Podróże

Lanka_Cathar wiem, że totalny offtop, ale czy w avatarze masz MD-11F z UPS?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
11 marca 2019 07:29
DeJotka, tak!  😀 Przedostatni odlot z Warszawy. [sub]a od kwietnia wraca na pół roku  😍[/sub]
Oooo, dobrze wiedzieć bo na pożegnanie się nie załapałam 😉
vissenna   Turecki niewolnik
11 marca 2019 11:02
Lanka_Cathar Doskonale wiem jakie loty Q-400 obsługują. Jednak chyba oś jest na rzeczy, skoro większość linii Dashe wycofało. Te latające dla LOT są dzierżawione od innej firmy i nawet LOT zdał sobie z tego sprawę, że coś jest nie tak. Z tego co pamiętam, w zeszłym roku uziemiono je na chwilę i przeprowadzono prewencyjne remonty. Oby to zadziałało. Swoją drogą, ten samolot ma genialny funpage na FB, "Typowy Dash Q-400" https://www.facebook.com/typowy.dash/  😁

Jak już jesteśmy przy ostatnich lotach... W tym roku minie 15 lat, od kiedy uziemiono Concorde'a. To taki mój samolot marzenie żeby nim polecieć... Dwukrotna prędkość dźwięku i w 3 godziny trasa Londyn-NY... Trochę smutno, że lotnictwo zrobiło taki krok wstecz.
Pamiętam swój najdłuższy nieprzerwany lot. Frankfurt-Doha. Myślałam, że zniosę jajo przez tyle godzin. Na szczęście leciałam samolotem cargo i mogłam sobie pochodzić.

Zgadzam się co do "choroby wieku dziecięcego", najlepszym przykładem jest (archaiczny już) przypadek samolotów Comet, gdzie o ile pamiętam winna była wada konstrukcyjna w postaci nitowania kadłuba. Lenka, Ty pewnie będziesz bardziej kojarzyć, bo jednak ja nie jestem tak "oblatana" w temacie.  😉 Ze mnie zwykły fan lotnictwa, uwielbiam siedzieć na swoim balkonie i patrzeć jak samoloty podchodzą do lądowania nad Izmirem. A, że to lotnisko większe od Okęcia, to lądują jak na sznurku - jeden za drugim 🙂 Szkoda, że nie mam dobrego aparatu, by zrobić zdjęcie wielkiego Airbusa, którzy przelatuje nad wzgórzem, gdzie jest twierdza postawiona przez Aleksandra Wielkiego. Takie 2300 lat różnicy w naszym rozwoju robi wrażenie...





ale do 2021 zdaje sie ma byc wyprodukowany kolejny ponaddzwiekowy pasażerski.  Niech lepiej przecwicza dobrze zeby potem opony nie strzelaly 😉
Ja wlasnie wysiadlam po 12 h. Troche turbulencji było ale i tak to kocham. Przetestiwalam Air asia i calkiem przyjemne - fajni sa wieksi przewoznicy bo nie ma sprzedawania pierdol przez kilka godzin lotu..
vissenna   Turecki niewolnik
11 marca 2019 11:28
Drabcio Z tego co wiem, w Paryżu opona Concorde'a nie strzeliła sama z siebie, tylko "trafiła" na element z silnika samolotu co startował przed nim. Winą można obarczyć samolot jedynie za kwestie obudowy zbiorników paliwa, ale to później zmieniono. Co nie pomogło, bo po WTC i tej awarii ludzie nie chcieli latać do NYC i spadło zaufanie do maszyny. Smutny koniec związany z dwoma niezależnymi wydarzeniami...
W każdym razie na horyzoncie kroi sie już cos nowego 😀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
11 marca 2019 11:44
Dzionka, jedziecie w "moje" rejony Francji  😍 W Pireneje rzut kamieniem, chociaż z tą dzieciarnią to średnio 😉

My w czerwcu na 2 tyg Sardynia. Cieszę się strasznie, ale jednocześnie nie wiem, jak przeżyjemy podróż autem (w piątkę!). Staram się nie mieć wysokich oczekiwań, ale może uda się też kilka razy uciec i zrobić coś samemu. Teren końcówki górzysty i wspinaczkowy, więc będziemy oboje wzdychać...

