M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)

keirashara deweloperzy pchają dużo pokoi na mały metraż bo takie mieszkania schodzą najszybciej. jeśli ktoś w przyszłości planuje dzieci albo już takowe posiada to celuje w 3 pokoje minimum, ale często gęsto nie stać ich na dopłacenie, żeby to mieszkanie miało jeszcze godziwy metraż, albo kupuje się 2 pokojowe dla singla żeby było w miarę tanie (małe, czyli 35-40 m2), żeby je potem wymienić na większe jak się założy rodzinę. Podobnie z modą na aneksy – z aneksem mieszkanie wygląda na większe  (otwarta przestrzeń), a równocześnie jesteś w stanie kuchnie z salonem upchnąć na mniejszej powierzchni niż w przypadku oddzielnych pomieszczeń. Przynajmniej taka tendencję widziałam w Warszawie jak szukałam te 1,5-2 lata temu… W końcu kupiłam z rynku wtórnego bo już mi się żygać chciało od oglądania ofert klit z tarasem (taras okazywał się mieć 2 m2 😉 ).
Moi znajomi kupili na etapie dziury w ziemi 3 pokojowe, które ma…. 40 m2 0_o (było ostatnie i się cieszyli ze im się udalo je upolować). Nie widziałam planu (budynek ciągle w budowie od 2 lat), ale nie wyobrażam sobie upchać 3 pokoi na takim małej przestrzeni, no nie da się wg mnie!
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 stycznia 2019 08:21
no bo niestety mieszkania w miarę normalnym metrażu (IMO 60+m2) osiągają zabójcze ceny. Paru znajomych jest na etapie kupna i są przerażeni. Przy czym mówię o Katowicach. O zadupiu w Katowicach. Że komunikacją do centrum lekko godzinka potrafi wyjść.  🤔wirek:
Potem idą te nowoczesne mieszkania na wynajem często dla studentów, kosztują krocie, a pokój jest taki, że mieści się łóżko, szafa, z biedą biurko, a na podłodze raczej się nie położysz - jak szukałam z 2 lata temu, to patrzyłam, żeby móc sobie troszkę poćwiczyć w pokoju, no i ciężko było. A w akademiku w pokoju dwuosobowym lekko zrobiłam trening na tej przestrzeni między łóżkami.
Mam nadzieję, że ta sytuacja na rynku w końcu się poprawi, bo przyjdzie mi zbudować szałas, biorąc pod uwagę, że nie umiem żyć na tycich powierzchniach :/
emptyline   Big Milk Straciatella
09 stycznia 2019 08:30
azzawa, nasze mieszkanie w Warszawie ma 42m2 i 3 pokoje (przerobione z 2 i kuchni) i jest w porządku. Pewnie, że super by było mieć więcej miejsca, ale jak sama zauważyłaś to dodatkowe, bardzo duże koszty, także osobiście wolę mieć mini oddzielną sypialnię i mniejszy pokój dzienny niż być zmuszonym spać w salonie. Teraz się orientujemy w nieruchomościach w Sztokholmie i tu jest dopiero impreza... Albo kupimy dom, ale też będziemy się gimnastykować z małym metrażem i maksymalną ilością pokojów. No nie da się mieć wszystkiego, jeśli nie ma się góry forsy, niestety,
Jak wy miescicie te pokoje na takich metrazach 👀

