PSY

RaDag, gratki! Jakieś ogniki w ślepiach już widać :P

kolebka, dzieciak jak się patrzy. Czekaj ze 3 lata jeszcze, a w tym czasie ciężko pracuj nad ogarnięciem tego móżdżka, bo beagle to generalnie ciężki temat. 😉

Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
21 listopada 2018 22:44
Moje Małe Zło (Brendi) dojrzała mentalnie jakoś tak w wieku ~2 lat, ale już jako szczenie była dość rezolutna i ogarnięta. Bash ma w tej chwili 1,5 roku i... jest na takim etapie, że będzie pewnie z kolejny rok ogarniać się mentalno-emocjonalnie, jak nie lepiej.

Kocham te ich pozycje do spania 😍 Najgorzej jak się rozciągają tak w nocy i łapa ląduje mi na twarzy, ale co tam 😁


emptyline   Big Milk Straciatella
22 listopada 2018 06:25
Viridila, to grzywacz, nie licz na cud, to nigdy nie nastąpi 😂 (oczywiście to żarcik)
[quote author=k_cian link=topic=32.msg2825442#msg2825442 date=1542829825]
RaDag, gratki! Jakieś ogniki w ślepiach już widać :P

[/quote]

Taaaa... Udaję, że tego nie widzę  😁

Hodowczyni mówi, że na razie bardzo dobrze zachowuje się do innych psów, ALE poza pilnowaniem miski  🤣
Że bardzo ładnie bawi się sznurkowymi zabawkami i czasem piłkami, ALE najbardziej lubi rozszarpywać papier, tekturowe rolki 🤣
Że jest otwarta na kontakt z ludźmi i radośnie ich wita, ALE jest wszędobylska i cięgle zajęta  🤣
Także wesoło.

"she's adorable. serious face and mischief of the elf"
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 listopada 2018 08:01
A skąd pomysł akurat na irlanda?  🙂

Edit. Z innej beczki. Miał ktoś z Was psa na wózku?
Teriery gdzieś tam od lat krążą w mojej głowie.
Od zawsze asty, od nastu lat erdele, tak drążyłam, obserwowałam, pytałam jeszcze na terierkowie.
Ale zawsze był kolejny super miot swój, i tak to szło.
No a teraz mój R słabo toleruje kudły, nie tyle kudły nawet co to co przynoszą na sobie do domu.
A ja też mam poczucie, że jeszcze czegoś nowego bym mogła się nauczyć w tym światku kynologicznym.
O irlandzie swego czasu marzyła moja mama, więc też był w kręgu, przekonał mnie wielkością- jeszcze w miarę duży, a już tylko 13kg, mało popularnością a raczej jej brakiem, no i mają coś takiego arabskiego w sobie 😉
RaDag, ile masz teraz kudłaczów?

Wracając do tego pytania o dojrzałość psa - serio, czym ona dla Was w praktyce jest? Jakie są "objawy"?
Kontra moja perła w kwietniu 12lat
Lawia w lutym 9
Gina w maju 5
plus kilka w drodze (mam nadzieję 😉 )

Co do psa na wózku parę lat temu bardzo długo się zastanawiałam nad niedużym kundelkiem, ale po wielu rozmowach się nie zdecydowałam.
Podobno dużo zależy od temperamentu psa.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 listopada 2018 09:41
Moja Malina już w ogóle nie chodzi tyłem. Tylko dla niej to wózek z turbodoładowaniem... I tak się zastanawiam, ona generalnie cały czas chce być w ruchu. Póki co ma buty, żeby nie zdzierała skóry z nóg.
Ja to sie zastanawiam czy ja coś źle robię, czy to normalne.
Zaczynamy powoli wychodzenie na zewnątrz, do tej pory byłam trzy razy i wygląda to słabo.
Do wyjścia lub przejścia dalej ją przekonuje ciągle smaczkami. Na zewnątrz się trzęsie i piszczy. Nie wiem czy to jest spowodowane strachem czy zimnem.
O żadnym siku nie ma mowy, mimo że starałam się wychodzić po jedzeniu lub zabawie.
Jakie jest Wasze doświadczenie w nauce czystości na zewnątrz?


