Kto/co mnie wkurza na co dzień?

majek   zwykle sobie żartuję
09 lutego 2019 09:07
A ci, co narzekają, że nie jeździsz, to co robią ze swoimi końmi jak się nie da jeździć nigdzie oprócz do lasu, a oni do lasu nie jeżdżą?  🤔wirek:
majek, - znając życie jeżdżą po tym błocie I uważają, że przesadza 🥂 Ja już nie raz się z tym spotkałam, zero refleksji na temat podłoża, bezpieczeństwa dla konia.
A ja w teren nie jeżdżę jak jest zamarznięte podłoże (koń z delikatnymi kopytami, po ogromnym podbiciu i zagwozdzeniu) i ludzie się patrzą na mnie jak na głupka. Chyba coś ze mną nie tak  😜
Nie mniej to wkurza, jak inni zamiast pilnować swojego nosa to wcinają się między wódkę a zakąskę..
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 lutego 2019 12:50
Miska, wiesz, ja nawet psu zabawki nie rzucę na beznadziejnym podłożu. Nie ma się co ludźmi przejmować. Zawsze tak będzie. Cóż, tylko zwierząt żal.
Clarice, normalnie jakbym czytała o sobie. Mam taką samą sytuację: albo błoto po pachy albo gruda. Jestem typowym rekreantem, jeżdżę tylko dla przyjemności więc nie mam jakiegoś przymusu że trzeba regularnie trenować a mimo ile ja się nasłucham że koń nie chodzi, że jestem zła i niedobra (koń od rana do wieczora na padoku dosyć dużym). A już zupełnie mnie rozwaliło jak poprzedniej wiosny po odrobaczeniu zakolkował, usłyszałam wtedy że to moja wina bo koń za mało chodzi. Jeszcze wcześniej chodziliśmy w teren w ręku ale teraz jedyne wyjście w teren jest albo zalane wodą albo pokryte lodem więc nawet z koniem w ręku nie przejdę. Niby też sobie tłumaczę, żeby nie zwracać uwagi na to co mówią inni w końcu wiem co dla mojego konia jest najlepsze, jednak w praktyce strasznie mnie nosi jak ktoś się czepia albo co gorsza obgaduje za plecami.
majek, - znając życie jeżdżą po tym błocie I uważają, że przesadza 🥂 Ja już nie raz się z tym spotkałam, zero refleksji na temat podłoża, bezpieczeństwa dla konia.
Dokładnie tak, jak odmarza to śmiało wszyscy śmigają po błocie w którym mi się kalosze zasysają. Skoki również są, a jakże, w błocie koń do metra pójdzie (sic!).  🏇
Brakuje mi tylko jakiegokolwiek przemyślenia ze strony trenera na temat tego jak takie zachowanie mogłoby się skończyć. Nie mi jednak oceniać, odpowiadam za bezpieczeństwo swoje i swojego konia.

