Porażenie nerwu promieniowego

Wiem, że ten filmik co wstawiłaś to przypadkowy, ale sprawdzaliście ropę w kopycie? Mój wałek podczas ropy zachowywał się identiko jak ten koń na filmiku. Zero jakiejkolwiek opuchlizny, a noga jakby mu ją całkiem urwało. A taka szybka poprawa po przeciw zapalnych sugerowałaby lżejszy problem niż porażenie nerwu.
pestka, nie, to nie ropa. Noga była totalnie bezwładna i bez czucia i można było ją postawić na ziemi normalnie i konia na nią "bujnąć".
Tak serio, to wolałabym ropę :/
Jej, _Gaga, straszny ten filmik. Wcale Ci się nie dziwie, że się poryczałaś jak zaczął łazić. Mam nadzieję, że szybko wróci do sprawności, trzymam kciuki
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 grudnia 2018 08:36
Świetne wieści!!!  😀 Tak szybko poprawa to dobrze rokuje na pewno :kwiatek: Trzymam kciuki!
Rano też było OK. Tj łazi. Właśnie jest wcierany i przebierany.
Kocham tę stajnię. Ja sobie mogę zjeść śniadanie i na spokojnie pojechać i ustawić się w kolejce do spacerowania 😍
_Gaga, SUPER wieści! 🙂 🙂
_Gaga Super wieści, czekam na dalsze dobre wiadomości 🙂 Kciuki zaciśnięte.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 grudnia 2018 14:05
mocno kciuki trzymamy  😅
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
15 grudnia 2018 19:14
_Gaga , mój młody miał dokładnie to samo. Przyczyna nie znana. Znalazłam go tak na padoku, ok 20min sprowadzałyśmy go ok. 30m w 2 osoby do boksu. Być może dostał pechowo kopa albo sam się wygłupiał i źle stanął, może coś innego nie wiemy.

Dostał przeciwzapalne, nie pamiętam co jeszcze. Po 2 dniach do przodu chodził normalnie ale nie mógł podnieść nogi jak cofał po 3-4 dnia wrócił w 100% do sprawności. Profilaktycznie dostał areszt boksowy, spacery po 10min w ręku, po 2 tygodniach wrócił pod siodło.

Edit. tu opisywałam 🙂 http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,98783.msg2615240.html#msg2615240
Brzask, nigdy nie wróciło?
Przerażający widok co? Ja od początku wiedziałam, że nic Darco nie boli - bo wiem jak się zachowuje kiedy go boli - jest wtedy mega miłym, kochanym przytulaskiem. A on był zawścieklony, że nie może łazić. Wspinać się próbował, skakać a nijak poruszanie się w przód mu nie szło, ale jakoś ogarnęliśmy powrót do stajni.

U nas super. Koń łazi, nawet podkłusowywać próbuje z powodzeniem. Ciocie z nim tyle spacerują, że chyba nigdy tyle w ręku nie stępował. Ja wczoraj siedziałam u niego 5 godzin, potem łaziły ciocie.
Wczoraj ostatnia dawka leków i wracamy do normalnego życia. Oczywiście areszt i spacery póki co, ale mam za tydzień go sprawdzić w kłusie - jeśli będzie ok - lonżować i wdrażać pod siodło z powrotem... trochę się boję, ale zobaczymy

Derki ze zmiennym polem magnetycznym jednak nie pożyczam, bo to chyba niepotrzebne koszty a ja raczej słabo stoję z kasą (koszt pogrzebu to jakiś kosmos  😲). Przy takim tempie powrotu do zdrowia nie ma co cudować. Zwłaszcza, że noc w noc stoi w derce Infrared, czekam też na promocję w PE aby kupić dodatkowo magnetyczną derkę jeszcze.
Gaga super wieści - też trzymam kciuki, żeby dalej było już tylko lepiej!
Mojej w zeszłym roku tak z niczego sparaliżowało szyję - po dwóch dniach masowania, grzania i wcierkowania przeszło więc oby u Was też poszlo szybko! :kwiatek:
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
16 grudnia 2018 19:54
Gaga, nie wróciło. Widok straszny, tak jak pisałam w głowie miałam same czarne scenariusze, że w najgorszym wypadku trzeba będzie uśpić lub będzie inwalidą do końca życia, w najlepszym pół roku rehabilitacji.

Ale tak jak pisała po 2 tygodniach kłusował pod siodłem jak gdyby nigdy nic.
Też miałam przed oczami czarne scenariusze 🙁

Wczoraj po odstawieniu przeciwzapalnych pogorszyło się niestety. Takźe wracają leki jeszcze , zaraz powinien być wet. B12 w injekcji poszło, od dziś lub jutra będzie też dostawał w syropie.


