Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo   I'll love you till the end of time...
12 marca 2019 13:28
nerechta, już miesiąc! A "dopiero co" pisałaś, że się starcie... Wow. Za szybko czas mija...

Pandurska, ja też czuję, że wyrosłam z tego wątku, ale tak go lubię...
Cudownie, że z P wsio w normie. Fajna babeczka Ci wyrosła.
ash   Sukces jest koloru blond....
12 marca 2019 14:49
Pandurska, ależ ona jest cudna <3
Cieszę się, ze wszystko jest u Was dobrze!
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
12 marca 2019 16:15
Ja moje dziewczyny ubieram w lumpeksach, znajduje takie cuda ze hej, same markowe. Szkoda mi kasy na nowe... kupilam po powrocie ze szpitala 3 pary spioszkow 52 w pepco i co, 2 tygodnie i tyle, a 45 zl - bez sensu. 


Ja tak samo, moja Zuza chodzi w samych firmówkach po 2 zł/szt. z lumpa. Od pajaców po body, spodenki, wiele rzeczy można upolować w super stanie. Ostatnio byłam zmuszona kupić body w Pepco bo nic nie znalazłam na szmatach i po pierwszym praniu już mają o połowę mniej koloru, są zmechacone i rozciągnięte.
ash   Sukces jest koloru blond....
12 marca 2019 17:15
TRATATA, ja nie umiem szukać w lumpie. No jestem jakaś lewa :/ moja mama za to umie wyszperać prawdziwe perełki 😉
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
12 marca 2019 17:47
Ja mam takie dwa ulubione lumpy, w jednym wszystko jest na wieszakach to szybko można zrobić przegląd, w drugim niestety dziecięce są w koszach ale też da się coś wyszperać.
Zazdroszczę wam lumpow! W wawie miałam tyyyyle super rzeczy, a tu u mnie jest jakiś jeden lump ale wyglada naprawdę bardzo słabo jego zaopatrzenie...
A, dziewczyny z dwojka dzieci - jak/od kiedy ogarnialyscie logistycznie i fizycznie wozenie do przedszkola? Mi za jakies 2-3 tygodnie skonczy sie opcja i nie bedzie komu wozic Igi a z mala troche sie cykam i nie wiem jak to ogarnac..
Ignac zaczął jeździć ze mną i z Gabrysiem wszędzie od 3 tygodnia życia. Z tym, że ja się kręcę po 3-4 km trasach.

Pandurska, cudna Paulinka, cieszy mnie to.co napisałaś. 😀

Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 marca 2019 10:46
U nas też zero lumpów, za to mamy świetne pchle targi. Tylko czasowo nie ogarniam nam się szwendać, a można wynaleźć prawdziwe perełki, łącznie z zabawkami i książkami.

Pandurska, super z Paulinką! Ja też, jak ją poznałam, to bym w ogóle nie pomyślała, że miała taki ciężki start.
Ale zmartwiłaś mnie z tym niemieckim - naprawdę "odstaje"? Myślałam, że Hania sobie poradzi, będąc u opiekunki i później chodząc do przedszkola. My raczej mało z nią gadamy po niemiecku, czasem Tomek jej jakąś książkę czyta. Jakie macie zalecenia?
Dzieki dziewczyny!!!  Naprawde milo jest moc zamknac jakis tam etap i to jeszcze z tak pozytywnym wynikiem  💃

