Kupno konia

Zgadzam sie z dziewczynami powyżej... ja tez najbardziej sie rozwijałam nie przy dzierzawie czy własnym - ale przy treningach na roznych, dobrze wyszkolonych koniach 🙂 człowiek wtedy może skupic sie na sobie i idzie jak burza 🙂


Majac swojego konia mozna sie w duzej mierze skupic na widlach, taczce i siatce na siano :P

Z drugiej strony jednak duzo wiecej jezdzilam majac swojego konia 👀 I tak czy siak lubie miec jakiegos konia na stale, wlasnie duzo fajniej mi sie jezdzi na jednym zwierzu, gdzie progres robimy jako para. I latwiej juz znalezc przywoity pensjonat niz stajnie oferujaca jazdy na jako takim poziomie, gdzie konie tez traktuje sie przyzwoicie. Podobnie z siodlami idealnymi 🙄 tylko ze jak kon cudzy, to czlowiek ma czesto zwiazane rece, czy to chodzi o siodlo, czy wypuszczenie zwierza na padok. A wraz z poziomem treningu z reguly dochodzi rywalizacja o najcenniejszy zasob, jakim jest ten wyszkolony kon... i to czesto bynajmniej nie rywalizacja o to, kto ma najlepsze umiejetnosci. No i nawet pojechanie glupich regionalek sie robi problematyczne, jak do jednego konia jest kolejka kilku chetnych. Acz w Polsce pewnie latwiej, heh 😉

IMO kluczowy jest aspekt czysto finansowy - jazda na cudzym koniu jest zawsze tansza niz pensjonat + koszty treningu + koszty opieki weterynaryjnej. Plus odpada koszt startowy kupienia tego wyszkolonego konia, a to gigantyczna roznica. Juz z dwojga zlego wole walczyc o fajnie zrobionego nieswojego konia niz bujac sie do woli z jakims milym tuptakiem bez talentu i pojecia o poprawnej pracy pod siodlem :P
Ok, wieczorem Ci podesle
desire   Druhu nieoceniony...
12 lutego 2019 14:40
kokosnuss, dla mnie miły tuptak to taki, co właśnie ma pojęcie o poprawnej pracy pod siodłem, a do tego jest po prostu miły i bezpieczny  😜
kokosnuss, zgadzam się, poza tym dochodzą różne problemy, bo np. mam fajną stajnie, z dobrymi konikami ale nie jest całoroczna i nie robią tam nawet małegom sportu, więc wszelki rozwój skokowy czy ujeżdżeniowy odpada. Do innej stajni, gdzie skupiają się na sporcie i z tego co widziałam jest tam kilka fajnych koników mam daleko więc mogę tam być maksymalnie 2 razy w tygodniu (bo dojazd tam w obie strony kosztuję mnie tyle co sam koszt indywidualnego treningu), w końcu mam naprawdę fajną stajnie niedaleko (infrastruktura, instruktorzy itd.) ale koni, na których nie boję się tam jeździć jest 3 (nie mówię, że te konie są złe, czy źle ujeżdżone, bo nie są, tylko nie wszystkie są dla mnie), z tym, że żaden z nich nie skaczę, konie skaczące są na mnie za trudne (naprawdę próbowałam). No i tak zawsze coś. :P Jakoś się tak bujam między różnymi miejscami, różnymi koniami i różnymi instruktorami (na razie na szczęście każdy na jakiego trafiłam był dobry i mnie czegoś potrafił nauczyć) ale chciałabym się skupić na robocie wszechstronnej w jednym miejscu, z koniem dopasowanym pod moje obecne potrzeby, któremu mogę zapewnić nie tylko pracę ale też swój czas, pielęgnacje i indywidualne do niego podejście. 🙂
desire, chyba ilu jezdzcow, tyle definicji "pojecia o poprawnej pracy pod siodlem" 😉 a do dobrego sie czlowiek przywyczaja.

