Młode Konie

Dziewczyny nie całkiem zrozumiałyście mój post.
Daleka jestem od wypuszczenia koni na wolność.
Sama startuje w zawodach, wszystkie konie jakie miałam zawsze sama zajeżdżałam , więc doskonale wiem, kiedy moje cokolwiek boli , mimo, że słuchają poleceń.
Wiem,że są konie, które się buntują, na wyścigach na takich jeździłam, ale one były pobudliwe, a czasem miały powody po prostu do tego.
Tyle kosztuje miesięczne utrzymanie konia , Wet, kowal , zawody i pasze, że uważam że godzina pracy pod siodłem to nie dramat, bo pozostałe 23 h i tak się lenią.
Bardziej chodziło mi, o to jakie są powody chęci jazdy na koniu, który wyraźnie nie współpracuje i teraz widzę: sentyment, przywiązanie itp. Poniekąd to jestem w stanie zrozumieć.

Nie zgodzę się tylko ze stwierdzeniem, że normalny koń nie daje radości, ani nie jest wyzwaniem.
Jest, bo nawet jeśli chętnie pracuje, to i tak nauka wszystkiego od 3 latka jest wyzwaniem.

Edit : a może Kobyłce by się podobało powożenie ?


maliniaq, a to jest ten sam kon z nieregularnoscia i nie do konca zdiagnozowana opuchlizna stawu? Czy mi sie miesza cos 😉 ? Bo jesli tak, to moze w takim przypadku warto jeszcze przyjrzec sie niecheci do pracy pod katem zdrowotnym?

Z tymi leniwymi konmi to tez jest tak, ze stopien w jakim nam leniwosc przeszkadza zalezy od naszych ambicji i co my z tym koniem chcemy robic. Znam dwie sztuki leni skonczonych, co fajnie sobie radza jako konie spacerowo-terenowe, ale serio w wersji minimum, bo jakakolwiek konkretniejsza praca im sie nie widzi, prosba ani grozba nie zmusisz. Bezmyslne robienie kilometrow w trzech chodach spoko, cokolwiek wiecej nie. Jak to gdzies quanta pisala, konie za leniwe zeby dostawic noge przy czyszczeniu. I ich jezdzcom satysfakcje sprawia samo dlubanie podstaw do podstaw. Mi (i pewnie wiekszosci jezdzcow) sie az tak dlubac nie chce, ale w koncu przyjemnosc rzecz wzgledna 😉

I IMO faktycznie latwo przy leniwym koniu wpasc w pulapke przepychania i jezdzenia  poniekad przeciwko temu koniowi. Ze ja ci gnido kopytna udowodnie...! 😉 Kiedy motywacja i nagradzanie rzecz wazna, tak jak pisze KaNie czy fanelia.

Mojego Grubokucyka tez dostalam, bo nikt inny nie chcial :P Bo ona jest najleniwszym koniem w stajni, bryka w stoj, odkopuje na lydke, jest wredna i nie galopuje w ogole i juz. I jak jej dasz jeden szybki batem to cie zrzuci. I pierwsze jazdy faktycznie tez rozkoszowalam sie byciem prawie zbryknieta w stoj przy probie zagalopowania :P I kluczem do tego konia jest przepis KaNie wlasnie, czyli konsekwentna jazda i jednoczesne nagradzanie za KAZDY krok w dobra strone. Na poczatku to krok aktywniejszego stepa - nagroda. I ostatecznie (jak widac na moim rozciapanym avatarze) Grubokucyk jednak galopuje 😉
maliniaq   Just do your job.
01 grudnia 2018 22:40
Tak to jest ten sam koń, zaraz po wstawionych przezemnie filmikach i waszych sugestiach staw poszedł ponownie pod rtg, ale nic nie znaleziono co mogłoby dawać jakiekolwiek objawy- był tylko jeden mikroczip w takim miejscu usytuowany, że w niczym nie przeszkadza i nawet nie ma opcji, żeby w jakikolwiek sposób go usunąć artroskopowo. Dla powrórównania nawet prawa noga poszła na zdjęcie. Zresztą większość swoich młodzieńczych lat spędziła na suplementach wspomagających układ kostny.
Druga sprawa jest taka, że to co ona niejednokrotnie wyprawia na padoku... no naprawde strach patrzeć na te galopady i bryki. Nie mam pojęcie co mogę jej jeszcze prześwietlić i sprawdzić 😀 chyba pozostaje zaakceptować fakt, że to kwestia charakteru, zawsze na jazdach mam do niej miękkie serce bo w głowie jest myśl "a może ją coś boli".
Teraz jak mamy nieco lepsze tempo w porównaniu do filmików z lata, to niedokraczanie też jest mniej odczuwalne i widoczne,  dzisiaj fizjo z nią dosyć dużo podziałała pod kątem rozluźnienia, na pewno zdam relację czy odczuwam jakąś poprawe po tej wizycie.
Chyba czas przestać doszukiwać się na siłę problemów zdrowotnych, dzisiaj jak wsiadła trenerka to od samego dosiadu kobyła aktywnym tempem przeszła 5 kółek stępa, nie wspominając o wcześniejszych kłusach i galopach, poprostu konsekwencja i zdecydowanie muszę przestać ją pukać tym batem, tylko działać raz, a zdecydowanie...
Wiecie, zależy jak kto patrzy. Z praktycznego punktu widzenia - czasem trzymanie konia, z którym się człowiek tylko męczy, jest po prostu bez sensu. Jeszcze jak koń staje się dla jeźdźca niebezpieczny to już w ogóle.
Miałam przyjemność wsiąść niedawno na konia dobrze wychowanego, ujeżdżonego i zrównoważonego - no bajka, po prostu bajka! Oczywiście pod warunkiem, że się człowiek ogarnie w tym siodle. No naprawdę, uśmiech nie schodził mi z twarzy....