Nefferet możemy sobie piątkę przybić! Jedyne czego wymagam od mojego konia to aby był posłuszny, nikomu krzywdy nie robił i służył mi za dużą maskotkę. Konkretniej nie mam żadnych sportowych aspiracji (on też raczej nie 😀). To gadanie innych ludzi, którzy wszystko wiedzą milion razy lepiej od Ciebie jest okropne. Czasami jak ktoś się rozgada przy winie to można się o sobie i swoim podejściu dużo ciekawych rzeczy dowiedzieć. Jedyne czego można nam życzyć to szybkie nadejście ciepłej i słonecznej wiosny. Może trochę pozytywniej uda się wtedy spojrzeć na wszystko i podłoże też już będzie spoko. Z koniem wszystko po tamtej kolce okej?
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
10 lutego 2019 06:54
Po tym jak moja znajoma postanowiła przelonzować konia po świeżo przeoranym polu z tłumaczeniem, że "kon sobie fajne mięśnie wypracuje"  juz mnie niewiele zdziwi w kwestii jazdy na złym podłożu...
Powiem wam, że ja mam takie samo podejście. Jeżdżę tylko dla przyjemności, nie ciśnie mnie na sport totalnie. Dobro konia najważniejsze  :kwiatek:
Szkoda tylko, że dodatkowo jestem dobrym łowcą okazji i no nie ukrywam udaje mi się zdobyć jakiś drogi sprzęt w naprawdę śmiesznych cenach. Nawet nie wiecie jak denerwujące są komentarze większości ludzi "więcej sprzętu niż talentu", "zamiast kupować takie pierdoły, wydaj na trenera i wreszcie może zacznij jeździć na jakieś zawody bo po co Ci ten koń?", "po co Ci te strzemiona jak i tak nie skaczesz"..
No masakra  👿
Clarice, Też czekam na wiosnę jak na zbawienie. Kolka na szczęście była delikatna, w ogóle jak mam tego konia prawie 10 lat to pierwszy raz nam się zdarzyła kolka i to na drugi dzień po odrobaczeniu więc to była ewidentnie wina robali ale mi się oberwało.
Miskaa, Ja też cenię sobie dobry jakościowo sprzęt a przede wszystkim dobrze dobrany. Też mi się zdarza trafić coś fajnego w okazyjnej cenie i widzę jak na mnie patrzą jak niosę jakąś nową zdobycz. A komentarzom nie było końca jak odsyłałam 7 z kolei siodło bo nie pasowało na konia, lub testowałam czwarte wędzidło. Mi prosto w twarz nikt już nie odważy się nic powiedzieć 😉 ale wiem od pewnych osób jak komentowano za moimi plecami, że do turlania się po ujeżdżalni dwa razy w tygodniu to siodło za 300 zł wystarczy a o przebieraniu w wędzidłach już nie wspomnę 😉
vissenna   Turecki niewolnik
10 lutego 2019 11:30
ale wiem od pewnych osób jak komentowano za moimi plecami, że do turlania się po ujeżdżalni dwa razy w tygodniu to siodło za 300 zł wystarczy a o przebieraniu w wędzidłach już nie wspomnę 😉


Każ im kupić sobie za małe trampki za 20zł i pochodzić w nich jeden dzień, może zmienią zdanie...  😉

Miskaa, - jeśli nikomu nie ukradłaś, a koń ma zapewnioną opiekę, to o co chodzi? 😉 Dla mnie o zazdrość. Bo przepraszam, będąc rekreantem to należy jeździć w starych szmatach, na rozklekotanym siodle i absolutnie nie można mieć fajnych strzemion? 🤣 I od kiedy start w zawodach jest wyznacznikiem czegokolwiek? Tak samo fakt skakania? Bo to bardziej fancy brzmi i lepiej się tym lansuje, niż jazdą dla przyjemności? 🤣
Clarice, - tak myślałam. Tylko koni żal i nie świadomych dzieciaków jak są, ale świata się nie zbawi.
vissenna, Właśnie to jest kolejna rzecz która mnie wkurza oprócz wiecznego komentowania moim poczynań. Ludzie mający konie od kilkudziesięciu lat nie czują potrzeby dopasowywania sprzętu. Jest szkółka a siodła są wciąż te same od kilkunastu lat mimo, że konie się zmieniają w tym czasie. I autentycznie nic do nich nie dociera. Jeszcze jakiś czas temu próbowałam tłumaczyć, pokazywać na przykładach że złe siodło robi dużo krzywdy i nic. Nie dość, że kompletnie nic do nich nie dociera to jeszcze ze mnie robili jakiegoś obłąkańca który musi braki nadrabiać sprzętem. Więc od jakiegoś czasu olewam, nie tłumaczę i nie próbuję nic zmieniać. Szkoda mojego czasu, tylko tych biednych koni żal.
KURIERZY!!!!!

Szlag mnie jasny trafia. Sytuacja z dziś:

Dzwoni domofon. Ja jeszcze w wyrze. Wyskakuję na golasa jak oparzona i lecę na dół do domofonu, bo podejrzewam, że to właśnie kurier z ziołami dla zajęcy. Odbieram, już nikogo nie ma. Lecę po tel, czy jest jakiś mail/sms/nieodebrane połączenie. 0.
Za jakiś czas dostaje sms: odbiorca nieobecny. Więc odpisuje: Obecny, proszę najpierw dzwonić na tel. Odp: To nie mój problem, ja nie mam obowiązku.

🤔wirek: 👿

Wściekłam się i dzwonię na ten numer, wywiązała się pyskówka, bo pan nie zamierzał być ani trochę uprzejmy. Zażądałam jego imienia i nazwiska celem złożenia bezlitosnej skargi.

