Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Pytam własnie ze względu na to bycie w rozjazdach prawie cały kwiecień. 24h drogi, więc postoje na stacjach, jedzenie na promie, takie rzeczy. 😉 Jakoś to ogarnę, mam nadzieję. 😀

Jestem z siebie dumna dziś, bo zrobiłam te zakupy i nie kupiłam kompletnie nic spoza listy. I plan na obiady na tydzień mam. 🏇
Dlatego powtarzam że każdy sam musi znaleźć u siebie drogę do chudnięcia. Bo cały czas wychodzi tu w tym wątku jak bardzo się różnimy między sobą. Wszystkim. I te wszystkie niuanse decydują o tym, czemu u jednej coś się sprawdza, a u innej niekoniecznie. Wiadomo że musi być minus energetyczny. I to jest fakt. Ale....tylko to! Jak do niego dojść i jak go utrzymać na dłużej, to już sprawa bardziej indywidualna.
tulipan, też jestem chrześcijanką, nieco ostatnio "z przemyśleniami", ale praktykującą... I również napisałam o emocjach...

Człowiek jest całością - zmysły i duchowość. One się bardzo ze sobą łączą. Bardziej nawet niż rozum i duchowość. 😉 Czerpanie przyjemności z jednego nie wyklucza przecież drugiej płaszczyzny.
Kolejna sprawa, że czerpanie przyjemność a robienie sobie bożków czy dorabianie ideologii... Strasznie z górnej półki pojechane. 
Skoro odnosimy się do wiary to życie nie jest czarno-białe, bo Bóg stworzył świat bardzo kolorowy. I to Bóg dał nam zmysł smaku. 😉
Jak już chcemy po chrześcijańsku to jest napisane wyraźnie, że mamy być gorący lub zimni, a nie letni  😉 Ja jestem z tych wierzących co czytają Pismo, a nie słuchają guru z ambony czy własnych emocji, także wiem co jest napisane dokładnie i dosłownie i tego się trzymam. Ale to raczej nie rozmowy na forum jeździeckie. Jestem zdania, że od smakowania i dogadzania sobie jedzeniem jest krótka droga do no właśnie, bożków. Według mnie zdrowy balans to traktowanie jedzenia jak na jedzenie przystało, czyli w kategoriach smaczne nie smaczne, lubię nie lubię, ale jak nie mam wyboru to zjem cokolwiek co mi się wpisze w makro 😁 Generalnie coś powoduje, że część społeczeństwa ma problem z otyłością i owszem często są ta problemy zdrowotne, ale także problemy ze zbytnim uduchowianiem jedzenia 😉 No bo co się stanie jak dzisiaj nie zjesz tego wspaniałego tortu, nic, za 2h nie będzie tematu. Na prawdę nie wiele Cię ominie.

Oczywiście, że każdy ma swoją drogę i swoje metody działania. Ja tylko dzielę się swoim doświadczeniem bo od kiedy uporządkowałam swoją relację z jedzeniem na prawdę jest mi w życiu lżej. Może u kogoś też podziała 😉

Dopisek: może wyszło zbyt radykalnie, ale w realu ja mam bardzo luźne podejście do jedzenia. Luźne w sensie, że jem na prawdę wszystko z mojej kategorii zdrowe - mięso, kasze, ryż, nabiał, warzywa, owoce, pieczywo. I czasami z kategorii tuczące 😉 Nie ma dla mnie produktów złych i dobrych, są odżywcze i te smakowite, ale bez wartości dla mojego organizmu. Natomiast wynika to także z mocno aktywnego i sportowego trybu życia jaki prowadzę. Wiem jakie mam osiągi, jak szybko się regeneruje i jakie mam samopoczucie po dobrze zbilansowanych posiłkach, a wiem jakie mam po przetworzonych.
Oczywiście, cały czas tu każdy powtarzamy, że każdy ma swoją drogę. Ale właśnie fajnie porozmawiać o tych spojrzeniach na świat.

