Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

vissenna   Turecki niewolnik
27 lutego 2019 13:46
vanille No ta sama grupa językowa (ural-ałtaj) co fiński, węgierski i koreański. Dla Europejczyka dość trudny, bo nie ma żadnych analogii z "naszymi" językami i trzeba się każdej zasady uczyć od początku. Turecki jest rudny, ale logiczny na szczęście. Ja się uczę dość leniwie i tak dopiero po 3 latach zaczęłam się dogadywać i ogarniać sens wypowiedzi. Choć znam Polkę która śmiga po roku nauki.
vissenna, ło matko. Fiński i węgierski cieszą się tak złą sławą, że zestawienie ich z tureckim jest wystarczająco zniechęcające 😁 wszystko da się zrobić, na pewno jak się tam pojedzie i się nie ma innego wyjścia to człowiek się nauczy. Wszystkiego się idzie nauczyć 😀 Ale podziwiam za wybranie takiego kraju i umiejętności komunikacyjne. Wszak znam osobę, które po kilkunastu latach w Niemczech nie mówi ani słowa po niemiecku. I to nie tak, że pracuje w korpo czy w miejscu, gdzie mówi się po angielsku. Ani nie tak, że to jakaś wybitnie oporna na języki osoba. Po prostu pracę ma zawsze z Polakami, żonkę ma ogarniętą więc ona wszystko załatwia. W domu tv z polskimi kanałami. I da się żyć...
Mój tata jest ponad 30 lat w DE i zna ludzi, którzy przyjechali mniej więcej w tym czasie, co on i nadal nie umieją słowa po niemiecku. Ja to w sumie tego nie rozumiem, bo to przecież sprawia trudności na każdym kroku, zaczynając od głupiej wizyty w sklepie po załatwianie formalności urzędowych. I tak siedzą w domach i znają tylko Polaków, bo z nikim innym nie pogadają nawet przypadkowo. W Holandii też moi rodzice mają znajomą. Ona też tam dobre ponad 30 lat, mąż Holender i wyobraźcie sobie, że nadal umie tylko podstawy podstaw. No nie ogarniam.

Mi jest głupio po miesiącu w NO, że nie umiem w sklepie odpowiedzieć jakimś normalnym zdaniem. 🤣 Szczerze mam nadzieję, że zacznę ogarniać ten język, chociaż brzmi dla mnie podobnie do chińskiego. Rozumiem pojedyncze słowa, sporo jest podobnych lub przynajmniej podobnie brzmiących jak w polskim, ale jak zaczynają tak mega szybko mówić, w dodatku z akcentem, to brzmi jak jedno dłuuuugie słowo. 😜 Na całe szczęście nie istnieje tu coś takiego jak lektor w tv, więc próbuję się opatrzyć chociaż trochę z pisanym językiem i później próbować wyłapywać w rozmowach, czy w radiu. Umiem póki co niektóre liczby, dni tygodnia, dziękuję, cześć, wiem kiedy mnie pytają w sklepie o reklamówkę czy rachunek, ale w życiu bym tego nie powtórzyła. 🤣
emptyline   Big Milk Straciatella
27 lutego 2019 18:56
flygirl, nie martw się, że po miesiącu nie umiesz nic po norwesku, to jest trudny język. Gramatyka jest okej, ale niestety wymowa to już inny klimat. Ja po dwóch latach w Szwecji, mając męża Szweda niestety też nie umiem za wiele. Strasznie mi ciężko podchodzi, a nigdy nie miałam problemów z językami... Bardzo się staram dobrze wypowiadać słowa, ale serio, nie jestem w stanie wytworzyć tych szwedzkich dziwnych dźwięków.
Mam tak tępego Węgra w pracy że sama zaczęłam się uczyć podstawowych zwrotów po węgiersku. Zawsze potem można się popisać przed znajomymi  😁
Niektóre zwroty weszły już do ogólnego użytku, nikt już nie mówi "Na zdrowie", ani "Gesundheit" tylko "Egészségedre" 😀
vissenna   Turecki niewolnik
27 lutego 2019 19:53
flygirl

Proszę Cię! Ja znam u mnie ludzi, co tu po 10 lat mieszkają (głównie Holendrzy i Angole) i poza kilkoma słówkami to po turecki ni chu chu... Są tak leniwi, że zatrudniają angielskojęzycznych asystentów, żeby za nich wszystko robili...  😂

Ostatnio dzwoniła do mnie koleżanka, też z UK, że ona to pierdzieli, Turcja nie dla niej, bo ona nie chce się bać. Okazało się, że panna sprowadzając się do Turcji nie ogarnęła, że tu są trzęsienia ziemi. W zeszłym tygodniu pobujało 5,5 i ona nie wiedziała co się dzieje. Właśnie finalizuje plan o wyjeździe na Alaskę... myślicie, że powiadomić ją, że tam też są trzęsienia ziemi?  😎 Nie ogarniam jak się można przenosić do kraju o którym się nie ma pojęcia i nawet nie poczytać o warunkach życia tam...

