rozmowy o niczym

Jej, ale się cieszę z tych szympansów! Należy im się nowy wybieg.
Swoją drogą, siedzę sobie wczoraj na balkonie w szatni i patrzę a na wielkim drzwie, które jest na przeciwko, w samej koronie siedzi sobie małpa (gibon). Ponoć dawno tam nie właził, ale wczoraj sobie tam siedział i jak moi koledzy zaczęli wydawać dzwięki ala pohukowanie to do nas odkrzykiwał :P
branka przeczytałam właśnie, że na wybieg pingwinów dostał się jenot i zabił 5 pingwinów, w tym pingwina Janusha  😕 Czy wybiegi dla zwierząt, które mogą być łatwym łupem dla dziko żyjących drapieżników nie są odpowiednio zabezpieczone?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 listopada 2018 19:28
Właśnie on tym mialam pisac 🙁 mowili dzis wieczorem w radio 🙁
No okropne to, z ciekawości dzisiaj sie przyjrzałam temu wybiegowi i tam naprawdę ciężko sie dostać, jeszcze jenotowi? Robią tam jakieś dodatkowe zabezpieczenia teraz, ale ogólnie to ja nie wiem jak tam ten jenot wszedł.

Ogólnie teoretycznie nie powinien się wkraśc nigdzie dziki zwierz, to co może być ewentualnie zagrożone, jak choćby króliki, zamyka się na noc, ale znam historie nawet od znajomych, że choćby lis potrafił się im wkraść do dobrze zabezpieczonego kurnika... zresztą mamy lapki na lisy w zoo, których łazi pelno na ogrodzie....(spokojnie, nie zabija się ich, ale jak sie coś zlapie w łapke to sie to wywozi do lasu z dala od zoo).

A jeszcze jaja zostały zniszczone... 🙁
Czy udałoby się tę zimę przesunąć o tydzień?
Nie mam nic przeciwko minusowym temperaturom, nie przeszkadza mi śnieg. Lubię zimę.
Tyle, że zaliczyłam 4 dniowy przestój przez wirusa i się nie wyrobiłam. Auto na letnich oponach, kwiaty na balkonie niezabezpieczone i kilka innych spraw zależnych od pogody. Ktoś ma czaso-zmieniacz? 😉
Ascaia, a wez nic mi nie mow, wczoraj mialam fuche na kilka h na dworze i juz sie znielubilam z ta zimowa pogoda, a teraz jeszcze przede mna rozkoszna wycieczka rowerowa przez polder, no sama przyjemnosc 😉

A niezmiennie od kilku lat obiecuje sobie, ze w koncu kupie zimowe buty. I czapke. I ciepla kurtke do stajni. I w ogole cala reszte zimowego badziewia.
Az wzielam rzucilam okiem na konto. Moj debet rzucil okiem na mnie. Postukalam palcem w monitor, ale skubany sie zasiedzial juz na dobre. Takze tak 😁 😉
A ja się cieszę, że chłodniej się robi. Na początku stycznia planuję narty w Polsce i właśnie zaczęli śnieżyć w Szczyrku 🙂 Opony mam już od ponad tygodnia zmienione, nigdy nie czekam na ostatnią chwilę 🙂 Dziś koleżanka próbuje się umówić, i pierwsze wolne terminy od 28 listopada!!! masakra, ale gapowe się płaci.
Gapowe, gapowe... po prostu mam kiepsko rozwiniętą umiejętność bilokacji. 😉
A ze stukaniem w monitor kiedy otwieram stronę konta bankowego mam podobnie jak u kokosnuss, - no nic się nie zmienia, choćbym nie wiem ile razy zamykała i otwierała oczy. A tu do końca tygodnia trzeba jeszcze ubezpieczenie za autko wykupić...

Zimy mi się już chce jak najbardziej, ale mogła poczekać aż się wychoruję.
A ja ten typ, że się od razu wkurzam i frustruje jak życie się nie toczy zgodnie z moimi planami. Nie znoszę mieć zaległości! Tym bardziej, że one lubią się kumulować. Jak już jedną rzecz się zawali to później inne się nawarstwiają i to irytuje, stresuje, itd.
Ascaia, tak z ciekawości, są okresy w roku kiedy nie jesteś chora? Co się natknę na posta, to że choroba.
He he
To jest tak jak to pamirowa ostatnio napisała w watku sercowym - ja nie mam potrzeby pisać jak u mnie jest ok, tak normalnie standardowo. Jak coś się zdarzy super hiper to czasem się pochwalę, ale z rzadka. Z resztą kiedy jest w porządku to po prostu nie mam na ogół czasu, żeby się udzielać na forum.
Piszę kiedy się "nudzę" czyli np. kiedy choruję i siedzę na d... w domu oraz w lecie kiedy w pracy okres ogórkowy. A czasem wpadnę kiedy stres się skumuluje i muszę z siebie wyrzucić słowa (wyrzucam, oczyszczam się, na forum powstaje g..burza, bo fanclub czeka tylko na okazję, a ja w tym czasie już dawno robię dalej swoje 😉 ).