No i niedawno znajomi mieszkający pod Oslo rzucili od niechcenia, że ich chata będzie latem do dyspozycji, więc nam zabili ćwieka. Chciałabym bardzo, ale finansowo mogłoby być slabo.
vissenna   Turecki niewolnik
11 marca 2019 11:57
Byłoby super. Bardzo chciałabym przelecieć się samolotem ponaddźwiękowym.
Ciekawe czy gdzieś da się komercyjnie gaznąć myśliwcem. Też takie moje marzenie.  😁


Serio Wam się we Francji tak podoba? Ja byłam dwa razy. Kraj piękny, ludzie... no.. Odezwiesz się po angielsku a i tak będą do ciebie po francusku mówić, nawet jak angielski znają... Większość zachowuje się jak obrażona na cały świat i choć żyje z turystyki, to łaskę robi na każdym kroku  🤔wirek:
Ja lubię Francję. Co prawda nawet w takim mieście jak Paryż spotkała mnie ściana w postaci niechęci do języka angielskiego, ale często było to w dość żartobliwym tonie - np. pan w budce przy Grand Roue, który był już starszawy i śmiał się, udając, że nie rozumie czego właściwie od niego chcemy (a oczywiście chciałyśmy bilety 😀 ). Poza tym bardzo mi się podobało, jak dla mnie Francja ma swój specyficzny klimat, ludzie również są 'inni'. Ja akurat mieszkałam w Niemczech gdy ją odwiedzałam, więc fakt, że ktoś mnie zagaduje na ulicy, że podziwiam obrazy i dzieła ulicznych artystów, ktoś staje koło mnie i zaczyna podziwiać razem ze mną, wymieniając jakieś uwagi... że mężczyzna jest w stanie podejść do baby i wymienić kilka zupełnie niezobowiązujących zdań... po takiej izolacji jakiej doznałam w kraju naszych zachodnich sąsiadów, gdzie nikt obcy się do nikogo obcego nie odezwie, a już na pewno nie na jakieś przyjacielskiej, luzackiej stopie, z powodu zaciekawienia, a już w celu podrywu! OLABOGA! Było to dla mnie doznanie przywracające wiarę w człowieka 😁
Francja mi się bardzo podobała, chociaż byłam tylko w okolicach Jeziora Genewskiego. Natomiast na pewno to nadrobię. A co do ludzi, to mam totalnie odmienne zdanie. Uwielbiam francuzów, z nikim innym mi się tak dobrze nie pracowało jak właśnie z francuzami i francuskojęzycznymi szwajcarami 😉

Był ktoś z Was na Malcie późną jesienią? Listopad, może początek grudnia? Chce zabrać na wakacje mamę, szukamy czegoś gdzie będzie w miarę ciepło w tym czasie, ale też żadnych tropików (koło 20-25 stopni).
vissenna   Turecki niewolnik
11 marca 2019 12:15
Vanille Gdzie Ty mieszkałaś w DE?  👀

Ja zarówno w Bawarii (malutka wioska) jak i w Berlinie nigdy tak się nie czułam.
W Bawarii stojąc na przystanku kiedyś nawet zagadnęła mnie (sądząc z wyglądu) najstarsza babuszka świata, i to jeszcze czystym bawarskim! A i tak się dogadałyśmy i było to miłe 15 minut rozmowy z zupełnie obcą kobietą. Tak samo w Berlinie, zwłaszcza na Mitte, wystarczyło usiąść w barze, a dzień kończyło się w fajnym towarzystwie.