Swoją drogą Norweski i duński są mega podobne. Trochę się duńskiego kiedyś uczyłam.
Brzmi jak ułomne dziecko będące ofiarą romansu angielskiego i niemieckiego  😎
Ja miałam taki sposób, że słowa podobne do angielskiego wymawiałam normalnie, resztę "tak z niemiecka, ale z kartoflami w ustach" i jakoś szło  🤣
emptyline   Big Milk Straciatella
27 lutego 2019 20:02
vissenna, norweski, szwedzki i duński są zbudowane praktycznie identycznie. Podobne zasady i wymowa. Duński brzmi jak szwedzki ze śliwką w gębie właśnie. 🤣 A co do koleżanki to no cóż...nie wiem co powiedzieć. 🤣
vissenna jeny, to już jest wyższy level z tymi asystentami. Chociaż w sumie, to mój tata za takiego czasem robi. Bo przecież przez 30 lat nie można było spróbować się nauczyć minimum, żeby coś załatwić. Lepiej poprosić znajomego Polaka, który przyswoił obcy język siłami nadprzyrodzonymi. 🤣

Cała Skandynawia to nie wiem czemu nie ma po prostu jednego języka. Jak oni ze sobą rozmawiają, to każde mówi w swoim języku i się rozumieją. 😜

emptyline ale z tą wymową, to jesteś na etapie takim, że oni cię rozumieją, tylko ty chcesz brzmieć bardziej szwedzko, czy nie rozumieją? Ja póki co mam opory, żeby powiedzieć chociaż "dziękuję" po norwesku w sklepie, bo się boję, że powiem to tak mocno "po polsku", że nikt mnie nie zrozumie. Wiem, że to akurat kwestia mojej głowy, bo zwyczajnie słowo "takk" no umówmy się, w polskim dość powszechne, ale przecież oni o tym nie wiedzą. 😵 Ale nie mogę sobie tego przetłumaczyć. Mam nadzieję, że to po prostu przyjdzie z czasem, jak się osłucham/opatrzę, poznam więcej ludzi.

Na pewno jest łatwiej, jak się jedzie za granicę i zna się taki angielski. Zwłaszcza tutaj, gdzie każdy praktycznie umie go perfekcyjnie. Oni tu to taki przełącznik mają angielski-norweski. I przeskakują z jednego na drugi w połowie zdania. Czasami wyłapuje angielskie słowa i się zastanawiam, czy to norweskie słowo brzmiące podobnie, czy na serio tak mieszają oba języki.

Ale wracając do tych leniwych ludzi. Ja nie chcę być kimś takim mimo, że mogłabym teoretycznie zostać przy angielskim i mieć całkiem gdzieś ten norweski, bo po angielsku załatwię wszystko. No słabe to jest. 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 lutego 2019 20:19
Języki skandynawskie są bardzo proste, logicznie skonstruowane i naprawdę dzięki temu łatwo się ich nauczyć. Co do wymowy to najtrudniejszą ma wymowę język duński a szwedzki i norweski to przy duńskim bułka z masłem jak to się mówi. Bardzo w nauce pomaga to, że w TV lecą napisy  nie tylko na obcojęzycznych filmach ale też chociażby na wiadomościach (przynajmniej w DK tak jest). Mi też na początku wydawało się że Duńczycy mówią jednym długachnym słowem. No i przez długi czas nie rozróżniałam szwedzkiego od norweskiego (mówionego).