Wiesz, napisano również "nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni", a tak gdzieś między wierszami wyczuwam. Chociażby w Twoim drugim zdaniu. 😉
Napisano także "A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było dobre". I to Jezus przemienił w Kanie wodę w wino. Co więcej - w wino smaczne! cieszące smakiem, sprawiające przyjemność smakiem.
Stwierdzenie, że od smakowania życia i czerpania przyjemności z jedzenia droga do zatracenia prosta... To dążenie do zupełnego ascetyzmu życiowego i brak wiary, że ludzie jednak potrafią wyważyć te sprawy. Na tej zasadzie każde odczuwanie przyjemności jest potencjalnie zgubne i należy go unikać. Czy Bóg chce byśmy żyli w smutku i ciągłym strachu przed radością?

No tak się tutaj wymieniamy poglądami, a ja swoje wyrażam zawsze głośno i wyraźnie. Tego akurat nie zmienię na potrzeby forum bo nie widzę potrzeby, przecież nikogo w ten sposób do niczego nie zmuszam. Podkreślam, że według mnie bardzo łatwo popaść w zbytnie wartościowanie jedzenia i tyle. A jako, że jesteśmy w wątku o odchudzaniu to większość tutaj jednak woli mieć kontrolę nad obżarstwem i fajną sylwetkę. Nie mam zamiaru się licytować na wersety, ani nikogo tutaj upominać, tylko tłumaczę skąd we mnie takie podejście bo sama przez to przeszłam i jest mi duuuużo lżej. A odrobina obsesji i fanatyzmu w sporcie pomaga, a nie szkodzi, ale znowu podkreślam - odrobina 😉

Dla mnie najważniejsze jest co u mnie działa, a działa bo mimo okresu świadomego budowania masy nie mam nadwagi. Mimo kontrolowanego plusu kalorycznego nie mam problemów z obżarstwem i spokojnie sobie daję radę na redukcji. Także jestem zwyczajnie z siebie zadowolona bo udało mi się osiągnąć balans świadomego odżywiania, bez popadania w paranoje żywieniowe 😁

No i myślę Ascaia, że się nie dogadamy bo Ty lubisz życie komplikować, a ja upraszać 😉
Ale smakowanie życia, smakowanie jedzenia, cieszenie się smakiem i czerpanie z tego przyjemności, a obżarstwo (ilość jedzenia) to dwie kwestie. I na to Ci próbuję zwrócić uwagę. Właśnie w tym momencie, to ja upraszczam sprawę.
A Ty wbijasz szpileczkę za szpileczką. 😉
W takich dyskusjach nie chodzi o to, by ktoś zmieniał swoje poglądy (skąd ten pomysł?), ale o to by słowa i intencje adwersarza zostały właściwie zrozumiane. Szkoda, że tak trudno o dobre dyskusje, w których rozmawia się o temacie, a nie "bo Ty to jesteś taka".
No to się zgadzamy. Bo ja jem smacznie i w swoich kaloriach. Zresztą pisałam już tutaj co jadam i daleko moim posiłkom do zestawu ryż, kurczak i brokuł. A smakuje przez te 15 minut, kiedy jem. Chociaż czasami pracuję i jem to wtedy mniej smakuje, wtedy przeważnie nawet nie pamiętam co jadłam  🤣
Ja wczoraj myślałam, ze sie delikatnie ruszę ale jakoś mnie wzięło i zrobiłam normalny trening 😀 czułam zakwasy i w niektórych ćwiczeniach ręce mnie bolały i dygotaly przy obciążeniu 1-2kg 😂 mam powera bo zaczynaja mi wyłazić mięśnie, póki co głównie po ćwiczeniach. Może dlatego tak chce mi sie ćwiczyć 😀

A co do delektowania sie jedzeniem to ja, chyba jak każdy, lubię jeść dobre rzeczy, lubię próbować nowych. Ale nie żyje po to, żeby jeść i pobudzać swoje kubki smakowe. Jak mam coś pysznego do zjedzenia to to zjadam i cieszę sie tym smakiem ale nie muszę brać dokładki by sobie tego doznania dostarczyć jeszcze więcej (a kiedys, jak juz wspomniałam, obiad mogłam jeść trzy razy jak mi smakował, aż sie ruszyć nie mogłam).

