Kupno konia na Litwie

Witam,
jakiś czas temu dostałam cynk, że na Litwie są ciekawe młode konie, bardzo fajnie ruszające się, w mniejszych cenach niż w PL. Czy ktoś z was tam był? Oglądał? Jest w stanie coś polecić?
na ile slyszalam na Litwie mozna znalesc fajnych trakenow. Radzę  zapytac MS_KONIK-a.

Witam,
jakiś czas temu dostałam cynk, że na Litwie są ciekawe młode konie, bardzo fajnie ruszające się, w mniejszych cenach niż w PL. Czy ktoś z was tam był? Oglądał? Jest w stanie coś polecić?
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
24 czerwca 2009 21:15
wiem, że szukasz konia do ujeżdżenia, ale moja koleżanka kupowała młode konie do skoków właśnie na Litwie. ceny bardzo przystępne, konie ładne, oba lekkie i smukłe, zdrowe, super skaczące. więc myślę, że do ujeżdżenia też coś ciekawego by się znalazło.
W Polsce można teraz niezłego konia kupić poniżej ceny mięsa. To co Wy rozumiecie przez "niższe ceny" niż w Polsce...? Rany Boskie, znowu ktoś sobie wymyślił, że u dzikusów ze Wschodu to konia za flaszkę wódki dostanie...

Ale jak to na serio, to wkrótce będę na Litwie, mogę przywieźć jakąś ofertę.
To ciekawe, bo ostatnio kuzynka sprzedawała konia na Litwę. Może oni podobnie do nas myślą i my jedziemy kupować tam a oni tu 🤣
Rynek zawsze tak się zachowuje. Niemcy kupują u nas (to co uważają za dobry materiał), my kupujemy u nich (to na co nas stać).
A tak serio, to myślę, że rtk nie szuka konia za 2000zł z talentem prima baleriny. Ale jeśli w można gdzieś kupić konia tej samej klasy 20-30% taniej to przy cenach koni sportowych ( nie rokujących na super szportowego rekreanta klasy P) to warto szukać i za wschodnią granicą.
Rynek zawsze tak się zachowuje. Niemcy kupują u nas (to co uważają za dobry materiał), my kupujemy u nich (to na co nas stać).
A tak serio, to myślę, że rtk nie szuka konia za 2000zł z talentem prima baleriny. Ale jeśli w można gdzieś kupić konia tej samej klasy 20-30% taniej to przy cenach koni sportowych ( nie rokujących na super szportowego rekreanta klasy P) to warto szukać i za wschodnią granicą.


Co do cen na wschodzie to słyszałam zupełnie cos innego - ze tam jednak dobre konie kosztują drogo, ale ostatnio dotarła do mnie informacja ze z powodu kryzysu ceny koni zmalały i można znalesc naprawdę dobry materiał za niższa cenę.
Pdobno opłacało się tam kupowac konie ujeżdżeniowe kilka lat temu, wtedy rzeczywiście ceny były atrakcyjne. Niestety, te czasy minęły. Chociaż pewnie, tak jak wszędzie, przy odrobinie szczęścia i wysiłku można trafić okazję.
Pdobno opłacało się tam kupowac konie ujeżdżeniowe kilka lat temu, wtedy rzeczywiście ceny były atrakcyjne. Niestety, te czasy minęły. Chociaż pewnie, tak jak wszędzie, przy odrobinie szczęścia i wysiłku można trafić okazję.


Jak ujeżdżenowe to warto pojechac na Ukraine lub na Białoruś, znalezienie konia to polowa sukcesu, nastepna polowa jak go przewieść przez granice, slyszalam o koszmarnej biurokracji weterynaryjnej i celnej np. na granicy z Ukrainą.
To co pisze alona w 100% jest prawda, aczkolwiek ze znalezieniem bez  znajomosci tez nie jest latwo. Poza tym faktycznie maja tam calkiem fajne konie, utalentowane dobrze sie ruszajace, ale niezwykle temperamentne i cholernie trudne do jazdy. Powodzenia w poszukiwaniach, tak apropo wystarczy troche wysilku i w polsce tez znajdziesz dobry material do pracy.
wcale nie jest prawda to, co piszecie o ukrainie- tam dopiero ceny koni osiagaja kosmiczne ceny! znam z autopsji oraz z naprawde zaufanego zrodla znajacgo bardzo dobrze realia ukrainy (osoba calkowicie z branzy).