Jak sobie pomysle, ile kosztuja konie takie, na ktorych jezdze teraz - solidnie zrobione ujezdzeniowo (zadne GP, ale chodzace przynajmniej takie rzetelne P z dobrymi wynikami), skaczace, z doswiadczeniem na zawodach, w miare zdrowe na umysle (chociaz z tym bywa roznie :P) i do tego zwyczajnie fajne ruchowo, poprawnie zbudowane i przypadkiem z taaakim papierem :P to jednak wole cudzesy, niz szukac po taniosci czegos, co ino chodzi w trzech chodach, i na polecenie skreca, hamuje i przyspiesza.

UnicornWitch, serio mialam bardzo podobne dylematy odkad odgruzowalam moje jezdziectwo po przerwie 🙂 ze wybor miedzy sympatycznymi i fair wobec koni, acz niezbyt rozwojowymi stajniami rekreacyjnymi, albo jakis dalszy i drozszy osrodek sportowy, albo nie ma odpowiednich koni (u mnie dochodzi moja "ulubiona" kwestia wielkosci...) albo podejscie do koni jest zwyczajnie slabe.

W ostatecznosci po zwiedzeniu pierdyliona stajni (serio, troche tego bylo 😂 ) wspoldzierzawie etc. wybralam wersje 2, czyli stajnia sportowa daleko i drozej, ale najbardziej rozwojowo. I mi uczciwy trening 2 razy w tygodniu daje w sumie wiecej, niz jakastam jazda-bo-jazda codziennie (znaczy sie w koncu przejechalam swoj pierwszy parkur od... ostatniego zlodowacenia mniej wiecej :P). Fajnym bonusem nieswoich koni jest to, ze jak niechcacy zwierza znarowisz/popsujesz/zaczniesz sie go bac, to ktos inny zawsze naprawi albo wymieni na inny model 😉
Ile ludzi, tyle historii i potrzeb. Ja się cieszę i cieszyłam zakupem konia. Własny koń to było "to".

UnicornWitch, Tak trzymać, jak złapiesz bakcyla, to ciężko odpuścić... 😉 ale tak szczerze i z całego serca polecam jeszcze próbować ile się da na stajennych tudzież dzierżawionych koniach. Jest naprawdę masa właścicieli koni, którzy nie radzą sobie ze swoimi końmi. Którzy po prostu się ich boją. Nawet jeśli nie dochodzi do dramatów (choć często i dochodzi), to często dochodzi do takich mini-spraw, których właściciel czasem w ogóle nie widzi, co potem przekłada się na jazdę i współpracę z takim koniem. Różnie może być.
Alez ja tez sie ciesze!

Kocham najbardziej na swiecie wsiadac na zwierza zrobionego pode mnie 🙂😉
Ale!
Kupilam go ponad 2 lata temu, czyli mialam 31 lat, jezdzilam jakies 15, z czego jakies 10 regularnie, a dzierzawilam wlasciwie na wlasnosc od 3 lat...
A i tak zajebiscie duzo rzeczy mnie zaskoczylo. I wydatkow. I problemow.