Nasze obecne mieszkanie ma 33m2 (salon z aneksem + sypialnia + lazienka) i na dwie osoby i jednego malego kundla jest zwyczajnie bardzo ciasno. Na tyle ciasno ze lozko dwuosobowe z Ikei juz nie wejdzie 😂 I problemem jest przechowywanie czegokolwiek. Zyc sie jakos da, pomaga fakt naszego niebywania w domu :P i bardzo nieholenderska i nierotterdamska cena, juz z oplatami niewiele ponad €500 😜
emptyline   Big Milk Straciatella
09 stycznia 2019 08:51
kokosnuss, normalnie. Nie wiem co Ci powiedzieć. Idealnie nie jest, ale nie ma tragedii. Baaaardzo dużo zależy od rozkładu. Teraz mamy kawalerkę jakieś 25 metrów i jest do bani. Prawie połowę zajmuje łazienka i kompletnie nieprzydatny przedpokój (wąski i długi). W Warszawie przechowywanie bardzo zgrabnie zostało załatwione drobną przeróbką w której straciłam całe 55cm pokoju, a w zamian zyskaliśmy 2 wielkie szafy od podłogi do sufitu (oprócz tego są jeszcze 2 małe schowki). Plus mieszkanie jest dość wysokie jak na budownictwo lat 60 (2,8m). Teraz mam około 2,4 metra i to jest porażka, ale w Szwecji większość mieszkań (pomijając oczywiście kamienice) jest taka 'wysoka'.
Wszystko zależy od rozkładu mieszkania. Pierwsze mieszkanie jakie wynajmowaliśmy (2 osoby + kot) miało 19 metrów.  😎
Powiem więcej było tak rozplanowane, że na tym metrażu mieliśmy oddzielny przedpokój z szafą wnękową, salon z aneksem kuchennym, oddzielną sypialnię, w której  było łóżko, szafa wnękowa i stoliki nocne no i oczywiście łazienka z naprawdę wygodnym prysznicem.  😉 Jedyny minus to brak piekarnika, ale kupiłam elektryczny, bo miejsca na przechowywanie w aneksie miałam naprawdę dużo.
W salonie z aneksem mieliśmy stół z dwoma krzesłami, rozkładaną sofę dla gości, stolik kawowy i szafkę. UWIELBIAŁAM to mieszkanie. 😉 Wszyscy je uwielbiali, bo po nas przejęli je nasi znajomi. Brzmi niewiarygodnie, ale to mieszkanie naprawdę nie było ciasne, było wysokie (ponad 3 m), widne i pozwalało trzem osobom wykonywać ćwiczenia Chodakowskiej bez przestawiania mebli. Poszukam zdjęć. 🙂
Też uważam, że rozkład jest kluczowy. Aktualnie w 25m2 kawalerce mieszkam ja+pies i mam baaaardzo dużo przestrzeni. Mieszkanie jest właściwie kwadratowe, więc nie tracę przestrzeni nigdzie. Łazienka jest mała, ale bez problemu mieści się przestronny prysznic i pralka. W przedpokoju mam tylko wielką szafę, w której mieszczą mi się graty typu odkurzacz, miotła, suszarka na ubrania, deska do prasowania. W "open space" mam szafę, komodę, regał, stolik kawowy, wielkie biurko, dwa krzesła, łóżko (pojedyncze z opcją rozłożenia na podwójne i mieści się bez przesuwania innych mebli). Wnęka na kuchnię jest spora - jest blat do przygotowywania, kuchenka, mikrofalówka, piekarnik... i dużo szafek 🙂
I jest tak przestronnie, że nic nie trzymam na wierzchu, mam bardzo dużo miejsca - na tyle, że na środku pokoju planuję jeszcze zamontować rurę do pole dance.
Prawie 60metrowe mieszkanie mojej babci jest tak nieustawne, że jest w nim 3 razy mniej miejsca niż u mnie.
Moje mieszkanie też wszyscy uwielbiają i bardzo dobrze się w nim czują  🙂 I nawet jak przyjeżdżał do mnie facet i musieliśmy żyć we dwoje na tej przestrzeni to nie było najmniejszego problemu.
wszystko zalezy od ukladu i wyposazenia, naprawde na malym metrazu da sie czesto zrobic cos fajnego jesli uklad na to pozwala. Mieszkalam z mezem w roznych konfiguracjach, aktualnie w najwiekszym i juz wlasnym (prawie 90m) i mimo ze jest przestrzennie to nie jest jakos super bardziej wygodnie niz w mniejszych. Czasem wrecz "wkurza" mnie ze zeby isc do lazienki z sypialni czy zeby wrocic sie po cos do pokoju Igi musze przejsc tyle metrow  😁 Mala przestrzen latwiej jest mam wrazenie wypelnic/uprzytulnic niz duza, widac to chociazby w Ikei w ich aranzacjach - no mega.

