KOTY

efeemeryda   no fate but what we make.
11 listopada 2018 15:38
tunrida
Dawaj na pw to Ci zamówię ta zabawkę  :kwiatek:
Arwilla, a jak montował kładki na rurze? Bo wymyśliłam w końcu, że wsporniki powinny zdać egzamin, ale może są inne rozwiązania. I z czego macie podstawę, po prostu solidna decha?
Kurde, wymyśliłam sobie, że sama zrobię, a to jednak nie takie proste jak mi się w głowie uroiło, zwłaszcza jak się nie jest w ogóle majsterkowiczem 😂
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
11 listopada 2018 17:57
budyń znajdź konar z kilkoma gałęziami, przytnij tak żeby stworzyć schodki, wytnij półki i podstawę z płyty np. OSB lub użyj płyty wiórowej ze starych mebli i przykręć do gałęzi, dołóż gąbkę (może być też stary czaprak) do tego jakiś fajny miśkowy materiał przybijasz i gotowe. Jeden mamy taki (konar nasz + rozebraliśmy kupny drapak).



Teraz kończę drugi.
TRATATA, oo, super pomysł z tą gałęzią, idealne do zawieszenia sznurka do zabawy 😀 Idę jutro do lasu!
A powiedzcie mi, czy w ogóle wasze koty korzystają z takich drapaków? Bo miałam kiedyś taki mały, budka i nad tym półka, ale zerowe zainteresowanie praktycznie :P Żeby się nie okazało, że narobię się jak głupia, a kot oleje totalnie 😁
Wszystkie 3 leżą. Jeden chętniej, drugi mniej, ale leżą. I dwa hodowlane chętnie korzystają z funkcji drapania. Podwórkowy Bolek drapie jak prostak kanapy i krzesła.
efeemeryda oficjalnie bardzo dziękuję!!
efeemeryda   no fate but what we make.
11 listopada 2018 18:35
Bardzo proszę  :kwiatek:
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
11 listopada 2018 18:53
budyń mój kot lubi drapać to co leży (np. na zdj. w prawym dolnym rogu widać kawałek takiej myszy ze sznurka) albo właśnie drapie legowisko na drapaku. Stojący  miał jeden, który zniszczył do cna a z nowego już korzystać nie chce (jak widać sznurki nawet nie ruszone).
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
12 listopada 2018 07:04
[quote author=budyń link=topic=12.msg2822753#msg2822753 date=1541958316]
Arwilla, a jak montował kładki na rurze? Bo wymyśliłam w końcu, że wsporniki powinny zdać egzamin, ale może są inne rozwiązania. I z czego macie podstawę, po prostu solidna decha?
Kurde, wymyśliłam sobie, że sama zrobię, a to jednak nie takie proste jak mi się w głowie uroiło, zwłaszcza jak się nie jest w ogóle majsterkowiczem 😂
[/quote]



Nie mamy rur. 😉


Podstawą jest kawałek blatu kuchennego, który został nam po remoncie. Umocowany na czterech nóżkach, zrobionych z kawałka gałęzi. Drzewko, które mąż ściął, jest wpuszczone w tą podstawę, żeby było stabilniej... końcówka tworzy piątą nóżkę. Półki z kawałków płyt pilśniowych (stare antyramy na plakaty z pracy) umocowane są śrubami na gałęziach z w/w drzewa jak rownież przymocowane do głównego konara. Półka na górze zrobiona ze starego, drewnianego wieszaka na ubranie. Do tego kawałek wykładziny kupiny za grosze na resztkach i sizalowy sznurek do owinięcia jednego słupa (i tak go nie drapie, woli wykładzinę). Wisienką na torcie są sztuczne gałązki z liśćmi ze starego, sztucznego drzewka.

Przyznam szczerze, że nieco się już chwieje, po trzech latach szturmowania go przez 10kg kota... ale naszemu to o dziwo nie przeszkadza... choć podobno niektóre koty nie lubią niestebilnych drapaków.
Jednak nigdy się nie przewrócił... płyta blatu kuchennego jest bardzo ciężka.
A nasz kot często wskakuje na niego z rozpędu, jak go głupawka dopadnie.

Drapak ma jakieś dwa metry, jest taki jak chciałam, kot szczęśliwy...drapak kosztował nas jakieś 80zł  😎 (30zł wykładzina i 50zł sznurek). Podobne na allegro chodziły po 800zł.
Jak się drapaczek zniszczy, to się go rozłoży, spali w kominku i zrobi drugi 😉