ale kolezanka kupila w czechach fajnego walaszka- ale do skokow.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
26 czerwca 2009 13:39
a czesi przyjeżdżają do nas kupować🙂
mam na przyszly weekend umówionych Czechów na siwą....ale jak tk dalej bedzie padać to oni predzej do nas dopłyną niz dojadą 🤔
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
26 czerwca 2009 13:46
Hmm bo to jest tak, że trudno trafić konia dla siebie, jeśli to ma być "ten", przyszłościowy, naprawdę rokujący, perełka... trzeba mieć sporo szczęścia, stąd poszukiwania obejmują coraz szerszy obszar terytorialny 😉 ja swoją klacz sprzedałam np. do.. Norwegii 😉
popieram efke- czasem jest tak, ze niby jest masa koni spelnajace nasze kryteria- a potem sie okazuje, ze jednak nie, bo cos tam. stad szuka sie juz koni coraz dalej. podobnie jak jedno siodlo komus dobrze lezy- ten sam model innej osobie kompletnie nie odpowiada.
w czechach jest jeszcze jeden plusik- dosyc tani sprzet markowy jezdziecki 😉

zupelnie oftopikujac- efka, masz jeszcze jakies wasze wspolne fotki? pamietam, ze zawsze nie moglam sie na was napatrzec 😡
ehh, ja zawsze żałuję, że jednak kiedyś nie pojechałam oglądnać do efki tej jej kobyły...
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
26 czerwca 2009 14:13
zen coś tam mam - PW  😎

W Norwegii też wydaje się szczęśliwa 😉



i koniec OT 😉
W zasadzie to by wypadało sprecyzować, jakie to są "mniejsze ceny niż w Pl"? A jakie są ceny w Pl?  😎

W Polsce bardzo dużo zależy od tego, gdzie kupujesz konia. W marcu widziałam dwa niemalże identyczne (klony, nawet pomalowane były tak samo!) konie, w tym samym wieku, podobnie ruszające się, podobny poziom umiejętności. Jeden kosztował 15 tysięcy złotych... A drugi też 15cie, tylko już w euro  😁 Drugi pokazywany w dużym i profesjonalnym ośrodku nastawionym na sport. Można by spokojnie te zwierzaki zamienić miejscami i ich wycena byłaby równie zasadna...

Jako że i u mnie casting na znalezienie lokatora wolnego boksu cały czas trwa, rozpatrywałam również opcje na znalezienie konia za granicą. Jeśli chodzi o Ukrainę - po pierwsze primo ceny wcale nie są takie promocyjne 😉 jakby się mogło wydawać. Warto pamiętać też, że tutaj w grę wchodzi transport konia spoza UE - więc słono będzie też kosztowało załatwienie całej potrzebnej papierologii. No i prawdę mówiąc... Znam trzy konie, sprowadzane z Ukrainy jako młode i wybitnie rokujące. U dwóch błyskawicznie padły nogi, u trzeciego - głowa, przy czym żaden z tych koni nie był jakoś szczególnie zrównoważony i współpracujący. Nie chcę uogólniać, ale dostałam kilka filmów z młodzieżą, na których np. 5-letnie konie bardzo poprawnie wykonują pod siodłem pasaż. Zamiast się zachłysnąć zachwytem nabieram jedynie obaw, jak długo będzie chodził taki koń, bo choćby najbardziej wybitny talent nie znaczy nic przy braku zdrowia...

Litwa wydaje się być ciekawa - mamy blisko, no i już UE. Tyle, że tam raczej udało mi się wypatrzyć ciekawsze konie do skoków, niż do ujeżdżenia. Jeśli ta druga dyscyplina, to raczej totalna młodzież - 3 lata i albo surowe, albo lekko podjeżdżone. W fajnych surówkach to można i w Polsce powybierać 🙂 Tyle, że taki dzieciak to nie koń, a dopiero nadzieja na konia 😉 Ale cenowo, chyba faktycznie ciut taniej niż na miejscu.

