Króliki oraz gryzonie

Ja brałam na allegro. Teraz ci nie powiem jaką mamy, ale wiem, że wybrałam chyba największą. O..tu masz kilka. Półki ustawiasz jak chcesz.

http://allegro.pl/wysoka-klatka-dla-fretki-fretek-118-x-80-cm-i6540393534.html
http://allegro.pl/klatka-max-dla-szynszyla-wiewiorki-fretki-skladana-i6872636181.html

I jestem bardzo zadowolona. Oprócz półek szynszyla miała 2 duże hamaki. Ze wszystkiego korzystała.
Moje dzieci dostały najlepszy prezent ever - łóżeczko z IKEI  😎 😍



Kastorkowa   Szałas na hałas
08 stycznia 2018 20:12
Meise cudowne, ale coś przegapiłam. Masz teraz dwa?  😍

Wrzucam od razu naszego zająca w typowych stanach



i ona nie chciała wyjść do psa pies poszedł do niej  🤣

Kastorkowa, tak! Adoptowaliśmy pannę w listopadzie z tej samej fundacji co Larsa  😀 też miała być pasztetem... co jest dosyć dziwne, bo waży tylko 3,5 kg, a ma ok. 7 mcy. Jest kochana, mega rozrywkowa, socjalna, trochę wypłoch, ale i tak jest już niebo a ziemia w odniesieniu do tego, co było na początku 🙂 Pokochała nas, nasze mieszkanko i oczywiście najbardziej swojego wielkiego męża Larsa :P

Lars na początku ją gonił przez dwa dni, gwałcił i gryzł w dupsko ustalając hierarchię, a teraz żyć bez siebie nie mogą  😍 Kocha ją, wylizuje uszy, przytula  💘

Śliczna biała dama  😍 nie wiem czemu, ale mam słabość do albinosów <3
Kastorkowa   Szałas na hałas
08 stycznia 2018 21:04
Meise to super, że się dogadują.
Biała dama to też pasztet bo właściciel stajni hoduje króle no i przeznaczenie mają jakie mają, ale warunki mają wspaniałe więc chociaż tyle (nawet wet na pierwszym przeglądzie po wzięciu był w szoku, że mieszkała w stajni w boksie i sam twierdził, że faktycznie muszą mieć dobre warunki skoro ona biała dalej taka była) a ta jakoś tak chwyciła za serce  🤣
(króle mięsne dzielą się na duże, średnie i małe rasy więc Ruda wcale nie musi być wielka, nasza też nie jest jakaś wielka)



a takie to to było małe
Kastorkowa, o boziu, dopiero zobaczyłam Twój wpis  😍 albino-cudo!

Ja uwielbiam te duże króle, mają wspaniałe, złożone charaktery i są bardzo inteligentne.

Ruda otrzymała już nowe imię - Mandy (po Mandy Moore ^^).
Ostatnio niestety mamy problem z sikaniem koło kuwety. Nie daje rady już wskoczyć do paśnika i zaznaczyć SWOJE siano, więc leje koło kuwety /:
Gryzie co się nawinie, a jak ją karcę/pogonię miotłą to albo bryka, że taki super numer odwaliła, albo tupie na mnie ze złością  🤣
Lars jest przy niej aniołem.

Kilka fot:
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/26167342_1851738691564636_2835846853839891472_n.jpg?oh=8987a0ed6fbf790d9867ef3cd4574771&oe=5B469B94[/img]
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/26167788_1851738834897955_4788712975270700528_n.jpg?oh=12fd28bd377a9263d4534d78eb038c4d&oe=5B410B8E[/img]
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/26230812_1865389593532879_3698560588323344866_n.jpg?oh=931c4272727e2888db9b0935e3cded91&oe=5B45E58F[/img]
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/23795695_1795525913852581_4986321212261507413_n.jpg?oh=61c6ded8b78f8a139a6f9f53f815810c&oe=5B4DAE94[/img]
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/24910010_1823063697765469_37179083500301908_n.jpg?oh=0262b53f52ae22b3b62177ce6d9ec8ea&oe=5B42E279[/img]
Meise Cudowne te Twoje króliki! Bardzo lubię króliki.  💘 Ale mój małż nie na widzi ehh..  Ostatni swoje oddałam niestety 🙂  :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 marca 2018 08:10
Meise, jestem największą fanką szaraka! Pokazuje go wszystkim i wszyscy się nim zachwycają tak mocno jak ja! 🙂
Dzięki dziewczyny  :kwiatek:

Nie ukrywam, że Lars też jest miłością mega życia  😡
Jest cudownym przyjacielem, połączeniem psa, kota i kangura.
Z rudą na początku były mieszane uczucia. Wzięliśmy ją główne przez wzgląd na Larsika, bo nie czarujmy się, króliki o zwierzęta wybitnie stadne, a ja bym mu gwiazdkę z nieba dała. Chciałam, żeby wiódł 100% szczęśliwe królicze życie.
A Mandy na początku... nie lubiliśmy. Ani ona nas. Sikała w różnych miejscach (m.in. na kanapie), znaczyła teren, gryzła i nadal gryzie wszystkie najdroższe elementy/meble w domu.
Lars też na początku nie zapałał miłością. Mój łagodny, kochany przytulas zaczął ją gonić, gryźć w dupę i gwałcić. Byłam w szoku. Trwało to ze 2 dni. Teraz kocha ją nad życie, a ona jego. Liżą sobie łebki i uszy godzinami  😍

Sama Mandy też nas pokochała i oswoiła się niesamowicie. Jest strasznie rozbrykanym i wesołym szczylem. Daje się tarmosić jak Lars, ufa nam (zwłaszcza mi), uwielbia głaski i całuski. Nawet daje sobie śpiochy wyciągać, mimo że nie przepada. Lars z kolei uwielbia wyciąganie śpiochów i wszystkie zabiegi pielęgnacyjne - zwłaszcza koło głowy  😀 (no chyba, że to jest u weta, wtedy zamienia się w krwiożerczego potwora niczym biały królik z Monty Pythona ^^ jego zęby przecinają bez problemu gruby plastik, a tylne pazury mogą rozorać rękę do mięcha 😀)

Młoda naśladuje go we wszystkim. Mimo to często śpią w różnych miejscach. Nie ma reguły. Czasem wtulone, jak np. wczoraj: spały na zdechlaka przytulone plecami do siebie i tak ostro śniły, że mało nie skisłam. Węszenie, przeżuwanie i bieganie przez sen jest na porządku dziennym. Poziom instynktu = 0. Jakby się tu jakiś kojot zabłąkał albo "ORŁ" to by się obudziły w ich żołądkach chyba (-:

Cudownie widzieć, że zwierzaki, których los był z góry przesądzony wygrały tą szansę jedną na milion na życie.
Myślę, że są szczęśliwe do granic możliwości.

No dobła - jeszcze jakby codziennie dostawały po bananie to już byłyby szczęśliwe na 110%  😁

Reaktywowałam Larsowego instagrama: lars_the_bun

Nie czarujmy się, już na zawsze zostanę szaloną, króliczą madką  🤣

[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/24852520_1815069778564861_2469667739523087282_n.jpg?oh=6aae61afd06a0a7c799f3c79ed0765c9&oe=5B44D9F6[/img]
Mam pytanie do właścicieli królików raz hodowlanych  czy macie w domu dla nich kojce?
Klatka jest, ale krolik w niej nie mieszka  🙂 biegnie tam tylko na kupkę lib siusiu. Mieszka pod stołem w salonie 😉 nie zamykamy go nigdy. Mieszka z dwoma kocicami, jedną z nich kocha ogromnie  💘 śpią razem, bawią się i w ogóle to on chyba myśli, że jest kotkiem 😉 je i pije z kotami  😂
Ja mam kojec - królik jest w nim zamknięty jak nie ma mnie w domu. Poza tym biega luzem.
Odkopuję stary wątek  :kwiatek:

Wiem że mamy na forum kilku wetów - czy jest możliwe usunięcie oka u szynszyli ? Jak to się w ogóle goi u gryzoni ?