Moje pytanie brzmi, czy jak nastaje tydzień dostarczenia paczki to mam nawet NIE SRAĆ tylko cały czas koczować pod drzwiami? Bo niedajboże akurat będę srała w najlepsze, a kurier zadzwoni? I uj, ja byłam w domu, kurier był, a paczki nie dostałam.

Na nieszczęście pana Chama znamy dobrze jego... kierownika (nasz dobry kolega). Co za pech. Musi przyjechać do mnie raz jeszcze z paczką i PRZEPROSINAMI 😉

Ale szczerze - nie ogarniam polityki firm kurierskich, mimo że jest na miejscu to będzie robił wszystko, żeby paczki nie dostarczyć. Wkurza mnie chamstwo i zła wola.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 lutego 2019 09:15
Meise, a co to za firma? Ja ostatnio sporo z kurierów korzystam (normalnie wolę paczkomaty, ale jak jedzie 13kg karmy to nie :P ) i naprawdę wszystkie firmy elegancko się sprawdzają. Nigdy nie miałam nieprzyjemności.
Ja już po raz kolejny...

DPD  👿
Meise, a jeździ u Was taki młody chłopaczek czy inny? Bo mi ten młody też parę razy tak zwiał, ale zadzwoniłam i poprosiłam, by jednak stojąc przy domofonie poczekał chwilę, bo jeśli coś zamawiam, to czekam na paczkę i podziałało. Fakt, nigdy nie zadzwonił, ale po grzecznej mojej prośbie dogadaliśmy się.
Tak, ten sam.
Już kilka razy go zawracałam , to mi wzdychał z łaską, że MUSI SIĘ WRACAĆ SPOD SZLABANU. (całe 10m).

Tym razem nawet smsa nie było, więc nie miałam pojęcia, kto to. Równie dobrze mogli to być jehowi.
Ja pracuję z domu i naprawdę jestem super elastycznym odbiorcą...
Ode mnie ma dziś odebrać paczkę. Na wszelki wypadek położyłam ją już w drzwiach, żeby zdążyć. 😁

Ale najlepszego to my mamy listonosza! Gość nigdy nie używa domofonu, tylko zostawia awiza. Raz zwróciłam mu uwagę, to następnym razem zamiast awiza znalazłam... paczkę przyczepioną do klamki. 🤔wirek: Oczywiście byłam w domu, a gość domofonu nie użył.
Taki starszy miły pan ze zniewieściałym głosem? Ja jestem z niego bardzo zadowolona  👀
Meise, - ja też usłyszałam od DPD, że oni nie mają obowiązku dzwonić. Szkoda tylko, że nie raz oszczędziliby sobie pracy i bezsensownych tras, większość kurierów jednak dzwoni.
I też już na jednego przyjemniaczka składałam skargę, swoją pierwszą w życiu, bo nigdy takiego chama i buraka nie spotkałam. Co zabawne, pracuje jakieś 3 minuty piechotą od ich bazy, więc jakby łaskawie czytał co pisze na paczce nie byłoby afery 🙄
A mnie wkurza, jak ludzie gadają na mnie, że znęcam się nad zwierzętami, bo trzymam konie w chowie bez stajennym. Mają do dyspozycji 4 ha łąki, wiatę, stały dostęp do siana i wody. Ale pada na nich deszcz i wieje na nich wiatr (bo mimo wiaty nie garną się do chowania). Tarzają się w błocie i w piachu więc zanim ich nie wyczyszczę to chodzą takie upanierowane. Ale wedle życzliwych marzną i umierają, a ja się temu przyglądam. Jeszcze siano w siatkę wsadziłam, żeby trudniej było im jeść, bo na pewno chce je zagłodzić. AH! No i jeden wałach jest łykawy, łyka na drewnianej wiacie, wedle znawców on to drewno z głodu gryzie.  Tak jak na początku miałam jeszcze motywację, żeby ludziom tłumaczyć tak teraz to już mnie aż rozrywa od środka, jak ktoś chociaż wspomni, czy tym koniom zimą nie jest zimno? NOSZ CHOLERCIA !!