Przeziębiona to chyba byłam ostatnio [s]w 2017[/s] ? jednak w marcu tego roku, coś podobnego jak teraz. 
W tym roku tylko skręcone kolano mnie dopadło. 😉 
Czy ktoś jeszcze ma problem z otwarciem strony w wątku o promocjach/wyprzedażach? Ostatnia strona mi się otwiera i jest pusta i biała  🤔
Ascaia, no tak, ma to sens. Jak się skrajnie nudzę na wolnym to potrafię rv 10 razy dziennie odświeżyć 😂
larabarson, mi też nie działa.
U mnie też wyprzedaże się nie otwierają.
Kuuurde, ale mnie frustracja łapie, wysłano mi w czwartek obiektyw, liczyłam się z tym, że dojdzie po weekendzie, ale wg trackingu od soboty kisi się na poczcie w Krakowie, nawet nie dotarł do mojego lokalnego oddziału (mieszkam kawałek od miasta) :/ Liczę, że jutro już dojdzie, bo normalnie mi się d. pali, żeby go przetestować i pofocić, choć pogoda też jest jaka jest.
A to właśnie nietypowo napiszę o sukcesie. 😉

Jeśli ktoś ma 10 minut wolnego to zachęcam do obejrzenia mini-reportażu o kucach felińskich.
https://lublin.tvp.pl/40025065/17-listopada-2018  od 00😲6:30
w który miałam swój wkład twórczy.
I tak właśnie jakoś to działa - jak się napisze o "problemie", ponarzeka się to jest reakcja forum. Jak napiszesz o sukcesie to może z dwie-trzy osoby zauważą. Dziwny ten świat. 😉


No ale tym razem z  "problemem".
Nie wyrabiam emocjonalnie z ilością informacji o potrzebujących zwierzakach... 🙁 Tu schroniska, tu ktoś znajomy. Psy, koty... Szczególnie teraz gdy zimno, gdy pomyślę o zwierzakach, które marzną... I tak chciałabym pomóc. Nie tylko wpłacając na konto czy oddając koce i poduszki. Chciałabym tak jeszcze bardziej.
W sumie zarówno Werna, jak i Bura to znajdy, które zdążyły poznać brutalność życia, więc mogę popatrzeć w lustro i uczciwie stwierdzić, że nie jestem obojętna, że mam swoją cegiełkę w pomaganiu. Ale mimo wszystko tyle jest jeszcze niekochanych psów, tyle kotów bez ciepłego domu...
I co kilka dni zaczynam na nowo analizować - czy dwa koty mogą jeść z jednej miski, czy Bura z jej charakterkiem zaakceptowałaby drugiego kota, czy Werna by przyjęła drugiego psa, gdzie kolejne miski, żeby nie było spin... no i to istotne pytanie - czy mnie stać na utrzymanie kolejnych zwierząt... I cholercia zawsze mi wychodzi, że tak racjonalnie myśląc to na wszystkie te pytanie odpowiedź jest jedna "nie"... A potem znowu widzę, że ktoś znalazł na działce wychudzonego, wychłodzonego kociaka...
Ascaia skąd ja to znam  🙁 Przeglądam Facebooka i widzę tyle psiaków do adopcji w schroniskach udostępnionych przez znajomych, że aż żal mi serce ściska, że nie mam jak pomóc. I jest mi dodatkowo ciężko bo w obecnej sytuacji nie mogę przygarnąć żadnego psa ani kota. A bardzo bym chciała. Ciężko się żyje z dużą wrażliwością i empatią, bo chciałoby się pomóc wszystkim potrzebującym A tak się nie da. I nawet jak się pomaga to cały czas masz przeświadczenie bo to nie wystarcza.
I szlak mnie trafia jak słyszę jak ludzie w dalszym ciągu biorą psy A później oddają,  no się znudziły czy zaczęły przeszkadzać.
Brr mam to samo, tyle bid na świecie - zwłaszcza teraz w zimie to serce się kraje  🙁  Mam dwa psy i dwa koty, fakt że utrzymanie jest kosztowne zwłaszcza że zwierzaki coraz starsze i coraz więcej dolegliwości. Kot miał ostatnio usuwane oko (500zł), pies od momentu adopcji czyli 4 lata kosztował mnie już kilka tysięcy  🙄  a gdzie tam karma i suplementy!

