Mole spożywcze w paszy

dea   primum non nocere
22 stycznia 2019 21:25
Dokładnie, bez przesady, nie trzeba UV i cyklonu b. Wystarczy kilka razy sprzątać czymkolwiek, chodzi o brak resztek (ja przecierałam szafki normalnie wodą z Ludwikiem), nie zostawiać niczego na długo, wyrzucać to, w czym są charakterystyczne pajęczynki, jak się da, to zamykać w pojemnikach. Potwierdzam, że folię bez problemu przegryzają. Miałam hodowlę w firmowo zamkniętych herbatach owocowych i makaronach. Grubego tworzywa (typu plastikowe pojemniki) nie dadzą rady.
Dobre są lepy jako wykrywacz gdzie siedzą. Ja miałam po dwa w każdej szafce, jak coś się złapało to przegląd tej szafki. Udało się tą metodą skutecznie pozbyć bez wypalania domu miotaczem.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
22 stycznia 2019 22:24
Kiedyś w wynajmowanym mieszkaniu zastaliśmy mole i dobrze nam się sprwadziło wystawienie całej zawartości kuchni na mróz na balkon. Nic nie przeżyło, po 2-3 dniach przejżeliśmy gdzie były pajęczynki, te rzeczy poszły do śmieci, a reszta normalnie do szafek. Nic więcej nie wyfrunęło z nich. Także myślę, że w przypadku pasz warto wykorzystać obecną pogodę i wystawić wszystko na mróz. Sposób zaczerpnięty z internetoe, u nas zdał egzamin
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
22 stycznia 2019 23:24
U mnie w pracy ktoś zapomniał o płatkach śniadaniowych w biurku, było dużo klaskania ale po ręcznym wybiciu już więcej się nie pokazały, w piwnicy w moim domu zalęgły się w moim starym gigantycznym pluszowym gorylu i tez jakoś po uśmierceniu i wywaleniu goryla nie wróciły. A na początku było od nich czarno.
dea   primum non nocere
23 stycznia 2019 00:39
W gorylu to raczej nie spożywcze tylko ubraniowe. Klaskanie by nie pomogło, gdyby było więcej łatwo dostępnego jedzenia (u mnie w domu kot eksterminował latające bardzo skutecznie, nic to nie dało). Biuro to jednak mniej gościnne miejsce dla nich niż kuchnia albo paszarnia.
Kiedyś w wynajmowanym mieszkaniu zastaliśmy mole i dobrze nam się sprwadziło wystawienie całej zawartości kuchni na mróz na balkon. Nic nie przeżyło, po 2-3 dniach przejżeliśmy gdzie były pajęczynki, te rzeczy poszły do śmieci, a reszta normalnie do szafek. Nic więcej nie wyfrunęło z nich. Także myślę, że w przypadku pasz warto wykorzystać obecną pogodę i wystawić wszystko na mróz. Sposób zaczerpnięty z internetoe, u nas zdał egzamin

