Dzierzawa

No fakt jak ma wsiadać ktos byle jak i byle po co to lepiej żeby koń stał i cieszył się spokojem  😉
mils   ig: milen.ju
03 stycznia 2019 20:27
Po tych sytuacjach, jest mi tylko coraz bardziej przykro, że przez debili fajne osoby nie mają zbyt dużych szans na sensowną dzierżawę. :/
Niestety ciężko jest znaleźć odpowiednią osobę do dzierżawy. Mieszkam za granicą i chciałam mieć kogoś do dzierżawy. Bardziej niż o pieniądze chodziło mi o to, żeby ktoś przyjechał do konia, kiedy jestem w pracy, czy pojadę do Polski odwiedzić rodzinę. Pewnie za jakiś czas będę chciała powiększyć swoją rodzinę, więc chcę, zeby koń miał kogoś poza mną. Długo szukałam odpowiedniej osoby. Moim warunkiem było od czasu do czasu wykupienie sobie jazdy z trenerką ze stajni. Klasyka była, że na początku osoby były zainteresowane koniem, a potem nagle przestawały jeździć... W końcu trafiłam na bardzo fajną dziewczynę, sama nie chce mieć konia, bo zdaje sobie sprawy z odpowiedzialności, ale Ronka polubiła jak swojego. Fajnie się razem zgrali, czasem jeździmy razem i jedna na drugą patrzy podczas treningu z trenerką, a potem nawzajem możemy poprawiać swoje błędy, kiedy jeździmy same. Jestem bardzo zadowolona, dziewczyna poza jazdą zawsze o konia zadba, dodatkowo dostała pracę w sklepie jeździeckim, więc mój koń ma najwięcej czapraków i innych gadżetów w stajni.
mils   ig: milen.ju
09 stycznia 2019 16:05
Bursztynowa doskonale rozumiem, niestety te słynne już „ciężko znaleźć” działa w dwie strony.
emptyline   Big Milk Straciatella
09 stycznia 2019 18:58
A przy kucu (i braku możliwości przeniesienia) to już w ogóle jest koszmar w ciapki.
tia, u mnie w stajni też są konie potencjalnie do współdzierżawy bez przeniesienia i brak chętnych. Za daleko
Bursztynowa doskonale rozumiem, niestety te słynne już „ciężko znaleźć” działa w dwie strony.


Zgadzam się całkowicie. Jestem idealnym przykładem osoby, która szuka i wydaje się, że spełnia większość wymagań z ogłoszeń (wiek, doświadczenie, treningi pod okiem trenera, budżet). I pozwolę sobie napisać, że ostatnimi czasy mam wrażenie, że spora część osób udostępniających konie do dzierżaw/wspoldzierzaw zapomina, że ktoś im za coś płaci (zaznaczam słowo „część” zanim ktoś mnie zaatakuje) 😉
[quote author=Dżeej link=topic=1887.msg2838298#msg2838298 date=1547665548]
I pozwolę sobie napisać, że ostatnimi czasy mam wrażenie, że spora część osób udostępniających konie do dzierżaw/wspoldzierzaw zapomina, że ktoś im za coś płaci 😉
[/quote]
Nie powiedziałabym, że moja współdzierżawczyni mi "za coś płaci". Nie płaci mnie, tylko pokrywa część kosztów pensjonatu tego konia. Napisałaś to tak, jakby dzierżawiący miał być wdzięczny, "płaci, to wymaga". Nie, nic nie płacisz dzierżawiącemu, płacisz właścicielowi pensjonatu tak jak właściciel konia. Masz za to i prawa i obowiązki. Dla mnie to jest taka chwilowa współwłasność, moja współdzierżawczyni otwarcie mówi o moim koniu "nasz" i to jest według mnie w porządku, on jest trochę jej. I to powinien być układ równorzędny, a nie że ktoś jest ważniejszy, bo płaci...
Również jestem w trakcie szukania dzierżawcy, czasu coraz mniej bo matura, a większość ludzi rezygnuje ze względu dojazdu  😵
[quote author=Dżeej link=topic=1887.msg2838298#msg2838298 date=1547665548]
I pozwolę sobie napisać, że ostatnimi czasy mam wrażenie, że spora część osób udostępniających konie do dzierżaw/wspoldzierzaw zapomina, że ktoś im za coś płaci 😉