EDIT: I chyba ogólnie sytuacje, w których nadajemy jedzeniu większe znaczenie niż ma w rzeczywistości są godne przemyślenia. Żyjemy w takich czasach, że wielu rzeczom nadaje się większe znaczenie niż one mają, tak jak wspomniała tulipan. Ile osób dostaje spazmów jak zapomni telefonu (nawet jeśli szansa, że będzie go w tym czasie realnie potrzebować wynosi 0 ), ile osób się wścieka jak zepsuje im się albo zgubią jakąś rzecz. W ogóle ile mamy rzeczy, jak dużą przestrzeń w naszym życiu i w naszym domu oddajemy rzeczom. Z jedzeniem jest podobnie, łatwo związać z nim emocje, zarówno negatywne jak i pozytywne. A tam gdzie emocje tam już się robi grząski teren, bo rozum łatwo może odjechać na boczny tor. Jedzenie powinno zostać jedzeniem i powinno znać 'swoje miejsce w szeregu'. Co się zupełnie nie wyklucza z delektowaniem nim.
Wczoraj se usunęłam korzenia. Dziś lekki trening, bo przez te botoksy miałam dłuższą przerwę. Łyknęłam tabletkę. I jadę dziś na szmacie chyba do wieczora. Odgruzować dom muszę, bo mi opieka zabierze dziecko do ochronki.  😁
tunrida, w sensie korzenia zębowego? Ja muszę wyrwać ósemki, wzięłam własnie skierowanie na zdjęcie 😵 Na samą myśl mi słabo ale muszę, bo mi rosną pod dziwnymi kątami. Za małą szczękę i żuchwę mam i się nie mieszczą

Ja dzisiaj chyba tylko joga na rozruszanie zakwasów.
tunrida, syno już duży, to nie zabiorą 😉 Możesz mieć brudno 😉


Robiąc woltę do tematu leczenia się. (chyba to już nawet nie jest Off, bo ten wątek ma głębszy charakter niż tylko "liczenie kalorii", bardziej life-style)
Zapisałam się do ogólnego. Bo chociaż sarkam na to na lewo i prawo to wiadomo - czasem trzeba. Lekarstwa mi się pokończyły lub skończą niebawem, no trzeba. I na samo zapisanie się straciłam ponad 20 minut! Jakie to jest irytujące. Te 20 minut wykorzystane np. na drzemkę czy oglądając serial czy pisząc na forum to może nie szczyt przedsiębiorczości, ale przynajmniej wykorzystane na mnie, na coś przyjemnego, na relaks. Ale jak się wychodzi z domu to po to by działać! A nie stać jak głup przy okienku... Wrrrr!
Wyrwany korzeń zęba, ale jakoś nie do końca, bo chirurg nie chce na razie psuć sobie kości, bo będzie w to wkładał implant i twierdzi że wtedy sobie usunie wszystko do końca. Ja tam nie wnikam. Jego praca. Część korzenia usunął, dziąsło zaszył i tyle na razie.

Nie będę sprzątać jednak do wieczora, bo jestem tak szybka i sprzątam na tyle po łebkach że niedługo będę mieć czysto wystarczająco.
I co ja będę robić? Hm...coś wymyślę.
tunrida, nie wiem jak u Ciebie z pogodą, ale u mnie jest super. W sam raz żeby się ruszyć z domu 😀
U mnie -2 kg i po 1-2 cm mniej w obwodach, także kolejny tydzień na 2350 kcal  🙂
Wieje że prawie łeb urywa, co chwila pada. Ziiiimno. Fuj.
Połknięta tabletka zaczyna działać. Trzepie w mózg i znów zablokowane chcenie. Dziwna rzecz.
tulipan, no to git 😀 Byle tak dalej. Ile razy w tygodniu trenujesz?

tunrida, no fakt, u nas też trochę wieje ale i tak jest całkiem ładnie. Jutro w ogóle ma  być szał.
A co do tabsów to mnie to niezmiennie dziwi, jak 'prostym' mechanizmem jest człowiek. Że taka mała tabsa potrafi poradzić sobie z czymś, z czym sami nie umiemy sobie radzić latami. Zupełnie poza nasza świadomością
4x siłownia 1,5 h i 5-6x koń treningi na poziomie MR/GP 🙂
tulipan, mega ciekawe to co piszesz, dla mnie bardzo motywujące, pisz tak dalej 🙂

