Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Czy jeśli matka podczas kolejnej bezsennej nocy przeplatanej karmieniem, krzykiem i płaczem, czyta książkę o morderstwach, to należy już się martwić? 👀 Dobijcie mnie...
mundialowa, jeżeli czyta, to stan nie jest jeszcze beznadziejny 😀 głowa do góry może być gorzej 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
31 stycznia 2019 10:44
mundialowa, spoko, ja cisnąc się z Kaliną w łóżku, bo się co chwilę budzi, oglądam na raty dokument o norweskich kapelach blackmetalowych, których członkowie palili kościoły i się wzajemnie wymordowali, luz 😉

Mam takie zatrzesienie ciąż wokoło, że dziś śniło mi się że jestem na porodówce, a ten dzieciak w brzuchu tak prześwituje i przybijam sobie z nim piątkę przez brzuch... Taaa :p
Scottie   Cicha obserwatorka
31 stycznia 2019 11:23
mundialowa, łączę się w bólu. Po naszych cudownych, w całości przespanych nockach, pozostało jedynie wspomnienie. Czy czas mam nadzieję, że to tylko chwilowe. Kinga się nawet nie specjalnie budzi (dziś wstawałam tylko 2 razy, z czego o 5:30 zaczęłyśmy dzień...), ale tak się szamocze przez sen, rzuca po całym łóżeczku, że spać nie mogę... Dorzucić do tego chrapanie męża i mam nockę z głowy 😉
mundialowa haha, czytam teraz ksiazke dokumentalna o patologu sadowym, dzisiaj w nocy tez mialam przerwe w spaniu na czytanie 🙂 Ogolnie czytam przewaznie kryminaly, niedawno pozyczylam od kolezanki kilka ksiazek w tym "Polskie morderczynie" - maz spytal sie czy ma zaczac sie bac o wlasne zycie  😉 Poza tym uwielbiam wszelkie filmy, seriale i dokumenty o mordercach i tak sie czasem zastanawiam czy ma to jakis wplyw na te moje biedne dzieci...  👀  😁
Dzięki dziewczyny za odzew!  :kwiatek: Takie zestawy body + pajace lub półśpiochy właśnie planowałam, tylko z tymi rozmiarami i ilościami nie mogłam dojść do ładu... Chyba faktycznie zaopatrzę się w kilka kompletów (5-6?) na rozmiar 56 i najwyżej dokupię po porodzie jak już będzie wiadomo jakie duże się urodzi.

Ja też dopisuję się do klubu kryminalnych. W ciągu ostatnich kilku miesięcy nie przeczytałam nic, co nie byłoby kryminałem i do tego z mężem "do poduchy" na Netflixie same mordercze seriale  😁 Obawiam się o psychikę tego małego mieszkańca mojego brzucha i dodatkowo śmiejemy się, że po przyjściu na świat bardzo dobrze będzie znał głos lektora z Netflixa  🤔wirek:  Tak dla zdrowia psychicznego zaczęłam teraz czytać "babską" książkę 😉


bobek właśnie zamierzam się wybrać do fizjo uroginekologicznego na konsultację i polecono mi też wybrać się do ortopedy. Wychodzenie z łóżka bokiem to masakra, ale wymyśliłam sobie wychodzenie "rakiem" aż do skraju łóżka w nogach i jest łatwiej. Za to każdy moment, w którym stoję na jednej nodze (zakładanie spodni, wchodzenie po schodach...) to katorga. Mogłaś przy tym rodzić sn czy miałaś cesarkę? Nastawiałam się od początku na sn, a teraz gin mi grozi cesarką  🙄
Madźź, poczytałam sobie o tym i wyszło mi, że zagrożenie powikłań w takim przypadku jak mój jest żadne wiec nawet nie konsultowałam z ginami, tylko z moim fizjo. Rodziłam normalnie SN ale to był mój drugi taki poród więc założenie miałam ze jak jedno dało radę się zmieścić to drugie też da radę. Co innego gdybym np musiała leżeć z tego powodu, czy coś ale ja wolno bo wolno ale do końca się toczyłam 🙂 Nie przeszkadzało mi to tez specjalnie przy porodzie bo jak są skurcze to każdy inny ból tłumią i tylko raz poczułam, jak się układałam do badania bez skurczu. musiałam to zrobić powoli.