Sporą trudnością w nauce duńskiego było dla mnie to, że ludzie słysząc mój początkowy, kulawy duński automatycznie przechodzili na angielski co mnie niezmiernie wkurzało ale kontynuowałam po duńsku. No i to, że z "uprzejmości" nie korygowali błędów. 
vissenna   Turecki niewolnik
27 lutego 2019 20:32
W Danii pracowałam w ekipie pół na pół duńsko-norweskiej, jedna Szwedka, Jedna Polka (ja) i Ukrainiec stajenny. Ukrainiec nie rozmawiał w żadnym obcym języku, do dziś nie mam pojęcia jak on się z szefem porozumiewał... Jak przyjechałam, to się wszyscy ucieszyli, że będę mu tłumaczyć co do niego mówią. Ale mina im zrzedła jak powiedziałam, że ja nie rozumiem nic po ukraińsku (niby brzmi podobnie, ale mimo chęci nie kumałam). Właśnie przez to, że ich sąsiedzi mówią w sumie podobnie, to oni myśleli, że tak jest ze Słowianami.  🙂 Ogólnie ten Ukrainiec to była malownicza postać. Raz po pijaku mało by całej stajni nie puścił z dymem gdyby czujna nie była...  😁

Mi ta Szwedka mówiła, że o ile Duńczyk i Norweg bez problemu się dogadają, to ona jednak musiała się dużo nauczyć, bo na początku niewiele rozumiała. Wychodzi na to, że Szwedzki jednak trochę inny...
Mam w stajni koleżankę, która pracowała jakiś czas w Norwegii w gospodarstwie i kiedyś, jak przyszedł temat języków, opowiedziała kilka ciekawostek. Pokazywała między innymi zdania, różniące się naprawdę drobiazgiem (z mojej perspektywy), akcentem albo głoską, które znaczyły zupełnie odmienne rzeczy. Byłam pod wrażeniem tego, że mimo słowiańskiej bazy, była w stanie wydać z siebie takie dźwięki, które brzmiały jakby mówiła na wdechu. Naprawdę respekt, dziewczyny, że uczycie się skandynawskich języków!

Ja niestety nie mogę wziąć udziału w dyskusji na temat trudnych języków, bo czeski jest dla polaków prosty. Chociaż... jestem w grupie na Facebooku "Polacy w Pradze" i nie mogę wyjść z podziwu, że są tam ludzie, którzy mieszkają w Czechach kilka lat, są w mieszanych małżeństwach, a nadal nie są w stanie powiedzieć czegokolwiek ponad niezbędne minimum - cały czas ktoś szuka polskojęzycznego lekarza, dentysty, fryzjera, kosmetyczki, itp. No rozumiem jakbyśmy byli chociażby w tej Norwegii, gdzie język jest dla nas innym światem, ale tutaj, no dla mnie niepojęte. Po roku z hakiem, gdzie zaczynałam z czeskim prawie od zera, wczoraj dostałam pracę w zawodzie (analityk danych) w całości po czesku, więc już to pokazuje, że nie jest to dla polaków żadna filozofia jeżeli ktoś chce. Tymczasem mam w pracy kolegę, który dołączył jakieś trzy miesiące po mnie i nadal nie mówi nic (też polak, mam w obecnej firmie polski team). Ale nie przesadzam z tym, że nie mówi prawie nic - ostatnio pytał się jak powiedzieć, że jedzenia nie chce na miejscu, tylko na wynos. Byłam zaskoczona, bo w kasie zawsze pada pytanie "tady nebo s sebou?" i pewnie teraz każda z Was, czytających, wiedziałaby co odpowiedzieć, prawda? 😉

To musi być naprawdę upierdliwe, tym bardziej, że w usługach, a już szczególnie w instytucjach państwowych, rzadko spotyka się ludzi mówiących dobrze po angielsku. Swoją drogą, urzędy i załatwianie czegokolwiek wygląda dokładnie tak jak u nas. Kolejki, ogromna biurokracja, w okienkach panie rodem z legend o ZUSie - tutaj to już w ogóle nie wyobrażam sobie próby dogadania się po angielsku. I jak już weźmiesz wolny dzień, naczekasz się, przyjdzie Twoja kolej, okazuje się, że papierka A pani nie weźmie, bo na stronie jest nieaktualna lista i potrzebny jest papierek B 🙄