No właśnie. Trudny temat.
Bałabym się, że zrobi jej się "wygodnie" i będzie próbowała szaleć, i jeszcze większą szkodę sobie zrobi...
Z drugiej strony to nie jest stary pies, żeby ograniczać.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 listopada 2018 10:08
aga, ile ją masz? Czy bierzesz ją na ręce, kiedy się boi? Ja bym wzięła, postała chwilę przed klatką, aż piesek zainteresuje się tym, co się dzieje wokół i wróciła. Malutkie kroczki i powoli. Niech poczuje, że z Tobą jest bezpieczna i nic się nie stanie.

btw. szelki tego typu są niewygodne, wymień je na guardy.
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 listopada 2018 10:26
aaga84, a jaka jest przeszłość szczyla? Był jakkolwiek soscjalizowany wczesniej? Wychodzil? Trzy wyjscia to niewiele :P Chorizo pierwsze trzy wyjscia to mial w pierwszy dzień :P no ale jemu generalnie nic nie przeszkadzalo, tylko szczeniaki u Ani normalnie spedzaly czas na podwórku jak pogoda pozwalala.
Branie na ręce to nie zawsze jest dobry pomysł, psy w dużej mierze brania na ręce nie lubią, utrata gruntu pod łapami jest dla nich niekomfortowa.

Wojenka, kurcze, współczuję 🙁 dla niej to pewnie jakiś terenowy by był potrzebny 😉

Ascaia, no normalnie, pies dojrzewa emojonalnie jak człowiek. Robi się stabilniejszy, 'powazniejszy' - nie zaobsereowalas nigdy zmian w psie z biegiem czasu? 😉
Oczywiscie nie chodzi o to, ze głupkowaty szczeniaczek nagle magicznie robi sie statycznym panem psem ktorego nic nie interesuje. To dość subtelne zmiany w zachowaniu 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 listopada 2018 11:40
Wojenka, nie wiem czy kojarzysz z Wrocławia Magdę Łazarską. Pomijam temat ratowania przez nią zwierząt, ale ona od kilku lat ma sukę w typie ON na wózku (nie wiem czy w sumie Kraksa jeszcze żyje).  Problemem jest u niej akurat lęk separacyjny (suka otwiera wszystkie szafki, zakręcone słoiki, konserwy itp) i to, że sukę musi ręcznie odsikiwać.

Nie wiem jak dziś, nie udzielam się już w światku pomocowym psom, ale przez wiele lat startowały z powodzeniem w dogtrekingu. To był pies zdecydowania podwójnym turbodoładowaniem. Obok Kraksy zawsze była "cziłka" o imieniu Żubr, która 50km trasy pokonywała na własnych nogach. 😉
Generalnie Kraksa nie miała żadnych problemów z bieganiem, bawieniem się z innymi psami, spacerami po lesie, zabawami w wodzie, wspinaniu się po skałkach it. Wózek nigdy nie był ograniczeniem, dzięki niemu mogła być wszędzie.


