Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze

desire   Druhu nieoceniony...
26 grudnia 2018 19:13
Mój sie coś sypie.. 🙁
Szyja tłusta, brzuch ok, ogółem nie wygląda źle ale - całe słabizny wręcz zapadnięte, dołki nad oczami ostatnio mu sie taaak zapadły, sztywny na tyłach strasznie, mało pije, a jak pije to sie zaśsie i stoi i pije, pije, pije.. Mało coś sika (w boksie bardzo sucho w porównaniu z tym, co zwykle było [sprzątane codziennie]), a u nas pogody takie że nie wychodzą teraz na całe dnie, padok w kamerach więc widać, że coś nie tak.. Jutro musze poobdzwaniac wetów. Miał ktoś tak u swojego seniora?
Desire, moja babcia też w tym roku jakaś już inna. Tzn widać po niej starość już. Mniej żre, chudsza, więcej śpi niż spaceruje. Często odchodzi od stada. Nie przejmuje się tym, że konie znikają jej z oczu. Mam wrażenie, że na zdrowe oko już niedowidzi, bo raczej chodzi tylko sprawdzonymi ścieżkami. Jak przy sprowadzaniu wiatr bramę przymknie, to czeka aż podejdę i szeroko otworzę. Dużo śpi na leżąco, niechętnie się już tarza. W tym roku była ze 4 razy na spacerku w lesie, to już raczej idzie spowolnionym rytmem a jeszcze w zeszłym roku trzeba było ją przytrzymywać. Słabizny też się zapadają, kręgoslup opadł... taka moja bida kochana. Zawsze była z tych, że głaszcz jak musisz, a jak nie musisz, to chętnie sobie pójdę. W tym roku jak idę na padok, to podchodzi i stoi aby ją głaskać. Jakoś w październiku była badana (ma też copd które jakoś specjalnie jej nie dokucza) i weterynarz była bardzo zadowolona i z oddechu i z kondycji jak na ten wiek. Ja jednak widzę już różnicę bardzo mocno.
desire   Druhu nieoceniony...
26 grudnia 2018 19:33
Megane, pw.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
26 grudnia 2018 19:42
My też dołączymy niestety 🙁 Monetka jakaś taka "byle jaka" dlatego Święta były z pompą i prezentami, bo bardzo się boje, że to nasze ostatnie. Pogoda bardzo dokucza, u nas normą przy takiej są biegunki. Chodzi ta moja bieda cała brudna, ogon płukam codziennie, nogi czyszcze bo boje się na takiej wilgoci je moczyć. Szura tymi nóżkami, mniej chętnie spaceruje. Niby apetyt ma,wode o dziwo ładnie pije ale też jest taka słabsza niż zwykle. Bardzo się też złości, wścieka się przy zakladaniu derki. Po nowym roku będzie u nas wet, przebadamy ją kontrolnie. Chce jeszcze do magnetoterapii wrócić, może coś pomoże.
To nie jest dobra jesień, za mokro i wilgotnie. Był mrozik przez kilka dni i koń był zupełnie inny.
No moja już tak "odchodzi" 🙁 boję się każdego ranka iść do stajni, bo nie chce zobaczyć jak usnęła na wieki. Wiem, że jeszcze ma czas, ma dopiero 24 lata 😉 ale ta różnica w zachowaniu już jest tak inna, że wychodząc z domu najpierw sobie wołam "konieeee" i jak słyszę jej rżenie, to mi kamień z serca spada 🙂
Czasem uśnie gdzieś na padoku w krzaczorkach, reszta czeka pod bramką, bo kolacja w żłobach a ja chodzę i jej szukam z latarką, i czym dalej idę, tym mam większego stracha, że gdzieś leży... czasem przystaje i słucham, bo jak idzie, to słychać charakterystyczne strzykanie w stawie 😉
Zaczynam już się przyzwyczajać do tej jej starości, oby tylko zdrowa była i jakby miała odejść to właśnie tak po cichu, we śnie, bez cierpienia.

Edit: sorki, że tak pie@#$%e trochę bez sensu 😉 ale naprawdę zaczęło do mnie docierać, że to już bliżej niż dalej i muszę teraz więcej czułości już jej poświęcić. Bardziej kontrolować. Wcześniej wet przyjeżdżał w konkretnym celu, teraz wzywam kontrolnie jak niby nic się nie dzieje  😵 to moja pierwsza klacz, ukochana. Zaraz będzie 16 lat razem 🙁
U mnie dokładnie to samo. Jeden dzień był już taki, że dzwoniłam do weta i do firmy, która miałaby potencjalnie po uśpieniu konia zabrać. Wieczorem "zmartwychwstał", ale zdążyłam się już pożegnać, popłakać i pogodzić z myślą a koń jak żył tak żyje. Ale i tak mam takie wrażenie, że już niedługo nadejdzie ta chwila  😕