Nie powiedziałabym, że moja współdzierżawczyni mi "za coś płaci". Nie płaci mnie, tylko pokrywa część kosztów pensjonatu tego konia. Napisałaś to tak, jakby dzierżawiący miał być wdzięczny, "płaci, to wymaga". Nie, nic nie płacisz dzierżawiącemu, płacisz właścicielowi pensjonatu tak jak właściciel konia. Masz za to i prawa i obowiązki. Dla mnie to jest taka chwilowa współwłasność, moja współdzierżawczyni otwarcie mówi o moim koniu "nasz" i to jest według mnie w porządku, on jest trochę jej. I to powinien być układ równorzędny, a nie że ktoś jest ważniejszy, bo płaci...
[/quote]

Ile ludzi tyle przypadków. Podtrzymuje to co napisałam na podstawie swoich osobistych i moich znajomych różnych nie miłych doświadczeniach. Ja wręcz uważam, że to nie powinien być układ równorzędny. Właściciel konia W MOIM  odczuciu zawsze jest ważniejszy i to z jego zdaniem powinien się liczyć dzierżawca. Skoro napisałam to tak jakbym uważała, że dzierżawiący płaci i wymaga to wlasnie podkreśliłam,  że tak nie jest.  😉
[quote author=Dżeej link=topic=1887.msg2838334#msg2838334 date=1547669268]
[quote author=Dżeej link=topic=1887.msg2838298#msg2838298 date=1547665548]
I pozwolę sobie napisać, że ostatnimi czasy mam wrażenie, że spora część osób udostępniających konie do dzierżaw/wspoldzierzaw zapomina, że ktoś im za coś płaci 😉

Nie powiedziałabym, że moja współdzierżawczyni mi "za coś płaci". Nie płaci mnie, tylko pokrywa część kosztów pensjonatu tego konia. Napisałaś to tak, jakby dzierżawiący miał być wdzięczny, "płaci, to wymaga". Nie, nic nie płacisz dzierżawiącemu, płacisz właścicielowi pensjonatu tak jak właściciel konia. Masz za to i prawa i obowiązki. Dla mnie to jest taka chwilowa współwłasność, moja współdzierżawczyni otwarcie mówi o moim koniu "nasz" i to jest według mnie w porządku, on jest trochę jej. I to powinien być układ równorzędny, a nie że ktoś jest ważniejszy, bo płaci...
[/quote]

Ile ludzi tyle przypadków. Podtrzymuje to co napisałam na podstawie swoich osobistych i moich znajomych różnych nie miłych doświadczeniach. Ja wręcz uważam, że to nie powinien być układ równorzędny. Właściciel konia W MOIM  odczuciu zawsze jest ważniejszy i to z jego zdaniem powinien się liczyć dzierżawca. Skoro napisałam to tak jakbym uważała, że dzierżawiący płaci i wymaga to wlasnie podkreśliłam,  że tak nie jest.  😉
[/quote]
Zabrzmiało, jakbyś napisała, że dzierżawca jest ważniejszy, bo płaci. Oczywiście, że zawsze właściciel będzie tym ważniejszym. Chodziło mi o to, że obie strony są tak samo zobowiązane do przestrzegania ustalonych relacji. Ani "klient nasz pan", ani "udostępniam ci konia z łaski, bądź mi wdzięczna". To powinna być zdrowa relacja. 😀
[quote author=Dżeej link=topic=1887.msg2838334#msg2838334 date=1547669268]
[quote author=Sivrite link=topic=1887.msg2838309#msg2838309 date=1547667463]
[quote author=Dżeej link=topic=1887.msg2838298#msg2838298 date=1547665548]
I pozwolę sobie napisać, że ostatnimi czasy mam wrażenie, że spora część osób udostępniających konie do dzierżaw/wspoldzierzaw zapomina, że ktoś im za coś płaci 😉