Artykuły są sprzed kilku lat.
KLIK1
KLIK2
majek   zwykle sobie żartuję
22 listopada 2018 11:47
Wojenka, suka moich rodzicow (sparalizowana) nie dala sie przekonac do wozka, strasznie ja to stresowalo, nie mogla zlapac rownowagi, zaczepiala sie wozkiem na zakretach o rozne rzeczy i nie mogla sie polozyc.
No nie dalo rady jej przekonac.
Jezeli o to pytasz - nie kazdy pies da rade na wozku.
Wojenka, u nas w wąwozie była bokserka na wózku. Suczka, która była bardzo aktywna, wręcz "szaleńczo" aktywna. Niestety pomimo ogromnego zaangażowania swojej opiekunki, terapii komórkami macierzystymi, ostrzykiwaniom, itd nie udawało się zatrzymać procesu. Lalka w wózku śmigała w nim aż miło, po trawie, pagórkach, itd. Zaczepiała psy do zabawy, biegała za piłeczką. Zdarzało się, że się wywróciła z tego oszołomstwa, ale po jakimś czasie nawet nauczyła się w niektórych sytuacja podnosić (gdy leżała na skosie). Gdyby to ode mnie zależało to pewnie bym się pokusiła o większe modyfikacje wózka, jeszcze bardziej "sportową" konstrukcję.
madmaddie mam guardy, ale są ciut przyduże. Jak podrośnie trochę to jej wymienię. Na teraz nic innego ze sklepu na nią nie pasowało i w geście rozpaczy ma te.
Na ręce nie biorę, bo średnio to lubi plus nie wiem czy to dobry pomysł. Jest u mnie 2 tyg niecałe.
smartini przeszłość jest taka, że znaleziono ją w lesie w wieku 7-8 tyg. Później była na tymczasowym domu. Wiec nie wychodził wcześniej.
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 listopada 2018 11:59
aaga84, to ile teraz ma?
Ascaia, nie wiem jak ci na to odpowiedzieć - to po prostu widać.
W życiu codziennym zrobił się stabilniejszy emocjonalnie a nawet jeśli te jego flacie emocje poszybują w górę to łatwo opadają. Świat dookoła przestał go tak pobudzać jak wcześniej. W pracy (ratownictwo) inaczej podchodzi do zadań. Mniejszy szał - większa stabilność. Fajnie w ogóle przestawia się w tryb pracy - szybko staje się skupiony i coraz rzadziej zdarza mu się latać na pełnej petardzie bez sensu 😉 za to właśnie umiejętnie dozuje siły. Wpuszczony do pomieszczeń łatwo nauczył się przeszukiwać je metodycznie - jedno po drugim. Na gruzowiskach kiedyś zawsze łaziłam z podjaranym psem, w tej chwili coraz częściej stoję i patrzę jak pies sam pracuje bez szaleństw i podjarki. Oczywiście to umiejętności nabywane wraz z doświadczeniem ale ogromną rolę moim zdaniem odgrywa fakt, że nauczył się w jakimś stopniu panować nad emocjami - to dla mnie taki najważniejszy objaw dojrzałości. Jest też poważniejszy w swoich zachowaniach o ile o flacie w ogóle można tak powiedzieć 😉
smartini ciężko powiedzieć, ma wpisaną datę urodzenia w książeczce 3.09.2018, ale to było szacowane przez weta.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 listopada 2018 12:41
Branie na ręce to nie zawsze jest dobry pomysł, psy w dużej mierze brania na ręce nie lubią, utrata gruntu pod łapami jest dla nich niekomfortowa.

zależy od piesa. A szczeniaki to chyba całkiem inaczej. Moja poprzednia, mimo mojego hiper nieogaru wtedy i bycia psem z odzysku, bycia na rękach nie lubiła, ale była jakaś mega odważna, jak na takie szczeniątko.
A biała ma tak, że sama się ładuje, czeka aż się ją wniesie po schodach (jak jej się przestawało podobać na podwórku to brała koniec smyczy w zęby i stawała przednimi łapkami na stopniu, patrząc na mnie i czekając aż ją wniosę  😜 ). A teraz jest tak, że jeśli jest jakiś czynnik pieska stresujący, a ja nie mam możliwości jej od niego zabrać (bo na przykład jesteśmy w pociągu), to biorę ją na ręce, uspokaja się i zasypia. Czasem posiedzi trochę i sama złazi, czasem ją stawiam na ziemi i patrzę czy to już, czy nadal będzie mi urywać ręce (bo jest ciężka) 😉 są takie sytuacje, że na rękach czuje się bezpieczniej. Ale ma akurat taki charakter.

aga, zrób z wyjścia na zewnątrz fajną przygodę. Zjedźcie sobie na klatce pasztetu, czekaj spokojnie aż pies sam zainteresuje się otoczeniem i postanowi iść dalej, chwal za każdy przejaw odwagi i oferuj wsparcie jak potrzebuje. Tylko najpierw trzeba stworzyć jakąś więź i podbudować pieskową pewność siebie. Trudno coś powiedzieć przez neta. Specjalista musiałby Was zobaczyć i coś doradzić, może warto poszukać kogoś w okolicy.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
22 listopada 2018 12:50
emptyline, niby żart, ale dość prawdziwy patrząc na ich zachowanie 😁 Jazz (łysol rodziców) w sumie spoważniał bardziej wchodząc już w wiek seniorka, tak po 7. roku życia. Choć nadal lata jak wariat jak złapie fazę, ale już np. nie bawią go aż tak zaczepki młodych grzywaczy (bracia regularnie kotłują się w zapasach) - woli stateczniejszą Brendi jako towarzystwo 🙂

