Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Strasznie żałuję że spodnie z Lidla wypadają takie wielkie, a chętnie bym spodnie przygarnęła, jeszcze w takiej cenie... Brzucha co prawda jeszcze nie widać, ale niektóre moje dopasowane spodnie już muszę odstawić, bo po paru godzinach chodzenia zaczynają mi przeszkadzać.... W zeszłym tygodniu były fajne bodziaki w krowy, ale nie zdążyłam. Wymienione wszystko godzinę po otwarciu.


Bierz póki są, przydadzą się na później. Ja wzięłam jedną parę mimo że luźna, ale jakoś w ciąży drażnią mnie obcisłe ubrania. No i bodziaków wzięłam 4 większe i 2 pajace większe(akurat będą na jesień) , a moja mama sweterek i skarpetki  😁
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 lutego 2019 18:45
U mnie body już nie było, chciałam kupić spodenki ale były tylko chłopięce i ostatecznie wzięłam tylko skarpetki z jednorożcem 🙂 Będę musiała znów zrobić obchód po szmatlandach w poszukiwaniu pajaców.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
25 lutego 2019 19:25
Dziewczyny a jak to jest z odwiedzinami pielęgniarki/ położnej w domu?  Wszystko byłoby ok, mieszkamy w dobrych warunkach itp, ale kwestia np. zwierząt w mieszkaniu... W moim domu z nami są cztery psy. Przyznaje, że nie jest to standardem w miejscu w którym mieszkam (przynajmniej nie w takiej ilości). Nie ma jakiejś patologii (chwała mopowi elektrycznemu) ale przecież jest sierść, czasem odcisk łapy, miska z wodą. I jak przyjdzie ta osoba to mam psy wyprosić? Mówić, że psy mieszkają w domu? Będzie się tym interesowała?
No wiesz..? Od kiedy to pielęgniarka jest jakąś "władzą", żeby się miała "interesować", albo "nie interesować"..? Przyjedzie, zważy, zmierzy, ewentualnie pobierze krew z piętki do badań przesiewowych (jeśli nie była pobierana wcześniej), odpowie na pytania. I tyle. Jeśli zrobi krok w lewo albo krok w prawo bez Twojej zgody - masz prawo strzelać bez ostrzeżenia...
dea   primum non nocere
25 lutego 2019 19:31
A jest jakiś nakaz, że dziecko ma być w sterylnych warunkach? Ja mam dwa koty i normalnie ocierały się położnej o nogi, nie wyobrażam sobie maskować faktu zwierząt w domu. Na 30mkw kawalerkę dwa koty to sporo 😉 po prostu odkurzyłam przed jej przyjściem i tyle.
Dzieckiem chowanym w sterylnych warunkach był mój kuzyn, rodzice lekarze. Potraktowali mieszkanie UV kiedy wracał do domu że szpitala... Oczywiście wiele lat żadnych zwierząt. Nie wyszło mu to na zdrowie.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
25 lutego 2019 19:41
Ok, dzięki, nie wiem jakie taka osoba ma uprawnienia... Ja jestem przeciwniczką sterylnych warunków, z resztą przy koniach i psach trudno o to. Ale różnie bywa to odbierane, tym bardziej w małym miasteczku i na taką skalę. Czyli ją wpuszczę do pokoju gdzie będzie dziecko, a psy mam zostawić np. w kuchni? I to nic, że będą szczekać itp? 