Mi sie akurat podoba tendencja upychania pokoi, bo jesli jest to zrobione madrze to jednak miec osobna przestrzen do spania/dla dziecka to jest olbrzymia roznica niz duza otwarta przestrzen w ktorej upychaja sie wszyscy. Ja zdecydowanie nie widze opcji spania w salonie, absolutnie nie wchodzi to w gre wiec serio wole maly pokoj dla dziecka i mikro sypialnie w ktorej zmiesci sie tylko lozko - bo to tylko sypialnia a komfort tego ze np ja chce spac a maz chce cos ogladac czy sa jacys goscie/trzeba polozyc dziecko spac wygrywa dla mnie zdecydowanie.

azzawa da sie i to calkiem ok, jesli salon jest z aneksem. Nie mam niestety zdjec z wynajmowanego mieszkania zanim przeprowadzilismy sie na swoje, ale ogolnie bylo wlasnie 40m - osobna kuchnia i lazienka bardzo przyzwoitych rozmiarow w ktorych spokojnie mozna zrobic bardzo komfortowe rozwiazania, sypialnia ok 3,6x1,7m w ktorej rzeczywiscie miescilo sie tylko nasze lozko 140x200, niemowlece + mala komoda ale nam do spania niczego wiecej nie bylo trzeba, plus salon naprawde duzy, do ktorego spokojnie daloby sie przeniesc kuchnie a w kuchni zrobic druga sypialnie. I bylo to bardzo fajne mieszkanie!

Przy aktualnych cenach mieszkan, jesli ktos nie chce sie bawic w remonty (ktore tez przeciez kosztuja i to nie malo) to kupuje mniejsze po prostu. Jest jak juz emptyline pisala - jak sie nie ma kasy to sie mierzy tak wysoko jak sie da rade po prostu i wcale sie nie dziwie ze ktos woli ladnie wykonczone nowe ale male mieszkanie niz remont w prlu czy kamienicy np (mimo ze ogolnie nie zaluje to to jest niekonczaca sie opowiesc jesli nie ma sie ogromnego budzetu).
emptyline   Big Milk Straciatella
09 stycznia 2019 09:26
nerechta, ja akurat preferuje kamienice, ale niestety mają bardzo duży minus, którym zwykle jest fatalny rozkład z przechodnim, nieustawnym pokojem. Te najnowsze często też nie grzeszą wygodą i jak dla mnie, o ile nie są jakąś super nowoczesną inwestycją w stylu industrialnym nie mają za grosz duszy i urody. W ogólnym rozrachunku, w Sztokholmie najlepiej wypadają jednak mieszkania z lat 40-60. 🙂

Jakbyśmy mieli teraz możliwość wzięcia kredytu to pewnie skończyłoby się na [url=https://www.lansfast.se/hitta/bostadsratt/stockholm/stockholm/hagersten/lm-ericssons-vag-9-van-1/cmbolgh4r5abrg5abqf980u/#bilder]tym[/url].
mieszkanie 19 m2 ? siedzę w pokoju 24 m2 i nie wyobrażam sobie jak na takiej powierzchni mozna upchnąć łazienke , kuchnie i pokój,
ale fakt ja całe życie w domku.
emptyline   Big Milk Straciatella
09 stycznia 2019 09:33
blucha, ja mieszkałam w 17m2, więc da się, aczkolwiek szału nie było. 🤣
My teraz szukamy w Szwajcarii mieszkania i powiem wam, że tam z kolei lekka "przeginka" w drugą stronę 😂 Szukamy w takim średnim budżecie, a rozstrzał metrażu taki, że głowa mała. Normą jest mieszkanie 3-4 pokojowe, 60m2, ba, znajdujemy w tej cenie nawet i 120m2, raz nawet trafiliśmy na dwupoziomowe. Od tego przeglądania sami się zbiesiliśmy i na dwa pokoje kręcimy nosem, że mało miejsca 🤣
azzawa, - wg mnie też. To nie pokoje, to klatki na szczury 🤔wirek: Ja na 40m mam malutki przedsionek, łazienkę, sypialnie i kuchnio-salon, szału nie ma z przestrzenią, a mieszkanie jest potwornie ustawne.
I ok, niech sobie takie istnieją, ale mogliby budować coś normalnego też 🙁
emptyline   Big Milk Straciatella
09 stycznia 2019 09:54
keirashara, przecież budują, tylko, że przedział cenowy jest zupełnie inny niż tych 3-pokojowych na 50 metrach. A jak już zauważyliśmy, budowane jest to, na co jest największy popyt.
Averis   Czarny charakter
09 stycznia 2019 09:58
Ja mieszkam w swoich 22 metrach i je kocham. Mam niską ratę, niski czynsz, super mieszkanie i nie muszę szarpać się, by spłacać wielki kredyt i ze wszystkim płacę mniej, niż za wynajem. Także każdemu według potrzeb. Mogłabym mieć dwupokojowe, ale ten tysiak kredytu miesięcznie wolę wydać na konia lub podróże. Ale to ja.
Z mieszkaniami jest problem. Sama się obecnie rozglądam za czymś dla siebie i nie widzę niczego na co bym powiedziała "to to mieszkanie". Oczywiście znajduje takie które potencjalnie by mnie interesowały, ale są już niedostępne. Odnoszę wrażenie, że są porezerwowane zanim jeszcze deweloper wypuści oficjalną ofertę. Zostają albo klitki albo kawalerki albo potężne apartementy po ponad 100 m a takie pośrednie w fajnym miejscu schodzą na pstryknięcie.
wszystko to kwestia mozliwosci i granic swojego komfortu i tyle 🙂