Ascaia, dla mnie "psia dojrzałość" to kwestia "wyważenia" u danego psa zachowań głupich i głupszych vs normalnych i pożądanych 😁 Na poważnie, to po prostu kwestia zachowania względem mnie (i otoczenia). Żeby nie było, na takie rzeczy pracuje się od szczeniaka, ale taki zwierz przechodzi różne etapy rozwoju - przez bardzo pewne siebie i odważne tygodnie, aż do całkowitego regresu pewności siebie. Bywa różnie, ale pies dojrzały emocjonalnie już nie będzie miał takich "wahań" - będzie stabilny, bardziej przewidywalny i ogarnięty (na ile właściciel chce i wypracuje). Inaczej będzie ogarniał emocje, zmiany otoczenia itp. niż w wieku szczenięcym. No, i kwestia osobnicza + rasowa też swoje robią 😉 Np. dojrzały grzywacz dla większości ludzi to i tak nieogarnięta dzicz kudłata 😁
madmaddie czyli chyba potrzeba więcej czasu.
Smaczki dostaje co chwila jak odważy się gdzieś wejść. Od 5 grudnia zaczynamy Psie Przedszkole to może coś pomoże i rozjaśni 🙂
Moj pies po prostu przestal byc tak potwornie pobudliwy, teraz jest tylko pobudliwa, bez koniecznosci stopniowania tego przymiotnika 🙂
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 listopada 2018 13:59
Nie boję się tego, że sobie nie poradzi na wózku. Bardziej tego, że go roztrzaska odrazu jak poczuje wiatr w żaglach  😉. Przeglądałam stronę zajmująca się produkcją i według mnie nie wyglądają te wózki zbyt trwale. A dla niej to naprawdę taki mega terenowy i wytrzymały byłby potrzebny.

Ascaia, co do dojrzewania, to u nas psy dojrzewały dopiero gdy pojawiał się nowy w stadzie.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 listopada 2018 14:14
madmaddie czyli chyba potrzeba więcej czasu.
Smaczki dostaje co chwila jak odważy się gdzieś wejść. Od 5 grudnia zaczynamy Psie Przedszkole to może coś pomoże i rozjaśni 🙂

zobacz też, czy można ją jakoś inaczej nagradzać, czy motywować. Na moją mniej działają nagrody przy których ja nie wykazuję entuzjazmu. Ba, czasem entuzjastycznie wypowiedziane "brawo, super pies!" działa lepiej niż smaczek 🙂

swoją drogą, jestem coraz bardziej zachwycona moim pieskiem-chmurką  💘
majek   zwykle sobie żartuję
22 listopada 2018 14:19
Wojenka, pamietam, ze Pan, co produkowal te wozki przyjaezdzal do nas i nam chyba zopstawial na probe.
I pamietam, ze Janka spierniczala przed tym wozkiem na poczatku, co oczywiscie bylo bez sensu, bo byla do niego przypieta.
aaga84 ja w tym roku przerabiałam temat szczeniora - po każdym spaniu, jedzeniu, co dwie godziny hyc za tyłek i na ogródek przed domem. Za każde siku duuużo nagród i smaczki, Jerry właściwie w tydzień po adopcji nie kupkał już w domu, z sikami było trochę oporniej 😉 Problem był na spacerach, bał się właściwie wszystkiego i uciekał albo piszczał, szczególnie kiedy Roksana zaczynała szczekać... Małymi kroczkami, dużo zachęcania i zabawy, żeby sobie przyjemnie kojarzył spacery.

Jerry ma rok, jajca jeszcze wiszą ale w grudniu ogarniamy kastrację - ogólnie jest naprawdę ogarnięty jak na wiek i mix beagle, ale mocno ekscytują go inne psy, bo on się chce bawić ze wszystkimi  🙇  Skacze i piszczy dokładnie jak szczeniak, zresztą odpały energetyczne ma takie same  😁
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 listopada 2018 15:21
kolebka, ale wiesz, że to może nie minąć jak mu jajka wytniecie? :P
Nie boję się tego, że sobie nie poradzi na wózku. Bardziej tego, że go roztrzaska odrazu jak poczuje wiatr w żaglach  😉. Przeglądałam stronę zajmująca się produkcją i według mnie nie wyglądają te wózki zbyt trwale. A dla niej to naprawdę taki mega terenowy i wytrzymały byłby potrzebny.


Azali wżdy, jak napisałam powyżej, owa bokserka nawet wywrotki zaliczała w wózku i wózek przetrwał. Ona naprawdę nawet jako inwalidka na kółkach była szalona. 


Dzięki za opisy dojrzałości.  :kwiatek: Jak ktoś jeszcze by był skłonny napisać to chętnie poczytam.
(PS. Rzucenie hasła do dyskusji, zachęcenie do napisania czegoś o swoich doświadczeniach nie jest równoznaczne z brakiem doświadczeń własnych czy kompletną niewiedzą w temacie 😉 )
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się