własna przydomowa stajnia

Odpowiem wam na to za kilka miesiecy jak sad da orzecznictwo czy do wiaty moga wchodzic konie czy nie...
W tym temacie jedyne co mi przychodzi na myśl, to na jednym z forów rolniczych gościu pisał,że jak miał właśnie podobny problem - wiata dla bydła sąsiadowi się przestała podobać to wybrnął z tego, że wsadził tam belę siana i stwierdził, że to stół paszowy, a bydło jest utrzymywane 24 h na pastwisku. No, ale w tym wypadku to już interpretacja indywidualna.
megruda, to musisz mieć jakiegoś strasznego pecha na sąsiadkę, współczuje. 🤔  My w sumie też mamy problemy z niektórymi sąsiadami, ale żeby komuś tak życia uprzykrzać... Jestem ciekawa na wyrok sądu. Podobno w sąsiedniej gminie było bardzo dużo skarg na sąsiada i wójt wprowadził zasadę, że jeżeli ktoś zgłasza kontrolę do sąsiada, to u niego będzie tak samo przeprowadzona kontrola. Podobno ta zasada mocno obniżyła ilość takich zgłoszeń. Szkoda, że tak nie jest wszędzie.

Vynth, mamy ze zbiornika, bo drewniany paśnik u nas długo nie wytrzyma. Jeden koń okresowo łyka - jak ma ataki wrzodów i paśniki z drewna mają bardzo krótkie życie. Długo był spokój, ale ze 2 razy łosie dorwali się do jabłkowego sadu na całą noc i znów zaczęło się łykanie. Teraz już nie łyka, ale nie da się przewidzieć czy w zimie będzie spokój czy nie. Z siatkami się męczyć nie chcę, plus czasami wyjeżdżamy i wtedy muszą mięć jedzenie na kilka dni, zatem szukałam czegoś dużego, co nie jest drogie i nie jest drewniane. Na razie lepszego rozwiązania nie znalazłam.
Może po prostu będę musieć liczyć na końską inteligencję. Połowa "pastwiska" to las, popadane drzewa i chaszcza i są przyzwyczajone patrzeć gdzie kopyta wsadzają... ale chciałam dmuchać na zimno.
dlatego po 3 latach walczenia z nią wydzierżawiłam inne gospodarstwo i przeniosłam się do miasta na peryferie gdzie mam święty spokój od sąsiadów... A sąsiadce teraz ja będę uprzykrzać życie.
Mam pytanie z innej bajki, do pracujacych normalnie na etacie nie w domu... Dajecie rade codziennie wsiadac? Do ktorej jezdzicie. My wsiadamy czesto po 21 nawet, a i to nie zwasze sie czlowiek wyrobi. Oswietlenie mam ledwo ledwo. Jeden reflektor na stajni, na dalszych czesciach ujezdzalni nie ma po nim sladu. Nie zamontuje wiecej zeby sasiadom las vegas nie robic. Bywa ze jazdy konczymy kolo 23. Tylko w weekendy mam szanse dobrze konia zobaczyc. Mam czasem wyrzuty sumienia wobec koni, ze im spac tak pozno nie daje. Niby rytm snu koni nie zalezy od nocy/dnia, ale jakos tak... jezdzicie tak pozno?
KaskaD30, od marca wsiadłam jakieś...3 razy  😁 Generalnie odkąd mam konie pod domem to o regularnej jeździe nie mogę mówić  😜
Zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym.
Jednak priorytetem jest to wszystko oporządzić. Ja nie mam tyle samozaparcia, żeby wsiadać po nocach. Ani warunków na to  🤣
rox, witaj w klubie 😉
Ja też wsiadam, przy dobry wiatrach raz w tygodniu na jakąś godzinkę stępo-kłusa  😂 wolę spędzić czas na czyszczeniu, robieniu warkoczykow czy po prostu na przytulaniu i cichej rozmowie 😉
No to mi troche lepiej 🙂
tajnaa,  :winko:

Chyba nie znam nikogo normalnie pracującego, kto ma czas na regularne jeżdżenie koni. Mówię oczywiście o przydomówkach.
A nawet gdyby maksymalnie dobrze zorganizować sobie życie i wygospodarować czas na objeżdżenie koni to myślę, że najzwyczajniej w świecie brak na to już siły...