Nie powiedziałabym, że moja współdzierżawczyni mi "za coś płaci". Nie płaci mnie, tylko pokrywa część kosztów pensjonatu tego konia. Napisałaś to tak, jakby dzierżawiący miał być wdzięczny, "płaci, to wymaga". Nie, nic nie płacisz dzierżawiącemu, płacisz właścicielowi pensjonatu tak jak właściciel konia. Masz za to i prawa i obowiązki. Dla mnie to jest taka chwilowa współwłasność, moja współdzierżawczyni otwarcie mówi o moim koniu "nasz" i to jest według mnie w porządku, on jest trochę jej. I to powinien być układ równorzędny, a nie że ktoś jest ważniejszy, bo płaci...
[/quote]

Ile ludzi tyle przypadków. Podtrzymuje to co napisałam na podstawie swoich osobistych i moich znajomych różnych nie miłych doświadczeniach. Ja wręcz uważam, że to nie powinien być układ równorzędny. Właściciel konia W MOIM  odczuciu zawsze jest ważniejszy i to z jego zdaniem powinien się liczyć dzierżawca. Skoro napisałam to tak jakbym uważała, że dzierżawiący płaci i wymaga to wlasnie podkreśliłam,  że tak nie jest.  😉
[/quote]
Zabrzmiało, jakbyś napisała, że dzierżawca jest ważniejszy, bo płaci. Oczywiście, że zawsze właściciel będzie tym ważniejszym. Chodziło mi o to, że obie strony są tak samo zobowiązane do przestrzegania ustalonych relacji. Ani "klient nasz pan", ani "udostępniam ci konia z łaski, bądź mi wdzięczna". To powinna być zdrowa relacja. 😀
[/quote]

Dokładnie tak! mam takie samo zdanie, ale Ty zdecydowanie ujęłaś to lepiej 🙂
[quote author=Dżeej link=topic=1887.msg2838298#msg2838298 date=1547665548]
I pozwolę sobie napisać, że ostatnimi czasy mam wrażenie, że spora część osób udostępniających konie do dzierżaw/wspoldzierzaw zapomina, że ktoś im za coś płaci 😉

Nie powiedziałabym, że moja współdzierżawczyni mi "za coś płaci". Nie płaci mnie, tylko pokrywa część kosztów pensjonatu tego konia.
[/quote]
No nie zgadzam się.
Jako właściciel konia jesteś zobowiązana do utrzymywania go, czyli pokrywania kosztów jego pobytu w pensjonacie. W momencie, kiedy konia wydzierżawiasz, dostajesz do kieszeni ekstra gotówkę, za którą możesz pokryć chociaż część kosztów utrzymania konia. Dzierżawca płaci Tobie za to, że może korzystać z Twojego konia i tym samym odciąża Twój budżet.
Rozglądam się powoli za dzierżawą jakiegoś fajnego konika (na razie odpuściłam pomysł dzierżawy ogiera, za mało jeszcze wiem żeby takiego konia prowadzić sama), powiedzcie gdzie najlepiej szukać ogłoszeń jeśli w stajniach, w których obecnie jeżdżę nie ma koni do dzierżawy? Co należy wiedzieć przed dzierżawą konia? Chciałabym jeździć na koniu w większości z trenerem, pracować z nim z ziemi, przychodzić 5-6 razy w tygodniu (no tak opiekować się jak swoim 🙂😉. Na jakie koszty powinnam być przygotowana oprócz pokrycia kosztu pensjonatu? Czy pokrywam dodatkowo weterynarza i kowala w takim normalnym zakresie? Wiadomo, że jak będę chciała kupić jakiś sprzęt w porozumieniu z właścicielem typu czaprak, kantarek czy podkładkę (bo z tego co mówiliście dzierżawi się konia raczej ze sprzętem typu siodło, który jest idealnie do konika dopasowany) to sama płacę, ale już np. takie rzeczy jak dodatki do paszy, witaminy itd? Czy powinnam znać jakieś specyficzne zwyczaje dotyczące koni dzierżawionych (nie wiem, coś jest naturalnie przyjęte w środowisku?).
Są różne grupy na fb gdzie ogłaszają się właściciele koni. Warto poszukać takiej w Twoim województwie. Poza tym u nas na volcie w ogłoszeniach też wisi dużo ofert. No i niezastąpiona poczta pantoflowa, warto popytać instruktorów czy znajomych czy o czymś nie słyszeli.
Co do Twoich pytań odnośnie kosztów kowala czy weta to w zasadzie zależy wyłącznie od tego jak się umówisz z właścicielem.
A o zwyczaje to w sumie nie wiem dokładnie o co pytasz? Tzn moim zdaniem na przykład w dobrym tonie jest informowanie właściciela, zwłaszcza na początku, co robiłam, jak minął trening etc. Ja np. miałam w zwyczaju pisać sms, że byłam, że z koniem wszystko ok, że nakarmiony. Tego typu rzeczy  😀 Wydaje mi się, że to ważne, bo jednak ktoś oddaje swojego konia w obce ręce
vanille, dzięki za odpowiedź, dużo mi pomogła. 🙂 W sumie rzeczywiście dobry zwyczaj z wysyłaniem info po treningu czy spotkaniu z koniem, ale nie wiem czy bym w ferworze wszystkiego napisać zawsze smsa, a teraz będę pamiętać.
No właśnie u mnie w Kato jest trochę posucha z tą dzierżawą, a ja nie jestem zmotoryzowana i na dłuższe dystanse zostaje albo uber, który przy jeździe 6 razy gdzieś do konika trzepnie mnie po kieszeni mocno, albo komunikacja trwa 1,5 h więc po pracy nie ma szans zdążyć. 😉 Chyba czas zrobić jednak to prawo jazdy. :P
Poszukam jakiś grup i może się spróbuje sama poogłaszać i rozpuszczę wici na stajniach to może będzie prościej.
Poczta pantoflowa najlepsza.
Jeśli masz dobra opinie w srodowisku - poczta pantoflowa na pewno cos się znajdzie, czesciowa dzierzawa jest generanie dla wlascicieli korzystna - nie czarujmy się. Każdy chce mieć kawalek zycia i pare zl mniej za hotel do zaplacenia. Problem w tym, żeby znaleźć zaufana osobe - dlatego warto sobie zapracować na opinie - to i konie do jazdy się znajda.