Chyba faktycznie coś jest z tą pogodą. Mój staruszek ma RAO bardzo zaawansowane ale w lato funkcjonował całkiem znośnie (nawet w upały i to bez sterydu). Najgorszy kryzys w tym roku miał właśnie 2 tygodnie temu. Rekreacja to samo - przeziębiły mi się dwa zimnioki i konik polski (czyli teoretycznie gniotsa nie łamiotsa jak to się mówi) i ciągnęło się to przeziębienie jak flaki z olejem mimo antybiotyków.  🤔wirek:

Megane, mam to samo z wchodzeniem do stajni. Zapalam światło i boję się spojrzeć w stronę boksu - stoi czy leży? Żyje czy postanowił w nocy pogalopować na niebieskie łąki? Starość jest straszna, ciężko jest się z nią pogodzić...
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
26 grudnia 2018 21:02
Dziewczyny nie jesteście same, ja z godzine przed karmieniem lece zerknąć na Monetke i zawsze mam taki stres zanim jej nie zobacze, że już wrzody mam na bank. A nie daj Bóg jak stanie koło żłobu, bo tego miejsca nie widać przez okienko... Często w nocy z pracy dzwonie do mamy żeby poszła zerknąć na nią, bo towarzyszy mi czasem takie ciulowe przeczucie, czasem aż się trzęse z nerwów. Ona jest moim oczkiem w głowie, omijam miejsca, gdzie razem chodziłyśmy na spacery bo w momencie mam łzy w oczach. Jak patrze na te piękne oczka i siwą główkę to serce mi pęka że ta najpiękniejsza końska przygoda dobiega końca. W maju minie nam 14 lat razem, ja nie pamiętam jak wyglądało moje życie bez tej końskiej istotki. Bardzo się boje życia bez niej... Wet też jest u nas częściej niż dawniej, w kontakcie z lekarzem jestem ciągle i czasem nie ma tygodnia żebym nie dzwoniła. Starość jest beznadziejna...
26 listopada miała urodziny, bałam się cały czas że ich nie dożyje bo taka była licha. Teraz marze o tym, żeby w zdrowiu i komforcie dożyła wiosny i zielonej trawki, bo ona tak ją lubi
Miejmy nadzieję , że 2019 będzie bardziej łaskawy dla naszych staruszków 🙂 
Troszkę mnie pocieszyłyście w takim razie 🙂  :kwiatek: tzn że nie tylko ja mam takie odpały.

Babuszka jeszcze z wiosny  😍 😍 😍
Strasznie smuto się to czyta. Nam z Byśką po Nowym roku stuknie 18 lat razem. 18 lat - łomatko kawał czasu  💘
Czyli plus minus od 18 lat mam ten avatar 😉
Co gorsza przez ostatnie 2 miesiące nie mam dla niej czasu i nie jeżdżę do niej - jak wcześniej - co tydzień, tylko co 3-4 tygodnie  😡
Bardzo bym chciała mieć ją gdzieś bliżej, ale warunki ma idealne i nie chcę jej tego zmieniać.
Też mi się pogorszyła z wyglądu. Powoli widać, że od 2 lat nie pracuje, ale na szczęście czuje się dobrze (TFU TFU), nawet owijek na noc nie potrzebuje póki co tej zimy.
Mam nadzieję że uda mi się w weekend ją odwiedzić z Likitowym prezentem pod choinkę. Przed Świętami się nie udało, bo trzeba było rehabilitować jej syna po kontuzji :/
Gaga ile Byśka ma lat?
Jeszcze przez kilka dni ma 20 😉
Od 2 lat na emeryturze z uwagi na problemy z międzykostnymi w obu zadach (problemy o podłożu genetycznym).
Coś mi podpowiada, że jeszcze dużo wspólnych i szczęśliwych chwil Cię z nią czeka  🙂

Tak mi się wydaje, że kluczowe jest odpuszczenie koniowi w odpowiednim momencie. Jasne, straci wspaniałe plecy i pupcię, ciężko jest też przeboleć to, że już nigdy np. się czegoś tam z siodła z nim nie zrobi... Ważne, żeby zdrowotnie nie doprowadzić wszystkiego na skraj rozpaczy (albo błędne koło leczenia). Siwa też była dla mnie mega ciosem, 16 lat i koniec? Ale musiałam schować własne ambicje i plany do kieszeni i się z tym pogodzić, a jak widzę tego głupka codziennie wracającego piecem z łąki i strzelającego "z czterech" jakby jej się zegar cofnął o 10 lat to nawet mi się nie marzy osiodłanie jej chociaż raz jeszcze, skoro tak dobrze się czuje i ewidentnie ta noga jej nie boli.

