Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 grudnia 2018 09:19
maleństwo, piękne te zdjęcia i córka Twoja 🙂

Kurcze, ja też wychowana wśród zwierząt, miałam dwa ONki, mój mąż też. A później, jak już z domu wyjechałam, to zawsze gdzieś koło koni się kręciłam i często miałam też psy pod opieką. Brakuje mi ich strasznie, niestety nie możemy mieć psa w naszym mieszkaniu  🙁 Planujemy kota za rok, ale to już nie to samo. Zresztą, moi rodzice przygarnęli niedawno dwa koty i tak im dają popalić, że aż się zastanawiam, czy to dobry pomysł.
Sienka u mnie też w drodze kolejny 😀
(jeszcze tylko 3tyg... uhhh).
No i kilka w brzuszku, także koniec zimy będzie mocno psi 😀
RaDag absolutnie cudowne zdjęcie 😍 😍
maleństwo śliczne zdjęcia, piękna Kalinka 😜

Ja też nie wyobrażam sobie , żeby moje dziecko, nie wychowywało się wśród zwierząt, mamy w domu psa, ale on niestety z tych mało społecznych i trzyma się od Adama z daleka. W przyszłym roku się przeprowadzamy i na pewno będzie kolejne psie, tylko też mam zagwozdke co do rasy 😉
Ale wam zazdroszcze tych psiaków w domu. I, że dzieci się z nimi wychowują...
U nas jak zmienimy.mieszkanie.to się wtedy pewnie ktoś pojawi dopiero.
Podobnie jak D+A nabijam kilometry spacerując na raty...
W domu z pewnością byłoby dużo łatwiej. My co prawda mamy taraso-ogródek, ale Brandy załatwi się tam tylko w razie mega wielkiej potrzeby. A spacery z wózkiem i nimi dwiema są niemożliwe, więc nabijam te kilometry (muszę w końcu znaleźć ładowarkę do zegarka, żeby liczyć kroki - myślę, że ładne liczby będą wychodzić :hihi🙂. Rano na szybką sikupę wychodzi mąż, potem ja idę z Kubą, a po powrocie męża z pracy ja przejmuję psy i dwa dłuższe spacery należą do mnie. Szkoda, że od samych spacerów pociążowe kilogramy nie chcą już spadać. 😁 Mam też nadzieję, że wiosną zaprzyjaźnimy się z chustą/nosidłem i wtedy będę mogła jednorazowo zabierać całe stado na spacery, bo czasem mam wrażenie, że mój dzień składa się wyłącznie z chodzenia.

maleństwo, super te zdjęcia! 🙂
Dzionka, nie wyobrażam sobie przy dziecku psa w mieszkaniu. Tj wyobrażam, ale to mega trudne organizacyjnie.


Hehe ja mam na warszawskim osiedlu 2 pieseły (w tym 1 bc), 6 kotełów, mróweczki i karaczany madagaskarskie.
A no i dwóch synów.
Uwolniłam się od eksmęża i realizuję swoje marzenia o posiadaniu dużej ilości zwierząt.
Podziwiam! Ja w domu dopiero od roku a wcześniej całe życie w bloku - i naprawdę nawet w ciąży było ok. Ale już przy noworodku czy kilkumiesięczniaku - kurczę no biedne byłyby moje psy gdyby nie pomoc męża.
No niestety bez wsparcia drugiej osoby jest ciężko. To fakt. Akurat mój eksmąż nie chciał mieć ze zwierzętami nic w spólnego. Więc bez niego paradoksalnie łatwiej 🙂
Ja sobie serio nie wyobrazam, z psem trzeba jednak wyjśc i zrobic mu sensowny długi spacer z raz dziennie. Przy dwójce dzieci malutkich jak moje, chorychw dodatku... no nie widze tego, masakra!! Ale bardzo bym chciała zeby dziewczyny miały dzieciństwo ze zwierzakiem i pewnie pies za kilka lat sie pojawi, nie widze innej opcji 😉
Dzionka, ja przyznaje ze 70:30 fajnych spacerów ma Ciastek. Zwyczajnie mogę go wszedzie ze sobą wziąć, jest kompaktowy i często w samochodzie sprawdzam czy go nie zgubiłam. Dodatkowo jak pociagnie Aniele na smyczy to robi to tylko na zasadzie ‚chciałem iść tam i mnie nie zrozumiałaś’ a nie ‚KOT KOT KOTTTT!!!!!’ 😉 w zw z tym mniejsze prawdopodobieństwo wypadku 😀
Ooo, widzę, Dzionka, że dzielisz mój psowy dylemat 🤣