Mnie się nóż w kieszeni otwiera, jak widzę posty że ktos znalazł kocięta zawiązane w worku albo szczeniaki w pudle...No jakim zwyrodnialcem trzeba być, żeby tak postąpić?!
Mnie najbardziej poruszają stare, chore. I tez często dopiero wtedy wyrzucane, czy oddawane do schronu :-(
Morze potrzebujących.
No właśnie... stare psy, które nigdy nie zaznały domu. Takie "burki", niczym nie wyróżniające się kundelki z siwymi mordkami... Które naprawdę mają mizerne szanse na adopcję. Czasem się pojawi informacja "Karus nie doczekał się domu, odszedł dzisiaj nad ranek w schroniskowej klatce..."
Takie zakończenia najbardziej bolą, ale trzeba zauważać, te szczęśliwe. Na FB mam polubione Adoptuj Seniora z Palucha i trochę tych starszych psiaków znajduje domy. Albo jak przeglądam swoje udostępniane wcześniej posty ogłoszeń staruszków, to ich uaktualnienia wskazują też na happy end.
Dla mnie najlepsze co może być to starszy psiaczek  😍
Ascaia - gratki za sukces 😉

A co do zwierząt, to mnie też serce dzieńw  dzień boli, aż mi ciężko facebooka czasem włączać, bo tyle sie widzi tych smutnych historii, do tego tyle zaginionych zwierząt, itd. Trudne to do ogarniecia, choć cieszą historie pozytywne... Ale jakoś jakby ich mniej, niż tych złych.
Mnie dziś rozczuliła historia 18letniej kotki, która szuka domu - no wzięłabym ją, ale mam 2 koty, które cieżkie są dla innych kotów (na początku) i się zastanawiam czy dla tej kotki to nie byłby za duży stres... już tak raz wzięłam psa na tymczas bo biedny, to z kolei mój kot był baardzo zestresowany na początku (jeden, bo drugi od razu tego psa polubił). Tu podejrzewam że też byłby zestresowany, ale no bardziej bym się martwiła czy taka stara kotka jakby nagle sie znalazła z dwoma innymi to jakby to przeżyła.... Ale kurcze tak mi jej szkoda, że sie waham...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 grudnia 2018 18:24
Też tak mam, codziennie widzę minimum 10 psów, które chciałabym zabrać na już. A z drugiej strony cieszę się patrząc na mojego kota, bo kiedy zabierałam go z fundacji, był przyczepioną do podłoża klatki kupką nieszczęścia, która przez pierwsze dwa tygodnie bała się wyjść z szafy i sikała po nocach na podłogę. Gorzej mi się robi na myśl o tym, jak rzekomo kochający "właściciele" mogli oddać tak wrażliwego kota do schroniskowej klatki  🙄 Teraz to już zupełnie inny kot, warto było przetrwać ten ciężki początkowy okres.

Ale poruszę jeszcze inny temat - fascynuje mnie i przeraża zarazem nienawiść zionąca z tych "miłośników" zwierząt na facebooku. Pod każdym postem o poszkodowanym psie czy kocie są dosłownie dziesiątki pełnych hejtu komentarzy z opisami co takie osoby zrobiłyby "właścicielowi", razem z wyzwiskami, obelgami, przekleństwami.. I tak jest za każdym razem, niezależnie czy ktoś przywiązał psa do drzewa w lesie czy zachorował na raka i umarł - zawsze jest obiektem wyzwisk i mowy nienawiści. Dziś widziałam post o małym psie zabitym w nocy przez kobietę z dzieckiem w aucie - ponoć sytuację nagrał monitoring, osoba publikująca post do publicznej wiadomości podała numery rejestracyjne samochodu. Pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy wyzywających ową kobietę, komentujących to jaką jest matką, odgrażających się co jej niby zrobią jak ją znajdą i jak ją "nauczą jeździć autem". Milion domysłów, że nie umie jeździć, czy że zrobiła to CELOWO! I że należy ją co najmniej zamknąć w więzieniu na resztę życia a dziecko odebrać, a najlepiej ją zabić. Jak widzę coś takiego to nie przychodzi mi na myśl nic innego jak to, że ludzie są po prostu durni. I zawsze przypomina mi się nasza forumowa koleżanka, która zginęła gdy próbowała ominąć kota który wybiegł na jezdnię  🙁 Jak tacy ludzie mogą nazywać się miłośnikami zwierząt, uważać, że postępują dobrze, jeśli dla innych ludzi są potworami?
smarcik, rzeczywiście była taka sytuacja... Matko, nie pamiętam kto to był. Jakie to straszne, że się zapomina o takich sprawach... 🙁 🙁 🙁 Wstyd mi...