Lotnaa W kwestii niemieckiego mamy jeden, podstawowy problem, ktory wlasciwie nie bylby problemem, gdyby nie nasza gmina. Zapewne wiesz, ze szkolnictwo w DE nie jest scentralizowane i kazda szkola sobie skrobie swoja rzepke 😉 I tak pomimo ogolnego obowiazku szkolnego od 6 r.z. ktory wydaje mi sie bardzo rozsadnym wiekiem (choc to i tak rok wczesniej niz w Polsce!), w naszym wspanialym Vollmarshausem dzieci ida do postawowki, tzn do zerowki juz od 5 r.z. Mimo, ze szkola jest fajna (tak slyszelismy od wielu sasiadow) i ma nowoczesny, przyjazny model nauczania, tzn. pierwsze 3 roczniki ucza sie razem i starsi wspieraja mlodszych, pracuja w podrupach itd., to mimo wszystko jest to szkola i obowiazek. Wlasnie mialam 2 rozmowy z "fachowcami" tzn. z wychowawczynia i bilans u lekarza i wszyscy naciskaja na to, ze w zwiazku ze szkola Paulina musi jeszcze bardziej podciagnac niemiecki. Moim zdaniem w ciagu ostatniego roku zrobila gigantyczny postep, bo mowi pelnymi zdaniami. Sklada tez niezle te podrzednie zlozone i ma tez calkiem przyzwoity zasob slownictwa. Nie ukrywajmy jednak, ze mowi dokladnie tak jak jej jednojezyczne rowiesniczki, bo tak nie jest. Tutaj potrzebny jest po prostu czas, a nie jakies nienaturalne cisniecie malego przeciez dziecka, zeby wyrobic wydumaja przez gmine norme 🙄 Oczywiscie mozemy sie wypiac i powiedziec, zeby szkola sie cmoknela, bo faktyczny obowiazek jest pozniej. Biorac pod uwage kwestie spoleczne, tzn. wszystkie przyjaciolki i rownolatkowie pojda do szkoly, a ona zostanie wsrod duzo mlodszych dzieci w przedszkolu, nie jest to wcale taka latwa decyzja. Stad jestesmy troche w kropce i nie wiemy,jak ogarniemy sprawe.

Moim osobistym zdaniem, to naprawde chore, gdy wlasnie widzialam swoja 4,5 letnia sasiadke, ktora wracala z rodzicami z tornistrowych zakupow  🙄 🙄 No troche nie ten czas, zeby emocjonalnie nieogarniete dzieci posylac do szkoly. Mimo najwspanialszych planow nauczania takie maluchy nie sa zdolne do dzwigniecia tego emocjonalnie. Jesli do nauki dolaczymy przepychanki ze starszymi uczniami, presje itd, to...hmm.. No smutno mi sie robi i nie wiem, co mamy robic.


Dobra, zmieniajac ten temat, to tez zazdraszczam lumpow! U nas nic totalnie nie ma. Wszystko jezdzi do Polski widac  😂
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
13 marca 2019 21:51
Ale jak oni to stwierdzili? Logopeda?

My mamy odwrotny problem, młody nic a nic po polsku nie chce mowić 🙁 rozumie wszYstko ale mowić nie chce ...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 marca 2019 05:43
Gienia, a czy nie jest czasem tak, że wy bardzo mało jeździcie do Polski? Na takie "niegadanie" potrzebnymi jest kontakt z rówieśnikami nie mówiącymi po niemiecku, z kuzynostwem, rodziną itd...

Pandurska, kurcze, 5 lat to jeszcze straszne maluchy 🙁
ash   Sukces jest koloru blond....
14 marca 2019 09:22
Pandurska, współczuje decyzji do podjęcia. Dla mnie to kosmos. Patrząc na mojego czy inne 4 łatki to żadne z nich się do szkoły nie nadaje. I jeszcze długo się nie będzie nadawało właśnie ze względów emocjonalnych. W tym wieku dzieci nie są w stanie skupić się wystarczająco.
Ja się cieszę, ze Tymek pójdzie dopiero (jeśli nic się kolejnybraz nie zmieni) jako 7 latek.
siostra męża mieszka w Szwecji, maz szwed więc w domu między sobą używają szwedzkiego, ona do synów mówi po polsku i oni bardzo dobrze polski znają i rozumieją, ale właśnie nie bardzo mówiła dopóki nie spędzali czasu w Polsce. 
ash   Sukces jest koloru blond....
14 marca 2019 09:53
nerechta, to u mnie w rodzinie podobnie, kuzynka urodzona co prawda w USA, ale mówi po polsku bardzo dobrze bo cała rodzina jest mocno polska 🙂 ale męża ma Amerykanina i obie jej córki mówią bardzo słabo po polsku. Rozumieją duzo( przynajmniej ta starsza), nawet trochę rozmawiała z Tymkiem jak u nich byliśmy. Jednak zdecydowanie wolą porozumiewać się po angielsku. W planach maja wakacje w Polsce i jakiś kurs językowy dla dziewczynek
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
14 marca 2019 13:14
Czytam, dziewczyny właśnie na temat karmienia piersią i po raz kolejny jestem pełna podziwu dla zwierząt. Jak to się dzieje, że my musimy się uczyć, popełniać błędy, oglądać filmiki na YT 😉 a klacz i źrebie, czy suka i szczenie wiedzą od razu. (Tak pomijając sporadyczne przypadki, że nie mają instynktu, pokarmu itp.) Naprawdę podziwiam je.
Bizon Bo to instynkt 😉 Ludzkie matki za dużo myślą, zderzają się z falą krytyki i "dobrych" rad od których nie da się uciec + internet w którym można naprawdę totalne bzdury wyczytać czasami. Zwierzęta po prostu mają łatwiej  😉