Ja wychowywałam się z psem i mam z nim związane piękne wspomnienia z dzieciństwa, a nie była to żadna dzieciowa rasa, ot wielki kundel w typie wilczura, który wyglądem odstraszał każdego 😉 Potem w domu był pies, na gospodarstwie nawet kilka... no i teraz od 2 lat, jak się przeprowadziłam, to mieszkanie puste i pewnie gdybym zaszła dwa miesiące później w ciążę to zwierzę by było, bo już wytrzymać nie mogłam...  😁 No ale też mamy małe mieszkanie, drugie piętro, z dzieckiem mi ciężko wyjść, a co dopiero jeszcze pies + mój dzieć nie wypuściłby mnie na zbyt długo z domu i logistycznie posiadanie psa byłoby bardzo wymagające - jak przesiądziemy się w spacerówkę to wyobrażam sobie, że będzie łatwiej i trzymam się uparcie tej myśli! 🙇
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
18 grudnia 2018 21:17
Dzieci plus pies (najlepiej wielkości kucyka) - i w domu nigdy nie jest nudno 😉
Pytanie za 100pkt - sposób na podawanie leków 1,5rocznemu dziecku - Lilka się podziebila, chciałam jej podać syrop z pędów sosny na gardło, jest na to jakiś sposób? Bo jak na razie to bardziej przypomina egzorcyzmy i wszystkich oblepionych tym piep**** syropem  😀iabeł:
ash   Sukces jest koloru blond....
21 grudnia 2018 09:35
krysiex213, strzykawka od nurofenu czy innego orzeciwgoraczkowego i głęboko w policzek.
Generalnie trochę jak z kotem. Współczuje, zdrowia! :kwiatek:
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
21 grudnia 2018 13:12
Ja już kończę z kp i płakać nie będę z tego powodu, dzisiejszej nocy od 23.00 młoda mi wołała co godzinę jeść, dopiero o 6 jak dałam butelkę to i pospała do 9. Chodzę jak zombie  :emot4:
Jesteś pewna, że to "wina" kp a nie po prostu jakiś kryzys w spaniu? Mój jak często się budził to stwierdziłam, że dopoję go pod korek sztucznym mlekiem i nic to nie dało- i tak się obudził 😉 Ja myślę, że kp pociągne max do wakacji.
Pytanie za 100pkt - sposób na podawanie leków 1,5rocznemu dziecku - Lilka się podziebila, chciałam jej podać syrop z pędów sosny na gardło, jest na to jakiś sposób? Bo jak na razie to bardziej przypomina egzorcyzmy i wszystkich oblepionych tym piep**** syropem  😀iabeł:


O widzisz - a nasza Weronika syropki i nawet antybiotyk w zawiesinie: łyka i jeszcze się oblizuje...

No ale ona generalnie - dobrze łyka:

Krysiex
Ja podaje taka specjalna "strzykawka" ktora byla w syropie IBUM. Ogolnie to poczatkowo byl cyrk,  ale teraz jak Roch moze sam sobie wziac do reki ta strzykawke to daje rade. Nawet sam juz przychodzi po lekarstwo. Ale musi sam. Inaczej musisz walczyc... . 
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
21 grudnia 2018 14:39
D+A i tak już mam coraz mniej pokarmu bo ona już nie chce jeść w dzień z cyca, jeszcze w nocy jadła normalnie ale już też zaczyna grymasić. Jak nazbieram pokarmu to nakarmię a jak nie to butla. Zobaczę jak będzie dziś w nocy. Winię kp bo zaraz po karmieniu znów była głodna, dokarmiłam butlą i zasnęła. W nocy w sumie chyba też dawałam, byłam półprzytomna to nawet nie pamiętam co się działo.
Niedawno był wałkowany temat apropo dzielenia się zabawkami.
Wasze argumenty do mnie trafiły, w szczególności ten o oddaniu pensji

Wcieło mi 3/4 posta którego juź nie odtworze.
Zadam tylko kluczowe pytanie:
Co robić kiedy to wasze dziecko zabiera innym zabawki? Mowa o 1,5 rocznym chłopcu.
W sumie wielu osobom się sprawdza, że po sztucznym dziecko śpi lepiej niż po kp, więc możliwe, że u Ciebie też działa. U mnie niestety nie.
A nas przed wczoraj spotkało coś strasznego...zakrztuszenie  😲 Lila przez chwilę nie oddychala, zrobiła się całą fioletowo-granatowa i miała takie bezwladne ,lejace się ciałko  .Nigdy w życiu się tak nie bałam i tak nie splakalam. Byłam sama w domu ale instynkt i odruch podpowiedział jak jej pomoc i w kilka sekund było po wszystkim. Obie się tak przestraszylysmy że od tamtej pory mała praktycznie non stop na mnie wisi przytulona. Nie życzę żadnej matce tego przeżyć  😕
O matko Gunia! Współczuje miałam podobna akcje i myślałam ze umrę ale tez spiskami posłach i robiłam wszystko do przyjazdu karetki
Moja zadławiła się kawałkiem cebuli a Twoja?
Kot Mlekiem ... to znaczy pierwszy raz chciała zwymiotowac i zamiast pościc to trzymała to w buzi i się zapowietrzyla (?) hymm nie wiem jak to nawet określić, dziwne to było. Odbilam po jedzeniu tak jak zawsze i po chwili gdy zdjelam z ramienia zrobiła się fioletowa, po puknieciu w plecy i dmuchnieciu w usta po prostu na mnie zwymiotowala i złapała oddech .Teraz po każdym porannym karmieniu między 9-10 robi taki wyrzyg z tym że już puszcza odrazu i nie trzyma tego. Mocno ją teraz pilnuje przy odbiciach. Nie wiem tak naprawdę co się wtedy zadzialo  🤔
Gunia, matko, wspolczuje 🙁 dobrze, ze sie szczęśliwie skończyło.
Hele za to wczoraj karetka zawiozła do szpitala. Od 3 dni gorączkowala po 40 stopni, a wczoraj nagle zrobiła sie cała sina i wiotka, straciła przytomność. Strach taki, ze ciezko opisać 🙁
Martita   Martita & Orestes Company
22 grudnia 2018 12:38
Dziona Biedna Hela! Współczuje wam bardzo, trzymajcie się dziewczyny!
gunia, oby to było jednorazowe!
Dzionka, matulu, i co dalej? 🙁
Współczuje stresów dziewczyny...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 grudnia 2018 13:01
O matulu, dziewczyny, współczuję. Co z Helą?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 grudnia 2018 14:05
Ojej, dziewczyny, co to się dzieje  😕
Jak Helenka? Trzymajcie się!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się