się za dnia. Nie moja wina. Byłam w Warszawie w Centrum Onkologii. Poślizg w przyjmowaniu o 2 godziny. W powrotnej drodze korki, bo to godziny szczytu. Jazda do domu nocą, a ja ślepa. Coś tam jadłam, ale na tyle mało że wieczorem napad.
Ale nie jest źle. Kalorie przekroczyłam, ale w miarę kontrolowanie.
Mam już tylko sobotę i niedzielę, by wyszedł ładny wynik u dietetyczki w poniedziałek.
Dziś bez aktywności, bo mam dyżur całą dobę. Trzeba trzymać dietę.

Przegląd formy poranny wypadł mega pozytywnie. Bo się nieco odwodnilam wczoraj. I widać to od razu.
I to co po raz setny zauważam u siebie. DIETA!!! I utrzymać glodnawy brzuszek wieczorami!  Drugie miejsce- systematyczne treningi siłowe. Zero ćwiczeń na nogi! JAK NAJMNIEJ biegania.

robakt   Liczy się jutro.
17 listopada 2018 21:47
Cały czas Was czytam i cicho dopinguję i od tygodnia trzymam się już mocno, rano jem porządne śniadanie, a wieczorem idę lekko głodna spać. Tylko dwa razy byłam na siłowni pedałować godzinę na siłowni i dwa razy poszłam na nogach do pracy i już jest rezultat -1,5 kg. Wiem, że to woda, ale motywacja wzrosła jeszcze bardziej
17.11 tunrida, szalonabibi 5,  meise 2
...
Dyżur do bani. Ciężka internistycznie pacjentka. Od 1😲0 nie śpię i szybko nie zanosi się że pośpię. Jutro mam wolne, miałam trenować, biegać, ale wygląda na to, że będę po prostu odsypiać.
U mnie coz, 1,5kg w gore, zamiast w dol...

Zrobilam juz czesc badan z krwi w sprawie plecow, mam podwyzszone OB i CRP. Jutro mam sie umawiac na scyntygrafie i costam jeszcze.
18.11 szalonabibi 5,  meise, tunrida 4
Ja niestety wczoraj 4, mimo zrobienia 40km na moim nowym, najpiękniejszym rowerze  😍 😍 😍

Mój chłop z rana pojechał na giełdę samochodową po winyle. Dzwoni do mnie, wysyła zdj na messengerze. Patrz jaki rower, super cena, topowe podzespoły. Wygramoliłam się z łóżka, pojechałam wybrać gotowiznę i pojechałam oglądać to cudo. A na giełdzie jak to na giełdzie, kazałam chłopu przykręcić mi pedały i testuje furę wśród aromatu wędzonej kiełby, chamskiego disco polo i zaczepnych spojrzeń Gruzinów, Bułgarów i innych giełdowych biznesmenów  😁
No i stało się, MAM i cieszę się jak bachor. Najpierw pojechałam 25km do teściów pokazać maszynu, potem do rodziców, a potem jeszcze objechac Rzeszów.
Chyba mam nową zajawkę 😀
Rower fajna rzecz, ale na obecną zimnicę to nam się nie chce. Szkoda, że jak się człowiek wkręci i zaczyna wykręcać po 60-70 km to uda się psują.    😉
Mi dziś dietetyczka odwołała wizytę. Plecy bolą, stopa boli ( nie wiem czemu, bo NIC takiego stopą nie robiłam) Palce mam porozcinane przez kocie pazury i też bolą.
Trening zrobiłam rano, ale nic mi się nie chce. W domu syf, mam dziś 3 wizyty domowe dodatkowo poza moją normalną pracą. Nie chce mi się.
Rower rewelacja, ja mam cel, żeby w tym mcu jeszcze zrobić tripa na 100km na raz  😀 nawet kosztem ud.

Niestety plecy mnie rozbolały wczoraj przeokrutnie, umawiam się dziś do fizjo, dość tego. Nie mogłam spać z bólu.

Też mi się dziś nic nie chce, nawet śniadania normalnie zjeść nie mogę, bo mam od rana speców i nam kuchnię przerabiają. Ech, cyrk. Oczywiście materiały niezgodne z projektem i jest modzenie na maxa. Ale jestem wku***.
Plecy na rowerze obrywają bardzo. Są zgięte i napięciu wiele godzin. Mimo świadomości, częstego prostowania się, luzowania ich, moja skolioza i dyskopatie na rowerze obrywają.
Dla nas te 100 km to był wyczyn. Ale my na oponach terenowych jeździmy. Ty masz widzę szosowe.
No, a byłam tak zachwycona tą ramą, bo w ogóle mnie podczas jazdy plecy nie bolały, jechałam na dużym blacie, więc wysiłek spory i plecy się odezwały wieczorem z takim hukiem, że masakra.

Tak, ja mam szosówki, płynie się po asfalcie, ale po szutrze też da radę  😀
100km jest u mnie realne, bo bez przygotowania robiłam na hiper ciężkim rowerze miejskim teściowej 70km.

Tym rowerem zajadę na koniec świata  😍
To powiesz jak tam było.  🙂
Gotuje kaszę jaglaną. I usmazę kurczaka z gruszką. Mąż mi niedawno zrobił z jabłkiem i to była taka przyjemna odmiana po samym kuraku, że szok. Kazał mi jeszcze spróbować zrobić to samo z gruszką. No to robię. Od 13😲0 zaczynam maraton. Muszę mieć jedzenie do jutra.
Wiadomo, że się podzielę 🙂

Jutro na 12.00 idę do jednego z najlepszych gabinetów fizjoterapeutycznych w mieście. Już się nie mogę doczekać, mój kręgosłup kwiczy...
Chyba dziś odpuszczę jakąkolwiek aktywność.