Ascaia, kalorii mam na razie 1800 i jestem na nich w opór głodna 😉 przynajmniej wczoraj byłam 😉 makro na pudłach niestety nie podają. Ale zasadniczo pudła bez glutenu i bez laktozy. Mam 168cm wzrostu i aktualnie 78 kg, więc sporo za dużo. Chciałabym zejść do 60-62, ale ja mam dużo bardzo mięśnia, więc nie wiem czy to będzie osiągalne. Zobaczymy. Jeśli chodzi o aktywność do spacery z psami, treningi agility i obi, teraz jak się zrobi pogoda to dorzucę rolki i rower. Na siłownię na razie nie mam czasu, ale chcę zacząć ćwiczyć w domu jak będę miała czas 🙂

ja na przykład nie żyję, żeby jeść, ale mam napady. Zwykle są albo spowodowane zniżką nastroju (a co, wszystko do kitu to se zjem) albo złością na coś (np że dieta nie działa :P). I oczywiście lubię dobre jedzenie, ale mam bardzo wybiórcze smaki. Nie lubię takich rzeczy które większość ludzi kusi - pizza, chipsy, ciasta, batony, cukierki - to jest moja kategoria meh.
Ja lubię czekoladę (dwa - trzy wybrane rodzaje), lody (jak wyżej) i sery i mięsa 😉 I to raczej te ostatnie zabijają moją dietę 😉
Ale teraz czuję, że muszę o siebie zadbać, a pierwszym krokiem jest właśnie jedzenie.
I przy okazji pójść też do fizjoterapeuty, bo jednak siedząca praca wali mi w kręgosłup i plecy 🙁
A z ciekawostek różnych to w czerwcu idę do lekarza specjalizującego się w chińskiej medycynie. Jaram się jak świeczka 😀
Anaa, aaa, super! Co to za lekarz? Ja ostatnio się zajarałam własnie medycyną chińską i ajurwedą, nawet sobie książkę do tej pierwszej kupiłam 😀 Taka dość ogólna, ale bardzo mnie zainteresowało ich podejście. Wiele z tych rzeczy ma wytłumaczenie we współczesnej medycynie ale jestem pod wrażeniem, że tyle tysięcy lat temu ktoś na to wpadł nie wiedząc dokładnie, jak działa ludzkie ciało. Naprawdę ci ludzie musieli być poniekąd genialni, musieli być świetnymi obserwatorami, że doszli do wielu tak celnych wniosków nie mając zupełnie punktu zaczepienia w badaniach i teorii. A sama akupunktura od dawna jest uznawana również przez medycynę konwencjonalną, np. na zachodzie kobity w ciąży przed porodem mają prawo do akupunktury bo wspiera poród, zmniejsza bóle etc. Chciałabym się kiedyś bardziej przyinteresować tym tematem.
Mam nadzieję, że się podzielisz wrażeniami bom ciekawa  👀
vanille, Witold Wandel 🙂 Jasne, że się podzielę wrażeniami 🙂
No to czekam z niecierpliwością 😀 Ja za to mam dzisiaj jogiczną głupawę  🥂  😜
Pierwsze foto - AAAALLEEEE !!!!!  🤔  🤔
Zbieram szczenę z podłogi! Szacun !!!
A tak przy okazji- ty już nie masz z czego zrzucać. Faktycznie wzmocnić mięśnie żeby się rysowały. Zresztą....już ci się rysują! Fajnie wyglądasz! Też szacun za robotę.

Edit- za drugie foto też szacun bo to tylko tak łatwo wygląda. Poszłam spróbować robić. I powiem tak..to se spróbowałam.  😂
Anaa, dziękuję bardzo :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

