Pomoc dla Naszej Szkapy !

dea   primum non nocere
10 stycznia 2019 15:14
Macie baloty po 80zł? U nas były te mniejsze po 110. Większe za 160 chyba, jeśli mnie pamięć nie myli. 110 jestem pewna i to było zeszłej zimy.
U nas baloty w cenie od 70 do 100.  Mi ostatnio udało się za 80 kupić baloty świetnego siana. Teraz znalazłam baloty tylko słomy za 45 zł. Natomiast kostki siana to 5 lub 6zl. Za 4,5 zł za siano w kostce trzeba się nieźle nagimnastykować.
Megane Heniek to osiołek, to są świeże adopcje 🙂


Jest post o adopcji Stanisława, a to jest właśnie mułek Moni.
Co wam da informacja o tym, w którym pensjonacie są zwierzęta? Może właściciele pensjonatów sobie tego nie życzą? Elf van Elliot pisała, że konie są na Śląsku i są w dobrej kondycji. Ona też kłamie?
Macie baloty po 80zł? U nas były te mniejsze po 110. Większe za 160 chyba, jeśli mnie pamięć nie myli. 110 jestem pewna i to było zeszłej zimy.

U nas po 60
dea, tak jak podała aszhar, . Przy stałej współpracy, dużych ilościach można spokojnie za 80 zł załatwić. Na lubelszczyźnie po 40-50 spokojnie się kupi, tylko zwykle nie kalkuluje się ściągać to transport całą oszczędność pochłania. Wszystko zależy od regionu.

Cień na śniegu ja tez pisałam że konie są na Śląsku i są w dobrej kondycji 🙂 mułek i osiołek jak i reszta adoptowanych w ostatnich dniach są w super domach 🙂
azazu93 ano fakt, przegapiłam twój wpis, sorry  :kwiatek:
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
10 stycznia 2019 17:44
Place 70 zł za bele i to od miesiąca. Wcześniej było po 60 zł.
Myślę, że przy takiej ilości zwierząt dba się o stałych dostawców, a dzięki temu można też negocjować cenę.
[quote author=Cień na śniegu link=topic=102503.msg2836647#msg2836647 date=1547133783]
Megane Heniek to osiołek, to są świeże adopcje 🙂


Jest post o adopcji Stanisława, a to jest właśnie mułek Moni.
Co wam da informacja o tym, w którym pensjonacie są zwierzęta? Może właściciele pensjonatów sobie tego nie życzą? Elf van Elliot pisała, że konie są na Śląsku i są w dobrej kondycji. Ona też kłamie?
[/quote]

Już widziałam.
dea   primum non nocere
10 stycznia 2019 20:00
Fajnie macie, zazdroszczę. Ja przez ponadprzeciętny spust naszych futrzaków (przełożone na jesieni w poprzedniej stajni) musiałam dokupować, żeby miały stale dostępne i nie było tak różowo. Tyle że mnie miałam czasu zorganizować sobie stałych dostawców, teraz już szczęśliwie siano zapewnia pensjonat. Ale różnie może być.
Fajnie macie, zazdroszczę. Ja przez ponadprzeciętny spust naszych futrzaków (przełożone na jesieni w poprzedniej stajni) musiałam dokupować, żeby miały stale dostępne i nie było tak różowo. Tyle że mnie miałam czasu zorganizować sobie stałych dostawców, teraz już szczęśliwie siano zapewnia pensjonat. Ale różnie może być.