maleństwo, a jaki tytuł tego filmu? Mąż mnie katował swego czasu cudowna muzyką zespołu dissection, jego najlepszy kumpel (razem grali w kapeli metalowej) pojechał nawet do Szwecji zrobić wywiad z wokalistą, który właśnie kogoś potem zabił i siedzi w więzieniu albo sam jyz nie żyje, nie pamietam. Jakaś niebezpieczna ta muzyka, a niże środowisko?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
31 stycznia 2019 14:36
bobek, to jest Until the Light Takes US, akurat głównie osnuty wokół Burzum i Mayhem.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
31 stycznia 2019 16:16
Rety, dziewczyny współczuję koszmarnych nocek i trzymam kciuki za poprawę sytuacji. U mnie  promocja na spanie trwa ale ząb będzie pomału kiełkował to może na dniach może wszystko się zmienić.
Dzięki dziewczyny za kciuki
Nie pomogły niestety
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 stycznia 2019 17:22
😕 trzymaj się  :przytul:
Ojeju tak mi przykro kot 🙁 trzymałam tak mocno kciuki 🙁
ash   Sukces jest koloru blond....
31 stycznia 2019 17:30
kot, współczuje okropnie.
Jak dojdziesz do siebie pomyślcie o badaniach genetycznych
kot, 🙁  :przytul:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
31 stycznia 2019 17:34
kot współczuję Ci bardzo 😕. Przechodziłam przez to dokładnie rok temu. Badania genetyczne to dobry pomysł- mnie lekko uspokoiły. Trzymaj się ciepło i dużo spokoju życzę :kwiatek:
maleństwo   I'll love you till the end of time...
31 stycznia 2019 17:46
kot, o rany, bardzo współczuję. Przytulam.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
31 stycznia 2019 17:46
kot współczuję, trzymaj się ciepło.  :przytul:
Przykro mi 🙁 trzymaj się
kot, bardzo mi przykro
Scottie   Cicha obserwatorka
31 stycznia 2019 19:32
kot, przykro mi 🙁 trzymaj się jakoś...
Dzięki dziewczyny za wsparcie
Na kolejne badania się nie zdecyduje to jest definitywny koniec ze staraniami
Od dwóch lat to ciagle pasmo niepowodzeń kosztem naszej małej rodziny
Mam przecież jedno zdrowe ultra mądre dziecko i już nie chce jej narażać na kolejny mój dołek spowodowany strata

Pamiętajcie wszystkie które tylko czytacie i które planujecie  dzieci
Poronień jest masa!
60 procent ciąż jest skazana na poronienie bez przyczyny !

Żadna to nasza wina,ani wina za ciężkiego wiadra... ciąż sama w sobie nam tez nie gwarantuje dziecka, dziecko mamy wtedy gdy mamy je drące się na klacie.
kot, tak ogromnie mi przykro..... 🙁 tule Cię mocno. Jestes wspaniałą Mamą.
och kocie... przytulam.
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
01 lutego 2019 08:16
kot bardzo mi przykro  😕