My od dziś zaczynamy przygodę z rozszerzeniem diety. Brokuł już za nami, chyba nie będzie to ulubione warzywo Lili.Cyc jednak zawsze lepszy  🤣
Opiszcie dziewczyny jak wy zaczynalyscie, co z kaszkami podawalyscie? 
Mnie trochę przeraża to, że Roch zaczyna mówić po niemiecku. Mój mąż w tym języku nie mówi wcale, ja w sumie w ogólnym rozrachunku
słabo, a młody już mówi więcej po niemiecku niż po polsku. W przedszkolu już mnie ostrzegali, że w okolicy 3 lat może przestać na jakiś czas mówić po polsku  🤔 i szczerze powiedziawszy to się tego boję. A jak z Waszymi dwujęzycznymi dziećmi? To prawda że w pewnym momencie tak się dzieje? My w domu mówimy tylko po polsku, ale jednak Roch spędza cały dzień w przedszkolu, 5 dni w tygodniu z dziećmi które mówią tylko po niemiecku.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
14 marca 2019 17:46
Szczerze, bardziej bym sie martwiła gdyby młody nie mówił po niemiecku. Wiadomo, ze niemiecki to bedzie jego pierwszy jezyk i tak jest ok. Do polski nie mam czasu jeździć, a jak mamy wspólny urlop to wole go lepiej wykorzystać jednak. Tymbardziej ze nie mamy w pl wspólnych rówieśników do zabaw. Taki lajf. Bede dalej ciagnąć jak robie, ze mowię do niego po polsku i mu czytam. Gorzej, ze ulubione bajki sa po niemiecku. A on wie doskonale ze ja znam przeciez niemiecki. I mu to sprawę ułatwia, bo jak cos chce to odpowie po niemievku i wie ze dotarło. Jak moi rodzice sa u nas to odpowiada tez po niemiecku 🙁 moja mama oczywiscie nic nie czai i kurcze chyba bedzie nieciekawie 😉 albo za rok dwa pojedzie do dziadków i bedzie musiał mowić bo nikt go nie bedzie rozumiał.
desire   Druhu nieoceniony...
14 marca 2019 18:15
do mojej kuzynki była w kryzysach oddelegowywana babcia 😉 robiła za opiekunke i nauczycielke 😉 kuzynka chętnie uczyła sie czytać i pisać po polsku, przypominała sobie poprawną wymowe. W dzisiejszych czasach jej sie to przydało, bo pracuje w niemieckiej firmie, gdzie większość pracowników to Polacy nie umiejący niemieckiego, także tłumaczy im co i jak.  😜
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
14 marca 2019 18:28
No ja zauważam, ze moja polszczyzna jest coraz gorsza. I szczerze, sa sytuacje ze łatwiej mi sie po niemiecku wysłowić. Nie wiem jak bym miała np. Napisać publikacje naukowa po polsku  😡 im dalej w las, tym gorzej... z polskim. Czytam głownie po niemiecku, kontaktu z Polakami w de nie mam. A jak mam to mówimy tak samo, ciagle wtrącając cos po niemiecku 😉 Tylko telefon z rodzicami, no i forum.
My od dziś zaczynamy przygodę z rozszerzeniem diety. Brokuł już za nami, chyba nie będzie to ulubione warzywo Lili.Cyc jednak zawsze lepszy  🤣
Opiszcie dziewczyny jak wy zaczynalyscie, co z kaszkami podawalyscie? 