A co do tego hejtu... Niestety od kilku lat zaczynam myśleć, że ludzie nie są durni, ludzie są po prostu niedobrzy, źli. Internet, ta powierzchowna anonimowość, coś odblokowała. Coś na kształt eksperymentu Zimbardo - jest to poczucie "władzy", bezkarności i wtedy puszczają hamulce, uciekają gdzieś normy społeczne. A na pewno też jest to też wpływ skrzywionego pojęcia "wolność", które jest chyba obecnie najważniejszym hasłem społecznym.
Z jednej strony Ci "kochający" zwierzątka piszą o zakatowaniu ludzi. Z drugiej, na pewno czytałaś pod niejednym artykułem, jakie słowa padają czasem pod artykułami o psach, kotach, innych zwierzętach (najgorzej jest chyba pod artykułami "uwaga, kiełbasa z gwoździami na osiedlu..." i mnóstwo trolli piszących, że gratulują, że sami by chcieli zrobić to samo, że już kupują trutkę...

Jeszcze inny aspekt - jakbym już nawet wymyśliła jak z tymi miskami, jak z dopięciem budżetu, itd to zostaje coś na co wpływu nie mam czyli jak na nowe zwierzę zareagowałyby Wernona i Bura. Powiedzmy, że z psem można sporo wypracować, z kotem jest dużo gorzej. Bez sensu by to było gdyby miało się kończyć bójkami, podrapaniem czy pogryzieniem. Musiałabym mieć spory zapas czasu, żeby sprawdzić czy aklimatyzacja przebiegła prawidłowo i czy mogę spokojnie wyjść do pracy. I tu się pojawia pytanie - a co jak Wer się zbiesiła? jakby nietolerowała? próbowała atakować? co jakby Bura się wściekała? albo sikała po kątach w imię buntu? (pamiętajcie, że w razie W jestem sama w domu i mam tylko dwie ręce) To nowe zwierzę musiałoby opuścić mój dom - szukać na własną rękę? do schroniska? Ciekawe od ilu osób usłyszałabym, że nie mam serca, że mnie też wyrzucić na bruk... I ile to by mnie kosztowało emocjonalnie, gdyby kot czy psiak miał wrócić do schronu, chyba by mi serce pękło. Boję się tego aspektu chyba najbardziej. Niewiele schronisk umożliwia spacery adaptacyjne z drugim psem. Z kotem w ogóle nie ma takiej opcji (zrozumiałe). Wprowadzenie nowego psa czy kota przy charakterach moich dziewczyn to naprawdę spore ryzyko. 🙁 
Ascaia bardzo dojrzałe podejście, wprowadzenie nowego zwierzaka to zawsze pewien stres, może być dobrze ale może być ciężko. Jak wzięłam drugiego kocura, to miałam w domu SAJGON  🙇  kocur rezydent był w takim stresie, że wszystkich bił i drapał, do tego wymiotował ze stresu i naprawdę rozważałam wydanie do adopcji tej nowej znajdki. Pomogło Zylkene, behawiorysta i czas ale patrząc z boku - to nie była najlepsza decyzja i nie wiem, czy bym się teraz na to zdecydowała.
Teraz jest ok, kocury nie pałają do siebie sympatią, ale nie ma wojny, nawet śpią razem w jednym łóżku 😉
Tez mi zal tych psich bid 🙁 az przestalam ogladac te adopcyjno-schroniskowe strony, bo drugi pies nie wchodzi w gre i tylko sie czlowiek doluje.

A niestety problem jest strukturalny i w duzej mierze wynika z podejscia do zwierzat domowych w ogole i te psy musza wymrzec zanim cokolwiek sie poprawi. A juz zwlaszcza psiaki z bylych schronisk-mordowni, ktore spedzily tam po 7,8,9 lat kompletnej traumy i sa przez to nieadopcyjne. Fajnie oczywiscie, ze tyle sie zmienia i psiaki trafiajace teraz do schronisk juz maja lepsze szanse na sensowna opieke i nowy dom! 🙂 ale niestety wszyscy szlachetni i dobrze chcacy nie dadza rady cofnac czasu i jeszcze sporo smutnych burkow o siwych mordkach odejdzie za kratami zanim znajdzie sie trwale rozwiazanie.