Najgorzej było w Danii. Owszem, ludzie się uśmiechali do siebie, ale to chłodne podejście było wyczuwalne. Jak chciałam odrobiny normalności (w jedzeniu i interakcji ludzkiej), to szłam na kebaba, bo Turcy tam pracujący byli spoko 🙂

Najbardziej gościnne kraje dla mnie to Iran (GENIALNI ludzie) i właśnie Turcja. Nawet nie trzeba znać języka, by się dobrze bawić w czyimś towarzystwie.
vissenna, mieszkałam w Kolonii, przez wiele lat w sezonie letnim mieszkałam również w okolicach Karlsruhe. Zgadzam się z tym, że Niemcy są pomocni i mili, gdy tak trzeba. Przed chwilą tak na szybko przeanalizowałam swoje znajomości i najbardziej otwarci Niemcy w moim otoczeniu to były mieszanki albo dzieci imigrantów. Niemcy jak dla mnie są zbyt dyplomatyczni, za dużo myślą nad tym, co wypada a co nie (no, chyba że do akcji wkracza alkohol 😉 ). Ja - pal licho, nie jestem miss świata. Ale moja koleżanka, z którą chodziłam na imprezy to naprawdę piękna babka, blond włosy, niebieskie oczy, figura prosto z siłowni. W Polsce nie może się opędzić, tam nawet nikt na nią nie spojrzał (chyba, że Turcy 😁 ) Dla kobiety może to być poniekąd deprymujące, że w swojej najlepszej odsłonie budzi mniejsze zainteresowanie od powietrza. I dla mnie niestety taki jest obraz niemieckiego mężczyzny 😀
Przez czas kiedy tam byłam 'wmieszkałam' się w swoje otoczenie, miałam różnych znajomych i naprawdę wspaniale wspominam ten czas, ale jednak niemiecki temperament zdecydowanie nie jest tym,co robi na mnie wrażenie 😀 Wolę ludzi otwartych i spontanicznych, a że miałam w otoczeniu również osoby z Włoch, Hiszpanii, Rumunii to Niemcy przy nich naprawdę wypadają blado. Ale co kto lubi 😀

I tak btw mnie też kiedyś zaczepiła na przystanku starsza pani z pochwałą, że siedzę z prostymi plecami 😀 I jeszcze wiele innych takich sytuacji jestem w stanie przywołać. Ja również zagaduje do ludzi, nie jeden raz pomagałam komuś starszemu kupić bilet w automacie albo poradzić sobie z jakąś inną sytuacją. I było miło, wesoło. Ale tak, jak nas się ocenia jako naród porywczy i awanturniczy, tak Niemców uważam za przesadnych dyplomatów z nieco fałszywym uśmiechem na twarzy.
vissenna, nie wiem to sie wypowiem 😁 😉

Z uwagi na miejsce zamieszkania i fakt, ze Ardeny to jedyne gory w okolicy (no, gory to troche duzo powiedziane :P) na pograniczu belgijsko-francuskim bywamy co i rusz, po obu stronach granicy i mam same pozytywne doswiadczenia 🙂 btw na pograniczu w glebokiej Walonii to roznica zadna, czy to jeszcze Belgia czy juz Francja.

I fakt, z reguly bariera jezykowa jest nieco upierdliwa, ale zawsze ktos wyduka te pare slow po angielsku, albo uda sie dogadac na migi.  Ludzie kazdorazowo sa mega sympatyczni i pomocni, oferta turystyczna jest naprawde fajna, i - moja ulubiona czesc - wszedzie mozna wchodzic z psem 🙂 Duze miasta i to te tustystyczne na pewno rzadza sie swoimi prawami, ale to samo odnosi sie chyba do kazdego kraju. W Paryzu nie bylam, ale domyslam sie, ze jest tak reprezentatywny dla Francji jak Amsterdam czy Haga dla Holandii (Haga to zuo!). Na francuskich wioskach nabardziej rozbrajaja mnie ludzie z pekami bagietek pod pacha, kiedys myslalam ze to tylko netowy stereotyp :P

W DE wloczylam sie tylko po glebokiej Bawarii i ludzie zawsze byli spoko, zagadujacy, pomocni i w ogole. A o Holandii to moglabym dlugo opowiadac, tutaj kazda prowincja i gmina to inny swiat 😉
vissenna   Turecki niewolnik
11 marca 2019 12:39
No i właśnie przeglądałam informacje.