Podbijam, bo zaczęłam coś tam czytać już chwilę temu (yegua, jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc i materiały! :kwiatek🙂, a że Kuba wykazuje wielkie zainteresowanie naszym jedzeniem, to spróbujemy powolutku wprowadzać mu nowe smaki. Chętnie poczytam, jak do tematu podeszły inne mamy. 😉

No i u nas na tapecie wybór żłobka... Na co zwracać szczególną uwagę? O co pytać na spotkaniach z personelem? :kwiatek:
Gienia- Pigwa Nie martw sie z tym swoim polskim. Wydaje mi sie, ze mam tak samo. Nie wierzylam w to jeszcze na poczatku studiow, ale teraz tez nie bylabym w stanie sklecic pracy naukowej po polsku ?! Zastanawialam sie przez pewien czas nad jakas zaoczna podyplomowka w PL, ale szczerze...mialabym ogromne trudnosci przestawic sie na j.polski. Absurd, co? Natomiast, kiedy juz do tej Polski przyjedziemy, pobedziemy dluzszy czas i posluchamy madrych znajomych i tego, jak bawia sie jezykiem, to automatycznie wlacza mi sie wieksza uwaznosc. W domu mamy zasade, ze NIE wtracamy niemieckich wyrazen do zdan, nawet jesli musimy sie nawysilac. Czesto nie jest to latwe nie znajac polskich odpowiednikow np. z zakresu budowlanego, ale od tego sa slowniki.


Co do Gabrysia, to wydaje mi sie, iz kluczem do jego mowienia jest przede wszystkim twoje nastawienie. Jesli bedzie ci mocno zalezec, to on bedzie mowil, jesli dla wlasnej wygody odpuscisz, to stracisz dla niego ta mozliwosc. Zagleb sie w temat OPOL, czyli one parent one language i badz konsekwentna. Ja wiem, ze Gabrys wie 🙂 o twoich zdolnosciach w kwestii jezykowej, ale to ty ustalasz reguly. To ty mozesz zdecydowac w sytuacjach domowych o tym, czy go aktualnie rozumiesz, gdy zwraca sie do ciebie po niemiecku, czy nie. POczatki sa bardzo upierdliwe, ale zobaczysz, ze z biegiem czasu cos sie ruszy. Zbombarduj go ksiazeczkami po polski, wlaczaj polskie audiobooki i muzyke w samochodzie, ogladajcie polskie bajki. Spraw, zeby jego swiat w j. polskim byl "zywy". Dbaj tez o swoj j. polski. Nie pamietam, ale twoj maz ma tez polskie korzenie i mowi po polsku? Wtedy mozecie oboje byc konsekwentni i zrobcie polski jezykiem domowym powiedzmy 2 dni w tygodniu (doczytaj sobie temat tzw. Sprachinseln). No i ...powodzenia 🙂



Zauwazylam u nas ciekawa zaleznosc w kwestii Pauliny "upolszczenia", bo po niej dokladnie widac, kiedy ostatnio bylismy w Polsce. Do miesiaca po powrocie nie zdarza sie jej robic wtracen po niemiecku. Im dluzej nie ma kontaktu z zywym jezykiem, tym jest gorzej  🤣 Moja metoda jest udawanie glupa, albo tlumaczenie jej wyrazen na polski i prosba, zeby za mna powtorzyla. To samo w druga strone. Jesli widze, ze nie moze sie wyslowic po niemiecku np. w kwestii konstrukcji zdania (aktualnie sa to wyrazenia odnosnie czasu np. wczoraj, dzisiaj, wieczorem itd.), to jej mowie po polsku, a potem po niemiecku i tu musi za mna powtorzyc.
Chcielibysmy juz bardziej ugryzc angielski, bo lada dzien bedziemy raz po raz wdeptywac w angielskomowiace towarzystwo. Pediatra nam narazie odradzila, zeby nie mieszac, ale ze wzgledu na okolicznosci raczej sie nie poslucham  😎
Ciekawe jak tam nasza Cenciakos, się czuje. Czy dziewczynki już ją "męczą". Trzymamy kciuki i czekamy na wieści  😜

Hmm rozszerzania diety u 1 czy kolejnego dziecka? Bo to zupełnie inna historia 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
15 marca 2019 14:54
Ja chętnie poczytam o obu, bo nie ogarniam 😉
Dzionka, hahaha dawaj obie wersje, porównamy co jest zbędne, z czym nie warto kombinować, itd. 😁

Scottie, zaczęłyście już? 😉 I jak Wasze chustowanie?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 marca 2019 16:52
My zaczęliśmy 10 dni przed skończeniem szóstego miesiąca. Sarka trochę jak siostra, je bez problemu. Karmię ją na kolanach, bo wciąż samodzielnie nie siedzi, co jest nieco irytujące. Nie próbowaliśmy jeszcze BLW, bo to nie na moje nerwy w sytuacji, kiedy muszą ją trzymać. Lecimy więc na słoiczkach Hippa, plus kaszka jaglanka z odrobiną mm. W pewnym momencie wychodziło jej jakieś uczulenie na policzkach, do tej pory, czy to był składnik poprzedniej kaszki (kukurydza?), czy na masło, które mój mąż jej dodał do jedzenia ( 🙄 ).