Bliskość naszych języków powoduje za to, że jest dużo pułapek. Teraz oczywiście, jak mam o tym napisać, to mi wszystko wypadło z głowy, ale np. láska to dla nich miłość, a milost to dla nich łaska. No takie drobiazgi, ale mogą spowodować drobne zamieszanie. Moją największą zmorą było zapamiętanie, że w zdaniu przeczącym nie zmieniam przypadku rzeczownika, tj. np. zdanie twierdzące: Mám hlad (głód), zdanie przeczące: Nemám hlad. Zawsze zostaje biernik, ale to strasznie korci, żeby zmienić na dopełniacz i powiedzieć nemám hladu, prawda? 🤣
emptyline   Big Milk Straciatella
28 lutego 2019 06:55
visenna, mój mąż jest Szwedem i Norwegów rozumie, z Duńczykami gorzej, ale na pewno lepiej niż my próbujący dogadać się z Ukraińami. Nie zmienia to faktu, że budowa tych języków jest bardzo podobna, większość wyrazów taka sama, niestety dużo utrudnia inny akcent. W ogóle w samej już Szwecji tych akcentów jest tyle, że mam chwilami wrażenie, że ludzie mówią w różnych językach. 🤣
ElaPe, w Szwecji napisy są tylko podczas filmów zagranicznych. Dla mnie niestety wymowa jest tragicznie ciężka, niezależnie czy to szwedzki czy duński. 🙁
flygirl, z tą wymowa to jest tak, że ja w ogóle nie mówię. 🤣 Ale jak już się zdobędę na odwagę i coś wydukam to rozumieją, ale ja umiem powiedzieć tylko proste rzeczy. Sporo rozumiem z takich prostych sytuacji i konwersacji, ale niestety odpowiadam głównie po angielsku. Ale od poniedziałku będę chodzić codziennie do szkoły na szwedzki więc jest jeszcze dla mnie ratunek, mam nadzieję. 😁 Dla mnie fakt, że w zasadzie cała Skandynawia mówi po angielsku niestety chyba wpływa na to, że jeszcze po szwedzki nie mówię, bo wszystko, ale to dosłownie wszystko mogę załatwić po angielsku. A dziękuję mów spokojnie, tylko nie otwieraj tak szeroko ust jak na nasze polskie 'a' i dodaj bardziej zaakcentowane k. To akurat każdy zrozumie nawet jak powiesz czysto po polsku. 🙂 Najgorsze dla mnie jest niezmiennie 7, chory, szpital etc... A! I mów jakbyś była wiecznie wesoła. 🤣 Polski a porównaniu do języków skandynawskich brzmi jakbyśmy byli ciągle na pogrzebie. 😂
majek   zwykle sobie żartuję
28 lutego 2019 07:56
Sa ludzie, ktorym nauka jezykow idzie bardzo opornie. MOj maz tez jest niestety przykladem, ze wolalby isc do polskiego dentysty/lekarza itd, ale mu to skutecznie uniemozliwiam, za to perfekcyjnie opanowal juz pantomime.
Ale znam ludzi co sa to ponad 10 lat i `Kali pic herbata`.
A w uk jest jeszcze smiesznie, ze czasem dzwoni sie do instytucji/infolinie itp i tego angielskiego tez nie da rady zrozumiec (niekoniecznie z powodu szkockiego akcentu)...
Ja to mam teraz fajnie, bo mnie syn poprawia  😂
ja mam Panią Ukrainkę do sprzątania i jakoś ją rozumiem/rozumiałam.
Teraz ona po roku mówi dość dobrze po Polsku - ale jak przyjechała rok temu to był jej pierwszy raz za granicą i nie mówiła NIC po polsku. Ja jednak sporo rozumiałam z tego co mi chciała przekazać. Ba nawet dzwoniła do mnie i przez telefon ją jako tako rozumiałam. Moze dlatego, że jestem z pokolenia co miało ruski w szkole.