emptyline a nie mysleliscie o przeprowadzce do jakiegos mniejszego miasta? Cena tego mieszkania jest obledna, jak dom na poludniu 🙂
Prawie cala moja rodzina mieszka w Kristianstad i okolicach, dla mnie to obled ze moje kuzynostwo (lat obecnie 30 i 27) juz dawno mialo swoje wlasne mieszkania, teraz domy.. kuzyn kupil przepiekny dom, no szal naprawde, ale go zmienili bo jednak cos im nie pasowalo  😜 kuzynka wlasnie zmienia mieszkanie na szeregowiec. Kompletnie inna bajka...
emptyline   Big Milk Straciatella
09 stycznia 2019 10:19
nerechta, nie, na pewno nie przeprowadzimy się do małego miasteczka, które jest mega oddalone od większych aglomeracji bo co z pracą, wylotami do Polski etc etc etc. 🙁 Za to w grę wchodzi jak najbardziej dom pod Sztokholmem (w granicach do godziny drogi) i wtedy faktycznie za tę samą cenę będziemy mieć 120 metrów. Zobaczymy jak się życie potoczy, co będzie dostępne jak będzie już kasa. To mieszkanie które pokazałam jest TANIE. Nawet bardzo tanie, biorąc pod uwagę położenie (20 minut do centrum metrem), okolicę, standard. 🤣 Takie realia Sztokholmu. Życie w dużych miastach wygląda zupełnie inaczej niż w małych, przede wszystkim w tych mniejszych, a już zwłaszcza na północy można na luzie coś wynająć, bo w Sztokholmie to no cóż...kompletna tragedia. 🤣 Aczkolwiek posiadanie własnych nieruchomości w takim wieku to wcale nie jest standard tutaj, rzekłabym, że raczej rzadkość, chyba, że ma się majętną rodzinę.
Żeby nie było ja prawie 20 lat mieszkałam na wynajmie i to takim bardzo budżetowy, więc 90% to małe lub bardzo mieszkania. W domu rodzinnym dostałam własny pokój jak byłam w liceum: miał 4,5 m2  😎 ale kochałam go wielką miłościa bo był wlasny i chyba się przyzwyczaiłam do małych powierzchni bo nie lubię i źle się czuje w open space, ale są tez granice w drugą stronę. Jeszcze na studiach kiedy większość rzeczy sezonowych albo nieprzydatnych (zimowe ubrani, opony, rower, czy 4 osobowy ponton zajmujący pół szafy) można trzymać w domu rodzinnym, ale na wynajętym „dorosłym” było już ciężko, zwłaszcza, jak się nie ma piwnicy. Na małym metrażu dało się żyć, ale co to za życie? 😉
W moim przypadku decyzja o wtórnym rynku była też podyktowana tym, że absolutnym must have była oddzielna kuchnia, a przy rynku pierwotnym takich ofert było na palcach jednej ręki. Mam teraz 2 pokoje rozłożone na kwadracie 49 m2 i jak dla mnie to mieszkanie jest przestronne. 2 pokoje na 35-39 m jest już ciasne, a jak jeszcze nieustawne to się kwalifikuje jako klita. Tylko też przez większość tego czasu mieszkałam w 2 osoby + dog niemiecki więc to mi tez optycznie zmniejszało przestrzeń, pewnie jakbym mieszkała sama to inaczej bym na to patrzyła 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 stycznia 2019 10:46
wiadb, czekam na zdjęcia, mikrodomy i mikromieszkania mnie fascynują! Pasja i oglądam na HGTV poszukiwaczy mini domków. Swego czasu mieszkałam w kawalerce 27m, właśnie w kamienicy, więc mega wysokiej, z wielkim oknem, starą skrzypiącą klepką... Kochałam ją szczerze, choć to inny etap w życiu był.
Teraz jednak cenię sobie moje 65m, poprzednie mieszkanie miało 35,jest różnica. Na nasze 3 osoby plus dwa kundle jest cacy.
A z cenami prawda. We wrześniu 2017 kupiliśmy te 65m w fajnym stanie, dosłownie do odmalowania, za 215 tysięcy. Obecnie za tę sumę w Olsztynie można znaleźć albo dwa pokoje, albo trzy na 45 metrach, albo jakąś totalną ruinę. Opatrznosc nade mną czuwała, że zdecydowałam się na zakup wtedy...
emptyline na pewno jest ogromna przepasc miedzy Sztokholmem i reszta Szwecji, mamy znajoma pare mieszkajaca wlasnie w Sztokholmie i mieli duzy problem z kupnem mieszkania (w sumie ze znalezieniem i czekaniem w kolejce, bo prace obydwoje maja super i zarobki tez), ale reszta z poludnia (sporo rodziny i ich znajomych) zdecydowanie do majetnych nie nalezy i wszyscy maja swoje nieruchomosci (do tego fajne samochody itd) takze w sumie nie wiem, chyba ta lokalizacja ma najwieksze znaczenie.
A ja cieszę się, że z planowanych 40-50 metrów wyszło nam 70. Najchętniej powiekrzylabym tą powierzchnię jeszcze dwa razy  😜 uwielbiam przestrzeń, całe życie poza rokiem akademickim mieszkałam w wielkim domu,pośrodku niczego, daleko od głównej drogi i było mi najlepiej na świecie.