Rozumiem, że temat NS można już zamknąć ?...
dea   primum non nocere
11 stycznia 2019 07:46
To tylko pozornie jest offtopic. Jeśli do wyliczeń bierzecie konkretne założenia, to mówię, że może być z nimi różnie w praktyce, z moich doświadczeń to widzę. Ja cały czas nie wiem co myśleć o sprawie. Łatwo się zadeklarować po jednej stronie, ale świat rzadko jest czarno-biały. Szkoda, że Met się już wyraźnie z tym forum nie identyfikuje, choć w pewnym sensie z niego wyrosła. Jakby się zniżyła do wypowiedzi tutaj, to może byłby też głos z drugiej strony, nie z domysłami i informacjami z trzeciej ręki.
Wygląda na to, że pomału niektóre wątpliwości zaczynają się wyjaśniać... z korzyścią dla Naszej Szkapy  😎
[quote author=Cień na śniegu]Wygląda na to, że pomału niektóre wątpliwości zaczynają się wyjaśniać... z korzyścią dla Naszej Szkapy  😎[/quote]
Niewątpliwie podanie informacji o tym, że kilka sztuk zwierząt trafiło do adopcji, pomoże NS wizerunkowo. Ja jednak chciałbym, żeby oprócz tego opublikowano rzecz równie ważną, czyli rozliczenia zbiórek. Póki tego nie będzie, wiarygodnośćNS w moich oczach będzie niska.
A co innego NS ma zrobić, jak dachu nad głową dla zwierząt nie ma, zbiórki zablokowane, za pensjonaty trzeba płacić, więc trzeba balast zrzucić z tonącego statku... logiczne.
Nie chodzi tylko o zwierzęta adoptowane, choć niewątpliwie wyjaśnienie losu osiołków, o których aż huczało na FB, pomoże NS.
Pomalutku wyjaśnia się np. to, że zwierzęta musiały zostać przeniesione z Zerówki, bo byli chętni na przejęcie ich w trybie interwencji, i to dlaczego opinia wet. była tak nierzetelna itd. itp.
No ale sama met o tym pisala, że byla groźba odebrania zwierząt i musieli szybko przewozić zwierzęta.
Jeśli już była konieczna interwencja... to łomatkobosko... to w lepszym świetle fundacji nie stawia
Jeśli był ktoś kto chciał przejąć zwierzęta, to postarał się też o spowodowanie interwencji i nakaz nadzoru prokuratora.
Jakie teorie spiskowe. Nawet jeśli ktoś rzuciłby się na stare, krzywe i schorowane zwierzaki, to jeśli warunki byłyby bez zastrzeżeń to PIW wypełniłby papierki, podziękował i.pojechał. Poza tym, jeśli opinia wet była nierzetelna to nie podpisuję protokołu i wnoszę zastrzeżenia, a NS przyznała na fb, że zgodzili się z protokołem, bo faktycznie ani ściółki ani wystarczającej ilości miejsca nie było.
W mojej ocenie nic się nie wyjaśnia. W dalszym ciągu NS nie podała żadnego konkretnego miejsca pobytu zwierząt. Pomimo, że była o to pytana przez PIW i ma obowiązek takiej informacji udzielić, przynajmniej w odniesieniu do zwierząt gospodarskich (siedziba stada).  Pisanie bzdur, że „pensjonaty”, które przyjęły zwierzęta muszą być chronione, gdyż mogłyby się spotkać z falą hejtu jest śmieszne.
Ponadto, nawet przez moment nie było zagrożenia przejęciem zwierząt przez inną organizację lub urząd gminy. Jak już pisałam gmina była przerażona perspektywą przejęcia opieki nad chociaż częcią zwierząt, gdyż to kosztuje i to nie mało, a jeśli gmina ma na czymś zaiszczędzić to w pierwszej kolejności zaoszczędzi na zwierzętach. Dlatego pojechała na zapowiedzianą kontrolę i napisała protokół, że wszystko jest fantastycznie.
Nie było absolutnie żadnej potrzeby wywożenia wszystkich zwierząt. Dokonanie niezbędnych zmian było możliwe bez takich drastycznych posunięć, tym bardziej że był na to czas od mają do grudnia, na spokojnie, sukcesywnie, bez napinki. Wiem z pierwsze ręki, że Zera opowiada ludziom, że musi ratować zwierzęta, bo gmina je odbierze i uśpi (sic). I że zwierzęta do Wojsławic nie wrócą.
[quote author=Cień na śniegu link=topic=102503.msg2837036#msg2837036 date=1547285220]
Jeśli był ktoś kto chciał przejąć zwierzęta, to postarał się też o spowodowanie interwencji i nakaz nadzoru prokuratora.
[/quote]
Możesz podać chociaż jeden logiczny powód po co ktoś chciałby przejąć Zwierzęta Naszej Szkapy? I kto to niby miałby być?
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Post pod postem - proszę edytować next time DodoMod
[quote author=Cień na śniegu link=topic=102503.msg2837036#msg2837036 date=1547285220]
Jeśli był ktoś kto chciał przejąć zwierzęta, to postarał się też o spowodowanie interwencji i nakaz nadzoru prokuratora.