Edit. Po wizycie weta: nabudował się krwiak na mięśniu czworobocznym, zatem przyczyna ewidentnie urazowa (uff). Koń zostaje na przeciwzapalnych i ma 2 dni totalnego postoju.
_Gaga, trzynam kciuki za konia i za Ciebie. Na szczęście te neurologiczne problemy tego typu często potrzebują czasu i zwierzak dochodzk do siebie.
I tak zapytam nieśmiało, Tacie nie udało się wygrać z chorobą? 🙁 przykro mi 🙁
Nie udało się niestety 🙁 pozamiatało go w tydzień po kolejnej dawce chemii 😕
_Gaga, cieszę się, że konio lepiej.
Przykro z powodu Taty.
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
19 grudnia 2018 19:04
Gaga, I jak koń się czuje?

p.s. Współczuję w sprawie taty, niestety znowu mogę napisać, że wiem co czujesz. Ja mojego pochowałam prawie( za miesiąc będzie równe) 3 lata temu, również nowotwór.     
Brzask, przykro mi bardzo. 

12 lat temu pochowałam mamę. Teraz zostałam zupełnie sama i to jest mega słabe. Niby jestem dorosła, ale rodzice powinni żyć wiecznie 😕 Moje Święta w tym roku będą wyjątkowo smutne.

A koń lepiej. Wczoraj nawet ze 3 kroki przekłusował. Cały czas jednak na lekach...
Dziś mam w końcu więcej czasu dla niego, bo od poniedziałku do środy wpadałam tylko na moment pospacerować, wetrzeć i leciałam dalej... nawet z wetem się nie widziałam z braku czasu  😡 (właścicielka stajni ogarniała mi wizyty weta  :love🙂.
Dla tych, którzy nam kibicują (łomatkobosko znowu trzeba kibicować któremuś z moich ogonów :zemdlal🙂 koń już próbuje podkłusowywać, płoszyć się i wspinać (pomimo obciętego żarcia - to jednak zwierz, który nie lubi stać). Wczoraj spacerowałam z uwiązem przeplecionym pod brodą, bo nie szło gościa utrzymać  🙄
Po świętach zapytam weta o wprowadzenie lekkiego kłusa. Na pastwisko boję się puścić, bo raz że mega błoto = mega ślisko, dwa jeszcze 4 dni temu (w niedzielę) po kolejnym odstawieniu przeciwzapalnych zwierzak znów był gorszy i ciągnął nogę w stępie  🙁 Aktualnie bez leków jest OK.
Szkoda mi gościa bo on się bardzo nudzi w boksie. Likit wystarcza na max godzinę jak widać, bogusmaczki na 10 minut... Poza tym powinien być zamknięty, bo gryzie 🙁 póki nie ma ludzi w stajni - jest otwarty, ale w końcu go zamkną 🙁
Jakieś pomysły na rozrywkę? Piłkami się nie bawi...
dobre wieści 🙂
_Gaga, super  😅
vissenna   Turecki niewolnik
26 grudnia 2018 14:33
Gaga

Plastikowe butelki na sznurku. Większość koni ma z nich frajdę.
Mocno pachnące trawokulki/smaczki rozrzucone po ściółce, tak aby koń trochę poszukał żarcia po boksie?
Albo może zbudować z pastuchów mikropadoczek (wielkości boksu) na dworze? Żeby miał możliwość przepierdzieć się na wietrze? 😉
vissenna, butelki też nie działają (to nie pierwszy jego postój), a smaczki w trocinach też słabo

Nie wytrzymałam i wypuściłam go wczoraj na godzinkę pod nadzorem. Przeleciał z 20 m galopem, wytarzał się dokładnie, ze 2 razy bryknął pod nieeebo i polazł do kumpli żreć i tak stał godzinę. Uff. Dziś też idzie na godzinkę, może dwie. Pod warunkiem, że przestanie lać.  🙄
Sorki za post pod postem , ale pochwalę się, że mamy pozwolenie na lekki kłus na lonży, za 10 dni kontrola i jeśli będzie bezpiecznie, to siodło (w ramach rehabilitacji).
Koń nie jest jeszcze czysty w ruchu, ale trzeba się dobrze przypatrzeć aby zobaczyć lekką nieregularność - ta chora noga robi z 5 cm krótszy wykrok.
Super wieści, oby już było z górki! Możesz dać coś na wyciszenie na czas rehabilitacji, jakies magnezy, melisy itp, zawsze cos tam pomogą.
Myślałam, aby coś kupić - konkretnie jakiś  L tryptofan, ale pogrzeb taty i leczenie konia pochłonęły nie tylko wszelką kasę ale i to co dopiero zarobię (chwała debetom na koncie) , więc będzie musiał póki co wystarczyć podawany kompleks witaminy B (też działa na nerwy) i siła mojej woli 😁.
Ja po kolce w tym miesiacu i swietach mówie chwała kartom kredytowym:p
Najwazniejsze że idzie ku dobremu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się