Zostają jeszcze Czechy - i tu chyba mam wrażenie ciekawego wyboru, przynajmniej w zakresie ich ras rodzimych. Jak mi nie wypalą obecne lokalizacje, to chyba bym się przejechała w kilka poleconych miejsc. A co do cen... Dostałam z Czech ofertę sprzedaży konia małorundowego, 9letniego, bardzo urodziwego (w ogierzym typie, czekoladowy kasztan, dużo odmian), ruszającego się średnio, ale bardzo dobrze robiącego np. piruety w galopie, zmiany w seriach, podpasażowanego, pojęcia nie mam, jak ze zdrowiem - za ok. 55 tysięcy złotych. To mniejsza cena niż w Pl czy nie mniejsza? 😉
Od pewnego czasu na właściwym wątku wisi sobie moje ogłoszenie o sprzedaży 5 wałachów rasy "czeski ciepłokrwisty", 3 kobył lipicjańskich i ogiera "czeskiego ciepłokrwistego" z osiągnięciami w skokach - i nie zdradzę tajemnicy jeśli napiszę, że pies z kulawą nogą się do tej pory tym ogłoszeniem nie zainteresował. Za kilka dni będzie także w gazecie - ale wcale nie spodziewam się, żeby mi się telefon urywał. Z tego samego "źródełka" na Słowacji jest też na sprzedaż kilka fajnych francusko - rosyjskich arabów, ale tych nie podjąłem się nawet reklamować, bo kto dzisiaj w Polsce kupuje araba? Każdy by się chętnie araba pozbył... Są tysiące koni oferowanych na sprzedaż. Więcej, niż ktokolwiek z potencjalnie zainteresowanych kupnem jest w stanie ogarnąć. Moim zdaniem, ceny w Polsce "dna" jeszcze nie osiągnęły. Dno będzie jesienią lub zimą, jak wielu hodowcom zrobi się ciasno w stajniach w oczekiwaniu na kolejny rocznik źrebiąt. I wcale nie jest powiedziane, że w 2010 roku nawet i to dno się nie urwie: bo kto zagwarantuje, że od przyszłego roku popyt wzrośnie..? Być może 300 tysięcy koni w Polsce to dwa razy za dużo..? Albo dziesięć razy, bo wszystkie istniejące realnie potrzeby da się opędzić 30 tysiącami..? Rynek to w końcu rozstrzygnie. W każdym razie, nie spodziewam się, aby istniała możliwość przyrostu liczebnego populacji gatunku equus caballus w Polsce.

Tak, że zupełnie nie rozumiem narzekań na mały wybór czy na wysokie ceny. Oczywiście, trzeba się trochę namęczyć, selekcja informacji to w dzisiejszych czasach najcięższa praca... Prawdą jest też, że przedłużanie się takiej sytuacji wcale nie poprawia komfortu kupujących jeśli idzie o jakość koni oferowanych na sprzedaż. Bo kto przy zdrowych zmysłach będzie inwestował w trening młodego konia, jeśli wie z całą pewnością, że mu się ta inwestycja nie zwróci..?

Wracając do tematu wątku. Naprawdę będę w ciągu najbliższych dwóch - trzech tygodni na Litwie i mogę spróbować poskładać jakiś quasi-folder z ofertami stamtąd. Chyba mam odpowiednie po temu znajomości...
Tak do tematu widok z okna domu mojej siostry na pastwiska koni na Litwie pod Wilnem.
jkobus , wśród koni rekreacyjny lub do tzw. "małego sportu" wybór jest narpawde duży, ale wśród koni rakujących na przyszłość jest coraz gorzej...
jkobus , wśród koni rekreacyjny lub do tzw. "małego sportu" wybór jest narpawde duży, ale wśród koni rakujących na przyszłość jest coraz gorzej...


Niekoniecznie 😉 W Polsce jest sporo fajnych młodych koni i ceny też nie są jakieś szalenie wysokie trzeba "tylko" poświęcić dużo czasu na szukanie no i mieć trochę znajomości.
A tak odnośnie sprowadzania koni ze wschodu. Mam dwa trakeny z Białorusi sprowadzane 7 lat temu. Wtedy dało się tam znaleźć sporo dobrych koni w dość niskich cenach ale od tamtego czasu wiele się zmieniło (niestety 😉)i raczej nie ma już szans na znalezienie czegoś zdrowego i dobrego za grosze. Poza tym ściągnięcie tych koni do Polski to też nie taka prosta sprawa dużo papierów, pozwoleń, a i tak celnicy ci mogą konia zatrzymać na granicy "bo tak" (tak było z jednym z naszych, stał parę godzin w przyczepie na granicy bez żadnego powodu).
Swoją drogą trzeba uważać z końmi ze wschodu nasz (wtedy 3,5latek) robił piaf i pasaż, ciągi oraz podejścia do piruetów w galopie. Akurat udało się że zdrowotnie się to na nim nie odbiło(o dziwo) ale takie obciążenie dla 3,5 latka to chora sprawa. 
Chromek, a skąd dokładnie kupowaliście te konie z Białorusi? Masz może fotki?
Chromek, a skąd dokładnie kupowaliście te konie z Białorusi? Masz może fotki?