Pamiętacie jak pisałam, żeby zapinać pasy na stałe w samolocie? Dziś na trasie Stambuł-NY rannych w wyniku turbulencji było 30 osób.
https://tiny.pl/ttqvp
vanille Oj, w wielu miejscach sie z toba zgadzam co do Niemcow, a w wielu niekoniecznie. To wszystko zalezy, na jakich ludzi sie natkniesz. Akurat najbardziej pomocnych, otwartych i zyczliwych ludzi spotykam wlasnie u tych rodowitych Niemcow. Z migrantami  nie mam za wiele kontaktu, a jesli juz, to z tymi zasiedzialymi. Natomiast uderza mnie roznica Berlin- i reszta swiata. Uwielbiam to Miasto wlasnie za otwartosc i luz. W porownaniu z Kasselczykami 😀 (chyba tak to bedzie brzmialo po polsku) sa niesamowicie otwarci. Do tej pory dziwi mnie schematycznosc zachowan wielu ludzi, nakret na stwarzanie pozorow np. dobrego domu, czy dobrej rodziny lacznie z otaczaniem sie atrybutami statusu. To zastanawianie sie, czy wypada, czy nie wypada. No i te gierki miedzyludzkie  wsrod ludzi, ktorzy sie juz troche dorobili, czyli 40-50 lat...Tego mam po dziurki w nosie. W jakims sensie padlam na poczatku ofiara wlasnej naiwnosci, bo nie potrafilam sie rozeznac w tej grze. Choc teraz juz troche umiem, to sie nia brzydze  🙄 A tu nawet w moim jogicznym swiatku musze sie mierzyc niemal codziennie z tym tematem :/
Pandurska, jasne, nasze doświadczenia mogą być różne, bo i my nie jesteśmy takie same.
W kwestii pomocności i uprzejmości zgadzam się. Niemcy naprawdę są bardzo mili i moja prośba o pomoc (nie wiem - wskazanie drogi, zakup biletu, pytanie o cokolwiek) nigdy nie została zbyta. To jest ogromnie miłe i daje poczucie bezpieczeństwa i w pewnym sensie luzu, że nie muszę się krygować tylko wystarczy zapytać lub poprosić. Nie oceniam negatywnie Niemców jako narodu, bardzo dobrze mi się tam żyło i bardzo mile wspominam ten czas. Zawsze starałam się być obiektywna wobec zarzutów, że Niemcy są tacy niedostępni - prawda jest taka, że Polacy też mają swoje 'ekipy' i nie nadskakują chociażby przyjezdnym Ukraińcom. Pracują z nimi, wymienią w pracy kilka zdań, ale zwykle na tym się kończy i po pracy spotykają się ze swoimi polskimi znajomymi. I nie jest to efekt rasizmu czy nieprzystępności. Wydaje mi się, że wyjeżdżający Polacy często oczekują opieki, pomocy, zaproszenia gdzieś po pracy, a sami nie wykazują inicjatywy. A przecież gdyby w Polsce wyjechali do innego miasta również byliby 'obcymi', którzy muszą się przyłożyć, żeby stworzyć sobie jakieś życie towarzyskie. Te zarzuty wobec Niemców zawsze mnie trochę irytowały.
Ja jestem zakochana w południu Francji (ale we Francuzach już nie 😉). Zwiedziłam Nancy, Lyon, Carcassonne, Saint Tropez, Niceę, Cannes, La Ciotat, Monaco. Na pewno coś pominęłam, ale południe i drogi krajowe robiły wspaniałe wrażenie. Te beżowe domki, te wioseczki i winnice, ach  😍

Natomiast chamstwo niektórych Francuzów - porażające... Nigdy nie zapomnę kelnera z portu w Cannes. Mam nadzieję, że go próchnica dopadła.

A co do latania to flygirl opisała moje odczucia. Jak tylko wsiądę do samolotu to mam katastroficzne wizje. Mimo to namiętnie oglądam "Katastrofy w przestworzach". W samolocie nasłuchuję "podejrzanych" dźwięków zwiastujących wg mnie katastrofę  😉
Do Wietnamu lecieliśmy 17h / dwie przesiadki. I generalnie po 5h lotu już mi w miarę przeszło, ale do toalety latałam co chwila, więc chyba nie do końca przestałam się stresować  😁 aż się ludzie na mnie dziwnie patrzyli, hehe.