Na studiach męczyłam się najpierw w jakimś pokoju który miał może 5m2. Później razem z B. ciasne, 2 pokojowe gdzie nie mieliśmy gdzie zmieścić naszych rzeczy więc zylismy w pudełkach z ikei 😂 teraz mamy 48m i jest  jest niby ok,  ale już zaczyna mi być ciasno.

Tak czuję,  że na starość wyląduje gdzieś Bieszczadach w jakiejś wielkiej posiadłości 😂 zero ludzi, przestrzeń, cisza i spokój.
emptyline   Big Milk Straciatella
09 stycznia 2019 11:45
nerechta, w Sztokholmie ludzie potrafią czekać na mieszkanie do wynajęcia w dogodnej dla nich lokalizacji po...40 lat. Nie żartuję. :/ Kupić to żaden problem o ile masz stałą pracę i 15% wkładu własnego. I to jest największy problem. Przy tym mieszkaniu które wstawiłam to jakieś 350 tys koron, których nie mamy niestety. 🤣 Myślę, że w małych miastach łatwiej coś kupić, bo ceny są niższe, ale też po prostu masz ogarnięta rodzinę która zapracowała sobie na swoje posiadłości. Jeśli ma się zarobki na dobrym poziomie i nie wydaje się na głupoty, to ten wkład własny i w rok, no może dwa, można uzbierać (w tańszych okolicach). A już jeśli odkłada się w dwie osoby to w ogóle luz. W obecnej sytuacji nam odłożenie tych 15% w dwie osoby w Sztokholmie zajmie jakieś 3 lata niestety (zakładając, że nic się nie popsuje, nie pojedziemy na wakacje etc). Niby nie tak źle, ale najpierw musimy ogarnąć kilka innych rzeczy, jak zmiana pracy, nauka języka, studia wiec już od razu wizja własnego kąta się oddala... 🙁
predzej czy pozniej dacie rade! 🙂 My tez wynajmowalismy jakies 9 lat zanim nam sie ulozylo na tyle zeby moc wziasc ten kredyt na 30 lat..  🥂  🤣 Glowa do gory!
Akurat uklad mamy typowo holenderski 😂 czyli jest dlugo i wasko, zadnego przedpokoju, dosc waska sypialnia przechodnia do lazienki. Wiec nie mam lozka w sypialni  :P ani szafy wnekowej za to mam trzy podwojne okna na dlugiej scianie salonu 😉 Ratuje toto troche wysokosc (ponad 3 metry, jak na budownictwo lat 30tych przystalo).

