Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 stycznia 2019 12:18
[quote author=bajaderka-zorro link=topic=5139.msg2842016#msg2842016 date=1548930192]
Aktualnie 12l :/
[/quote]

O f.ck! To nam avensis pali 8l w mieście 😲 No to ciekawe, jak to będzie z fordzikiem, pewnie będziemy przeklinać  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 stycznia 2019 13:48
kolebka, jak masz 30 koła to bierz Toyotę Yaris 😉


My właśnie kupiliśmy S-Maxa, ale w dieslu. Chcieliśmy benzynę, ale przy spokojnej jeździe próbnej w galaxy z tym silnikiem komputer pokazał nam 11 l  icon_rolleyes Fakt, że zimno było, ale to jednak przesada.

Mój 2l diesel pali zimą 8l kiedy w środku mam Hiszpanię 😉 i depcze mocno gaz w podłogę 😉
Focus w benzynie może tyle palić. Niestety. 😎 ja chyba nigdy nie zeszłam poniżej 8l/100 (mk1, 1.6). Fiesta powinna być bardziej ekonomiczna - ale mam porównanie tylko z VII, nie wiem jak VIII.

kolebka ja tam polecam Kię Picanto... 🙂 Choć Yaris też powinien być spoko.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 stycznia 2019 19:29
JARA, a czym Ty jeździsz?
ash   Sukces jest koloru blond....
31 stycznia 2019 19:50
Lotnaa, mój tata ma SMaxa 2.2 200KM w dieslu i po mieście pali mu 10-11 l
Uwielbiam to auto i serio mogłabym takim jeździć  💘
kolebka zależy czy chcesz takie mini coś typu Yaris czy Picanto czy coś większego? Budżet masz dość spory więc jest w czym wybierać, pytanie który segment?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 stycznia 2019 21:11
ash, U nas jest 2.0 i 150 KM, więc mam nadzieję, że będzie mniej żarłoczny. Cieszę się jak dziecko na trzy osobne siedzenia z tyłu, bo to był główny powód zmiany auta.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 stycznia 2019 23:24
JARA, a czym Ty jeździsz?



BMW e87, 2l, 122km. Na wiosne chyba czipowac bede na 150km, ale to Nie jest auto rodzinne 😉 tak akurat dzisiaj rozmawialam z moim mechanikiem o tych malych silnikach co pala jak smoki, mowi, ze to kasztany. Wnetrze auta super, ale takie moendo w silniku 1.5 nie schodzi w trasie z 13l/100.
Ale jak to możliwe, że one tyle palą...? Ja mam wielką, ciężką Octavię kombi i jadąc w trasie 120-130 km spala mi 7 litrów. Potem wiadomo, rośnie, ale przy 160 na autostradzie to nadal jest 9 litrów a nie 13. Jadąc bardzo ekonomicznie umiem nią zejść do 4,5 (mój mąż nie umie :cool🙂, chociaż to już wyczyn. A silnik to benzyna 150 koni, 1,5l.
Wlasnie mialam pisac, ze IMO moj Zlomus  jest okrutny zarlok bo zre 7.8-8.3/100 w mieszanym 😉
Ale jak to możliwe, że one tyle palą...? Ja mam wielką, ciężką Octavię kombi i jadąc w trasie 120-130 km spala mi 7 litrów. Potem wiadomo, rośnie, ale przy 160 na autostradzie to nadal jest 9 litrów a nie 13. Jadąc bardzo ekonomicznie umiem nią zejść do 4,5 (mój mąż nie umie :cool🙂, chociaż to już wyczyn. A silnik to benzyna 150 koni, 1,5l.


Mi tyle (lub ciut mniej) pali Golf kombi 1,4 125KM. Ale drugi nasz Golf (3 drzwiowy) 2,0 315 KM pali w mieście przy spokojnej jeździe min. 11 litrów 😉 W trasie przy emeryckiej jeździe 110 km/h spalił 8,5-9 l. Do tego jeździ na 98, nie 95.

Za to RAV4 moich rodziców (2,0 150 KM) pali w trasie 15 litrów przy prędkościach 130-140 km/h. To jest dopiero żarłok  😁
Moj sharan 1997rok, 1,9 na trasie pali mniej niz 8l . Niestety zimą w trybie trasa-miasto jest kiepsko.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lutego 2019 08:08
Ale jak to możliwe, że one tyle palą...?