Najgorsze są krótkie rejsy i samoloty śmigłowe. Głośne, trzęsą się jak diabli.

W Wietnamie też latałam ichniejszymi liniami. Podczas lotu z Sajgonu do Hanoi siedzieliśmy na samym ogonie (ost miejsce) i jak zaczęliśmy startować to miałam wrażenie, że samolot ustawił się pionowo. Kupa w gaciach była  😀
Hmm ja mam sporo doświadczeń z Francuzami, bo mamy tez paru znajomych Franzuzow, a wiec widujemy sie i z ich znajomymi... no i byłam tez kilka razy we Fr i zdecydowanie w większości byli to mili, życzliwi ludzie. Lubię ich styl, taki troche wyniosły, ale uprzejmy 🙂 z angielskim różnie, czasem na migi, ale próbują pomoc. Za to Hiszpanie... pare lat temu nie byłam w stanie w Madrycie znaleźć kogokolwiek kto mówiłby po angielsku i jak sie zgubiłam to na dobre.
Francja mi się bardzo podobała, chociaż byłam tylko w okolicach Jeziora Genewskiego. Natomiast na pewno to nadrobię. A co do ludzi, to mam totalnie odmienne zdanie. Uwielbiam francuzów, z nikim innym mi się tak dobrze nie pracowało jak właśnie z francuzami i francuskojęzycznymi szwajcarami 😉

Był ktoś z Was na Malcie późną jesienią? Listopad, może początek grudnia? Chce zabrać na wakacje mamę, szukamy czegoś gdzie będzie w miarę ciepło w tym czasie, ale też żadnych tropików (koło 20-25 stopni).


Bylam na Malcie na swieta, mniej wiecej 23-30 grudnia.
Pogoda swietna, ponad 20, slonce, w ciagu dnia spokojnie mozna bylo z krotkim rekawem chodzic, w hotelu baseny zewnetrzne otwarte.
Ludzie przyjemni, jedzenie bardzo dobre, nawet sporo do zobaczenia, komunikacja publiczna niezla na calej wyspie i po angielsku wszedzie sie dogadasz.
Tylko tlumy, no ale taki sezon.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
11 marca 2019 19:05
Vissenna, Concorde to i moje marzenie.  😀 I tak, jego katastrofa była spowodowana najechaniem na część, która odpadła od startującego przed nim DC-10. Ta część uderzyła w zbiornik paliwa i spowodowała wyciek. Nie mieli szans przerwać startu, bo mieli już zbyt dużą prędkość, więc kapitan musiał kontynuować start i próbować zawrócić na lotnisko.

Strona DASH'a jest boska. Ileż to razy na spottingu jak podchodził DASH padało zdanie: "O, typowy. Ale w nietypowej konfiguracji. Ma podwozie."  😉

Co do Comet'a, to tam zamiast kleju użyto nitów i kadłub pękł na spojeniach. Nastąpiła nagła dekompresja. W sumie w krótkim odstępie czasu rozbiły się bodajże dwa.