Ps. A jaka jest procedura takiej, kto w ogóle do mnie przychodzi? Skąd ma moje dane? Ktoś lokalny rozumiem? Jeśli dziecko będę rodziła w innym miejscu niż miejsce zamieszkania?
W naszym przypadku położna widząc psa ibpsie legowisko przy łóżeczku małej ucieszyła siebie powiedziała że dzieci które wychowują się ze zwierzętami od pierwszych dni wyrastają na cudownych ludzi i to jedno z fajniejszych rzeczy że dziecko posiada zwierzaka. Ale to chyba zależy od podejścia położnej i po prostu zwykłego-czy ona sama lubi zwierzęta czy nie. W każdym bądź razie nic jej dobrego ile zwierzat mieszka z Tobą w domu.
Podłączę się pod pytania Bizon. Bo ja też będę rodzić w mieście i tam też jestem zameldowana. A dziecko będzie mieszkać 60 km od tego miasta na wsi. I skąd wtedy u mnie pojawi się położna/pielęgniarka środowiskowa? Jak to w ogóle wygląda?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 lutego 2019 20:07
Do mnie pielęgniarka przyjechała z ośrodka zdrowia, gdzie mam lekarza rodzinnego. Nie ma się co martwić taką wizytą, pielęgniarka zada kilka pytań, zważy i zmierzy malucha (moja zrobiła to na oko) i pojedzie. Położną środowiskową u mnie w mieście wybiera się jeszcze w ciąży, dzwoni się do niej i wypełnia taki druk jak przy wyborze lekarza rodzinnego. Po porodzie wystarczy ją powiadomić i umówić się na wizytę.
ash   Sukces jest koloru blond....
25 lutego 2019 20:08
W szpitalu zgłaszacie dziecko do wybranej przychodni i to z niej przychodzi położna środowiskowa.
dea   primum non nocere
25 lutego 2019 20:12
Sama się nie pojawi raczej, musicie "zamówić". Była opcja razem z zapisywaniem do przychodni, tzn można było stamtąd położną wezwać. Ja się nie zdecydowałam, bo z netu jakąś polecaną zawołałam. Niby sympatyczna, ale mi sympatycznie powiedziała kit, że mam mleka za mało i tego dnia już faktycznie biedna Grzdylka ze strzykawki piła. Psychika po porodzie niezbyt się nadaje do walk i dyskusji 😉
Najlepiej jeśli znacie jakąś młodą mamę z okolicy to zapytajcie o ogarniętą położną. Jak wszędzie, najlepiej z polecenia osobistego.
I jeśli dobrze pamiętam tę prehistorię sprzed czterech lat z hakiem, to można się spotkać już przed porodem z wybraną położną wstępnie i pogadać. Ja byłam "lepsza" od was, bo po porodzie dopiero zaczęłam kminić skąd się biorą położne 🤣
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
25 lutego 2019 20:14
Ja też jestem zameldowana w mieście, mieszkam na wsi 35 km pod. Musiałam sobie znaleźć w okolicy położną, która zgodzi się do mnie dojechać. Z lekarzem rodzinnym i pielęgniarką to samo-chciałam zadeklarować się w większym miasteczku w połowie drogi do Poznania ale odeslali mnie z kwitkiem i kazali zapisać się do gminnego ośrodka zdrowia pod który należy wieś.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
25 lutego 2019 20:25
To ja zapytam z drugiej strony. Jeśli nie zainterweniuję, to czy ktoś i tak prędzej czy później mnie odwiedzi?
Do nas przychodziła położna ze szkoły rodzenia do której chodziliśmy, a do przychodni mąż zaniósł kartkę że mam położną z innego źródła 😉 Ja tam nie sprzątałam w domu przed jej wizytą, a tym bardziej nie przyszłoby mi do głowy żeby zamykać gdzieś psa który jest w domu ( no chyba że byłby agresywny).
Z resztą na zajęciach położna mówiła, że na takie rzeczy jak bałagan to one w ogóle nie patrzą, po znają realia pierwszych do z noworodkiem 😀

Edit. Bizon ja tam bym radziła jednak interweniować za wczasu, zainteresować i znaleźć fajną położną, bo te jej wizyty teraz mogą ci się wydawać krępujące/bez sensu/ itd. A potem, przynajmniej nam, dały spokój, odpowiedzi na pytania i w sumie czekałam na kolejną wizytę zawsze z garstką jakichś nurtujących 😉 pytań
ash   Sukces jest koloru blond....
25 lutego 2019 20:43
U mnie była tylko raz, oceniła jak goi się pępek młodego, zapytała jak je itp i tyle. Więcej jej je potrzebowała, ale tez nie czułam ze może mi jakkolwiek pomoc.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 lutego 2019 20:47
Bizon nie czekaj, popytaj, znajdź położną i będziesz spokojna. Położna zważy, zmierzy, pogada, odpowie na pytania. Moja była przesympatyczna i aż szkoda, że mają wizyty tylko do 6 tygodnia.
Ja też zglaszalam Lile do ośrodka zdrowia i stamtąd miałam położną, pierwsze spotkanie miałam z nią jeszcze w ciąży .I ja mam znowu odwrotna sytuację mieszkam na wsi,a położna mam z miasteczka niedaleko bo tam przepisalam się do ośrodka bo nasz wiejski mi nie pasowal (a raczej lekarze w nim ) 🙄
Ja zostałam poinformowana że przysługuje nam 7 spotkań z położna na NFZ ,ja wykorzystalam 5 i tylko raz była u nas w domu potem dojeżdżalam z Lilą do przychodni. Zostały mi 2 wizyty i mogę je wykorzystać do ukonczenia roku córki. Myślałam że tak jest w całej Polsce.