Możesz podać chociaż jeden logiczny powód po co ktoś chciałby przejąć Zwierzęta Naszej Szkapy? I kto to niby miałby być?
[/quote]

Jakie profity można z tego mieć?
Moim zdaniem tez niewiele sie wyjasnilo, sam fakt umieszczenia zwierzat w pensjonatach to puste slowa, bez poparcia jakims konkretem nic to nie wyjasnia bo powiedziec mozna wszystko. Z tymi szybkimi adopcjami tez mi sie to nie podoba, bo o ile rozumiem ze wten sposob szukaja miejsc dla zwierzat (mimo ze wczesniejadopcje byly be), to tez sa to puste slowa. Nie szukam sensacji j spisku, ale gro fundacji podaje ogolnikowe dane, czesto gesto nawet zdjecia psa z nowym wlascicielem, filmik. Oczywiscie wlasciciel musi sie zgodzic, ale gdzie indziej jakos sie zgadzaja. Slowa, slowa, bez konkretow. Niby zwierzeta po remontach maja wrocic do fundacji a wiem ze koty nie wroca- dla mnie to manipulacja.
Moim zdaniem tez niewiele sie wyjasnilo (...) dla mnie to manipulacja.

Nic dodać, nic ująć. Próby wybielania się poprzez "twórczą interpretację" faktów i pomijanie tematów niewygodnych, których "zinterpretować" się nie da. Prosty przykład z wypowiedzi Cień na śniegu: "Pomalutku wyjaśnia się (...) dlaczego opinia wet. była tak nierzetelna" - nie wykazano przecież, że była nierzetelna ! Opinia z 19 grudnia 2018 mówi jasno: stan zwierząt jest na tyle dobry, że nie ma potrzeby ich odebrania w trybie interwencyjnym. Również nikt z krytykujących nie twierdzi, że zwierzęta były w stanie zagrożenia zdrowia/życia. Natomiast w samej "infrastrukturze" gospodarstwa trzeba wykonać szereg zmian. Na to potrzebne są pieniądze. NS nie ma ich, więc organizowała zbiórki. Pojawiły się bardzo istotne i jak najbardziej uzasadnione wątpliwości co do tego, czy zebrane kwoty były faktycznie przeznaczane na deklarowane cele. Póki to nie zostanie wyjaśnione za pomocą liczb, wiarygodność NS będzie mocno nadszarpnięta bez względu na to, ile łzawych tekstów padnie i ile prób ratowania wizerunku zostanie podjętych. Wyjaśnienie tych wszystkich (!) niejasności w sposób pełny, jasny i bez uciekania się do grania na emocjach leży jak najbardziej w interesie NS, bo na razie kranik z gotówką został mocno przykręcony. Jeśli takich wyjaśnień nie będzie, to ten stan utrzyma się dłużej, a to z kolei będzie "gwoździem do trumny" NS.

I drugie pytanie: NS miała pół roku czasu i sporo pieniędzy na poprawę warunków dla zwierząt u siebie. Zrobić kilka paśników - to nie jest coś, co rozpieprzy budżet fundacji. Usuwać regularnie odchody - to nic nie kosztuje poza czasem i własną pracą. Jak wynika z dokumentów po pierwszej kontroli nie zrobiono tego. Dlaczego ?
Informacja na temat kotów zabramych z Naszej Szkapy od fundacji, która je przejęła: https://www.facebook.com/1611050865781784/posts/2371932306360299/

Poza tym Met wrzuciła zdjęcie kopyt jednej z rzekomo zaginionych oślic - z momentu przyjęcia oślicy do fundacji. Kopyta w stanie tragicznie zaniedbanym. Reakcja byłej właścicielki, która tak rozpaczliwie szukała oślic? Nie, nie zaprzeczyla, nie twierdziła, że to nogi innego zwierzęcia. Usunęła swój post, zniknął też z fb tej fundacji, która całe "zaginięcie" rozdmuchala...