..... ale oczywiście koni nie trzyma się dla praktyczności 😉 😎 i kiedy w grę wchodzą sentymenty, to nagle nawet i wyjątkowo "wredny" koń staje się "niesprzedawalny"... więc szukamy sposobu, by do konia dotrzeć. I czasem się udaje, czasem się nie udaje.

[quote="maliniaq"]chyba pozostaje zaakceptować fakt, że to kwestia charakteru, zawsze na jazdach mam do niej miękkie serce bo w głowie jest myśl "a może ją coś boli".[/quote]
Chyba czas przestać doszukiwać się na siłę problemów zdrowotnych, dzisiaj jak wsiadła trenerka to od samego dosiadu kobyła aktywnym tempem przeszła 5 kółek stępa, nie wspominając o wcześniejszych kłusach i galopach, poprostu konsekwencja i zdecydowanie muszę przestać ją pukać tym batem, tylko działać raz, a zdecydowanie...
Dokładnie tak! Nie cackaj się - wymagaj. Podejrzewam, że ona to doskonale czuje. Nawet jeśli Ty tak myślisz tylko z troski, zawsze inaczej się człowiek zachowuje myśląc "oj, może ją coś boli...". Jasne, że trzeba brać pod uwagę czy konia coś nie boli, czy sprzęt nie uwiera i w ogóle - ale to też nie może być tak, że na każde machnięcie uszkiem, będziemy podskakiwać, wołać weterynarza i odpuszczać jazdy. Wiem, że łatwo mówić, miewam to samo 😁 szczególnie z pierwszym koniem, bo te kolejne to jakoś inaczej..... ale jestem przekonana, że dbasz o tego konia najlepiej jak umiesz (z resztą na zabiedzoną to ona zdecydowanie nie wygląda 😉 ), więc czas też trochę powymagać. :kwiatek:
A ja dzis nie o treningu. Moze sie komus przyda info.