Ja tam mam najlepsza dzierzawczynie swiata 😉
UnicornWitch Znajoma ma do dzierżawy klacz małopolską 16letnią,super koń. Stacjonują w jednej z Chorzowskich stajni z halą. Szuka kogoś na dłużej,odpowiedzialnego. Nie wiem czy Twoje umiejętności będą wystarczające ale jeśli chcesz,pisz na pw,podam namiary to choć możesz spytać.
Ja nawet nie mam dzierżawcy, tylko znajoma przyjeżdza do mojego konia  2-3 razy w tyg i sobie na nim jeździ. Ja jestem szczęśliwa że koń ma suuuper opiekę, ja kilka dni dla siebie i nie musze JA za to płacić. Byłoby supe gdyby ktoś się dokładał, ale nawet nie szukam. Ciesze się że mam kogos kto mi fajnie z koniem pracuje i do tego przyjeżdża z radością 🙂
Czy ktoś dzierżawił albo kupił konie ze stajni Czarna Róża z Chechła? Chodzi mi o tinkery. 🙂 Pan, z którym rozmawiałam zrobił na mnie pozytywne wrażenie, koniki piękne i opcja dzierżawy fajna ale chciałabym się czegoś więcej dowiedzieć zanim coś zdecyduje. 🙂 Ktoś , coś?
Znowu ja, ale jak dobrze pójdzie to już ostatni raz w tym wątku. 😉
Okazało się, że w stajni, w której przygotowuję się do skoków jest możliwa dzierżawa konia policyjnego w którym się zakochałam po pierwszym treningu. 🙂 I myślę, że się chcę zdecydować na taką opcję, koń jest świetny, spokojny (jak to koń po policji musi mieć spokojną głowę), dobrze skacze (pomaga na przeszkodach), a jego galop jest taki jakby się siedziało na chmurce, a nie na koniu. 😉 Jedyne co to to, że ma 184 cm w kłębie i ogólnie jest dobrze zbudowany (a ja zawsze wolałam maluchy, choć jeżdżę konno też zdawałam na klaczy 175 cm i było spoko). Czy jeździliście kiedyś na konikach policyjnych, albo ktoś ma tak dużego konia i wie czego można się po takich "bykach" spodziewać? Najbardziej się obawiam, że jak już przyjdzie mu się spłoszyć (bo nie można zakładać, że skoro odczulony to nigdy się nie spłoszy) to go nie zatrzymam ani nic, bo tonę ciężko zatrzymać, ale z drugiej strony tak samo chyba zatrzymać pół tony. 😉 
Fajny pomysł 🙂 trafiło Ci się. Konie policyjne są nie dość ,że odczulone to wbrew pozorom dość dobrze ujeźdzone. Znam 1 konie popolicyjnego i jego wystraszenie się polega na tym ,że podniesie głowę i lekko zepnie mięśnie  🤣 Ja bym się tylko obawiała 2 rzeczy: 1 konie popolicyjne są oddalone ze służby zazwyczaj z konkretnych powodów zdrowowtnych (ten ,którego znam ja ma lekkie zwyrodnienia) Policja natychmiast odstawia od pracy konie ,które mają problemy ze zdrowiem ,wiec ja bym się dopytała czy on aby na 100% może ,np.: skakać . 2 : wzrost :tak duże konie zazwyczaj są końmi z dużymi wymaganiami zywieniowymi (no chyba ,że temat żywienia Cię nie dotyczy)
RatinaZ, dzięki za informację. 🙂 No właśnie, podczas ostatniego treningu też coś strzeliło to konik zrobił jeden szybszy kroczek kłusa i to wszystko było. 😉 Choć wiadomo nie możemy powiedzieć, że jakiś koń jest w 100% odczulony na absolutnie wszystko, ale biorąc pod uwagę jakie szkolenie takie konie muszą przejść to można domniemywać, że są odczulone bardziej niż standardowo koniki. 🙂 Jeśli chodzi o jego zdrowie, to koń po prostu przeszedł na emeryturę ale normalnie trenował w klubie, dopytywałam czy treningi 3 razy w tygodniu nie będą dla niego zbyt ciężkie i dostałam info, że nie, więc nie mam podstaw nie wierzyć. 