BTW - mam "wuja" w USA od 30 lat i po angielsku ledwo kuma...  🙄 🙄


vissenna - piszesz, ze wynajem mieszkania bardzo tani w Turcji - a jak zarobki? Czy tani bo zarobki mierne - czy zarobki duże a jednak tani?
O Polakach siedzących za granicą i nie umiejących ani słowa w języku kraju, do którego przyjechali możnaby pisać i pisać... Moi rodzice siedzą w UK i obracają się w typowo polskim towarzystwie i jak czegoś sami nie potrafią załatwić, to zawsze znajdzie się jakiś znajomy/kolega, który zrobi to za nich. Minęło już trochę lat, ale języka dalej nie chcą się uczyć i nie znają chociaż w podstawowym stopniu. Ciężko powiedzieć dlaczego, chyba zwyczajne lenistwo. Wielokrotnie próbowałam ich namawiać i tłumaczyć, że to tylko dla ich dobra, ale odnosiłam skutek odwrotny do zamierzonego. Jestem też w grupie lokalnej ich miasta na fejsbuku i ludzie cały czas szukają polskich weterynarzy/lekarzy/fryzjerów/kosmetyczek, regularnie padają pytania o przyjęcia do pracy bez języka. Nie rozumiem i nie zrozumiem.
vissenna   Turecki niewolnik
28 lutego 2019 14:19
Dodofon generalnie zarobki są podobne do polskich. Minimalna krajowa to 2025 tl (lirów tureckich), choć nie znam nikogo kto by za taką kwotę pracował. Ludzie w fabrykach na produkcji mają jakieś 3000tl. Z tym, że tu nadal jest tak, że kobiety po ślubie zajmują się domem i dziećmi (pracuje zawodowo jakieś 40-50%). Kupo mieszkania na wynajem nadal jest tańsze niż w Europie, ale są też rzeczy droższe - ok 30% droższe samochody, 10% elektronika, 50% internet i usługi telekomunikacyjne...
Na pewno tutaj jest ludziom łatwiej żyć zarabiając minimalną i mając podstawowe rzeczy.
Jeśli jednak chce się żyć na poziomie, mieć samochód, nowy sprzęt, jeździć na wakacje, to powiedziałabym, że takie życie wychodzi drożej niż w Europie. Zwłaszcza jeśli jedyną osobą pracującą jest facet.

No ja niestety nigdy nie uczyłam się rosyjskiego. Mówię po angielsku i niemiecku, trochę po turecku, na studiach miałam 2 lata lektoratów z francuskiego, więc coś wydukam... Może dlatego z tym Ukraińcem mi nie szło.. 😉

W Turcji Polonia raczej nie ma szans na polskojęzycznego kogokolwiek 🙂 Radzimy sobie jak każdy tutaj - są grupy angielskojęzyczne dla obcokrajowców i tam pytamy się o angielskojęzycznego lekarza/ prawnika itp. To jest o tyle ważne, że dużo specjalistów reklamuje się, że mówią w obcym języku, ale jak przychodzi co do czego... Dużo Turków myśli, że umie angielski ale już dogadać się z nimi ciężko. 
Mieszkając w Turcji musisz znać angielski (po niemiecku też idzie) albo turecki. Innej opcji nie ma, więc tutaj nie spotykam polaków zamkniętych w swojej enklawie. Większość z nas mówi po turecku, lepiej albo gorzej, ale się komunikuje.

Ciekawa jestem co ci Polacy w UK/USA/Skandynawii by powiedzieli gdyby w ich mieście była jakakolwiek społeczność obcokrajowców nie chcących się uczyć polskiego i nie integrujących ze społeczeństwem...  😎 🤣
No właśnie tu jest chyba pies pogrzebany. Jeśli nie ma szansy na polskojęzycznego specjalistę a i rodaków jest niewielu to każdy czuje, że MUSI się nauczyć czegokolwiek dla własnego dobra, bo nikt mu nie pomoże i nikt za niego nic nie zrobi, nie załatwi. Ludzie to lenie i im się często po prostu nie chce inwestować czasu w naukę, idą po linii najmniejszego oporu - praca z rodakami, sprawę załatwi bardziej ogarnięty rodak, tv po polsku, lekarz polskojęzyczny.
Ale to nie tylko Polaków dotyczy. Jak miałam praktyki w niemieckich szpitalach to np. było mnóstwo młodych turczynek, które nie mówiły nic po niemiecku. Mężczyźni tak - bo oni pracują i komunikują się ze światem. Kobiety siedzą w domu, w swoich małych tureckich enklawach, więc do niczego im to nie potrzebne
vissenna   Turecki niewolnik
28 lutego 2019 15:02
Vanille wcale mnie nie dziwi to, co tu piszesz. Niestety ale Turczynki są głupie w większości. I mega leniwe. Ja nie mam ani jednaj bliskiej koleżanki Turczynki.
To jest głównie kwestia wychowania. Dziewczynka ma być ładna, umieć gotować i parzyć kawę, herbatę. Ładna musi być, żeby znaleźć jak najbogatszego męża, który podejmie się utrzymania jej. Po ślubie Turczynki się zapuszczają, tyją i chodzą jak kaczuszki. Do tego nie uczą się języków obcych (znam tylko 3 Turczynki, które mówią dobrze po angielsku), a ich zainteresowania oscylują w granicach: ciuchy, makijaż, seriale, ploty. Zero hobby, zero ambicji na coś więcej poza bogatym facetem i dziećmi.
Kiedyś przez zimę pracowałam w tureckim korpo i na lunchu spotykałam takie młode dziewczyny (przed ślubem) pracujące w biurach. Jak posłuchałam o jakich duperelach gadają, to miałam wrażenie, że mi IQ spada z każdą minutą. Głównie przechwalanki kto ma jakiego faceta, czym on jeździ i jakie są szansę na zaręczyny, jak go zmusić do zaręczyn...  😵
Po tylu latach w Turcji ja się nie dziwię już, że oni szukają żon z Europy. Jak to mówi mój kolega, z Europejką pogadasz o czymś ciekawym, mają ambicję zawodowe, hobby, kochają nie dla kasy i można być bardziej pewnym ich uczuć...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 lutego 2019 16:06
W Danii, malutkim państewku, ale za to rozrzuconym na 1001 wysepek, z raptem 5,7 mln mieszkańców, każda prawie część tego minikraiku ma swoją własną wymowę i dialekt. Nawet taka wyspa Bornholm, której obwód wynosi 120 km z 45 000 mieszkańców ma swój dialekt i to na tyle niezrozumiały że ludzie skądinąd nie kapują.