Mam jedna 4 latke. Taka negatywnie nastawiona do zycia. Ona wyznaje zasade "nie chce, nie lubie, mam to gdzies, ić stond ". Slabo sie z nia pracuje, a jeszcze ciezej zauwazyc ze cos jest nie tak, bo ona jest wiecznie niezadowolona.  No ale na padoku zawsze sie lapala i byla grzeczna. Tydzien temu przestala sie lapac. Na moj widok albo luzaka zaraz uciekala galopem.  Przy siodlaniu pare razy probowala machnac na nas zadem. Innych symptomow choroby itp brak. Jazda bez zmian, kupa bez zmian, zarcie jadla (poza tym ze od miesiaca zarla slome a siano slabo i od tego momentu ja juz obserwowalismy ) . W poniedzialek polozyla sie w boksie, ale pogoniona wstala i kilka godzin bylo ok. Byla na jezdzie. Bylo ok. Po jezdzie sie polozyla.  No i pogoniona wstala ,  ale sie zaraz polozyla. Wet byl w 10 minut bo stwierdzilismy ze kolka. Tyle ze zero oznak kolki dla weta. Kupa normalna. Dostala Colosan ( przed przyjazdem weta ) a potem leki dozylne. Karuzela. Kon normalny. Po 19 zas lezy,  ale slabo chce wstac. Wet. Nie kolka, ale cos mocno nie tak wiec klinika. Przy badaniu rektalnym wyciagneli z konia gasciami male robale... :/ I to byl powod jej bolu i zachowania.  Najlepsze jest to ze my konie odrobaczamy bardzo dobrymi specyfikami wedlug kalendarza,  a kon mial w sobie tego tyle jakby nigdy nie byl odrobaczony. Nikt z nas by nie przypuszczal nawet ze robaki. Kon sie blyszczy,  super wyglada itp. 
Tak wiec ogolnie masze przypuszczenia ze cos z nia jest nie tak,  byly bardzo sluszne. Kilka osob mowilo ze to wredny kon i zlosliwy,  dlatego tak sie zachowuje. Bo 4 latek. Bo silny,  bo nabrala kondycji,  bo klacze takie sa... . Kon juz w stajni. Normalny. Nie kopiacy. Jedzacy siano. Nie uciekajacy.  😵
KaNie, no to rzeczywiście ciekawa historia. Ja tam zawsze twierdzę, że konie nie są złośliwe, tylko jak się zachowują dziwnie to coś im jest, bo przecież nie wytłumaczą.

Może jak była odrobaczana to robił to jakiś pracownik i np, nie połknęła, a wypluła i nie zauważył albo się nie przyznał?
Bo jeśli odrobaczacie 2 razy do roku to dziwna sprawa.

KaNie, no to rzeczywiście ciekawa historia. Ja tam zawsze twierdzę, że konie nie są złośliwe, tylko jak się zachowują dziwnie to coś im jest, bo przecież nie wytłumaczą.

Może jak była odrobaczana to robił to jakiś pracownik i np, nie połknęła, a wypluła i nie zauważył albo się nie przyznał?
Bo jeśli odrobaczacie 2 razy do roku to dziwna sprawa.




Wcale nie taka dziwna, bo robale się uodparniaja na substancje aktywne zawarte w pastach. Trzeba zmieniac specyfiki w sensie substancji aktywnej, bo rotacja typu sama ivermectyna potem equimax (z ivermectyna) to za mało.
karolina_, w zasadzie większość ludzi jakich znam odrobacza właśnie raz jedną raz drugą pastą , tak jak piszesz. W zasadzie to ja nie znam innych past, ale też nigdy nie szukałam. Sądziłam, że to starczy.
Masz panacur (fenbendazol), equest pramox (moksydektyna i praziquantel), i pyrantel pewnie coś jeszcze można kombinować trzeba weta dopytać, ale sama iwermektyna w kółko to niee
KaNie niestety wg znajomej wetki, leczy głownie inwazje robali przez ostatnie dwa sezony i to także w stajniach, gdzie konie są systematycznie odrobaczane i pasty zmieniane. Sama badałam po odrobaczaniu i niestety pasożyty były. Odrobaczam różnymi pastami 4 x do roku.
equest pramox też używam
Wpadam się  pochwalić. Nowy ogon do roboty
dea   primum non nocere
08 grudnia 2018 07:24
KaNie Co to były za robaki? Białe, czerwone? Jakiej wielkości? Kilka gatunków może się przemknąć standardowemu odrobaczaniu 4x w roku, np słupkowce małe i duże. Jedna dawka owszem, bije dorosłe, ale larw już nie. Za miesiąc koń ma znowu problem. Najgorsze, że to konia osłabia i inwazja się rozwija. Pomaga kuracja kilka razy w odstępie miesiąca iwermektyną, jeśli fenbendazol (panacur) to nigdy pojedyncza dawka, praktycznie nie działa i tylko zabiera ważny oręż z ręki. Nam pomógł opanować słupkowce małe (czerwone niteczki). Kuracja 5 kolejnych dni podwójna dawka. Do tej pory raz do roku to stosuję wszystkim, polecam.
Pyrantel w naszym przypadku był bezskuteczny, więc wyleciał z kalendarza.
Moksydektyny nie dam, jeśli nie będę musiała, za dużo doniesień o szkodliwości. Na profilaktykę według mnie się nie nadaje.

No i dawka, zawsze trzeba dać z marginesem w górę! To też był nasz błąd z naszą młodą (też regularnie odrobaczana, a przez wielogatunkową inwazję prawie zeszła).

