Konie z zespołem Cushinga i insulinoopornością

Badanie nie było co 6 godzin, rano na czczo.miała badania, później dostała syrop glukozowy i po tym miała pobierana krew (wydaje mi się, że 5 razy-po 30min, 50 i nie wiem jak dalej, poszukam tej karty)


to jest krzywa cukrowa, a nie poziom insuliny.
Robaczek M., dziękuję 😀 😀 😀
I właśnie znajoma jest w tym programie, teraz kon bardzo schudł i chciała żeby jej zrobiono badania kontrolne, ale musiała na własną rękę, dlatego badała insulinę w laboratorium przy szpitalu. Prócz tego sprawdziła cukier i resztę badań z krwi zrobiła i wszystko ma w normie.
Gillian   four letter word
04 stycznia 2019 16:40
marysia550, ale można też zrobić krzywą insulinową.
Badacie też peptyd C? Proinsulinę?
Gillian, pewnie i można, ale wiem, że oni robili krzywą cukrową i oznaczenie poziomu insuliny.
Gillian   four letter word
04 stycznia 2019 17:02
Krzywą insulinową robi się tak samo, równolegle z cukrową, uściślając 🙂
Krzywą insulinową robi się tak samo, równolegle z cukrową, uściślając 🙂
ale robili cukrową, bo pamiętam jak była rozmowa na ten temat, że cukier jej w ogóle nie spadł.
RobaczekM a jak do takiej grupy Hippovet trafiłyście?
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
06 stycznia 2019 10:25
Znalazłam ten wypis ze szpitala, nasz wet dostał do wypełnienia protokół badania w kierunku syndromu EMS. J
Sa na nij dane konia/przebyte choroby i ochwat, opis ciała (miejsca gromadzenia się tłuszczu). Miała badania doustnego obciążenia glukoza. Na czczo miała badana glukoze i insuline, po podaniu syropu glukoze po 5, 30, 60, 90, 120 i 150 minutach, a insuline po 60, 90. Jeszcze tu są trojglicerydy, ACTH i GGTP.

Karina7 nasz wet nas konsultował z nimi i tą kliniką we Wrocławiu bo oni tam specjalizują się chorobami metabolicznymi (głównie EMS) i szukają na to lekarstwa.
Gillian   four letter word
06 stycznia 2019 14:40
Robaczek M., jeżeli probowka na ACTH nie nie była mrożona to nie bierz tego badania pod uwagę nawet, tak Ci podpowiem pracując w laboratorium 😉
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
07 stycznia 2019 07:13
Pod badaniem jest tak "krew na ACTH pobieramy na EDTA, odwirowujemy, odciągamy i zamrażamy" czyli jest ok? 🙂
Gillian   four letter word
07 stycznia 2019 07:14
Chociaż tyle. Najpoprawniej jest jak probowka jest zamrożone i trafia od razu do lodu spowrotem. Próbka jest stabilna około 2h tylko poza lodem 🙂
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
07 stycznia 2019 07:18
Myślę że było od razu bo koń był u nich na miejscu, nie jezdzili z tym po innych pacjentach 🙂
Mam problem. Rewia nie chce ani w jablku, ani w marchwi tabletki. Rok wystarczył. Teraz jest bunt. Wczoraj dostała ja w strzykawce, ale to trochę roboty, a nie chce nią obciążać właścicielki hotelu bo ja nie mogę być tam codziennie. Jakieś pomysły?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
28 lutego 2019 07:16
My wyszliśmy z założenia, że to za droga zabawa, żeby ryzykować, że nie zje i aplikujemy w strzykawce. Sądzę, że to jednak będzie najlepsze rozwiązanie.
ja się z moją nie cackam -otwieram jej pysk, wkładam tabletkę jak najgłębiej, żeby się przykleiła do języka i patrzę czy nie wypluje. W 98% przypadków nie wypluwa. Też stwierdziłam, że te tabletki są za drogie żeby ryzykować.
coś trzeba wymyślić bo nie będzie dobrze.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
28 lutego 2019 15:17
Ja miałam dla Monetki taką malutką strzykawke, otwierałam ją, wrzucałam tabletke i po zamknięciu naciągałam wodę. Zanim doszłam do stajni to tabletka się rozpuszczała. Mama za to nie radziła sobie z podawaniem ze strzykawki i dawała jej w malutkim kawałku suszonego chleba. W jabłku też nie chciała zjadać. Za to z kucynką nie ma problemu bo ona tabletkę nawet z ręki jak cukierka zjada
Nasz kucyk w jabłku nie chce, ale w marchewce chętnie. Wciskam ją tam (tabletkę, a nie kucyka) poprzedniego dnia, namięka i zjadana jest idealnie. Folblutka za to owszem, jadła, ale tak to na nią fatalnie działało (koń zombie) , że niestety, odstawiliśmy. Kłopot jest, strasznie obrosła, do tego non stop się drapie, no bida z nędzą.
agulaj79, a w czymś na mokro? Garść meszu?
paa opiszesz co się działo u folblutki po pergolidzie?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
01 marca 2019 06:19
agulaj79 Spróbuj w kulce ze sparzonych otrębów. Mi ten patent sprawdzał się bezbłędnie prawie zawsze u wielu koni. Tylko tak kulkę trzeb ulepić żeby piguła nie wystawała. A otręby lepiej sparzone niz moczone, bo lepiej się kleją wtedy.
paa opiszesz co się działo u folblutki po pergolidzie?