I ciagle tego konia potrafie sobie popsuc i staram sie regularnie naprawiac z pomoca fachowca 🙂
Jakbym kupila go x lat wczesniej... zwlaszcza przed dzierzawa... no to nawet nie chce myslec 🙂
No, czyli tak jak ze wszystkim w jeździectwie i nie tylko, najpierw trzeba nauczyć się chodzić, żeby potem nauczyć się biegać. 😉 W takim razie na sezon wiosenno - letni misja dla mnie to znaleźć fajnego konika do chociaż wspoldzierzawy. A zakupy zostawi am na czas późniejszy. 🙂
Witam, potrzebuje na już rzetelnej informacji odnośnie zwrotu konia. Mianowicie znajomy kupił konia 2 lutego, miał robiony tuv, nie była robiona endoskopia bo sprzedający nie wyraził zgody, a koń rzekomo nie wyjawiał podstaw aby to badanie robić. Od 2 dni koń zaczął dziwnie oddychać od samego początku wzięcia na lonże, pierwszy stęp ok, po kłusie głośno oddycha, troszkę jakby świszcząc. Widziałam go ale ciężko mi określić czy to na wdechu czy wydechu. w każdym bądź razie podczas parskania np tego nie ma. Wet umówiony na poniedziałek, będzie miał robioną endoskopię. I tu zasadnicze pytanie ale proszę o 100% pewne informacje jak jest w razie czego ze zwrotem takiego konia, jeśli wyjdzie że koń ma dychawice to znajomy będzie chciał go oddać. Czy poinformować o tym sprzedającego już teraz jakie są podejrzenia i że koń będzie badany? wczoraj minęło 2 tyg odkąd go ma. Padło nawet podejrzenie, że koń miał podany steryd i sprzedający zataił wadę. Do tego jest chudy. Z góry dzięki za odpowiedzi!
Jaka była treść umowy? Dokładne zapisy o stanie zdrowia i rękojmie.
secretary, ja bym nie informowała, bo w sumie teraz sprzedający nie ma prawa nic zabraniać. Zbadać i jeśli koń ma wadę to jest podstawa do zwrotu. Wg mnie brak zgody na badanie daje podstawę by sądzić, że sprzedający wiedział o problemie.
tereska Umowa ta zwykła, taką wyłożył sprzedający, a znajomy nie wiedział, że od jakiegoś czasu obowiązują nowe umowy te bardziej rozbudowane. Mówił, że odnośnie endoskopii ma ze sprzedającym umowę, że jeśli nic się do pół roku nie zdarzy to jest ok.
Steryd wyjdzie na badaniach krwi jeśli był podany. Jeśli sprzedający się nie zgodził na badania, to jest to podstawa do zwrotu, ale przede wszystkim to powinna być podstawa do zapalenia dziesięciu czerwonych lampek przed zakupem 😲
Quantanamera No właśnie tłumaczył się tak, że kiedyś ktoś robił u niego jakiemuś innemu endoskopię i doszło do uszkodzenia krtani u konia? Musiałabym dopytać żeby nie skłamać. Dla mnie też to dziwne, sama sprzedawałam konia i jakoś nie wpadłam na pomysł, żeby zabronić tego badania.
Jeśli był podany jakiś czas temu to też wyjdzie z krwi? Weterynarz mówił o badaniu krwi ale to dopiero w poniedziałek, nie będzie za późno?
Poza tym dychawica jest wadą zwrotną.
Tatanka, już nie wad zwrotnych od czasu zmiany przepisów. Teraz jest rękojmia.
Steryd wyjdzie co najmniej przez miesiąc. A kto konia badał, lekarz zatrudniony przez kupującego? Faktycznie nie miał żadnych zastrzeżeń co do oddychania, sam orzekł brak wskazań? Czy to sprzedający powiedział, że nie ma wskazań?

Do tego jest chudy.


No ten argument to akurat jest słaby - dwa tygodnie temu też chudy musiał być 😉
Właściciel przez telefon powiedział, że się nie zgadza na endoskopię. Znajomy sam załatwiał weta i on płacił za badanie, niby zastrzeżeń nie ma. Wet dość renomowany, znany na całą Polskę, chyba raczej by sobie nie chciał psuć opinii. Sama jestem ciekawa co jutro wyjdzie w badaniu
secretary, ale jeśli nie było endoskopii i koń dobrze oddychał, to skąd wet miałby wiedzieć, że koń dychawy ?
Miał ktoś z Was kiedyś sytuację w której zakupił konia, który po przyjeździe zaczął tkać? Jakie było wasze postępowanie z takim delikwentem?
Oczywiście:
-w umowie zastrzeżone, że koń nie tka, a także potwierdzone w rozmowach przed kupnem wielokrotnie, że jest wolny od nałogów
-poprzedni właściciel poinformowany ale współpracować nie chce..., standardowe "u mnie tego nie robił"
-koń przyłapany na tkaniu jak tylko konie z boksów obok opuściły stajnie - 2 dni po przyjeździe, kiedy wyszły na pastwisko, dopóki konie są w pobliżu wszystko jest ok

Jeśli chodzi o ścieżkę prawną to jakie są Wasze doświadczenia? Ile to trwało, z jakim skutkiem, jakie koszty, co z kosztami utrzymania konia w pensjonacie przez ten czas?