Zbadajcie ja za miesiąc, to lubi nawracać.
Donia Aleksandra, pochwal się coś więcej  😁 papier, wiek , kak, jaki poziom

Dea a  mi wet mówił że nie wolno dawać z górką, bo robaki nie mogę zepchnąć tylko na wpół żywe mają wychodzić, bo jak się z górką to one umrą całkiem i  mogą spowodować kolkę wtedy i zatkać konia
Perlica
Konie mam już 20lat, zawsze odrobaczam "Z górką" i nigdy żaden z koni nie miał żadnych objawów ubocznych ani kolki.
Natomiast znam konie, które odrobaczane dawkami niedoszacowanymi - mimo odrobaczań - wiecznie z robalami problemy miały. Więc odpowiedź nasuwa się sama.

Ponadto dawanie dawek niedoszacowanych, które nie wybiją robaków (jeśli jedne wychodzą półżywe to inne przeżywają) to nic innego jak tworzenie u nich odporności. A ta odporność należy przełamywać.

Problemy z kolkami zdarzają się, gdy koń zarobaczony jest po uszy, a człowiek chce wybić wszystko na raz podając pastę "z górką" i w dodatku wieloskladnikowa.
Perlica  rocznikowo jeszcze 3 latka. Tata Arriba Z, fajny młody ogier, matka Boria. Sama kobyłka bardzo żeńska, dobrze pracująca zadem i lekka przodem ,  z duża foulą jak na swje gabaryty, pojętna i bystra .Tyle  według moich obserwacji z ziemi , lonży. A kupiłam bo mam źrebną moją klacz , na czymś jeździć trzeba żeby się nie nudzić 😉
ancyk0991 ile to dla Ciebie jest z górką?
vissenna   Turecki niewolnik
08 grudnia 2018 14:50
DoniaAlexandra Ja zawsze leciałam tak 50-80kg więcej na konia.
Odpisze ogolnie.
Robaki byly biale. 1cm.
Dziewczyna ktora odrobacza raczej podaje ciagle ta sama paste. Musze porozmawiac z nasza wetka i dobrac im cos innego. Swoja droga jesli byly niedawno odrobaczone invermektyna, to moge je odrobaczyc jeszcze czyms innym? Na pewno cos musze w tym temacie zmienic i zlecic badania, szczegolnie zrebakow bo ze 2  wygladaja przecietnie.