Totalny zombiak. Zero reakcji na cokolwiek, otępiała, nie jadła.
no u mnie Gandzia podobnie ale jadła. Ale miała jeszcze opuchnięte nogi i problem ze wstawaniem.
Mnie lek. wet. powiedział, że podawanie pergolidu w jabłku nie ma sensu, bo substancja czynna nie zadziała - jeśli dobrze pamiętam, to ze względu na kwaśność owocu?.. Niech ktoś mądrzejszy sprecyzuje 😉 To rozmaczanie w marchewce też bym skonsultowała, paa, tak na wszelki wypadek!

Ja tabletkę rozpuszczam w niedużej ilości wody, którą zalewam garść otrąb, do tego duża garść paszy w granulacie i koń wylizuje wiaderko. Nie sądzę, żeby to była procedura nie do przejścia dla osoby prowadzącej pensjonat 😉 Tylko trzeba uprzedzić, żeby robić to w rękawiczkach i generalnie się tym pergolidem nie paprać (niebezpieczne zwł. dla kobiet w ciąży i karmiących). W ulotce ostrzegają też (tak, wieeem, czytanie ulotek leków doskonałym źródłem lęków :P ), że nie należy kruszyć tabletek Prascendu, bo drobiny mogą być szkodliwe dla człowieka.

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
02 marca 2019 05:31
To powiem Wam, że trafiliśmy chyba z dawką idealnie bo Monetka przed podawaniem Prascendu i w trakcie to był zupełnie inny koń. Z apatycznej i obojętnej na wszystko zrobiła się żywa, energiczna. Poprawił się apetyt, zaczęła ładnie tyć i sierść miała zupełnie normalną (zima przed odkryciem Cuschinga to była masakra, sąsiadów owczarwk niemiecki długowłosy miał krótsza sierść). Nawet problemy skórne się ograniczyły. Z tym, że naszym największym problemem było wstawianie ale z tym miała problemy jeszcze przed podaniem tabletek, więc to nie ich wina. W trakcie leczenia Cuschinga troche też mniej dokuczały jej stawy, bo to one głównie odbywają.