A co do Norweskiego i Duńskiego to jest tak że te dwa kraje były jednym królestwem do początków XIX wieku, język pisany prawie w 90% taki jak duński tyle że jakby z błędami.

emptyline haha dzięki za radę, biorę sobie do serca. 🤣 Oni w ogóle tak śmiesznie kończą te zdania, jakby mieli jeszcze coś powiedzieć, ale się rozmyślają. 😁

Jak byłam w Holandii to pracowałam ze Szwedkami i przyjechały potem Finki. Rozmawiały jakby w jednym języku, zapytałam je w jakim mówią, to mówiły, że każda w swoim. Tutaj czasami Dunka przyjeżdża pomagać i też jak rozmawia z szefową, to każda mówi w swoim.😀 I każdy tutaj myśli, że z Polakami i np. Rosjanami jest identycznie. Chociaż pracowałam z wieloma Ukraińcami jeszcze w Polsce, takimi, którzy byli dłużej i uczyli się polskiego, takimi którzy byli dłużej i nie chcieli się uczyć i takimi, którzy dopiero co przyjechali. Ze wszystkimi jakoś się udawało dogadać w bieżących sprawach, teraz sama nie wiem jak właściwie.

Ja póki co na fejsbukowej grupie nie zauważyłam dużego nawału próśb o polskich specjalistów, z tego co czytam czasami komentarze, to sporo osób jednak ogarnia ten norweski. Tym bardziej mi to wchodzi na ambicję, bo się boję, że mimo chęci po prostu nie dam rady tego ogarnąć. W ogóle teraz mnie wzięło mocno na języki, ale właśnie żeby je poznawać od takiej bardziej żywej strony, nie szkolnej. Ale na przykład żałuję, że miałam w czasach szkolnych jakiś bunt i mimo 9 lat języka niemieckiego w szkole, nie umiem nic, bo nie. A krótki czas mieszkałam w DE, chodziłam do przedszkola tam i umiałam. Moi oboje rodzice umieją po niemiecku, tata zresztą często do mnie mówił po niemiecku w domu, żebym się uczyła, ale uparte dziecko stwierdziło, że nie podoba się ten język, jest okropny i nie. 😵 A tak sobie myślę, że zostanę tutaj rok, a potem nie wiem, czy tu zostanę, czy gdzie mnie poniesie, może właśnie do Niemiec. I byłabym o wiele do przodu, ale po co. 😉

Zresztą jak ludzie siedzą za granicą tyle lat i nie umieją języka, to znaczy, że się da. Więc, jaki jest sens w zaprzątaniu sobie tym głowy. 😂
flygirl Nie przejmowalabym sie tym buntem na niemiecki. A juz zwlaszcza, ze byla to u ciebie dosc intensywna historia. Zakodowalas sobie jezyk i tak, wiec jest duza szansa, ze jesli przeniesiesz sie kiedys do tych niemiec, to przy odrobinie wsparcia zaczniesz go wyciagac z czelusci podswiadomosci 😉 Moja kolezanka z wiekow nastoletnich nauczyla sie niemieckiego..ogladajac bajki z przebijajacego sie na nasze przygraniczne tereny kanalu telewizyjnego  😂 Obecnie radzi sobie wiecej niz swietnie.