A na dokladke moja glowna 4 latka zaczyna mnie wkurzac. Jestem bez trenera i juz chyba nie ogarniam. Kobyla ma strasznie silny i upart charakter. Skacze,  jest odwazna,  jest szalenie przyjemna do jazdy,  ale jak sobie cos wymysli to odpadam... . Na zawodach ostatnio zle najechalam na linie i przeszla do klusa na 2 kroki. Nie skarcilam jej ofc za to. Sama linie skoczyla czysto. Wczoraj zrobilam ostatni trening przed zawodami we wtorek. Kazda linia z przejsciem do klusa na poczatku. No bo linia. Bo sie boje. Bo tam w rogu jest straszna przeszkoda,  bo nie chce,  bo nie dasz zapie***lać. Musialam jej wlać,  co robie na prawde bardzo bardzo zadko.  I wtedy skakala. Spiela dupe i skakala nad stojaki. Skupila sie itp. I serio w takich momentach mam dosyc. We wtorek jade dwa konkursy. Akurat to zawody gdzie nie startuja randomowi ludzie. W zwiazku z tym po raz kolejny startuje np z H. Schmid i A.Thieme w obu konkursach. O innych zawodnikach na poziomie GP nie wspomne. Co gorsza oni wiedza dla kogo ja jezdze. Czesc ma nasze konie w treningu. Czesc podjezdza i pyta o C. A ja kutwa przejade linie na 115 w klusie bo C. ma taki kaprys... 🤔wirek: 🥂
I chyba ignorancja mojego szefa pod wzgledem trenera,  a rownoczesnie wymaganie rezultatow i super progresu mnie w pewnym momencie wypali 🙁
KaNie tutaj masz fajną tabelę ze środkami na odrobaczanie. Sama iwermektyna to mało.
http://www.esccap.pl/datastore/download/Preparaty_przeciwko_pasazytom_wewn_koni.pdf
dea   primum non nocere
08 grudnia 2018 23:37
Perlica masz już odpowiedz, powiem tylko, że inne są sposoby na dużą robaczycę. Miałam to dwa razy, raz się uczyłam na tej klaczy i weci mieli właśnie takie różne pomysły :/ więc były kolki, zagrożenie życia, trwało to długo. Drugi koń - od razu rozpoznałam problem i nawet nie robiłam badań kału (raz wykupał przy mnie słupkowca dużego i wystarczyło). Metoda taka: najpierw daję fenbendazol 5 dni podwójna dawka. Ten środek na wąskie spektrum. Niby bije obłe, ale nie wszystkie. Działa na larwy małych słupkowców. Dzięki temu że pięć dni, robale zdychają stopniowo. Trzeciego dnia miał lekki kryzys, pokładał się. Dostał mesz i było dobrze. Kolejne dwie dawki już bez sensacji, więc to ewidentnie od padłych robali coś się działo. Później miesiąc przerwy i iwermektyna (dorosłe obłe i gzy). Iwermektyna w odstępach miesiąca trzy razy, może cztery, nie pamiętam (obserwowałam, czy zaczyna tyć, czy znika rozdęty brzuch, czy przestaje ogon trzeć). Po kolejnym miesiącu dopiero dwuskładnik, przedawkowany o 50%. Miał dobić oporne resztki i tasiemca. Po tej kuracji miałam spokój i żadnej kolki. Patrząc jak ten koń wyglądał gdy do mnie trafił: chudy, brzuchaty, bez ogona, z grzybicą i matową, tłustą sierścią - raczej miał coś podobnego jak tamta nasza klacz wcześniej. U niej chyba ze dwa lata błądziłam zanim się udało zażegnać problem ostatecznie. No i są te dwie sztuki bardziej na robale podatne. Jak trafimy brudny pensjonat, to brzuchy obwisają, sierść matowieje i wtedy zwykle one dwa dostają dodatkową dawkę iwermektyny samej albo z prazikwantelem pomiędzy terminami całej piątki. 150% dawka. Teraz już się nie obawiam, że mają tak dużo, że może być z tego problem.

Reasumując: ten efekt osiąga się dobierając substancje czynne z coraz większym spektrum, nie mniejszymi dawkami.
Najlepiej zrobić badanie kału i mieć jasność
Jak tam Wasze młodziaki?

KaNie C chyba zadośćuczyniła na konkursach? 🙂

Ja ostatnio swojemu w cieplejszy dzień zrobiłam dzień dziecka. Rozderkowałam i zamknęłam oczy 😁 Wytaplał się w kałuży 2x po czym co chwila poprawiał w błocie obok. Czyszczenia było co nie miara, panierkę zerkrobywałam kolejne 2 dni.

+100 pkt do szczęścia 🙂







tuch - o kurcze, miałaś gest! :-D Wygląda... strasznie  🤣
Tuch
Nie pojechalam z nia we wtorek,  bo mi sie dziecko pochorowalo i cala noc przed zawodami nie spalam. Zawody na 7.30 a dzieciak mi do 5 rano plakal... . Ale ciesze sie ze nie pojechalam ,  bo nie czulam sie gotowa.  Za to dzis C. super skakala. Tyle ze sie mocno za nia wzielam i przestalam jej wybaczac gapienie sie i zwalnianie przed liniami. Bo sie okazuje ze sobie ostro pogrywa. A mocno pocisnieta z wizja bacika na zadzie skacze i sie nie patrzy...  👀 Kobyła no.

A wracajac do tematu robakow. Wezwalam weta. Dostalismy inna paste,  za dwa tyg. odrobaczamy kolejna inna pasta,  a potem badanie kalu jeszcze i zobaczymy co dalej.
Miś pozdrawia zimowo  🙂
Agnieszka K., ale fajny miś 😍 ile ma w kłębie?
vanille szczerze nie mierzony, ja mam 170 cm, więc on coś koło 175 cm myślę że może mieć  🙂
naovika 3 lata ma dopiero, może jeszcze sporo podskoczyć, niektóre późno dojzewajace konie idą w górę później. Ja mojego kupiłam jako 5,5 latka surowego, teraz ma 8 lat i w tym czasie jak go mam poszedł jeszcze trochę do góry. A od byłej właścicielki dowiedziałam się że jak miał 3 lata to miał około 167 cm wzrostu. Wiec bądź dobrej myśli  🤣
Wygląda w ogóle jak dzieciątko  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się