Mi ten rok dał ostro popalić. Codziennie muszę znaleźć czas na rehabilitację jednego konia, przez co pozostała dwójka jest totalnie przeze mnie opuszczona. Nawet ich nie czyszczę..
Boli mnie tylko widok zapasionego insulinooporowca, bo w tamtym roku bardzo pilnowałam mu ruchu i zaczynał wyglądać bardzo fajnie...  😕
U mnie z jazdą bywało różnie, jednak koń na wyciągnięcie ręki strasznie rozleniwia. Teraz, gdy muszę dojeżdżać, zupełnie inaczej kalkuluje i zawsze coś z nim robię. Aczkolwiek jak jeszcze miałam tą sposobność i trzymałam blisko to jednak wyznaczyłam sobie jakąś regularność. Ruszałam zwierza, co drugi dzień. I jakoś to funkcjonowało. Czasami brakło mi sił, ale trzeba było, bo samej sobie to obiecałam.
ja rozwijając stajnię liczyłam na to, że będę mogła z czystym sumieniem zatrudnić pracownika i starczy mi jeszcze na treningi i starty.. obecnie mam pod opieką kilkanaście koni a dla swojego czasu i sił brakuje.. pojechała kobyła do trenerki na 2 miesiące  🏇 Pracownika znaleźć nie mogę.. w mojej okolicy chętnych do pracy brak.. ale pod mopsem i u księdza kolejki po dary i hajs  🤔wirek:
maluda, nie masz już koni u siebie? coś ominęłam?
******! wysadza mi bezpiecznik pomiędzy grzałką a transformatorem i nie wiem dlaczego - a temp. ma spaść do -5 i za chwilę ten cały mój system szlak trafi. Dlaczego mój mąż nie potrafi takich rzeczy ogarnąć- ja wam radzę, chcąc mieć konie, nie wychodźcie za artystę.    🙇
maluda, nie masz już koni u siebie? coś ominęłam?

Od ponad roku.
******! wysadza mi bezpiecznik pomiędzy grzałką a transformatorem i nie wiem dlaczego - a temp. ma spaść do -5 i za chwilę ten cały mój system szlak trafi. Dlaczego mój mąż nie potrafi takich rzeczy ogarnąć- ja wam radzę, chcąc mieć konie, nie wychodźcie za artystę.    🙇


Za słaby?
Raczej nie - znajomy mi powiedział, że raczej za mocno ale od pół biedy może być. chyba fant w czymś innym. No cóż - zobaczymy jak izolacja wytrzyma mróz - może w poniedziałek się coś zaradzi. Grrr.
Dlatego większość przydomówek idzie w hodowlę 🙂
A mnie nurtuje taka rzecz. Czy lepiej jest koniom wygrodzić padok zimowy, czy lepiej by chodziły po 5 hektarowej zmarźniętej łące?
nokia6002, jak chcesz mieć na wiosnę piękną trawkę tam to lepiej jak wygrodzisz im padok zimowy..

Ja się tak cieszyłam ostatnim ciepełkiem, że zapomniałam zamówić kabel grzewczy do boksów angielskich, w których w tym roku poidła montowałam.. i klops.. przymarzły mi 🙁 mam nadzieję, że puści i że zdążę przed stałymi mrozami zamontować..
******! wysadza mi bezpiecznik pomiędzy grzałką a transformatorem i nie wiem dlaczego - a temp. ma spaść do -5 i za chwilę ten cały mój system szlak trafi. Dlaczego mój mąż nie potrafi takich rzeczy ogarnąć- ja wam radzę, chcąc mieć konie, nie wychodźcie za artystę.    🙇

Jaki jest bezpiecznik? Ile A?
Jaka moc grzałki? Ile W?
Jakie napięcie na wyjściu transformatora? Ile V?