Btw. moj braciszek wyemigrowal przez miesiacem do Oslo i bardzo mu sie jezyk podoba i twierdzi, ze jest w stanie sie go nauczyc bez wiekszego problemu. Ciekawa jestem efektu!
Najbardziej zbliżonym językiem do tego, którym porozumiewali sie Wikingowie jest język islandzki. W samej Norwegii czarna smierć wybiła większość ludności, w tym piśmiennych. Pózniej Norwegia była przez kilkaset lat w uni z Danią, wiec ten język którym mówią Norwegowie to taki zmodyfikowany duński. Tez jest tu mnóstwo dialektów jak w Danii i Szwecji. Tu każdy ma prawo do swojego dialektu i mimo, ze w szkołach dzieci uczą sie podstawowego pisanego norweskiego, to nauczyciele nie mogą korygować dziecka mówiącego dialektem.

Pracuję w duńskiej firmie, wiec mamy dużo Duńczyków plus współpracujemy dużo ze Szwecją. Każdy mówi po swojemu  😀

Flygirl, szwedzki i fiński to zupełnie inne języki, inne grupy językowe, ale... w Finlandii w szkołach drugim językiem jest szwedzki, wiec zapewne porozumiewały sie po szwedzku.
emptyline   Big Milk Straciatella
28 lutego 2019 19:28
flygirl, klasyczne w Szwecji np jest stwierdzenie, że wszyscy Polacy mówią po rosyjsku. Serio. 90% osób mnie o to zapytało i było bardzo zdziwione, że po rosyjsku to aj znam może z 4 słowa. Tak tak, z uwagi na to, że akcent jest w innym miejscu niż w polski rzeczywiście tak brzmią. U Norwegów i Duńczyków słychać to jeszcze bardziej niż u Szwedów. Generalnie dla mnie oni trochę brzmią jakby śpiewali. My z kolei dla nich brzmimy jakbyśmy krzyczeli. 🙂 Fiński i szwedzki to zupełnie inne języki, może Finka mówiła jednak po Szwedzku? W większości miejsc w Finlandii szwedzki jest językiem obowiązkowym. 🙂 U nas na fejsbuku jest tragedia. Naprawdę przysięgam, w większości w Szwecji siedzi najgorszy typ Polaka, który wiecznie narzeka i chce oddawać Szwecję Szwedom z rak muzułmanów, oburza się, że w szkole mówią o tolerancji LGBT i innych religii itd itp. A na sam koniec, Ci, którzy mają obywatelstwo idą głosować na partię która jest przeciwko imigrantom (nie wiem, chyba im się serio jednak wydaje, że oni imigrantami nie są). No i oczywiście po szwedzku mówią niewiele, po angielsku jeszcze mniej, więc jest wieczne szukanie pomocy. Komedia w odcinkach.
ElaPe, cała Skandynawia obrodziła w te dialekty, dla mnie to jest mega utrudniające.
Dodofon, myślę, że to, że uczyłaś się rosyjskiego jest bardzo pomocne. Ja też coś tam po ukraińsku skumam, ale konwersacji nie jestem w stanie pociągnąć. Już prędzej z Czechem, ale też bez szału. 🙂
majek, super, że Cię syn poprawia! Dzieci są świetnymi nauczycielami wbrew pozorom. Jakbyśmy mieli własne, pewnie już bym też śmigała po szwedzku. 🤣

edit: powtórzyłam się z Naboo :kwiatek:
emptyline ja się zawsze śmiałam będąc w Szwcji że muszę wyjechać zniam będe miec 27 lat bo nie będę w stnie tego "szuhu" wymówić :P. Mieszkałam tez koło miejscowości Sjöbo i ze 3 raz y zdarzyło mi się Szwedowi tłumaczyć gdzie mieszkam i w zyciu nikt nie zrozumiał mojej wymowy :P