Bierz póki są, przydadzą się na później. Ja wzięłam jedną parę mimo że luźna, ale jakoś w ciąży drażnią mnie obcisłe ubrania. No i bodziaków wzięłam 4 większe i 2 pajace większe(akurat będą na jesień) , a moja mama sweterek i skarpetki  😁



Ciężko kupić na zapas, nie wiedząc jaki rozmiar się będzie nosić 😀 Ale może to nie taki zły pomysł. Z dziecięcych ciuszkow w moim Lidlu nie było już absolutnie nic oprócz rajstopek i skarpetek. Nie kupiłam jednak nic bo nie wiem jeszcze jaka będzie płeć na 100%. Może się upewnię za dwa tygodnie na wizycie 🙂

Bizon ja zapytałam o położną na lokalnej grupie mam na FB i większość poleciła konkretną osobę z okolic, radząc żeby odezwać się do niej pod koniec ciąży. Dodatkowo okazało się, że prowadzi również niektóre zajęcia w szkole rodzenia do której chce się zapisać.
A co do zwierząt, też mam psa, nie małego i nie wyobrażam sobie zamykać go podczas wizyty położnej, no bo....dlaczego? To też jego dom, a zamknięty dostanie szału i będzie tak szczekać, że nic nie usłyszę co położna będzie mówić.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 lutego 2019 22:22
gunia92, u nas było 6 wizyt, do 6 tygodnia życia.
Ja trafiłam fajną położna i parę rzeczy mi podpowiedziala. Jak zwykle, wszystko zależy od ludzi...
dea   primum non nocere
25 lutego 2019 23:06
Poza tym, że można coś zyskać, to mnie się wydaje, że jedna wizyta jest obowiązkowa. Nie wiem jak to egzekwują i czy w ogóle, ale mi się nie chciało sprawdzać, czy zrobią jakiś kłopoty, więc już wybrałam kogoś, żeby przyszedł i podpisał papier (kojarzy mi się, że było coś klepnięcia). Ja osobiście nie odczuwałam potrzeby większej ilości wizyt, choć pamiętam, że były jeszcze dobrowolne. Byłam później u pediatry wybranej - na ważeniu i kontroli rozwoju, nic innego mnie w sumie nie interesowało. Kp się uczyłam z książki i internetu 😉 położna mi w tym nie pomogła.
(chwała mopowi elektrycznemu) ?


Że tak zmienię temat. Jaki mop elektryczny u ciebie się sprawdza? Szukam i szukam i na nic się zdecydować nie mogę.
Do Weroniki przyjechała położna z Domu Narodzin, gdzie rodziliśmy - aż z Łomianek, więc ponad 100 km. Raz. Jeszcze mieszkaliśmy w chatce, w naprawdę spartańskich warunkach. Było miło.

Za to teraz, położna z Grabowa, jakieś 5 km od nas, zażyczyła sobie, żeby przyjechać do niej, do przychodni. W teren się nie wybiera. Bóg z nią! Żona była wczoraj - i tak odwoziła mnie na pociąg do pracy (urlop się skończył...), a Kubę do szkoły, to od razu podjechała, bo to po drodze. Młody po urodzeniu miał 3900, w dniu wypisu ze szpitala 3700, a równo dwa tygodnie później, czyli wczoraj - prawie 4400! Słuszną linię nasza Partia wybrała... Żonę muszę lepiej karmić! Tylko to trudne, jak mnie nie ma...
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
26 lutego 2019 08:05
[quote author=Bizon link=topic=74.msg2848096#msg2848096 date=1551122750]
(chwała mopowi elektrycznemu) ?


Że tak zmienię temat. Jaki mop elektryczny u ciebie się sprawdza? Szukam i szukam i na nic się zdecydować nie mogę.
[/quote]

Kupiłam Vilede z trójkątną główką: https://www.ceneo.pl/35974306

Jestem zadowolona, regulacja mocy jest bardzo przydatna (max na płytkach, pół na panelach). Myje się inaczej niż zwykłym mopem, tj przesuwamy wolno, ale suma sumarum i tak wychodzi szybciej niż zwykłym. I co dla mnie najważniejsze o wiele szybciej schnie, wiec dom nie jest sparaliżowany na czas schnięcia, nie zostawia smug. I działanie antybakteryjne w przypadku zderzenia światów noworodka oraz psów i koni.