Moja szynszyla rzuciła się na kota i dostała pazurem w oko, na gałce jest widoczna rysa; od dwóch tygodni dostaje krople z antybiotykiem, we czwartek mam wizytę u weta specjalizujacego się w okulistyce gryzoni.
Zastanawiam się czy jest sens w ogóle usuwać to oko, bo absolutnie nie wyobrażam sobie rekonwalescencji - ona sobie to rozdrapie, a przecież szynszyli nie da się ubrać kołnierza jak tu samo futro...
W zeszłym roku mój kocur miał usuwane oko (guz), było ciężko a przecież kota łatwiej ogarnąć.
efeemeryda   no fate but what we make.
18 lutego 2019 16:37
nie zajmuję się egzotycznymi zwierzętami osobiście, ale z tego co wiem od kolegów, można taki zabieg wykonać i jak najbardziej stosuje się specjalne kołnierze.
Ja milion lat temu usuwalam u szczura, ladnie nawet futro potem zaroslo wokol blizny i na czarnym nie bylo widac ubytku 🙂 Wygoilo sie mimo braku oslony rany.
emptyline   Big Milk Straciatella
19 lutego 2019 16:20
Oczywiście że się da. Nie byłaś jeszcze u weta typowo gryzoniowego?
emptyline Jutro mam wizytę 🙂 terminy są turbo odległe, jestem wpisana jutro jako pacjent pilny więc dodatkowy.  Nic, zobaczymy co się jutro okaże; dzięki za info wszystkim  :kwiatek:
emptyline   Big Milk Straciatella
20 lutego 2019 19:42
W Krakowie masz na pewno 3 dobre przychodnie wet dla gryzoni, zajęczaków i zwierząt egzotycznych: Vetika, Salamandra i Oaza. Trzymam kciuki za szylkę. :kwiatek:
emptyline w Oazie byłam, wysłali mnie do Retiny.  Przyjmuje tam dr Stefanowicz, który jest ponoć mega autorytetem w okulistyce gryzoni... Zobaczymy jak jutro!
kolebka i jak tam Twoja szylka?

U nas wiosna na całego. Tonę w futrze. Przed chwilą wzięłam rudą na furminowanie i odkurzanie (tak, odkurzaczem  :icon_razz🙂. Ona to jednak jest łagodna pod pierzynką rudej wredności. Warczała na mnie i straszyła zębami kilkakrotnie, ale ani razu nawet mnie nie skrobnęła. Dała się nawet elegancko wyodkurzać na koniec. Niby ogromny stresior, niby matka maltretuje, ale... po skończonych "zabiegach" zamiast zwiewać z łazienki w te pędy to ta lata za mną i domaga się nagrody. Wystarczyło, że raz po czesaniu dałam banana i zostało to już zapamiętane do końca świata i jeden dzień dłużej  😁

Mnóstwo zdrowia, kasy i roboty mnie kosztują te króle, ale za nic w świecie bym ich na nic innego nie zamieniła. To jednak moje ukochane zwierzaki  😍
Meise   miło że pytasz  :kwiatek:

Na razie mamy wdrożone leczenie zachowawcze, krople i maści, w poniedziałek mam kontrolę - dostałam propozycję zabiegu oczyszczenia rogówki oka za jedynie 1500zł, bez gwarancji że uratujemy oko... Także ręce opadły, na pewno nie zgodzę się na podwójny zabieg u szynszyli, jeśli sie okaże ze oko i tak trzeba usuwać; mam kocura po długiej walce o oko, stres i nerwy przerastały mnie wiele razy a koniec konców i tak trzeba było usunąć gałkę oczną... A przecież z kotem jest łatwiej  🙇  Nie wspomnę o kosztach, bo naprawdę można osiwieć od tych zwierzaczków.
Ja bym to skonsultowała z Martą Białasik z Synergii w Bytomiu. Laska jest przekozakiem w kwestii leczenia nawet ekstremalnie ciężkich przypadków wśród zwierząt egzotycznych 🙂
Jest jeszcze dr Szadkowski - okulista z Lublina, ale tam macie już kawał drogi. No i Larsowi nie pomógł, a kasy wydałam kupę.

Biedna szylka, trzymam kciuki, żeby oko udało się uratować. I bardzo polecam Synergię!
Meise ja byłam w Oazie w Krk, to gabinet zajmujący sie tylko królikami i gryzoniami - z uwagi na stopień uszkodzenia, odesłano mnie do okulisty weterynaryjnego. Niestety zwykły wet sie tego nie podejmie, bo tu jest szczelina w rogówce.
Ja znam Oazę, bdb wet 🙂
Wiem, że do Synergii trafia dużo zwierząt z interwencji z gałkami ocznymi w opłakanym stanie i często zdarza się im te oczy usuwać.

