Kupno konia

[quote author=Szalona😉 link=topic=1647.msg2846795#msg2846795 date=1550655536]
Avee proponuję zajrzeć do pierwszej lepszej książki 😉 niepożądane zachowania u koni dzielimy na narowy i nałogi właśnie 😉

EwaBrandys miałam kobyłę która u mnie w stajni ani razu nie zaczęła tkać, ale była typem bardzo tkającym, wiem, bo jeździłam z nią i stała też w różnych innych pensjonatach. Zatem koń może zacząć równie nagle tkać jeśli emocjonalnie nie podoła. Taka sytuacja, że nagle w nowym miejscu koń zaczyna się mocno denerwować jeśli inne konie opuszczają stajnie nie jest niczym dziwnym. Dałabym mu przede wszystkim więcej czasu, padoku i towarzystwa, bo być może dotąd żył w zupełnie innych warunkach i potrzebuje dłuższej aklimatyzacji.
[/quote]

Proponuję zajrzeć do słownika 🙂 Miłego dnia!
Z jednej strony przeprowadzka może być bardzo ciężkim przeżyciem dla konia, zwłaszcza stadnego i to zachowanie z czasem może minąć.
Z drugiej, jeśli ma nie minąć, to lepiej oddać konia od razu, niż czekać - czas płynie z korzyścią dla sprzedającego.
Postraszyłabym sądem. Jeśli sprzedający zapewniał, że koń nie ma nałogów stajennych, a okazuje się, że ma, powinien wziąć odpowiedzialność i przyjąć konia.

avee tkanie i łykanie od zawsze jest nałogiem w polskiej nomenklaturze jeździeckiej i nie dziwne - ma znacznie więcej wspólnego z paleniem fajek, niż z dębowaniem, brykaniem, gryzieniem itd...
[quote author=Szalona😉 link=topic=1647.msg2846795#msg2846795 date=1550655536]
Avee proponuję zajrzeć do pierwszej lepszej książki 😉 niepożądane zachowania u koni dzielimy na narowy i nałogi właśnie 😉

EwaBrandys miałam kobyłę która u mnie w stajni ani razu nie zaczęła tkać, ale była typem bardzo tkającym, wiem, bo jeździłam z nią i stała też w różnych innych pensjonatach. Zatem koń może zacząć równie nagle tkać jeśli emocjonalnie nie podoła. Taka sytuacja, że nagle w nowym miejscu koń zaczyna się mocno denerwować jeśli inne konie opuszczają stajnie nie jest niczym dziwnym. Dałabym mu przede wszystkim więcej czasu, padoku i towarzystwa, bo być może dotąd żył w zupełnie innych warunkach i potrzebuje dłuższej aklimatyzacji.


Proponuję zajrzeć do słownika 🙂 Miłego dnia!
[/quote]
To poproszę o link do Twojego słownika. Wpisując wyrażenie do googli "nałogi u koni" jak wół wyskakują główne dwa, tkanie i łykanie 😉 zanim coś napiszesz, to sprawdź 😉
Z pewnością macie rację. Na pewno znalazł by się ktoś, kto zajrzałby do encyklopedii czy słownika PWN i dowiedziałby się wtedy co znaczą obydwa słowa, ale któż byłby tak małostkowy…? 🙂 Moim ostatnim zamiarem było, by drobna kwestia terminologii zdominowała temat, tak więc nałogowo będę życzyć Wam miłego dnia  😉

edit: urwało mi kawałek zdania.
Np ten, kto nie idzie w zaparte jak czegoś nie wie  😉
Encyklopedie mają to do siebie, że są ograniczone rozmiarowo i siłą rzeczy nie znajdą się tam wszystkie możliwe znaczenia danych słów.
Od tego jest literatura fachowa, w której doprecyzowano pojęcie "nałogi stajenne".
Definicja ze słownika języka polskiego nie zamyka możliwości takiego interpretowania pojęcia "nałóg", jak przytacza literatura fachowa.
To tak jakby spierać się, że "piłka" to jest tylko do cięcia np metalu a nie do gry w nogę 😉
Nałogem jest np. Łykanie.

Ja bym tego konia oddała i oraz zwróciła się szybko do adwokata, aby napisał stosowne pismo skoro właściciel nie wykazuje dobrej woli. Najpewniej Cię oszukał i teraz udaje, Skoro nie masz w umowie zapisane, że tka, to znaczy, że się na to nie godzisz. Chyba, że ci to nie przeszkadza to można pomniejszyć jego cenę.

Co to znaczy stresujące warunki?
Koń albo tka albo nie.
Jak by pojechał na zawody to poprosicie innych zawodników, żeby nie startowali na koniach z boksu naprzeciwko, żeby się Wasz nie stresował  🤔wirek:
Są konie nerwowe , wówczas właśnie jak ktoś napisał pobiegają po boksie i się uspokoją zazwyczaj po chwili.