Jasne, nadal uważam, że w Szkapie musiało być za ciasno, brudno i za mało wiat. I rozliczenia nie są transparentne. Ale część osób uczestniczących w wyjaśnianiu sprawy / nagonce (póki co nie wiem, które określenie jest bliższe prawdy) zaczyna wyglądać na, delikatnie mówiąc, niegodne zaufania.
Axo, j3szcze bym dodała - brak rachunkow za leczenie, czyli konie nie leczone, nie odrobaczane.
Co do kopyt. Ostatnio koleżanka wzięła dwa konie z fundacji, zamiast strzałek dziury, tzn brak strzałki, kopyta zwinięte do środka, tak więc takie rzeczy się zdarzają po obydwu stronach barykady Tyle, że fundacja żyje z darowizn, czyli pieniędzy innych ludzi i z założenia powinna polepszać warunki dla tych zwierząt.
Gillian   four letter word
14 stycznia 2019 09:30
Najbardziej mnie bawi część o zwierzakach nieobsługiwalnych przez kowala. Zabrakło na świecie sedalinu czy co może dam namiar na mojego, jemu się jakoś udaje robić moje nieobsługiwalne... Serio, ja wiem że są zwierzaki trudne ale bez przesady.
Martita   Martita & Orestes Company
14 stycznia 2019 10:08
Gillian Ja się nie dziwię, że kowale czy weterynarze nie chcą nadstawiać swojego kręgosłupa, który mają jeden dla dzikusów. Szczególnie, że często właściciele zwierząt nie zgadzają się na proponowane rozwiązanie (jak np. robienie w klatce przez kowala) a do tego są wzywani do danego przypadku raz a potem długo, długo nie.

Mnie dziwi, że fundacja pozwoliła sobie na to żeby mieć zwierzęta "nieobsługiwalne". Zrozumiałabym gdyby te szczególne przypadki były w fundacji krótko, że nie było fizycznie czasu na podjęcie jakiejś nauki. I ja wiem, że przy takiej ilości zwierząt trudno z każdym coś zrobić ale od tego jest fundacja aby tym zwierzakom pomagać.
Nie spodziewałam się niczego innego w relacji z przejęcia kotów. Pani prezes tej fundacji już dawno stwierdziła oficjalnie, że jest i będzie lojalna wobec AZ. Szkoda, że na razie nikt nie może opublikować zdjęć z ostatniej, piątkowej kontroli PIW. Na pewno w relacji pani prezes prawdziwe jest zdanie : "Chcę podkreślić bardzo wyraźnie. Te i inne koty z 'Naszej Szkapy' nie musiały opuszczać miejsca swojego zamieszkania."
Axo, j3szcze bym dodała - brak rachunkow za leczenie, czyli konie nie leczone, nie odrobaczane.
Co do kopyt. Ostatnio koleżanka wzięła dwa konie z fundacji, zamiast strzałek dziury, tzn brak strzałki, kopyta zwinięte do środka, tak więc takie rzeczy się zdarzają po obydwu stronach barykady Tyle, że fundacja żyje z darowizn, czyli pieniędzy innych ludzi i z założenia powinna polepszać warunki dla tych zwierząt.


Brak rachunków nie oznacza automatycznie braku leczenia. Oznacza brak transparentności - ale to też poważny problem w przypadku fundacji.
A te konie zabrane przez koleżankę to z Naszej Szkapy czy z jakiejś innej fundacji?

Tusia69 O ile w przypadku Naszej Szkapy widzę powody do niepokoju, to akurat Hospicjum dla Kotów Bezdomnych chyba trudno coś zarzucić. I w sprawie kotów tamtejsza pani prezes jest dla mnie naprawdę godna zaufania.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się