Oby u Was okulista pomógł!
usunięty
16 maja 2019 14:49
Dołączam do wątku dla zakróliczonych i muszę napisać, że Wasze króliki, to są króle!
Nie chodzi tylko o wielkość, ale o warunki, w jakich przyszło im żyć. Moje mają o wiele mniej swobody ze względu na graciarnię, jaka się robi w trakcie sezonu, czyli od maja do września... Za dużo zakamarków, za dużo rzeczy do gryzienia nieprzeznaczonych :P
Biegają tylko, jak mogę ich pilnować, a tak, to mają do dyspozycji swoje klatki (120 cm długie). A że są to miniaturowe miniaturki, to mają gdzie hycać. Jak się ociepli i jak je zaszczepię, to planuję dla nich wycieczki na działkę, na naturalną trawkę w cieniu orzecha 🙂
Fotki, fotki!!!!
Gdzie zaadoptowac swinke morska? W schroniskach to chyba raczej tylko koty i psy sa?
Najłatwiej przez fundację ratującą świnki. Wystarczy wpisać 'świnka morska adopcja' i coś wyskoczy albo " zwierzęta laboratoryjne adopcja" i tam też można znaleźć świnki
usunięty
17 maja 2019 13:42
Kurczęcie, wczoraj wrzucałam fotki... czyżbym popełniła jakieś "przestępstwo", że wpis się nie ukazał?  🤔

No nic, to a piat' 😀

Bastet (w chwilach złości zwana Pasztet :P) jest czarna. Wyciągnęłam ją ze sklepu z potwornym katarem i krwiomoczem. Przez cały okres leczenia nie miała imienia, bo nie chciałam się przyzwyczajać do niej, bo wet dawał jej w porywach 40% na przeżycie. Ale dała radę 😀

Ishtar (w rodowodzie Vanessa) jest białym króliczkiem teddy pluszowym. Ponoć to nowa rasa z Czech. Odkupiłam ją od właścicielki dzięki ogłoszeniu na OLXie. Karmiona mieszanką ziaren 🙁 Gdybym nie przyuważyła już na początku, że zachowuje się nie jak królik, a pluszak, to pewnie było by po niej. W żołądku miała wielką kulę sfermentowanego ziarna. Tak wielką, że mimo, iż chciała jeść, nie była w stanie tego robić. Nie produkowała też żadnych bobków. W ogóle. I to było dla mnie największym sygnałem alarmowym. Na szczęście po podaniu leków przeczyszczających, karmie ratunkowej i wielkiej troski całego zespołu wetów z pobliskiej (nie króliczej) przychodni mała, biała kulka przeżyła. Ile miała tego syfu w żołądku, pokazała waga: przy przyjęciu prawie kilogram (coś koło 980 g), po przeczyszczeniu: ledwo pół kilo (ok. 490 g).

Obie są już odkarmione, czesane, oswajane ze sobą. Na razie ich nie łączę, bo Bastet zagwałciłaby na śmierć Ishtar :P Przymierzam się do ich kastracji, ale okrutnie się tego boję. Tyle czytałam o niepowodzeniach przy takiej operacji, że na samą myśl robi mi się słabo 🙁 A z drugiej strony serwować im urojono ciąże i ropomacicze...? 🙁

No, ale obiecałam zdjęcia 😉
Czarna, to Bastet, biała, to Ishtar:
tatsu  Piękne  😍. Uwielbiam króliki, niestety nie mogę przekonać męża żeby wziąć drugiego do pary. Na zdjęciu mój Adel (miał być dziewczynką ), jest wykastrowany tak jak poprzednia, już nie żyjąca króliczka, też bałam się zabiegu ale to bardzo podnosi komfort życia królików, no i zdecydowanie ułatwia ich obsługę. Warto się zdecydować, choć ryzyko trzeba zawsze brać pod uwagę. Ja też nie mam w pobliżu "króliczego" weta i korzystałam z usług miejscowego zaufanego gabinetu, tylko się upewniłam, że nie była to ich pierwsza kastracja królika
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się