Perlica nie zawsze pobiegaja po chwili. mojej kolezanki kon, w domu stoi w boksie spokojnie, na zawodach potrafi cały dziej zasuwac od sciany do ściany az bedzie mokry az się dziura zrobi. Musi miec otwarty boks by moc wystawic szyje plus spokoj, w nocy stoi własnie tak na zawodach
No mój by się nie uspokoił. Będzie sauna w boksie dopóki będzie sam, dopóki wokół niego robi się jakiś ruch (np. przepędzone konie koło niego, wcześniej były, teraz nie ma, etc). A właśnie skończył 21 lat i nadal jest tak samo wrażliwy na takie zmiany.
Areszty boksowe wyglądały w ten sposób, że miał grodzony padok wielkości boksu tylko po to, żeby być wśród koni.
avee dla mnie przytaczanie słownika jp czy encyklopedii jest trochę "od czapy" bo jak wiemy każda branża ma swoją nomenklaturę i to samo słowo może mieć różne zastosowania. Ciężko przy tym żeby ogólne zbiory to ogarnęły bo musiałyby mieć po parenaście tomów 😉 jesteśmy na forum jeździeckim i używamy raczej naszej nomenklatury i chyba nic w tym dziwnego 😀
Idąc przykładem Megane dlaczego w piłce nożnej mówi się "spalony"? Przecież nikt nic nie pali, niech sobie piłkarze sprawdzą w słowniku co oznacza "spalony" 😎

Edit. W sumie to i tak nie wiem po co szukam daleko, przecież nałóg to po prostu regularnie powtarzające się zachowanie mające destrukcyjny wpływ na daną jednostkę, a czy to będzie człowiek, koń czy jakikolwiek inny gatunek to wiadomo, że dla każdej grupy będą inne nałogi. Chyba nie jest nigdzie napisane, że nałogi dotyczą tylko gatunku ludzkiego???
Czy jest tu ktoś kto kupował konie od handlarzy? Ile zwykle zajmowało wam wyprowadzenie koni "wybrakowanych" na prostą? Oraz jak takie konie po przejściach później się zachowują? Trudniej z nimi pracować, czy raczej nie robi to dużej różnicy?
Zależy jakich handlarzy masz na myśli. Raczej konie nie przebywają u nich zbyt długo więc jakiś wielkich dramatów nie ma, chyba że przeszły traumę już wcześniej.
Jednak często konie które do handlarzy trafiają mają jakiś defekt. Miałam do czynienia z wieloma takimi końmi i nie można generalizować.
Sama osobiście mam konia od handlarza i uważam że lepiej nie mogłam trafić.
I zależy co rozumiesz przez "wyprowadzenie na prostą" (poniekąd jaki masz poziom aspiracji, odkarmić da się niemal każdego konia, żeby zdobił  pastwisko)
oraz  przez "wybrakowany".

Natomiast jest pewne, na 100% pewne, że koń pełen wad ( z punktu widzenia nabywcy o konkretnych oczekiwaniach)
ma ograniczony potencjał i rozwinie się gorzej niż podobny, ale z wadami znikomymi (temu o wiele mniej przeszkadza w rozwoju).
W tym samym czasie. A na 90% jest pewne, że niezależnie od upływu czasu, czyli nigdy.
A liczy się każdziutka Poważna wada, typu dramatycznie zaniedbane kopyta.

Czyli w sumie: nieważne gdzie/skąd kupujesz, ale Co kupujesz - to już bardzo ważne.
Czy jest tu ktoś kto kupował konie od handlarzy? Ile zwykle zajmowało wam wyprowadzenie koni "wybrakowanych" na prostą? Oraz jak takie konie po przejściach później się zachowują? Trudniej z nimi pracować, czy raczej nie robi to dużej różnicy?