Jeśli koń chodził z innymi w grupie i jest osobnikiem bardzo stadnym, to faktycznie u poprzedniego właściciela mógł nie wykazywać nałogu.
Zgłoś byłemu właścicielowi, że konia zwracasz, bo nie nadaje się do innego stylu życia i zobacz co odpowie. Czym prędzej, tym lepiej. Ew w sądzie nikt Ci nie zarzuci, że dałaś zle warunki koniowi. Oczywiście pisemnie lub jakoś nagrywaj rozmowy
Właściciel cytuje "nie jest zainteresowany zwrotem konia - nie po to go sprzedawał".
2 dni po zmianie stajni i otoczenia, koń zostaje sam w stajni, zaczyna okazywać zdenerwowanie i dyskomfort a ludzie sie dziwią  🙇 uchowaj boże od takich kupujących  😤
ale on zupełnie sam bez koni zostaje w stajni czy jakies konie tez zostaja z nim i je widzi?
Narowów. O ile mi wiadomo konie nie mają nałogów, takich jak palenie 😉
Mój koń po zakupie i przyjeździe do innej stajni wyskoczył z boksu na korytarz przez bramkę boksu, gdy reszta koni wyszła na dwór. Ciesz się, że twój "tylko" tka, gdy fundujesz mu stresową sytuację.
Koń nie został kompletnie sam w stajni, zostali puszczeni jego sąsiedzi na pastwisko - rozumiem, że mają nie wychodzić albo miały wyjść wszystkie na huuuura??  Po wypuszczeniu wszystkich koni na pastwisko nowy koń również został zabrany i zapoznany z jednym ze stadek, jednak przez te pół godziny które musiał postać sam ochoczo zajął się tkaniem.
2 dni po zmianie stajni i otoczenia, koń zostaje sam w stajni, zaczyna okazywać zdenerwowanie i dyskomfort a ludzie sie dziwią  🙇 uchowaj boże od takich kupujących  😤

No dlatego lepiej jakby konia zwrócić i sprzedający szukał by nowego właściciela.
Avee dokształć się ciut 😉

EwaBrandys mam 3 konie, żaden nie tka i nie łyka, ale są tak zżyte, że pozostawienie jednego w boksie, skutkuje tym, że galopuje po boksie i chce skakać. Jest szansa, że po jakimś czasie, jak będzie wiedział, że nikt go samego nie zostawia i przychodzi jego kolej na wyprowadzanie, to się wyciszy. Ew pomoże wyprowadzanie go w pierwszej kolejności
dziwne ze go nie chce przyjac z powrotem i by go dalej sprzedawał, mozesz nastraszyc sądem
Avee proponuję zajrzeć do pierwszej lepszej książki 😉 niepożądane zachowania u koni dzielimy na narowy i nałogi właśnie 😉

EwaBrandys miałam kobyłę która u mnie w stajni ani razu nie zaczęła tkać, ale była typem bardzo tkającym, wiem, bo jeździłam z nią i stała też w różnych innych pensjonatach. Zatem koń może zacząć równie nagle tkać jeśli emocjonalnie nie podoła. Taka sytuacja, że nagle w nowym miejscu koń zaczyna się mocno denerwować jeśli inne konie opuszczają stajnie nie jest niczym dziwnym. Dałabym mu przede wszystkim więcej czasu, padoku i towarzystwa, bo być może dotąd żył w zupełnie innych warunkach i potrzebuje dłuższej aklimatyzacji.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się