Przetłumaczyłam jedynie sąsiadom, oni na szczęście załapali i nawet czasem mi pomagają w tłumaczeniach innym znawcom.
Reyline, na mojego znajomego kiedyś złożono donos, bo wzięto śpiącego konia na pastwisko za zwierzęce truchło. Z głupotą nie ma sensu dyskutować :-)
Meise ostatnio mój tata coś zamawiał, kurier przyjechał, zadzwonił domofonem, takim mega krótkim urywanym dźwiękiem. Zanim w ogóle ktoś zdążył wstać, a co dopiero zbiec na dół do drzwi, to on już był w samochodzie i wypisywał papierek, że odbiorca nieobecny. emoty327: Tata go zdążył dogonić i się z nim jeszcze pokłócił. No kurde, nie było szans zdążyć odebrać ten domofon nawet będąc w którymś pomieszczeniu na dole. I wypadałoby zadzwonić dłużej albo spróbować te parę razy, no różne rzeczy ludzie robią w domu, które mogą zająć trochę czasu. 🤔wirek:
Ja w ciągu ostatnich 2 tygodni drugi raz mam sytuacje, że siedzę cały dzień w domu, na nogach od 6:30 bo siostra przed pracą przywozi mi chorą siostrzenicę do pilnowania, drzwi do pokoju pootwierane, nie jest głośno więc wszystko słychać, wychodzimy na zakupy... a w skrzynce awizo. Wkurza mnie to.
Ja pracuję w więszkości w domu i mimo to staram się unikać kurierów jak ognia. Więcej z tym nerwów niż wygody. Paczka pocztą też nie ma większych szans przyjśc, bo nie tylko nie dostaję paczki to nawet nie zostawiają awizo  🙄 Ostatnio dopiero jak długo czekałam na paczkę i wyśledziłam ją po numerze to się okazało, że była podwójnie awizowana i czeka w punkcie do odbioru. A w skrzynce nic.
Wiecie co, to jest jedno wielkie gówno. To %^$&* DPD.

Oni śmieją się człowiekowi w twarz, twierdząc, że ONI NIC NIE MUSZĄ. Nie będą powiadamiać, nie będą wysyłać smsów/dzwonić/wysyłać maili - kompletnie nic.

Pocałuj się w dupę Pani Klientko. Masz spać na wycieraczce jak pies i czekać na kuriera.

Ale jestem wku****. I ja płacę za takie coś.
Przerzucam się na paczkomaty, a jak dostawca nie da rady to chyba znajdę innego :/
Taki starszy miły pan ze zniewieściałym głosem? Ja jestem z niego bardzo zadowolona  👀


Nie wiem, bo ja tylko awiza z poczty widuję. 😁

Ale kurier DPD właśnie odebrał ode mnie paczkę. Ponoć był koło południa, ale mnie nie zastał, więc przyjechał jeszcze raz. Zamawiaj na mój adres. 😁
Ten młody gnój z pretensjonalnym głosem?

Idę pisać do Ciebie na fb 🙂
To nie kwestia DPD. W każdej firmie trafia się taki nieuprzejmy kurier. Tak samo jak listonosz Poczty Polskiej.
Nie wiem gdzie jest rozwiązanie idealne - bo jako klient często bywam wkurzona, a z drugiej strony staram się zrozumieć, że mają bardzo niewdzięczną pracę. W sumie z góry są skazani na bardzo dużo niedogodności.
Jak dla mnie firmy kurierskie mają durne założenia, w sensie godziny pracy. Powinny być z góry przewidziane dwie zmiany i to ta późniejsza powinna być traktowana jako główna jak indywidualnych odbiorców.
Ze mną kurierzy mają mega dobrze, bo 90% paczek odbieram goniąc za nimi samochodem po dzielnicy - muszą jedynie odbierać telefon i wrzucić mi paczkę do bagażnika.
Tylko, że ten kurier doskonale wie, że u nas ZAWSZE jest ktoś w domu...
Zresztą ja też pracowałam kilka lat wstecz z klientem i nigdy nie zdarzyło mi się chamsko odezwać, mimo różnych niefajnych sytuacji i zachowań 🙂

Albo w człowieku jest dobra wola, albo jej ni ma...


edit.
Łajdak był dopiero co u mundialowej, która mieszka 200m ode mnie, a do mnie NIE zajrzał  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się