Przytulnosc to mi akurat zbedna, ale wiadomo, co kto lubi. Natomiast zadna ustawnosc metrazu nie oszuka, pewne sprzety zajmuja tyle a tyle m2 i nawet ustawione w kacie czy pietrowo dalej sprawiaja, ze miejsca do zycia i poruszania sie ubywa. I wiadomo, dac sie da i na tych 30 metrach 😉 ale dla mnie wieksze mieszkanie byloby zwyczajnie duzo bardziej komfortowe.

emptyline 40 lat? Niezle. Ja sie doczekalam po 3, szeregowca z ogrodkiem... i odpuscilam 🙁 bo nie mamy po prostu kasy na remont i ogarniecie tego ze stanu surowego. Ale kupowac raczej nie chce, bede wytrwale czekac dalej :P
emptyline, - nie ma... nie ustawiam budżetu szukając. Nie ma, na prawdę mało jest ofert ciekawych średnich mieszkań, szczególnie w miarę nowych lub nowych.
Klami, - mam tak samo 🙁
Znacie jakieś darmowe, sprawdzone programy do projektowania wnętrz? Docelowo będziemy mieli projektanta, ale z grubsza chciała bym zobaczyć czy moje pomysły się sprawdzą w praktyce i czym ewentualnie nie zawracać sobie głowy  👀

Edit. Wstępny (bardzo wstępny) projekt salonu z kuchnią już mamy zrobiony (a właściwie trzy wersje) bo projektantka pomagała nam wybrać między większym mieszkaniem a mniejszym, które najpierw planowaliśmy (okazało się ciemne i mniej ustawne).
O! Podpinam się pod pytanie galopady. My na pewno nie będziemy mieć projektanta, a chciałabym wiedzieć czy chociaż trochę nasze pomysły się trzymają kupy 😎
emptyline   Big Milk Straciatella
10 stycznia 2019 16:34
Szalona😉, galopada_, Room Styler i chyba SketchUp (albo Google SketchUp) też jest dostępny online. Ten pierwszy od razu robi wizualizacje, ale no wybitnie dokładny nie jest i ma ograniczoną bibliotekę wyposażenia.

keirashara, w jakim mieście szukasz? Znajomi kupili niedawno w Warszawie 3 pokoje, 80-kika metrów, a w Gdańsku w inwestycji w której kumpel kupił kawalerkę (dużą, bo 35 metrów), były też przestronne mieszkania. Powodzenia w szukaniu!
kokosnuss, no niestety, ale serio tyle się czeka. To nie znaczy, ze nic się nie da dostać, ale jeśli już to zwykle na jakimś zadupiu albo trzeba zarabiać jakieś chore kwoty mimo, że czynsz niski (ale to już kiedyś o tym chyba rozmawiałyśmy :kwiatek🙂. Dużo łatwiej jest dla osób poniżej 25 roku życia.
nerechta, dziękuję! :kwiatek: Kto wie, może loterie wygramy i kupimy mieszkanie w naszej ulubionej dzielnicy Midsommarkransen. 😁
emptyline, - Zielona Góra 😉 Póki co nie uciekamy z tego smutnego zapupia jednak... choć jestem rozdarta, bo ja tu umieram, jest aż jedno kino, zero fajnych knajp, dwie znośne restauracje. Nie dzieje się nic. Nawet ładnego parku na spacer nie ma. Jedynie P. ma fajną pracę, a ja konia blisko, plus kończę studia (i do końca życia będę żałować, że nie wyjechałam na nie gdziekolwiek) i też mam całkiem niezłą pracę. Ceny mieszkań są horendalne i porównywalne z Wrockiem czy Poznaniem - wypłaty raczej nie. P. do dziś nie może przeżyć, że wynajmował we Wro większe i ładniejsze mieszkanie taniej niż tu.
"Dziura w ziemi" i inwestycje mnie nie kręcą, za 3 lata to ja już mogę być w innym kosmosie. Po prostu wkurza nas oddawanie komuś co miesiąc 1500zł i to, że nie mamy normalnej lodówki, ogólnie jest nam ciasno. Test był, wytrzymamy mieszkanie razem, to szukamy czegoś na już, najwyżej się sprzeda lub wynajmie - raczej nie stracimy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się