Z drugiej strony mam też w rekreacji wałacha NN (NN/NN, ur. NN, przywieziony pod koniec lat 90 z Niemcolandii jako efekt uboczny wyprawy na niemiecki szrot po silnik do mercedesa), zalatuje mi on mocno XO z budowy. Szacunkowo po zębach ok. 20 na karku, regularnie zabija dzieci o ścianę jak używają bacika (i to tego małego słodkiego rósiofego z Decathlonu), najniebezpieczniejszy koń ubiegłorocznego Hubertusa (2 upadki na przeszkodach - oj, zdjęło mu się tylko 1,5 foule wcześniej - i totalne poniesienie w stronę domu w drodze powrotnej). Z problemów zdrowotnych miał przez momencik podejrzenie początku problemów oddechowych, ale troty + parowane siano + moczone żarcie + zwilżona maseczka na nozdrza na jazdy w kurzawie i mu przeszło (tzn nie słyszałam go kaszlącego ni dyszącego od czerwca). Ten to mam wrażenie, że przeżyje nas wszystkich. To też strasznie cieszy  😍
Coś mi podpowiada, że jeszcze dużo wspólnych i szczęśliwych chwil Cię z nią czeka  🙂

Mam nadzieję (Tfu Tfu)
I totalnie nie żałuję że Byśka jest emerytką. Oczywiście brakuje mi naszego zgrania, tego ognia wyścigówki pod tyłkiem, ale jej dobre samopoczucie jest o wiele więcej warte, niż jakieś moje wozidupstwo 😉
Zdrowia życzę wszystkim Staruszkom i Seniorom 🙂
I dziewczyny przestańcie już biadolić, w końcu zima to i konie w gorszej kondycji, trzeba odrzucić negatywne myślenie i oby do wiosny!
Mam też pytanie czy jest tu ktoś kto odrobacza naturalnymi środkami i może się podzielić doświadczeniami?
U nas też (odpukać) jakoś wszystko się unormowało. W związku z perturbacjami stajennymi odrobaczaliśmy się dość późno i już się trochę Emeryt obsrywał po nogach, ale po wytłuczeniu robali i kilku meszach/probiotykach tyłeczek znów suchy. Pomimo błotnistych dni i mniejszej ilości ruchu jakoś nie puchną mu giczki. Fakt, że w nowej stajni stoi w zasadzie do 16-17 na padoku, a że towarzystwo ma zabawowe, to się musi trochę ruszyć stępem w te i wewte. Na szczęście poza wstępnymi obcierkami lakieru przy włączania do stada teraz pogryziony nie jest.

Przy okazji odrobiny śniegu wybraliśmy się nawet w teren - raz poprowadził mikołajkowy rajd dla dzieciaków rekreacyjnych, blisko 2h z galopami, wrócił suchy i musiałam się nagimnastykować żeby mnie kuce w galopie z oczu nie straciły... a drugi raz z kumpelą wypadłyśmy do lasu i dziękowałam opatrzności za czankę, bo już się z ziemią witałam jak mi senior zapodał barany.

Ten mój dziadek to ma zawsze jakąś fafnastą młodość po zmianie stajni. Nagle odżywa i pokazuje że jeszcze sezon, jeszcze dwa to on będzie Miszczem Świata i okolic. Pomimo zapadniętych pleców i zwyrodnienia stawów daje czadu, choć staram się więcej z ziemi i tylko okazjonalnie z siodła.

Przesyłamy więc nadwyżki energii Trevora dla wszystkich waszych Babć i Dziadków. Oby i one złapały jeszcze jeden oddech kaczuchy!