Policzę Ci to bo jestem przeciwny Twojemu pragmatycznemu podejściu do miłości małżeńskiej 😉
nokia6002, zdecydowanie zimowy padok, bo Ci zeżrą i wykopią wszystko z korzeniami 🙂 Jak nasypie śniegu i porządnie zmrozi, to ja moje puszczam co jakiś czas na całość, żeby się wybiegały porządnie.
bezpiecznik 4 A (ale ponoć to za dużo)
grzałka 50 W
transformator 24 V
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
18 listopada 2018 18:34
Ja pracuję na etat, 7-15 i jeżdżę 😀 Tzn. staram się 😉 Codziennie sprzątam padok po pracy (wolny wybieg) i konie mają 2 no max 3 dni wolnego w tygodniu. W weekendy praktycznie zawsze w teren, a w tygodniu na placu, albo wsiadam albo lonżuję. Zimą jak podłoże zamarznięte, to koniom karuzelę robię, czyli biorę na plac i same łażą, czy to stępem, czy kłusem jak chcą, prze jakieś 30-40 minut, tyle żeby się rozruszać trochę. Męża koń ma czasem więcej wolnych dni, ale mój to chcąc nie chcąc chodzić musi. Ma szpat i początki RAO więc nie mam za bardzo wyjścia jak spinać pośladki i po obrobieniu wszystkiego konia ruszać. Dopiero co założyliśmy drugą lampę na placu i jest całkiem spoko, można coś sensownie porobić, ale jednak sezonu zimowego to nie znoszę :/ Zbieranie kup z czołówką mnie wkurza okrutnie 😤 a u mnie w lasku, to ciemno się robi znacznie szybciej niż na łące obok więc w zasadzie już od teraz całe sprzątanie przy latarce. Byle do lutego/marca wtedy już ten dzień wyraźnie dłuższy jest.
Hmm. 4A i 24V oznacza max 4x24=96W
Może jest zwarcie w instalacji?
Obstawiam podłączenie do złych zacisków przy poidle.
No moj jeden tez szpatowiec, dlatego tak cuduje. I co z tego ze on z tych co raz na pol roku mozna wsiasc i zachowuje sie jakby chodzil wczoraj, jak musi "dla zdrowotnosci" lazic czesto. Drugi za to zadnych wskazan medycznych nie ma, poza psychiatra... tydzien stania i zmienia sie w bombe zegarowa. Jak lazi systematycznie, to aniol. No i tak nie kijem go to szpadlem, czyli oba lazic musza. Bylo by milej jakby sie za naprawe wojewodzkiej nie wzieli, bedzie slicznie, tylko ze wzgledu na powstale korki czas powrotu z pracy z 30 minut zrobil mi sie grubo ponad godzine
Ja nie pracuję poza stajnią - stajnia to moja praca i szczerze - zwyczajnie mi sienie chce wsiadać. Jak już zrobię co mam zrobić, a jednoosobowo przy 15 koniach trochę się trzeba nałazić. Jak czytam, że utrzymanie wolnowybiegowo to tylko wywieźć balota i siedzieć w fotelu przed kominkiem popijając szampana (oczywiście za tą furę kasy za pensjo), to mnie krew zalewa. O osiemnastej nogi mi w dupę włażą, a sporą część roboty ogarniam ciągnikiem (wywóz obornika, dowożenie siana). Włączyłam sobie kiedyś na próbę krokomierz - kole obiadu gratulował mi 10 tyś. kroków  😂, a to nie był akurat wybitnie "chodzący dzień". Także nawet jak mam w ciągu dnia czas, to o tej porze roku wolę kawę/herbatę i książkę, pewnie gdybym nie pracowała cały dzień na dworze to byłoby inaczej. Pamiętam jak w szkole średniej wpadałam do domu, jadłam obiad, pakowałam drugi plecak i dzida 8 km rowerem do konia, jak kończyło się lekcje o 15 to zajeżdżałam po ciemku, a i tak na placu się wsiadało, choć na pół godziny i co z tego, że oświetlenia nie było. Z rozmarzeniem wspominam tamte chwile i zastanawiam się kiedy życie za..ło we mnie ten zapał  😉
Ja mam wrazenie, ze kupno i remont tego siedliska, kupno i "oswojenie" wlasnych koni, plus zaraz po tym rozwod, wyczerpalo mi baterie... w sumie nie mam sily sie tym cieszyc, poza jakimis lepszymi dniami... jak siodlam mlodego to czasem mi sie beczec chce ze zmeczenia... dopiero jak na niego wleze i czlaptamy w bylo nie bylo pieknej u nas scenerii, to wiem po co to wszystko. Ale czesto mam dosyc. Nie tak zeby rezygnowac, ale mam czasem dosc padania na pysk.... nie wiem czemu ale wszystki roboty ciezkie ogarniam spokojnie, najgorzej przerasta mnie przebranie sie w konskie ciuchy i siodlanie 😤 efektem tego sa czeste jazdy w domowych gaciach i na uwiazie... choc szczytem bylo, jak ubralam sie slicznie do pracy a tu konia na dalszy padok musze przeprowadzic, bloto po pachy... skonczylo sie wsiasciem w stajni i przeparadowaniem przez wybiegi na koniu w spodniczce, szpilkach i z przewieszona torebeczka... bywa jednym slowem tez zabawnie 😀