🙂 Ja też nie potrzebuję konia, który będzie skakał metr czy 2, na razie jesteśmy na etapie krzyżaczków 20 cm, więc potrzebuję spokojnego konia profesora, który mnie w skoki (i w inne rzeczy) wprowadzi, a docelowo nie chce skakać chyba więcej niż parkur na srebro (czyli tam te 80 cm), a aktualnie chciałabym w tym roku zdawać brąz więc musimy się nauczyć ogarniać parkur na 70 cm (dla mnie to jest i tak naprawdę dużo). No powiem Wam, że od pierwszego treningu zaiskrzyło i po pierwszych obawach związanych z tym, że chcą mnie wsadzić na tak dużego konia to po 15 minutach zapomniałam, że mam pod sobą tone zwierzęcia. 😉 Dobro konia jest dla mnie zawsze najważniejsze. 🙂  Jeśli chodzi o jedzenie to koń stoi w stajni, w której trenuję i od której będę go dzierżawić więc ma zapewnione wszystko co potrzeba (konie są karmione i oprócz tego zawsze padokowone z sianem). Oczywiście dopytam czy potrzeba mu podawać inne rzeczy, jeśli tak to jestem gotowa pokryć koszty dodatkowych witamin czy innych dobrych rzeczy, które mu pomogą. Konia dzierżawionego chce traktować jak "swojego" i tym samym muszę być przygotowana nie tylko na treningi ale też na poświęcanie mu czasu, pielęgnacje itd. I też o to pytałam i są tam w tej stajni ludzie mądrzejsi ode mnie, którzy mi pokażą jak z takim koniem pracować z ziemi, co jest dla niego dobre, a co nie, jak go pielęgnować (bo może np. potrzebuję jakiejś dodatkowej opieki niż tylko regularne czyszczenie). Tak naprawdę obawiam się tylko tego jego wzrostu, ale chyba idzie się do tego przyzwyczaić? Poza tym ostatnio miałam okazję pojeździć na większych koniach (m.in. wyścigówce pełnej krwi angielskiej, który tak się cieszył do galopu, że mi dwa razu z zadu strzelił) i powiem Wam, że chyba jest mi się prościej na nich utrzymać niż na mniejszych konikach, które mi czasem porządnie brykały.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
18 lutego 2019 22:27
UnicornWitch, brzmi jak fajny zwierz (może będzie kiedyś opcja jego odkupienia) i odpowiednie środowisko na start. Zaprzyjaźnisz się z drabinką i nawet 184 da się przeżyć 😉 W terenie można wsiadać z górki albo wstawić konia do rowu. Dla mnie ogromną zaleta dużych koni jest ich potrzeba ogarnięcia się nim coś odpalą. Dostajesz wcześniejszej sygnał, że do czegoś przygotowuje mięśnie. Male są zwrotne i jak naprawdę chcą coś zmalować to nawet nie wiesz kiedy całujesz glebę.
UnicornWitch jezdzilam kiedys popolicyjnego śląskiego ogiera 🙂 bardzo miło wspominam - fajny misiek z niego był, choć z zachowania bardziej wałach ciapa niż ogierzysko wielkości stodoły. Bał sie jedynie białych indyków (służył w warszawie to mógł nie znać takiego tworu :hihi🙂
I tak generalnie jak dla mnie dużo bezpieczniej i "przyjemniej" sie jednak płoszą gabaryty (czy to wzrostem czy wagą) niż kuce.
Na_biegunach, jest fajny zwierz. 🙂 Tak myślę, że tak się martwiłam tą dzierżawą, znalezieniem odpowiedniego miejsca i konia dla siebie, a tu zamiast kminić wystarczyło poczekać aż mi zaiskrzy odpowiedni koń i to wcale nie taki jak planowałam, no cóż niezbadane są ścieżki losu. 😉 Masz rację, że taki koń nie jest taki zwrotny jak kucyk, który ani się obejrzałam to już leżałam na ziemi i nie wiedziałam co się stało. :P
azzawa, ten też taki misiaczek jest, oprócz tego siła spokoju, widać po oczach. 🙂 Choć większy problem niż wsiadanie sprawia mi jego siodłanie ale podejrzewam, że i na to znajdę sposób.
Dzięki dziewczyny za rozwianie ostatnich wątpliwości, jestem zdecydowana i będę dzierżawić, kochać, pielęgnować i pracować z tym wielkim koniem. 😀