Kupiłam Vilede z trójkątną główką: https://www.ceneo.pl/35974306

Jestem zadowolona, regulacja mocy jest bardzo przydatna (max na płytkach, pół na panelach). Myje się inaczej niż zwykłym mopem, tj przesuwamy wolno, ale suma sumarum i tak wychodzi szybciej niż zwykłym. I co dla mnie najważniejsze o wiele szybciej schnie, wiec dom nie jest sparaliżowany na czas schnięcia, nie zostawia smug. I działanie antybakteryjne w przypadku zderzenia światów noworodka oraz psów i koni.

Dzięki. Jestem w szale szukania czegoś. Teraz jak jestem albo w pracy, albo na kursie, albo na zajęciach dodatkowych z córką (nie opłaca mi się wracać do domu więc czekam) to fajnie mieć coś co ułatwi mi życie.
jkobus, o słyszałam o tym domu dobre rzeczy. Moja koleżanka rodziła w szpitalu ale położną na NFZ zamówiła sobie właśnie stamtąd i ta dojechała do niej do Warszawy bez problemu. Koleżanka bardzo zadowolona więc jak ktoś z okolic, to może zadzwonić i popytać położna środowiskowa- dom narodzin

Bizon, położna przychodzi, żeby pomóc, nauczyć i doradzić. Nie ma żadnych uprawnień, typu opieka społeczna, chociaż pewno przechodzi szkolenia w zakresie np przemocy domowei i gdyby cię zastała pobitą to może i gdzieś zgłosi 😉 Ogólnie ma zadbać o odżywienie noworodka, nauczyć pielęgnacji, sprawdzić czy nie ma infekcji, czy kikut pępowiny się goi, czy mama się goi, czy nie ma zapalenia piersi itd. Psy ją nie powinny obchodzić. A z formalnościami to zależy. Przede wszystkim trzeba zdeklarować położną, która ma przychodzić. Może zresztą masz już zdeklarowaną? bo w wielu przychodniach tam gdzie wybierasz lekarza pierwszego kontaktu kobietom od razu podsuwają druga deklarację. Ja tak miałam wybraną i byłam zadowolona, fajna babka, znała się dość na karmieniu piersią ale lepiej popytać albo poszukać opinii.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
26 lutego 2019 12:52
Dzięki mamy. Czyli muszę lokalnych dziewuch popytać kogo polecają. Uspokoiłyście mnie.
Dziewczyny, do jakiego wieku Wasze maluchy jeździły w fotelikach łupinach? Lepiej nadal w łupince, skoro się mieści, głowa nie wystaje (jest do 13kg, to może do 3 lat dociagnie), czy przesadzić w Coto Baby Salsa przodem (tylko że on jest od 9kg-olac to??). Z łupinką jest ten minus, że nie mam już siły wyjmować go w niej i nosić mimo tylko 8kg, a wsadzenie dziecka do już zapiętego fotelika jest bardzo ciężkie, ale tak robię.
kenna mi polecono tu :kwiatek: klippan. Mam model kiss2 plus i kocham go nad zycie, bo daje mi dużo swobody. Jest od zera do 18kg. Ma wyciągane nosidełko- mogące służyć samodzielnie do 10kg. A co najważniejsze nosidełko ma kółka- więc są sytuacje gdzie nie noszą tylko ciągne...Młody go uwielbia, ostatnio drzemki w ciagu dnia w nim uskutecznia, a ja go używam nawet w domu. i modle się, żeby 10kg nigdy nie nadeszło. Tylko sprawdż czy z bazą zmieści Ci się do auta. Zajmuje sporo miejsca. Jedyny minus to rączki do noszenia nosidełka- ten system słabo wypada, ale reszta jest suoer.
A sorki nie doczytałam, ze masz kolejny fotelik... To ja bym nosiła, zreszta dalej czesto dźwigam z nosidełkiem...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 lutego 2019 09:38
kenna, żadne Coto Baby, blee i fuj, nieeee... Skoro i tak nie masz siły nosić młodego w lupinie, to może coś już na stałe w aucie? Są fotele dla mniejszych dzieci, Britax Dualfix (o ile nazwy nie mylę), Avionaut ma jeden dobry model Aerofix, Cybex Sirona... No i wspomniany Klippan Kiss.
A jaką masz lupinę? Bo jak jakąś no name, to lepiej zmienić już na coś dobrego.
Rozglądam się za wózkami. Potrzebuje czegoś co przejedzie przez niemal poligon. Będę spacerować głównie po drogach wiejskich i łąkach. Testowałam kilka w sklepie i póki co wpadły mi w oko Espiro Next oraz Bebetto Luca lub Bresso. Macie jakieś opinie o tych firmach albo możecie coś innego polecić?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się