Tam chyba tylko jedno miejsce dokąd warto pojechać - Ratomka pod Mińskiem.

http://ratomka.of.by/russian/auction.html/september2006.html

a słyszał ktoś o koniach ze stadniny Molodechno powiat Mińsk, Białoruś?
dziękuję Wam bardzo za opinie.
Litwa mnie zaciekawiła, ponieważ sekretarzowałam na zawodach międzynarodowych sędzinie z Litwy. Dużo z nia rozmawiałam, podała mi numer do siebie i powiedziała, że jak będę szukać konia to żebym do niej dzwoniła.
Teraz zastanawiam się czy dzwonić, czy jest sens robić tyle km, żeby nie zobaczyć niczego ciekawszego niż u nas...
Na razie obejrze dokładnie wszytsko polskie kontakty 🙂
słuchajcie mam pytanie czy ktoś z was jest na tyle zorientowany, że zna może  oznaczenia stadnin czeskich, mam klacz z paleniami jak się okazało z Czech, ale niestety jej paszport hodowlany gdzieś zaginął, pisałam do związków, ale tam rozkładają ręce, klacz jest całkiem fajna i kiedyś chciałabym mieć od niej źrebaka, a tak bez pochodzenia to ze wszystkim jest problem
Chromek, a skąd dokładnie kupowaliście te konie z Białorusi? Masz może fotki?

Stadnina koni imienia L.M. Dowatora- MIńsk- to jest chyba państwowa stajnia tak mi się wydaje.
[quote author=Chromek_ link=topic=7118.msg285093#msg285093 date=1246049031]
Chromek, a skąd dokładnie kupowaliście te konie z Białorusi? Masz może fotki?

Stadnina koni imienia L.M. Dowatora- MIńsk- to jest chyba państwowa stajnia tak mi się wydaje.
[/quote]

Stadnina im. Dowatora znajduje się w Ratomcy pod Mińskiem, teraz chyba inaczej sie nazywa - Państwowy centrum olimpijskie Ratamka
Widac ze tam teraz rozbudowali, na miejscu dawniej stadniny powstał kompleks sportowy ze szpitalem weterynaryjnym.
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
27 czerwca 2009 14:59
Mam znajomego który handluje końmi wschód - zachód. wozi białoruskie, rosyjskie, i inne konie z krajów wschodnich na zachód i odtwotnie. Konie wozi przez różne granice i nigdy nie zdażyły mu się jakieś 'wpadki'.
Mój ojciec natomiast jest giw na przejściu w Koroszczynie i nie raz widzałam inspekcje wet. Dobrze wypełnione wszystkie papiery(i oczywiście zdrowe konie) i nie ma problemu z wwozem koni na teren UE.
Wiem że 2 lata temu, w jakiejś stajni pod Brześciem była do kupienia 2 letnia kobyłka z matki po Contenderze, ojciec jakiś traken za uwaga, uwaga, 800$

a tu http://www.griwkor.pl/pl/index.php?go=inf_anim są wzory świadect.
busch   Mad god's blessing.
12 lipca 2009 01:08
Od pewnego czasu na właściwym wątku wisi sobie moje ogłoszenie o sprzedaży 5 wałachów rasy "czeski ciepłokrwisty", 3 kobył lipicjańskich i ogiera "czeskiego ciepłokrwistego" z osiągnięciami w skokach - i nie zdradzę tajemnicy jeśli napiszę, że pies z kulawą nogą się do tej pory tym ogłoszeniem nie zainteresował. Za kilka dni będzie także w gazecie - ale wcale nie spodziewam się, żeby mi się telefon urywał.

Czy dobrze rozumiem, że to Ty w którejś z ostatnich gazet wykupiłeś ładny kawałek ogłoszeniowego placu- jestem bardzo ciekawa, czy dobrze trafiłam, więc przywołam te bardziej charakterystyczne szczegóły:
-podałeś maści rodziców sprzedawanego konia, również w przypadku wałacha
-jest tam koń przyjazny i miły dla dzieci za 5 tys. euro
-jest tam kilka koni o imieniu 'maestoso'
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się