EDIT: No i się czasem życie zmienia jak w kalejdoskopie. 😉 Zamiast kasztanowego księcia będzie gniada księżniczka. 😉 Mam nadzieje, że konik policyjny trafi w dobre ręce bo jest pięknym koniem, ale okazało się, że w stajni, w której obecnie jeżdżę będzie możliwa dzierżawa konia, którego chciałam dzierżawić już zimą, a mam tam sprawdzonych trenerów i jest bliziutko ( 4 km odemnie i to jeszcze na trasie praca - dom), więc będę mogła u konika bywać nawet codziennie jak będzie potrzeba. 🙂 Tak to się czasem dzieje, zobaczymy jak nam się będzie pracować, ale jeździłam na niej dużo jesienią i zimą i to jest świetny, skoczny, bardzo dobrze ujeżdżony koń z dobrą głową (spokojna, kochana, niepłochliwa). Przyszłościowy, świetnie mi się na nią skakało i program BOJ najlepiej na niej przejechałam. 😀 I poza tym, że ma sportowe możliwości to jest świetnym konikiem do kochania, mam nadzieję, że w dwie baby się dogadamy. 😀
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
23 czerwca 2019 08:02
Gdzie warto wrzucić ogłoszenie o koniu do dzierżawy poza fb i rv? Szukam dla swojego konia odpowiedzialnej osoby i ręce opadają. Nie mogę znaleźć nikogo do konia, który jest tak na prawdę na wyłączność dzierżawcy za niewielka kasę 😵
Najlepsza zawsze poczta pantoflowa 🙂
Wiesz Hermes osoby z SOJ startujące w zawodach to zazwyczaj mają : A swojego konia , a jak nie mają to B : wsiadają na inne konie za kasę ...  😉
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
23 czerwca 2019 13:26
RatinaZ, no i tu byś się zdziwiła. Jakoś nie płaciłaby osobie, która ma tylko srebro za to, ze jeździ na moim koniu. Z reszta, wole nie wchodzić w dyskusje na ten temat dalej 😉
Osoby, które maja srebro nie zawsze po prostu maja konia
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się