Ponieważ jest teraz moda na downsizing silników. Bo ekologia teraz jest bardzo na czasie 😉
Wszystkie firmy, które produkują samochody dla masowego odbiorcy ścigają się w tym kto zrobi mniejszy silnik. Dla porównania w moim 2l aucie jest tylko 122KM , a w innym aucie przy silniku 1,5l jest ich 150. Generalnie chcą zrobić mały silnik, o dużej mocy, który w związku z tym, że z małej pojemności musi wykrzesać dużo kucków jest dużo bardziej obciążony. Reklamują je jako eco (chociażby ecoboost), że mniejsze spalanie, mniejsza emisja spalin, dłuższa żywotność, większa dynamika. Jak widać po spalaniu i po tym, że jednak są nieco bardziej awaryjne niż jednostki z "normalnymi" silnikami jeszcze troszkę pracy przed producentami. 😉
mysle ze duzo zalezy od samochodu ale przede wszystkim jednak od stylu jazdy, moje auto ma kompletnie inne spalanie kiedy prowadze ja a kiedy maz, dodam ze nie jezdze wolno. Fiesta mojej mamy spala 5-6 l przy normalnej jezdzie, auto z 2012 poki co niezawodne. 
Lotnaa   I'm lovin it! :)
01 lutego 2019 08:44
JARA, no gdzieś to wszystko się gdzieś pogubiło. Nasza avensis (kawał auta, jakby nie było) ma tylko 147 koni przy 1.8, więc przesilona na pewno nie jest. I i tak to 8 litrów wydawało mi się sporo. Pewnie dlatego, że ja zawsze jeździłam dieslami, gdzie spokojnie schodziłam do 5-6 litrów.
Dziewczyny trochę logiki. Jak ciężki samochód ma silnik 1.2 czy 1.5 wsadzony to musi dużo palić, żeby tą masą ruszyć. Ja mam 1.6 125KM, ale w Swifcie Sport, który waży tonę. Nie wyobrażam sobie kupowania 1,5 czy 2 tonowego samochodu z silnikiem 1,5  🤔wirek:

Zresztą, jest takie powiedzonko, że 1,5 litrowe to jest mleko w kartonie, a nie silnik. O niebo lepiej mieć większy, ale mniej „przykoksowany” silnik niż małe gowno, które pracuje sporo ponad siły. Ja Swifta zostawiam na zabawkę, bo przy takiej masie to on fruwa, ale przy następnym samochodzie wracam do tego co lubię - 2 l minimum. Benzyna oczywiście.
JARA, ciekawa jest różnica między naszą Skoda a Corsa. Jeżdżę tyle samo i jednym i drugim, więc styl jazdy podobny. Corsa ma silnik 1.4 i 100 KM, Skoda jak już pisałam 150 KM przy silniku 1,5 i Skoda pali mniej niż Corsa. Już pomińmy fakt, że Skoda jest jakąś tonę cięższa.
Ale masz rację, to samo jest z hybrydami, w trasie pali to 13l benzyny, tylko w mieście fajnie.

Fokusowa, no to właśnie piszę, że mój waży 1700 kg i ma taki właśnie silnik i pali dużo mniej od tego, co piszą dziewczyny o Fordach...
To zupełnym zaprzeczeniem Waszych teorii jest wspomniana przeze mnie RAV4 moich rodziców. Prosty silnik bez turbiny o pojemności 2 litry, 150 KM. Pali jak smok 😉
Do tego naprawdę większość silników dostępnych na rynku wcale nie jest tak bardzo wysilona. Honda potrafiła już dawno robić silniki bez doładowania osiągające bez problemu 100 KM z litra pojemności, przy silniku turbodoładowanym taki wynik nie jest żadnym wyczynem. Wysilony silnik to jest w naszym GTI - ponad 150 KM z litra (chociaż akurat te silniki spokojnie wytrzymują jeszcze większe moce).