Co do szkodliwości tabletki to mogę powiedzieć od siebie, że raz nawet odgryzłam kawałek, bo Monetka się okropnie krzywiła przy podawaniu i chciałam sprawdzić czy jest gorzka-właściwie nie jest 😉
axo, ooo cenna uwaga, zapytam :kwiatek:
W poprzedniej stajni strasznie uważano, żeby nie dotykać tabletki, tu się nikt nie przejmuje.
Ja tam wolę uważać, bo wiadomo, że od jednego dotknięcia nic się nie stanie (Robaczek, no przegięłaś z tym podjadaniem :p ), ale podaję ten pergolid codziennie od kilku lat... A przy pierwszym opakowaniu przestudiowalam oryginalną niemiecką ulotkę i się zastosowałam 😉
Mój wet nie potwierdza tej informacji o jabłku/kwasie.

Co do reakcji na pergolid, to może warto zmniejszyć dawkę po prostu?

Mój dostał na początek 1 tabletkę, choć zgodnie z ulotką i wg jego wagi powinien dostać 1,5. A i tak po zdaje się 4 miesiącach przestał jeść.
Po odstawieniu na kilka dni tabletek wszystko wróciło do normy z apetytem.
Z lekiem wróciliśmy, ale w dawce 1/4 tabletki.
Nawet na tej ilości leku po kilku msc tez wystąpił epizod anoreksji, ale badanie ACTH wykazało poziom 8,5, czyli niemal w normie.

Weterynarz, który ma duże doświadczenie z UK, także jeśli chodzi o cushinga, twierdzi, że tam już nie dawkuje się leku wg wagi konia, ale stopnia przekroczenia poziomu ACTH, co wydaje sie być logiczne.
Witajcie, mam pytanie czy takie owłosienie może już świadczyć o cushingu ? (zdjęcie z padoku więc włos zmierzwiony). Koń obrósł na zimę bardziej niż ostatnio, ale do grudnia nie była derkowana i długo stała 24 h na dworze. W grudniu zachorowała, teraz przyplątała się gruda a nigdy wcześniej nie miała. W badaniach krwi lekko obniżona odporność. Parę dni temu po spoceniu lekko falujące włosy na klacie. Włosy też nierównomiernej długości, Dłuższe "od dołu". Dzisiaj obmacałam, na czole nie ma gromadzenia się tłuszczu ale po obu stronach zadu, przy ogonie są poduszeczki. Oczywiście zwrócę się do weta ale to może już w ciągu dnia. Będę wdzięczna za Wasze doświadczenia i opinie.
No z Rewia jest problem z ta strzykawką, Ona zawsze taka nerwowa i problematyczna była. Chyba ktoś nade mną czuwał, że nie dochowałam się źrebaka po niej bo byłoby to nieporozumieniem.
W każdym razie, jak przez parę dni nie dostawała leku to zrobiła się osowiała i otumaniona taka. Teraz już dostaje, to wszystko wraca do normy.
Teoria z jabłkiem uważam, że jest nie trafiona bo pierwsze pół roku dostawała w jabłku i widać było, że lek działa.
Koleżanka rozkruszała tabletkę i dawała w gniecionym, moczonym owsie. Nie ruszała tego. Baa obrażona jest strasznie, bo mimo, że wcześniej nie dostawała, zawsze skrobała nogą o ten owies. Jak dostała z tabletką (i jabłkami) to się obraziła  😂
Pomyślałam, że może trawokulki bym kupiła i tam by wkładać. Ale muszę poczekać do pensji (oby dziś wpłynęła). No coś trzeba działać, bo nie podawanie od razu się na niej odbija.

Sierść..... no owczarek niemiecki długowłosy.... na wietrze włos falujący.... Właścicielka hotelu mówi, że Rewii pół siostra w roku w którym odeszła też miała taką sierść. Nie była zdiagnozowana w tym kierunku bo w sumie stało się to wczesną wiosną, a nikt wcześniej z cuschingiem nie miał do czynienia. Kobyła była zdrowa, energiczna tylko zarośnięta. Także już mam obawy. W nd jadę do stajni (wcześniej nie dam rady).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się