maleństwo   I'll love you till the end of time...
27 grudnia 2018 12:41
Mój seniorro już 3 tygodnie na nowym, jestem w pozytywnym szoku, bo to pierwsza przeprowadzka, gdzie on tyje a nie chudnie. Dostaje 3 x dziennie dosłownie pół boksu siana i wsio zjada, gdzie w starej stajni mi mówiono, że ma zęby tragiczne na pewno, bo nie je i chudnie... Czyli jednak kwestia siana. Ma już kolegę i koleżankę, dostał derkę na padok. Wczoraj wieczorem zobaczyłam, jaki jest pączek.
Jak taka chlapać, to nogi bolą, ale jak był śnieg i mróz, to nawet biegał po padoku.
Zdjęcie skaroetką, ale widać, że jest pięknie obły.
desire   Druhu nieoceniony...
27 grudnia 2018 18:28
A mój stoi w sianie, leży w sianie, sra do siana i..nie je. 🙁 wet nie odbiera, szlag mnie trafi. Edit: odebrał, ufffff.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
27 grudnia 2018 18:52
desire nie je bo nie ma apetytu czy zęby już nie dają rady? 🙁
desire   Druhu nieoceniony...
27 grudnia 2018 19:00
Robaczek M., owies i suchy chleb chętnie (dostał dziś pare kromek żeby zobaczyć czy w ogóle nic, czy jednak coś chrumknie, owies defacto mieli na swój sposób od dwóch-trzech lat i większą większość 😉 połyka, a reszte obślinioną, którą zostawia pod żłobem sobie "wciąga"😉, ale z sianem problem mały był już przed świętami, a znowu wczoraj nie zjadł kolacji, dziś śniadania nie bardzo, jak wpuściliśmy konie do boksów to wszystkie żrą, aż sie uszy trzęsą, a on nawet w kierunku siana nie spojrzał.. W boksie sianem już ma zaścielone, bo zostawia.. On ma już w sumie zęby tylko z przodu, z tyłu miał pare i dawał rade.. ale już w marcu wet zauważył że 8 stracił, więc jak reszta mu tam już wypadła to nie wiem.. 🙁
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
27 grudnia 2018 19:04
Trawokulki na mokro? U nas dwa konie dostają, bo jednemu brak 4 zębów, a drugi górę ma praktycznie startą do zera, a dół też nie powala. I na takim żarciu jadą, bo z siana robią tylko kulki i wypluwają.
Mój 26-latek ma jeszcze spoko zęby, ale i tak gustuje w marchewce. Marchewka do oporu (mam wrażenie, że zżarłby worek 20 kg gdyby mógł), siano trochę poskubie trochę sobie nim pościeli po całym boksie. Mesz i wysłodki bez problemu, a muesli z granulatem je pod warunkiem, że wymieszam to z drobno pokrojoną albo startą na tarce marchewką. Na moczony owies nie chce nawet patrzeć.
desire spróbuj zrobić i dać sieczkę z siana, jak jej też nie ruszy to już tylko trawokulki na mokro zostaną, 
Ew potraw. Jest miękki i krótki
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
27 grudnia 2018 20:32
maleństwo, ile Łoś ma lat? co ma z nogami?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
27 grudnia 2018 22:29
Zdrówka dla wszystkich Waszych seniorów. Byle do wiosny!
Mam trochę inaczej: ciesze się, że są a nie zamartwiam, że może ich nie być. Choć może z wiekiem mi się zmieni podejście...
Zębowo jeszcze jest całkiem całkiem, ale liczę się z przestawieniem na trawo-kulki w przyszłości. Nie ma jakiejś maszyny w stylu gniotownika, która mieliłaby siano? To byłoby rozwiązanie o tyle fajne, że byłaby pewność z czego robi się papki.
desire   Druhu nieoceniony...
28 grudnia 2018 06:55
Dziewczyny tu nie chodzi tylko o kwestie jedzenia siana, jest problem dodatkowo z piciem i sikaniem, koń sie cały pozapadał.. Zobacze, co wyjdzie z badan.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 grudnia 2018 07:05
Diakonka, prawie 21,a w nogach wszystko, zwyrodnienia stawów, a w ścięgnach zrosty i zwapnienia.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
28 grudnia 2018 07:16
desire aj, liczyłam że to "tylko" problemy z gryzieniem siana. Kiedy będziecie robić badania? Miejmy nadzieje, że to od pogody chwilowe kiepskie samopoczucie. Trzymam za chłopaka kciuki, do wiosny już faktycznie niedługo, a co poprawia samopoczucie bardziej niż zielona trawka w brzuszku? 🙂

maleństwo a cóż on taki biedny z tymi nogami? Ciężko pracował za młodu czy tak z niczego nogi się posypały?
Jak sobie radzicie ze zwyrodnieniami? Kurcze, 21 lat to jeszcze młody koń... 🙁
desire   Druhu nieoceniony...
28 grudnia 2018 07:20
Robaczek M., za chwile do niego jade i czekam na weta, moze uda mi sie go przylapac na tym jak sika (chociaz w boksie mala kaluza i 1 kupa wczoraj tylko po nocy)...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 grudnia 2018 08:15
Robaczek M., myślę, że dużo czynników się na to złożyło. On się urodził u tzw chłopa, pewnie nie miał długiego dzieciństwa na łąkach, wcześnie poszedł do wozu, ja go mam od 4 latka, umiejętności i wiedzę miałam żadne, wiec6trening niedopasowany do konia. Plus duży gabaryty konia, plus wady postawy.
Zwyrodnienia mu tak bardzo nie dokuczaja jak ścięgna.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się