Z tego co mi Szwedzi mówili to Duńskiego nie za bardzo rozumieją a już na pewno nie pogadają tak na luzie, Norweski za to tak. Ale Norwedzy już prędzej dogadają się z Duńczykiem.
Ja coś tam po tym Szwdzku zrozumiem i napisze, cos powiem (ale zupełnie nie z akcentem poprawnym). Oglądnełam do było po szwedzku na Netflixie i aż zdziwiona byłam bo część rozumiałam. Chciałabym się uczyć więcej, niestety zupełnie w mojej okolicy w UK nie ma kursów. Ale jak wrócę do Krakowa to na bank będę chodzić.
emptyline a korzystałaś z www.learningswedish.se ? Moim zdaniem super kurs, to mój kontakt z nauką Szwedzkiego :P
emptyline   Big Milk Straciatella
01 marca 2019 05:53
Zorilla, taaak, korzystałam. Wszystkie kursy pomogły mi z pisaniem i czytaniem, ale nie z wymową i zrozumieniem 😂 Jakaś oporna jestem. 😂 Ja oglądam bajki po szwedzku i staram się czytać książki dla dzieci - tu większość rozumiem. Alex Norwegów rozumie bardzo dobrze, z Duńczykiem też się w miarę dogada, no ale tak jak piszesz, nie przeprowadzą konkretnej konwersacji. Wyobraź sobie co ja przezywałam, przeprowadziłam się tu mając w zasadzie 27 lat. 🤣 Najlepszym wyrazem z tej grupy to jest jednak pielęgniarka. 😁 Sjuksköterska - dziękuję, ja wysiadam. Ja na szczęście swoją dzielnicę Sztokholmu jestem w stanie powiedzieć tak, że rozumieją, chociaż czasem niestety jak źle zaakcentuje to mi wychodzi, że mieszkam w...sosie Hägersten. 😁 Także tego.
vissenna   Turecki niewolnik
01 marca 2019 13:00
Pielęgniarka mnie rozłożyła.  😂

U mnie też są ciekawe wyrazy:
Göltürkbükü (tak, trzeba przeczytać akcenty nad o i u)
Büyükelçiliği  czytaj: buyjuyk-elczii-li
I jak już kiedyś pisałam, turecki to język, gdzie do wyrazów dodaje się końcówki żeby zmienić ich formę gramatyczną. Tutaj najdłuższy możliwy do stworzenia turecki wyraz:
muvaffakiyetsizleştiricileştiriveremeyebileceklerimizdenmişsinizcesine - co oznacza :Jak myślałem, wy jesteście z tych którym może nie być łatwo w uczynić sukces z tych co sukcesu nie mają.  🤣
emptyline   Big Milk Straciatella
01 marca 2019 15:02
vissenna, o matko, umarłam! Piękny wyraz! Umiesz to przeczytać? W Szwecji też potrafią w zasadzie w nieskończoność łączyć słowa, ale chyba aż takiego poziomu jeszcze nie osiągnęli.
vissenna   Turecki niewolnik
01 marca 2019 15:16
emptyline Ogarnięcie tureckiej wymowy dla Słowian to jakiś dzień nauki, więc wymawianie słów i czytanie to mi idzie nieźle. Te same dźwięki. Wyrazy i łamańce językowe nie stanowią dla mnie problemu. Turcy mają nawet podobny łamaniec do naszej "suchej szosy"  🤣
ş to "sz",
ç to "cz",
ı to "y",
c to "dż"
j to "ż",
y to "j"
ğ się nie czyta, wydłuża ono dźwięk samogłoski przed nim. Stąd moja irytacja, bo turecki prezydent to "Erdooan" a nie "Erdogan"...
ö, ü - jak niemieckie "umlałty"
No i język turecki nie ma literki "w".
I to właściwie wszystko, żeby opanować akcent i wymowę. Tak jak pisałam - dla Słowian proste, ale dla reszty narodów "sz i cz" to koszmar jak w polskim.  😁
emptyline   Big Milk Straciatella
01 marca 2019 15:22
vissenna, a to super, tylko tak strasznie wygląda! Szwedzkie połączenie liter "Sju" (to jest właśnie siedem) to jakiś armagedon, nie da się tego powiedzieć poprawnie. Tak samo ich trzy literki: Å, Ä, Ö nie są najłatwiejsze. Najgorsze jest to, że wygrałam po ślubie jedną taką w nazwisku. 😂 Mój mąż sz i cz jakoś mówi, chyba, że są totalnie obok siebie. Za to najbardziej mnie bawi to, że nie potrafi powiedzieć Piotr, za każdym razem wychodzi mu Pioter. 😁 Nie wiem czemu, bo połączenie t+r nie jest szwedom obce.
vissenna   Turecki niewolnik
01 marca 2019 15:35
emptyline
Generalnie jak w duńskim. Też mnie te "alternatywne A" przerażały  🤣 Brzmią jak różne sposoby duszenia się ziemniakiem  🤣 Ogólnie te skandynawskie języki brzmią jak Brytol duszący się ziemniakiem i próbujący kląć po niemiecku 😀  😜

Swoją drogą fajnie jest pogadać z Wami, bo takie dzielenie się kulturą i spostrzeżeniami co do języków jest zawsze ciekawe.  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się