U mnie wczoraj wyszło 1270 kcal. Wszystko przez tą niespodziewaną zmianę w rytmie dnia. Nie dość, że nie byłam głodna, to kolację dopychałam już tak nieco na siłę.
Ale chyba, chyba... tfu, tfu... mam powód do radości. Spróbowałam znowu zjeść orzechy brazylijskie. Z nowego opakowania. I chyba jest ok. To dla mnie ważne, bo one są mi potrzebne. No i to wygodne drugie śniadanie do zabrania do pracy - pudełeczko jak po sosach do pizzy (30ml ?) a tam 2 orzechy brazylijskie 😉 Jak będzie ok z żołądkiem to wrócę do łączenia ich z orzechami pekan, żurawiną, morwą białą. I  do tego czasem jogurt naturalny.
tunrida, dzięki :kwiatek: stanie na głowie jest super na wzmocnienie mięśni brzucha. tzn nawet nie samo stanie tylko uzyskiwanie tej pozycji. Jak się już stoi głową i rękami na ziemi, wyprostuje się nogi i podnosi się je powoli i w sposób kontrolowany do pionu. Cały brzuch musi się spiąć żeby dać radę dźwignąć nogi do góry. W sumie to samo co próba podniesienia wyprostowanych nóg w zwisie na drabinkach.
kokosnuss, właśnie ostatnio wpadła mi do głowy przeprowadzka do Amsterdamu i zastanawiam się ile trzeba zarabiać, żeby żyć na fajnym poziomie 🙂 Podpowiesz mi może coś na priv? 😀


Polecam najpierw sprawdzic ceny nieruchomosci w Amsterdamie 😉 jak nie chcesz sie pakowac na starcie w hipoteke to wynajem jakiegos ludzkiego mieszkania to srednio 1500-2000 euro plus oplaty i musisz zarabiac przynajmniej 3,5-4,5 razy tyle, zeby ktos ci to mieszkanie wynajal. Nie wiem, w jakiej pracujesz branzy, ale poza IT taka kasa to raczej ciut wyzsze stanowiska managerskie. Poza kosztami najmu/kupna nieruchomosci, ktore sa koszmarne! to koszty zycia (jedzenie, chemia, ciuchy, oplaty, wejsciowki sportowe, podroze, wszelakie konskie i psie wydatki) wypadaja bardzo ok 🙂 Jak zdefinujesz konkretniej fajny poziom zycia - na przyklad czy z koniem w treningu czy bez konia 😉 - to moge skrobnac wiecej szczegolow na priv.

vanille, szacun! Probowalam powtorzyc to pierwsze i tego, predzej sobie oba barki zwichne 😂

No ale ze wzgledu na same gabaryty zwinnosc nie jest i nigdy nie bedzie moja mocna strona
vanille  😍 Dla mnie masz jedną z tych idealnych według mnie sylwetek. Płaski brzuch, fajnie zarysowane ręce, szczupłe nogi. Wszystko proporcjonalne, szczupłe i kobiece zarazem, ideolo. 😀 Taką bym chciała uzyskać właśnie.

Ja dziś jedzeniowo póki co nawet spoko. Zalałam wczoraj wieczorem jedną łyżkę stołową chia letnią wodą i odstawiłam do lodówki. Ale chyba za dużo wody dodałam, bo nie byłam w stanie całości zużyć do owsianki rano. Jutro mam wolne, więc na śniadanie będą moje ulubione placki z jajka i banana i myślę, że dodam resztkę tego gluta do nich. 🙂 W ogóle to zaczynam się obawiać, że mój organizm nie przyjmuje śniadań w całości. Ostatnio kombinuję i codziennie staram się zjeść co innego, ale bez znaczenia, co to jest, 10-15 minut po zjedzeniu jestem w toalecie. 🤔wirek: Jakby wszystko przeze mnie przelatywało. I tylko rano tak mam.
flygirl, to dobry objaw bo 'uruchamiasz' z rana jelita. Jak układ pokarmowy dostaje po całej nocy 'stagnacji' porcję jedzenia to zaczyna je trawić, wzmaga się perystaltyka. Nie tylko początkowego odcinka ale całości. Dlatego to co miałaś zalegającego po poprzednich posiłkach też się 'rusza' dalej, że tak obrazowo powiem 😀 Stąd też masz wrażenie, że to śniadanie tak przez Ciebie przeleciało ale to nie to 😀
I dzięki za komplement Tobie i kokosnuss :kwiatek:  póki co chciałabym trochę jednak popracować nad mięśniami bo bardzo z nich spadłam przez ostatnie tygodnie. No ale powolutku do przodu 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 marca 2019 15:43
vanille, przepiękna figura 🙂
Uuu vanille, ale jesteś sexy! Fajne ciało, bardzo 😀 mój typ!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się