Madźź ja miałam rozejście spojenia ok 24-26 tc. MASAKRA.. Wspominam okropnie, u mnie bardzo nasilało się po siedzeniu na krześle/w samochodzie- nie dałam rady wyjść z auta po godzinie jazdy.. I podnoszenie cięższych rzeczy (pranie na górę wnosił mi mąż..). Oczywiście nie mogłam się przekręcić z boku na bok w łóżku, nakladanie czy zdejmowanie spodni/skarpetek to była tragedia..
Mój ginekolog powiedział mi tak: jeśli jest rozejście spojenia to zawsze przy porodzie sn jest ryzyko ze kości rozejdą się jeszczę bardziej albo pęknie chrząstka- wtedy ląduje się na 6 tyg na wyciągu na ortopedii.. Powiedział ze można iść na usg żeby ocenić jak mocno rozeszły się kości, bo powyżej 1,5cm jest to wskazanie do cc. Ja tego nie robiłam bo skoro poziom rozejścia wcale mi nie gwarantował ze przy porodzie nic się nie stanie to wolałam nie ryzykować i rodziłam cc. Czekałam tylko aż się sam poród zacznie. Bałam się ze będę przez kilka tyg po porodzie unieruchomiona. Ale to rzadkość podobno l. Chociaż znajoma położna z Warszawy z Madalińskiego jak usłyszała ze mam rozejście spojenia to powiedziała ze sn to nie jest najlepszy pomysł bo 'kobiety wyją z bólu' i potem dzieją się cyrki. Wiec mnie skutecznie przestraszyła  🤔
Mysle ze gin będzie wiedział najlepiej czy jest jakieś zagrożenie czy nie :-)

Lotnaa   I'm lovin it! :)
01 lutego 2019 09:13
kot, bardzo mi przykro. Rozumiem Twoją decyzję. Choć to cholernie boli, trzeba cieszyć się tym, co już masz. Przytulam raz jeszcze.

A z tymi ciążami to prawda niestety. Dlatego ja mam zawsze ciarki, jak tu ktoś wpada ucieszony, bo na teście są dwie kreski. Dużo się może jeszcze wydarzyć, szczególnie na początku organizm często odmawia współpracy 🙁
kot, wspieram ciepłymi myślami, sama przez to przeszłam kilka tygodni temu. co prawda się nie znamy, jednak gdybyś chciała pogadać to pisz.  :kwiatek:
ash   Sukces jest koloru blond....
01 lutego 2019 13:37

A z tymi ciążami to prawda niestety. Dlatego ja mam zawsze ciarki, jak tu ktoś wpada ucieszony, bo na teście są dwie kreski. Dużo się może jeszcze wydarzyć, szczególnie na początku organizm często odmawia współpracy 🙁


Ja to samo! Nie chce nikomu odbierać radości, ale zawsze mam spore obawy
Chyba dziewczyny nie myślicie ze po jednej stracie nie było obaw itp
ale przerobiłam już dwa tematy
gdzie ukrywałam wieści i nie cieszyliśmy się chociaż chwile tym faktem dwóch kresek i
teraz gdzie mieliśmy rodzinna fetę radość z wieści i same pozzytywne vibes od ludzi
Życie kołem się toczy jeden będzie zachodził i rodził drugi nie ale chęć przezywania radości jest silna chociaż na chwile
ash   Sukces jest koloru blond....
01 lutego 2019 14:30
kot, to nie był post do Ciebie skierowany, a do raczej do dziewczyn co zaszły w pierwsza ciąże i w 4 tygodniu ogłaszają światu swoją radość. Ja po pierwszej nieudanej ciąży powiedziałam o drugie dopiero w 20 tygodniu, jakoś nie mogłam wcześniej i miałam wewnętrzny opór. Wcześniej wiedzialo może z 5 osób
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
01 lutego 2019 22:11
Hmm a kiedy jest ten czas dobry do ogłoszenia światu? Ja jestem urodzoną pesymistką i z obawą czekałam (wciąż czekam) na następny etap. Najpierw potwierdzanie u giną, później, żeby serce zabiło, Usg genetyczne, koniec pierwszego trymestru, teraz czekam do końca 6 tygodnia... Jako ,,wychowana" pesymistka najchętniej nie mówiłabym nikomu z wyjątkiem męża...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się