Pandurska, co do angielskiego, to wiesz, u nas dwóch filologów w domu, ale nie chcemy mieszać. Zawsze miałam wizję dwujęzycznego dziecka, i nigdy bym nie pomyślała, że trafi nam się taka para językowa  🤔
Scottie   Cicha obserwatorka
15 marca 2019 20:08
mundialowa, miałam zacząć w przyszłym tygodniu, ale 24 mamy chrzciny i raczej się wstrzymam do tego skończonego 6 miesiąca. Wiem, że na początku dziecko ma tylko próbować, ale nie ogarniam, jak to ma wyglądać. Chcę podawać na początku słoiczki. Powiedzmy, ze przez 3 dni daję dynię, nie wystąpiła żadna reakcja alergiczna, wiec podaję brokuł. Przerabiam tak wszystkie jednoskładnikowe warzywa, później owoce, później kaszki i dopiero dwuskładnikowe? No nie ogarniam tego 😉

A chustowanie póki co nijak, czekam na wypłatę, żeby kupić chustę. We czwartek mam kolejne spotkanie z doradcą, pokażę dziewczynie co wybrałam i mam nadzieję, że mi pomoze podjąć ostateczną decyzję. Pod uwagę biorę pasiaki i chusty o różnych krawędziach. Wiązałam się w Little Frog, Lenny Lamb, ale najlepiej mi szło... na chuście Lupilu z Lidla 😉 i je biorę pod uwagę.
U mnie z Sara było tak, ze mialam wielkie plany o BLW a ona do skończonego 10 miesiąca nic, ale serio NIC poza mlekiem (tylko z cycka pragnę dodać) nie zjadła. Badania krwi były, wszystko w normie. Potem jakos do 14 miesiąca jadła tylko bielucha i jogurty i banana. A potem jakos poszło, ale je bardzo wybiórczo, na palcach jednej ręki moge policzyć rzeczy które ona je. Nie lubi np żadnego owoca, nie tknie. O warzywach nie wspomne, ale da sobie wcisnąć zupę dyniowa np a to juz duzo 😉 byłam taka sama, moge winić tylko własne geny.

Hela to inna historia - po 6 miesiacu po prostu pozwolilam jej jesc wszystko co chciała, a chciala duzo i wszystko i tak tez jest teraz. Nie je słoiczkow ani żadnych gotowych kaszek, ale wcina duzo warzyw, kasz itd. W ogole nie bawiłam sie w najpierw marchewka potem cos tam, tylko zrobiłam zupę i ja zjadła i tyle 😉
Hmm rozszerzania diety u 1 czy kolejnego dziecka? Bo to zupełnie inna historia 😉
😁
Dokładnie.
Ignac w wieku niespełna 1,5 roku je wszystko sam widelcem, ogarnia nadziewanie na widelec, wyciera sam buzię i ręce.
Na szczęście nie smakują mu niezdrowe, wysokoprzetworzone rzeczy.
Kaszkę Hole kupilam mu raz i ledwo udało mi się ją zużyć jako składnik placuszków bananowych. 😁
"Słoiczków" też zero. Gardzi ciapą wszelaką od początku. Tylko to co sam do łapy i na widelec. Owoce i warzywa surowe (niestety nadal część wypluwa jak nagle stwierdzi, że już mu się nie chce gryźć, ale większość zjada).
Teraz to w ogóle high life, bo sam woła co chce zjeść. Balole,(mandarynkę), ogóla (ogórka), jajo, banana, chode (wodę)...
Syfu jest przy tym nadal co nie miara, ale stopniowo co raz mniej. 🙂
To nie był mój plan, że BLW, tylko on tak chciał, a ja nie mam czasu ni ochoty go karmić, więc wszyscy są zadowoleni.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się