A do ruszenia samochodu wcale nie jest potrzebna pojemność silnika, tylko moment obrotowy. A akurat silnik turbodoładowany wygeneruje większy moment niż silnik wolnossący o analogicznej pojemności.
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
01 lutego 2019 09:56
Audi A8 z silnikiem 3.0 w dieslu "teścia" spala w mieście 8l, a VW Phaeton mojego chłopa z tą samą pojemnością silnika najmniej paliło 14l 😀 (waga samochodu, ilość KM zbliżona do siebie).
No to ja obecnie posiadam Freelandera II, silnik 2.2 160 KM, to taki diesel przy 2 tonach w trasie jest w okolicach 8,2-8,8, no ale w mieście to potrafi skoczyć na 11-12. Choć raczej pozytywnie mnie zaskoczył, bałam się, że jednak będzie brał więcej, a porównanie miałam do wcześniejszego Freelandera I z mniejszym silnikiem w benzynie.
I w sumie jako, ze minął rok to tfu tfu, jestem mega zadowolona z kupna tego samochodu - choć swoje się najeździłam by znaleźć coś sensownego, bo to co się naoglądałam w tych samochodach i co próbowali sprzedać to moje, no, ale to raczej nie kwestia modelu, a jednak byłych właścicieli i "oszukiwania" w trakcie sprzedaży samochodu.
Kaarina napisałam - małe i miejskie 🙂 czyli właśnie Clio i tego typu samochody. Renówki mnie mega urzekają wyglądem, ale z kolei nie wiem czy ufać francuskim markom... Dużo się nasłuchałam, że są awaryjne na naszych polskich drogach.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lutego 2019 18:21
Z jakiegoś powodu mawia się, że nie kupuje się samochodów na 'f': fiatów, fordów i francuzów 😁
Aaach, urban legends. Miałam Focusa przez 3 lata - niezawodny, bezawaryjny. Nadal jeździ, widuję go na mieście 😉 4-5 lat temu go sprzedałam. W rodzinie mieliśmy kilka Fiest - niezawodne, żadnych historii. Teraz został jeszcze Escort - to jest niczym "allroad", nasz mały bolid... "Goły" jak święty turecki, niezawodny, całkiem wygodny jak na swoje lata, mega niskie spalanie... Były pomysły sprzedaży tudzież zezłomowania, ale sentyment trzyma.... No i gdy Mercedes zdobił obejścia mechaników 😂 to przynajmniej miałam czym jeździć...
Ja tam uważam, że większość "historii świata" bierze się z zaniedbania poprzednich właścicieli & oszukistów... No i z historii - kiedy Mercedes-Benz wyprodukował np. niezniszczalne W124, francuskie samochody ponoć zjadała rdza zanim wyjechały na jazdę próbną. Jak tu potem nie generalizować?
Ja tam się nie znam, ale o ile wiem, to hmmm, kwestie problematyczne we francuskich samochodach to czasem pokrętna wyobraźnia inżynierów + słaba znajomość tych aut przez "prostych", lokalnych mechaników (a przynajmniej mogła taka być jakiś czas temu). No - choć chyba wszyscy narzekają na słabą instalację elektryczną.... ale.... to już będzie w każdej marce...
Jeśli chodzi o Renault to sypały się bo ludzie po prostu kompletnie ich nie serwisowali. Traktowali jak golfy z lat 80-tych a tak się nie da - delikatna elektronika, delikatny osprzęt silnika. Nie da się lać syfiastego paliwa, olewać przeglądów instalacji elektrycznej, olewać komunikatów komputera. Bo to się mści. Jasne, że miały swoje przypadłości - ale auta ludzi, którzy dbali bardzo rzadko sprawiały problemy. A już rozbrajające było narzekanie na wtryski jak się lało do baku olej opałowy i inne podobne wynalazki. O fordach koledzy z zaprzyjaźnionych serwisów mówili podobnie.
ash   Sukces jest koloru blond....
02 lutego 2019 07:47
Od 9 lat jeżdżę tylko Francuzami, a w rodzinie również same nowe Fordy.
Z żadnymi nie ma problemów, gdy się regularnie odwiedza serwis na przegląd
Scottie   Cicha obserwatorka
02 lutego 2019 08:20
W mojej rodzinie od początku były Fordy (Orion, Escort), dużo podróżowałam Focusem. Psuły się okropnie i kiedy wymieniliśmy samochody na VW i Kie powiedziałam- NIGDY więcej Forda! „Ford ch*** wort” 😉
Dopóki nie zaczęłam szukać kolejnego auta dla siebie 😉 W przedziale cenowym do 25 tysięcy zdecydowanie wygrywał Ford- wyglądem z zewnątrz, w środku, wyposażeniem. Razem z mężem jesteśmy zakochani w naszej małej Fiestce, powoli rozglądamy się za drugim autem- pewnie padnie na Kugę 🙂
[quote author=ewuś link=topic=5139.msg2842207#msg2842207 date=1549006055]
Ale jak to możliwe, że one tyle palą...? Ja mam wielką, ciężką Octavię kombi i jadąc w trasie 120-130 km spala mi 7 litrów. Potem wiadomo, rośnie, ale przy 160 na autostradzie to nadal jest 9 litrów a nie 13. Jadąc bardzo ekonomicznie umiem nią zejść do 4,5 (mój mąż nie umie :cool🙂, chociaż to już wyczyn. A silnik to benzyna 150 koni, 1,5l.