Jako wlascicielka brzydkiego, starego burka z demobilu 😉 co jakis czas sprawdzam, co tam z jego bylymi kolegami, tymi, ktorych tez nam zaproponowaly wolontariuszki, ale wzielismy Staregu Kundla "bo jego to juz nikt nie wezmie". I jest mi cholernie, cholernie przykro, ze zaden - zaden! z tych psiakow jeszcze nie znalazl domu. Mlode albo tylko dorosle psy, nieglupie, niebrzydkie, kontaktowe, chodzace na smyczy, aportujace, tulaste... zaden. W Holandii ludzie sie bija o takie psy, za jedyne 400 czy 500 euro, a w Polsce polowa zdechnie za kratami. Eh, i sie wzielam zdolowalam :/
Moon   #kulistyzajebisty
06 grudnia 2018 07:06
kokosnuss, amen. Mnie to cholernie "boli", że w PL za psa "w typie" jakiejś tam rasy, to się ludzie biją, rezerwują, wyrywają sobie wręcz, a na starszego jegomościa z siwą mordką nikt nawet nie spojrzy... Już sam fakt, że o mojego nikt nawet nie zapytał przez 3(!) lata - a pies ogłaszany, pokazywany, baa! Chodził na szkolenie rally-o i posłuszeństwa, brał udział w jakiś tam zawodach z wolontariuszką i generalnie był/jest "na guziki"! No ale taaaak... Wyglądem nie przypomina żadnej modnej rasy, ani nie ma max 12 miesięcy... #nieogarniam

Ascaia, kurczę, chciałabym, żeby wszystkie schroniska były jak to Sopockie - przed adopcją Nero najpierw poszliśmy sami z wolontariuszką na spacer, a potem umówiliśmy się poza schroniskiem na wybiegu dla psów i przyszliśmy z Diuną, żeby się szoguny zapoznały i wybadać w ogóle czy nie będą się awanturować (Diuna przez kiepską przeszłość generalnie do tej pory podchodzi ostrożnie do innych psów, stąd taki pomysł, bo nie zniosłabym myśli by oddawać potem Nero, lub je za każdym razem separować) to naprawdę by ułatwiło niejedną adopcję, przekonało nie jedną rodzinę. A tak, większość woli nie ryzykować...

Mi z kolei siedzi w głowie kolejny pies. Dziadunio z sopockiego schronu, niskopodłogowy starszy, spokojny pan, który to jednak też ma swoje jakieś nawyki i inne "starcze" manierki, przez co jest zupełnie niewidoczny. Niestety mieszkanie na V piętrze bez windy deko nas skreśla, ale nie chce mi z głowy wyjść :/ Ehhh
Ja się nie dziwię trudnościami z adopcją starszych kundli.
Na to składa się kilka rzeczy.
Psa biorą albo single czy pary, albo rodziny z dziećmi.
Ludzie bez dzieci, a "psiarze", zazwyczaj już mają psa.
Rodziny z dziećmi starszego psa nie wezmą, raz, że lekko strach o dzieci, przy niewiadomych psich "zaszłościach",
ale ważniejsze to, że nikt nie chce fundować dzieciom traumy rychłego odejścia nowego członka rodziny 🙁
Zostają wyłącznie osoby, które dopiero uzyskały warunki bytu pozwalające na psa.
Z kolei w takim momencie życia od życia chce się jak najwięcej, w tym Super Psa.
Paradoksalnie nie pomaga nagonka na kundle (bo do tego sprowadza się słuszny postulat o nierozmnażaniu zbędnych psów).
Ogólnie psa ma się w jakimś celu, nawet nieszczególnie uświadomionym.
Kto chce chodzić z ulubieńcem na długie spacery - nie weźmie psa z ograniczoną mobilnością.
Kto chce niekłopotliwego współmieszkańca - nie weźmie psa trudnego w opiece (a jeśli weźmie, to nieszczególnie będzie to szczęściodajne dla kogokolwiek).
Ludzi, których jedynym celem jest Zaopiekowanie się - jest mało. A z nich jeszcze mało kto ma warunki (jak wynika choćby z wpisów tutaj).
W rezultacie niemal każdy jest w takiej sytuacji: Bosz, ile bidy! Wzięłabym, ale nie mogę 🙁
Dobrze chociaż, że są ludzie, którzy kochają psy, a nie mają możliwości przygarnięcia psa - i oddają swoje serce (i czas) tym schroniskowym.
Podgrzewał ktos kiedys pizze w mikrofali? ile minut? nie przeszkadza mi, że nie będzie super fajna jak swieża,  bo ciepłe jedzenie to ciepłe jedzenie, hehe, a została mi  pizza dzisiaj i chce ją jutro zjeść w pracy. Tylko nie wiem czy ogólnie bedzie jakkolwiek zjadliwa? 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się