Kaska ja tak przed szkołą kiedyś ogarnialam konie. Czasem jak miałam na np. 9-10 to rano już jeździłam. Kiedyś miałam taki zapał, a teraz. Pff.. niby szykuję się na jazdę, a idę i zamiast jeździć plote glupoty i warkocze, czyszczę i takie tam. A za chwilę coś innego trzeba zrobić i klapa, albo sprzatam, albo zarcie szykuje. Zawsze jest co robić 🙂

Od 24 listopada na pomorzu przypływ powietrza z Arktyki. Brrr....
zielona_stajnia, to ja mam niemal dokładnie taki los jak Ty  😂 z tą różnicą że ja wszystko robię ręcznie i z taczką, nie mam możliwości pojeżdżenia ciągnikiem 😉 z 15 boksów wywalam na taczkę, jadę na drugi koniec podwórka i wyrzucam na rozrzutnik albo wóz. Całe szczęście że na bieżąco odbierają ode mnie ten towar i sama nie muszę tęgo wozić..
I dokładnie mam tak samo: jak mam chwilę wieczorem to zamiast wsiąść (mimo oświetlonego placu) to wolę poczytać książkę pod kocem..  🤔wirek: i naprawdę na rękę mi, że kobyła pojechała w trening.. 😜
Mi by ogromnie dużo dał pracownik do samego sprzątania boksów.. to niemal 3 godz, które mogłabym poświęcić na coś innego.. problem taki, że nie ma chętnych  😵
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
19 listopada 2018 06:24
Przy 15 koniach to ja się wcale nie dziwię, że się już wam nie chce wsiadać. Po studiach pracowałam w stajni, która dopiero powstawała. Startowałam jak koni było 8-9, potem liczba koni stopniowo rosła. Do tych właśnie 15 sztuk dawałam radę tak faktycznie wszystko ogarniać, powyżej to już nie dawało rady w jedną osobę, nie starczało czasu. Potem koni było już pod 40 sztuk, z pracownikami to było bardzo różnie, raz byli raz nie, ale generalnie to nogi w dupę wchodziły 😉 Na krokomierzu przez te 8h miałam po 25 tyś kroków 😁 Także, przy 15 sztukach i ogarnianiu w jedną osobę łącznie z codziennym sprzątaniem to jazda jest chyba nierealna, a regularna to już w ogóle. Ja mam tylko 2 konie i nie mam dzieci wiec wiecie, czas jest. Do tego mąż wraca późno, ja do 18 to mam ogarnięte wszystko i tą godzinę czy dwie na wsiadanie lub lonże w sam raz mam wtedy zanim on wróci 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się