Oooo... super wiadomość. U mnie tez chwile pokazały się mole latem, takie fruwające. Byly w pojemniku z resztą otrąb ryżowych. Pojemnik zalałam wodą, wyszorowałam, zawartość wywaliłam. Bałam się, że przeniosą się na inne pasze ale był spokój, ale caly czas myślę o tym, czy sie nie zjawią ponownie? Paszarnie mam w stodole, więc jak na dworze minus 15 to i w paszarni, więc jest szansa, że wiosną nie zaatakują? Troche się martwię owsem, bo zrobiłam zapas...
Widzę, że mam wersję hardkorową. W spiżarni się pojawiły. Po kolejnych nieudanych próbach wszystko ze spiżarni wylecialo, pólki wyniesione i umyte, spiżarnia odmalowana. I nie pomogło.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
23 stycznia 2019 11:08
Megane Jeżeli mróz Ci "spenetruje" ten owies cały to nie powinny tego przeżyć. Może go przemieszaj co jakiś czas jak mrozi porządnie, żeby na pewno wszędzie zimno dotarło.
Zembria, zapas owsa robiłam a styczniu, więc teraz moli się nie obawiam, bardziej momentu ocieplenia, że skądś mogłyby wylecieć,  ale jeśli nie są odporne mole na mrozy, to chyba jestem bezpieczna, dopóki czegoś nie przywlokę z nowymi paszami.
W sumie ciekawa sprawa - czy zakupienie zainfekowanej paszy i w konsekwencji wywalenie wszystkich zapasów z paszarni + dezynfekcja pomieszczenia i pojemników stanowi podstawę do ubiegania się o jakieś odszkodowanie?
Bo jakby nie patrzeć jest to szkoda zupełnie innego kalibru, niż wartość trefnego worka. Ktoś, kto magazynuje duże ilości pasz, może ponieść ogromne straty. W pensjonatach te straty ponoszą również osoby trzecie.
W ostatnim czasie nie tylko Pro-linen ma ten problem, Epona również. Problem robi się powszechny...
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
23 stycznia 2019 12:16
lilid W sumie racja, to czasem może być kwota grubo ponad tysiąca zł, a to wcale nie mało. Ciekawe.
Z tymi paszami porażonymi, to wystarczy, że jeden dostawca któregoś z komponentów ma problem i wiele marek będzie "siać" szkodnikami :/
dea   primum non nocere
23 stycznia 2019 20:22
trusia szczelnych pojemników nie możesz używać? Większego hardkoru niż u mnie w kuchni to się chyba nie da mieć. Był czas że co wieczór wychodziło z okolic szafek pięć tłustych robaków i wędrowały sufitem :/ masakra... Ale naprawdę obywa się bez remontu z burzeniem budynku. One potrzebują jedzenia, nie będą siedzieć w niczym.
U mnie mole na jesień przyszły razem z łuską słonecznika z Petry..
Cała paszarnia zainfekowana  🙁
Ozonowanie pomieszczenia - bardzo skuteczne.
desire   Druhu nieoceniony...
06 lutego 2019 17:44
ha! trafiłam gdzie były ich gniazdka.. w orzechach włoskich i..karmie dla psa, Royal... 😵 najlepsze jest to, że już jakiegoś robaczka przyuważyłam w niej pod sklepem, ale myślałam że mi sie zdawało.  👿 😵
dea   primum non nocere
06 lutego 2019 23:20
No bo one lubią... zboża... I teraz jest ten moment, kiedy nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Karma z górnej półki.
Orzechy u mnie też były główną siedzibą. Dokładniej orzechy laskowe w nussbeiserze z okienkiem. Pokarało mnie, że zostawiłam na długie miesiące w szafce, zamiast zeżreć przykładnie.
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 lutego 2019 20:43
dea, dobrze,  że zrozumialas swoje karygodne zachowanie 😀.
desire   Druhu nieoceniony...
07 lutego 2019 20:54
dea, Royala ma (a w zasadzie miala) tylko do kuli-smakuli 😉
dea   primum non nocere
07 lutego 2019 21:06
BASZNIA zrozumiałam, to się już nigdy nie powtórzy 🤣

desire haha spoko, jeśli to do kogokolwiek uwaga, to do producenta 😉 a moja pierwsza kotka na RC kwitła. Zabiło ją przestawienie na Orijena. Taka ironia losu...
U mnie mole na jesień przyszły razem z łuską słonecznika z Petry..
Cała paszarnia zainfekowana  🙁


Mamy w stajni łuskę z Petry, co prawda nie widzę żeby coś latało ale jest taka jakby opajęczynowana, tz, że mole?
dea   primum non nocere
17 lutego 2019 21:09
To jeden z objawów, nawet jeśli aktualnie nie ma, to zapewne były.
[quote author=IskraADHD link=topic=102542.msg2840961#msg2840961 date=1548601083]
U mnie mole na jesień przyszły razem z łuską słonecznika z Petry..
Cała paszarnia zainfekowana  🙁


Mamy w stajni łuskę z Petry, co prawda nie widzę żeby coś latało ale jest taka jakby opajęczynowana, tz, że mole?
[/quote]
Tak, takie pajęczyny w zamkniętym opakowaniu to najprawdopodobniej mole. Są dość mocne, jak otworzysz szeroko worek, to powinny np. przytrzymywać pojedyncze łuski przy opakowaniu. Ale raczej wywaliłabym jak najszybciej.
Ja co roku walczę z molami w kuchni.... pierszy raz to był hardor. Przez zime jakos zawsze spokój, wiec myśle że co roku je zawlekam znowu z czymś.
Niestety teraz każdemu producentowi się może zdarzyc taka sytuacja. Najgorsze jest to, ile żarcia idzie do wywalenia jak trzeba mole zwalczyć 🙁 ja już teraz nie robię zapasów jedzenia, mam wszędzie jakieś odstraszacze molów i łapki do lokalizowania gdzie są (jeśli są), szczelne pojemniki itp - więc teraz nawet jak coś przyuważę, to od razu się idzie tego pozbyć. Ale pierwszy rok walki z molami to była niezła 'zabawa'....

w sumie to tak szczerze mówiąc akurat taki kon to nie wiem czy by mu to mogło zaszkodzić, że zje larwy moli? to może przenosić jakieś choroby? wiem, ż ekoń roślinożerca i nie powinien jeść larw owadów (tak patrząć gatunkowo na niego), ale w sumie tak się luźno zastanawiam czy to może być szkodliwe, jeśi już zeżre? podejrzewam, że masa właścicieli nawet może nie wiedzieć, że ma mole w paszy...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się