Kupiłam 6 takich koni i pracowałam kilka lat w stajni, która zajmowała się końmi odratowanymi. Zapraszam na PW.
Co to znaczy kupno konia od  handlarzy w kontekscie jego stanu ???? Są stajnie handlowe prowadzone przez profesjonalistów i są handlarze , sprzedający podreperowane konie które miały iść na rzeż  .  🙄
Smok10, dla wielu osób handlarz to zbrodniarz, który sprzedaje zagłodzone, stare i chore koniki na mięso 😉
Fortitera, handlarze i konie od nich to temat rzeka. Wnioskując z Twojego posta chodzi Ci raczej o takich handlarzy niskobudżetowych? Można kupić u nich konie, które po odkarmieniu lub ogarnięciu mogą być fajnymi końmi rekreacyjnymi. Czasem da się też kupić prawdziwą perełkę. Natomiast często można nieźle wtopić. Nie oszukujmy się, ale od konia sprzedawanego po cenie mięsa nie można zbyt wiele wymagać. Dlatego zawsze warto pojechać z kimś doświadczonym, żeby sprawdzić co się kupuje. Warto też obejrzeć konia z wetem, żeby zrobić chociaż najbardziej podstawowe badania, czy zbadać krew. Jeśli chodzi o wyprowadzenie na prostą, to już kwestia indywidualna, bo każdy przypadek jest inny. Na pewno musisz się liczyć z tym, że każdy taki koń będzie potrzebował czasu, a czas to pieniądz.
Jeśli koń potrzebuje tylko odkarmienia, to nie jest jeszcze tak źle. Natomiast jeśli trzeba konia leczyć, albo porządnie ogarnąć, to "wyprowadzanie go na prostą" może trwać bardzo długo i kosztować sporo pieniędzy. Mojego konia nie kupowałam od handlarza, ale za to po cenie mięsa (normalny rekreant, żaden dramat). Dwa lata zajęło mi ogarnięcie go do takiego poziomu, żeby było można zacząć z nim sensownie pracować. Do tego dorzuć koszty weta, odkarmienia itd. Jak się policzy to wszystko, to można by spokojnie kupić za to młodego konia z potencjałem do sportu, więc przed kupnem warto się zastanowić, czy opłaca się takiego zwierzaka kupować.
Smok10, dla wielu osób handlarz to zbrodniarz, który sprzedaje zagłodzone, stare i chore koniki na mięso 😉


Nie było by kupujących kreujących taki rynek , nie było by takich handlarzy. Widocznie jest zapotrzebowanie i rynek na takie zdechy wyrwane grabarzowi spod łopaty byle jak najtańsze . Gdyby nie było takigo rynku i takich kupujących nie było by takiej patologii   😤
chyba chodzi ci o rzeźnika z nożem...
Smok10, no dokładnie tak. I właśnie przez to handlarz dla większości kojarzy się źle.
Ja tam znam handlarza, który ma lepsze konie i jest bardziej uczciwy niż niejeden ' sportowiec'.
Młody, pracowity, konie z Niemiec od konkretnych ludzi. Do tego w cenie sam na TUV do kliniki wiezie. Punktualny, odbiera telefony i kulturalny.
kotbury dasz do niego jakiś namiar?
Ja tam znam handlarza, który ma lepsze konie i jest bardziej uczciwy niż niejeden ' sportowiec'.
Młody, pracowity, konie z Niemiec od konkretnych ludzi. Do tego w cenie sam na TUV do kliniki wiezie. Punktualny, odbiera telefony i kulturalny.



A ja znam sportowców którzy mają super konie i żeby uprawiać sport muszą nimi  handlować  i są bardziej uczciwi niż niejeden handlarz.  😉
kotbury, Smok10, to super, że tyle uczciwych osób w tej branży. To jak najbardziej odpowiedni wątek do podania namiarów.  😀
kotbury, Smok10, to super, że tyle uczciwych osób w tej branży. To jak najbardziej odpowiedni wątek do podania namiarów.  😀


Jest tylko jeden problem , oni nie sprzedają padliny a za dobrego konia trzeba dobrze zapłacić .  😉
Smok10 teraz to w ogłoszeniach jest masa padliny, która ostrzykana i naszprykowana lekami robi za szport konie za grube hajsy. A mówicie, że te Wasze "wtyki' to sprawdzone i uczciwe. Więc może akurat coś się znajdzie.
Gdyby ktos szukal młodego konia  dobrze zapowiadajacego sie do skoków, to dam namiary na pv. Konia nie ma w ogloszeniach i nie naszprycowany niczym 😉
Nie wiem o co chodzi z tym szprycowaniem , bo nie wyobrażam sobie żeby ktoś kupił konia do sportu bez badań  😲 Więc w ogłoszeniach mogą sobie być ale mało prawdopodobne żeby ktoś takiego koia kupił , no chyba że jakiś deperat  😵 No chyba że koń coś tam ma ale ze sportu go to nie wyklucza.  🙄
Smok10 RTG nie wszędzie zajrzy - jak w klinicznym nie wyjdzie, to kupujący ma problem.
Ostrzykiwanie pleców itp. w krwi się nie ujawni, USG wszystkiego się nie da zrobić, zresztą nikt nie robi bez wskazań i mało który sprzedający zgodzi się na golenie.
Niestety podstawą określania stanu zdrowia konia zawsze było i będzie badanie kliniczne.
Gdyby pełny TUV zabezpieczał w 100%, nie byłoby kulawców w pierwszej klasie radiologicznej. A niestety są...
Niektórzy oprócz RTG robią też USG .  😉  😉 Z tymi kulawiznami klinicznymi to też różnie bywa , bo czasami poprostu koń ma problemy z zebami a czasami jest źle kuty. Ale , co tam , niech każdy robi sobie co uważa .  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się