Będę trzymać michę 🙂



No to... właśnie byłam na USG dłoni. Mam bolesną gulałkę, która mnie martwiła i z którą byłam w poradni reumatologicznej.
Wychodzi, że to ganglion. Ale...z badania wynika że mam ich więcej. W dłoni. W drugiej też muszę mieć, bo tez mnie w niej bolą stawy.
Wiecie z czego te gangliony? Z PRZECIĄŻENIA! Moimi treningami silowymi. Są na pochewkach ścięgien zginaczy. Typowo od treningów.

Za stara już jestem i na te swoje treningi. I na takie bieganie. I nawet na samo odchudzanie ( bo skóra wisi i się nie wchłania)
Chudnijcie i ćwiczcie póki jesteście młode! Bo potem, to mimo szczerych chęci, ciało nie pozwala pójść dalej tam gdzie by się chciało dojść.
Tunrida a czy orientujesz sie moze czy gangliony sie moga wchlonac same? Mam od kilku lat jednego na nadgarstku. Bywaly momenty, ze bolal strasznie (ale potem bol przechodzil, wiec nic z nim nie robilam). Od roku mniej wiecej nie boli w ogole i zmieniejszyl sie o polowe 🤔
Nigdy nie słyszałam tego strasznego słowa... Ganglion, brrr.
Ciekawe, może ja mam to w kolanach? Zwłaszcza w prawym...

Współczuję bólu. Tobie to gdzieś zawsze wiatr w oczy, a mimo to napierd**asz za 5-ciu.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 listopada 2018 13:46
Tunrida a czy orientujesz sie moze czy gangliony sie moga wchlonac same? Mam od kilku lat jednego na nadgarstku. Bywaly momenty, ze bolal strasznie (ale potem bol przechodzil, wiec nic z nim nie robilam). Od roku mniej wiecej nie boli w ogole i zmieniejszyl sie o polowe 🤔


Mogą, ja miałam właśnie w zagięciu palca od treningów siłowych. Wchłonął się w końcu jak zupełnie porzuciłam siłownię, ale trwało to długo a sam ganglion był malutki.
ashtray:- mogą się wchłonąć - mogą pęknąć i zniknąć na zawsze - moga po wchłonięciu się, na nowo na skutek przeciążeń się pojawić.
Mogą być w środku w miarę płynne, a mogą być z płynem gęstym. ( mi jednego nakłuwali, to nic ciec nie chciało w igłę)

Mam gangliony w kolanach i one zawsze w końcu znikają, jeśli dam nogom odpocząć. Jak już wylezą, to sa dość miękkie, można je przesuwać. I one wychodzą ze stawu ( z torebki stawowej) Natomiast ten w ręku jest twardy jak kość, wychodzi nei ze stawu, ale z pochewki ścięgna i obawiam się, że raczej się nie wchłonie. Bardziej martwi mnie to, że ich tam jest więcej i że jest w tych pochewkach płyn i że ogólnie- cała dłoń w wielu miejscach obrywa od tych ciężarów.

ps- ale nie zamierzam rzucać ćwiczeń siłowych. Ja CHYBA wiem, które chwyty przy których ćwiczeniach są dla mnie szkodliwe. Postaram się po prostu nie wykonywać tych ćwiczeń. Na pewno wyciskanie żołnierskie. ( takie ćwiczenia, gdzie gryf leży na śródręczu!. Kiedy gryf trzymam bardziej na kciuku, czy na palcach, jest ok. Kiedy obciążenie idzie na śródręcze- na wnętrze dłoni a ciężar jest bardzo duży- to boli) 
No i zmniejszę obciążenia. Na szczęście masę już mam zrobiona dawno temu. I nie ma potrzeby bym nawalała wielkimi obciążeniami. Mam dużą świadomość ciała i pracy poszczególnych mięśni, więc spokojnie chyba mogę zmniejszyć ciężar i ćwiczyć z większym wyczuciem na daną partię. Wtedy mając mniejsze ciężary, dam odpocząć stawom i ścięgnom.
Hej, wpadłam tylko napisać że badania zrobiłam. Lekko nie było, glukoza do wypicia bez problemu ale potrójne kłucie (dwa pobrania i insulina) to dla mnie wyzwanie. Dziś odpoczywam, w środę kolejne starcie z endokrynologiem (o ile z pracy mnie puszczą) - TSH mam powyżej normy więc coraz więcej wskazuje u mnie na hashimoto. Zobaczymy, najważniejsze by mnie zdiagnozować, bo póki co jestem ledwo żywa, ciągle chce mi się spać a wieczorami nie mogę zasnąć  😵
Temat diety pominę milczeniem, trening ostatni w sobotę był i za wiele nie porobiłam bo czułam przemęczenie. Jutro wraca trenejro, a w sobotę mam towarzyskie zawody. Idziemy paczką znajomych więc pewnie będzie wesoło 🙂
19.11 meise, tunrida 3, szalonabibi 2
.....
widzę, że jak nawalamy, to wspólnie  😂
Nie biegam już chyba z ponad 10 dni i zauważyłam od ok 2 dni, że uda chudną. Dziś zmierzyłam- ponad 1 cm mniej. Czyli albo opuchlizna mięśni schodzi dopiero po tak długim czasie, albo mięśnia flaczeją? Nie wiem, ale w rurkach zaczynam wyglądać fajnie! Tęsknię za moim porannym bieganiem, ale bardziej lubię mnoje chude uda w rurkach. Dlaczego życiowe wybory są takie trudne?  😁
Dyskopatie nadal bolą, same z siebie. Chyba i ja zadzwonię dziś do mojej fizjo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się