Mi tyle (lub ciut mniej) pali Golf kombi 1,4 125KM. Ale drugi nasz Golf (3 drzwiowy) 2,0 315 KM pali w mieście przy spokojnej jeździe min. 11 litrów 😉 W trasie przy emeryckiej jeździe 110 km/h spalił 8,5-9 l. Do tego jeździ na 98, nie 95.

Za to RAV4 moich rodziców (2,0 150 KM) pali w trasie 15 litrów przy prędkościach 130-140 km/h. To jest dopiero żarłok  😁
[/quote]

Moja uturbiona beznzyna 2,5 w aucie ważącym ponad 1700 kg i w automacie na trasie przy wesołej jeździe pali lekko ponad 8l. Nie ma dramatu. W mieście trochę gorzej, bo 11-12, ale przy takiej ilości korków/świateł jakoś mnie to nie dziwi.
Drugie smoczysko ma wolnossące 3,2, waga i skrzynia ta sama. TŻ jeździ głównie w cyklu mieszanym, bo pracuje na obrzeżach. Około 10-11 mu wychodzi, ale on ma zdecydowanie cięższą nogę ode mnie. Ekonomiczne to nasze łosie nie są, ale to stare, dobre, sprawdzone silniki. Już takich nie robią 😉
Też nie lubię francuskich samochodów. Wszystkie jakie mieliśmy psuły się na potęgę. Z wyjątkiem jednego Renault który był jakimś wyjątkiem. Patrząc po rodzinie to chwalone są fordy, kijany i wszystkie japońskie. Sama kupując samochód patrzyłam na kraj pochodzenia :P Mam awers do renówek, więc choćby nie wiem jak piękna była, to bym się nie zdecydowała. Z takich mniejszych rozwazylabym Kia Picanto lub któryś ciut większy (moja wciaz jeździ u brata i ani myśli się rozpaść, a dobija do 300 tys), Fiestę i Toyotę Yaris. Znajoma ma też nissana Micrę, z tych młodszych i bardzo sobie chwali.
busch   Mad god's blessing.
02 lutego 2019 14:32
Zresztą, jest takie powiedzonko, że 1,5 litrowe to jest mleko w kartonie, a nie silnik. O niebo lepiej mieć większy, ale mniej „przykoksowany” silnik niż małe gowno, które pracuje sporo ponad siły. Ja Swifta zostawiam na zabawkę, bo przy takiej masie to on fruwa, ale przy następnym samochodzie wracam do tego co lubię - 2 l minimum. Benzyna oczywiście.


Ja i mleko, i auto mam po 1 litrze, więc pozdrawiam 🤣. Moja Toyota Yaris II jest z tym mniejszym silnikiem do wyboru, 998 cm3 tak dokładniej 🤣. W mieście pali około 5 litrów, na autostradzie w prędkości przelotowej 130-140 km/h około 7 litrów (7 z hakiem jeśli trzeba zwalniać i przyspieszać, bo to auto nie ma mocy do takich manewrów), przy prędkościach 80-110 czuje się dużo lepiej i jest ekonomiczniejsza o co najmniej litr.

Przeszkadza mi trochę czasami ten brak mocy, bo np. wyprzedzanie trzeba sobie zawsze dobrze przemyśleć i przekalkulować ale z drugiej strony nigdy nie byłam dynamicznym kierowcą... 😉
Ja tam mam yarise i bardzo sobie cenie decyzje o przesiadce do kartonu z mlekiem 😉 Co prawda ja mam mocniejsza od Bush bo 1.3 ale zdecydowanie zalezy do czego sie uzytkuje. Przesiadlam sie z 1.6 diesela i tu racja on sprawdzal sie o niebo lepiej na trasach miedzymiastowych bo palil ok. 6l na autostradzie, jednak jazde mleczkiem po miescie bardzo sobie cenie odkad ja mam i choc tata mechanik cisnie bym wymienila chociaz na corolle bo wstyd to woze sie z duma bo wcisne sie w kazde miejsce parkingowe. Pamietam jakim dramatem bylo szukanie miejsca min. 30 minut na wiekszy samochod...
Moc to jedno, ale zwyczajnie mniejsze samochody potrzebuja mniejszych silnikow.
Mimo wszystko Bush podziwiam jazde autostrada, ja przy 130 mysle, ze eksplodujemy i mimo wszystko w trasy samochod pozyczam  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się