Kiedyś zadałam mojemu mężowi pytanie, dlaczego nie montuje się spadochronów do samolotów pasażerskich? Pytanie nie było bezpodstawne, bo wypłynęło na fali małego samolotu SR-22, który ma spadochron dla samolotu. W razie awarii pilot odpala mechanizm i samolot opada bezpiecznie na ziemię. Odpowiedź była w sumie prosta, brutalna i spodziewana. Taniej jest wypłacić odszkodowanie rodzinom 200 ofiar niż montować w setkach samolotów coś, co statystycznie może się kiedyś przydać, ale raczej nie przyda się nigdy.
Lotnaa, jeej, zazdroszczę Sardynii! Też mam na mojej liście marzeń 🙂 Będę czekać na sprawozdanie 🙂
Dzionka, opowiedz trochę o doświadczeniach z Home Exchange - zostawiasz zapasy kuchenne? Instrukcję obsługi pralki? Co zrobić, gdy spłuczka nie działa? W jakim stanie zastałaś dom? Są jakieś zasady, standardy jeżeli chodzi o tą wymianę? W sensie jakieś określone "no go" i zalecane zachowania? No i co na to sąsiedzi?! Nie próbują wzywać policji, że włamanie, bo obcy? 🙂
Brzmi jak super sprawa.
Maea, zostawiam posprzątany dom z poszewkami do powleczenia (żeby było jasne, że są świeże), w lodówce tylko to, co się nie zepsuje - resztę wyrzucam. Do tej pory nasi gości zostawiali dom nienagannie posprzątany, jedni nawet zasłonili rolety do zera pisząc, że mamy ładną drewnianą podłogę, a jest duże słońce i boją się że zniszczy 😉 Zostawiamy instrukcję w ich języku (akurat mój mąż jest biegły w większości języków 😉, ale spokojnie można zostawić po angielsku), zostawiamy namiary na siebie i na kogoś w Warszawie w razie problemów (mój brat, teściowa...). I tyle 🙂 Teraz, gdy umawiałam się na tą długą wymianę we Francji (16 nocy), gospodarze poprosili żeby do nich zadzwonić przez face time'a, żeby nas zobaczyli. W sumie fajna praktyka, w końcu nie będą nas nawet na oczy widzieli a to ich dom 🙂 U nas powiadamiamy ochroniarza, że przyjadą tacy czy inni, sąsiedzi nie wnikają (mamy skrajne mieszkanie, nie widać nas i nie słychać). Często klucze zostawiana są w takich specjalnych metalowych skrzyneczkach na kod przymocowanych do ogrodzenia. Ogólnie super sprawa 🙂 Mojego męża wujek (lat prawie 70!!) ma na swoim koncie 37 wymian i w tym roku tez już 3 zaplanowane 😀 Można się wkręcic 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
12 marca 2019 07:25
Dzionka super sprawa, nie sądziłam, że to taka "rodzinna" platforma i wybierają ją ludzie z dziećmi 🙂 szkoda, że nie mogę dołączyć do tego  🤔

Ja na wyjazdach często korzystam z airbnb, ceny są niezłe to jedno, ale przede wszystkim da się znaleźć nocleg na zadupiach, gdzie nie ma żadnych hoteli itp. Minus taki, że trzeba rezerwować wcześniej, a mi często zdarza się przyjechać gdzieś na ostatnią chwilę i szukać na miejscu - w tym wypadku pozostaje tylko samochód albo hotel 😉
smarcik
Możesz sprawdzić opcje house/home sitting,  gdzie w zamian za użyczenie ci przez kogos mieszkania lub domu, zajmujesz się ich zwierzętami, najczęściej sa to koty lub psy, ale widziałam nawet konie.
Jest to dość częsta metoda na tanie lokum w nurcie digital nomads lub podróżników budzetowych.
vissenna, oznacz ten link, bo nie widzę 1/3 strony
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
12 marca 2019 11:03
baba_jaga ale super opcja! Sprawdzę na pewno  😀
Dzionka, a powiedz jeszcze jak wygląda wymiana? Łatwo znaleźć? Co sprawia ew. trudności? Jak przebiega ten proces i sprawa z terminami itd.?

150$ za rok to w sumie niedużo - tyle nierzadko płaci się za dwie noce w hotelu.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
12 marca 2019 20:37
Odnośnie jeszcze katastrofy MAX'a dla tych, co mają obawy, że trafią na tę maszynę - EASA (Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego) uziemiła wszystkie MAX'y do odwołania. Zamknięto dla nich europejską przestrzeń powietrzną. To samo wczoraj zrobiły Chiny, więc na dzień dzisiejszy tylko w USA są (jeszcze) dopuszczone do lotów. Odczytano czarne skrzynki z pierwszej katastrofy i wygląda na to, że piloci walczyli z maszyną. Czyli wygląda na błąd w oprogramowaniu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się