Budyń dasz radę! To się tylko wydaje skomplikowane.
Jak coś, to pytaj, postaram się pomóc.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
13 listopada 2018 10:22
Ta zabawka UFO jest na Allegro pod nazwą "Mysi łowca". Nie trzeba sprowadzać z końca świata.
efeemeryda   no fate but what we make.
13 listopada 2018 10:46
TRATATA  no jest, tylko 100% drożej  😀
Hej 🙂 może będziecie w stanie coś mi podpowiedzieć a propos dziwnego zachowania mojego kota.  Nie jest to może problem jako taki, bardziej upierdliwość i oczywiście Staramy się gasić jego zachowanie w zarodku , a nie wspierać, ale od początku: aktualnie mam 3koty: Chlebek, Bohen i Buła). chlebek ma około 4 lat, ze mną od 3. Bochen i Buła w styczniu tego roku trafiły do mnie ze schroniska. buła ma około półtorej roku a Bohen między 6 a 8. Problem dotyczy Bohenka (celowo przez samo H).Problem polega na tym, że bardzo czesto kiedy rozmawiam przez telefon (a zwłaszcza kiedy rozmawiam z kimś przez zestaw głośnomówiący) kot podbiega (potrafi przebiec nawet z drugiego pokoju) drze się wniebogłosy i się we mnie wgryza, to znaczy nie atakuję, po prostu podbiega  i próbuję złapać  w zęby kawałek skóry/ciała, wtedy się momentalnie uspokaja i nieruchomieje. zaciska wtedy mocno szczęki i tak siedzi. Jedyna opcja żeby się od niego uwolnić to podważyć paluchami szczękę bo inaczej nie da się go ściągnąć. od razu wrzeszczy i próbuję wgryźć się znowu w dowolny wystający fragment ciała. Poza tym (we wszystkich innych sytuacjach) jest super przyjacielski, naprawdę do rany przyłóż: kompletnie nie agresywny, niegroźny. Daję sobie zrobić wszystko i praktycznie w ogóle nie używa pazurów w zabawie: po prostu kot idealny.
Nagrałam filmik żeby zobrazować to o czym mówię Przepraszam, że mówię w nim jak robot, ale staram się skupić na patrzeniu na kota (czy zacznie reagować) i dlatego tak głupio to brzmi. Zresztą zauważyłam, że bardzo często reaguje bardziej wtedy kiedy nagrywam z zamianą na tekst pisany czyli mówię w ten w taki specyficzny sposób zeby czytnik mowy nie przekrecal wyrazow.

Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
14 listopada 2018 21:27
Pomijając wątek rozmawiania przez telefon, to reszta opisu wygląda jak klasyczne napastowanie seksualne.
Bohen wykastrowany?
Mój jajek nie ma, ale czasami zdarza mu się taka akcja...

Obejrzałam filmik... no to chyba nie to...
azzawa, a to go jakoś strasznie nie drażni? Nie wiem jakieś fale, wibracje, tony których nie słyszysz a tel. wydaje?
właśnie te obie opcje bałam pod uwagę, ale nie jestem przekonana bo:
[list][li]seksualnie kot jest wykastrowany, nie przejawia żadnych zachować do pozostałych lokatorów, nie widzę żeby się podniecał tym co robi i jak już się wgryzie to nie wykonuje zadnych ruchów kopulacyjnych etc. [/li]
[li]co do fal, to było moje pierwsze przypuszczenie, ale żaden z kotów jakie miałam w życiu nie miał problemów z tel. Też powiedziałabym ze mu to przeszkadza, ale jak napisałam, leci z drugiego końca domu żeby mi sie wydzierać w słuchawkę. Nie ucieka od osoby rozmawiającej. Eksperymentalnie kilka razy pozwoliłam mu się wgryźć w rękę podczas rozmowy i wtedy już kompletnie mu to nie przeszkadzało. Poza tym reaguje tak jak mówie do telefonu, nie koniecznie jak rozmawiam, wystarczy ze nagrywam dziwięk, albo mówię do wyłączonego[/li][/list]
dziwak  🤔
azzawa, ja nie wiem, czemu on tak robi, ale to jest fascynujące, choć głupio to brzmi.
Azzawa, mnie to kojarzy się z tym, że gdy mówisz  wolniej i wyraźniej - w Twoim odbiorze, to dla Bohena mówisz inaczej niż na codzień - gdy wszystko jest ok, więc w tej sytuacji wszystko przestaje być ok. I on przybiega Cię ratować - trzyma Cię mocno bo niby co innego może zrobić gdy w jego odczuciu jest z Tobą mocno nie tak=jesteś w niebezpieczeństwie. Btw on wydaje tam cwierkajaco - gruchajace dzięki - jak kotka gadajaca do małych. Krzyki to jego emocje, przecież nie będzie zrelaksowany gdy cos czego nie potrafi zrozumieć, dzieje się z "mamą". Tak ja to czytam.
Odchodząc od trwającej dyskusji, proszę o pomoc i poradę. Zmieniamy siedzibę stajni. Mamy kotkę, jeszcze nie wyciętą, młodą - 1 rok. Koteczka miziasta, ale nie dla wszystkich. Ma swój charakterek. Chcemy ją zabrać ze sobą. Kotka nie oddala się od stajni, radzi sobie z psami. Obecna stajnia jest w centrum miasta, nowe miejsce jest zupełnie inne - w małej miejscowości, w lesie. Nie do końca wiemy, jak się za to zabrać. Kotka ma być wycięta przed przeprowadzką. Jak najlepiej przystosować ją do nowego miejsca? Czy przygotować w nowym miejscu coś w rodzaju domku, gdzie mogła by się schować? Chcemy zrobić to w jak najmniej stresujący sposób, ale nie do końca wiemy jak..
Po przeprowadzce musi byc zamknięta w jakimś pomieszczeniu min 2 tyg, żeby się przyzwyczaić.
No i po kastracji i tak i tak nie może wychodzić tyle samo czasu, żeby się zagoić
Jak wyżej.
Przenosząc kota - trzeba go zamknąć. Zwierzę musi się przyzwyczaić do nowego miejsca oraz kojarzyć je z zasobami (pokarmem, wodą, tudzież swoimi ludźmi). Jeżeli, zaraz po przeprowadzce, ją wypuścicie to 99%, że pójdzie w długą. Szkoda kota.
maluda wistra dzięki :kwiatek:
Mam miejsce odpowiednie do tego, powinno się udać.
fisherprice w stajni, w której stoję z koniem nowe kotki też przez tydzień siedziały w zamknięciu, po tym czasie wypuszczone czuły się jak u siebie 🙂
Ogoliłam kota. Myślałam, że będzie gorzej, wygląda śmiesznie, ale nie aż tak źle jak się spodziewaliśmy 😉 przy okazji ma zrobione ząbki, serce ma zdrowe i krew też ok więc przegląd kota zaliczam do udanych 😀
Pokaż !!!



Okazało się, że Kicia jest taaaka malutka. Ten puch dodawał jej objętości, na niektórych zdjęciach wyglądała jak lekko za gruba nawet. Teraz widać że jest szczuplutka.
Nie możemy się przyzwyczaić, ciągle się śmiejemy że wygląda jak york 😉 ale to dla jej dobra.
To twój kot wygląda lepiej niż mój wyglądał. Też cięliśmy dla dobra kota, bo wymiotował kłakami. Oczywiście przestał i to było na mega plus. Minus taki, że futro które odrosło już nie było takim pięknym cienkim lejącym się włosem, ale takim puchem sterczącym wokół kota.
Niedawno byliśmy u gromerki. Jestem w szoku bo kot DAŁ SIE PRZYSTRZYC!! Powiedziała że strzyżeniem zepsuliśmy kotu futro na zawsze. I że to byl błąd bo trzeba było przyjść do niej i ona bym je mocno przycięła. Niestety wcześniej wprowadzano nas w błąd twierdząc że nie da się kota tak na krótko ogolić i można tylko prawie na łyso. A gromerka nie poradzi cięciem bo kot mega niegrzeczny.
No nic. I teraz Xija wygląda jak puchata kula. Będziemy przycinać u gromerki.
tunrida, no mój nie jest prawie na łyso, ma troszkę zostawione, to zależy jakim ostrzem tniesz. Mi to robiła koleżanka, która kiedyś u nas strzygła zwierzęta i co nieco wie o tym. Teraz już dawno tego nie robi.  Pewnie 2x w roku będziemy ją golić. Duża wygoda jej i też nasza jeśli chodzi o sprzątanie...
A masz jakieś zdjęcie różnicy? Przed strzyżenie i teraz?
A swoją drogą z tym puchem to dziwne, tyle razy golimy do golej skóry zwierzęta na zabiegi, na badania, w różnych miejscach i zawsze futro odrastalo normalne. Nawet u długowłosych. Myślę, że na ten dłuższy i gładki włos trzeba po prostu dłużej poczekac, puch odrasta jako pierwszy.
efeemeryda   no fate but what we make.
29 listopada 2018 09:29
tunrida mnie też to dziwi, bo mój jeden był golony do usunięcia nerki - cały brzuch na zero! i nic brzydko nie odrosło futerko takie jak przedtem, co jakiś czas też oba są golone do usg i to zarówno brzucha jak i serca więc w róznych miejscach, futerko odrasta normalne  :kwiatek:
moje też są golone na króciutko i futro odrasta takie samo, jak przed goleniem. ale też faktem jest, że to nie rasowce, może to ma jakiś wpływ...  🤔
Z tego co ja słyszałam od hodowców takich co mają zwierzęta wystawowe ( chodziło o psy) to mówili,że jak raz się sierść obetnie to ona już nie odrasta taka jak powinna, przeciwnie do ras które nie mają sierści , a mają włos , to włos odrasta idealnie np Yorki.
Trochę nie w temacie golenia, ale efemeryda dobrze kojarzę, że masz MCO? USG robisz bo coś szwankuje czy kontrolnie powinno się robić ? :kwiatek:
Moja MCO golone miała tylko do sterylki, odrosło  normalne, ale to pewnie inaczej niż golenie po całości.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się